środa, 30 grudnia 2015

Urok starych kalendarzy...


Zmieniałam kalendarz w kuchni, wszak kończy się stary rok i przypomniało mi się, że mam jeszcze gdzieś stare kalendarze książkowe, które służyły mi do robienia notatek przeróżnych.
Kalendarze bywają zresztą skarbnicą wiedzy wszelakiej. Kalendarze ścienne, biurkowe, kieszonkowe.
Furorę robiły onegdaj kalendarze wyrywane, na kartach których mogliśmy sprawdzić, który to dzień roku, kiedy wschód a kiedy zachód słońca, jaka kwadra księżyca, czyje imieniny obchodzimy lub jakie święto. Ale bywały też przepisy kulinarne, porady typu „perfekcyjna gospodyni domowa”, przysłowia, fragmenty wierszy, złote myśli.
Gdy odszukałam moje stare kalendarze, które stały się notatnikami, znalazłam w nich wiele śladów nie tak dawnej przeszłości, ale niektóre wzruszające bardzo: stare zdjęcie mojej mamy, zdjęcie syna z okresu przedszkolnego, zasuszone kwiatki, które 3 letni maluch przyniósł mi ze spaceru z tatą, telefony do nieżyjących już osób, pomysły na zabawy plastyczne z dzieckiem, szkice swetrów, które kiedyś robiłam na drutach, notatki z planowania rodzinnych wyjazdów, przepisy na zdrowe herbatki.

W czasach, gdy nie było jeszcze Internetu, ani nawet smart fonów, wszystko zapisywało się w takich notatnikach. Grubych książkowych kalendarzy nie miałam czym zapełniać, nie miewałam tak bogatego w terminy życia ani tak wielu kontaktów, więc starałam się wykorzystać grube tomisko do innych celów. Teraz możemy wszystko zapisać w laptopie, w telefonie, ale czy to budzi aż takie emocje, jak namacalne pamiątki czasu, który już nie wróci? Zasuszony kwiatek, pismo dziecka na laurce dla mamy, naiwny rysunek, zdjęcie legitymacyjne zawieruszone między stronami kalendarza, jakaś wstążka od czegoś, rysunek dziecka, bilet do muzeum – taka inna szuflada . Jakbyśmy otwierali dawno miniony rozdział życia, zapomniany pokój na końcu korytarza, od którego klucz leżał gdzieś sobie i czekał na użycie.
Nowy rok zacznę natomiast z nowym kalendarzem, który wygrałam w konkursie KOBIETOSKOPU i który bardzo mi się podoba, bo jest w nim wszystko, czego potrzebuję: dużo miejsca na notatki (lubię notatki odręczne), fajne cytaty, nietypowe święta, sympatyczne ilustracje i kilka przepisów pod ręką.
A mowa o kalendarzu Beaty Pawlikowskiej ROK POZYTYWNEGO MYŚLENIA.

Podzielę się z Wami maksymą z tego kalendarza, która będzie mi przypominać o konieczności samodoskonalenia w przyszłym roku:
„ To zabawne, ale naprawdę tak jest: to, co najbardziej denerwuje cie u kogoś, jest jednocześnie twoją słabością i wadą, z której nie zdajesz sobie sprawy. Bo łatwiej przecież komuś wytykać błąd, niż zobaczyć go u siebie.”
Zastanowiłam się nad tym i faktycznie tak jest.
Jest w tym kalendarzu także kilka świat , które chętnie będę celebrować, dla radości życia codziennego:
13 stycznia DZIEŃ SPEŁNIANIA SWOICH MARZEŃ
27 stycznia DZIEŃ CIASTEK Z CZEKOLADĄ
31 stycznia DZIEŃ PRZYTULANIA
24 lutego DZIEŃ UŚMIECHANIA SIĘ DO NIEZNAJOMYCH
28 lutego DZIEŃ KOCHANIA SAMEGO SIEBIE
Jest tych okazji więcej, ale za długo by wymieniać…
Przed świętami widziałam też w księgarniach kalendarze przeróżne, także charytatywne i tylko dziwi mnie to, że te charytatywne są 10 razy droższe od zwykłych. Być może sprzedano by ich więcej, gdyby cena nie była powalająca (80 zł za kalendarz z celebrytami to dla mnie przegięcie).
Fajnym pomysłem są także kalendarze do samodzielnego kolorowania, jeśli lubi się kolorowanie, a zdolności do rysowania brak, to super sprawa, podobno takie kolorowanie bardzo wycisza...jak mandala zresztą.
Kończąc już chciałabym złożyć wszystkim życzenia na Nowy Rok:


