czwartek, 17 grudnia 2015

Nie dla wszystkich wesołe...

Nastrajamy się na święta, dekorujemy domy, wysyłamy kartki z życzeniami, kupujemy podarki i czekoladę. Rozmawiając z wieloma osobami (taką mam pracę - jak w maglu lub u fryzjera) uświadomiłam sobie, że te najwspanialsze ze świąt jednak nie dla wszystkich są takie radosne. Pozwolę sobie przytoczyć kilka historii prawdziwych, dla zmyłki zmieniłam imiona, ale wszystkie były wysłuchane przeze mnie bezpośrednio lub podsłuchane w różnych okolicznościach.

Mikołaj
Święta Bożego Narodzenia spędzi tylko z mamą. Tato już dawno z nimi nie mieszka, założył nową rodzinę, mieszka daleko, a niedługo Mikołaj będzie miał przyrodnie rodzeństwo. Ale chłopiec pociesza się tym, że tato obiecał przyjechać z prezentem w mikołajki i spędzą razem cały dzień. Mama Mikołaja wcale nie jest tym zachwycona, mówi, że lepiej by było gdyby ojciec płacił regularnie alimenty.

Martyna
Na myśl o świętach jest wściekła, bo czeka ją niezły galimatias rodzinny. Wigilia z mamą, ale niestety także z jej nowym przyjacielem, którego dziewczyna nie cierpi. Na święta jedzie do ojca, który mieszka z dużo młodszą żoną i mają małe dziecko, a Martyna nie zamierza bawić się w niańkę i żony ojca też nie lubi. Na prezent dla ojca mama kasę dała, ale głupio będzie jechać bez niczego dla jego żony, bo dla malucha kupiła drobiazg z kieszonkowego.

Ula
Święta będą do kitu. Z matką nie mogą się dogadać, ciągle się kłócą, Ula najchętniej zamieszkałaby już sama, ale nie jest pełnoletnia, a poza tym gdzie zamieszka? pod mostem? Na ojca liczyć nie może, bo tego interesuje tylko jak by się napić, dobrze, że upija się na spokojnie, nie robi awantur. Ale Ula odkryła, że podebrał jej ze schowka pieniądze odkładane z trudem na upominki świąteczne dla koleżanek.teraz nie zdąży już zdobyć kasy, a matki nie będzie prosić...

Małgorzata
Mieszka z dziadkami, ojciec nie żyje, mama pracuje w Niemczech. W tym roku dziadkowie wybierają się na święta do rodziny na wsi, bo mama nie może przyjechać. Wieś mała, rodzina biedna, nawet Internetu nie mają i co ona całe święta będzie tam robić? Nie zna tam nikogo w swoim wieku i w dodatku babcia dopilnuje, żeby chodziła z nimi do kościoła.

Dominik
Chłopiec spędzi święta i najbliższą przyszłość w rodzinie zastępczej, bo jego ojciec ma ograniczone prawa, a matkę zamknęli w więzieniu. Sąd w porozumieniu z opieką społeczną wydał postanowienie o umieszczeniu Dominika w rodzinie zastępczej, bo nikt z rodziny jego matki nie palił się do opieki nad dzieckiem.

Barbara
Zaprosiła ojca na Wigilię, ale bardziej dla spokojnego sumienia, niż z prawdziwej potrzeby serca. Ma tylko nadzieję, że nie przyjdzie pijany i po raz kolejny nie zepsuje im świat.

Anna
Martwi się o brata. Ostatnia diagnoza lekarzy nie pozostawiłam im złudzeń, jedynie czasu, jaki mu pozostał nie potrafią dokładnie określić. Anna zrobi wszystko,żeby choć w te święta brat zapomniał o chorobie i mogli się cieszyć swoją obecnością, przecież mają tylko siebie.

