...a my ukradkiem ocieramy łzy i coś sznuruje nam gardło to znak, że dopadło nas nagłe wzruszenie.
Według Słownika Języka Polskiego PWN -wzruszenie, to stan uczuciowy o przyjemnym lub przykrym zabarwieniu, występujący nagle i krótkotrwale, ale w silnym natężeniu, objawiający się przyśpieszeniem niektórych procesów fizjologicznych.
Mówi się, że niektórzy szczególnie mają oczy w mokrym miejscu, inni rzadko poddają się wzruszeniu lub bardzo maskują swoje reakcje. Kiedyś funkcjonowało powiedzenie, że chłopaki nie płaczą, teraz na szczęście ulega to zmianie, co wpływa na pewno korzystniej na psychikę wielu osób, bo nie ma nic gorszego, niż tłumienie emocji.
Podatność na wzruszenia zmienia się także w ciągu naszego życia, często hormony, choroba czy sytuacja życiowa mają wpływ na to, jak i kiedy się wzruszamy.
Pamiętam mojego tatę, jak nagle wychodził z pokoju w czasie oglądania filmu, że niby do kuchni, ale widziałam, jak ukradkiem ocierał oczy...
Widziałam łzy i brak tchu u mojego męża, na widok swojego syna po naszym powrocie ze szpitala.
Wzruszamy się na ślubach, koncertach, w trakcie wręczania medali naszym sportowcom, pocą nam się oczy, gdy odprowadzamy dziecko do żłobka lub witamy dawno niewidzianych gości.
Ostatnio wzruszyłam się, gdy rozmawiałam z synem przez telefon i w tle słyszę głos mojego wnuka: ciem ziobaczić babcie! Musieliśmy przejść na połączenie przez kamerkę, bo maluch nie dawał spokoju.
A już przytulenie się dziecka spontaniczne i gorące, kompletnie rozmiękcza serce babci.
A pamiętacie sami to wzruszenie, gdy nasze własne dzieci występowały w przedszkolu lub szkole?
Co poza tym mnie wzrusza? Niektóre sceny filmowe lub fragmenty książek, objawy życzliwości ze strony różnych osób, niektóre widoki, utwory muzyczne... bywało, ze nie mogłam dokończyć czytania książki dzieciom, bo wzruszenie pozbawiło mnie głosu. Żegnanie kogoś, na przykład pracownika odchodzącego na emeryturę czy chorego przed operacją, to także niełatwe emocjonalnie momenty.
Jeśli to nie będzie zbyt osobiste, napiszcie proszę, co Was wzrusza najbardziej?
A na koniec specjalnie dla JoAnny piękne maki, których widok na pewno ją wzruszy, rosły sobie w środku miasta pod płotem i miały potrójne płatki:-)
Odkąd pamiętam byłam zawsze bardzo uczuciowa. Potrafię płakać z byle powodu, ale zawsze jest to płacz prawdziwy. Nie pasowałam do rodziny, bo rodzice i siostra należeli do ludzi ukrywających wzruszenie. Moja matka przed pójściem do szpitala na operację powiedziała "jak umrę nie płacz, bo on osłabia, a ty będziesz musiała radzić sobie beze mnie". W jej słowach jest dużo prawdy, ale wiem, że płacz też oczyszcza, dlatego nigdy nie wstydziłam się swoich łez. Chciałoby się, żebyśmy mogli płakać tylko ze szczęścia, ale niestety tak się nie da. Szczęścia mamy tyle ile go sobie wypracujemy, a nieszczęścia i tak do nas przyjdą i najczęściej w najmniej spodziewanym momencie i z niewłaściwej strony. Nie wstydźmy się łez, ale nie zapominajmy o uśmiechu i dobrym słowie dla każdego człowieka.
OdpowiedzUsuńIwonko, pięknie i mądrze napisałaś, nic dodać:-)
UsuńMoja mama była w tym względzie podobna do twojej, zawsze mawiała, że nie ma co płakać, tylko brać życie jak leci i nie załamywać rąk, a raczej próbować znaleźć rozwiązanie...
Wzruszają mnie niezmiennie od lat przejawy bezinteresownej ludzkiej życzliwości. Dzieci mnie wzruszają - ich pomysły, skoki rozwojowe, kolejne osiągnięcia.
OdpowiedzUsuńPłaczę na filmach, przedstawieniach i kiedy czytam książki, które chwytają za serce. Z muzyki to najbardziej śpiew chóralny i orkiestra symfoniczna - wtedy, kiedy słychać taką niezwykłą harmonię.
Miłego dnia, pozdrawiam!
