poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Zanim wejdę wyżej...

W tym roku żegnamy się z Zawoją, pora poznać inne miejsca i porozpieszczać się w różnych SPA lub nadmorskich kurortach. Kondycja już nie ta, sił ubywa, ale chcieliśmy raz jeszcze sprawdzić czy damy radę wejść na Babią Górę, która kapryśną jest. 

Zanim wejdzie się na górkę, trzeba zaaklimatyzować się, zwłaszcza jeśli mieszkamy na nizinach.

Zaczynamy więc zwykle od spaceru po Zawoi i okolicach, by sprawdzić, co zmieniło się od ostatniego pobytu i gdzie jadać obiady, by fortuny nie stracić.

Tym razem udało się wejść do kościoła pod wezwaniem św.Klemensa, który z reguły był zamknięty, teraz przed sobotnimi ślubami był dekorowany i można było zrobić zdjęcia.



Drewniany kościół, nawiązujący do architektury szwajcarskiej i niemieckiej uchodzi za najpiękniejszy i największy obiekt architektury drewnianej w Polsce.




Co krok można znaleźć także inne perełki architektury drewnianej, zwykle to najstarsze budynki, bo te współczesne nie mają już tego klimatu...
Tajemniczy jest także budynek przy głównej drodze Zawoi, pewnie dawna kaplica, ale nie znalazłam żadnej informacji komu poświęcona. Kaplic i kapliczek jest w tej okolicy wiele.



Wędrując do Zawoi Centrum mijamy hodowlę pstrągów, kilka basenów z narybkiem od maleńkich rybek do dorosłych okazów. Baseny natleniane cały czas, czasami zatrzymują się ciekawscy, by podejrzeć, jak taka hodowla wygląda.


 Nie omieszkaliśmy skorzystać z najlepszej miejscówki na smażonego pstrąga, inna mniejsza hodowla z restauracją i sklepem - Pstrąg Zawojski.




Zwiedziliśmy także wystawę rzeźby drewnianej Adama Chowaniaka  w sympatycznej 
Galerii na Uciechę.



Wreszcie niezbyt trudna trasa do wodospadu na Mosornym Potoku...


W deszczowe popołudnie nagroda za trudy maszerowania w lokalnej Cukierni Beskidzkiej.

68 komentarzy:

  1. Góry są cudowne, co krok można spotkać jakieś ciekawostki. A czujne oko Jotki wychwyci wszystkie detale, a potem.... tutaj nam za darmochę pokaże :) Miłego dalszego zwiedzania i pięknych wrażeń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och, zwiedzam do bólu nóg, ale jest pięknie:-)

      Usuń
  2. Kocham Beskidy. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. Górskie potoki są świetne. Idziesz, idziesz, a jeszcze jak gorąco to już w ogóle czysta przyjemność na taki potok trafić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, mieszkamy nad samym strumieniem i słyszę go na okrągło, już to relaksuje!

      Usuń
  3. Przypomniałaś mi moje wędrówki po Beskidzie. Kiedy to było? Dziś mam problem wejść na pierwsze piętro. A teraz pytanko: znasz górę Diablak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diablak to w zasadzie sam kamienisty szczyt Babiej Góry, postawili tam ołtarz z krzyżem ku czci JPII

      Usuń
    2. Kurcze, gzie się człowiek nie obróci, gdzie się nie wdrapie wszędzie JP II. Strach otworzyć lodówkę...

      Usuń
  4. W Zawoi bylam na kolonii gdy mialam moze 8 lat. Do dzisiaj pamietam piekne okoliczne widoki. My, kolonisci, bylismy karmieni w swojej kwaterze wiec nie poznalismy restauracji oczywiscie a takze codziennie lazilismy po gorach, w kazdy dzien gdzie indziej, nie zwiedzalismy samego miasteczka czy zabytkowych budynkow.
    Wydaje mi sie ze mielismy powiedziane iz to byla najdluzsza wioska w Polsce, bo rzeczywiscie byla rozwleczona przez cala kotline. Ze szczytu sasiedniej gory byl na nia wspanialy widok, do dzis mam go w pamieci.
    To bylo prawie 70 lat temu wiec nie zdziwiloby mnie gdyby teraz Zawoja stala sie bardziej komercyjnym miejscem.
    Pozazdroscic Ci kondycji i ciekawosci swiata jotko - zycze dalszych fajnych wycieczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieś jest bardzo długa i rozległa, wielu ludzi z Krakowa i Śląska buduje tu letnie domy i prawdziwe rezydencje.
      W porównaniu z innymi miejscami w górach, Zawoja nadal jest mało komercyjna, na szczęście dla nas.