Marta
Uczy się w maturalnej klasie. Jesienią zmarła jej mama, to będzie pierwsza gwiazdka tylko z tatą, który stracił pracę i po śmierci żony podupadł na zdrowiu. Dobrze, że są dziadkowie i chłopak Marty, bo dziewczyna myślała czasem o samobójstwie. Byle te święta szybko minęły, bo wcale jej nie cieszą.

Mówi się, że sami jesteśmy kowalami swego losu, ale czy wszyscy i czy aby na pewno?

46 komentarzy:

  1. Kowalami własnego losu jesteśmy wszyscy, niektórzy mają większe możliwości (jak Małgorzata) lub mniejsze, jak Dominik. Bycie kowalem własnego losu polega na wykorzystaniu tego, co od nas zależy. A święta nie dla każdego będą miłe, to prawda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale podziwiam takie osoby, które pomimo niespodzianek losu potrafią się ogarnąć i iść do przodu....

      Usuń
  2. No niestety, święta to nie Walt Disney World ... I nie każdy ma na to wpływ - dzieci są najmniej winne w takich sytuacjach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne porównanie i to było trochę pokazane w "Listach do M 2", dlatego m.in.bardzo mi się podobał, bo nie było tylko na słodko...

      Usuń
  3. Właśnie zdałam sobie sprawę,że pisząc kartkę do kogoś "pięknych świąt" to czasami takie pobożne życzenie bo "życie" potrafi tak zaskoczyć...Dlaczego nie zawsze "niespodzianki" to są te przyjemne ,miłe ,sprawiające radość? Wiem,że to retoryczne pytanie.Kowalami swego losu może i jesteśmy w jakiejś części,ale moim zdaniem jest to bardziej skomplikowane.Szkoda ,że ci "pomocnicy" w kuciu losu...bywają tacy ,których byśmy nie chcieli.Asiu,rzeczywiście nie dla każdego święta-to radość.A może dla "równowagi" posłuchałabyś tych,którzy nawet z małych rzeczy jednak się będą cieszyć...w te dni?Wiem na pewno ,że tac są..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynka ma rację - dla równowagi Joasiu - posłuchaj mamy, której dzieci gardzą spędzeniem wspólnych Świąt. Ala mama się nie załamuje. Spędzi Święta wspólnie z siostrzenicą i jej rodziną. Siostrzenicy mama już nie żyje i z wielką radością przybędzie na Wigilię jak i na święta do cioteczki. I Tak to wspólnie wypełnią sobie puste miejsca przy stole ;)

      Usuń
    2. Oczywiście, że są Grażynko, ale na razie napisałam o tych, co mają niewesoło. Jak zdążę, to napiszę także o tych, którzy znaleźli sposób na zapełnienie "pustych miejsc przy stole".
      Gabrysiu, napisałam wiersz o tym właśnie tytule...wychodzi na to, że razem z Grażynką jesteśmy jak 3 aniołki od myśli zrymowanych wspólnie...

      Usuń
  4. Nie bez przyczyny mówi się, że to święta rodzinne. Jeśli jej nie ma lub źle funkcjonuje, to i święta nie są radosne.
    To powiedzenie o kowalu i losie jest idiotyczne. Inaczej można to powiedzieć: sam jesteś sobie winien. Wymyślone pewnie po to, żeby można usprawiedliwić własną bezduszność. Zawsze tak twierdziłam (i pisałam :) ), więc to nic osobistego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okres świąteczny nie gwarantuje ,że rodzina nagle zacznie być idealna, że jej członkowie zbliżą się... nie można nikogo zmusić do miłości i choinka tego nie załatwi.

      Usuń
  5. tak, nie wszystkim święta kojarzą się z radością i miłością... i niestety nie zawsze mamy wpływ na to, jakie będą. najbardziej zawsze cierpią dzieci, bo tak naprawdę niewiele mają do powiedzenia jeśli coś w domu jest nie tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci powinny mieć piękne wspomnienia i piękne święta, ale to tylko teoria...

