Jak często zdarza Wam się mówić: "nie wyobrażam sobie..."
Czasem dotyczy to spraw błahych, codziennych, czasami bardziej ważkich.
A ile razy trzeba było w życiu zweryfikować owo "nie wyobrażam sobie" i zacząć jednak wdrażać inny plan działania?
Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie, jak to można nie spać w nocy? Koleżanka z pracy cierpiała nie tyle na bezsenność, co narzekała na sen przerywany, nie dający wypocząć należycie.
W końcu zamieniłam więc moje "nie wyobrażam sobie" na : jak ja ją teraz rozumiem...
Trochę ekshibicjonistycznie przedstawiam niektóre z moich "nie wyobrażam sobie". Kolejność jest przypadkowa i być może nie wyczerpałam tematu.
Może macie podobne, a może całkiem inne?
Jeśli to nie problem, podzielcie się w komentarzu, co przyszło Wam zmienić na "teraz już sobie wyobrażam..."
1. nie wyobrażam sobie poranka bez kawy i zaglądania na ulubione blogi
2. nie wyobrażam sobie kawy bez ciasteczka...
3. nie wyobrażam sobie weekendu bez wycieczki za miasto
4. nie wyobrażam sobie dnia bez długiego spaceru
5. nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania choćby kilku stron książki
6. nie wyobrażam sobie książki bez zakładki
7. nie wyobrażam sobie śniadania bez jogurtu
8. nie wyobrażam sobie siedzieć do rana nad papierami czy inną robotą lub czytać całą noc
9. nie wyobrażam sobie rezygnacji z jedzenia chleba
10. nie wyobrażam sobie tygodnia bez wspólnego obejrzenia z mężem dobrego filmu i rozmowy o nim, a czasami są to maratony filmowe w weekendy, gdy pogoda pod psem...
11. nie wyobrażam sobie domu bez roślin doniczkowych i obrazów...
12. nie wyobrażam sobie relaksu bez słońca i świeżego powietrza...
13. nie wyobrażam sobie życia na kredyt, bez małego zabezpieczenia finansowego...
14. nie wyobrażam sobie wycieczki bez własnego prowiantu i gotówki - nigdy nie wiadomo, co spotkasz w drodze...
15. nie wyobrażam sobie czekania na obiad w restauracji ponad godzinę, chyba że jestem śmiertelnie zmęczona po zejściu ze szlaku...
16. nie wyobrażam sobie łazienki bez wanny, w zimowe dni nie ma to jak kąpiel w pianie...
17. nie wyobrażam sobie ubierać się na czarno od stóp do głów...
18. nie wyobrażam sobie życia bez bliskich i przyjaciół...
19. nie wyobrażam sobie wakacji bez dłuższej podróży i gór, choć na te góry to coraz mniej siły...
20. nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez czasu tylko dla siebie, ciszy i drobnych przyjemności.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie kawy bez mleka, teraz jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie herbaty bez cukru, teraz jak najbardziej.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie rezygnacji z chleba, teraz mogę to sobie wyobrazić.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że przestanę słuchać Trójki...
Znalazłoby się jeszcze kilka przykładów :)
Poza pierwszym - reszta jest "moja". Kawy bowiem nie pijam.
UsuńNie wyobrażam sobie dalszego życia w Kaczystanie.
U mnie też pewnie więcej, ale spisałam na szybko.
UsuńHerbatę dawno temu słodziłam, dziś nie przełknę herbaty ani kawy słodkiej, brrr...
Ja w ogóle nie wyobrażam sobie , co będzie po wyborach...
Ja raczej rzadko używam tego zwrotu. Mój sztandarowy to : "W głowie mi się nie mieści" i niebotyczne zdumienie. Aleś się napracowała- szacun:):)
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych to: co się w głowie nie mieści, to trzeba mieć w doopie!
UsuńPowinnam jeszcze dopisać ważniejsze sprawy, ale za wiele tego by było...
Powiedzenie super, no to chyba wykorzystam. Bardzo obrazowe:)
UsuńJest też odwrotne: ile trzeba mieć w doopie, to się w głowie nie mieści!
UsuńNie wyobrażałam sobie, jak zaskakująco mogą się potoczyć ludzkie losy. Teraz już wiem, że wszystko jest możliwe i nic nie jest na pewno.
