piątek, 27 listopada 2020

Pałka nie tylko do ciasta ...

 Należę do osób, które lubią oglądać programy kulinarne, ale na oglądaniu się kończy.

Nie powiem, że nie wchodzę do kuchni, w końcu głodny nikt nie chodzi, ale nie traktuję kuchni jako pola do twórczości, za to podziwiam wszystkich, w tym mojego syna, których gotowanie czy pieczenie relaksuje lub wręcz fascynuje.

Widuję i czytam na wielu blogach o smakowitościach wszelakich, a zdjęcia to radość dla oczu.

Fotografia kulinarna należy podobno do najtrudniejszych, bo nie zawsze jakieś danie dobrze wypada na zdjęciu. Widziałam kiedyś film dokumentalny o powstawaniu zdjęć dla restauracji i producentów żywności, a modelami były plastikowe atrapy, które wyglądały lepiej, niż świeże owoce, warzywa, dania obiadowe czy desery.


Dlatego wybaczcie, bo zdjęcie mojej sałatki z buraczków wygląda mizernie, ale oprócz buraczków jest tam owoc granatu, ziarna słonecznika i ser mozarella, no i oczywiście majonez z jogurtem naturalnym.


Jeśli nie znacie sposobu szybkiego uwolnienia pestek z owocu granatu, to spróbujcie przeciąć granat wzdłuż równika i pałką do ciasta wytłuc ziarna do miski.


Wypadają koncertowo, a tak wygląda opróżniona skórka owocu i nic się nie marnuje.


Zrobiłam  zdjęcie  babeczek czekoladowych przed włożeniem do piekarnika, do przepisu dodałam konfiturę pomarańczową, nieco gorzkawą, bo świetnie się komponuje z czekoladą i babeczki są bardziej wilgotne.
Upieczonych nie pokażę, bo zbyt szybko zniknęły, a nie zjadaliśmy sami...

Mój syn niedawno upiekł bułeczki do vegeburgerów, bo z synową mają fazę na nowe vege smaki.



Burgery są z ciecierzycy z dodatkami, jak widać, a bułeczki z sezamem. Przepis przysłał mi  na telefon - filmik z przepisami Lidla. Może spróbuję zrobić takie.


To z kolei pizza syna, on tak właśnie relaksuje się po wielogodzinnej pracy zdalnej, dla mnie niepojęte, ale tak twierdzi. odbył nawet warsztaty z kuchni meksykańskiej, bo dostał takowe w prezencie od żony.


Takie racuchy drożdżowe z jabłkami usmażył mój mąż, gdy leżałam dwa dni z migreną i dopiero wieczorem mogłam zjeść cokolwiek. Były pyszne, puszyste i miały w sobie słodycz jabłek.



93 komentarze:

  1. Doskonale Ciebie rozumiem. Lubię od czasu do czasu zrobić coś nietypowego, ale zazwyczaj skupiam się na tym, aby zabezpieczyć rodzinę w posiłki i ... koniec :)
    Ostatnio podejmuję niezliczone już próby upieczenia chleba bezglutenowego, ale żadna nie skończyła się jeszcze pełnym sukcesem. Przepisów w internecie pełno, ale .... A przecież czytam ze zrozumieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze starałam się upiec pyszną babkę mojej teściowej, ale nigdy nie wyszła mi taka sama...

      Usuń
  2. O pieczenie, gotowanie to wielki relaks, frajda. Czynność pozwala zapomnieć na jakiś czas o różnych problemach. Muszę skorzystać z jakiś kursów kulinarnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to raczej nie relaks, ale próbować nowe smaki lubię, zwłaszcza gdy ktoś przygotuje:-)

      Usuń
  3. Ale sobie dogadzacie! ;)
    Ja też lubię oglądać programy kulinarne. Nie ma dnia bez Magdy Gessler ;)
    Z przepisów zamieszczonych w internecie, najczęściej korzystam z tych na pieczenie słodkości. Na tym polu mam większe osiągnięcia :)
    Miłego dnia, Jotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę na co dzień jadamy bez fantazji, byle szybko i zdrowo:-)

      Usuń
  4. Vege pyszotki, uwielbiam.
    Lubię gotować i wymyślać przepisy,
    tworzyć nowe, tylko dla siebie,
    ale po tym zdalnym nauczaniu to
    będę musiała biegać na wodny aerobik. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdalne nauczanie wykańcza zdrowie , kolana i oczy bolą, sen z przerwami...widzę jak reaguje mój mąż i cieszę się, że ja nie muszę.