Gdy słyszę piękny śpiew chóralny to mam ciarki!
UsuńWnuk wzrusza mnie chyba bardziej, niż kiedyś syn w tym wieku...
Jestem beznadziejna pod tym względem, absolutne "oczy na mokrym miejscu". Często jest min wstyd, bo rozmawiam z kimś, nawet obcym, i już mi się szklą oczy, bez wyraźnego powodu.
OdpowiedzUsuńO kinie nie wspomnę. Właściwie przestałam chodzić z tego powodu, bo gdy zapalało się światło, często byłam kompletnie spłakana. A dodam, że mam wtedy cała czerwoną twarz i opuchnięte oczy...
Ja mam momentalnie łzy w oczach gdy ktoś mnie chwali lub za coś dziękuje, zawsze to dla mnie nieco deprymujące...
UsuńTo też :)
UsuńBo życzliwość powinna być codzienna, a nie nadzwyczajna:-)
UsuńJotuś, zawsze miałam "oczy w mokrym miejscu", to uciążliwe, bo się nigdy porządnie pokłócić nie mogłam! Tę wrażliwość odziedziczyłam po mamie i po babci 💗
OdpowiedzUsuńja chyba po ojcu, bo nie widziałam, by moja mama płakała...
Usuń"Co poza tym mnie wzrusza?"
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/lxqJCof98Fc?si=-oCBiqTgTGsR0kA1
😭😭
Tak, takie momenty także:-)
Usuńwzrusza mnie dziecięcy śpiew, podniosła muzyka, ludzkie i zwierzęce cierpienie
OdpowiedzUsuńOstatnio nie oglądam filmów o takiej tematyce, nie mogę...
UsuńBardzo nie lubię być widziana w chwilach wzruszenia, krepuje mnie to, a bywa, ze wzruszam się wbrew sobie, co nazywam 'organizm się wzrusza', to nie ja ;) Generalnie, poza takimi absolutnie prywatnymi sprawami, reaguję na muzykę i widoki, więc często nie jestem w tym sama. O, i nie chodze do kina dlatego własnie.
OdpowiedzUsuńWzruszające filmy tez wolę oglądać w domu, zdecydowanie!
UsuńCiekawy temat, zwłaszcza że rzeczywiście, niektóre wzruszenia są miłe, a niektóre wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że u mnie wzruszenia pojawiają się, gdy znienacka wybuchną u mnie przeciwstawne uczucia, np. w chwili, gdy w chwili szczęścia coś mi przypomni, że kiedyś miałem bardzo gówniane życie, a teraz mam przy sobie żonę i możemy wspólnie robić rzeczy, które dają nam szczęście, chłoniemy otoczenie, przyrodę, sztukę, swoją bliskość i wolność. Inny z kolei przykład, to gdy zachwyci mnie jakieś dzieło sztuki, zwłaszcza gdy jest to muzyka i nagle uświadomię sobie, że mimo całego podziwu dla wykonawców, ja nie będę w stanie czegoś takiego stworzyć. Albo gdy uświadomię sobie, że przez to, że zbyt późno zrozumiałem, jak ważna jest wolność, bycie sobą, podążanie własną drogą, straciłem bezpowrotnie wiele dobrych lat, zwłaszcza gdy porównam siebie z takim chociażby Davidem Bowie. Inna sprawa, że natychmiast wtedy uświadamiam sobie, że gdybym miał szansę powtórzyć życie jeszcze raz, to bym z niej zrezygnował, gdyż bałbym się że przy innych wyborach życiowych nie spotkałbym żony i nie byłbym tu, gdzie jestem z taką wiedzą, jaką mam.
OdpowiedzUsuńOtóż to, co miało być , było i nie wiemy, ile byśmy stracili, idąc inną drogą. Mnie wzruszają pary w podeszłym wieku, spacerujące za rękę!
UsuńBBM: Mam niejasne wrażenie, że ludzie, którzy nie dopuszczają emocji do głosu, są uczuciowo zabetonowani. Jest to rodzaj ochrony przed trudnymi uczuciami.
OdpowiedzUsuńMoże boja się wybuchu emocji i swoich reakcji, bo nikt nie pokazał im, że pewnych zachowań nie trzeba się wstydzić?
UsuńKazdy sie wzrusza. Mnie wlasne wzruszenie czesto zaskakuje, bo wydaje mi sie, ze jestem przygotowana. To bardzo ludzki i piekny, i wiele mowiacy o czlowieku odruch. Nic zlego tez w tym, ze ludzie chca go ukryc przed swiatem.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś przygotowałam mowę dla emerytki, ale gdy doszło co do czego, głos uwiązł mi w gardle i byłam w stanie tylko ją przytulić i wręczyć bukiet...