      Usuń
  6. Cóż życie ma swoje plany wobec każdego; częściowo jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny, ale jak ustrzec dzieci przed bezmyślnością dorosłych? Płacą za ich błędy życiowe, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nie powinni mieć dzieci, bo ze swoim życiem sobie nie radzą, a co dopiero z opieką nad dziećmi...

      Usuń
  7. Niestety, ale każdy z nas ma jakieś problemy, te dzieci nie są żadnym wyjątkiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma rodziny idealnej, bez problemów, dlatego chyba zręczniej jest życzyć komuś spokoju i zdrowia, niż radości i nieustającej wesołości...

      Usuń
  8. Boże Narodzenie jednoznacznie kojarzy nam się ze świętami rodzinnymi, utwierdzają nas w tym składane życzenia, telewizyjne reklamy itp. itd. Niestety, jeśli rodzina "nie działa" tak, jak powinna przez cały rok, to i na Święta nie będzie. Ale w tym okresie boli to szczególnie. Bardziej się wtedy tęskni, za zmarłymi i za tymi, którzy układają sobie życie już bez nas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ludzie samotni najbardziej cierpią w święta, razi to puste miejsce niegdyś zajęte przez bliską osobę, na szczęście czas zaciera doznania, a czasami siada sie do stołu z nowym bliskim...

      Usuń
  9. Dobrze by było być kowalem swojego losu. Jednak często w naszej kuźni panoszą się podejrzane siły i kują tak, że aż gorąco się robi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedział! My tu kombinujemy, a życie (?) i tak robi nam pod górkę...

      Usuń
  10. A jednak mimo wszystko chyba warto życzyć radosnych, spokojnych świąt, nawet w sytuacji, gdy ktoś na te święta nie czeka. A może jednak coś miłego go spotka, życzenia czasem się spełniają. Ja osobiście nie przepadam za świętami, bo dla mnie to przerost formy nad treścią. Ale cóż, wszystko w dzisiejszym świecie się komercjalizuje i tylko od ludzi zależy, co z tych świąt wniosą w dalsze swoje życie, czy tylko dodatkowe kilogramy, czy może jakieś przemyślenia, odnowione więzi rodzinne czy po prostu przeżyją chwilę oddechu i zapomnienia o troskach. Życzę wszystkim pozytywnych świątecznych wrażeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta kojarzę głównie z odpoczynkiem psychicznym, bo coraz trudniej odreagowuję stresowe sytuacje, a przy okazji fajnie jest pobyć z bliskimi, coś dobrego zjeść i wypić....
      Tobie także samych fajności życzę:-)

      Usuń
  11. Życie pisze samo scenariusz, nic nie przewidzisz. Jeszcze kilka lat temu nawet nie pomyślałabym, że tylu moich najbliższych osób odejdzie, a tyle mieliśmy planów. Nigdy już nic nie będzie takie samo. Życie to loteria. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, w moim gronie mamy takie powiedzenie, że choroba jest jak totolotek: na kogo wypadnie, na tego przychodzi kres. Dlatego staramy się cieszyć każdą chwilą, bo nie wiemy ile ich przed nami...

