Tytuł zabawny, ale taki ma jeden z rozdziałów w książce, która wpadła mi w ręce. Książka niby dla młodego czytelnika, a sama chętnie przeczytałam i wiele się dowiedziałam nowego.
Pupy, ogonki i kuperki napisał przesympatycznie Mikołaj Golachowski, doktor nauk przyrodniczych, polarnik i podróżnik, przy współpracy Marii Bulikowskiej.
W krótkim wstępie autor pisze:
"Są na świecie pupy, o których nie śniło się filozofom! Bo któż mógłby wymyślić pancerny tyłek australijskiego wombata? .... Jeśli dodamy do tego jeszcze fantazyjne ogony, to okaże sie, że przyroda w pupach zwierzątek ukryła wiele fascynujących zjawisk i tajemnic!"
Poznajemy więc w tej książeczce niektóre zwierzęta od pupy strony. A swoją drogą mówimy: delikatny jak pupa niemowlaka; świecić goła pupą; ładna pupa to nie wszystko; zbić pupę na zgniłe jabłko; odwrócić się do kogoś pupą...
Pupa
pawianów zadziwia swoim kolorem. Jest jaskrawo czerwona i służy do porozumiewania się. Gdy samicy podoba się jakiś samiec, jej pupa puchnie i nabiera jaskrawości. Wielka purpurowa pupa jest więc jak walentynka, nawet ma kształt niemal serca. Natomiast samce odwracają się pupą do przeciwnika, któremu chcą się poddać w walce.
Sarny mają na pupie tzw. biały talerz. Biała plama pojawia się jako informacja dla innych saren i dla ewentualnego wroga, jest latarnia zapalona prosto w oczy. Gdy do kompletu sarna podskakuje, to znak dla napastnika, że jest widziany , a sarny nie warto gonić, bo jest czujna i gotowa do ucieczki.
Hipopotam ma w zadku wiatraczek. Jego ogonek kreci się szybko jak śmigło helikoptera, ale nie służy do chłodzenia, a raczej do rozrzucania odchodów na wiele metrów dookoła. To zaznaczenie terenu i alarm dla rywali - trzymaj się z daleka!
(grafika Pixabay)
Osy mają w pupach zabójczą broń, zresztą nawet ich ubarwienie o tym ostrzega. jad osy dla człowieka nie bywa śmiertelny, chyba że w dużej ilości, za to dla małych zwierząt owszem. Jesienią osy zmieniają dietę i spotkać je możemy w pobliżu soku, dżemu i ciast, uważać więc trzeba, by owada nie połknąć.
(grafika Pixabay)
Pająki mają trzęsący się zadek, bo gdy poszukują partnerki i chcą na niej zrobić wrażenie biegają szybko i trzęsą pupą, a pupa pająka bywa strojna w jaskrawe klapki, które potrafią unieść się jak żagiel, jakby zalotnik machał chorągiewką.
(grafika CC BY-SA 2.0 DE via Wikimedia Commons)
Owady zwane świetlikami mają w odwłokach latarnie, które są małymi fabrykami chemicznymi. Są lepsze od żarówek, bo nigdy się nie nagrzewają, więc nie marnują energii na ciepło.
Wyobraźcie sobie las pełen świetlików w ciemności, bajeczny widok!
Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was choć trochę, a jeśli znacie inne podobne ciekawostki, napiszcie w komentarzach:-)
Pupy są ważne !! Można też lizać komuś pupę...Włazić komuś w pupę...Albo chronić swoją pupę...;o)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś całe Wrzosowisko świetlików...To był nieziemski widok...;o)
O, to zazdroszczę, to Wasze Wrzosowisko to niesamowite miejsce!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo świetlików widziałam wieczorem w Bułgarii wiele lat temu.
Pozdrawiam serdecznie.
Czyli wiesz, o czym mowa!
UsuńAle wybrałaś temat... i prawdziwe fakty przerobiłaś na żart... tak to odbieram, ponieważ zaraz przypominają powiedzenia, cytaty czy historyjki - "pupa nie szklanka, nie potłucze się", "to nie sztuka zbić kruka, ale gołą pupą jeża", "Jagna taką pupę miała, że orzechy nią trzaskała" - cytuję z pamięci, więc jak coś pokręciłam to popraw mnie. A poważnie - najbardziej pamiętam swoje wrażenie na widok polany po środku lasu i fruwająca chmara świetlików. Coś pięknego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jotko serdecznie... przeciskając się poprzez morze mgły...
Cytaty świetne, ja tylu świetlików nie widziałam, zazdroszczę!