UsuńCzasem atmosfera, otoczenie. sytuacja na to wplywa. Gdyby sie bylo w innych warunkach, pewno reakcja bylaby inna. Rowniez z wiekiem reaguje sie inaczej. Znam osobe, ktora wzruszenie okazuje smiechem. A czy lzy ze smiechu sa tez wzruszeniem czy efektem czegos innego?
UsuńNiektórzy śmiechem reagują na sytuacje stresowe, każdy z nas jest inny...
UsuńDosłownie wszystko, co za serce chwyta:) Przytuleniw dziecka, jego występy, muzyka, romantyczne lub nostalgiczne filmy, krzywda i bieda innych lidzi, cierpiące zwierzątko.. Zdecydowanie jestem z tych, co mają oczy w mokrym miejscu:)
OdpowiedzUsuńJa to nawet z wiekiem chyba coraz bardziej...
UsuńJotko ,najgorzej jak ten płacz czasami z siebie wydobyć to aż się człowiek dusi, kiedy przyjdzie moment i pęknie ta struna to aż lżej mi jest, płacz oczyszcza organizm przynajmniej u mnie.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bywa że nie można płakać i wtedy jest dopiero ciężko!
Usuńmnie nieodmiennie wzrusza nasz hymn śpiewany przez tysiące kibiców na stadionie - zawsze mam mokre oczy.
OdpowiedzUsuńTo też i jeszcze chóralny śpiew widzów koncertu, gdy wszyscy znają słowa i wspólnie śpiewają.
UsuńDziękuję za maki Jotko, one zawsze mnie rozczulają. Natomiast wzruszają mnie cudne wiersze i teksty wszelkie - te trafiające w moją wrażliwość. Wzrusza mnie bardzo bezinteresowna życzliwość, niektóre wspomnienia. I kino. I bratek wyrastający między kamiennymi płytami chodnika i motyl zimą i wiele innych rzeczy, bo jestem WWO.
OdpowiedzUsuńCzęsto sami nie przypuszczamy, co nas wzruszy maksymalnie w danym momencie...
UsuńMam wrażenie, że teraz ciągle chodzę wzruszona.
OdpowiedzUsuńWiek??
My staruszki tak mamy ;-)
UsuńPoruszyłaś temat bardzo mi bliski bo moje drugie imię to wzruszenie 😀. Wzrusza mnie piękny widok, dobry film, ciepłe słowo, radość i szczęście bliskiej osoby, książka chwytająca za serce, nieuleczalnie chora osoba, porzucone albo maltretowane zwierzęta, pierwsze wiosenne listki, zachód słońca, piękna muzyka, zwłaszcza słuchana na żywo. Ostatnio na przykład wzruszyła mnie w pracy jedna z koleżanek, dla której jestem szefową, bo przyszła i mnie przytuliła dziękując za wszystko co dla niej robię. Nawet jak w domu o tym później opowiadałam to mi leciały łzy... Na ogół jestem radosna ale korzystam z każdej okazji do wzruszeń 🙂
OdpowiedzUsuńTakie podziękowanie, to lepsze, niż kwiaty i wszelkie inne podarunki!
UsuńJotko, nie dziwię się, że się wzruszyłaś słysząc wołanie wnusia o babcię. :) Słodkie! A jak on już mówi. No właśnie, rozwój dzieci wzrusza.
OdpowiedzUsuńTe ważne momenty. Moi maturzyści - dzisiaj.
I Okruszek, bo jego szkoła dziś jechała na całodniową wycieczkę szkolną. I stałam potem pod szkołą z innymi rodzicami w oczekiwaniu na autokar.
I jak w końcu wyłonił się z ulicy, to się popłakałam, właśnie ze wzruszenia - że dzieci wracają z wycieczki, że miały cudną pogodę, wybawiły się, że mają tak dobrze.
W moich łzach był też smutek, że wiele dzieci nie może pojechać teraz na wycieczkę, bo doświadcza rzeczywistości wojennej.
Ale wracając do tematu wzruszam się nagminnie: książka, film, ludzka życzliwość, gesty dobroci, bezinteresowność, miły komentarz.
Wzrusza mnie też miłość i czułość ludzi w bardzo dojrzałym wieku, żeby nie powiedzieć staruszków.
Spacerujący staruszkowie tez mnie wzruszają!
