niedziela, 15 listopada 2015

T-shirt prawdę ci powie...

Na pomysł tego posta wpadłam obserwując napisy na ubraniach, głównie na koszulkach i bluzach sportowych. Wiele napisów jest w obcym języku i podejrzewam, że właściciele wymienionych elementów garderoby często nie zdają sobie sprawy, co głosi napis na ich koszulce.
Można tu także zahaczyć o wątek patriotyczny, bo niby czemu chętnie nosimy koszulki z nazwami amerykańskich lub europejskich miast, a nie widziałam koszulek z nadrukiem: I LOVE KRAKÓW, MALBORK IS THE BEST itd. Oczywiście można zobaczyć takowe w sklepach pamiątkami, ale widzieliście by ktoś je nosił? Wszędzie natomiast widuję takie:

Widuje się także komiczne zestawienia typu: starsza, korpulentna niewiasta i napis na koszulce, który wprawia nas co najmniej w zażenowanie, chyba że ma ktoś specyficzne poczucie humoru lub dużą dozę tolerancji.

Najbardziej jednak przeciwna jestem kupowaniu i noszeniu koszulek z wulgarnymi napisami przez bardzo młodych ludzi, zwłaszcza w wieku szkolnym. Ktoś dorosły przecież im te koszulki kupuje i tym samym pozwala na pewne zachowania. Sama widziałam chłopca na boisku szkoły blisko mojego domu, który miał na sobie T-shirt z napisem: SZKOŁA JEST JAK KIBEL, CHODZĘ BO MUSZĘ...
Mogę zrozumieć, że matka dziecka nie widziała co wkładał do szkoły, bo była w pracy, ale po pierwsze ktoś mu tę koszulkę kupił, a po drugie, czy nikt w szkole jej nie zauważył, skoro chłopiec wyszedł na przerwę, to wcześniej musiał być w klasie...

Kiedyś poproszona przez wychowawczynię miałam w klasie 5 pogadankę na temat ubioru stosownego na różne okazje i zapytałam uczniów czy wypada założyć do szkoły koszulkę z napisem, jak wyżej. Jeden z chłopców z bardzo zadziorną miną odpowiedział: a co w tym złego? Ja mu na to odpowiedziałam pytaniem: a gdybyś zaprosił do domu kolegę i on przyszedłby na twoje urodziny z napisem na bluzce: Arek jest głupi i niekoleżeński, byłoby ci miło? Arek stwierdził, że więcej by tego kolegi nie zaprosił....
Myślę, że był to najlepszy przykład dla całej klasy. Dzieciaki miały wtedy na sobie bluzki z różnymi napisami i mało kto wiedział, co naprawdę oznaczają te napisy.
Szukając ilustracji do mojego postu natrafiłam na fajny dowcip wpisujący się w temat, więc zamieszczam z nadzieją, że wywoła on uśmiech na Waszych twarzach....

36 komentarzy:

  1. Mina pani z pierwszego zdjęcia faktycznie świadczyć może o tym, że języki obce są jej obce. Co do pani w różowym, hasełko może dziwić, ale nie wykluczone, że odzwierciedla prawdę. Mnie frapują napisy na męskich gatkach. Ostatnio pan M. zafundował sobie takie z napisem: grzeczni chłopcy idą do nieba a niegrzeczni mają niebo na ziemi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobny napis widziałam na majtkach dla pań: grzeczne dziewczynki itd. Twórczość majtkowa bywa jeszcze ciekawsza...

      Usuń
  2. Przyznaję, że ja nie rozumiem ludzi, którzy kupują T-shirt nie rozumiejąc napisu, jaki się na nim znajduję... Pani w różowej koszulce jest doskonałym przykładem na to jak łatwo można zaliczyć żenującą wpadkę. A te wszystkie napisy po kroju "szkoła jest jak kibel" świadczą już chyba tylko o niskim ilorazie inteligencji właściciela... No niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie założyłabym koszulki z napisem po niemiecku lub hiszpańsku, bo nie znam tych języków i mogłabym wyjść na idiotkę...

      Usuń
  3. Niektóre są idiotyczne ... Moi bracia znając mój cięty dowcip parę lat temu kupili mi koszulkę z napisem "MOJE OCZY SĄ TAM" . A ponieważ pracowałam prawie z samymi facetami jeśli któryś wchodził do kancelarii i zaczynał się śmiać dostawał profilaktyczny opierd...
    http://img35.staticclassifieds.com/images_tablicapl/67337509_1_644x461_moje-oczy-sa-tam-super-modna-koszulka-nowa-czestochowa.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam taki napis, a jeszcze lepszy głosił: Mam śliczną córkę, ale mam tez broń!
      Maniakalnie sprawdzam, co dzieciaki mają napisane na T-shirtach. Zdarza się, że każę przewrócić na lewą stronę...