Bądźcie zdrowi i z radością przyjmujcie, co dzień każdy niesie, bo nawet jeśli nie tego się spodziewaliście, to jest w tym być może jakaś nauka. Bądźcie otwarci na świat i ludzi, nie spoglądajcie wstecz na to co się nie udało, ale raczej wprzód, ile jeszcze czeka Was niespodzianek. Kochajcie i bądźcie kochani, znajdujcie miłość i pasję we wszystkim co robicie.

DO SIEGO ROKU !






27 komentarzy:

  1. Też mam ten kalendarz (dostałam od Eve) i uwielbiam go - mam zamiar się z nim nie rozstawać przez cały rok

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, zanim odpiszę u siebie na Twój bardzo mądry komentarz u mnie (masz niezwykły dar "łapania" o co mi chodzi), chciałabym napisać kilka słów u Ciebie, bo tak bardzo podoba mi się Twój post.
    Wyobraź sobie, ja dalej nic nie zapisuję w telefonie, tylko własnie w notesach, często, podobnie jak Ty zaglądam do nich. Wracają wspomnienia, zapachy, melodie, smaki. Ten kwiatek zasuszony rozczulił mnie kompletnie, jejku jaka to pamiątka! I ten sweter, który rysowałaś...niesamowite, a tak przecież było.
    Laurki....wspaniałe pamiątki, chyba najbardziej cenne. Na Wigilii gościliśmy mojego kochanego kuzyna z żoną, niestety nie mają dzieci, kochają nasze podwójnie;) Gdy przyszedł moment rozpakowywania prezentów, to właśnie nie rzeczy materialne, ale laurka przygotowana przez nasze dzieci dla kochanego wujka była najpiękniejszym prezentem. Konrad wyraźnie się wzruszył i z wielkim pietyzmem ją oglądał. Jestem pewna, że zdobi teraz jego mieszkanie i ustawił ją w widocznym miejscu. To piękne:)
    Ten kalendarz, który wygrałaś jest BOSKI!!! kurcze, wstyd się przyznać, ale jeszcze nie zakupiłam...muszę koniecznie, bo jest już kilka dat ważnych na 2016, endokrynolog, ginekolog, stomatolog i te klimaty;)))
    A moja teściowa nie uznaje innego kalendarza, niż ten z wyrywanymi kartkami;)Mam nadzieję, że nie zaprzestaną druku takowych;)
    Dziękuję za piękne życzenia i jeszcze raz wszystkiego naj, naj na Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam kilka takich pamiątek jako świadectwa twórczości bardzo wczesnej mojego dziecka :-)
      Pięknego roku Moniko!

