Były kartki z życzeniami, teraz tylko wysłać odpowiednio wcześnie. Muszę jeszcze kilka dorobić, bo tak wynika z mojej książki adresowej :-)
Niektórzy z nas już rozglądają się za prezentami, a może wielu już coś kupiło czy może wykona własnoręcznie. A tak a propos, wręczacie upominki wszystkim czy tylko wedle umówionej w rodzinie zasady?
Zanim zabierzecie się za świąteczne porządki i wyślecie list do Mikołaja, zadbajcie też o dobry/ lepszy nastrój, a pomogą Wam obrazki, które zamieszczam poniżej.
Niebawem ostatnie imprezy listopada - Katarzynki, Andrzejki i Święto Pluszowego Misia.
Bawcie się dobrze!
Prezenty już czekają...;o) Dostają wszyscy, bo Gwiazdka musi być sprawiedliwa...;o) Pierwszy obrazek jest o mnie...;o)
OdpowiedzUsuńPorządki świąteczne mi nie w głowie, bo jeszcze sezon wrzosowiskowy nie skończony...;o)
Ja cały czas myślę, musze zapytać Mikołaja, co on na to...
Usuńnic mnie juz nie smieszy
OdpowiedzUsuńOj, to wielka szkoda!
Usuń:-) święta święta rety rety łóżko, dresik koniec diety :-) to o mnie.
OdpowiedzUsuńale tym razem będzie jednak inaczej. w ogóle nie myślę o świętach i nie myślę o prezenatch ...jakoś.
To zrozumiałe. Mój tato zmarł w Wigilię 2019, wtedy świąt też nie było...
Usuńnie Jotko, źle mnie zrozumiałaś, kolacja świąteczna będzie i to głównie na głowie MJ. ona musi sie czymś zająć. a my będziemy mieli z głowy. Oraz lubię ogarniać dom po lecie...po jesieni, odświeżać, światełkować i robić nastrój. bardzo. a teraz zwłaszcza, po 2 miesiącach odpoczywania...z chęcią się ogarnę :-)
UsuńU nas święta jako takie były, w końcu wszystko przygotowane, ale nastrój z pogrzebem w tle nie był świąteczny...
Usuńno tak...ciężko będzie z MJ. to przecież nie mój ojciec.
Usuńbo ja podchodzę do tego inaczej. cieszę się, że go poznałam, że był z MJ.
Mój ojciec i teść także żenili się po raz drugi. Jesteśmy wdzięczni, że ktoś o nich zadbał, ale wiadomo, nie przeżywa się tak śmierci macochy czy ojczyma, jak własnych rodziców.
UsuńNie obchodzimy świąt, nie ma prezentów, jest święty spokój:) I nie mam z tego powodu żadnego doła- nie brakuje mi nastroju, dzwoneczków, światełek itp. Naprawdę bardzo łatwo było mi odejść od tego całego blichtru i zamieszania świątecznego, a na początku właśnie tego się obawiałam- tęsknoty za oprawą świąteczną, rozmowami z bliskimi, wieczerzy, dań... Nic z tego. Namawiam innych do dania sobie spokoju z tym wszystkim, co swiąteczne, bo warto dla tego czasu spędzonego bez napinki, gonienia, martwienia się a potem obżarstwa, dąsów, niespełnionych oczekiwań i poczucia, że jakoś tak inaczej miało być, a tymczasem pozostało tylko zmęczenie.
OdpowiedzUsuńA ja lubię światełka i spotkania z bliskimi, bo wtedy wszystkim pasuje i nikt się nie spieszy:-)
UsuńOczekiwania zredukowałam dawno temu, więc mniej jest rozczarowań. Świętujemy po swojemu i jest O.K.
Światełka też lubię, ale nie mam naporu, by je rozwieszać w domu. I lubię ten nastrój w sklepach, na ulicach, wokół domów. To naprawdę jest czas radości. U nas spotkania z bliskimi skończyły się wraz ze śmiercią ojca 15 lat temu. Potem każdy poszedł w swoją stronę. Nie tęsknie za tymi spotkaniami. Nie zawsze było radośnie i fajnie. Jaskół ma podobne przeżycia, jesteśmy w tym czasie razem , to jest cenne.