UsuńPodobnie jak każdy rodzaj życzliwości, także tej blogowej:-)
O, tak! Mnie też, Jotko. :)
UsuńPrzytulam więc mocno:-)
UsuńZabawne, ale należę do tych, które mają oczy w bardzo suchym miejscu, co nie znaczy że się niczym nie zachwycam lub nie wiem co to ból spowodowany jakąś stratą. Płaczę bardzo rzadko i najczęściej dopiero wtedy gdy w jakiś sposób nieco przetrawię albo wielki ból albo wielką radość. Gdy zmarł niespodziewanie mój mąż nie mogłam ani spać, ani jeść ani płakać- miałam całkowitą blokadę.
OdpowiedzUsuńRozumiem jak to jest, czasami też pęknę i wtedy jest lżej.
UsuńJa tak miałam, gdy zmarła moja mama, a gdy dostałam wieści o śmierci taty, pękłam momentalnie! Sami czasami nie wiemy, jak organizm zareaguje...
UsuńUlu, ciężko mają ci, którzy nie mogą się wypłakać...
UsuńWzrusza mnie krzywda i bezradność starszych ludzi.Ewa
OdpowiedzUsuńObserwowanie takich sytuacji bywa dołujące bardzo!
UsuńZ wiekiem to jakoś częściej mam " mokre oczy".Wzrusza mnie często książka,niektóre filmy nawet kilkakrotnie oglądane.Pamiętam,że kilkanaście lat temu gdy byłam w Sandomierzu bardzo wzruszył mnie widok staruszków ,którzy szli wolniutko,ale tak pięknie trzymali się za ręce .Później usiedli na ławeczce.To dla mnie był taki cudowny "moment".
OdpowiedzUsuńWzruszają mnie piękne piosenki ale raczej te ,które mówią o czymś.Zawsze wzrusza mnie nasz hymn na różnych sportowych imprezach.
My widujemy pana z żoną na spacerach, pan ma już ponad setkę, a oboje tacy drobni, pochyleni, ale trzymają się za ręce:-)
Usuńmnie się oczy pocą czasem mechanicznie na skutek chłodnego wiatru, szczególnie na rowerze, co nie jest w sumie bezpieczne, gdy trzeba patrzeć na drogę...
OdpowiedzUsuńza to emocjonalnie mi się pocą na filmach o zwierzakach, na przykład o psie Hachiko, ryczę wtedy totalnie, zaiste po babsku...
p.jzns :)
O widziałam ten film, też ryczałam!
UsuńMam oczy "na mokrym miejscu" od zawsze, ale z wiekiem to się pogłębiło. Wspomnień tyle, że mogłabym płakać "na życzenie". Wzrusza mnie to, o czym napisała większość osób, nie wstydzę sie okazywać uczuć i radości, i smutku, wzruszenia, ale także niezadowolenia (chociaż staram się być 'grzeczna"). "Zabetonowani " ludzie wiele tracą, uchodzą za zimnych i bez uczuć. A czasem jest to zbroja przed doznaniem krzywdy, przed odsłonięciem "miękkiego" wnętrza, które ktoś już kiedyś zranił...Znam taką osobę.
OdpowiedzUsuńZgadzam się , to czasami obrona przed zranieniem lub bagaż doświadczeń...
UsuńJa to sama nie wiem, czy mam oczy w mokrym miejscu, czy nie. Płaczę rzadko. Kiedyś widziałam u Stokrotki statystyki, jak często płaczą mężczyźni, a jak kobiety i wyszło mi, że ja jestem poniżej obu średnich.
OdpowiedzUsuńNajbardziej wzruszam się przy filmach, książkach, muzyce - choć jeśli to ciężki temat, zazwyczaj zamiast wzruszenia jest gniew. ;) Są takie piosenki, na które musiałam się uodpornić. Są takie, które mnie wzruszyły, kiedy lepiej zrozumiałam tekst. A są takie, których nie jestem w stanie słuchać bez łez i mam wilgotne oczy, kiedy tylko o nich pomyślę. Obecnie dwie, jedna to "Yo want it darker" Cohena, a druga nazywa się "Cancion sin miedo" i dotyczy przemocy wobec kobiet. A że nie lubię płakać publicznie, to niektóre filmy lepiej ogląda mi się w domu. ;)
Czasami wzruszy mnie też jakieś wydarzenie typu ślub albo jakaś słodka reakcja dziecka, choć wtedy to bez łez. :)
Nie zawsze wzruszenie powoduje łzy, ale zawsze wiemy, że o takie emocje właśnie chodzi, bo symptomów jest wiele...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńWzruszam się:) Przy książce, filmie, muzyce, obrazie...
Albo gdy jestem świadkiem bezinteresownej życzliwości.