      Usuń
  4. Jakieś sto lat temu pewien katecheta tłumaczył nam jak bardzo ważne jest to, co nosimy na sobie. Chodziło mu oczywiście nie tylko o wyzywający strój czy kontrowersyjne napisy na koszulkach, ale całość ubioru i dodatków. Jeśli np. na szyi mamy zawieszony krzyżyk / listek marihuany / pacyfę / jakiś chiński znak / etc. to określa to w pewien sposób nasze poglądy, w ten sposób je dobitnie manifestujemy, mimo że bez słów. Warto więc mieć pełne przekonanie, a przede wszystkim świadomość tego, z czym za pomocą ubioru się identyfikujemy czy co w ten sposób przekazujemy innym. Zapamiętałam to do dziś. :-) Osobiście bardzo lubię koszulki z zabawnymi napisami, ale jak wyżej - trzeba mieć wyczucie co, gdzie i kiedy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ważne sprawy poruszasz, często właśnie ludzie nie zastanawiają się co oznacza ich wisiorek, nie mówiąc o znakach chińskich, arabskich na koszulkach lub symbolach, z którymi oni sami nie mają nic wspólnego...

      Usuń
  5. Co do ubrań z napisami, wszystkie przebiła wpadka na najwyższym szczeblu - żona ówczesnego premiera Leszka Millera na spotkaniu z cesarzem Japonii założyła różową sukienkę bez rękawów, z niestosownymi napisami: sexy, love, pretty. Dziwne, że nikt nie zwrócił jej uwagi, nawet mąż?
    http://tiny.pl/ggrd8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, ale nawet bez tych napisów sukienka była raczej niestosowna na tę okazję, a faceci nie znają się na takich drobiazgach...

      Usuń
    2. Jest coś takiego jak protokół dyplomatyczny, żona premiera powinna wiedzieć jak ubierać się w takich sytuacjach.

      Usuń
    3. Ktoś więc przespał sprawę, albo wpuścili ją na minę, żeby media miały o czym plotkować...

      Usuń
  6. Sama posiadam koszulkę z napisem "I love Vienna", koniecznie chciałam ją mieć w szafie, założona raz do zdjęcia i złożona w kosteczkę leży sobie. Może wyda się to straszne ale mundurki w szkołach nie są takie złe, przynajmniej nie widać tych strasznych koszulek z czaszkami czy paskudnymi napisami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga Ewa na moim blogu, witam serdecznie:-) A myślałam ,że odpowiadam tej samej :-) Koszulki jako pamiątki są fajne, ale nie rozumiem tych, którzy np. w Nowym Jorku nie byli, a koszulkę noszą. I tak pisałam mundurki rozwiązywały sprawę, ale niektóre bywały rzadko prane, niestety...

      Usuń
  7. Musiałam powiększyć, żeby odczytać drobny druk na dziewicy. Jestem przekonana, że rozumie tekst i uważa za dowcipny.
    Żółtą sama bym czasem założyła jako ostrzeżenie dla świata, żeby się nie zbliżał.
    Tak sobie myślę, że lepsza koszulka niż tatuaż. Nie wykluczone, że niektórzy mają wytatuowane menu chińskiej knajpy. Ale wygląda modnie. Czy nie o to chodzi, żeby pokazać jakim się jest cool?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu to się zgadzam, koszulkę można zawsze zmienić i masz rację, że pani w różowej założyła ją chyba dla dowcipu, a mundurki są O.K. pod warunkiem, że uczeń ma komplet na zmianę i mama wypierze od czasu do czasu....

      Usuń
    2. Oj, muszę inaczej się podpisywać. Inna Ewa pisała przede mną!

      Usuń
    3. Dobrze, że zwróciłaś uwagę, bo serio myślałam, że to Ty :-)

      Usuń
  8. Asiu jakoś nie zastanawiałam się nigdy nad napisami na koszulkach.Moja córka bardzo lubiła koszulkę z napisem "córeczka tatusia",ale jak pamiętam moje dzieci zawsze broniły się przed różnymi napisami na koszulkach.Czasami miewały,ale nie były to napisy paskudne,bardziej może śmieszne.Jeżeli chodzi o szkołę -mundurki szkolne ,które były uważam za dobre, wszystkie moje dzieci w takich chodziły i to było normalne.Od jakiegoś czasu szkoła chwilami zamienia się w "pokaz mody"...a chyba nie o to chodzi w tym miejscu.Moim zdaniem sporo tu jest udziałem rodziców.Nie mówię o tym gołosłownie bo bywałam świadkiem oburzenia (mamy) na krytykę córeczki....Może i jestem tzw.staroświecka ale tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze myślisz, Grażynko. W wielu renomowanych szkołach mundurki są i nikt się nie burzy, a teraz w gimnazjach rodzice pozwalają nawet na makijaż sceniczny, że o ubiorach nie wspomnę - a regulamin szkoły? Drobiazg...

