Na nowe meble w kuchni czas. Najpierw był pomysł na rewitalizację tego i owego, ale gdy trzy dni temu jedna z szafek prawie zwaliła mi się na głowę, to zapadła decyzja, by zmienić całość mebli kuchennych, no może sprzęty zostaną, bo dobre jeszcze, choć lodówka ostatnio dziwne dźwięki wydaje...
Jak zwykle, awarie zdarzają się, gdy człek sam w domu, ale ustrojstwo nie było ciężkie, oparłam o to i owo, pobiegłam po śrubokręt, odkręciłam drzwiczki i czekałam na męża.
Myślałam, że szafka nie do uratowania, ale mąż popatrzył, pomyślał i przystąpił do działania.
Fachowego ścisku nie było, ale sznurki dały radę! Pomysłowy Dobromir:-)
Nie tylko pomysłowy, ale w przydasie różne wyposażony!
Obiecał w tym bałaganie porządek zrobić i nie trzeba co pół roku przypominać :-)
W trakcie naprawy szafki przez męża, ja popełniłam kolejna kartę w AJ, ale nie mam stu par butów, tutaj mój ukochany ma nie mniejszy zbiór, żeby nie było...
W razie czego sprzedamy część butów i będzie na szafki ;-)
Dobrego tygodnia bez awarii!
Bardzo często tak się dzieje, kiedy coś się psuje, kiedy akurat jesteśmy same. Dobrze, że małżonek od razu mógł coś temu zaradzić. Przy takiej okazji robimy wtedy nieplanowane porządki. Karta wyszła świetnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe dwa kolejne komentarze można usunąć, coś nie chciało mi się od razu dodać, więc stąd ich tyle.
UsuńTo prawda, przy ostatnim remoncie kuchni wyrzuciłam 6 worków zbędnych rzeczy. Oby lodówka dała rade do obecnego remontu...
UsuńCzasami dopiero, kiedy człowiek jest sam, zauważa wkład drugiej osoby w swoje życie :) Gdy mieszkałam z rodzicami, było podobnie: rzeczy psuły się głównie wtedy, gdy tatko wyjeżdżał :D
OdpowiedzUsuńOj tak, a czasami szczęście pomaga, jak w przypadku awarii wody...
UsuńTo prawda, zawsze awaria kiedy nikogo nie ma pod ręką ale jak będzie nowa kuchnia to będzie radość tylko sprzątania nie zazdroszczę, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTego sprzątania boję się najbardziej, a tu jeszcze sypialnia woła o nowe ściany!
UsuńTak tak, zaczyna się od szafek, a kończy na totalnej demolce i wymianie wszystkiego 😁
OdpowiedzUsuńRany, całe szczęście, że miałaś pod ręką coś do podparcia. Mnie w podobnej sytuacji uratowało to, że śrubokręt (nie odłożony na swoje miejsce w stosownym czasie - na szczęście) był pod ręką i też odkręciłam zwisające drzwiczki.
Ale do reperacji już musiałam wzywać stolarza!
Pamiętam, i pamiętam też, jak głupio skomentował...
UsuńNiech się dobrze naprawi!
OdpowiedzUsuńA dzieło jak zwykle urocze!
Oby klej trzymał, w razie czego w odwodzie są kątowniki i śruby...
UsuńSzafka chce wreszcie na emeryture?
OdpowiedzUsuńOj tak, chlop w morzu a wszelkie awarie domowe kobicie na glowe leca (to morze to tak symbolicznie).
Miec kota na punkcie butow to marzenie kobiety kotki ale i kot w butach wyglada elegancko. A tak swoja droga to kazdy czlowiek ma kota na jakims punkcie. Czasem cala chmare kotow i krocia punktow.
O tak, na niektóre koty to ludziska kredyty biorą!
UsuńI jak tu żyć?
Przykladowo Jaguar to tez kot. :))) Jak zyc? Z zacisnietym mocno paskiem ale z pasja.
UsuńZaciskanie pasa dla pasji popieram, ale ani Jaguar ani Mustang nie powodują u mnie szybszego pulsu ;-)
UsuńMarzy mi się wymiana szafek w kuchni i zmiana jej wystroju, ale jeszcze jakiś czas będę musiała poczekać.