OdpowiedzUsuńszarabajka
Ja nie wyobrażałam sobie, jak to będzie na emeryturze, a uwielbiam ten stan, choć pracę tez lubiłam, ale widocznie na wszystko przychodzi czas.
UsuńAno właśnie, życie wszystko weryfikuje...
UsuńPodobnie jak nasze plany...
UsuńWiększość z Twojej listy jak najbardziej sobie wyobrażam - a nawet nie muszę wyobrażać. ;) Chociaż kilka punktów się pokrywa: ten o zakładkach do książek, roślinach w domu, chlebie, relaksie na świeżym powietrzu, zabezpieczeniu finansowym, zapobiegliwości wycieczkowej i bliskich.
OdpowiedzUsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie mieszkania w pojedynkę - dziś trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś miałby mieszkać ze mną.
Kiedyś brat mi zalecił zastrzyki przeciwzakrzepowe i między momentem, kiedy sobie tego nie wyobrażałam a momentem zrobienia go sobie minęły jakieś 2 godziny. ;)
Kiedyś też trudno było mi sobie wyobrazić chodzenie codziennie na 8 godzin do pracy. :D
Obecnie mało mi przychodzi do głowy. Najbardziej to chyba nie wyobrażam sobie mieć dziecka. I nie wyobrażam sobie nie móc spać w nocy, ale nie chcę zapeszać. :)
Dziecka tez długo nie mieliśmy (jakieś 8 lat), ale gdy się pojawiło, to nie wyobrażaliśmy sobie, by mogło być inaczej...
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez książek i domu bez zwierząt.
OdpowiedzUsuńMiałam różne zwierzaki, ale gdy rodziców zabrakło, nie miałabym ich komu podrzucić, choć z psami coraz chętniej kwaterują...
UsuńWciąż sobie coś wyobrażam 😀 Już mniej niż dawniej, wyobraźnia trochę zdołowana realem, ale ... bez kawy sobie życia nie wyobrażam w żaden żywy sposób, bez blogów i książek też, cała reszta może ulegać drobnym zmianom, oby na lepsze 😘
OdpowiedzUsuńNo to mamy tak samo, Aniu:-)
Usuń💗🙂🍀
UsuńTyle już zostało napisane.Nie wyobrażałam sobie że i ja się starzeje i że człowiek powolnieje, a jednak.Nie wyobrażałam sobie jak mama mogła mieć tyle butów i co rusz jakieś ją uwierały, dzisiaj i ja tak mam.Z innych przemyśleń to tamte lata a dzisiejszy rozum chociaż to niewykonalne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak, nawet gdy lustro oszukuje, to kondycja i kręgosłup mówią prawdę, niestety!
UsuńBBM: Nie wyobrażałam sobie, że można tak bardzo zniszczyć i znieprawić piękny kraj... już sobie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, że nie wygramy najbliższych wyborów. Bo musimy je wygrać!
Pierwszego też sobie nie wyobrażałam, drugie niestety już tak!
UsuńKiedyś nie wyobrażałam sobie, że będę stara - teraz to właśnie przerabiam. Ale tak ogólnie to raczej potrafiłam sobie wszystko wyobrazić, chociaż nie da się ukryć, że rzeczywistość często dość boleśnie mi ukazywała,że nie ma rzeczy niemożliwych i że życie niesie nam przedziwne niespodzianki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście , rzeczywistość pokazuje możliwości nie tylko bolesne, ale i radosne...
Usuń1. Mam tak samo. ^_^ Oczywiście wyjątek stanowią podróże, kiedy nie ma mnie w blogosferze, a i nierzadko wtedy nawet bez kawy się obchodzę.
OdpowiedzUsuń2. Nie wyobrażam sobie jak można jeść cokolwiek popijając kawą. ;D
3. Dobrze by było, ale dużo weekendów jednak przepracowuję.
4. Pewnie na emeryturze to zrozumiem. :D
5. Kiedyś też, ale pozmieniało się. Czasami przez długie dni nie mam czasu wziąć książki do ręki.
6. Fakt, byłoby trudno. Chociaż kiedyś próbowałam zapamiętywać stronę, na której skończyłam. Nie wyszło.
7. Prawie nie jadam nabiału.
8. Fakt, oczy by wysiadły.
9. Prawie w ogóle nie jem chleba. Okazyjnie jak gości mamy, bo chleb dla większości musi być. No i czasami łatwiej w plener kanapkę zrobić. A poza tym nie jem w ogóle.
