niedziela, 1 maja 2016

Takie tam wiosenne rymy...

Majówka przy kominku

Majówka od lasu
Się zbliża
Z nią sarenka
Zagląda do okien.
Bogdan żaru
Dogląda w kominku
Do Gabrysi
Wciąż mruga okiem.
Ciepło ognia
Pieści im stopy,
Pies Teodor
Merda radośnie
Doglądają kartofli
W popiele
A apetyt na miłość
Wciąż rośnie….











Zasłuchana...

Ptasi koncert
ukryty gdzieś w drzewach
dźwięczne trele
rozchylają konary.
Cały park się nagle rozśpiewał,
aż zadziwił się muzyką
dąb stary.

Gdzieś na stawie
swojskie kaczek głosy,
w górze słychać
radość skowronka,
w krzewach wróbli
szczebiot się rozgościł,
w trawie wiatr
przygrywa na dzwonkach.

Taki koncert
to balsam dla duszy
takie trele
to najmilsza muzyka.
Raz zachwycisz się,
czasem wzruszysz,
a już smutek
na pola umyka...











Niewinnie?

Chodzę sobie po domu
Tu skubnę kęs i tam skubnę
Uwierzyć czasem trudno
Że może mi zaszkodzić
Tych parę niewinnych skubnięć.
Lecz lustro bezlitośnie
Obraz tych praktyk obnaża
Więc na to co widzę w lustrze
Nie mam się prawa obrażać.
Chodzę sobie po domu
Lustro omijam z daleka
Tajemnic diet i nakazów
Staram się nie dociekać.
Zwierciadło i waga dowodzą
Że moje nadzieje złudne -
Że to jest bardzo zgubne
Gdy sobie czasem skubnę…





49 komentarzy:

  1. Ależ się Tobie Asiu majowo rymuje :) a ja właśnie usiadłam ,żeby Twój wiersz niespodziankę na moim blogu zamieścić, z który bardzo dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lecę zobaczyć, miło mi, że przytuliłaś tych parę wersów :-)

      Usuń
  2. Pierwszy i drugi wiersz - bardzo optymistyczne, ale ten trzeci jakoś tak na ziemię sprowadza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo gdy kilogramów przybywa, to do ziemi bliżej...

      Usuń
  3. Lubię:) przyjemnie się czyta:) ale ja wgl fanką literek jestem wszelakich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wierszyki radosne i optymistycznie unoszące ... ten ostatni bardzo mnie rozbawił, jakbym siebie widziała :) . Gratuluję weny i pozdrawiam majowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ostatni powstał jako równowaga dla lekkości wiosennej...
      Wena sama przychodzi i kiedy chce odchodzi:-)
      Pozdrawiam również :-)

      Usuń
  5. Żywo się utożsamiłam z ostatnim! Ojej, jakie prawdziwe ;) Wszystkie takie optymistyczne. "Zasłuchana" napisana pięknie, poczułam się, jakbym siedziała sobie gdzieś na ławeczce pod kwitnącym drzewem i słuchała... (I tutaj znowu pojawia się myśl o wydaniu tych wierszy w jakimś zgrabnym tomiku. Jakże miło byłoby mieć je u siebie na półce!

    Ciepłego długiego weekendu
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wydam, dostaniesz pierwsza:-)
      Słoneczka i radości:-)

      Usuń
  6. :) Z tym skubaniem, to problem jest powszechny ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Zwłaszcza w długie chłodne wieczory...

      Usuń
  7. Najbardziej spodobał mi się utwór ,,Niewinnie?". ;)
    Przyjemnie tak czuć żar z kominka i tak siedzieć i się wpatrywać w płomienie. Ja osobiście bardzo lubię patrzeć na ogień. Jakoś mnie to fascynuje, no i lubię ciepło. ;)
    Słonecznego dnia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię kominki, ale mieszkam w bloku...nastrój nadrabiam świecami:-)
      Udanego odpoczynku:-)

      Usuń
    2. Ja nie mieszkam w bloku, ale mam piec ;D. Miałam okazje kiedyś siedzieć przed kominkiem, więc to takie miłe wspomnienie. Też zadowalam się świeczkami. ;)
      Miłego dnia. ;)

      Usuń
  8. Asiu zgadzam się, że trele to koncert dla duszy.:) Piękny wiersz, pozostałe dwa również wspaniałe. Nawet skubanie, wydaje się skubane.:D I nie takie zgubne.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochana, skubanie jest takie przyjemne...