      Usuń
  5. Właśnie niedawno skusiliśmy się z żoną na mrożone frytki (nie było czasu na robienie własnych). Były pyszne, ale równie fascynujące były nasze rozdęte od wątroby brzuchy ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My skusiliśmy się na wiaderko z KFC, skutki podobne...

      Usuń
  6. Generalnie lubię gotować, ale nie to co typowe dla polskiej kuchni.Zawsze u mnie jakieś "obce kuchnie", typowego schabowego czy "mielonego" nie uświadczysz. Sporo u mnie kuchni indyjskiej, arabskiej, marokańskiej. Odkąd jestem bezglutenowa pieczenie jest sporym wyzwaniem, na szczęście wiele osób już opanowało sztukę wypieków bezglutenowych (bez kupowania gotowej mąki bezglutenowej) i jest sporo dobrych przepisów w necie. Ale na co dzień przestrzegam jednej zasady- przygotowanie posiłku wraz z obróbka termiczną nie może mi zająć więcej niż 30 minut. Fotografowanie potraw jest równie skomplikowane jak fotografowanie....psa, choć model się nie rusza i w ostatniej chwili nie biegnie do człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie, wolę eksperymenty od tradycyjnych obiadów.
      Kiedyś więcej gotowałam i piekłam, teraz jesteśmy we dwójkę, więc potrzeby małe i chęci często brak....

      Usuń
  7. No i widzisz, ja ma tak samo, z gotowaniem i z synem 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Czas spędzany w kuchni to dobry, domowy czas. Szczególnie teraz, bo oddala nas od tego, co na zewnatrz. Jest ciepło, pachnąco, smakowicie. Dogadzając podniebieniu dogadzamy też duszom.
    Na pewno sałatka z buraczków pyszna. Dla mnie najważniejszy jest smak a nie wygląd. Bo wiesz, jak to jest z wyglądem - wszystko i tak zaraz ląduje w żołądku a tam przemienia się w mało malowniczą mieszankę.
    Pozdrawiam serdecznie, Jotko!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby racja, ale je się także oczami, z kolei w lokalach czasami więcej dekoracji, niż degustacji, a danie kosztuje majątek!

      Usuń
  9. Właśnie się szykuję do kuchennego maratonu...Wnuki przyjeżdżają...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dal wnuków to co innego, jest motywacja i potem zachwyty:-)

      Usuń
  10. Inaczej się przygotowuje posiłki z obowiązku , bo trzeba nakarmić rodzinę a inaczej gdy można to robić wtedy gdy taka potrzeba obudzi się w nas sama... :) Dopiero teraz czuję tę różnicę ... NIC NIE MUSZĘ. A JEDYNIE MOGĘ GDY ZECHCĘ :)
    Dowcipy, które zamieściłaś na końcu wpisu są świetne ... bardzo mnie rozbawiły. :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zamieściłam, to taki śmiech z siebie samej:-)

      Usuń
  11. Przyznam szczerze, że ja i gotowanie to słaba para. Choć wydaje mi się, że podołam, bo już coś tam gotowałam, ale rzadko to robie...przynajmniej na razie. Za to jeść to ja lubię, mój brat gotuje wyśmienicie, a ja zawsze zjadam dokładki, no zawsze. hihi Zjadłabym to wszystko, co pokazałaś, a syn zdolny i ta Twoja sałatka z burakiem, aj wszystko, bym zjadła. hihihihi Pozdrawiam serdecznie, cudownego weekendu dla Was. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syn naprawdę ma dryg do tego, zadziwia mnie pomysłami i wykonaniem, synowa ma z nim dobrze:-)

