środa, 6 maja 2020

Jak deser po obiedzie...

Liczba poważnych i poważniejszych doniesień ze wszystkich stron powoduje, że od czasu do czasu szukamy odgromnika, a na każdego co innego zadziała.
Czasami ucieszą zdjęcia na zaprzyjaźnionych blogach, nowe przepisy do wykorzystania, czasem zatrzymujemy się przy ciekawych refleksjach o sensie żywota.
Zamieszczone poniżej obrazki traktuję jak deser po obiedzie czyli niezbędny składnik zdrowia psychicznego.
Nie samym chlebem człowiek żyje.
Pogoda niżowa, więc uśmiech potrzebny, a kawa z czymś pysznym nie zawadzi:-)

(zaczerpnięte ze strony Pinterest.com)

120 komentarzy:

  1. śmiech leczy. trzeba często korzystać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze zdjęcie jest super. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zmieniają się pewne rzeczy w czasie pandemii...

      Usuń
  3. Ja niestety zobaczyłam kiedyś pół robaka w jabłku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tylko ślad po robaku...

      Usuń
    2. ... a mnie kiedyś robak zobaczył, ale się szybko schował/

      Usuń
  4. Wszystkie historyjki świetne. Uśmiałam się, za co dziekuję Ci Jotko, bo naprawdę mało ma teraz człowiek powodów do śmiechu!:-)*

    OdpowiedzUsuń
  5. Znakomite Jotko, a najlepszy pierwszy obrazek. Polepszacze humoru jak najbardziej wskazane. Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, tak. Śmiechu szczypta się przyda zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza w pochmurny dzień lub gdy głowa boli...

      Usuń
  7. Zjadłam Twój deser na śniadanie...na razie jeszcze mogę sobie na to pozwolić. :) Pierwszy - rewelacja- Wychodzi na to, że punkt widzenia nie zmienia się od punktu siedzenia...tylko od zależy od patrzącego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak szklanka do połowy pełna lub pusta...

      Usuń
  8. Haha! Zrobiłaś mi dzień, Jotko:-)
    Drugi obrazek doprowadził mnie do łez (ze śmiechu oczywiście), a z białym winem to jak z czarnymi jagodami, które są czerwone gdy są zielone:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, albo z cytrynami, które choć kwaśne, odkwaszają organizm:-)

      Usuń
  9. Super, i już weselej, bo dzisiaj pogoda raczej listopadowa. Dla mnie wino i szpilki. Chyba coś mi się marzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głodnemu chleb na myśli:-)

      Usuń
    2. Wino raczej czerwone, a szpilki? Już nie te czasy, nie te warunki. Teraz trzeba uważać, by na lekkim koturnie pyszczyska sobie nie rozkwasić.Wiesz, tu strzyknie, tam się kolano ugnie, a w kostce zachrzęści. Ale kiedyś..... nosiło się i to mocno wysokie obcasy. Czerwone też były.... ech... i właśnie pod kolor autobusu miejskiego, chociaż wtedy o tym nie wiedziałam:):):):)Dziw, że człowiek w tym galopie, za zamykającymi się drzwiami, nóg nie połamał:)

      Usuń
    3. Kochana, takich szpilek to ja nigdy nie miałam, z powodu wady ortopedycznej, ale jakoś się z tym pogodziłam i postawiłam na inne części garderoby. Lubie pooglądać, kiedyś w sklepie przymierzałam, ale musiałam lady się trzymać:-)

      Usuń
    4. Lady trzymać:):):) Muszę się przyznać, bom była młoda matka wariatka, która z obcasa raczej nie rezygnowała tylko dlatego, że dzieci miała, iż zdarzało mi się lecieć w tych wysokich obcasach z dzieckiem na ręku właśnie do autobusu. Ale pewnego razu obcas wstrzelił się w stopień autobusu- taką metolową kratkę, przyhamowałam gwałtownie, gibnęłam się z tą Julką na rękach w tył i tylko silne jakieś męskie ramię uratowało nas od upadku i w najlepszym razie wyłamania nogi w biodrze lub kolanie.Oczywiście, że... nie zrezygnowałam z obcasów, przestałam tylko dobiegać w nich do autobusu. Trauma została do dzisiaj, omijam wszystkie kratki-wycieraczki bokiem, nawet jak jestem w adidasach

      Usuń
    5. Mój ojciec mawiał - noga ze wsi, but z miasta. Największy problem miałam z własnym ślubem i weselem syna, ale jakoś udało się znaleźć coś pośredniego, by uratować kreacje...
      Zawsze widząc czerwone szpilki przywołuję w pamięci teledysk Davida Bowie...