      Usuń
  12. Witaj
    Moje święta też nie są takie jakimi bym sobie życzyła by były. Będzie brakowało przy stole mojego syna. I nie będę wiedziała czy sam siedzi na wynajmowanym mieszkaniu, bo ojciec jego dziewczyny jeszcze do niedawna nie przyjmował do wiadomości że jego córka ma chłopaka. To dlaczego nie będzie go u mnie to bardzo skomplikowanana i złożona sytuacja ale najogólniej mówiąc wyrzuciłam go z domu za bardzo złe zachowanie wobec mnie i jego siostry. Nie będę pisała, że cała tajemnica tej sytuacji leży po stronie jego dziewczyny , bo będzie to wyglądało jakbym za swoje błędy wychowawcze obwiniała innych. W każdym bądź razie moje święta też nie są jedną wielką sielanką ....Takie jest życie w którym zdarzają się sprawy nieodwracalne rzutujące a całe przyszłe życie wielu osób....To sytuację, których często nie możemy przewidzieć a nasza madrość okazuje się być często mądrością po fakcie....Mimo to staram się żyć normalnie, bo bez sensu jest dręczyć się tematami na które nie mamy już wpływu. Mnie jako matce musi starczyć informacja, że mój syn jest zdrowy i ma się dobrze....i nawet jeśli mnie nienawidzi, to dla mnie jako matki nie ma to znaczenia, bo ważne jest to że teraz jest szczęśliwy :)
    Ale się rozpisałam ....sorki. Proszę się tylko nade mną nie roztkliwiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasmi życie niesie nam trudne relacje....ale to co dałysmy dzieciom wcześniej, czyli miłośc matki zawsze w Nim będzie nawet jak teraz tego nie okaże. To wróci. Zobaczysz:):Czasu trzeba .Świat mądrych ,świąt dobrych życzę....

      Usuń
    2. Chyba nie możemy brać jeszcze na siebie tego, co nasze dorosłe dzieci zrobią ze swoim życiem. Na filmie MOST SZPIEGÓW pada z ust bohatera cenne zdanie: nieważne, co myślą inni, Ty wiesz, jaka jest prawda!
      W każdej chyba rodzinie, Aniu są rozdziały, których nie możemy zamknąć, niechaj więc życie samo napisze zakończenie...

      Usuń
  13. Ale ruszyłas temat i poruszyłaś Osoby....Kazdy z nas będzie inaczej pisała , inaczej mówił i patrzył...mnie życie nauczyło jedno aprzez niejedna rwącą rzeke przeszłam:) ,że nalezy wybierać..czasmi nie rodzina jest najbliższa...tak rózne mamy losy...wybierzmy więc tych co bliscy i z Nimi spędźmy święta....
    Można by mnozyc wiele smutnych przypadków..dltaego też dobrze mówic o tych co pomagają..o fubdacjach..."szlachetna paczka" itd. Nie jesteśmy w stanie uchronić wszystkich i nie jestesmy w stanie pomóc wszystkim a często tak sami potrzebujemy pomocy....życie to wiele krętych dróg ale za każdym zakrętem może zdarzyć się cud:):):)!!!
    Pozdrawiam ciepluto
    Wybierajmy tych co są dla nas bliscy.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafne, choć gorzkie spostrzeżenia, często najwięcej ciepła i dobrych wibracji otrzymujemy od osób niespokrewnionych.
      I chyba nie jest istotne kto podaje nam pomocną dłoń, byle było to szczere i bezinteresowne i było nam razem po drodze.
      Pozdrawiam w nastroju przedświątecznych wzruszeń:-)

      Usuń
    2. oj tak, dla mnie to też czas wzruszen..jak robilam ozdoby to pomyślałam sobie jak fajnie byłoby miec wnusia:):
      Pozdrawiam deszczowo bo u mnie leje....gdzie ten śnieg????

      Usuń
    3. Ja powoli tez dojrzewam do wnuków, ale mój mąż nawet bardziej. Nie będzie to jednak prędko, bo jestem "późną" matką, a syn jeszcze na studiach...śniegu nie ma, bo Anioły w niebie nie zmieniały jeszcze pościeli :-)