      Usuń
  12. Zgłodniałam :) Poproszę o przepis na babeczki, bo wczoraj zakupiłam foremki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babeczki to gotowa mieszanka dr Oetkera, zawsze wychodzą, dodajesz tylko olej i 2 jajka:-)

      Usuń
  13. Ogrom tych specjałów naprodukowaliście! :) :)
    Też nie jestem fanką kuchni, to ostatnie miejsce, w którym lubię się realizować. Pisałam o tym wiele razy i zawsze puentowałam tak samo: Strata czasu! tyle jest przyjemniejszych zajęć! :) Ale robię, bo muszę i czasem nawet dobrze mi wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mus to mus, dlatego warto znać przepisy na szybkie i łatwe potrawy, najlepiej w jednym garnku.

      Usuń
  14. Wszystkie potrawy wyglądają niezwykle apetycznie. Mój syn też lubi pichcić, ale rzadko u nich jadam, bo kochają pikante jedzenie, jakiego fanką akurat nie jestem.;(
    A ja sama gotuję, gdy muszę i niespecjalnie się wtedy wysilam.Ale w końcu nie każdy musi kochać gotowanie czy pieczenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie każdy musi być zawołanym kucharzem, wystarczy by apetyt dopisywał, kiedy siły rozłożą się równo, ktoś chętnie ugotuje, ktoś chętnie zje:-)

      Usuń
  15. jedyny program kulinarny oglądałem regularnie, gdy po operacji biodra byłem na przymusowej "kwarantannie" w domu, było to "Ewa gotuje", ale wartości edukacyjnej to nie miało, gdyż pani Ewa, bardzo fajna kobitka zresztą, swoim uśmiechem (i w ogóle) odwracała uwagę od potraw...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, pani Ewa w pięknej kuchni i z rozbrajającym uśmiechem wbijała mnie zawsze w kompleksy...

      Usuń
  16. Mniam, mniam, ślinka mi leci na samą myśl o tych pysznościach. A wiesz, że ja też lubię oglądać programy kulinarne zaś z gotowaniem mam podobnie.Kocham jeść, ale mieszanie w garach jakoś mnie nie relaksuje, więc chętnie ustępuję pola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chętnie oddaję kuchenne berło komuś, kto lubi i potrafi, nie muszę robić wszystkiego, prawda?
      Żartowałam z koleżanką, że ja jej posprzątam, a ona niech lepi pierogi:-)

      Usuń
  17. Oj, to nie moje klimaty, ale podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podziwiam, jedyne co mi wychodzi dobrze, to sałatki z niczego, podobno:-)

      Usuń
  18. Ech Jotko taki syn jak twój by mi się przydał! :) No ale nie urodziłam, nie wychowałam to muszę sama zająć się pichceniem, ale gdyby nie trzeba było jeść to bym sobie to pichcenie darowała ;)
    Niezwykle lubię fotografować, ale nie jedzenie. Też kiedyś oglądałam film z przygotowania jedzeniowych eksponatów. W tym filmie jedzenie po prostu malowano na intensywniejszy kolor i dopiero wtedy fotografowano, albo filmowano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie mąż, to codziennie jadłabym makaron, 3 razy dziennie:-)

      Usuń
  19. ta sałatka z buraków mnie zaciekawiała bardzo

    same pyszności u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam barszczyk, więc buraczki były przy okazji:-)

      Usuń
  20. Mój mąż granaty jeszcze jakoś inaczej wydobywa, podpatrzył własnie w jakims kulinarnym programie. A do gotowania straciłam serce, zabiła mnie codzienność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, chociaż poprzedni lockdown wyzwolił we mnie kreatywność w kuchni, ten jakoś nie...