      Usuń
  10. Klik dobry:)
    Z kolorystyką wina jest podobnie, jak z jagodami.
    - Mamo co to za owoce?
    - Czarne jagody.
    - A dlaczego są czerwone?
    - Bo są jeszcze zielone.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobre :)))
    Miałam taki obrazek, gdzie mężczyzna pyta kobietę: Co dzisiaj na obiad?
    - Jagnięcina.
    - ????!!!!
    - Tak przynajmniej na puszce jest napisane.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tym winem, to jak z porzeczkami na targowisku...
    - Jakie to porzeczki?
    - Czerwone.
    - To dlaczego są żółte?
    - Bo jeszcze zielone.

    - Kawał z brodą?
    - A jaki ma być, gdy od 2 miesięcy fryzjerom nie wolno świadczyć usług??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do fryzjera niebezpiecznie, ale do galerii handlowej, gdzie tysiąc osób - super bezpiecznie...

      Usuń
  13. Chętnie skosztowałabym jeszcze podobnego deserku na podwieczorek ( dlaczego po obiedzie, w Poznaniu jedzą deser przed obiadem), przecięż możemy zmienić zasady, jak i interpretację biblii zmienił tatuś czekajacy na otwarcie drugiej kasy:)
    Uśmiałam sie serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam deser mogę po każdym posiłku i bez posiłku...jakieś grzechy trzeba mieć:-)

      Usuń
  14. Przyznam, że dobór dowcipów przedni. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiałam się przy porannej kawie :) Dzięki Jotko. Dzięki Tobie dzień stał się zabawniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dokonałaś super wyboru. W nocy oglądałam obrady senatu, więc na ranek taka notka jak odtrutka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam tylko fragmenty, za to dziś rano słyszałam to i owo jako komentarze i postanowiłam pośmiać się razem z Wami:-)

      Usuń
  17. super :))))
    ja dorzucę taką historyjkę, może być lekką podpowiedzią.. :DDDD
    przychodzi kobieta do apteki i mówi: poproszę truciznę
    na co aptekarz: a po co pani trucizna?
    mąż mnie zdradza
    ależ proszę pani, tak nie można - mówi aptekarz
    kobieta wyciąga zdjęcie, pokazuje aptekarzowi, a tam jego żona z obcym mężczyzną
    aptekarz: nie wiedziałem, że ma pani receptę...
    miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recepta w sam raz, nikt nie miałby wątpliwości, a jaki zbieg okoliczności:-)

      Usuń
  18. Jak to miło zacząć dzień od uśmiechu:)
    Żarcik z robakiem w jabłku rozbawił mnie serdecznie, tym bardziej, że dosyć często zdarza mi się zobaczyć, te nieszczęsne pół robaka:)
    W podziękowaniu za zrobienie mi dnia, dorzucę kolejny żarcik:
    Małżeństwo po zjedzeniu kwarantannowej kolacji smacznie śpi. Jest głębka noc. Nagle żona budzi męża:
    - Kochanie! Mysz piszczy w kuchni!
    Rozespany, na wpół przytomny mąż:
    - Co się stało! Dlaczego mnie budzisz!?
    - Bo mysz piszczy w kuchni!
    - Zwariowałaś!? Mam wstać w środku nocy żeby ją naoliwić!? Nie może poczekać do rana!?
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre! Nie znałam, chociaż mysz kiedyś ganialiśmy po nocy, a złapały się ostatecznie nawet 3!