      Usuń
  3. Asiu,fajnie ,że temat kalendarzy się u Ciebie pojawił.Czas zresztą jak najbardziej odpowiedni....Od kilku już lat jestem wierna kalendarza z księdzem Twardowskim...także i dlatego ,że miejsca jest tyle ,że mogę wszystkie swoje plany ,zamierzenia tu zmieścić.A w ogóle to w kuchni kalendarz o tematyce kulinarnej,w dużym pokoju kalendarz z widokami z mojej ukochanej Dukli....a w moim pokoju corocznie dostaję kalendarz -teraz 366 dni z Maryją z Instytutu Piotra Skargi w Krakowie.A te kalendarze z wyrywanymi karteczkami też corocznie w jakiś sposób znajduje się u nas .Zapomniałam jeszcze o kalendarzu strażackim,które to przynoszą nasi strażacy -chłopcy z ochotniczej straży pożarnej w Dukli.
    Chętnie będę i ja z Tobą celebrować te dni w ciągu roku....właściwie każdego dnia można świętować inną okazję.
    Asiu- wiele pomyślności,spokoju i pokoju w Nowym Roku...dla Ciebie i Twoich Bliskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U was strażacy, a u nas kominiarze z kalendarzami wędrują już od października...
      Grażynko wszelkich dóbr materialnych i duchowych dla Ciebie i Twoich bliskich.

      Usuń
  4. Na Nowy Rok kupiłam sobie Twój dziennik - czyli kalendarz Reginy Brett napisany tylko dla Polaków. Jest tam sporo myśli, miejsc na notatki i różnych rysunków.
    W tym roku miałam kalendarz Paulo Coelho, bardzo kolorowy i pełen cytatów.
    Mój mąż od jakich dziesięciu lat pisze tzw. dziennik pokładowy :) Pisze go co roku w zwykłym kalendarzu z twardą okładką - formatu B5.
    Mamy juz pół pojemnika na pościel w łóżku zapełnione tymi "dziennikami" . Ale nikt go niczym nie zaskoczy. Czy był śnieg o tej porze 5 lat temu? W każdej chwili można sprawdzić, albo ile razy wymienialiśmy butle gazową 8 lat temu?... itp itd....To jest jego codzienna celebracja i biada temu, kto ją zaburzy :) Buziaki - jeszcze staroroczne. A ten "wyrywany" właśnie dzisiaj kupiliśmy, on też ma zawsze swoje miejsce w kuchni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu, to Bogdan znacząco przyczynia się do rozwoju nauki, słowo! Niejeden meteorolog i ogrodnik ozłociłby takie notatki!
      Zdrowia nieustająco życzę! Roku bez bólu i trosk wszelakich!

      Usuń
  5. Fajny ten kalendarz. Bardzo mi się podoba "dzień kochania samego siebie". Byłabym kupiła ten kalendarz, gdybym wcześniej nie nabyła innego

    Wszystkiego naj... w nowym roku. Wszelkiej pomyślności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmaitość kalendarzy jest tak wielka, że wybór trudny.
      Z wzajemnością dziękuję bardzo!

      Usuń
  6. Dużo zdrowia, szczęścia i wielu ciekawych książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafne życzenia, bo w powodzi zalewającej rynek księgarski trudno znaleźć coś naprawdę wartościowego.
      Udanego roku, Petro :-)

      Usuń
  7. Kalendarze towarzysza mi od zawsze, ale dopiero, za namową przyjaciółki, zaczęłam je przechowywać i możesz wierzyć lub nie, już uratowały mnie od niejednego błędu - pamięć jest taka ulotna i to nie tylko u starych :)
    Życzę Ci wyłącznie dobrych dat i radosnych wpisów w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I te życzenia z radością przyjmuję i odwzajemniam :-)

      Usuń
  8. Niedawno, w takim kalendarzu, znalazłem kartkę na mięso! Mam nadzieję, że to nie prorocze znalezisko...
    Piękne życzenia, Jotko! Oby się spełniły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięsa jadam mało,a kartki na alkohol wymieniałam na czekoladę.Damy radę, Boja - od czego zaprawa i poczucie humoru? Serdeczności i przytulam na misia:-)

      Usuń
  9. Dzisiejszy świat daje nam tyle możliwości, że mój telefonowy kalendarz jest jednocześnie połączony z tym na komputerze. Podekscytowana tym faktem uzupełniałam go przez tydzień... Od mniej więcej trzech lat nie wyobrażam sobie roku bez kalendarze, w którym mogłabym odręcznie pisać. A jaka jest ekscytacja przy tych pierwszych zapiskach ;)

