sobota, 6 kwietnia 2019

U Anny i Fryderyka

W wietrzną nieco sobotę wybraliśmy się na wycieczkę do Golubia-Dobrzynia. Górujący nad miastem zamek zbudowany pierwotnie przez Krzyżaków, został przebudowany w stylu renesansowym przez Annę z rodu Wazów, której duch ponoć straszy na zamku.
Przedzamcze to spory teren z punktami widokowymi i odbywają się tu międzynarodowe turnieje rycerskie.
Dla amatorów spektakularnych zabaw gospodarze organizują niepowtarzalne bale sylwestrowe.
Na miejscu jest także hotel i restauracja.
Turystów witają wielkie armaty na przedzamczu i rząd mniejszych bliżej murów zamkowych. Pojawiły się także drewniane rzeźby, nie pamiętam ich z poprzedniego pobytu kilkanaście lat temu, a i wystawy zamkowe bogatsze nieco.
Na dolnych zdjęciach - po lewej słynne końskie schody, po których podobno rycerze wjeżdżali wierzchem, a idąc na górę nie wolno się obejrzeć, bo może człeka co złego spotkać.
Po prawej zaś stronie wejście do lochu dla więźniów przetrzymywanych dla okupu. Cela przestronna, z własną ubikacją. Teraz zwiedzający wrzucają tam monety, zauważyłam większość nie groszy, a złotówek i dwuzłotówek.
Tutaj wnętrze kościoła/kaplicy zamkowej ze sklepieniem żebrowym bardzo kosztownym , jak na owe czasy. Po bokach kaplicy znajdowały się specjalne cele dla pokutujących zakonników, którzy w ciasnych pomieszczeniach modlili się żarliwie, mając widok tylko na ołtarz prze maleńkie okienko.
Obecnie w miejscu ołtarza wystawiono kopię obrazu Matejki "Bitwa pod Grunwaldem".
O dziwo, malowanie kopii w tym formacie trwało dłużej, niż wielkiego oryginału, ale Matejko miał wielu pomocników.
Na zdjęciu obok kopia zbroi rycerskiej, a tych w zamku sporo, w niektórych rekonstruktorzy odbywają prawdziwe walki.
Wreszcie sala tortur - fascynujące, ile narzędzi wymyślili ludzie dla dręczenia innych, ile okrucieństwa, wymyślnych tortur i okaleczania. Nie dziwmy się późniejszym epokom i oprawcom, korzystali ze sporego arsenału przodków.
Na pierwszym górnym zdjęciu tzw. koń z ostrym grzbietem , na który spuszczano nieszczęśnika z dużej wysokości, obok trumna do zastraszania więźniów, poniżej znane dyby oraz pal do "siedzenia", a obok madejowe krzesło. Były także specjalne narzędzia dla czarownic.
W sumie zwiedziliśmy z mężem sporo zamków i o samych salach tortur można niezły post wysmażyć.
O rzut beretem od Golubia leży Szafarnia, mała miejscowość, w której młody Fryderyk Chopin spędzał wakacje i skąd pisał do rodziny listy , słynny Kurier szafarski. byliśmy jedynymi zwiedzającymi. W holu obejrzeć można krótką animację na powitanie, bardzo sympatyczną.
Później zwiedza się dworek, a w sali koncertowej wyświetlany jest dokument fabularyzowany o kolejnych pobytach Frycka w majątku Szafarnia, jego fascynacjach muzyką ludową i zwiedzaniu okolicznych miejscowości, m.in. Golubia.
Całość przeplatana piękną muzyką - Chopina oczywiście.
Równie miłym przeżyciem jest spacer po małym parku okalającym dwór i odkrycie w nim kilku romantycznych zakątków.

W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Toruń, wszak turysta jeść musi, a w tym wypadku bardziej chodziło o dobrą kawę w towarzystwie pysznego sernika z wiśniami. W dworku w Szafarni jest wprawdzie kawiarenka, ale jeszcze nie sezon, by mogła być czynna.

66 komentarzy:

  1. To wybrałam się z Wami na wycieczkę, bo tak pięknie to Asiu opisałaś, że wystarczy zamknąć oczy i też tam jestem. Piękna nasz Polska cała...Nie mogę oglądać narzędzi do torturowania ...omijam wszędzie te sale i w filmach wyłączam film....Mam tak rozwiniętą wyobraźnie, że potrafię czuć co czuli ludzie ....nie mogę potem się pogodzić dlaczego tak siebie dręczymy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zawsze zadziwiało okrucieństwo ludzi, zwierzęta są pod tym względem lepsze od ludzi...
      Miłego weekendu, Jolu:-)

      Usuń
  2. Piękna wycieczka Asiu. Fajnie to opisałaś. Nie wiem, czy weszłabym do tej sali tortur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez więźniów nie wygląda to źle, gorzej gdy uruchomi się wyobraźnię...

