Strony

środa, 29 maja 2024

Kawa na Safari

 Niespodzianki zdarzyć się mogą każdego dnia, a jeśli miłe i to w poniedziałek, to wróżą cały dobry tydzień! Całkiem przez przypadek odkryłam nowe miejsce spotkań na mapie mojego miasta, sympatyczne, pełne zieleni i prowadzone przez młodych ludzi. SAFARI CAFFE.


Weszłam od razu, by się rozejrzeć, zadzwoniłam do koleżanki, że mam kafejkę na kolejne nasze spotkanie, a ona mi na to, ze dokądkolwiek idę, mam zawrócić, ona zaraz będzie i zaprasza na kawę.


Pomieszczenia przestronne, ale przytulne, dobra energia, uprzejma obsługa, przyjazny dla pupili domowych., dyskretna muzyczka, wygodne fotele.
Co chwilę wchodził ktoś, by obejrzeć nowy lokal, w końcu świeżynka, kilka dni minęło od otwarcia.



Miło spędziłyśmy czas, tym bardziej, że dostałyśmy od pana zza baru po tulipanie, a babeczki cytrynowe- palce lizać!


Na koniec sweet focia w ramce ;-)


Kibicuję nowym sympatycznym miejscom, zwłaszcza inicjatywom młodych prężnych ludzi i życzę powodzenia!

niedziela, 26 maja 2024

Zapraszam na wystawę!

 

Miałam przyjemność gościć na wernisażu wystawy Małgorzaty Nijak-Kucharskiej, a że autorkę znam osobiście, tym przyjemniej było ją spotkać oraz inne znajome osoby i wymienić wspomnienia czy wyrazy zachwytu nad wspaniałą twórczością tak skromnej osoby.

Wystawę zorganizowano w domu rodzinnym Jana Kasprowicza w Szymborzu, gdzie mieści się oddział muzeum poety i gdzie organizowane są różne imprezy kulturalne.

Artystka jest mieszkanką Inowrocławia, nauczycielką plastyki, wiele lat prowadziła klasy z programem autorskim. zajmuje się batikiem, malarstwem oraz tworzeniem biżuterii, projektowaniem medali i wnętrz.

Jako animatorka lokalnej kultury nagradzana i doceniana, ma za sobą wystawy indywidualne i zbiorowe. Poza wszystkim jest osobą niezwykle sympatyczną, rodzinną i zawsze ubraną ze smakiem. Na wernisażu pojawiło się wiele osób, w tym byli uczniowie artystki...

Paniom najbardziej podobała się biżuteria, kolie z bursztynu, muszli oraz rozmaitych kamieni, różne wielkości, różne łączenia, zresztą ekspozycja mówi sama za siebie...Kilka pań wystąpiło w podobnych naszyjnikach, więc chyba zostało obdarowanych przez autorkę bizuterii.


Oprócz biżuterii na wystawie zobaczyć można prace batikowe, których kolory i kwietne wzory przyprawiały o zawrót głowy, szczególnie wielkie lampy przyciągały wzrok.



Wiele osób pytało, czy podobne wzory pojawią się na tkaninach, bo panie chętnie widziałyby takowe  na swoich sukienkach, chustach czy obrusach. Podobno trwają rozmowy w tym zakresie...



Technika batiku jest bardzo stara, jej korzenie przypisuje się mieszkańcom wysp indonezyjskich, a do Europy przywędrowała dzięki Holendrom.
Jest to metoda dekorowania tkanin, skóry, papieru, drewna oraz jajek przy użyciu wosku, metoda pracochłonna, wymagająca uważności i zręczności.
Więcej o batiku można przeczytać TUTAJ


Oprócz wzorów kwiatowych pojawiła się abstrakcja i jest to chyba najbardziej znana nam forma batiku.



Pani Małgorzata Nijak-Kucharska nie ukrywa, że najbardziej lubi malować kwiaty z oczkiem, bo są one niczym oczy Boga, którymi stwórca patrzy na świat.


Wieczór był bardzo miły i pełen wrażeń, ale zapomniałam wpisać się do księgi pamiątkowej...
Wracając do domu przez dzielnicę ogrodów i sadów, podziwiałam piękne kwiaty, tym razem w naturze, a nie na batikach:-)


czwartek, 23 maja 2024

Szklane domy

 Cieszy mnie, gdy w moim rodzinnym mieście remontuje się wiele starych kamienic, często pod okiem konserwatora zabytków. Jest także u nas coroczny konkurs architektoniczny na najpiękniejszy budynek w kilku kategoriach, między innymi w kategorii renowacje/adaptacje.