      Usuń
  9. O florze i faunie czytam, jak o kosmosie - wiem, że gdzieś są, ale jakby takie nierzeczywiste w dużym mieście. Nie podjadam, a tyję, więc sobie nie żałuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odgłosy przyrody słychać wszędzie, trzeba tylko nastroić radar:-)

      Usuń
    2. Masz rację. Czasem słyszę brzęczenie komara...

      Usuń
  10. Oj nie powiem, trzeci wiersz potrafi wywołać wyrzuty sumienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę żartobliwie o tym, że niby z powietrza nam przybywa...

      Usuń
  11. Wiosna i przyroda w Twoim wierszu, Jotko, cóż może być piękniejszego. Serce raduje się przy każdym spojrzeniu w okno. Kasztan z bujnymi liśćmi zajmuje dachy garażu, tulipany kwitną w cieniu, a forsycja traci swój intensywny żółty kolor. Teraz kolej na inne kwiaty i tak do samej jesieni. Chce się tańczyć i śpiewać razem z ptakami.
    Pozdrawiam Jotko serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - "maj to kwiatów i ptaków przyjaciel, maj majowe ma obowiązki..."
      Polatać też by się przydało:-)

      Usuń
  12. No to przyznam się bez bicia, że ja się dzisiaj naskubałam, oj naskubałam, normalnie nadrobiłam tygodniowe zaległości ;) Przyjemnie się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weekendy sprzyjają skubaniu, lizaniu i piciu...

      Usuń
  13. Przy kominku przytulnie i ciepło, wiosna świergotem ptaków i dzwonkami leśnymi pobrzmiewa.. tak pięknie w rymy związane opowieści miło bardzo się czyta :) Oj znam to skubanie, skubać jednakże jest tak miło, że lustro wybaczyć nam to musi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wiosenna muzyka i skubanie miłe są, fajna przenośnia: lustro wybaczyć nam to musi, kupuję:-)

      Usuń
  14. Asiu jakie świetne rymowanki. Dobrze się czytało. Ostatnio własnie w parku słuchałam treli i myślałam, jak to ująć w słowa, ale nic mi nie wychodziło. No to miałam ucztę u Ciebie. Dziękuję Asiu. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się Tereniu, że miałaś powtórkę z rozrywki:-)

      Usuń
  15. bardzo osobiście się z nami dzielisz tymi rymami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dojrzałam? Kiedyś pisałam do szuflady, później umieszczałam tylko w zakładce, ale na prośbę jednej z czytelniczek daję na głównej, choć nie wszystkie...

      Usuń
    2. Coś jest w dojrzewaniu. Człowiek z wiekiem albo zamyka do siebie dostęp, albo właśnie tak...

      Usuń
  16. Kochana, cieszę się, że wyciągasz wiersze z szuflady. Są niezwykłe, ciepłe, liryczne. Nawet to skubanie jest takie subtelne, bo ja to nazwałabym zwykłym obżarstwem. Sama niestety podjadam i to przy siedzącym trybie życia. Hm., kocham jeść.
    Pozdrawiam i pisz dalej te wiersze, pracowita poetko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie jestem pewna czy poeta powinien być pracowity, wszak ilość to nie jakość...
      Podjadanie świadczy podobno o naszej niedoskonałości, ale któż chciałby być doskonały?
      Serdeczności:-)

      Usuń
    2. Niedoskonałość? Jaka niedoskonałość? Zwyczajnie apetyczna babka, którą rodzina kocha. Jesteś pracowita, co widać w blogach.A jak ćwiczyć nie będziesz, to jak osiągniesz doskonałość?

      Usuń
    3. Mądrego to i przyjemnie posłuchać...

      Usuń
  17. Przeczytałam i się nie zawiodłam, jak zawsze z resztą. Pięknie i lirycznie.
    Świergot ptaków nam towarzyszy codziennie, mieszkanie na peryferiach ma swoje plusy, przyroda żyje pełną gębą :)
    Nie przejmuj się Asiu, ja też lubię sobie poskubać.