      Usuń
  5. Zaklimatyzowanie się obejmuje osoby wbijające się od 3 tys. m n.p.m. i w górę. Do tego pułapu jest niepotrzebne, bo zmiany są nieodczuwalne nawet przez osoby mieszkające na nizinie. Po przekroczeniu 3000 m dopiero należy pokonywać wysokości stopniowo, śpiąc każdej kolejnej nocy na wysokości wyższej maksymalnie o 300 m od wysokości poprzedniego noclegu i tak aż do celu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam na nizinie, mam niskie ciśnienie, więc wieś w górach z licznymi zmianami pogody to już wyzwanie. Kto nie miał problemów tego typu nie rozumie, że zanim wejdę na większą wysokość, to najpierw muszę pospacerować ma mniejszych górkach, a gdy wracam na moje niziny to znowu ból głowy i brak powietrza...

      Usuń
    2. To na Mount Everest wchodzimy jakieś 20 dni. Kupa czasu i wysiłku.

      Usuń
    3. szczyty po to są , by je zdobywać!

      Usuń
  6. Posłać gdzieś Ciekawą osobę a podzieli się ciekawymi obserwacjami.
    Dziękuję za wycieczkę po okolicach, które znam tylko z daleka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług, w dalszej części będzie kapryśna góra oraz inne wędrówki przyrodnicze.

      Usuń
  7. Galeria na Uciechę, fajowska nazwa i piękne w niej rzeźby!
    Tajemnicza kapliczka trochę cerkiewkę przypomina.
    Za czasów PRL jeszcze, pracowałam w biurze planowania przestrzennego. Ogłoszono konkurs na zagospodarowanie Kotliny Kłodzkiej. Pomagałam kreślić jeden z projektów biorących udział w konkursie. Jeden z jego autorów nalegał na umiejscawianie pstrążni w projekcie i kilka zaprojektowano, ale czy zrealizowano nie mam pojęcia. Pamiętam to tyle lat, bo koledzy podśmiewali się z entuzjasty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj pstrągi są wszędzie, ale hodowle tylko dwie.
      Oprócz Galerii na uciechę jest tez pracownia Cacane Patchworki, można zapisać się na warsztaty:-)

      Usuń
  8. My w tym roku wybraliśmy płaski teren. jeziora i Mazury. Jesteśmy zachwyceni!

    OdpowiedzUsuń
  9. Raz tylko byłam na Babiej i chętnie weszłabym znowu - ale już nie żółtym szlakiem, bo za dużo stresu mnie to kosztowało. :)
    Samej Zawoi nie zwiedzaliśmy, pamiętam ją przede wszystkim jako bardzo długą, na drugi koniec wsi się szło i szło... A w ramach obiadu czy kolacji były kiełbaski z grilla czy ogniska i zbyt duża ilość wina do tego, tak po studencku. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejście Zawoi od krańca do krańca to niezły wyczyn dla nóg.
      Nie dziwię się, że żółty szlak Cię stresował, bo to ścieżka akademików z łańcuchami, najtrudniejsza, najlepiej iść z Przełęczy Krowiarki, a wracać szlakiem czerwonym.

      Usuń
  10. Świetna relacja z wyprawy ! Tyle różnorodności ! Wystawa rzeźby - interesująca ! Szlak z wodospadem - cudo ! Dzień zakończony w cukierni - mega ! Muszę i ja napisać, gdzie byliśmy w te wakacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, wirtualnie zwiedzimy dwa razy tyle!

      Usuń
  11. choć uważam, że chrześcijaństwo więcej złego, niż dobrego wniosło do (szeroko rozumianej) kultury gatunku ludzkiego, to oldskulową architekturę sakralną zdecydowanie zaliczyłbym do pozytywów, zwłaszcza te małe, lokalne obiekty świątynne, postrzegam je jako ładne, oko cieszące...
    a pstrąg?... o pstrągu się nie gada, pstrąga się wdupca i zachwyca artyzmem kulinarnym kucharki/rza... ten serniczek też zresztą fajnie wygląda...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pstrąg był wyjątkowo chrupki, został tylko kręgosłup!
      Serniczek niczego sobie, a kawa pyszna:-)

      Usuń
    2. ale rozumiem że łebek od pstrąga dostał jakiś kot?...

