Lubię lektury, które dostarczają nie tylko wrażeń estetycznych, ale poruszają interesujące tematy, zmuszają do refleksji, a nawet dyskusji.
W jednej z takich książek* znalazłam ciekawe spojrzenie na aktualne sprawy tego świata, a w zasadzie dwa spojrzenia przedstawicieli różnych pokoleń - starszego pana przy końcu życia i młodej kobiety, która mogłaby być jego wnuczką.
Wypowiedzi wydadzą się Wam zapewne znajome, ale uprzedzam, że nie dotyczą Polski, więc może nasze cechy narodowe nie są tylko naszymi?
Spojrzenie starszego pana:
M. martwił się o swój kraj. Coś psuło się gdzieś w głębi, następował powolny rozkład, zatracała się różnica między dobrem, a złem.
Zupełnie jakby setki cynicznych szczurów podgryzały każde włókno, cierpliwie rok po roku, aż wszystko zaczęło się rozłazić i zmieniać w kadź pełną szarej mazi wymieszanej z nienawiścią do samych siebie.
Opary owej mikstury zaczęły wydobywać się ze szkolnych klas, z ust prezenterów wiadomości, z ekranów kin i telewizorów i zaczynały powoli zmieniać sposób patrzenia na własny naród, aż doszło do tego, że duma z własnego kraju stała się czymś groteskowym, patriotyzm głupotą, a sugestia, że ludzie powinni myśleć o sobie, uważana była za przejaw braku wrażliwości.
Historię zmieniano z godziny na godzinę, bohaterów wykorzystywano do uzasadnienia politycznych decyzji. M. czuł, że żyje w państwie, w którym jedni mają wolność słowa, a inni nie.
(...) obecnie kraj wolności oznaczał co innego. Każde pokolenie było słabszą wersją swoich poprzedników, tak że szybko stawali się narodem narzekającym i domagającym się łatwego życia - wręcz tego oczekującym (...) teraz już nawet młodzi nie wyprowadzają się od rodziców, miał wrażenie, że wszystko schodzi na psy!
Spojrzenie młodego pokolenia:
Och, teraz dzieje się tyle wspaniałych rzeczy. Codziennie odkrywane są nowe leki, ludzie są coraz bardziej tolerancyjni i otwarci na innych: na inne rasy, religie, style życia.
Życie jest dziś łatwiejsze, kobiety mogą zrobić wszystko, co chcą, a do tego Internet! (...) Wierzcie mi, uważam, że dorastałam w najlepszych czasach!
Mam nieodparte wrażenie, że spojrzenie starszego pana pasuje do naszych realiów i moich odczuć, co nie znaczy, że nie doceniam zmian, jakie nastąpiły, ale boję się tych, które nadchodzą...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Flagg F. - Całe miasto o tym mówi, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2018
Rzeczywiście, słowa tego starszego pana jak ulał pasują do naszej rzeczywistości. Niestety, bardzo pasują. Postępujący rozkład i degrengolada wszystkiego. Prawa, polityki, wartości, stosunków międzyludzkich i wielu innych zasadniczych spraw, od których zależy jakość naszego obecnego życia i nasza przyszłosc. A do tego ma sie wrażenie, że wiele osób tego nie zauważa, albo może nie chce zauważać. Ze strachu a moze z głupoty odwraca głowę. Nadal wierzą w to, co wciskają im media. Nadal chleb i igrzyska, to wszystko, na czym im zależy. Są jak orkiestra na Titanicu, która nie dostrzega tego, że statek tonie...
OdpowiedzUsuńMnie zdziwiło, jak przykład literacki , w dodatku z obcego kraju pasuje jak ulał do naszej rzeczywistości, jakbym czytała o naszych realiach i problemach...
Usuń@Olga Jawor, i naprawdę nie doceniasz tego, że są nowe leki i kobieta nie musi już zapier**lać na tarze piorąc całej rodzinie ubrania?
Usuń" Każde pokolenie jest przekonane, że życie stało się gorsze. Nie, życie nie stało się gorsze. Jest gorsze jedynie dla każdego kolejnego pokolenia i to tylko konkretnie dla tych, którzy przywykli nurzać się w swoim niezadowoleniu z tego świata. Inaczej ludzkość na przestrzeni pokoleń po prostu stoczyłaby się w istne piekło. ... Świat staje się tym gorszy im gorzej ty o nim myślisz. ... Świat jak lustro odbija twój stosunek do niego. Kiedy jesteś niezadowolony ze świata, ten się odwraca. Kiedy walczysz że światem on walczy z tobą. Kiedy zaprzestaniesz walki świat wychodzi ci naprzeciw." - Vadim Zeland.