UsuńCoż... Ja mam w domu książkę o kupie. Kupiłam ją jednak jako rodzaj curiosum, bo zasadniczo uważam ją za patoliteraturę ;-) Z tymi zadkami i ogonkami to jednak ciekawe jest.
OdpowiedzUsuńCiekawe i więcej jeszcze ciekawostek w podsumowaniu każdego rozdziału!
UsuńŚwietliki...
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi to dowcip mojego znajomego.
Otóż spotkał on komara, który moczył w wodzie swoje genitalia.
- Co się stało?
- Chciałem "przelecieć" świetlika.
- I co?
- Okazało się że to była iskra z parowozu.
Dobre, nie znałam, fajny przykład w temacie:-)
UsuńA ja dodam do tekstu Polonki modne teraz na blogach "w pupietomanie". Oczywiście na blogach ta pupa brzmi bardziej wulgarnie, ale tu pasuje w wersji soft. Fajny post, taki radosny, pogodny:)
OdpowiedzUsuńTo ja raz jeszcze przywołam jedno z moich ulubionych:
Usuńile trzeba mieć w pupie, to się w głowie nie mieści!
Też w wersji soft:-)
Dokładnie:):):)A wersje soft są bardzo przyjazne:)
UsuńA czasami nawet konieczne ;-)
UsuńCzego to się człowiek nie dowie o pupach 😉
OdpowiedzUsuńPrawda? świat jest w ogóle ciekawy!
UsuńU Ciebie zawsze jakieś interesujące tematy ;)) Na plus! Raz w życiu widziałam świetliki w lesie, bajeczne..
OdpowiedzUsuńStaram się, bo sama lubię wyszukiwać takie smaczki:-)
UsuńO proszę. ;) Garść niecodziennych ciekawostek.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba się oderwać od realiów dnia codziennego:-)
UsuńTe przykłady o pupach świadczą, że wszystko co stworzyła natura jest celowe i czemuś służy :)
OdpowiedzUsuńI genialne, a człowiek może naśladować mądrze!
UsuńBardzo ciekawe to wszystko, w ogóle Matka Natura jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńOj tak, a tyle jeszcze nie wiemy!
UsuńTytuł świetny ;) ostatnio na spacerach, jak zniknęli grzybiarze znów widuję zgrabne tyłeczki saren.
OdpowiedzUsuńO właśnie, podglądanie godne pochwały:-)
Usuń"Nie udało się zalogować w celu dodania komentarza." Co za pupiasty portal!
OdpowiedzUsuńszarabajka
No niestety, znalazłam własną odpowiedź na komentarz w spamie, to jakiś żart!
UsuńKiedyś obserwowaliśmy świetliki w Magurze. Pierwszy raz widziałam ich tyle w jednym miejscu!
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie doswiadczyłam!
UsuńWitaj Jotko, woow, jestem pod wrażeniem pup różnych zwierząt. Opisałaś ciekawostki o których nie wiedziałam. Przyroda jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńCałe życie się uczymy i to jest fajne!
UsuńOtóż to - zgadzam się w pełni.
UsuńMi sie spodobala pupa pajaka. Trzesenie pośladkami jako afrodyzjak. To tak jak u ludzi, tyle tylko, ze w naszym gatunku to dziewczyny eksponuja posladki czy to poprzez kroj spodni, czy to odpowiedni taniec jak chociazby u Shakiry.
OdpowiedzUsuńPole pełne świetlików - chcialabym kiedys cos takiego zobaczyc.
Tez bym chciała!
UsuńU zwierząt to chyba w ogóle wszystko odwrotnie, panowie są bardziej kolorowi , tańczą przed partnerką i trzęsą kuprem:-)
Postarałaś się i zebrałaś bardzo ciekawy zbiór różnych pup zwierząt. Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńNie tyle ja, co autorzy książki, ale warto podzielić się szerzej, bo nie każdy do książki dotrze...
UsuńZnalam powody wygladu niektorych pup ale hipopotamowej nie. Bardzo praktyczne i nawet nie posadzalam je o tak wysoki stopien higieny.
OdpowiedzUsuńŚwiat zwierząt ma wiele niespodzianek:-)
UsuńTosz haha Ty to masz najoryginalniejsze posty ever. :D Pupa ważna rzecz, ważna dla człowieka, ważna dla zwierzęcia. :D Lubię Twoje posty, dodają mi radochy. Uściski wielgaśne. :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, pupa ważna rzecz!