10. Dla mnie to strata czasu. Poza tym rzadko coś mnie aż tak zainspiruje. Z kolei lubimy z mężem gry różnego rodzaju, od planszówek po takie na komputerze.
11. Bez obrazów tak, bo nie mam miejsca na ścianach. Ale bez kwiatów nie może być!
12. Bez słońca jak najbardziej. :)
13. Można, ale po co. Zawsze lepiej mieć niż nie mieć.
14. Zależy gdzie.
15. Również zależy. Czasami najpierw zamawiam kawę, a do kawy długą, nawet ponad godzinną rozmowę z towarzyszem. Dopiero potem zamawiamy jedzenie.
16. Nienawidzę piany. Ale tak, gorąca kąpiel czasami się przydaje.
17. Bardzo często ubieram się na czarno. To jeden z moich ulubionych kolorów.
18. Dawało radę bez bliskich i przyjaciół, czasem nawet kilka lat.
19. Dwa lata nie miałam w ogóle urlopu, dlatego tak, wyobrażam sobie.
20. Ja też nie.
Z takich od siebie:
Nigdy nie wyobrażałam sobie domu bez zwierząt, ale parę lat musiałam tak funkcjonować, wiec już wyobrażam sobie.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie wyjść z domu bez zjedzenia uprzednio śniadania, a teraz pierwszy posiłek jadam po południu. ;D
U mnie kawa, to zawsze po posiłku, nigdy przed...dlatego śniadanie musi być!
UsuńOd 10 lat się ze zgorszeniem przyglądam, jak wszyscy Belgowie kanapki popijają niesłodką kawą i że dziwnie się patrzą, gdy mówię o herbacie czy mleku do popijania kanapek. Mój syn popija frytki mlekiem czekoladowym, co też kiedyś bylo by dla mnie niewyobrażalne.
UsuńCo do pkt 13 to pytanie "Po co?" we mnie budzi lekką odrazę i smutek, bo ja akurat sobie nie musze wyybrażać jak to jest życ na kredyt ani nawet jak to jest nie mieć rano dzieciom na chleb... Cieszę się, że wielu ludzi sobie nie musi tego wyobrażać, ale marzy mi się, by przynajmniej spróbowali sobie wyobrazić, że dla wielu to czysta konieczność, a jeszcze innych nawet i to jest zbyt wiele...
Widywałam dzieciaki, które popijały paczki oranżadą, brrr...
UsuńSama miałam kiedyś okres życia pod kreską, gdy spłacałam mieszkanie i musiałam wybierać czy kupić majtki, czy dezodorant. Nie chciałabym tego powtarzać, bo to bardzo dołujące.
Z Twej listy moze polowa punktow mnie tyczy co mowi jak to jestesmy podobni w swych upodobaniach.
OdpowiedzUsuńMoglabym dolozyc ze nie spodziewalam sie doczekac gdy to starszy wnuk, jesli nie oba, zostanie studentem a doczekalam sie - to mile od losu ze mi pozwolil.
Nie wyobrazam sobie zycia bez ksiazek - a one musza miec zakladki! Mam ich cala kolekcje i nie zdaze wszystkich zuzyc.
Nie wyobrazam sobie porankow bez kawy i blogow, zyc bez zabezpieczenia finansowego, grzebania w papierach caly dzien, chwil tylko moich, przesypiania polowy dnia co sie niektorym zdarza - oj, nazbieraloby sie. Od lat mam szczescie zyc w warunkach ktore pozwalaja mi postepowac zgodnie z upodobaniami - i dobrze mi z tym.
Niesamowita jest ta piaskowa rzezba - trudno uwierzyc ze z piasku tak wiernie i dokladnie mozna stworzyc taka cudownosc - nie moge sie nadziwic.
Z piasku nie widziałam na żywo, ale z lodu już tak, ludzie potrafią istne cuda!
UsuńTaka strefa komfortu, o jakiej piszesz, to wspaniała rzecz!
Sympatyczna lista.
OdpowiedzUsuńJa zasadniczo mam bardzo unormowane życie, ale z drugiej strony poczucie, że nic nie jest trwałe. W rezultacie nie mam wielu wyobrażeń na temat tego co jest i co powinno być.