OdpowiedzUsuńButów mam nieprzesadnie dużo, ale za to mam kota... na punkcie kota! 😉
Kot na punkcie kota najbardziej uzasadniony!
UsuńU nas tez tak zawsze bylo ze ile razy maz gdzies wyjezdzal to mialam jakies zepsucie zagwarantowane.
OdpowiedzUsuńRemodelowanie to klopot ale za to pozniej ogromne zadowolenie, czego zycze.
No chciałabym już raz a dobrze tę kuchnię zorganizować i mieć trochę komfortu na stare lata, jak to mówią...
UsuńCałkowite przemeblowanie kuchni i całego mieszkania zrobiłam po 30 latach od chwili zamieszkania.I pozbyłam się wtedy w kuchni wszelakich wiszących szafek co wcale nie było takie proste w kuchni typowego M-3 z systemu budowlanego W-70. Po tygodniu intensywnych rozmyślań, wizytach w 8 sklepach z wyposażeniem kuchni, zamówieniem jednego specjalnego blatu o nietypowych wymiarach, wykonaniem kilkunastu rysunków, trzech całkiem poważnych niemal kłótniach z własnym mężem o wyższości "systemu cargo" nad tradycyjnym, wyeliminowaniu całkiem sporej ilości dobra i umieszczeniu go w kredensie wyrzuconym do piwnicy, wymianie podłogi z PCV na terakotę udało mi się wygospodarować w kuchni stolik z 3 miejscami do konsumpcji. Trochę to trwało, kosztowało też nieco nerwów, ale o dziwo cała ta modernizacja nie pochłonęła wcale wielu złotówek.
OdpowiedzUsuńStół i krzesła mam, choć kuchnia niewielka, ale marzą mi się porządne szafki i sprzęty i jak najmniej sprzątania. Tanio pewnie nie będzie, ale żyjemy oszczędnie, więc może damy radę.
UsuńPodobają mi się Twoje skojarzenia. Nie mam kota na punkcie butów, ale mało ich też nie mam.
OdpowiedzUsuńPodobno im częściej zmieniamy obuwie, tym lepiej dla stóp i dla butów:-)
UsuńAle przygoda! Dobrze, że nie straciłaś zimnej krwi .
OdpowiedzUsuńA karteczka- znakomita!
Byłam zdziwiona bardziej, bo nic nie zapowiadało katastrofy.
UsuńDzięki:-)
Z jednej strony jak coś się popsuje to jest moment mobilizacji , aby kupić nowe , pomyśleć o zmianie. I teraz zaczynają schody ; zmienić na co itd. . Moja komórka telefoniczna miała pęknięcia przez 3 lata , aż zaczęłam się bać że za chwilę się rozsypie. Musiałam zmienić i teraz mam same problemy jak ta nowa używać itd itd
OdpowiedzUsuńJa mojej nie wykorzystuję nawet w połowie, mąż namawia mnie na nową, bo bateria coraz słabsza, ale mogę ładować codziennie, a swoją komórkę lubię. Zmieniłam tylko etui i folię na ekranie.
Usuńwłaśnie wybebeszam kuchnię, żeby nowe meble zajęły miejsce starych. duża zawierucha.
OdpowiedzUsuńOj duża , raz już to przeżyłam, ale byłam sporo młodsza...
UsuńMam nadzieję, że pochwalisz się nową kuchnią, gdy już będzie ogarnięta.
OdpowiedzUsuńO, to dopiero jesienią, szkoda wakacji na remont, poza tym, w upały to żadna robota, człowiek ledwo dycha...
UsuńZawsze jest coś do wyrzucenia. Ja zastanawiam się nad wymianą samych frontów. Wymieniliśmy tez lodówkę na taką, że nie trzeba rozmrażać. Trochę droższa, ale jaka wygoda. Asiu koniecznie pokaż, jak już ogarniecie. wszystko.
OdpowiedzUsuńTez myślałam o zmianie frontów i blatów, ale widać już ząb czasu tu i tam, więc chyba całość zmienię.