UsuńZgadzam się z Zelandem. Starsze pokolenia zawsze narzekały na młodsze i na pogarszające się życie. Pamiętam jak narzekali moi dziadkowie, potem rodzice.
I co to zmieniło? Życie jest jakie jest, po prostu jest życiem;))
Tartinka:)
To także zgoda, ale młodzi maja jeszcze perspektywy i MŁODOŚĆ, a w pewnym wieku, to i zdrowie szwankuje, i trudniej o optymizm, tym nie mniej czarnowidztwo przynosi kiepskie rezultaty...
UsuńWszyscy młodzi myślą podobnie.Też tak miałam. Dopiero z wiekiem nabieramy rozumu bo czas nie zawsze "uczy pogody". No i robią się z nas nieznośni tetrycy :)
OdpowiedzUsuńDopiero z wiekiem...głupiejemy. Ale to pewnego dnia przechodzi. Nieodwołalnie...
UsuńMoże za tetryków uważają nas młodzi, my pewnie w swoich oczach wyglądamy inaczej...to kolejna różnica pokoleniowa. uważamy się za mądrzejszych i bardziej doświadczonych, a to właśnie świeżego oka nam brak?
UsuńZ wiekiem podobno mądrzejemy, ale to w większości jest wieko od trumny...
BBM: Może młodzi nie czują tak jak starzy realnych zagrożeń?… Brak im życiowego doświadczenia. Ale może to dobrze, że mają tak optymistyczne spojrzenie na świat?Trudno wchodzić w dorosłość z ogromnym ciężarem na ramionach…
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga, "gdyby młodość miała mądrość siwej głowy", to pewnie już nic by im się nie chciało...
UsuńGdyby nie to o internecie, to wypowiedzi można by umiejscowić nie tylko w bardzo różnych krajach, ale i bardzo różnych czasach. Może dlatego nie lubię przesadnego dramatyzowania? A i chcenie łatwego życia wydaje mi się bardzo uniwersalne i w zasadzie naturalne. Ale taką optymistką, jak ta młoda, też nie jestem.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten obrazek, to nie tyle kwestia pokolenia, ile aktualnej sytuacji - ile ma się tego czasu i pieniędzy. W dzieciństwie brat szedł z koleżanką do sklepu kilka km dalej, bo jakieś chrupki czy coś podobnego było tam tańsze (mogli sobie kupić droższe na miejscu, ale i czasu mieliśmy sporo) - dzisiaj bez wahania każde z nas zapłaciłoby więcej, ale tyle czasu nie poświęcało. :)
Chyba nie ma nic złego w tym, że chce się żyć wygodnie i mieć poczucie komfortu, zwłaszcza w pewnym wieku pragniemy spokoju i stabilizacji, taka kolej rzeczy.
UsuńCzasy i priorytety się zmieniają, kiedyś więcej rzeczy naprawiało się, dziś łatwo wyrzucamy i kupujemy nowe...
Zawsze nowe pokolenie jest inne, stawia sobie jakieś inne cele, posiada inne zainteresowania - jest po prostu nieco lub bardziej inne. To prawidłowość dzięki której rozwijamy się. Jak świat światem zawsze towarzyszyły nam międzypokoleniowe różnice zdań . :) Wystarczy sobie przypomnieć swoją młodość. :) Swoją drogą od młodych też można się sporo nauczyć... częstsze przebywanie z nimi odświeża i nie pozwala starym szybko tetryczeć . To oczywiście moja opinia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że od młodych wiele można się nauczyć, zarażają energią , podpowiadają nowe rozwiązania. W ogóle wzajemne wspieranie się młodości i doświadczenia może przynieść korzyści...
