wtorek, 20 grudnia 2016

W krainie piernika...

Właśnie wróciłam z Muzeum Piernika w Toruniu. Znakomita okazja do budowania nastroju świątecznego. W ubiegłych latach dane mi było zwiedzić fabryki ozdób choinkowych.
Uczestnictwo w warsztatach pieczenia pierników według starej receptury ma jeszcze ten plus, że towarzyszą nam te wszystkie zapachy przyprawowe: imbir, pieprz, cynamon, goździki, miód i oczywiście zapach upieczonego ciasta.
Piernik widoczny na zdjęciu jest moim dziełem, sama zagniatałam ciasto, wkładałam do formy i wykroiłam, a potem gospodarz włożył do pieca i pijąc kawkę z krajanką piernikową czekałam aż ciastka sie upieką. Jest to bowiem żywe muzeum, gdzie zwiedzający nie tylko poznają historię toruńskich katarzynek i stare receptury cukiernicze, ale sami bawią się w cukierników.
Zwiedziłam także stoiska muzealne, gdzie zgromadzono akcesoria do wypieku pierników, różne pamiątkowe gadżety dla turystów oraz bogato zdobione wypieki.


Na koszulkach widocznych na zdjęciu zauważyłam napisy:

STARY PIERNIK TO TEŻ CIACHO !

LUBIĘ SOBIE POPIERNICZYĆ!

MAM BZIKA NA PUNKCIE PIERNIKA!


Na ścianie wymalowano bardzo dowcipny napis, który głosi, że KTO TRUNKÓW NIE PIJE I OD NICH UMYKA, TEN NIEGODZIEN KOSZTOWAĆ SŁODKIEGO PIERNIKA.
A wiecie na pewno, że słowo PIERNIK wywodzi się od przymiotnika PIERNY czyli pieprzny, ostry w smaku. Jak zauważyliście, oczywiście zapozowałam do zdjęcia jako wielki piernik, a co :-)
Muzeum jest dwupiętrowe i zaliczyliśmy jeszcze ekspozycję prezentującą osiągnięcia sztuki cukierniczej na początku XX wieku, kiedy używano już maszyn i urządzeń ułatwiających pracę cukiernikom - mieszadła do ciasta, prasowalnicę do uzyskiwania coraz cieńszych płatów czy prasę do dzielenia na równe porcje. Maszyny pochodziły z czasów zaboru pruskiego i przetrwały w dobrym stanie, wszystkie są sprawne.

Na drugim piętrze można było skorzystać z usług pięknej i utalentowanej zdobniczki pierników i jeśli talentu bozia nam poskąpiła, za drobną opłatą pani pięknie ozdabia zakupione na miejscu ciastka.

Bardzo miło spędziłam czas i wszystkim polecam, a z tego co wiem, takie atrakcje Toruń zapewnia w 3 miejscach, bo oprócz muzeum , w którym byłam można też skorzystać z oferty Muzeum Kopernika, gdzie w piwnicach sympatyczne mieszczki kierują wypiekiem ciastek, jest tez podobna cukiernia przy sklepie firmowym fabryki Kopernik, tej słynącej z pierników w całej Polsce.

Pozdrawiam słodko i piernie :-)


51 komentarzy:

  1. ale fajnie. W Toruniu byłam ale w Muzeum Piernika nie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam też Muzeum Podróżników Halika i Dzikowskiej :-)

      Usuń
  2. Świetna dla mnie wiadomość bo na wiosnę chcemy z mężem wyskoczyć na weekend do Torunia. Nie omieszkam wpaść do muzeum. Fajne popołudnie miałaś Asiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jeszcze cała pachnę piernikami :-)

      Usuń
  3. Super Asiu. Fantastyczne muzeum. Własnie zastanawiałam się, czy jest tam piernikowy zapach. A tu proszę, jest jeszcze coś.
    Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zapachu trafisz Tereniu do muzeum z zamkniętymi oczami :-)

      Usuń
  4. Ale fajnie. Mój mąż ma jakies zawodowe konszachty w Toruniu, i czasem przywozi lub jemu przywożą torbe pełna tych pysznych pierniczków, ale on nie robi ich sam... następnym razem powiem, mu, że chcę takiego pierniczka, który będzie jego dziełem. A zdjęcie jako Ciastek boskie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wyślij go na warsztaty, kawą częstują i wybór słodkości duży, a pierniki inne, niż te sklepowe...