      Usuń
  3. Trochę daleko, ale ten serniczek w Toruniu brzmi dobrze...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszny był, na wycieczkach wszystko smakuje, nawet zwykłe kanapki:-)

      Usuń
  4. Super wycieczka , moc wrażeń z tymi mrożącymi krew w żyłach włącznie ...dzięki . bardzo ciekawy post- pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaa, aż dziw bierze, że od zarania dziejów ludzie tak wiele uwagi poświęcali wymyślaniu narzędzi mordu i tortur. Kiedyś oglądałam film (było tego kilka odcinków) nt. przeróżnej broni- jakoś nie brakowało ludziom pomysłów by coraz więcej i coraz szybciej zabijać innych.
    A tortury były niemal rozrywką dla widzów, więc należało wynaleźć takie, by torturowany długo wytrzymywał i bardzo wrzeszczał.. Wśród zwierząt nie ma takiego okrucieństwa- no może poza kotem, który bawi się wpierw ogłuszoną myszą.
    Bardzo ładny jest ten zamek, sto lat temu tam byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywali nawet widzowie przy egzekucjach na krześle elektrycznym, nie mam pojęcia co to za rozrywka...

      Usuń
  6. W Golubiu na Zamku byłam, zwiedzałam, miło wspominam. O Szafarni wtedy pewnie nie doczytałam, ale oczywiście słyszałam (w szkole muzycznej mieliśmy też życiorysy najsławniejszych muzyków). Dobrze wiedzieć, że to w tamtych stronach owa Szafarnia. Lubię takie niewielkie muzea na uboczu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało się , że Szafarnia bardzo blisko, grzech było nie zajrzeć.

      Usuń
  7. GRAŻYNA KOWALIK6 kwi 2019, 12:53:00

    Piękną wycieczkę mi zafundowałaś Asiu,dziękuję.Jeszcze wzbogacona o muzykę Chopina. Już nie mogę się doczekać kiedy z bratem wybierzemy się na te nasze, bliższe i trochę dalsze wycieczki.Pozdrawiam Cię cieplutko z Dukli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, coraz cieplej, więc i wycieczki można uskuteczniać, choć na razie wieje nadal...

      Usuń
  8. Lubię zwiedzać zamki, więc kiedyś muszę się też tam wybrać :)Ta sala tortur to musiał być niezły widok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widok makabryczny trochę, a wyobraźnia dodaje resztę...

      Usuń
  9. pomyliłam nazwę z Gołubiem...ale zaraz się zorientowałam :) wycieczka godna uwagi i inspirująca zachęcająca. Ja ze wspomnianym Gołubiem mam wyjątkowe wspomnienia - mama iedyś przywiozła mi z niego Szkaplerz... miłego weekendu życzy Asia Asi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie znam Gołubia, nie sposób znać wszystko:-)

      Usuń
  10. Wspaniała i ciekawa wycieczka :) Zazdroszczę wam.
    ...I czekam z utęsknieniem na prawdziwe ciepłe dni, by zacząć eksplorację.
    Pozdrawiam weekendowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatr bywa mało przyjemny i temperatury zdradliwe, ale szkoda nam każdego dnia.

      Usuń
  11. Świetna wycieczka. Z przyjemnością pospacerowałam z Toba, bo jeśli mnie pamięć nie myli, to nigdy w Golubiu-Dobrzyniu ani w Szafarni nie byłam. A czy to przypadkiem nie w Golubiu-Dobrzyniu straszyła biała dama?
    A to Toruń słynie z sernika z wiśniami? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie duch Anny Wazówny:-)
      Toruń słynie z pierników i pysznych lodów, ale akurat nas przewiało nieco i na lody nie było ochoty:-)

      Usuń
  12. Szafarnia jest nastrojowa i bardzo bliska memu sercu, wprost przeciwnie do tego paskudztwa z Golubia-Dobrzynia i nie mam tylko na myśli sali tortur. Sama budowla jest przytłaczająca, nawet bez ducha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamek z zewnątrz piękny nie jest, lepiej w środku, fajny ma dziedziniec, poza tym górna ozdobna część fasady co jakiś czas się zapada i sieje zniszczenia aż do piwnic...

      Usuń
  13. Ceglane zamki, piękne polskie zamki. Spodobałoby mi się tam.
    Ciekawostka dla mnie z tymi schodami końskimi.
    I jak zwykle zabobon wkradł się z tym oglądaniem się za siebie, a tych moment nikt nie zbiera?
    Kopie maluje się dłużej, bo trzeba naśladować każde pociągnięcie pędzlem. Pierwszy obraz powstaje bardziej spontanicznie.
    Na takim fotelu raz próbowałam usiąść. Ciężka sprawa.
    Szkoda, że takie malutkie zdjęcia, nie mogłam się przyjrzeć tym narzędziom. Dwa z nich pierwszy raz widzę. Zwykle wystawiane są w zamkach same standardy.
    Toruń... bardzo lubię. Liczę na opowieść i zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie zwiedzaliśmy, bo Toruń mamy obcykany, ale poszperam w archiwum i postaram sie coś napisać, specjalnie dla Ciebie:-)

      Usuń
    2. Też ostatnio patrzyłam w swoim archiwum, ale potrzeba odświeżenia. Próbuję namówić męża na odwiedzenie Torunia w tym roku, ponieważ nigdy nie był, a to bardzo piękne miasto.
      Rozważyłabym też ten zamek. ;>

      Usuń
    3. Koniecznie Go namów i tam też masz ruiny zamku:-)

      Usuń
  14. Takie wycieczki mają swój urok, czar, magię... cudownie czuć i poznawać historię <3

    Były też pierniki? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem bez pierników, te smakują najlepiej zimą, ale można kupić lody piernikowe.