Ale płaczę rzadko.
Pozdrawiam:)
Czy to nie dziwne, że wzrusza nas bezinteresowna życzliwość?
UsuńW dziwnych czasach żyjemy...
Że się wzruszam, to pewne, natomiast trudno mi jest stwierdzić, co, jakie wydarzenie, etc. wzrusza mnie najbardziej. Chyba zależy to od określonych sytuacji, w których się znajduję. Zapewne moje wzruszenie następuje wtedy, gdy wczuwam się w sytuację innych, najczęściej dobrze znanych mi ludzi i to w sytuacji, gdy nie jestem w stanie im pomóc. Często też wzruszam się, gdy widzę nieszczęśliwe zwierzęta traktowane przez złych, nieodpowiedzialnych ludzi. Oczywiście wzruszam się słuchając muzyki. Na przykład potrafię kilka razy "odsłuchać" jakąś melodię czy piosenkę, ale już następnego dnia, tygodnia czy w ogóle innym razem ta sama melodia czy piosenka nie robi już na mnie takiego wrażenia, a zatem dochodzę do wniosku, że to określona w danym momencie sytuacja, w jakiej się znajduję, kiedy zetknie się z określonym powodem do wzruszenia, sprawia, że się wzruszam,,,
OdpowiedzUsuńOkoliczności i nasz własny nastrój mają znaczenie, chyba też z wiekiem reagujemy na pewne sytuacje inaczej.
UsuńCzasami dziwimy się, że wzruszyło nas coś banalnego...
Zauważyłam, że teraz, gdy życie mam za sobą trochę bardziej się wzruszam.... nie ronię łez - zaciska mi się gardło.... zdarza się to przy oglądaniu filmów , czytaniu, słuchaniu muzyki, szczególnie niektórych piosenek, wykonawców.... powodem mogą być nie tylko smutne wspomnienia, sceny czy zakończenia, ale też radosne.
OdpowiedzUsuńBardzo przeżywam cierpienia zwierząt, szczególnie psów i koni. Wzdragam się przed zabijaniem much, os, pająków. itp...
Nie mogę oglądać głodujących dzieci ....,
Po utracie najbliższych mi osób - mamy i męża nikt moich łez nie oglądał.
Podobno przychodzi w życiu taki moment, gdy wszystkie łzy już się wypłakało i nic nas nie dziwi ...
UsuńAsiu to pięknie opisane, jak różne sytuacje życiowe potrafią nas wzruszyć i jak te chwile są dla nas ważne. Jest coś magicznego w tych drobnych momentach, które potrafią dotknąć naszego serca głębiej niż się spodziewamy. Dla mnie osobiście najbardziej wzruszające są gesty życzliwości i empatii ze strony innych ludzi oraz chwile spędzone z bliskimi, które są pełne miłości i zrozumienia. Dziękuję za ten piękny wpis, który skłonił mnie do refleksji nad własnymi wzruszeniami
OdpowiedzUsuńO właśnie, często sami nie wiemy, co nas bardzo wzruszy, poruszy, dotknie do żywego. Człowiek całe życie się zmienia...
UsuńOstatnio bardzo mnie wzruszają piosenki Skaldów. Sięgnęłam po nie ponownie na wieść o śmierci Jacka Zielińskiego. Przede wszystkim teksty, ale też wykonanie, muzyka, aranżacja i wygląd, to klasa sama w sobie.
OdpowiedzUsuńTo na mnie tak działają piosenki zespołu Pod Budą...
UsuńAsiu mnie także bardzo wzruszają piosenki Grupy pod Budą. I oczywiście Skaldów też. Okropnie mi przykro z powodu pana Jacka.
UsuńPodobno chorował, zbyt wielu wartościowych odchodzi...
UsuńTo prawda że tlumienie emocji są złe. Co do łez u mężczyzny to nie lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńMnie płaczący mężczyzna wzrusza bardziej, niż łzy kobiety...
UsuńUwielbiam empatycznych mężczyzn, którzy potrafią okazywać emocje i płaczą. To normalny odruch, nie jakaś oznaka słabości. Nie wiem kto to wymyślił, że chłopaki nie płaczą. To żaden wstyd. Jeśli ma powód albo się wzruszy to płacze i już. Kiedyś na koncercie Procol Harum w Spodku stał koło mnie facet i płakał, bo tak był wzruszony, że może ich znów usłyszeć na żywo po iluś tam latach.
OdpowiedzUsuńNa mnie tez to działa, łzy mężczyzny są rzadkie, wiec może dlatego tak poruszają!
Usuń