UsuńPokażę oczywiście:-)
Jeśli masz wątpliwości, to nie ma co łatać.
UsuńDecyzja podjęta, ale realizacja dopiero jesienią.
UsuńMi też przydałby się remont kuchni ^^
OdpowiedzUsuńOdwlekamy, odwlekamy, z różnych powodów zresztą...
UsuńTwój jurnalik Kochana przepiękny ♥️♥️♥️ Zachwycam się nieustannie. Nam została kuchnia bo kasy na nowe meble nie starczyło niestety. Zrobiliśmy tylko pokoje. Meble w kuchni były z odzysku takze czas kupić inne. I od razu zmywarka, bo mam dość stania przy zmywaniu. Kręgosłup już nie pozwala. Pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńMy tez po kolei, skąd kasy na wszystko, a poza tym remont i normalne życie, to masakra!
UsuńNa szczęście udało się tę szafkę uratować..
OdpowiedzUsuńU nas w ziemię urwały się drzwiczki szafki w łazience, bardzo starej. Zawiesiną,one były na jakichś plastikach. Półka jest tak zastawiona, że nie widać, że brakuje czegoś 😅
Wygląda na to, że szafki często się psują...
UsuńKuchnia to serce domu. Marzę o rewitalizacji. Myślę, że po malutku jakoś i do tego dojdę, chociaż to spory wydatek. Jednak, gdy przydarzy się jakaś awaria, trzeba reagować szybciej. Mąż "złota rączka" to skarb.💕 Przyjemnego nowego tygodnia, pozdrawiam.🤗
OdpowiedzUsuńTo fakt, awarie przyśpieszają pewne decyzje!
UsuńUściski!
U mnie odpadające drzwiczki od szafki w kuchni rozpoczęły cały jej remont. Widać czasem trzeba awarii, żeby potem było lepiej;) Ale mimo wszystko, życzę, by i meble i sprzęty działały jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńDzięki, dość na razie awarii wszelkich!
UsuńTo mi przypomina dwie sytuacje, jakie przeżyłam kiedyś ze starszą córką, gdy spadły półki od meblościanki. Raz to było w Rzeszowie u mojej szwagierki, a obok troje małych dzieci 4-6 lat. A drugi raz w Biskupcu na Mazurach, na komunii u mojej pierwszej bratowej. Też było troje dzieci, 5- 10 lat. Za każdym razem nic dzieciom się nie stało. Bo spadły jakieś szafki, półki z dziecięcymi zabawkami. To w końcówce lat 80. To chyba kołki były słabe.🤣
OdpowiedzUsuńOj, kochana, czasami to całe meblościanki się przewracały, zwłaszcza gdy dzieciaki wspinały się na szczyt szaf!
UsuńW pracy zawaliły mi się półki a szafie z podręcznikami, za duży ciężar dźwigały...
Dobrze mieć takiego pomysłowego małżonka w domu który zaradzi
OdpowiedzUsuńNawet bardzo dobrze, tylko za wiele przydasi chomikuje!
Usuńprzydasie są przydatne zarówno w gospodarstwie domowym jak i rękodziele byle było na nie miejsce i nie plątały się pod nogami/rękami - Irena
OdpowiedzUsuńSzafka sama Ci dała znaki, że najwyższa pora wymienić meble. Będziesz miała nową kuchnię 🙂. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Nam tak ostatnio spadł w kuchni żyrandol, a był masywny i szklany, wolę nie myśleć co by było gdyby spadł komuś na głowę.
OdpowiedzUsuńO matko, żyrandol to masakra, nawet nie chcę myśleć o skutkach!
UsuńZ tymi butami to o mojej teściowej :D
OdpowiedzUsuńWiele osób ma wielkie butowe zasoby:-)
UsuńMąż-majsterkowicz to prawdziwy skarb! Też zawsze doceniam te "typowe męskie" zdolności Połówka :) Dobrze, że jednak nie spadła Ci na głowę, bo mogłoby się źle skończyć!
OdpowiedzUsuńNa pewno guzem! na razie jeszcze mąż wiele robi sam, nie wiem jak to będzie z małym remontem, bo latka lecą...
Usuń