      Usuń
    3. Resztki trafiły do pojemnika na odpady, a gdzie później, to nie wiem...

      Usuń
  12. Serniczek zostawię Tobie, a ja zaopiekuję się pstrągiem. Może być? :)))

    Mam kiepskie wspomnienia z Zawoi, więc nie skomentuję tej miejscowości, żeby nie psuć nastroju.

    OdpowiedzUsuń
  13. Za woja Jana to te góry były nie do zdobycia a teraz to i restauracja serwuje posiłki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, Jotko.

    I takie wakacje to ja rozumiem - jest i na czym oko zawiesić i czym podniebienie rozpieścić:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że znasz już Zawoję i okolice bo kesli dobrze pamietam to miejscowość, gdzie numery nie istnieją i nie każdy wie co jest gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Numery istnieją, ale wedle numeracji domu nie znajdziesz, trzeba mieć dodatkowe informacje...

      Usuń
  16. A my czekamy już na Wasz powrót z Zawoi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No popatrz, tyle razy wybieram się na Babią i jeszcze się na nią nie wybrałam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed Tobą, za to zdobywasz laury i medale!

      Usuń
  18. Zawoja i Babia Góra na zawsze mają szczególne miejsce w moim sercu. To tam spędziliśmy pierwszy wspólny urlop z moim mężem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. W Zawoi byłam kilka razy w czasach młodosci. Piękne to były czasy!:-) Udało mi sie wówczas wejsc dwa razy na Babią Górę. Uff! Pewnie bym dzisiaj nie dała rady. Chociaż kto wie? Człowiek sie czasem nie docenia. Ciekawa wiec jestem czy i jak Wam sie ta sztuka udała?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wiemy, jakie w nas tkwią zasoby.
      O tym też będzie:-)

      Usuń
  20. Takie wycieczki zawsze dają mnóstwo satysfakcji. Odkrywanie nowych miejsc, czy sprawdzanie jak się mają te darmo nie widziane. Bardzo lubię. Super wyprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest ciekawy, ludzie są interesujący!

      Usuń
  21. Zachwycają mnie drewniane kościoły. Są piękne, skromne, nasycone niepowtarzalną atmosferą. Wzruszają.
    Lubię też rzeźby ludowych artystów. Niby toporne i z gruba ciosane a każda z nich ma w sobie to "coś", co każe się zatrzymać... Piękna wycieczka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetna wycieczka :) Nigdy jeszcze tam nie byłam. A witraże przecudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było ich więcej, ale nie wypadało tak strzelać fotek , gdy panie sprzątały kościół...

      Usuń
  23. Wymiotło mój komentarz . Chyba zacznę jako anonimowy- moze będę miała więcej szczęścia. A zachwycałam się drewnianymi kościółkami. BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio wiele komentarzy trafia do spamu, a te faktycznie spamowe maja się dobrze, nie wiem o co chodzi...

      Usuń
  24. Drewniane kościółki są też przedmiotem mego zachwytu. Zawsze takie lubiłam. W Zawoi nie byłam, koleżanka jeździła tam co rok i była zauroczona, czemu się nie dziwię, bo widać, że pięknie jest. Dziękuję za wycieczkę 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez byliśmy już kilka razy, ale za każdym coś ciekawego jeszcze znajdujemy...

      Usuń
  25. Na Babia Górę kiedyś weszłam....ale przez Zawoję tylko przejeżdżałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejscowość akurat dla poszukiwaczy ciekawostek:-)

      Usuń
  26. Piękny jest ten drewniany kościółek. Wspaniałe polichromie. Życzę udanego wejścia na Babią Górę.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam, lubię góry, lubię wędrówki po nich. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam, kocham góry i spacery po nich. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet spacer dolinką z widokiem na góry jest super!

      Usuń
  29. W górach pięknie, ale już po nich nie pochodzę. Może jeszcze pojadę w moje kochana Gorce, w doliny, ale to już nie w tym roku. Może na 70 urodziny, " jak Bóg da", jak mawiają mahometanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życzę Ci wobec tego, byś mogła odwiedzić Gorce i cieszyć się ich pięknem!

      Usuń
  30. W Zawoi byłam na obozie harcerskim, więc teraz pewnie nie poznałabym tej wsi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy dwa lata temu i już zauważyliśmy zmiany:-)

      Usuń