Jak co roku, chcieliśmy skorzystać ze zwiedzania w ramach Europejskiej Nocy Muzeów, a że maj zimny, to i zwiedzanie lepsze od spacerów w wietrzny i deszczowy dzień. W zasadzie był to wieczór muzeów, a nie noc, ale dla nas to lepsza opcja, bo chodzimy wcześnie spać ;-)
Uwaga, post jest długi, ale i zdjęć sporo...
Zaczęliśmy od stałej wystawy solnictwa w podziemiach Teatru Miejskiego, którą wprawdzie znamy, ale tym razem obejrzeliśmy wyjątkową ekspozycję - zbiór solniczek i pieprzniczek , inowrocławskiego kolekcjonera.
Oprócz kolorowej soli w gablotach, obejrzeć można wnętrze kopalnianej kaplicy, całe z soli, fragmenty ukazujące codzienną pracę górników oraz film o historii solarstwa na Kujawach i dziejach inowrocławskiej kopalni Solno.
Kolekcja solniczek bardzo bogata, na wystawie trzy gabloty, a to podobno tylko ułamek całości.
Zamieszczam zdjęcie ukazujące olbrzymią katastrofę budowlaną na początku XX w., a nie było to jedyne zapadlisko, podobne pojawiały się na przestrzeni całego wieku w różnych częściach miasta, o czym kiedyś pisałam na blogu. Ich skutkiem było zamknięcie i zalanie kopalni, a jej piękne wyrobiska i kolory soli można podziwiać już tylko na filmach archiwalnych i w albumach.
Z podziemi teatru wyszliśmy na wyższe poziomy budynku, by zerknąć na stałą wystawę poświęconą prymasowi Glempowi i jego pamiątkom z podróży oraz obejrzeć ciekawe obrazy.
Była to wystawa malarstwa Marzeny Tauer - Koneckiej, sporo portretów i pejzaży.
Wystawa pamiątek po prymasie Glempie, to tylko ułamek zbiorów, więcej obejrzeć można w Gnieźnie. Uwagę zwraca wielki pastorał wykonany z bursztynu.
Wreszcie dotarliśmy do Muzeum im. Jana Kasprowicza ( krótki spacer, bo blisko) a tam bogata oferta!
Nie tylko darmowe zwiedzanie stałej ekspozycji, ale i wystaw czasowych oraz występ zespołu muzycznego, spotkanie niespodzianka i wiele więcej, ale nie sposób być wszędzie i do końca...
Obrazy, figurki, gobeliny, meble ze zbiorów Stanisława Szenica.
Pierwszy raz widziałam tak duży zbiór przycisków do papieru, w muzeum były trzy gabloty!
O godz. 18.00 zaproszono na mini recital lokalnej grupy muzycznej PERON WĘDROWNY, która wykonuje piosenki i ballady skomponowane do wierszy Franciszka Becińskiego, znanego kujawskiego poety, czasami Jana Kasprowicza oraz innych lokalnych twórców.
Nie znałam wcześniej tego zespołu, myśleliśmy z mężem, że będzie to wariacja na ludową nutę, a tu niesamowita niespodzianka. Koncert trwał ponad godzinę, piosenki w klimacie zespołu Stare Dobre Małżeństwo, prawdziwa uczta!
Jeśli macie ochotę, posłuchajcie TUTAJ
Po recitalu, spotkanie z wnuczką poety Franciszka Becińskiego, która opowiadała o swojej relacji z dziadkiem, o trudnym dzieciństwie na wsi, czytała fragmenty jego wspomnień z dwóch wojen, dzieliła się wzruszeniem i dziękowała za hołd dla talentu dziadka.
Muzeum zaplanowało jeszcze więcej atrakcji, aż do godziny 22.00, nawet wernisaż z poczęstunkiem, ale nam już pora była do domu, tym bardziej, że zwiedzanie zaczęliśmy rankiem, od zabytkowej wieży ciśnień w ramach Drzwi Otwartych i długiego spaceru po mieście.