To samo myślę, gdy doceniam swoje zdrowie, mimo drobnych dolegliwości, odpukuję więc w niemalowane...
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez sportu, a szczególnie bez biegania. Pasję odkryłem kilka lat temu i stanowi dla mnie genialne uzupełnienie zdrowego i zrównoważonego stylu życia 😉 Twoja lista momentami też mi bliska 😉
OdpowiedzUsuńSportowcem nigdy nie byłam, ale od wielu lat sporo chodzę i czasami jeżdżę rowerem, po górach też mamy z mężem niezłe wyniki, lubię popływać, ale w ciepłych wodach lub czystym basenie:-)
UsuńGratuluję Ci tej pasji, u mnie z bieganiem krucho...
nie wyobrażam sobie życia bez... ale chwila!... ja to przecież mam, więc o czym w ogóle rozmowa?... czasem faktycznie zdarzało się nie mieć, a jednocześnie chcieć to mieć, zbyt miło wtedy nie było, ale po co się katować takimi wspomnieniami?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
p.s. tak naprawdę, to zdanie "nie wyobrażam sobie (czegoś) bez (czegoś)" oznacza: "mam przywiązany umysł do tego (drugiego) czegoś"... nie jest zbyt zdrowe mieć za wiele przywiązań, bo bardziej ryzykujemy złym samopoczuciem, gdy tego wspomnianego czegoś nie mamy... teoretycznie najlepiej pozbyć się wszystkich przywiązań, ale... jest pewien szkopuł, a nawet dwa... niekoniecznie jest to łatwe i niekoniecznie też jest to konieczne... niektóre z tych przywiązań wcale nie są takie tragiczne... natomiast z pewnością nieźle jest się nauczyć je kontrolować, żeby one nie kontrolowały nas, bo wtedy faktycznie może być marnie... ale z drugiej strony za dużo też o nich nie myśleć, bo takie kontrolowanie wtedy nie zadziała...
UsuńLepiej bym tego nie wyraziła, dlatego napomknęłam, że często zmieniają nam się wyobrażenia lub raczej życie te zmiany wymusza...
UsuńNie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania choćby kilku stron książki
OdpowiedzUsuńJeszcze bym coś tam mogła dodać, ale zostańmy przy tym.
To bardzo ważny i bliski mi przekaz:-)
UsuńWszystko jestem w stanie sobie wyobrazić. ;)
OdpowiedzUsuńTrójkątny kwadrat także?
UsuńJa chyba jednak nie...jeszcze nie!
UsuńNie wyobrażam sobie, że nie napiszę dzisiaj coś na tym blogu.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, że mimo błędów kiedyś będzie lepiej.
Musi być, to już nie wyobraźnia, a nadzieja!
UsuńBardzo dziękuję za zaproszenie na Twojego bloga, to wyjątkowo przyjazne miejsce dla takiej osoby jak ja, naturalne środowisko. Za wyjątkiem jogurtu na śniadanie, bo to sobie wyobrażam, pozostałe punkty, jakbym sama wpisała. Pozdrawiam serdecznie i będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zajrzałaś i z serca zapraszam raz jeszcze!
UsuńA ja często się przyglądam sprawom z różnych stron, więc często sobie wyobrażam. Uważam, że ciekawie to opisałaś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki, taki pomysł wpadł mi kiedyś do głowy, gdy sama użyłam tego zwrotu...
UsuńJoAsiu ♥
OdpowiedzUsuńjak zawsze kapitalny post ^^ ..kiedyś napisałabym 'nie wyobrażam sobie' niemal we wszystkich Twoich punktach, ale teraz wyobrażam sobie już naprawdę dużo .. ;)
..życie potrafi, oj potrafi zaskoczyć.. oby jak najczęściej zaskakiwało nas pozytywnie.. :)
- pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej,
życzę zdrówka, dobrych dni i pięknych chwil ♥
Masz rację, ja też wolę, by zaskakiwało mnie pozytywnie, czego i tobie życzę!
UsuńJestem w wieku, że już coraz więcej sobie wyobrażam, a większość wypróbowałam, o ile uznałam, że warto.