      Usuń
  19. zabawne, ale...ale jakoś jestem nie ten tego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Śmiech to zdrowie mówią i coś w tym jest.Wprowadziłaś mnie w lepszy humor więc może coś dołożę:
    -No i co tam ksiądz mówił na kazaniu?-pyta ojciec syna.-Mówił,że rodzice nie powinni wypytywać o to swoich dzieci,tylko sami maja przyjść do kościoła" i
    "Przychodzi starsza pani na badania.Laborantka pobiera krew i mówi a teraz proszę o pojemnik z moczem.Babcia stawia butelkę na stoliku,Zdziwiona laborantka mówi -to przecież nie mocz ale koniak. Babcia-O rany to co ja dałam lekarzowi?"
    Miłej środy Asiu. U nas od wczoraj otwarta biblioteka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Grażynko, ten drugi już sprzedałam tu i tam:-)

      Usuń
  21. Dobry żart tynfa wart, jak mówi porzekadło 😀

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurację śmiechem nam zafundowałaś, dzięki, wspaniały pomysł Jotko

    OdpowiedzUsuń
  23. Z całym szacunkiem do tego sposobu, jak uciekam w muzykę. Oczywiście nie gardzę humorem ;) Ciekawy zestaw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyka jest dobra na wszystko, u nas dziś przeboje z lat 60-70 ubiegłego wieku:-)

      Usuń
    2. W pierwszej chwili skojarzyłem ten ubiegły wiek z wiekiem XIX, i wpadłem w panikę ;)))

      Usuń
  24. Połowa robaka to masakra... Dobrze że inne rysunki i opisy rozbawiły. Ty to umiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystkie doskonałe. Płaski brzuch- rewelacja! Dopisane przez czytelników-też świetne. Dodam najbardziej aktualny: podliczanie głosów wyborczych przez marszałka Borowskiego- popłakałam się ze śmiechu! ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, zwłaszcza ślinienie palca przy rozdzieleniu kartek!

      Usuń
  26. Wszystkie świetne, uśmiałam się.Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ha,ha...ale się uśmiałam :) Grunt to dystans do rzeczywistości i humor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto pośmiać się także z siebie:-)

      Usuń
  28. Nieszczęścia chodzą jednak parami. Nie dość, że poparzony to jeszcze łopatami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam podobny o innym poparzonym, którego ratownicy zrzucili ze schodów...

      Usuń
  29. Usmiałam się. Z tym piwem niezłe.

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetne. Najbardziej to o białym winie i o ostatnich będących pierwszymi, bo kokejną kasę otworzą. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam twórców takich obrazków za skojarzenia!

      Usuń
  31. A ja się dziś cieszę, bo w końcu otwarli naszą bibliotekę :D Można powiedzieć, że to takie nic, ale to fajnie iść do miejsca gdzie są fajni ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Stare dowcipy wzbogacone o nowoczesne komentarze brzmią całkiem fajnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne te obrazki :) rozbawiły mnie i nawet nie potrafię wybrać który spodobał mi sie najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Z tym pępkiem na plecach to bardzo dobra sprawa 🤣 Chyba skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się zastanawiałam jak to się robi, a tu takie proste rozwiązanie, bez ćwiczeń.

      Usuń
  35. Witaj, Jotko.

    Wczesnym wieczorkiem wprawdzie, ale też się pośmiałam:)
    Dziękuję.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Płaski brzuch nie porwał :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Sytuacja na pierwszym obrazku pokazuje jakie życie bywa przewrotne ;)

    Chyba nie jestem stuprocentową kobietą, bo nigdy nie podobały mi się buty na jakimkolwiek wysokim obcasie, a właściwie to żaden obcas mi nie odpowiadał, nawet niski. Od zawsze lubiłam ciekawe buty zupełnie płaskie uniseks, kiedyś o takie było dość trudno, dlatego często kupowałam fajne męskie buty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie jestem, szpilek nigdy nie miałam, jakiś malutki obcas czy koturn to bywało, ale najczęściej niskie i sznurowane...