UsuńTemat rzeka. A w sumie to temat rzek, bo to porównanie idealnie pasuje do każdego pokolenia, które na swój sposób było, jest i będzie wyjątkowe, bo jest jedyne w swoim rodzaju. Zawsze będzie tak, że z nostalgią będziemy wracać, do tego co my doświadczyliśmy w danym czasie, a inaczej będziemy patrzeć, na zmiany, które zachodzą obecnie. I to wcale nie jest złe. Po prostu inne. Martwi mnie jednak postępujący upadek moralny, brak wartości osadzonych na solidnych fundamentach, relatywizacja wszystkich i wszystkiego, konsumpcjonizm i technologia, która może się wymknąć spod kontroli. I ten ciągły pośpiech, optymalizacja i ilość informacji do przetworzenia. To znak naszych czasów. Twój tekst skojarzył mi się z fragmentem piosenki "Pokolenie" zespołu Kombii:
OdpowiedzUsuń"𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦 𝑐𝑧𝑎𝑠
𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑧𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑐́ 𝑠́𝑤𝑖𝑎𝑡
𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑𝑒𝑗𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑤 𝑐𝑖𝑒𝑛́
𝐴 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑒
𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦 𝑔ł𝑜𝑠
𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑦𝑐́ 𝑤 𝑐𝑜𝑠́
𝐾𝑎𝑧̇𝑑𝑒 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖𝑒𝑗𝑒 𝑠𝑖𝑒̨
𝐴 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒 𝑛𝑖𝑒
𝐷𝑟𝑜𝑔𝑎 𝑛𝑎 𝑠𝑎𝑚 𝑠𝑧𝑐𝑧𝑦𝑡
𝐴 𝑡𝑎𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑛𝑖𝑐
𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑠́𝑙𝑎𝑑𝑦 𝑝𝑜... 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑙𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ"
Pozdrawiam! 🙂
Świetne skojarzenie, tekst piosenki pasuje znakomicie, pamiętam zespół oczywiście:-)
UsuńPamiętam tez, jak na moje pokolenie narzekali nasi dziadkowie, a my czasami narzekamy na pokolenie naszych dzieci i wnuków.
I tak się ten świat kręci...
Tekst piosenki pasuje jak najbardziej. Jeszcze z wczesnej młodości pamiętam Czerwonych Gitar, jakoś tak było - "przedwojenna młodzież bardzo nas nie lubi"... Wtedy z rodziców się śmiałam, że nas krytykują, a sami co robili w młodości 😀
Usuńhttps://www.tekstowo.pl/piosenka,czerwone_gitary,co_z_nas_wyrosnie.html
Usuńtu znalazłam cały tekst, cóż, wiecznie żywy 😀
Wedle przysłowia - zapomniał wół, jak cielęciem był...
UsuńŻyję już długo, urodziłam się w czasie wojny i całkiem dobrze pamiętam to co było po wojnie- ten zamordyzm i propagandę, jeszcze masę ruin (Warszawa to moje miasto), słuchanie radia Wolna Europa lub Londyn, upominanie by w szkole nie wygadać się co się dzieje w domu. I nagle, po wielu, wielu latach historia jednak zaczyna się powtarzać-nie aż tak drastycznie, ale jednak. I dlatego nie protestowałam gdy córka zmieniła na stałe swą lokalizację, a na starość - poszłam w jej ślady. To nie jest tak, że my Polacy jesteśmy z natury narzekalscy - my głównie nie potrafimy znaleźć równowagi i miejsca pośrodku a zamiast tego odbijamy się od ściany do ściany. A spojrzenia na życie tych młodych i starych naprawdę niewiele się różnią chociaż w każdym czasie młodzi narzekali na "starych", że są zbyt skostniali, a starzy, że młodym brak rozsądku.
OdpowiedzUsuńanabell
O właśnie, nie potrafimy znaleźć kompromisu, idziemy w same skrajności, jak żałoba, to narodowa i na stulecia, jak rozpasanie to całkowitego upadku, jak za długo spokój w narodzie, to koniecznie trzeba szukać wroga...
Usuń
UsuńJa też dawno się urodziłam (tuż po wojnie) i doskonale pamiętam tamte czasy.A w domu (też w Warszawie) mówiło tamto pokolenie, (np.moja Babcia),że jak wraca do Warszawy,to kamienie by całowała i nigdy za żadne skarby nie wyjechałaby z Polski.Teraz kiedy jestem na grobie,to przypominam sobie te dawne chwile i rozmowy i widzę,że nic się nie zmieniło.Pozdrawiam wszystkich M
Nasi dziadkowie mieli ciężko, rodzice nieco lżej, my niby nie powinniśmy narzekać, ale...zawsze jest jakieś ale, a gdy wracają dawne demony, to trudno się cieszyć.
UsuńZupelnie jak my - dziadkowie i wnuki - a takze nasz syn, ojciec chlopcow - widzimy obecny swiat jako inny i gorszy bo mamy do czego porownac a chlopcy nie - urodzili sie w 21 wieku, otoczeni technologia i innymi warunkami zycia i bycia wiec wszystko dla nich normalne, piekne, wygodne i nie rozumieja o co nam chodzi z tym dawnym swiatem?
OdpowiedzUsuńTo tez prawda, zastali świat już na tyle zmieniony, że nie wyobrażają sobie jego skromniejszej wersji z wieloma wyrzeczeniami, więc może o powody do radości coraz trudniej?