UsuńBuziaki, kochana:-)
Ciekawe, nie tylko dla dzieci w tym okresie życia, kiedy podobne tematy je fascynują. :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto zejść do poziomu dziecka lub pielęgnować je w sobie:-)
UsuńCiekawa lektura :) Dawno temu zdarzyło mi się widzieć w ZOO we Wrocławiu, co zrobił wielki hipcio z tłumnie oblegającą wybieg gawiedzią gdy uruchomił swój wiatraczek :) Miał ciasny wybieg więc tłum stał naprawdę blisko. :) Świetliki nocą w nieoświetlonym parku w wielkiej masie widziałam tylko raz ...i to był niezapomniany widok.
OdpowiedzUsuńSłonie, lamy i strusie tez potrafią sprawić ludziom niespodzianki:-)
Usuńkażdy z komentujących widział tylko raz, jak kwiat paproci:-)
Ciekawe, bo nigdy tego tematu nie rozpatrywałam.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam!
Nic co ludzkie, nie jest nam obce:-)
UsuńKsiążki są już chyba o wszystkim. Fajne ciekawostki, ale książki sama z siebie na pewno bym nie kupiła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdybyś przeczytała fragment lub wstęp, to kupiłabyś:-)
UsuńBBM: Czasem tematyka wydaje się być dwuznaczna czy żartobliwa a wiedza okazuje się być jak najbardziej serio.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Trafiłaś w sedno!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńCzyli tym razem o... pupie Maryni;)?
A poważnie - bardzo interesujące ciekawostki, które potwierdziły moje wątpliwości, jakoby pupy służyły tylko i wyłącznie do siedzenia:)
Pozdrawiam:)
O pupie Maryni też, a jakże:-)
UsuńDo siedzenia, klepania, głaskania, trenowania, odchudzania, kręcenia...
Bardzo ciekawe obserwacje! A ja dostałam od znajomej książeczkę dla wnuka, rysunkami, wierszowaną pt. Kupa w ZOO. To nie o pupie, ale jednak się z tematem wiąże ;) O czym to ludzie teraz nie piszą. I dobrze, Młodzi chcą wiedzieć, a i dorośli skorzystają. Pozdrawiam! (w końcu wróciłam na swój blog).
OdpowiedzUsuńTematów do pisania nie zabraknie.
UsuńCieszę się, Haniu, że wracasz:-)
Co do świetlików, to miałem w dawniejszych czasach obserwować ich świecące pupy nad jednym z jezior, najbliżej Płocka położonym, tym koło którego kręcono pierwszą wersję "Szatana z siódmej klasy". Widok przepiękny, natomiast nie gustuję w pupach pawianów :-)
OdpowiedzUsuńPupy pawianów piękne nie są, przynajmniej dla ludzi:-)
UsuńZaryzykowałbym postawienie i udowodnienie tezy, że: "Cały świat kręci się wokół pupy".
OdpowiedzUsuńRyzyko minimalne, bo chyba tak w istocie jest :-)
UsuńOj ubawiłam się czytając Twój post Asiu. Nie sądziłam, że ktoś napisze książkę na taki temat. Odnośnie osy trochę bym polemizowała - osoby uczulone na jad osy muszą mieć bardzo szybko podany zastrzyk, bo grozi im śmierć (coś wiem na ten temat, bo jestem uczulona, po ugryzieniu bardzo szybko puchnę). Latem trzeba też uważać na napoje, żeby nie połknąć osy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No tak, uczulenie to inna bajka, mam koleżankę, która nosi lek w torebce...
UsuńPotrzeba mi teraz takich wpisów na luzie. :) Swoją drogą ciekawe jest to o czym można stworzyć książkę. :D
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że najważniejsze jest to, że Babcia już nie cierpi. Bo ostatni miesiąc był z opowiadań opiekunki najgorszy. Bo trzy lata leżenia to jednak coś nie do wyobrażenia moim zdaniem.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Nie udała się panu Bogu starość, jak mawiały mama i babcia.
UsuńPatrzenie codziennie na cierpienie bliskich to okropna tortura, a pomóc nie można...
Temat ważki niewątpliwie... :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie dla każdego, ale poczytać warto:-)
UsuńŚwiat natury jest mega ciekawy... Zawsze to powtarzam...
OdpowiedzUsuńI natychmiast zwróciłam uwagę na fakt, że autor jest doktorem nauk przyrodniczych... no bo któżby... :)
Plusem jest, że naukowiec w sposób przystępny pisze o świecie przyrody:-)
UsuńCiekawe są te robaczki :) u nas za dużo takich świecących to nie ma ale gdzieś w TV widziałam bardzo ale to bardzo świecące, i wyglądało to oszałamiająco... Może to będzie nie na temat bo skowo kkuczowe to "pupa"ale u mnie w przedszkolu mamy książeczkę dla dzieci o kupie, a raczej kupach zwierzęcych, krowiej, psiej, owczej i kilku innych... a i jest jeszcze piosenka o pierdzeniu.. także dzis wszystko jest możliwe... :)
OdpowiedzUsuńKupa i pupa to ten sam temat, nieprawdaż?