      Usuń
  38. Hahahahaa, dobry humor zawsze się przyda szczególnie w tym nieciekawym czasie. Za bardzo u nas nie ma różnicy, bo zdrowi jesteśmy i przemieszczamy się do pracy. Brakuje jednak ogólnym spotkań z najbliższymi i oczywiście możliwości zwiedzania co poniektórych obiektów.

    Zdrowia i serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakuje, a poza tym zwiedzanie w maseczkach? koszmar!
      Kiedyś do Was zaglądałam, a tam info, że blog zamknięty, fałszywy komunikat?

      Usuń
  39. Owszem, obrazkowe i słowne śmiesznostki są lekiem, jeśli nie na całe zło, to przynajmniej na chwilę. Dla mnie taką odskocznią są wspomnienia, stare filmy, muzyka i książki, które dobrze znam. A gdybym z naszym sponiewieranym przez rządzących obecnie krajem żadnych związków nie miał, ot znałbym jedynie język polski, to miałbym niezłą wyżerkę z niezliczonych anegdot, jakimi jesteśmy bezustannie karmieni....

    OdpowiedzUsuń
  40. Obrazki, żarty i filmiki - zdecydowanie są gwiazdami tej całej sytuacji 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami drażnią, ale najczęściej ratują dzień:-)

      Usuń
  41. Tak jak pisałam u siebie, ja już zbieram koronamemy dla potomnych! Niektóre to są czyste złoto!

    OdpowiedzUsuń
  42. A to dobre - ja zupełnie nie miałam pojęcia, że mam aż taki płaski brzuch. :-))
    Każdy uśmiech się przyda, więc dziękuję Ci za ten humorek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę, każdemu prawie to potrzebne:-)

      Usuń
  43. Haha :) Dzięki, dobre i większości nie znałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Czewone szpilki! Obiekt westchnień niegdysiejszych, był czas, że nosiłam najwyższe obcasy jakie tylko były. Teraz tylko wygoda, ale miło spojrzeć. Połowa robaka... tak, w czesreśni...
    Serdeczności Jotko :))) anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połowa robaka często mi się zdarza, chyba łakoma jestem, a od patrzenia tylko na wysokie obcasy mam zawroty głowy...

      Usuń
  45. Całą torebkę czereśni zjadłam, kiedy spostrzegłam, że ostatnie pięć to wszystkie robaczywe. Do dziś mi stoją w gardle, a koleżanka mówi: Mogłaś te ostatnie także zjeść, dziś nie jest piątek, nie zaszkodzą.
    Czasem warto się uśmiechnąć.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaki to cenne źródło białka, o czym przekonują specjaliści od survivalu:-)

      Usuń
  46. Pępek na plecach... dobry omysł xD

    OdpowiedzUsuń
  47. Najlepszy ostatni :-)))
    Czasami trzeba koniecznie się pośmiać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba, przepona lepiej pracuje i mięśnie twarzy także:-)

      Usuń
  48. Oj dziękuję, uśmiałam się serdecznie! Też ostatnio dużo śmiechem odreagowuję :) Właściwie nie ma lepszego lekarstwa czasami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dystans do rzeczy bardzo poważnych warto sobie wyrobić...

      Usuń
  49. Świetne zdjęcia i ubawiłam się przy nich :) dziękuję za dobrą porcje humoru a teraz uciekam do pracy :) cudownego weekendu Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie ma to jak dobry humor :)
    Znajomi codziennie posyłają mi kilka.
    Pierwsze zdjęcie - super. Tylko u mnie taki obrazek nierealny. Od rana do późnych godzin - szkoła w domu. Teraz czeka na mnie poprawianie przeszło 70 testów i 50 wypracowań. Ciągle kradnę czas na blogowanie.
    Moc pozdrowionek.:)

    OdpowiedzUsuń
  51. To o kolejce do kasy najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że każdy ma swój ulubiony dowcip:-)

      Usuń
  52. Świetne dowcipy, poprawiłaś mi humor. Wiadomo od dawna, ze śmiech to zdrowie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mówią, więc śmiejmy się jak najczęściej:-)

      Usuń