      Usuń
  21. Definitywnie nadaje się tylko do mięsa w alkoholu..po trzeciej butelce....😂😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż uwielbia podjadać składniki do sałatek, kiedyś wyjadł mi połowę ananasa. Ciekawe, że w innych przypadkach ananas leży i nie budzi jego zainteresowania...

      Usuń
  22. Witaj, Jotko.

    Tytuł skojarzył mi się trochę drastycznie, pewnie z powodu tego, co się wokół dzieje w ostatnim czasie, a tu takie smakowite zaskoczenie:)
    Potrawy wyglądają apetycznie, a dowcip o modlitwie przed jedzeniem - zawsze wywołuje mój uśmiech.

    Lubię kucharzyć, jeśli mam dla kogo. Lubię też, gdy jedzenie jest ładnie podane. Bawi mnie dekorowanie stołu, te wszystkie serweteczki, sztućczyki, spodeczki. Wyniosłam z domu (zabrzmiało, jakbym przytuliła cichcem parę rodzinnych bibelotów:)) tę dbałość o szczegóły, przekonanie, że wspólnie przygotowywane dania (nadal tak gotować lubię najbardziej) powinna wieńczyć odpowiednia oprawa:) Przyjemnie, gdy posiłek jest maleńką celebracją, czymś w rodzaju ukłonu wobec tych, którzy się przy nim krzątali:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To punkt dla mnie tak zaskoczyć Ciebie tytułem:-)
      Celebrowanie wspólnych chwil przy stole łączy biesiadników i zamienia zwykła czynność w spektakl:-)

      Usuń
  23. Wow, widzę same pyszności na zdjęciach. Nie kucharzę zbyt często, ale gdy już się za to zabiorę, to faktycznie jest czynnością odprężającą (u mnie szczególnie w przypadku robienia chleba bananowego)... I pojawia się też satysfakcja, gdy danie się uda.
    Lubię od czasu do czasu oglądać filmiki o gotowaniu w sieci w nadziei na to, że się czegoś nowego nauczę :-)

    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałabym się nauczyć fachowego krojenia warzyw i mięsa, ale u nas nie ma kursów...a filmiki to nie to samo.

      Usuń
  24. Wszystko takie pyszne! Nawet burger wege. Ni mam nic przeciw wegańskiej kuchni, pod warunkiem, że sama nie muszę tego przygotowywać. To zbyt czasochłonne. Granat bardzo zdrowy, ale jak radzisz sobie z tymi pestkami w owockach? Zawsze mnie powstrzymują. Ale sposób na wyłuskanie owoców wypróbuję, pomysłowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pestki zjadam, nie da się chyba inaczej...
      Właśnie pracochłonność mnie powstrzymuje przed częstym gotowaniem w stylu wege, choć wczoraj zrobiłam kotlety ziemniaczano - jaglane z żółtym serem. Ale pewnie jak z serem to już nie wege...

      Usuń
  25. Same pychotki. Ja nie przepadam za gotowaniem, ale dobrze zjeść lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bo wszystko, co pyszne wymaga tyle zachodu...

      Usuń
  26. Podziwiam Twojego syna, Jotko. O mnie mówiło się swego czasu w kwestii kulinarnej, że jestem zdolny, ale leniwy. Przypominam sobie niegdysiejsze moje kulinarne dzieło "pieczona kaczka a'la zając", do której zużyłem pół litra dobrego wytrawnego wina, ale to było tuż po ślubie, a że miałem gotującą i pieczącą teściową i mam żonę, więc postanowiłem nie narzucać się nachalnie swoimi talentami. Dzisiaj potrafię zrobić bardzo dobry rosół i naleśniki, tudzież na moją głowę spadają wstępne przygotowania warzywne jak i też mięsne do wszelkiego rodzaju posiłków obiadowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mężczyźni często gotują lepiej, niż kobiety, tylko niektórzy boją się ujawnić, z różnych powodów.
      Mój mąż robi rewelacyjne pulpety i wątróbkę z cebulką:-)