To była udana, choć deszczowa sobota!
O wieży ciśnień będzie kolejnym razem:-)
I tak właśnie spędzają wolny czas kulturalni ludzie. Szacuneczek :-)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba by się sklonować, a mówią, że nic się nie dzieje!
Usuńsolniczki bardzo mi się podobają, czarodziejskie naczynka na cichą śmierć, LOL...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Tego określenia nie znałam...
UsuńTo jest niesamowity pomysł ta noc muzeów!
OdpowiedzUsuńWspaniale z tego korzystasz
No naprawdę, kiedyś byliśmy też wyjazdowo, zwiedzanie gratis lub otwieranie zamkniętych zwykle miejsc!
UsuńPoezja i muzyka to bardzo smaczne polaczenie dla doznan sluchacza. Dodatkowo szczypta sztuki, szczypta historii i szczypta soli z solniczki. :) Z pewnoscia mile spedzony dzien!
OdpowiedzUsuńNawet bardzo, a niespodzianki są najlepsze!
UsuńOj tyle wspaniałości. Warto zwiedzać i odwiedzać takie miejsca. Tyle mają w magazynach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na blog, nowy wpis już jest.
UsuńO, w magazynach wiele skarbów!
UsuńJuż zajrzałam, wordpress coś oszukuje, a poza tym po każdym komentarzu mam komunikat "błąd krytyczny" i nie wiem co to znaczy!
Bardzo dobrze spędzony wieczór.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą relację.
O ciekawych miejscach warto opowiadać:-)
UsuńO tak, deszczowe dni to najlepsza zachęta żeby wstąpić do ciekawych wnętrz. U mnie od jutra jesień, do końca tygodnia żadnych szans na słońce i też sobie zaplanowałam trochę kultury na weekend. Chyba nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać co można kolekcjonować, ja z tymi moimi magnesami, zakładkami do książek, ołówkami i puszkami na herbatę jestem chyba trochę nudna 😜
OdpowiedzUsuńW żadnym razie, pokaż na blogu te swoje skarby, zwłaszcza ołówki!
UsuńPomyślę😃
UsuńPokaż koniecznie! To bardzo ciekawe:-)
UsuńBardzo aktywnie i ciekawie spedzasz swa emeryture, podziwiam Twa energie.
OdpowiedzUsuńO dziwo, im bardziej bywam aktywna, tym więcej mam energii!
UsuńPięknie spędzony czas , u nas zaczęły się takie zwiedzania od 18 tej a kończy około północy i później, nie byłam bo samej wracać tak późno to strach.Jest to piękna idea .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, teraz niebezpiecznie nawet na własnym osiedlu!
UsuńWspaniała wycieczka, aż trudno wybrać co najpiękniejsze i najciekawsze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoje serce skradł występ Peronu Wędrownego!
UsuńNa pewno należycie do lokalnej elity intelektualnej. Interesują Was przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Waszej miejscowości. Brawo!
OdpowiedzUsuńMoże do elity to nie, bo jednak teatr, filharmonia, kino, to rzadziej, niż by wypadało...ale dziękuję:-)
UsuńWitaj Jotko! Widzę, że nie próżnujesz: zwiedzasz i zachęcasz do zwiedzania. Jak dla mnie, to jesteś prawdziwym animatorem kultury i sztuki.
OdpowiedzUsuńNie znałam zespołu Peron Wędrowny. Bardzo przyjemnie się go słucha.
Udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie.🤗
Tydzień zaczęłam u fryzjera, więc jestem gotowa na nowe spotkania!
UsuńWedług mnie najciekawszy był recital zespołu Peron Wędrowny.
OdpowiedzUsuńInne muzea też bardzo ciekawe.
Serdecznie pozdrawiam :)
Pięknie śpiewali, aż szkoda, że tak mało znani...
UsuńWspaniale spędzony czas.