      Usuń
  9. Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się dowcip:
    - Co robi Polak, gdy rano wstanie z łóżka?
    - Idzie się odlać.
    - A co robi Rusek?
    - Przepina ordery z piżamy na marynarkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to rozumiem, umie się zachować w każdej sytuacji :-)

      Usuń
  10. Teraz myślę, jakie ja mam ubrania z napisami. Mam jedną bluzę, w której bardzo lubię podróżować, bo jest taka „przytulna”. Na niej jest napis Warsaw - Vienna :) Do Warszawy jeżdżę dosyć często w ostatnim czasie, a „Vienna” - to na” wszelki wypadek „, bo nigdy nic nie wiadomo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu, koszulka może się przydać, zawojowałaś stolicę, to i na Wiedeń przyjdzie pora, czego z całego serca życzę :-)

      Usuń
  11. A ja dałam kiedyś plamę...Jestem raczej mało spostrzegawcza - mam taką wadę wzroku, która nie przejmuje się szczegółami :) Kupiłam sobie super bluzeczkę w super granatowym odcieniu (żaden tam T-shirt), z niewielkim srebrnym rzucikiem w okolicy biustu. Miałam jeszcze figurę do obcisłych ubrań, więc z dumą zaprezentowałam się Młodemu. Ten popatrzył i mówi: "cukiereczek". W pierwszym momencie nie zajarzyłam - coś za dużo jak na niego tego zachwytu nad mami było :) A jak zajarzyłam, to bluzeczka wylądowała pod marynarką :-/ Ten srebrny rzucik tworzył taki właśnie napis...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nie było napisu "kiss me", to dlatego czytam dokładnie wszystkie, nawet drobne napisy...

      Usuń
  12. Hihi, świetny ten kawała!!! Cała prawda o facetach;) A tak na poważnie, to mam dokładnie to samo zdanie na temat tych koszulek. I powiem Ci szczerze, że przynajmniej w moim otoczeniu zakładają je osoby, które ....nie mają nic mądrego do powiedzenia, chyba tylko w taki sposób chcą zwrócić na siebie uwagę. Wydaje im się, że są śmieszni a tymczasem raczej żałośni;(
    Jedynie z takich koszulek to rozczulają mnie te dla małych dzieci, typu: "Córeczka tatusia", itd. Dobrego tygodnia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U maluchów to nawet fajne, ale samej głupio mi się robi, gdy spoglądam przelotnie na kogoś i wita mnie napis typu: czego się gapisz? agresja słowna bywa nawet na koszulkach.
      Serdeczności, Moniko:-)

      Usuń
  13. Niektóre napisy na koszulkach są do zniesienia, ale osobiście nie przepadam za takim rodzajem garderoby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chciałabym wiedzieć, kto wymyśla niektóre napisy. A swoją drogą ciekawe byłyby badania, kto kupuje poszczególne rodzaje...

      Usuń
    2. Koszulki z napisami są dobre dla nastolatków, u dorosłych ludzi wyglądają niepoważnie i mało elegancko.

      Usuń
    3. Zwłaszcza gdy koszulkę z napisem dla małolata nosi bardzo dojrzały pan z piwnym brzuchem...

      Usuń
  14. Ale fajny tekst i wspaniałe do niego ilustracje.

    Uważam, że jeśli napisy to tylko na poziomie i naprawdę wesołe. No i ci co je noszą muszą rozumiec te napisy.
    Ja na przykład szukam koszulki z napisem "Najgorsza babcia". Ale wszędzie są babcie najlepsze:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego najgorsza? Może lepiej "odjazdowa" - cokolwiek to znaczy...

      Usuń
    2. Bo zawsze mówię swoim wnukom, że jestem najgorsza. A one oczywiście się z tym nie zgadzają, skoro poświęciłam im cały rozdział swojej ksiązki.

      Usuń
    3. I oczywiście mają rację, a Ty poszukaj raczej koszulki z napisem "babcia nowoczesna"...

      Usuń