OdpowiedzUsuńAle na przykład Twoje /nie wyobrażam sobie domu bez roślin doniczkowych i obrazów.../ też kiedyś sobie nie wyobrażałam, ale tak się złożyło, że roślin mam teraz najmniej w życiu, właściwie tylko dwie spore donice na tarasie z kwitnącymi już po raz trzeci fioletowymi kielichowymi kwiatami (nie znam nazwy, jutro może sprawdzę i dopiszę :).
Do kawy nie muszę a raczej nie powinnam już jadać ciasta ani lodów. Niestety moja przemiana materii jest od dłuższego czasu w czarnej d... i jeśli nie zacznę sobie tego wyobrażać i wprowadzać w życie, to za jakiś czas nie wyobrażę sobie życia w takim ciele. Ty jesteś drobna i u ciebie nie ma tego problemu, więc się ciesz :)))
Uściski!
Ja nie wyobrażałam sobie mieszkać w innym miejscu, a zanosi się na wyprowadzkę do innego miasta nawet.
UsuńTeż nie powinnam już jeść słodyczy, ale trudno z tym walczyć, w końcu nie piję i nie palę, to chociaż ciasteczko zjem:-)
Buziaki:-)
W zasadzie to nam wszystkim nadmiar cukru szkodzi, chociaż wszystko jest dla ludzi w umiarkowanych ilościach. Problem zaczyna się, kiedy bilans cukru narusza nam równowagę - czy to liczoną w kg, czy w zdrowiu.
UsuńTeż nie piję (czasem trochę wina) i nie palę. Ale cieszę się innymi przyjemnościami, jak wyjazdy, wycieczki, zdjęcia, ksiązki, wystawy itd. To są dla mnie zdrowe nałogi :))) I tych rzucać nie zamierzam!
Nie rzucaj! wręcz przeciwnie:-)
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez czytania, pisania, podróżowania, pielęgnowania roślin... A przede wszystkim... bez miłości...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Nie wyobrażaj sobie, rób to wszystko z pasją i radością!
UsuńWłaściwie wszystko jestem sobie w stanie wyobrazić. Obyć się bez wszystkiego. Potrafię być zupełną minimalistką. Jest tylko jedna rzecz, która przerasta na razie moją wyobraźnię. Otóz nie wyobrażam sobie zycia w samotności, w pojedynkę tutaj, gdzie jestem. A jednak wiele starszych kobiet tak żyje. Zmuszona jest tak żyć. Przywykły. Musiały. Jakoś dają radę, wiec pewnie i ja bym dała, gdybym musiała, gdyby tak się wszystko ułozyło. Ale póki co nie wyobrażam sobie tego. Boję się to sobie wyobrazić nawet...
OdpowiedzUsuńPotrzeba lub konieczność czynią nas często silniejszymi i bardziej zaradnymi, niż możemy to sobie wyobrazić!
UsuńJa zawsze dziwiłam się, jak wojnę i trudne czasy przetrwała moja babcia, a jednak dała radę!
Kiedy bylam dzieckiem to nie wyobrazalam sobie zimy bez sniegu i tych wszystkich zimowych ( zabawowych) atrakcji: turlanie sie w sniegu, jazde na lyzwach, sanki...
OdpowiedzUsuńA teraz? Chyba sporo spraw i rzeczy sobie nie wyobrazam, choc z rury spuszczam i porbuje jednak sobie to wobrazic:))
Wiele rzeczy musimy sobie filtrować po swojemu, by nie zwariować...
UsuńNiektórych z tych rzeczy, o których piszesz już sobie nie muszę wyobrażać... Już wiem jak to jest nie mieć pół roku większej chęci na czytanie, jak to jest zaczynać piątą z kolei książkęm by po kilku stronach odłożyć, jak to jest wyrzucić wszystkie badyle z domu (okej, niektóre dałam sąsiadce), bo nagle wkurzają mnie rośliny w domu poza praktycznymi (np pokarm dla zwierząt czy ludzi)... W ostatnich latach doświadczyłam mnóstwo rzeczy na własnej skórze, których sobie nie mogłam wcześniej wyobrazić. Jest wśród nich sporo drobiazgów, jak choćby te wyżej wspomniane, ale są też grubsze rzeczy, wynikające z całkowitej zmiany poglądów poprzedzonej oczywiście życiowymi doświadczeniami i zdobyciem pewnej wiedzy. Niektóre rzeczy wręcz budziły moje oburzenie czy pogardę albo przynajmniej przewracanie oczami.