      Usuń
    4. Witam
      A ja w tym roku będę w święta gościła sześcioletnią córeczkę mojego przyszłego zięcia :) Ma na imię Maja ...prawda że pięknie ? Moja córka jeszcze nie jest gotowa na dzieci zresztą ma dopiero niecałe dwadzieścia trzy lata , więc ma jeszcze czas. Ale przyszłemu zięciowi przytrafiło sie i to w bardzo młodym wieku i oto przyprowadzi ją do nas na święta. Uruchomiłam całą moją wyobraźnie :) mieszkanie przyozdobiłam bajkowo . Na każdym kroku mikołajki słodycze i niespodzianki do tego " nie mąż" będzie przebrany za św Mikołaja. Nie mogę się już doczekać..Powiem Wam dziewczyny , żę obecność dziecka na święta to naprawdę coś wielkiego :) Jak jesteśmy sami to też jest fajnie, śpiewamy kolędy dajemy sobie podarki i mimo, że nie jest nas dużo przy stole, to ci którzy są , to ludzie którzy się kochają. Dziecko sprawia jednak że święta są bardziej bajkowe przynajmniej dla mnie , wszystko jest bardziej baśniowe....

      Usuń
    5. Masz rację Aniu, to dla dzieciaków tak się staramy i tak to pięknie opisałaś, że chętnie bym u Was zagościła...a ja się bardziej staram, bo przyjedzie tuż po świętach dziewczyna mojego syna, bardzo ją lubimy i już się cieszymy:-)

      Usuń
  14. Przyznaję, że aż mi się smutno zrobiło kiedy czytałam wszystkie te historię. Niedawno zmarła pewna osoba z mojego otoczenia, nie miałam okazji poznać Jej osobiście, ale całe środowisko jest pogrążone w żalu. Ostatnio dużo myślę o tych biednych rodzicach, którzy na kilka dni przed świętami stracili dziecko... Los bywa okrutny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tylko czy to los czy bezmyślni ludzie np.kierowca, który rozjechał dwoje dzieci na pasach...

      Usuń
  15. Boże Narodzenie to rodzinne święta, ale wiele osób nie zasiądzie z bliskimi do stołu z własnego wyboru. "Wczasy w okresie świąt rozchodzą się jak świeże bułeczki" - powiedziała jedna z moich kuzynek wybierająca się do cieplejszego klimatu.

    Ludzie samotni najbardziej odczuwają swoją samotność właśnie w czasie świąt. ADM naszego osiedla organizuje corocznie spotkania dla takich osób.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie wszyscy przepadają za rodzinnym zamieszaniem i więzi rodzinne podupadły, więc dużo ludzi jedzie w góry, nad morze, w ciepłe kraje...nie próbowałam tego nigdy, bo rodzice, bo dziadkowie, ale może kiedyś?
      W klubie osiedlowym u nas tez coś takiego organizują...
      Serdeczności:-)

      Usuń
  16. Twoje pytanie na końcu jest jak najbardziej zasadne i nie wiem czy jakakolwiek odpowiedź jest tak do końca prawdziwa, coraz częściej skłaniam się ku tej, że bardzo często nie mamy wpływu i nerwy starania wszystko na nic, a z drugiej strony trzeba działać... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, mimo wszystko nie można rozkładać rąk i czekać na los...

      Usuń
  17. Musimy pamiętać o tych, u których mimo Świąt, uśmiech na twarzy nie pojawi się. Cierpią nie z własnej winy, a najbardziej żal dzieci. Czasem rodzice, najukochańsze osoby, powodują, że ich dziecko zamiast cieszyć się, cierpi.
    Pozdrawiam Jotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Elu, każdy z nas może zrobić cokolwiek dla tych, co mają gorzej, wystarczy się rozejrzeć. Kilka razy dla dzieci sąsiadów robiliśmy paczki, niesamowite wzruszenie powodowała ich radość...

      Usuń
  18. Swieta Bozego Narodzenia kojarza sie ze spotkaniem w gronie najblizszych,lecz jesli kogos nie ma bo odszedl pozostaje smutek i tesknota i wlasnie w tym dniu tesknimy za nimi najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest, puste miejsca przy stole i ból w sercach...

      Usuń
  19. To są właśnie ludzkie dramaty, małe i duże...Bardzo smutne. Niestety, także znam kilkoro osób, dla których święta są koszmarem:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I najdziwniejsze, że często ludzie sami sobie komplikują życie...

      Usuń