Zwróciłam też uwagę, że przybywa w mieście elewacji ze szkła, które pokrywa całą fasadę obiektu lub panele szklane są znaczącym  elementem ozdobnym. Taki trend dotyczy zarówno budynków publicznych, hoteli, jak i obiektów prywatnych.


To wejście główne do jednego z banków, w ciągu dnia trudno zrobić dobre zdjęcie, bo na ulicy ciasno i spory ruch.


Ściana jednego z hoteli , nie mogłam sfotografować jej w całości, bo sporą część szklanej elewacji pokrywały banery wyborcze. Okropność, oglądać takie wielkie twarze ze sztucznym uśmiechem.


Obiekt usługowo-handlowy, poniżej druga, niższa jego część...


Budynek zdaje się falować, a w dodatku w nowoczesnej elewacji odbijają się stare kamienice.


Biurowiec, który zdobył jedną z nagród w konkursie, o ile pamiętam.


Ten długi szklany budynek to świetny przykład, jak można zmodernizować brzydki pawilon z okresu PRLu. Nie wszystkim ta zmiana sie podobała, różne padały słowa krytyki, ale uważam, ze na pewno wygląda o niebo lepiej, niż poprzednia wersja. W środku pizzeria, apteka, sklep ze wszystkim, usługi, siłownia, szkoła tańca.


Przy parku, obok jednego z sanatoriów kończy się remont restauracji "Marmurowa". Nie wiem jak będzie się nazywał lokal teraz, bo elewacja na pewno nie jest z marmuru, a jak pięknie odbijają się w niej drzewa!


Kolejny hotel ze szklaną elewacją. Nie wiem jakie są tam pokoje, ale restaurację warto odwiedzić, a sernik pistacjowy powala na kolana!


A to przykład zastosowania szkła w elewacji prywatnego budynku, nieco skromniej i reszta wymaga odświeżenia, ale i tak szklanych powierzchni jest sporo.


Tam gdzie wielkie szklane tafle, tam konieczność mycia specjalnym sprzętem i fachowymi siłami.
Podejrzałam, jak robią to alpiniści w galerii handlowej.
Mam nadzieję, że zakończyli pracę bez zakłóceń, bo pod nimi akurat znajdowała się kawiarnia pełna klientów...

poniedziałek, 20 maja 2024

Las wita nas...

Zajrzeliśmy do lasu, gdy jeszcze nie straszono straszliwą suszą, a że las ów blisko jeziora, to i po plaży zrobiliśmy parę kroków.
W pobliskim nadleśnictwie, obok ścieżki przyrodniczej jest także zielona klasa i siłownia pod świerkami:-)

Już po wyjściu z auta otoczył nas nieziemski zapach, więc pełni energii i dobrych myśli ruszyliśmy w las!


Odkryliśmy kilka tablic z informacjami, że kiedyś tam młodzież szkolna sadziła młode drzewka, które teraz są już spore.


Jak widać, na leśnych ścieżkach znaleźć można nie tylko skarby lasu, na szczęście śmieci prawie nie było, może ktoś przed nami sprzątał?


Pomniki przyrody - nie sposób je przegapić i to nie tylko z powodu charakterystycznych tabliczek. Są to naprawdę imponujące i piękne drzewa!




Mała retencja w celach regulacyjnych - kiedyś mostki wisiały nad rowami pełnymi wody i zwierząt, kapały się w nich dzieciaki. Dziś susza spowodowała, że mostki pełnią jedynie funkcję dekoracyjną, a regulować nie ma co...


Zadziwia mnie zawsze bioróżnorodność, gdybym chciała uwiecznić aparatem wszystkie spotykane w lesie rośliny, zdjęć byłoby na kilka postów. W dodatku moja wiedza botaniczna jest znikoma...



Tablice dydaktyczne przybliżają wiele leśnych ciekawostek, co pozwala połączyć przyjemne z pożytecznym.  


Największa niespodzianka - pola konwalii, które kwitną w najlepsze, a zapach zniewala kompletnie!


Powalone drzewa przybierają zaskakujące formy...



Wreszcie skok nad pobliskie jezioro Ostrowskie. Poszukaliśmy dzikiej plaży, która przypominała nieco nadmorskie klimaty, a kolor wody? zdjęcia nie oddają tych niebieskości i turkusów.
Szkoda tylko, że wody ubywa z każdym rokiem, choć miejscowi twierdzą, że zaczęło nieco przybywać za sprawą interwencji w kopalni Konin, której działalność powodowała ubywanie wody w zbiorniku! 

piątek, 17 maja 2024

Od drzwi do drzwi...

 

Miałam w życiu pewien epizod, całkiem prozaiczny, ale kazał mi zastanowić się nad odbiorem ludzi, których spotykamy. 
Nie szata zdobi człowieka... znacie to. Inna wersja tego porzekadła jest taka, że dana osoba wydaje się miła i elegancka, póki się nie odezwie.

Już wyjaśniam, o co chodzi. moi rodzice zajmowali się kiedyś prowadzeniem administracji działkowej na ogrodach pracowniczych. Od czasu do czasu trzeba było rozesłać pisma działkowcom, którzy zalegali z opłatami. Dla oszczędności , zamiast wysyłać pisma pocztą lepiej było doręczyć je do rąk własnych. Podjęłam się tego zadania, bo sił i czasu miałam sporo, jakiś groszowy zarobek chętnie widziany, trzeba było tylko znaleźć mało znane ulice. Dzięki temu dowiedziałam się także, gdzie szukać takich nazw, jak Boczna, Okrężek, Objazdowa, Czarna droga...

Nie wszyscy adresaci witali mnie z uśmiechem, o nie! Wiadomo - zaległe opłaty to nie przyjemność, ale w końcu także czynsz płacić trzeba. Zdziwiłam się w kilku przypadkach, że właściciele domów z ogrodem uprawiają jeszcze ogródki działkowe, ale nie moja sprawa, może była to lokata kapitału lub praca we własny ogrodzie im nie wystarczała...

Taka pielgrzymka po domach i mieszkaniach to ciekawe zajęcie, a ile listonosze poznają różnych lokatorów! 

Jedna z adresatek mieszkała na ostatnim piętrze bloku, nigdy nie zamykała drzwi, bo rak kości przykuł ją do łózka, a dobre sąsiadki donosiły to i owo. Widać było, że ma ochotę na dłuższą rozmowę, ale ja miałam jeszcze wiele listów do rozniesienia. Mimo choroby i samotności, pani zachowała pogodne usposobienie i gości witała z uśmiechem.
Kolejne pismo zaniosłam do domku z ogródkiem, drzwi domu otworzyli bracia bliźniacy, starsi panowie, którzy nie mogli zdecydować się na sprzedaż działki, bo często każdy z nich zmieniał zdanie. Chyba co do opłat również. Nie zaprosili nawet do ogrodu, rozmawialiśmy przez furtkę.
Pewnego adresata zapamiętałam długo. Mieszkanie niemal pod dachem wieżowca, nawet winda tam nie docierała, otworzył mi napakowany jegomość z tatuażami i groźną miną. Kolana mi zmiękły, w gardle zaschło. Okazało się, że pan groźny z wyglądu, był bardzo grzeczny i sympatyczny, obiecał przekazać swojej mamie pismo, bo to ona zajmuje się działką, a o opłatach to zapomniał on i pewnie dostanie mu się bura od mamy.
Z kolei elegancka pani z mieszkania na parterze, miała pretensje, że nachodzę ją w domu, a w ogóle to działka już jej nie interesuje i o co ten raban. Zwróciłam pani uwagę, że póki nie zrezygnuje i nie sprzeda działki, jest zobowiązana do przestrzegania regulaminu ogródków działkowych i wnoszenia opłat. W tym wypadku elegancki wygląd nie szedł w parze z życzliwością.
Było też spotkanie smutne. Jedna z adresatek otworzyła cała w czerni. Dopiero co owdowiała , nie bardzo kojarzyła o czym mówię, bo to mąż zajmował się wszystkim i on głównie na działkę jeździł rowerem. Pani nie była zainteresowana i zapytała, co z tym fantem zrobić. Skierowałam ją do zarządu działek, gdzie załatwi formalności, może też swój ogródek sprzedać, na pewno będą chętni.

Aneks
Był okres, gdy wiele działek stało nieużywanych, bo minęła jakby moda na spędzanie czasu w ogródkach działkowych. Moda na wczasy pod gruszą wróciła wraz z początkiem pandemii covid. Gdy ogłoszono lockdown, wielu właścicieli działek i ogródków przydomowych doceniło posiadanie kawałka ziemi i możliwość spędzania czasu na świeżym powietrzu...


wtorek, 14 maja 2024

Gdy pocą się oczy...

 

...a my ukradkiem ocieramy łzy i coś sznuruje nam gardło to znak, że dopadło nas nagłe wzruszenie. 

Według Słownika Języka Polskiego PWN -wzruszenie, to stan uczuciowy o przyjemnym lub przykrym zabarwieniu, występujący nagle i krótkotrwale, ale w silnym natężeniu, objawiający się przyśpieszeniem niektórych procesów fizjologicznych.

Mówi się, że niektórzy szczególnie mają oczy w mokrym miejscu, inni rzadko poddają się wzruszeniu lub bardzo maskują swoje reakcje. Kiedyś funkcjonowało powiedzenie, że chłopaki nie płaczą, teraz na szczęście ulega to zmianie, co wpływa na pewno korzystniej na psychikę wielu osób, bo nie ma nic gorszego, niż tłumienie emocji.

Podatność na wzruszenia zmienia się także w ciągu naszego życia, często hormony, choroba czy sytuacja życiowa mają wpływ na to, jak i kiedy się wzruszamy.
Pamiętam mojego tatę, jak nagle wychodził z pokoju w czasie oglądania filmu, że niby do kuchni, ale widziałam, jak ukradkiem ocierał oczy...
Widziałam łzy i brak tchu u mojego męża, na widok swojego syna po naszym powrocie ze szpitala.

Wzruszamy się na ślubach, koncertach, w trakcie wręczania medali naszym sportowcom, pocą nam się oczy, gdy odprowadzamy dziecko do żłobka lub witamy dawno niewidzianych gości.

Ostatnio wzruszyłam się, gdy rozmawiałam z synem przez telefon i w tle słyszę głos mojego wnuka: ciem ziobaczić babcie! Musieliśmy przejść na połączenie przez kamerkę, bo maluch nie dawał spokoju.
A już przytulenie się dziecka spontaniczne i gorące, kompletnie rozmiękcza serce babci.
A pamiętacie sami to wzruszenie, gdy nasze własne dzieci występowały w przedszkolu lub szkole?

Co poza tym mnie wzrusza? Niektóre sceny filmowe lub fragmenty książek, objawy życzliwości ze strony różnych osób, niektóre widoki, utwory muzyczne... bywało, ze nie mogłam dokończyć czytania książki dzieciom, bo wzruszenie pozbawiło mnie głosu. Żegnanie kogoś, na przykład pracownika odchodzącego na emeryturę czy chorego przed operacją, to także niełatwe emocjonalnie momenty.


Jeśli to nie będzie zbyt osobiste, napiszcie proszę, co Was  wzrusza najbardziej?

A na koniec specjalnie dla JoAnny piękne maki, których widok na pewno ją wzruszy, rosły sobie w środku miasta pod płotem i miały potrójne płatki:-) 


sobota, 11 maja 2024

Sufity i piece...

 Zwiedzając zamki, pałace i dwory zawsze fotografuję piękne piece kaflowe i zadzieram głowę by sufitom się przyglądać. To była sztuka! Nie spotkałam dwóch podobnych choćby pieców, a udekorować sufit na różne sposoby - komu by się dziś chciało?

Wiele z pieców nie dotrwało do naszych czasów, bo albo zniszczone w czasie działań wojennych, albo po wojnie rozgrabiono. Część zniszczonych kafli nawet gdy udało się uratować, to same piece już nie działały, bo i sztuka zduńska niemal zniknęła. Wydaje się, że ostatnimi czasy wraca, dzięki modzie na kominki. Podobno dobrze zaprojektowany kominek potrafi ogrzać cały dom. 

Jako dziecko grzałam się u babci przy piecu kaflowym, ale to był zwykły biały piec bez specjalnych zdobień, a i u rodziny na wsi nie oglądałam takich cudnych egzemplarzy.



W gnieźnieńskim muzeum natknęliśmy się na ciekawą ekspozycję kafli i makiet pieców kaflowych , jakie występowały na ziemiach polskich od średniowiecza.



Ale i sztuka zdobienia sufitów nie zostawała w tyle, wręcz przeciwnie! Niezależnie od materiału (drewno, freski, plafony, płaskorzeźby) widać w ocalałych pracach rękę mistrza, wszak wiele z tych pięknych sufitów to dzieła znanych malarzy, rzeźbiarzy, mistrzów intarsji.



Często ozdobnym sufitom towarzyszą piękne , bywa że kryształowe żyrandole, dziś z elektrycznymi żarówkami. Duże i ciężkie spuszczano niegdyś na łańcuchach do czyszczenia.



Nawet jeśli w jakimś obiekcie stosunkowo mało jest przedmiotów dawnych do obejrzenia, to piece i sufity czasami robią całą robotę!
A jeszcze wypada wymienić posadzki i dywany, ale zdjęć tychże muszę poszukać w archiwum...


U mnie sufity białe i zwykłe kaloryfery, a u Was?