OdpowiedzUsuńNajciekawsze - Peron Wędrowny i spotkanie z wnuczką kujawskiego poety.
Pozdrawiam serdecznie
Dobrze usłyszeć przekaz z ust najbliższej osoby, tym bardziej, że dziadek zastąpił wnuczkom ojca, gdy ten zginął, w dodatku ciężko pracował jako kowal i rolnik...
UsuńBardzo interesująco spędziłaś czas Nocy Muzeów. Mnóstwo bardzo ciekawych inicjatyw, jak widzę. Tu faktycznie za poprzedniczkami - Peron ale i solniczki intrygują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSolniczki z całego świata, ale i przycisków do papieru mnóstwo!
UsuńZazdroszczę, choć wiem, że to nie dla mnie- wcześnie chodzę spać. Ale wypad do muzeum raz na jakiś czas- czemu nie?…
OdpowiedzUsuńMy wracaliśmy ok. 20, a w domu byliśmy ok. 21
UsuńBardzo żałuję, że Noc Muzeów była dzień przed wyborami. Nigdzie nie byłam, bo musiałam się wyspać przed posiadówą w komisji wyborczej.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wszędzie są to nocne imprezy, ale rozumiem, brałam kiedyś udział w komisji, liczenie trwało długo, a na decyzję rozejścia się czekaliśmy do rana...
UsuńInicjatywa Nocy Muzeów od początku mi się podobała, ale jak dla mnie zaistniała zbyt późno. O tej porze jestem już kompletnie do bani. Ciekawa jestem, w jakim przeciętnie wieku byli odwiedzający?
OdpowiedzUsuńU nas zaczęło się o 16.00, a od rana można było zwiedzić wieżę ciśnień. Zwiedzający , to przeważnie ludzie w moim wieku i ciut młodsi.
UsuńO, jak ciekawie spędzona cała sobota! A co z jedzonkiem? W domu ? ;) Zawsze mnie interesują kulinaria, chociaż nie jestem obżartuchem (ale jeść trzeba). Byłam w tych muzeach, podczas pobytów w Inowrocławiu. I było w nich pusto. A ja nie lubię tłumów, więc było dla mnie w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńTak, w domu:-) po wszystkim zamierzaliśmy iść na pizzę, ale było już za późno...
Usuńnoc muzeów otwarta od świtu... a czemu nie.
OdpowiedzUsuńŚwiętować można całą dobę!
UsuńWychodzisz i cieszysz się światem bez wymówek. To dość rzadkie :)
OdpowiedzUsuńStaram się wszędzie widzieć cos pozytywnego , ciekawego, nawet gorsza pogoda daje szanse na różne aktywności:-)
UsuńZachwyciły mnie solniczki i pieprzniczki!
OdpowiedzUsuńMnie także, rozmaite formy i kolory!
UsuńSpodobały mi się też obrazy Marzeny Taūer-Koneckiej.
UsuńAutorka w dodatku, nie kończyła specjalnych szkół dla malarzy...
Usuńzapomniałam o nocy muzeów...kurcze.
OdpowiedzUsuńzawsze można zobaczyć cos ciekawego wokół nas, całkiem blisko, i to jest fajne :-)
Wystarczy poszperać w sieci.
UsuńJeszcze wiele nocy przed Tobą!
Bardzo ciekawa wystawa z tej wystawy solnictwa, no i te przyciski do papieru :)
OdpowiedzUsuńW moim życiu wypełnionym ostatnio głównie nauką, na razie mało
miałam przestrzeni na sztukę, wystawy i wycieczki. Na szczęście niedługo będzie szansa na zmianę tej sytuacji :)))
Pozdrowienia po długiej przerwie!
Cieszę się, że się odzywasz, już zajrzałam do Ciebie, miałaś bardzo intensywny i nie zawsze miły czas...
UsuńUdana wyprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo byliśmy zadowoleni!
UsuńPiękne solniczk. I te pierwsze obrazy bardzo mnie się podobały.