      Usuń
  27. Super, że Twój syn lubi przyrządzać cos w kuchni. Pizza wygląda smakowicie a i nie gorzej racuszki drożdżowe Twojego męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to idealna sytuacja, u syna jadam różne nowe dania, a gdy nie mam ochoty na pichcenie, proszę męża o jego popisowe potrawy:-)

      Usuń
  28. Podziwiam rodzinne kulinarne zajęcia. Kuchnię traktuję jako miejsce pracy. Czekam, że ktoś wymyśli te zajęcia jako zdalne:))
    Fotografie kulinarne najczęściej są bardziej ponętne niż smaki:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, ani sprzątania, ani obiadu nie wymyślono zdalnie, a szkoda!

      Usuń
  29. Moje zajęcia kuchenne zaczynają się i kończą na przygotowaniu wspólnego śniadania. Resztę, czyli najważniejsze wykonuje moje lepsza połowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śniadanie to bardzo dużo, bo miło zaczyna się dzień:-)

      Usuń
  30. Meza racuchy dobily mnie! Bardzo lubie a nie jadlam od hoho. Z lenistwa oczywiscie. Jestem zupelnie przyzwoita kucharka ale nie lubie gotowac, gotuje jak to mowia, bez najwazniejszego skladnika, milosci don. A takze nie eksperymentuje gotujac tradycyjnie za co mnie tez chwala. Moje dzieci maja okazje u siebie jesc niby polskie potrawy a tak "unowoczesnione" iz niepodobne do pierwowzoru iz dopiero odwiedzajac mnie moga spozyc "prawdziwe" , ktore pamietaja z Polski. I bardzo to cenia.
    Cala rodzina mnie chwali za ta tradycyjnosc i uwaza ze moje najlepsze.
    Juz z niechecia mysle o wigili choc robie bardzo skromna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak on to robi, bo moje racuchy jakieś plaskate wychodzą...
      Każdy ma swoje sposoby i smaki, lubię, gdy w każdym domu czekają mnie znajome i niepowtarzalne dania.

      Usuń
  31. Lubię gotować i mnie to też odstresowuje, ale nie gotuję często. Fajnie poeksperymentować w kuchni. Programy kulinarne ohlądam z przyjemnością, ale nie zdarzyło mi się odtworzyć z żadnego przepisu we własnej kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na oglądaniu kończy się najczęściej, najwyżej zapożyczę jakiś drobiazg lub ogólny pomysł...

      Usuń
  32. Skoro się nie mdolę przed jedzeniem, czy to powód by uznać siebie samego za doskonałego kucharza? ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zjadłabym domową pizzę i racuchy. Moja mama robi zawsze przepyszne racuchy A ja robię domową pizzę (chyba kiedyś o niej pisałam na blogu). Naszła mnie ochota znowu na te smaki dzięki Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedz na zdrowie, czasami niektóre smaki warto sobie przypominać, ja zapomniałam smak bigosu, ale nie za bardzo mogę jeść...

      Usuń
  34. Ja ostatnio, wszędzie odwrotnie niż syn Twój, widzę mięso...I właśnie zapragnął mi się hamburger absolutnie mięsny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba słuchać swojego organizmu, ja miewam fazy na różne rzeczy, raz tylko na słodko, innym razem tylko na kwaśno:-)

      Usuń
  35. Nie lubię i nie oglądam programów kulinarnych w telewizji.
    A w kuchni to jestem raczej średnia. Chociaż zdarza mi się czasami zaszaleć i zrobić coś wyjątkowego :-)))
    Zakalec te mi czasami wyjątkowy wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakalec w babce lub serniku zjadłabym, uwielbiam!
      Mój mąż wyrzucił kiedyś placek z zakalcem, syn z synową byli niepocieszeni, może zakalec niezbyt zdrowy, ale jaki pyszny:-)

      Usuń
  36. Ja jestem z tych, których gotowanie relaksuje, więc w sobotę, po ciężkim tygodniu zawsze zamykam się w kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja wolę na wycieczkę za miasto, by na horyzont popatrzeć:-)