UsuńCzasy się zmieniają nie tylko u.nas, mlodzi są inni oby tylko był szacunek .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzacunek i zaufanie można łatwo stracić... nie zostały dane raz na zawsze...
UsuńStarsze pokolenie chyba zawsze ma takie przemyślenia i obawy co do młodych.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o twórczość tej autorki, to zdaje się, że "Smażone zielone pomidory" najlepsze.
"Smażone zielone pomidory" są genialne!
UsuńNajbardziej znane, bo doczekały się ekranizacji, ja uwielbiam autorkę po całości, podobnie jak Jody Picoult.
UsuńNa mnie ekranizacje nie mają wpływu, bo ja nie oglądam filmów. A co do Jody Picoult, to też pełna zgoda.
UsuńJa czytałam chyba wszystkie jej książki dostępne w tłumaczeniu:-)
UsuńFannie Flagg jest cudowna w każdym calu! Trudno się dziwić, że trafia w sedno.
OdpowiedzUsuńO tak, pełna zgoda!
UsuńNigdy spojrzenie starego i młodego pokolenia nie będzie takie samo.
OdpowiedzUsuńStarszy zawsze porównuje swoje przeżycia, to co się aktualnie dzieje
Ze swoją przeszłością.
Młody żyje czasem teraźniejszym.
Starszy zawsze bardziej rozmyśla, zastanawia się, dostrzega różnego rodzaju błędy.
Młody będzie robił to samo jak zostanie starszym
Dlatego zawsze mówi się, że uczymy się na błędach swoich, a nie cudzych!
UsuńZgadzam się z opinią przedstawiciela młodego pokolenia. Gdy wspominam swoją młodość... Owszem, było pięknie, ale teraz małolaty mają znacznie lepsze perspektywy.
OdpowiedzUsuńByło pięknie, bo byliśmy młodzi, ale czasami czujemy się pokoleniem oszukanym, przynajmniej niektórzy z nas:-(
UsuńTeraz możliwości są ogromne, tylko nie wszyscy z nich korzystają, wolą pomoc rodziców lub państwa.
Chyba nie chciałabym, będąc młodą, mieć doświadczenia mojej siwej głowy:-) to zabiłoby radość i spontaniczność młodości:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chyba jednak dobrze to wszystko jest urządzone, bo nie ma nic gorszego, niż zgorzkniały młody człowiek...
UsuńRóżnica pokoleń .....no cóż ludzie dojrzali mają bagaż wspomnień , które sterują nimi. Niestety.
OdpowiedzUsuńWydobyłam komentarz ze spamu!
UsuńWydaje mi się, że nam dziadersom i babersom łatwiej o obiektywizm. Widzieliśmy już nie jedno, i niestety zobaczymy jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńNie tyle łatwiej o obiektywizm, co raczej łatwiej o pesymizm!
UsuńRóżnica między osoba dojrzałą , a osobą młodą jest taka ........osoby że starszym peselem mają duży bagaż doświadczeń , które rzutują na ich postępowanie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, a nie zawsze ten bagaż sprzyja optymistycznemu spojrzeniu na przyszłość.
UsuńNic ani dodać ani ująć.
OdpowiedzUsuńŻyjemy w ciekawych czasach, chociaż ja uważam, że to raczej czasy chaosu.
Kiedyś stary był przewodnikiem i mentorem, dziś to często uwsteczniony, niezbyt ogarniety cyfrowo, członek społeczeństwa.
Ciekawe, co czeka nasze wnuki.
Mój ma dopiero 1,5 roku, więc ja już się nie przekonam, sto lat żyć nie będę...
UsuńPamiętam ktoś mi kiedyś powiedział albo przeczytałem, że każdy człowiek powinien mieć jednego przyjaciela dziecko i jednego przyjaciela bardzo starego dziadka.
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś równowaga..
Coś w tym jest, kiedyś rodziny wielopokoleniowe mieszkały razem, następowała wymiana doświadczeń, przekazywano historie rodzinne, starsi uczyli się od młodych nowości...choć teraz tez tak bywa, wiele zależy od relacji w rodzinach.
UsuńMlodzi dopiero wchodza w zycie, wszystko takie odkrywcze, nowe, swieze... no i ten internet. Starszego juz sie nie da tak latwo przekonac, zwiesc... ilez to on obietnic w zyciu sie nasluchal, w tym wiekszosc nie spelnionych. Ile rozczarowan zaznal...