OdpowiedzUsuńTyle pięknych rzeczy i ludzi wokół:-)
UsuńSporo atrakcji mieliście :) Fajnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, udana sobota:-)
UsuńNie miałam pojęcia, że w Inowrocławiu jest takie muzeum! Zawsze wybieramy się jedynie do tężni, palmiarni i na tym koniec... Przy kolejnej wizycie w tym mieście koniecznie musimy odwiedzić to miejsce.
OdpowiedzUsuńA widzisz, a tu stała wystawa solnictwa w budynku teatru, muzeum Kasprowicza i Przybyszewskiego ul.Solankowa, w Szymborzu przy ul. Wielkopolskiej Dom Rodzinny Kasprowicza i najlepsze lody w mieście na rynku!
UsuńWspaniała jest ta noc muzeów. Byłam kiedyś z wnuczką u nas w kopalni krzemienia, która jest największą atrakcją w okolicy. Ale było strachu, jak
OdpowiedzUsuńw amerykańskim filmie, bo przewodnik specjalnie robił jakieś triki dla dzieci.
Już rozmawiałyśmy kiedyś o muzeum Kasprowicza i Przybyszewskiego. To na pewno by mnie zainteresowało.
U nas z wycieczkami jeździ się do Wieliczki i Bochni jeżeli chodzi o sól. A tam są cuda świata 😃
A ten zbiór solniczek czy pieprzniczek cudowny. Ja też za granicą zawsze kupuję takie użytkowe gadżety.
Byliśmy w Wieliczce, cudowne miejsce, nawet jedliśmy mały obiadek pod ziemią:-)
UsuńLata temu poszłam zwiedzać takiej nocy, tłum był taki (nienawidzę!), że na zawsze się zniechęciłam :( Irena
OdpowiedzUsuńLudzi bywa sporo, ale tez czasami jedyna okazja, by cos ciekawego zobaczyć...
UsuńByłam na takiej imprezie raz, chyba 12 lat temu, jeszcze z ojcem. Obecnie niestety tłumy ludzi skutecznie odstraszają mojego chłopa i mnie... ale chociaż pooglądałam sobie ciekawe rzeczy u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńW taki dzień ludzi sporo, ale i pokazują czasami więcej, niż na co dzień:-)
UsuńO tak, muzeum (i inne zadaszone atrakcje) są wprost idealne na deszczowe dni, bo przecież z pogodą różnie bywa i nie zawsze trafi się ładna na wyjeździe. Przyznam, że mam do nich dość ambiwalentny stosunek - jedne bywają szalenie ciekawe, inne nie wzbudzają we mnie większego zainteresowania, pewnie jest to też kwestia tematyki i ekspozycji.
OdpowiedzUsuńTutaj podobała mi się wystawa malarstwa, bo cenię sobie ciekawe obrazy :)
Masz rację, zdarza się, że za spore pieniądze niewiele zobaczymy, a bywa, że za grosze opłaty za wstęp zachwycamy się zabytkiem i zbiorami lub terenem rekreacyjnym.
UsuńPodróżujemy i zwiedzamy z mężem, zdarza się, że oglądam ekspozycje wojskowe (niektóre ciekawe), za to mąż podąża także za moimi zainteresowaniami...
Najbardziej lubię te muzea, do których można wejść za darmo, i - jeśli odwiedzający sobie życzy - zostawić dowolny datek :)
UsuńNiektóre muzea, skanseny maja dni wolne od opłat, co nas cieszy oczywiście...
UsuńJa też byłam na Nocy muzeów u nas. Zmarzłam przed wejściem. Pół godziny czekaliśmy na otwarcie. Było bardzo ciekawie. U Was też jak widzę. Julka robiła origami a ja uczyłam się kreślic kanji tuszem. Cudny ten recital.
OdpowiedzUsuńCzyli warto było czekać! my nie dotrwaliśmy do końca, trzeba było jeszcze wrócić do domu!
Usuń