Usłyszałam dziś w radiu, że mamy Dzień Kanapki.
O kanapkach można pisać elaboraty, pamiętam małe kanapeczki, które obok słonych paluszków królowały na stołach imieninowych, bo nic innego w sklepach nie było.
Kanapki, to cała sztuka i metodologia, niektórzy robią wypasione kanapki na chlebie lub bułkach, inni na krakersach lub sucharkach, spotykam czasami mini burgery lub hot dogi a'la kanapki.
Podobno pomysł na kanapki zapoczątkował lord Sandwich , który namiętnie grywał w karty i aby nie odrywać się od gry kazał sobie przynosić różne smakołyki w postaci kanapki właśnie, szybko, sprawnie, a ile smaków!
Jako dziecko, nosiłam do szkoły chlebak, a w nim chleb pumpernikiel z masłem i do tego jabłko.
Teraz serce mi się kraje, gdy znajduję na ulicy wyrzucone przez uczniów kanapki, bo wolą drożdżówki, chipsy, pizzerinki ze sklepu.
Chyba każdy robił dla dzieci lub przygotowywał dla siebie kanapki z ulubionymi składnikami. Kanapki zabieramy na wycieczki i długie wędrówki. W pracy? głównie kanapki, chyba że ktoś w pracy ma możliwość podgrzania innego dania.
Czy zdradzicie w komentarzach, jakie kanapki lubicie najbardziej?

No, cóż. Jestem smakoszem/szką. Pozdrawiam ciepło, Pola :)
OdpowiedzUsuńSmakoszką kanapek czy smakoszką innych dań raczej?
UsuńRzadko jem kanapki. Najczęściej w podróży, wtedy jest prosta, dobry chleb, masło, szunka, pomidor, majonez, sałata jejku nie zapomnę
OdpowiedzUsuńNa emeryturze tez nie jadam ich wiele, ale w pracy, to głównie kanapki i owoce, czasem sałatka...
UsuńKanapki na śniadanie, chleb, ser, wędlina coś zielonego cebulką czy salata co tam pod ręką mam.Milego dnia .
OdpowiedzUsuńNajczęściej jadamy z tym co pod ręką lub w lodówce raczej:-)
UsuńLubię jeść kanapki ze względu na wygodę ich trzymania. No i dlatego, że można do nich włożyć sporo smakołyków i nie spadaja z chleba właśnie dzieki temu trzymaniu z góy i z dołu. Wczoraj zrobiłąm właśnie takie "bogate:, kolorowe kanapki dla siebie i meża. Kromki były posmarowane masłem a przełożone salami, serdem żółtym, pomidorem, rukolą i szczypiorkiem. Pycha!
OdpowiedzUsuńNie powinno się jednak moim zdaniem wkładać do kanapek przesadnie dużo, bo trudno tak rozdziawić paszczę by dać radę ugryźć kęs smakołyku. I takie miewałam sytuacje w przeszłości! We wszystkim zatem potrzebny jest umiar!:-))
To prawda, paszcza rozdziawiona lub część wylatuje ze środka. Ostrożnie trzeba z majonezem czy ketchupem, bo można się pobrudzić, a w podróży to kłopot...
UsuńNie wiedziałam, że jest taki dzień. Ja ostatnio chleb orkiszowy z żółtym serem i liściem sałaty, z białym serem, z jajkiem ugotowanym tak na pół twardo. Także z wędliną, ale taką zrobioną przeze mnie. Moje kanapki nie są tzw składane.
OdpowiedzUsuńTez nie wiedziałam:-)
UsuńJa lubię kolorowe, jakoś tak zaostrzają apetyt...
zarówno w placówce jak i teatrze, podgrzewać mogę w mikrofali, jak i normalnie zapiekać w piekarniku różne dania. na śniadanie zimą uwielbiam owsiankę. i zabieram do placówki czy teatru często.
OdpowiedzUsuńAle kanapki uwielbiam, cały rok. gdy nie zdążę lub zapomnę w placówce mamy stołówkę i kupuję z serem, warzywami w bulce białej...ale najbardziej lubię zrobione w domu : dobry świeży chleb, posmarować pastą z awokado(sama robię, zgniatam bardzo dojrzałe z oliwą i czosnkiem lub innym ziołem) na to ser, pomidor gdy mam to sałata, czasem wędlina z kurczaka. jajko. te produkty warzywne jadam głownie w sezonie z naszego warzywniaka, często od sąsiadów z ogrodu. teraz będę rozbiła zapiekankę z dyni :-) z burakiem.
Dobrze, że jestem po obiedzie, bo narobiłaś mi smaka na owsiankę z owocami!
UsuńLubię kotlety z buraka i pasztet z selera, ale leniwa jestem, więc korzystam gościnnie:-)
Zawsze na śniadanie. Podwójne, bo trudniej coś zgubić. A zawartość? W zależności od chęci danego dnia.
OdpowiedzUsuńNajlepiej smakują zrobione i podane przez kogoś z uśmiechem:-)
UsuńO, takie kanapki jak na zaprezentowanym zdjęciu dostałem w szpitalu :)
OdpowiedzUsuńCałe moje szkolne i zawodowe życie było napędzane kanapkami, ale gdy przeszedłem na emeryturę to zredukowałem ilość chleba.
No i ten biały, puszysty chleb - razem z żoną nazywamy go "angielski" i nie używamy.
Tego angielskiego nie lubię, za mało chleba w chlebie...
UsuńBardzo rozne, dyktowane ochota i tym co mam w lodowce.
OdpowiedzUsuńRóżnorodność jest ważna:-)
UsuńCzy mam swoją ulubioną kanapkę?
OdpowiedzUsuńChyba nie.
Bułki wole niż chleb.
O dobre bułki coraz trudniej, wszystkie jakieś takie nadmuchane...
Usuńz lenistwa nosiłam do pracy byle co, najczęściej grahamkę przekrojoną na pół plus plaster żółtego sera, wrzucałam ją do lodówki i czasem zjadałam a czasem nie
OdpowiedzUsuńraz dostałam wspaniałą kanapkę z jajkiem i wędzonym łososiem, majonezem i sałatą, luksus po prostu
My kupiliśmy kiedyś przed wędrówką gotową kanapkę w piekarni, ależ była pyszna, nawet bułka smakowała wspaniale.
UsuńDo pracy najczęściej zabieram kanapki z mozarellą i jakimś warzywem (pomidor, papryka, ogórek). Jak mam, dodaję też pastę warzywną albo domowy hummus, czasami pesto. Czasami mnie najdzie i dodam też cienko pokrojoną lekko podsmażoną cukinię. Lubię też posmarowane serkiem śmietankowym, na to łosoś albo pstrąg wędzony i też jakieś warzywo. W domu bardzo lubię jajko sadzone na bułce, lubię też różne pasty, jak z jajek czy makreli, albo i z makrelą nieprzetworzoną i ogórkiem małosolnym. Robię kanapki najczęściej z bułek, czasami kupuję chleb razowy albo jakieś bardziej wymyślne.
OdpowiedzUsuńAle najbardziej to mi chyba smakują takie małe kanapeczki, które można spotkać na różnych wydarzeniach. Kiedy miałam szkolenia w jednej firmie, ich kanapeczki były tam dla mnie zawsze największą atrakcją :D
Te małe kanapeczki czy mini burgery, to taka biżuteria przekąskowa, a ile smaków można popróbować!
UsuńPrzypomniałaś mi o paście z makreli, muszę zrobić!
Kocham kanapki i zawsze ładuję na nie, co się da. Mój brat kiedyś nie mógł tak szeroko ust otworzyć 🥪 Obowiązkowe są: żółty ser, jajko na twardo, pomidor, ogórek, cebula, papryka, sól i pieprz oraz sałata. Na chlebie lub bułce. Dla jedzących mięso jeszcze wędlina.
OdpowiedzUsuńWędliny nie muszę, ale świeża bułeczka i serek, do tego ketchup, albo masełko i dżem...
UsuńZ kanapek najbardziej lubię kanapę :D A do jedzenia podpieczony chleb z plasterkiem boczku, żółtego sera i pomidora. Irena
OdpowiedzUsuńo właśnie, sandwiche na ciepło, super są , z chleba tostowego na przykład!
UsuńNie cierpię marnowania i wyrzucania żywności. Jak można wyrzucić chleb kiedy tyle ludzi głoduje. Jednych stać na jeden posiłek dziennie albo wcale bo takie ciężkie czasy a tu się wyrzuca jedzenie... Brak słów.
OdpowiedzUsuńOj, ile w szkole tych kanapek w koszach i muszlach klozetowych, masakra!
UsuńJak się za dużo rozmaitości włoży do kanapki, to wylatuje bokami, trzeba też otwierać szeroko paszczę. Nie lubię, wolę precla z sezamem.
OdpowiedzUsuńPrecle też lubię, zwłaszcza krakowskie:-)
UsuńJa nieraz jem kanapkę na obiad, bo na śniadanie nie jadam kanapek, rzadko na kolację. Zapiekana z serem i szynką a do tego oddzielnie robie jakąś sałatkę z czego mam. Moja jedna córka od 20 lat chyba robi sobie na śniadanie takie same kanapki, gotowane jajko szynka pomidor i szczypiorek albo świeża cebulka. I później ma taki zapach z buzi nieodpowiedni 🤣
OdpowiedzUsuńLubię kanapki, ale nie takie wielkie podłużne sandwiche jak sprzedają, bo kanapka taka jakby namoknięta.
Kanapki na ciepło i sałatka to tez lubię na obiad...szybko i resztki można wykorzystać!
UsuńMniam! Kanapki proste, a jednocześnie pełne smaków i wspomnień. Jakie ja lubię? Te z dobrym, chrupkim pieczywem, kremowym serem i dużą ilością świeżych warzyw. Klasyka, która nigdy nie zawodzi.
OdpowiedzUsuńTak, chlebek jest ważny i warzywa koniecznie!
UsuńCzasem wypasione, czasem proste- dwuskladnikowe. Chleb lub bulka /paluch ciemny z ziarnem. Nie pogardzę tostami. Okres bez pieczywa tez zaliczyłam- testowalam tą dietę dosc dlugo. Jestem wlasnie po kolacji kanapkowej. :-)
OdpowiedzUsuńMogę z wielu rzeczy zrezygnować, ale z chleba? chyba nie!
UsuńNajsmaczniejsza kanapka na kanapie, na wycieczce, na pzrerwie, na glod i glodzik, dla wygody, w pergaminie.
OdpowiedzUsuńNa kanapie lub w fotelu, ale potem okruchów moc!
UsuńNie wiedziałam, że jest takie święto. Nie jem chleba. Z sentymentem wspominam kanapki, które mama robiła mi gdy byłam w szkole podstawowej, a najlepsze były te z nowalijkami. Pozdrawiam serdecznie Asiu.
OdpowiedzUsuńWiosną to jem tyle rzodkiewek, że w uszach zielsko mi rośnie :-)
UsuńPodoba mi się takie święto!
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię kanapki na gorąco czyli zapiekanki, ale robione w domu( żeby jak najmniej bułki)
Pozdrawiam serdecznie. Dobrego tygodnia!
Kanapki na ciepło bywają zdradliwe, więcej się zjada:-)
UsuńŚwieże pieczywo jest wyjątkowo smaczne właściwie ze wszystkimi dodatkami. Ale żeby smakowało i było właściwie docenione nie powinno się go jadać tak często. Dobrym zamiennikiem są wafle ryżowe, jakieś chrupkie chlebki, pita...
OdpowiedzUsuńRóżnorodność bardzo lubię i chyba jest w zasadzie najzdrowsza.
Dobrego tygodnia!
Wafle ryżowe i chleb chrupki tez lubię, nie trzeba się martwić utratą świeżości:-)
UsuńAle mi narobiłaś apetytu na pompernikiel z masłem! :) Smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńDawno w sklepach nie widziałam tego chlebka...
UsuńJotko, rzuć okiem (jednym, bo szkoda dwojga) do poczty.
OdpowiedzUsuńRzuciłam, nawet dwoma!
UsuńNajbardziej lubię kanapki wiosną - z pierwszych, świeżych warzyw! A tak w ogóle, to im bardziej piętrowe, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej, gdy ktoś zrobi i poda:-)
UsuńJak kanapki, to tylko w Cieszynie!
OdpowiedzUsuńSą w każdym sklepie spożywczym. Kiedyś napiszę o tym posta.
Jestem zbyt leniwa i raczej nie robię kanapek. Wrzucam coś tam do salaterki, dokładam co mi się pod rękę nawinie i zagryzam chlebem.
O, nie wiedziałam, że Cieszyn z kanapek słynie!
Usuń