OdpowiedzUsuńByc moze dlatego takie roznice w spojrzeniu:)
Ale faktycznie... opis spojrzenia starszego pana to tak, jakbysmy obecnie sluchali narzekan w zwiazku z tym,co dzieje sie w kraju. Brzmi znajomo:)
Od razu miałam takie skojarzenie, jakby o nas ktoś pisał, widocznie to cechy uniwersalne...
UsuńTo całkiem naturalne, że spojrzenie na świat młodych i starszych jest bardzo różne. Inne przeżycia, doświadczenia, refleksje, inny styl życia i obowiązki :))
OdpowiedzUsuńGdy sięgnę pamięcią 30 lat wstecz, to widzę jak bardzo różniło się moje myślenie i podejście do życia. Bywa nawet, że coś wtedy krytykowałam, a teraz sama tak postępuję ;)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Mam podobnie, czasem samej siebie sprzed lat nie poznaję:-)
Usuńnie trafia to wszystko do mnie, sporo poznałem młodych, którzy rozumują jak "starsi", sporo poznałem starszych, którzy rozumują jak "młodzi", a siebie samego nie potrafię przypisać ani do "młodych", ani do "starszych", zresztą nawet tego nie próbuję... są tematy, w których czuję się jak "stary rep", ale są też tematy, w których wciąż jestem "greenhornem"...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Tu nie ma co trafiać, ludzie są różni, pisarka przedstawiła dwa spojrzenia, albo się z nimi zgadzamy, albo nie. Ja ani zbytnio nie narzekam, może czasami, ani nie idealizuję sytuacji.
UsuńZmieniamy się cały czas, za kilka lat może tez zmienię niektóre poglądy na życie i ludzi...
Bardzo trafna grafika. A zmiany... też doceniam postęp, ale generalnie świat obrał nie ten kierunek...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to zależy o czym kazdy z nas pomyśli, a punktów widzenia jest wiele...
UsuńZgadzam się z PK. te charakterystyki wydają mi się mocno naciągane.
OdpowiedzUsuńA już "...tyle wspaniałych rzeczy. Codziennie odkrywane są nowe leki,.."
Czy naprawdę młodzi ludzi w Polsce są już tak uzależnieni od leków?
To nie są charakterystyki, raczej poglądy czy też oglądy rzeczywistości .
UsuńOpisy nie dotyczą Polski, o dziwo! ale podobno u nas zbyt dużo suplementów się kupuje...
Młodzi wcale nie są tak zachwyceni dniem dzisiejszym jakby się nam powinno wydawać. . pamiętając jak było kiedyś przypisujemy im swoje odczucia. . Otwieramy szeroko usta pełni fascynacji i podziwu, bo Internet, super samochód, turystyka zagraniczna, swoboda osiedlania się gdziekolwiek w świecie, coraz to nowsze osiągnięcia nauki i techniki itd. wszystko to czego kiedyś nie mieliśmy i czego kiedyś nie było. A dziś jest na wyciagnięcie ręki. Młodsze pokolenia, -- dzieci, wnuki od urodzenia żyją w tym świecie, który kiedyś był dla nas niewyobrażalny..... choć przyznajmy, że dla nas też już stał się, lub staje się normalnością.
OdpowiedzUsuńMłodych fascynuje i może zachwyca to co dopiero nadchodzi i kiedyś gdy stanie się codziennością będą jak my obecnie - porównywać.
A przyszłość rysuje się dla nich ciekawie - sztuczna inteligencja, podróże międzyplanetarne, wydłużanie życia / już teraz dożywamy 100 i więcej lat /
Ps. Nowe leki - młodzi mało chorują, ale nowe technologie lecznicze już. tak / immunologia, przeszczepy wyhodowanych w pracowniach organów itp. /
No właśnie nie wiem, czy młodzi mało chorują, podobno kolejne pokolenia mają mniejszą odporność ogólnie, trudniej kobietom zajść w ciążę, stres i żywność pełna chemii, siedzący tryb życia (praca zdalna) to kiepskie perspektywy zdrowotne.
UsuńNie o naszym kraju, ale jakby...
OdpowiedzUsuńBardzo prawdziwe są również różnice w postrzeganiu rzeczywistości przez trzy pokolenia. Ciekawa byłabym wypowiedzi pokolenia dojrzałych już rodziców...
Tego niestety w książce nie było, może specjalnie, dla kontrastu?
UsuńTwój tekst skojarzył mi się z ptaszkami w klatce I. Krasickiego. Stary płakał, ponieważ pamiętał wolność, młody urodzony w klatce był zadowolony, że nie musi szukać jedzenia.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Świetne skojarzenie, stajemy się niewolnikami nawet o tym nie wiedząc...
Usuń