UsuńPielęgnowanie bliskości udaje się z tymi, którzy też tego chcą, nic na siłę. Nasz rodzinka mała i rozsiana po Polsce, widujemy się dwa razy w roku...a z niektórymi wcale, ale to już inna bajka.
UsuńGrzeczne, tylko troche rozpuszczone. Realne. Przeciez czasem czlowiek jest balwanem rozpuszczonym. Czasem w inny sposup rozpuszczony.
OdpowiedzUsuńJa tam lubie swieta, swiatla, muzyka, swiateczne potrawy i zapachy, mile spotkania (nawet te przez telefon) ze znajomymi. Prezenty zastepuja kwiaty, kawa, troche slodyczy... To czas, ze mozna cos zrobic ale nie ma przymusu. U mnie nie ma zwyczaju Andrzejkow ani Katarzynek ani wyraznego bozego narodzenia... a zima, ciemnosci i ziab sprzyjaja okresowi swietowania z okazji dni wolnych od pracy.
To podobnie jak u nas, prezenty i przyjemności robimy sobie cały rok, jedynie wnuk jest rozpieszczany:-)
UsuńTak, ten czas świąteczny pozwala przetrwać zimę, a teraz każdy świętuje jak lubi!
BBM: Śliczne memy! Uśmiechnięte od ucha do ucha. Oby święta były takie uśmiechnięte!😄
OdpowiedzUsuńJeśli nie spotka nas nic niespodziewanego, to wiele zależy od nas.
UsuńOby było wesoło!
U mnie , jak to czesto bywa - inaczej - gdyz mlodzi juz otrzymali swe glowne prezenty, laptopy, bo potrzebowali juz teraz a nie pozniej. By pod choinka cos lezalo dostana drobnostki a i te nie beda niespodziankami bo mi powiedzieli co chca. Inna grupa mlodych - syn i wnuki - nie chca nic tylko gotowke a to latwe do zrobienia. Wiec poniekad prezenty mam zalatwione a takze swoj bo zapowiedzialam ze NIC mi nie potrzeba a to jest prawda.
OdpowiedzUsuńMy ostatnio zamieniamy upominki rzeczowe na doznania - wyjazdy, wizyty w SPA, karnety, ale smakołyki zawsze muszą być!
UsuńNo właśnie, pod choinką powinno cos leżeć, z tym będzie problem...
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa nie kupuję prezentów, bo nikogo na święta u mnie przy choince nie będzie.
Zamiast paczek - do najbliższych - popłynie gotóweczka, o! Trochę nieładnie, ale praktycznie i jest z radością akceptowane.
Pozdrawiam serdecznie.
kto wie, może i u nas będzie gotóweczka, jak nic nie wymyślę, bo wszyscy wszystko mają!
UsuńTrudno zgadnąć, jaki prezent by ucieszył. Można zapytać i co dalej? Wysłać paczkę z czymś, co mają w markecie pod nosem? I tak nie odbiorą na poczcie, a do paczkomatu nie potrafię nadać. Co innego, gdyby włożyło się pod choinkę.
UsuńCoraz trudniej z upominkami, a raczej z obdarowywaniem...
UsuńMikołaj to raczej mi nic nie przyniesie.
OdpowiedzUsuńOn tylko do dzieci chodzi.
Ale Gwiazdor to już powinien wywiązać się z obowiązku jaki na nim spoczywa. I książkę z worka powinien wyciągnąć.
Kilka książek 😏
Komentarz zawiera reklamę
https://asenata.blogspot.com/
O tak, ja zawsze krzyczę głośno, że książka to najlepszy prezent!
UsuńMemu super, debetu nie mam ale zmarszczki i nadwagę może zabrać.Prezenty są, male dzieci u mnie, a starsze to tylko drobnostki, 16 letni wnuk chce kasę ale 95 % leży już w szafie będą czekać na Dzieciątko.Mikolajowe slodyczowe paczki szt 4 już spakowane w szafie, lubię ten czas, muzyczka ,potem światełka i świąteczne kolędy (już sobie słucham),pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tez lubię budować nastrój, oprócz muzyki także jakieś świąteczne filmy, ale coraz trudniej o nowości w tym względzie, ale Opowieść wigilijna nigdy mi się nie znudzi!