      Usuń
  5. Kocham muzeum piernika. Byliśmy w Toruniu z mężem w listopadzie. To bardzo klimatyczne miejsce. A jeśli Jotko jesteś fanką piernika toruńskiego i dobrych trunków, to polecam wódkę na bazie toruńskich pierników. Kupiliśmy z mężem na spróbowanie i o ile ja nie pijam alkoholu, chyba że lampkę czerwonego wina od święta, to kieliszek piernikowej wódki naprawdę mi smakował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, nie próbowałam :-( Fanką mocnych trunków nie jestem, ale spróbować trzeba:-)

      Usuń
  6. Piekę pierniczki na święta, w Toruniu jestem często, a do muzeum nawet nie zajrzałem. Może najwyższy czas to zmienić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, jakbyś był w skansenie, a jakie śliczne mieszczki lub wiedźmy, jak wolisz :-)

      Usuń
  7. w zasadzie nie przepadam za piernikami, ale jak mnie ssanie na słodkości dopadnie, to i piernik dobry, nawet stary :))))))
    spokojnych świąt Jotko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że wpadłaś, stary piernik zawsze dobry, byle odpowiednio pieprzny był :-)
      Tobie także wszystkiego dobrego :-)

      Usuń
  8. Zapachniało ... ślinka leci na toruńskie pierniki od samego patrzenia. Dobrze ze mam jakiś zapasik z Tesco zaraz go uruchomię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tam Tesco, następnym razem zabiorę Cię na warsztaty i tam poszalejemy :-)

      Usuń
  9. Wspaniale, że wizyta w moim mieście byłą udana, faktycznie nie ma to jak pierniki z Torunia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toruń zawsze lubiłam i zawsze odkrywam coś nowego :-)

      Usuń
  10. W przyszłym roku wybieram się do Torunia. Na pewno tam zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, z każdym rokiem poszerzają ofertę, bo nie tylko pierniki oferują :-)

      Usuń
  11. W życiu nie upiekłam jeszcze piernika i zapewne nie upiekę. Prawdę mówiąc to nie lubię piernika, ale lubię ciasteczka cynamonowe.
    Bardzo lubię zwiedzać takie miejsca, no a gdy jeszcze można się czegoś nauczyć to jest to piękna sprawa.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, takie aktywności też lubię. Kiedyś w skansenie brałam udział w młóceniu cepem i wytwarzaniu masła, ciężka robota...

      Usuń
  12. W Toruniu byłam kilka razy, ale jakoś nigdy nie trafiłam do muzeum pierników, a chętnie bym je odwiedziła, więc może następnym razem. Twoja piernikowa podkowa wygląda super:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Największa forma jaka tam była i łatwa do wycięcia ;-)

      Usuń
  13. Jakie świetne miejsce! Jestem urzeczona tymi zdjęciami. I pewnie te zapachy wszystkie śliczne towarzyszą podczas zwiedzania, a jeszcze możliwość nie tylko samego zobaczenia, ale też doświadczenia jest super. Lubię takie coś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapachów jest tam tyle, że w nosie kręci, a gdy zaczyna się wypiek, to każdy ma ślinotok...

      Usuń
  14. Z piernikami ,a raczej z pierniczkami mam takie wspomnienie...upiekłam kilkanaście lat temu sporo przed świętami pierniczki i schowałam tak dobrze ,ze zapomnieliśmy wszyscy o nich.Jakie było zdziwienie gdy na święta wielkanocne robiąc "porządki" znalazłam.....pierniczki bożonarodzeniowe.Były twarde ....i tak się zniechęciłam ,że piekę pierniki i to z przepisu sprawdzonego.....jakoś do niektórych wypieków brakuje mi chyba "serca".....Ale za to podziwiam gdy widzę a co więcej próbuję tych przepysznych pierniczków ślicznie ozdobionych....zamiast pierniczków dzisiaj piekłam ciasteczka półfrancuskie i kokosanki....Dla Ciebie Asiu mam radę-dzisiaj myj się bardzo aby zapach pierników towarzyszył Ci dłużej...Dziękuję za życzenia i za uśmiechniętego mikołajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, twarde też są dobre, można moczyć w herbacie :-)
      Zawsze podziwiam twoje wypieki, do tego trzeba mieć talent i serce :-)

      Usuń
  15. Oczywiście miałam na myśli abyś się nie myła bardzo ale jakiś chochlik coś tam namieszał....