UsuńDzieci chyba lepiej reagują na takie treści, niż dorośli:-)
Najbardziej lubię białe dupki sarenek, i często widuję 🙂. Chciałabym kiedyś znaleźć się w mroku oświetlonym jedynie świetlikami.
OdpowiedzUsuńSarenki na polach tez widujemy, sympatyczny widok:-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńFascynujące ciekawostki. Co do pupy pawiana to istnieje ciasto, którego nazwa nawiązuje do pawianiej pupy właśnie.
Pozdrawiam Serdecznie!
O, to nie znam, ciekawe!
UsuńJakże interesująca książka !? A gdyby tak do świetlika powiedzieć: nie świeć gołą pupą ! - Chybaby się obraził.
OdpowiedzUsuńŚwietne skojarzenie, Ulu:-)
UsuńBardzo ciekawe podejście do tematu :D Fajne obrazeczki :D
OdpowiedzUsuńObrazki częściowo z książki, częściowo z innych źródeł.
Usuńciekawy użytek ze swojego zadka robił niejaki Czerwony /oryg: Red Guy/, po prostu na nim chodził, czy raczej przechadzał się w sytuacjach wymagających szczególnego namysłu, przemyślenia czegoś, a ponieważ zawsze chodził bez spodni, nie używał tej części garderoby, to było mu łatwiej, a ów zad miał dość jędrny i mięsisty... niestety jest to postać fikcyjna, bohater seriali "Krowa i Kurczak" oraz "Jam Łasica!", więc nie wiem, czy można go liczyć w przytoczonym zestawieniu...
OdpowiedzUsuńhttps://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_RWYGL2xvnsxmoxH7nwfIJ2xkKu5IF2O4,w400.jpg
p.jzns :)
https://youtu.be/icy4NVpejCs
UsuńJak najbardziej można, wszak na temat! dziękuję:-)
UsuńCzytaliśmy „Pupy…” a także „Gęby…” z Młodym spory już czas temu i bardzo nam się obie książki podobały. Zasadniczo książek o zwierzętach przerobiliśmy sporo, a wymienianie się ciekawostkami na ich temat to jedno z ulubionych naszych zajęć. Dla mnie jedną z fajniejszych książek z biblioteki dla dzieci była taka o pająkach… Najzabawniejszym jawi mi się pan pająk (nie pamiętam nazwy gatunku), który tańczy, zanim podejdzie do wybranki, żeby go zauważyła i by go nie zeżarła xD. Niemniej zabawna była też reakcja Młodego na olbrzymie zdjęcie włochatego pająka. Bał się go i mówił, że niepotrzebnie przyniósł tę książkę z biblioteki, bo będzie miał koszmary, po czym zaczął głaskać zdjęcie mówiąc, iż szkoda, że nie może poczuć tego pająka…
OdpowiedzUsuńDzieci lubią się bać, czasami pytały o horrory w bibliotece:-)
UsuńMieliśmy książki o zwierzętach , takie 3D oraz o mumiach i te cieszyły się największym powodzeniem w czytelni.
Teraz widuję w księgarniach książeczki sensoryczne dla maluchów, gdzie zamieszcza się w ilustracjach fragmenty różnych faktur, także plusz dla poznawania dotykiem.
Młody też lubi horrory, ale filmowe i oglądam z nim te, które uważam za warte (i stosowne do )obejrzenia w wieku 10 lat. Z moich czasów bibliotekarskich pamiętam serię horrorów dla dzieci, ale tylko że istniała, ale tytułu za jasnego grzyba sobie nie przypomnę, bo nawet myślałam, że może Młody by się zainteresował… On jednak nie lubi sam czytać książek w żadnym języku. Z chęcią czyta z matką lub ojcem, i tak, wtedy on też czyta na głos po trochu na zmiany, bo myk w tym, że podczas czytania trzeba omawiać co piąte słowo, prowadzić dyskusje, szukać w internecie np jak coś wygląda, jakie ma właściwosci, czy jest na prawdę możliwe… U Młodego czytanie bowiem to praca odkrywcza. Nie ważne czy to literatura popularno-naukowa czy zwykłe czytadło… 14 lat czytałam dzieciom w bibliotece i szkole, czytałam córkom codziennie, ale takiego jak Młody drugiego upierdliwego słuchacza czytacza nigdy w swoim życiu nie spotkałam haha. Książeczki sensoryczne lubiliśmy i lubimy nadal mimo wieku. Ale teraz bardziej gadżety sensoryczne są w użyciu - dla autystyków to must have.
Usuń