UsuńDzięki za żarciki:))
OdpowiedzUsuńDo usług:-)
UsuńU nas była zasada, że dzieci tylko dostają prezenty ale zawsze jakoś tak się dzieje, że każdy jakiś drobiazg dostaje. Chodzi o pamięć, gest, nic więcej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, to jak Mikołajkami. Niby nie wierzymy, ale do butów zaglądamy :-)
UsuńCzekam na te mikołajki i inne święta, a memy - naprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńA ja lubię nawet to oczekiwanie:-)
UsuńNa razie jestem na etapie myślenia o prezentach. Zobaczymy co z tego myślenia wyjdzie? Oby nie para skarpet dla męża.
OdpowiedzUsuńNajlepiej wymyśla się dla dzieci, nastolatki to już inne wymagania, a emeryci tym bardziej trudno...
UsuńPrezenty- nas wszystkich to będzie raptem sześć osób-najmniejszy problem mam z wnukami, bo dla nich to się liczy "kasa" czyli każdemu koperta z "wkładką". Prezenty podchoinkowe dla obu babć bywają różne, z reguły jest to coś, co zdaniem naszych dorosłych dzieci jest aktualnie babciom przydatne- np. "ustrojstwo" do gazowania wody, albo samobieżna kosiarka bo druga babcia ma ogród. No i muszę wymyślić coś dla drugiej babci pewnie kupię coś z kosmetyków albo letni szal, a dla córki i zięcia to zwyczajnie przepytam się co chcą.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wręczaniem gotówki, ale w końcu jeśli taki prezent mile to widziany, to trudno...
UsuńImponuje mi Twój przedświąteczny zastrzyk energii.
OdpowiedzUsuńMoja żona zawsze wymyśla na Święta wierszyk, który wysyłamy do wszystkich znajomych. Kiedyś jeszcze żona robiła bombki na choinkę.
Natomiast nigdy nie lubiliśmy dostawać/kupować prezentów świątecznych. Na szczęście teraz zredukowaliśmy to do dwójki najmłodszych wnucząt.
Wierszyki poukładałam już kiedyś, czasami z nich korzystam.
UsuńPrezenty potrafią przyprawić o ból głowy, to prawda!
Pozdrowienia dla żony:-)
Ostatni i przedprzedostatni mem najlepsze xD
OdpowiedzUsuńJa już mam prezenty kupione albo "w koszyku" online (czekam na blackfriday i cybermonday, bo kto wie...). U nas prezentów stosunkowo dużo, bo w grudniu dwójka dzieci obchodzi urodziny, a jedne z nich przypadają wtedy, co ludzie obchodzą święta i my wtedy świętujemy urodziny, a prezenty spod choinki wyciągamy dopiero później na koniec roku albo i po Nowym Roku. Od jakiegoś czasu poza zwykłymi prezentami dla poszczególnych osób kupujemy sobie prezenty użytkowe, z których wszyscy bedziemy korzystać. Koniec roku to jest zatem okazja by kupić do domu nowy odkurzacz, mikser, czy grzejnik i włożyć to pod choinkę byśmy razem się z tego cieszyli. Jednak zwykle każdy kupuje lub robi różne rzeczy dla każdego i każdą pakuje się osobno, by każdy dostał możliwie dużo prezentów, bo z to jest taka nasza rodzinna zabawa. Nikt nas nie odwiedza, ani my nikogo nie odwiedzamy, więc staramy się jakoś ten koniec roku fajniejszym uczynić, no więc planjemy dzikie wieczory prezentowe, wycieczki rodzinne i jakąś dobrą szamę :-)
Ja porządki świąteczne już zrobiłam: poukładałam książki na regale i przestawiłam moje biurko by nie zasłaniało kaloryfera, bo zimą powiało.
Liczba osób do świętowania kurczy się z czasem...
UsuńWiele osób zamiast prezentów wybiera wspólny wyjazd w góry lub w ciepłe kraje, najważniejsze, by każdy świętował, jak lubi:-)
Prezenty robimy głównie dla dzieci, kiedyś były dla wszystkich, ale rodzice stwierdzili że mają już wszystko i nic nie chcą, za to my co chcemy sami możemy sobie kupić i oni tak czy siak się nas pytali co chcemy, więc bez sensu. Przyznam, że szkoda mi było tej magii ale może trochę racja. Za to z Mężem zawsze jakąś niespodziankę sobie szykujemy. No chyba, że w święta wypada duży wydatek na coś extra (jak np. TM6:), wtedy to jest głównym prezentem pod choinkę.
OdpowiedzUsuńMy już tez dochodzimy do tego etapu, bo przyjemności i upominki robimy sobie cały rok, a zresztą ostatnio stawiamy wrażenia i doznania ponad przedmioty :-)
UsuńRozbawiłaś !!!!!!! Nie mogę się nacieszyć tymi humoreskami. Fajne to !
OdpowiedzUsuńDzięki, czasami trzeba się ucieszyć:-)
UsuńA ja jeszcze jestem w tej kwestii w przysłowiowym proszku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tez w wielu kwestiach jeszcze jestem w lesie, nie mam pomysłu na świąteczne dania, a leń wcale nie pomaga...
UsuńJa już mam większość prezentów, więc jestem dość wyluzowany. A pan Mikołaj mógłby bardziej uważać, komu daje rózgę, bo pół biedy jak zostanie użyta do mieszania drinka, gorzej, gdy trafi na plebanię w Dąbrowie Górniczej!
OdpowiedzUsuńChyba największy stres mam nie w związku ze świętami, a z tym, że wisi mi nad głową pisanie umówionego tekstu, muszę go po raz drugi przekonwertować zgodnie ze wskazówkami i odwlekam tą robotę, a czas ucieka. I teraz dzięki Twojemu postowi, a właściwie jego ostatniej części (ZADBAJCIE O DOBRY NADSTRÓJ), pomyślałem sobie, że gdybym napisał co mam napisać, to automatycznie nastrój by mi siępoprawił.
Cos wiem o odkładaniu roboty, jestem mistrzynią, a potem trwoga!
UsuńFajne i śmieszne te obrazki. Zwłaszcza ten o pompie ciepła - znaku naszych czasów...
OdpowiedzUsuńNie czekam na Mikołaja ani na święta. Ot, przyjmuję ze spokojem i życzliwoscią to, co jest i to, co będzie i nie przypisuję żadnym takim dniom szczególnej wagi. Oby zdrowie było bo bez niego nic nie ma znaczenia!
Pozdrawiam zatem serdecznie!:-)
Oj, to prawda! Oby klątwa świątecznych chorób omijała nas wszystkich z daleka!
UsuńMem z pompą ciepła śmieszy mnie bardzo, mimo, że krąży po mojej rodzinie i znajomych od tygodnia.Znak czasu!
OdpowiedzUsuńA którędy wchodzi Mikołaj w blokowiskach? może przez piwnicę?
UsuńPrezenty lub ich brak jest zależny od zasobności portfela.
OdpowiedzUsuńNie tylko, można samodzielnie cos zrobić: oliwę z ziołami, sweterek, serwetkę, pierniki, nalewkę...
UsuńLubię świąteczny nastrój i dekoruję już mieszkanie od początku grudnia 🤣 jestem przyzwyczajona od dziecka, potem poprzez zawód, że zawsze miałam wolne od świąt do nowego roku, nie robię porządków, żadnego mycia okien, tylko układanie i upiększanie mieszkanka czy domu. Gotować i piec nie lubię, to gdzieś zamawiam, a teraz córki właściwie gotują, bo u nich najczęściej święta. Bo ja najlepiej lubię wyjeżdżać na święta, być gościem, albo wczasowiczem. Prezenty kupujemy dla wszystkich, ja zawsze książki , kosmetyki, dzieciom coś edukacyjnego. Bony, O których wspominasz, To my najczęściej na urodziny. A teraz, już 5 grudnia Wyjeżdżam do córki na cały miesiąc i bardzo się cieszę ❤️
OdpowiedzUsuńDowcipy śmieszne. Ja byłam na filmie Listy do M, zawsze się dobrze bawię.
Pozdrowienia.
To u mnie podobnie, od lat jeździmy do syna, piorę tylko firanki, by ładnie pachniało świeżością i cieszę się dekoracjami, piernikami i wolnym czasem:-)
UsuńWspaniałego czasu z rodziną, Alicjo i samych ciepłych chwil!
No piękne te grafiki, też bym chciała, żeby przyszedł Mikołaj i zabrał mój debet i pozostałe do spłacenia kredyty... :')
OdpowiedzUsuńCo do prezentów, temat w powijakach - o ile dla mojego narzeczonego zawsze coś się wymyśli, tak moja mama nigdy nic nie chce, nie potrzebuje itp., a jak jej coś kupię na siłę - nie używa. Także tutaj mam zagwozdkę, a może nie mam i po prostu dostanie Blika. ;)
Prezenty to zawsze zagwozdka, tym bardziej, że nigdy nie ma tyle kasy, by nie zwracać uwagi na ceny...
UsuńMnie Mikołaj jeszcze nie zablokował, chociaż od wczoraj robię sobie ,,koczka,, :-)
OdpowiedzUsuńA i jeszcze...chyba napiszę list do Mikołaja. Ciekawe czy wysłucha...
UsuńNasz Mikołaj podpytuje tu i tam, ciekawe co wybierze z listy...
UsuńMnie zawsze drażniły świąteczne reklamy i ten wyrabiany na siłę nastrój, na miesiąc przed wigilią. Kiedy syn był mały i najbardziej łaknął prezentów, to nie było mnie stać na to, czego pragnął. W dorosłym życiu interesowała Go gotówka, którą obracał na rozpieszczanie swojej dziewczyny. Moja matka w ostatnich latach życia, wszystkim dawała pieniądze, co mnie wtedy bardzo drażniło. Dzisiaj, nie potrafiąc zamawiać przez internet, sama daję najbliższym pieniądze. Siostra przy małej rencie, a drogich lekach, przeznacza je właśnie na to. Jej córka z mężem łatają zaległości w opłatach, a ich dzieci jak to młodzi, zawsze wiedzą na co wydać. Przestałam lubić świętowanie czegokolwiek. Uściski.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie dla wszystkich święta to czas radosny, a różdżki magicznej brak, by to zmienić...
UsuńWybrałaś super śmieszne memy. Wybacz, że sobie jednego pożyczę z tym Mikołajem, który mógłby zabrać mi zmarszczki i dodatkowo parę kilogramów. Ha! Mam nadzieję, że mnie nie zablokujesz.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Pożyczaj do woli, ja też pożyczyłam.
UsuńMemy ubarwiają listopadową aurę 😍 Myślę, że i mnie by Mikołaj zablokował 😁 Wyszukałaś naprawdę świetne😀 Buziaki😘
OdpowiedzUsuńCzasami tylko takie obrazki poprawiają humor:-)
Usuń💗😀👍
UsuńKartki z życzeniami – klasyka! Ja zawsze się łapię na tym, że robię je na ostatnią chwilę, a potem mam wyścig z pocztą, żeby doszły na czas. Co do prezentów, u nas to od jakiegoś czasu robimy dzieciom a my kupujemy sobie jakiś wyjazd :) to lubimy najbardziej :) Asiu obrazki u Ciebie zawsze poprawiają nastrój, więc czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńMy tez sobie robimy prezenty cały rok, ale dzieci i wnuki, to wiadomo!
UsuńJa najbardziej lubię dostawać książki albo kredki :) kartki też robię sama i wysyłam. Moja przyjaciółka Asia z Gdańska rok temu zamówiła u mnie kilka, bo nie chciała znów tych samych wysyłać. Ciekawe, co dostanę od gwiazdki w tym roku.
OdpowiedzUsuńNapisz list do Mikołaja, on wszystko może!
Usuń