      Usuń
  37. Ja w kuchnią się lubię raz bardziej raz mniej. Czasem mam wielką ochotę coś zmajstrować, ale czasem wolę nawet na garnki nie patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej smakuje chyba, gdy podadzą na tacy z uśmiechem:-)

      Usuń
  38. Mmm smakowitości! Aż się głodna zrobiłam. Też nie czuję jakieś specjalnej pasji gotowania. Zwykle podążam punkt po punkcie według przepisu, żeby mieć pewność, ze wyjdzie. Za to mój mąż lubi eksperymentować. Zdjęcia dobrze wyszły. Fakt w internecie znajdzie się o wiele lepsze i wyglądające tak, że ślinka cieknie. Nawet się nie orientujemy, że ślinka cieknie na widok plastiku i innych składników, których na pewno nie da się zjeść :D. Najlepsze lody na zdjęciach są z puree z barwnikiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazuje się, że wielu panów lubi eksperymenty kulinarne:-)

      Usuń
  39. Ależ smakowicie to wszystko wygląda.
    Też przez lata nie widziałam siebie w kuchni, ale podczas kwarantanny polubiłam pichcenie.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy mam czas wolny i dobre samopoczucie to czasami też coś tam wymyślam ...

      Usuń
  40. Ale pyszności, aż chciałoby się otworzyc monitor i wszystko zjeść :)
    Ja bardzo lubię piec ,gotować też lubię ale myślę, że czerpie większą radość z robienia ciast, babeczek czy jakiś zdrowych pyszności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasta nie wychodzą mi tak dobrze, jak innym, może dlatego, że mało cierpliwa jestem?

      Usuń
  41. Śliczne bułęczki i pizza i sałatka na pewno pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Oglądając telewizję dochodzi się do wniosku, że dziś cała Polska gotuje , śpiewa i tańczy. Ja bardzo lubię gotować, a ściślej mówiąc próbować nowe przepisy. Monotonne gotowanie nie jest moją pasją. Wielokrotnie jednak przekonałam się , że nie każdy przepis jest strzałem w dziesiątkę. trzeba jednak spróbować, żeby się o tym przekonać.Pozdrawiam cieplutko ☀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czasami już z przepisu widać czy przypasuje nam taka potrawa.
      Serdeczności:-)

      Usuń
  43. Jotuś, a przepis na takie udane bułeczki, sprawdzony, można byłoby jakoś wyprosić od młodych? Mnie by się podobało zdalne sprzątanie, gotować i piec lubię sama, ale - dla jasności - nie używam skomplikowanych przepisów, tylko proste. A Twoje dzieła wyglądają bardzo apetycznie, mniammm :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci posprzątam, a Ty ugotujesz cos pysznego:-)
      Przepis wpisałam u Ciebie:-)

      Usuń
    2. Jotko! Dziękuję za przepis :))) Powiedz tylko ile tłuszczu wziąć, bo nie wiem. Jutro mam mieć Calineczkę w domu, nie będę miała czasu, ale pojutrze spróbuję upiec. Buziaki! anka

      Usuń
    3. Chciałam jeszcze o sprzątaniu a tu coś się samo zrobiło i wskoczył drugi raz poprzedni komentarz. Cuda jak nic, cuda.
      Fajnie byłoby wpisać w Lapcia: bałagan i po prostu usunąć go jednym kliknięciem :))) anka

      Usuń
    4. W bloggerze różne cuda się zdarzają, ale nic to...
      Ja też spróbuję upiec, ale przedtem będę próbować u syna, bo się wybieramy w Mikołajki:-)

      Usuń
  44. To chyba nie bloger tylko moja nieumiejętność radzenia sobie z techniką w każdej postaci 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upieram się jednak, że blogger, bo wielu z nas ma podobne problemy...

      Usuń
  45. Witaj już grudniowo Jotko
    Twoja "pałka" przywiała wspomnienia
    Pozdrawiam oczekiwaniem na św. Mikołaja

    OdpowiedzUsuń