OdpowiedzUsuńJeszcze kilkanaście lat temu nie wyobrażałam sobie, bym kiedykolwiek mogła uczestniczyć w paradzie równości i z dumą nosić tęczową flagę. Nie wyobrażałam sobie, że kiedyś powiem coś złego na kościół czy na polskiego papieża. Nie wyobrażałam sobie, że można się nie przejąć śmiercią matki, że można spokojnie i radośnie żyć z dala od najbliższych. Nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek opuszczę swoją wioskę, czy tym bardziej kraj. Nie wyobrażałam sobie, że jakaś Arabka w hidżabie może być mi bliższa i dla mnie milsza niż rodaczka. Nie wyobrażałam sobie że można nienawidzieć Polski i Polaków i chcieć unikać tych ostatnich jak ognia... Nie wyobrażałam sobie też, że któregoś dnia nie będę mogła zwyczajnie kucnąć, by zawiązać sobie buty (już na pewno nie w wieku 45 lat!), że będę się martwić, czy moja super zdolna, przebojowa i utalentowana córka kiedykolwiek znajdzie pracę i będzie w stanie samodzielnie funkcjonować. Nie wyobrażałam sobie, że w wieku 46 lat będę się uczyć, że będę chcieć i mieć takie możliwości. Nie wyobrażałam sobie, że poznam przez internet faceta i że przeżyję z nim w szczęściu całe lata. Nie wyobrażałam sobie, że będę pupularnym blogerem i że dzięki temu będę poznawać niesamowitych ludzi i nawiązywać przyjaźnie, a ci którzy jeszcze 20 lat temu się ze mnie wyśmiewali, będą mi zazdrościć. Tak, życie jest diabelnie zaskakujące i nieprzywidywalne...
Ale nienawidzić Polski i Polaków w całości?
UsuńGdy nie miałam dziecka tez wielu rzeczy i sytuacji nie mogłam sobie wyobrazić, a gdy zostałam matką, to już owszem...
Dzięki za obszerną i ciekawą wypowiedź!
Nie, nie w całości (nie pisałabym swojego bloga ani nie pomagała non stop rodakom, gdyby tak było), ale w bardzo wielu aspektach. Polaków za granicą zasadniczo unikam i trzymam na dystans (choć mam też kilku dobrych zanjomych potwierdzających regułe) Jednak kilkanaście lat temu wydawało mi się, że co jak co, ale rodak-swojak zawsze bedzie dla mnie najbliższy wsród ludzi całego świata i złego słowa na "swojego" nie powiem...
UsuńZa swoich rodaków nieraz się wstydziłam, niestety. Na szczęście więcej jest powodów do dumy jednak...
UsuńSporo Twoich niewyobrażeń wiąże się z książkami...
OdpowiedzUsuńNadal nie wyobrażam sobie jak można budzić się o 6, a zasypiać przed telewizorem. Chociaż coraz częściej mi się to zdarza, to nie ma mojej zgody!
Też zdarza mi się zasypiać na filmie...
UsuńNie wyobrażam sobie picia kawy :)) Kiedyś nie wyobrażałam sobie, że będę mamą. Jak to ja? Absolutnie! Ja się nie nadaję, a gdzie tam ja i dziecko. Teraz nie wyobrażam sobie że mogłoby być życie bez dziecka :)) Życie weryfikuje nasze wyobrażenia..
OdpowiedzUsuńKawy długo nie piłam, ale gdy zasmakowałam dobrej...a przy moim niskim ciśnieniu to jak lekarstwo:-)
UsuńNie wyobrażam sobie, że mogłaby przyjść do nas wojna..... Mieszkamy kilka kilometrów od granicy, a za nią toczy się wojna, różnie może się zdarzyć ... Maria z PP.
OdpowiedzUsuńOch, tego wolę sobie nie wyobrażać nawet...
UsuńNie wyobrażam sobie życia bez wielu punktów z Twojej listy, np. tych dotyczących czytania, książek z zakładkami, roślin, wanny, spacerów, rodziny i przyjaciół.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez czarnej herbaty.
Nie wyobrażam sobie codzienności bez aparatu fotograficznego.
Nie wyobrażam sobie życia od wypłaty do wypłaty, bez żadnych oszczędności.
Nie wyobrażam sobie życia bez prawa jazdy.
Na przekór temu o czym pisałam powyżej nie wyobrażam sobie życia bez roweru.
Nie wyobrażam sobie życia bez regularnych spacerów i zachwycania się przyrodą.
A najbardziej ze wszystkiego nie wyobrażam sobie, że wszystko o czym pisałam wcześniej przestaje mieć znaczenie bo zaczyna się wojna albo usłyszę druzgocącą diagnozę o nieuleczalnej chorobie, mojej lub bliskich.
Nie mam prawa jazdy i dziś trochę żałuję, że nie zrobiłam, a ostatnie twoje zdanie zgadza się z moimi obawami...
UsuńNie wyobrażałam sobie jak można lubić sprzątać...A teraz nie dość, że to bardzo lubię to jeszcze dodatkowo mnie odpręża ;)
OdpowiedzUsuńMnie odpręża mycie okien:-)
UsuńNie wyobrażałem sobie jak można brać pieniądze nie pracując? Od pięciu lat już wiem!
OdpowiedzUsuńJa prawie od roku:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMoje "niewyobrażalności" mają dość ciężki kaliber:)
Na przykład - nie wyobrażam sobie, bym świadomie mogła postąpić nieuczciwie i kogoś oszukać:)
Pozdrawiam:)
A ja nie wyobrażam sobie, bym mogła ponownie zaufać komuś, kto mnie bardzo zawiódł...
UsuńTwoja lista w sporej mierze pokrywa się jakoś z moimi punktami o nie wyobrażaniu sobie czegoś.
OdpowiedzUsuńPo artroskopii kolana schody jakie teraz mamy są dla mnie wyzwaniem. Kolano daje o sobie czasem znać. Winda to wynalazek niezwykle przydatny.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
O tak, choć na razie unikam wind, nie lubię!
UsuńNo i pytanie - czego ja sobie nie wyobrażam, po przeczytaniu tego wszystkiego 😁
OdpowiedzUsuńTrzeba by się nad tym porządnie zastanowić.
Ale jedno wiem na pewno - nie wyobrażam sobie dnia bez herbaty. I dnia bez książki, choćbym nawet nie przeczytałam jednej strony (zdarza się) - ważne, żeby była koło mnie.
O, wiem - nie wyobrażam sobie dalekiej podróży bez umilaczy typu właśnie książka, gazeta, krzyżówki. Siedzieć parę godzin i gapić się w okno - nieeeeee.
No i przyznam się, że już sobie nie wyobrażam życia bez internetu...
Bez Internetu to chyba my wszyscy :-)
UsuńKsiążki to tez uzależnienie, a wiesz, że też czasami mi wystarcza , gdy mam jedną zawsze pod ręką:-)
Nie wyobrażam sobie dnia bez rozmowy z moją przyjaciółką :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie, jak mogłam żyć bez juniora :)
A tak serio, życie już kilka razy mnie zmusiło, żeby te moje wyobrażenia zweryfikować.
Ja zasmakowałam obecności wnuka i teraz już nie wyobrażam sobie życia bez niego:-)
Usuń9-tki naprawdę sobie nie wyobrażam... :) :)
OdpowiedzUsuńBez chleba umieram...
Uwielbiam smak chleba!
O, to jesteśmy chlebowymi siostrami:-)
UsuńJa mam bardzo bogatą wyobraźnię i wyobrażam sobie wszystko nawet brak papieru toaletowego:), a jedynie nie mogę sobie wyobrazić życia bez wody.
UsuńM
Bez wody nie ma życia...
UsuńChyba 17 do mnie przemawia, ale czy tak na 100 procent to nie jestem pewna.
OdpowiedzUsuńJa nawet strój żałobny znosiłam fatalnie, na szczęście krótko...
UsuńPrzykłady, które wymieniłaś, są świetnym przykładem na to, jak nasze preferencje i nawyki mogą się zmieniać. Z czasem możemy zauważyć, że to, czego nie mogliśmy sobie wyobrazić, teraz jest czymś, co daje nam przyjemność i satysfakcję. Kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez kawy dzis wiem że jednak dam reade bez kawy :) będąc ostatnio w New Yorku ciężko mi było tam oddychać i mówiłam docmeza ze nie wyobrażam sobie być tam dłużej niż muszę :)
OdpowiedzUsuńNasza wyobraźnia widocznie nie nadąża za realiami życia...
Usuń