    OdpowiedzUsuń
  16. W Toruniu byłam kilka razy i pierniki jadłam, ale - nie piekłam, a to pewnie lepsza frajda niż ich zjadanie;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój M. też był w tym muzeum i przywiózł do domu własnoręcznie zrobionego piernika - do tej pory przechowujemy to na dowód jego kuchennej chwały! Szkoda,, że na pierniku się skończyło... A ja jestem wyjątkiem chyba... Nie lubię pierników szczerze :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie aż takie dziwne, ja lubię, ale tylko porą zimową :-)

      Usuń
  18. Piernikowe miasto odwiedzić tuż przed świętami Bożego Narodzenia - toż to kwintesencja nastroju świątecznego :D Nie byłam nigdy, choć kilka razy się wybierałam, ale tu u Ciebie piernikowością się nasycę. Te zdjęcia tak mi na wyobraźnię działają, że niemal czuję korzenny zapach ;) Niestety sama piec nie potrafię.
    Pozdrawiam piernikowo Jotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ten zapach jest zniewalający, a w Toruniu to nawet kupisz lody piernikowe i piernikową musztardę :-)
      Gdybyś miała dobry przepis to nie może się nie udać :-)

      Usuń
  19. Witaj, Jotko.

    Mam koleżankę z Torunia i zawsze dostajemy od niej przedświąteczną paczkę z pierniczkami, które sama wypieka :) Smak jest nie do opisania.
    Bardzo podoba mi się slogan "Stary piernik to też ciacho". Szkoda, że nie znałam go, gdy żył mój tata. Na pewno by się uśmiał, bo miał niesamowity dystans do siebie :)
    A Ty w pierniczkowej kreacji wyglądasz naprawdę uroczo. Powiedziałabym nawet, że tak "do schrupania" ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej aranżacji, wśród innych pierników poczułam sie faktycznie jak pani piernikowa :-)

      Usuń
  20. Oczywiście że najśliczniejszy ten Wielki Piernik.:-)
    A ja wczoraj też piernik w domu robiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też byłaś w królestwie aromatów korzennych :-)

      Usuń
  21. Młody był w muzeum piernika w tym roku i nawet zrobił własne ciacho. Zjadł je niestety w autobusie i nie dane nam było docenić jego kulinarnego kunsztu.

    A co do limeryków...
    Jaki piernik, taka dziurka
    jaka mać, taka córka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że zjadł w autobusie :-) też bym zjadła, ale chciałam się pochwalić :-)

      Usuń
  22. Myślę, że kiedyś zabiorę juniora na takie warsztaty. Takie żywe lekcje to wielka frajda nie tylko dla nas dorosłych, ale też - pewnie jeszcze bardziej - dla dzieciaków.

    OdpowiedzUsuń
  23. Napisałaś o tym w ten sposób, że aż sama chciałabym sobie powypiekać te pierniczki, mimo że talentu kulinarnego z całą pewnością nie można mi zarzucić, chociaż teraz piszę do Ciebie z przerwy od wyciskania kółeczek do pierogów ruskich. :D Mama właśnie skleja, ja zajmuję się ciastem, bo niespecjalnie do czegoś innego się nadaję... Ale próbuję! :)
    Podrzuć jakiegoś piernika, Jotko kochana, chętnie bym spróbowała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bądź dla siebie taka surowa, ja też do występu w masterszefie nie nadaję się :-)
      Gdyby to było możliwe, posłałabym Ci wirtualnie pachnące pierniki, bo piekłam sama, ale uszka kupiłam :-)

      Usuń
  24. Ależ miałaś świetną piernikową wycieczkę;) Jestem jakby w temacie pierników...bo nasze dzieci zgłosiły mnie do pieczenia ciasta na szkolne wigilie, no i wczoraj piekłam dwa pierniki właśnie;)))
    Asiu, wszystkiego dobrego z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i realizacji planów w Nowym Roku:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas też uczniowie częstowali ciastami pieczonymi przez mamy i dlatego mamy są niezwykłe, że w tym czasie jeszcze znajdują siły, by dla dzieci upiec ciacho do szkoły :-)
      Dziękuję za życzenia Moniko, ja złożę swoje jutro :-)

      Usuń
  25. Nigdy nawet nie jadłam prawdziwych, toruńskich pierników. To musiał być świetny wypad. Pozazdrościć :) Ponadto bardzo ładne zdjęcia i przyjemnie napisana notka. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smak tych pieczonych według starej receptury jest świetny i można je piec długo przed świętami.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń