czwartek, 19 lutego 2015

Armia doradców...

Zaczął się nowy sezon protestów, znowu do stolicy jadą rolnicy, tym razem w większości autokarami. Tak naprawdę to chciałabym rzetelnych informacji, o co w tym wszystkim chodzi, bo media pokazują głównie to, co sensacyjne, co budzi skrajne emocje. Do studiów telewizyjnych zaprasza się polityków i doradców, a nikt nie wpadł na pomysł aby porozmawiać rzeczowo z przedstawicielami rolników. Tak się dzieje zresztą w przypadku wszelkich niedomagań naszej gospodarki, służby zdrowia, kolei itp. W wieczornych wiadomościach widzimy kolejnego "doradcę"(nie wiem komu i jak doradza), który niewiele ma do powiedzenia poza krytykowaniem sytuacji obecnej. Według mnie sama nazwa doradca oznacza chyba coś innego - doradzać co zrobić, żeby było lepiej, inaczej, w jaką stronę pójść. Czy doradcy wszelkiego kalibru biorą astronomiczne honoraria tylko za nazwanie tego, co wszyscy widzimy? Tworzy się kolejne stanowiska konsultantów, ministrów od zadań wysoce specjalistycznych,obserwatorów i co? Od lat w wielu dziedzinach marazm. Za co biorą kasę ci wszyscy specjaliści, skoro na wszelkie wezwania ściąga się premiera, który ma do dyspozycji sztab ministrów, a ministrowie z kolei maja do dyspozycji kancelarie, doradców, ośrodki badania opinii. Czy doprawdy nie ma w naszym kraju nikogo, kto byłby w stanie naprowadzić to wszystko na właściwe tory? Z dyskusji w programach Tv takich osób jak Niesiołowski, Wróbel, Kempa, Brudziński nic nie wynika poza tym, że słyszymy kolejne obelgi, zrzucanie winy jednych na drugich i oczywiście wszyscy oni maja rację. Nawet za te kłótnie telewizyjne biorą niemałą kasę. Szkoda słów...

2 komentarze:

  1. Słuchałam wywiadu z Izdebskim, nie masz czego żałować, ręce opadają, bo na dobrą sprawę za każdym razem o co innego chodzi. A głównie żeby się wypromować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero co wysłuchałam kolejnej rozmowy i nadal nic nie wiem. Trzeba mieć do tego specjalną inteligencję chyba... Dzięki za odwiedziny:)

    OdpowiedzUsuń