    Co do starych kalendarzy kiedyś znalazłam notes mojej mamy z 1999 rok, gdzie dzień moich pierwszych urodzin był tak uroczyście ozdobiony. Przyznaję, że aż się wtedy zruszyłam. To jest jednak ta magia, której nie znajdziemy w telefonicznych terminarzach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o najważniejszym! Wszystkiego dobrego w nowym roku, żeby przyniósł wszystko to co piękne i miłe, ale także nowe wyzwania :)

      Usuń
    2. Notatki w telefonie też czasami robię, ale są jakieś takie zimne, bezosobowe...
      Karolinko, życzę Ci także najpiękniejszych wzruszeń, marzeń z rozmachem, niezapomnianych lektur i odwagi w zdobywaniu świata!

      Usuń
  10. Zapisuję wszystko w kalendarzu, choć czasem zdarza mi się coś zapisać w telefonie. Jakaś chyba starej daty jestem...
    I zgadzam się w zupełności, że najbardziej denerwują nas u kogoś nasze własne wady. Już dawno doszłam do tego wniosku.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2016 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej też starej daty, lubię pisać odręcznie.
      Życzenia oczywiście z radością odwzajemniam :-)

      Usuń
  11. Świetny wpis; kalendarze mają swój niewątpliwy urok; też lubię czasami w starych, pobazgrolonych pogrzebać.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami w takim kalendarzu można znaleźć ciekawe niespodzianki. Kalendarz od Ciebie bardzo przypadł mi do gustu i mam go pod ręką. Serdeczności:-)

      Usuń
  12. Moja babcia miała zawsze taki kalendarz z wyrywanymi kartkami i lubiłam je zrywać pod koniec dnia lub rano na drugi dzień, a potem sprawdzałam jaką niespodziankę kryje każdy miniony dzień:)

    Rok temu polowałam na taki kalendarz żebym go mogła przyczepić na magnesie na lodówkę. Nie udało mi się znaleźć odpowiedniej dla mnie wielkości, a że miałam taki do powieszenia, gdzie na jednej kartce był cały miesiąc, to znajoma podpowiedziała mi, bym wyrwała sobie taką kartkę i magnesami przyczepiała do lodówki. Tak też zrobiłam i okazał się, to super pomysł, bo mogłam sobie tam notować wszelkie spotkania, wizyty i inne ważne informacje. Przy lodówce jesteśmy dość często, więc chcąc nie chcąc nic nie umknie naszej uwadze ;) Tak się przyzwyczailiśmy do tego, że muszę koniecznie kupić coś podobnego, bo nie mam gdzie zapisywać pojawiających się już dat ważnych spraw do załatwienia :)

    Droga jotko życzę Tobie i bliskim w tym Nowym 2016 roku, który właśnie nadszedł dużo zdrowia, bo wiem jakie ono jest cenne, wiele miłości i ciepła rodzinnego, bo bez tego ani rusz :)
    Błogosławieństwa Bożego w Nowym Roku ......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w kuchni wisi tablica korkowa, bo w kalendarzach ściennych za mało miejsca na różne notatki...
      Dla Ciebie tez kochana zdrowia lepszego i humoru nieustającego :-)

      Usuń
  13. Dwa rodzaje kalendarzy sobie celiłem: pierwszy, to ten ze zrywanymi kartkami u moich dziadków (w domu takiego nie miałem, gdyż posiadanie takowoż wymaga systematycznego usuwania z życia każdego dnia); drugi, obojętnie jaki, musiał mieć informacje o wschodzach i zachodach słońca... aha, ceniłem również te wędkarskie. Moim kalendarzem był jednak prowadzony przez parę ładnych lat "codziennik" z zapisywanymi wydarzeniami, obserwacjami pogody, itp. Niestety, zapisy w ołówku nie są już dzisiaj za bardzo czytelne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda, takie codzienniki po latach mogą nas zadziwić...

      Usuń