    Miłego dalszego świętowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agnieszki, na szczęście robi się coraz cieplej, więc i spacery są przyjemniejsze.
      Czuję, że odpoczywam :-)

      Usuń
  18. Był taki maj, gdy na jednym z kolokwiów z "teorii wychowania" zdałem sobie sprawę, że temat wyjątkowo mi nie podchodzi. Wiedziałem, że sprawdzianu pisemnego nie oddam, więc zabawiałem się wierszowaniem. Zaczynało się to tak:
    "...
    Gdy wiosna majem się zieleni
    Wszyscy chodzimy pop ... leni ..."
    Dalej były już tylko wulgaryzmy nie nadające się do powtarzania. Zajęty tą zabawą nie zauważyłem, że podgląda mnie wykładowca. Przeczytał, wziął i ... zaliczył mi kolokwium. W prywatnej rozmowie poradził kontynuowanie, Gdy jednak pokazałem kilka kolejnych wierszy, już bardzo grzecznych, dostałe kolejną radę abym się lepiej przygotował z przedmiotu. Wierszy już więcej nie pisałem, do egzaminu podchodziłem 3 razy ... :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historyjka świetna, z wulgaryzmami nigdy nie pisałam...
      Jeśli jest w tej historii drugie dno, to może sugestia, że powinnam dać sobie spokój z pisaniem lub publikowaniem?

      Usuń
    2. Nie ma żadnego drugiego dna, jest raczej drugie niebo. Nie jestem ekspertem, ale piszesz lekko i nastrojowo, a to się czyta z przyjemnością. Dlatego przypomniało mi się jak na mnie zadziałał maj kilkadziesiąt lat temu.
      A wulgaryzmy? No cóż jak się czyta Boya Żeleńskiego, Fredrę, czy tp. żartownisiów, to czasami człowiekowi, czyli mnie, coś odbija. :)

      Usuń
    3. Maj potrafi rozgrzać nie tylko duszę, ale i wyobraźnię :-)
      Widocznie wykładowca wolał rymy bardziej niegrzeczne, a te zwykłe nie rozpalały jego wyobraźni...

      Usuń
  19. Wiersze przednie... a zakończenie tego pierwszego z merdającym ogonem psa Teodora i apetytrem na miłość wręcz rewelacyjne.
    A na marginesie opowiadam się za skubnięciami... sam skubię, więc wiem coś o tym. Waga nie jest sprzętem niezbędnym w mieszkaniu a co do lustra to powiem, że była sobie dawno temu taka jedna pani, co się w zwierciadle przyglądała... mało tego, zwracała się do niego z kłopotliwymi pytaniami, a ono, odpowiadało jej tak, że kobitka cały czas była sfrustrowana i takie jej rzeczy przychodziły do głowy, że Boże zlituj się i zapłacz nad nieszczęsną... ale i to nie pomogło... i skończyło się więcej niż tragicznie dla niej.
    I to jest najlepszy powód, aby lusterczko nie tylko omijać należy, ale przymocować do jego gładkiego, szklistego podłoża solidnym klejem, ot, choćby taką "minutką", portrecik opisanej w wierszu sarenki, albo innej śpiewającej ptaszyny... i tym sposobem można sobie do woli poskubać, oddając przy okazji zaslużoną cześć otaczającej nas naturze... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to mi się skojarzyło, że pewien pan z pewnej partii chyba w takie lusterko często spogląda i ono utwierdza go w słuszności obranej drogi...
      A pierwszy wiersz z kolei przeczytany świeżym okiem skojarzył mi się z reklamą, w której to ognisko płonie i problemy z rozpaleniem konara ma władający ogniem gospodarz...

      Usuń
  20. Oczarował mnie wiersz ZASŁUCHANA, a NIEWINNIE rozbawił... przecież kochanego ciała nigdy za wiele, jak mawiają kochający panowie.
    W pierwszym wierszu wspominasz o psie Teodorze, a ja ostatnio się zastanawiam dlaczego ludzie dają zwierzętom ludzkie imiona.
    Pozdrawiam słonecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że kochający panowie nie zauważają małej różnicy...
      a imiona? Nie wiem co kieruje właścicielami, pewnie każdy ma inne uzasadnienie.
      Majowe ślę ciepełko:-)

      Usuń
  21. Bardzo mi się podoba to Twoje majowe rymowanie, bohaterów pierwszego wiersza nawet znam;)

    OdpowiedzUsuń