      Usuń
  15. Wiosenny sezon wycieczkowy - w pełni :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniała wycieczka,z przyjemnością z Tobą spacerowałam,nigdy nie byłam w tych stronach,a serniczka z wiśniami chętnie bym skosztowała.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie podróżuję z innymi turystami i podglądam, gdzie warto pojechać:-)

      Usuń
  17. Widzę, że w Twoich okolicach jest sporo do zwiedzania. Słabo znam nasz kraj. Cieszę się zatem na te historyjki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj, Jotko.

    Foto-sprawozdanie jak zawsze - niezwykle interesujące, więc dziękuję, że po dzikiej wyprawie w leśne ostępy mogłam powrócić na tak wytworne podworce cywilizacji:)

    Ożebrowanie sklepień rzeczywiście imponujące.
    A czytając o karze za oglądanie się, pomyślałam o zamianie w konia:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Golub-Dobrzyń znam z kilku wycieczek ale w Szafarni nie byłam...
    Dziękuję serdecznie za piękną wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę, my do Szafarni dotarliśmy pierwszy raz, a przecież w Golubiu już byliśmy, może zbyt mała reklama turystyczna?

      Usuń
  20. W Golubiu-Dobrzyniu byłam tylko raz w wieku niespełna 5 lat, więc niewiele pamiętam z tej wyprawy. A muszę przyznać, że chętnie bym go odwiedziła jeszcze raz. A dzięki Tobie mogłam niejako to zrobić - choćby wirtualnie. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  21. Oczywiście nie jestem, nawet w 1%, tak wytrawnym podróżnikiem, jak Wy, ale ponieważ na Warmii i Mazurach mamy kilka zamków, wszystkie je kiedyś tam zwiedziłem. W Golubiu nie byłem, ale mam wrażenie, że jednak i owszem, czyli te wszystkie zamki są do siebie bliźniaczo podobne, przynajmniej wewnątrz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z kolei nie byliśmy na Warmii i Mazurach, a poza tym jacy tam wytrawni, amatorzy niedzielni ;-)

      Usuń
  22. Bardzo interesujące miejsce, ale nie wiem czy odważyłabym się wejść do sali tortur, chyba za bardzo bym sobie to wszystko wyobraziła...
    Świetnie wygląda ten zamek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Golubiu sala nie taka straszna, widziałam gorsze, choćby na Słowacji...

      Usuń
  23. Byłam kiedyś w Golubiu-Dobrzyniu, podobało mi się,
    ale było to chyba ze 100 lat temu :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami właśnie planujemy wycieczki do miejsc dawno odwiedzanych, by sprawdzić różnicę lub zweryfikować wrażenia...

      Usuń
  24. Niestety, nie byłam w tych miejscowościach, ale dużo o nich słyszałam i oglądałam turnieje rycerskie w telewizji.
    Zazdroszczę Ci, że masz zdrowie na takie długie wyprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki zdrowie pozwala, korzystamy ile się da:-)

      Usuń
  25. Po usunięciu zaćmy z jednego oka jakby lepiej widzę, więc dla pewności zapytam: w tym fortepianie to ziemia doniczkowa jest?
    Szkoda, że nie opisałaś dlaczego ta Anna straszy. To mogło być ciekawe... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemia, a latem rosną tam kwiaty:-)
      Duch Anny właściwie nie straszy, przechadza się, ale jak ktoś strachliwy...

      Usuń
  26. Chyba dawno temu byłem w tych okolicach. Ale nie za wiele pamiętam.

    Chyba za mało świętowaliśmy, dziś patrzę, zasłonka na wannę otwiera się gorzej w jedną stronę. Coś będzie trzeba naprawić chyba.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Wspaniała wycieczka, pouczająca, rozwijającą. Szkoda tylko że tak daleko ode mnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przysyłam K3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie darmo mówią, że wycieczki kształcą:-)

      Usuń
  28. po prostu, zazdroszczę Ci.... i dziękuję za sprawozdanie, chociaż tyle mam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się jak najwięcej zobaczyć i przeżyć, póki zdrowie i siły pozwalają:-)

      Usuń
  29. Nie zazdroszczę, bo sam wędruję ale w grupie. Możesz to obejrzeć, jak chcesz, na: https://photos.google.com/u/1/albums?pageId=none.
    Wystarczy skopiować i wkleić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakiś chyba błąd, bo nie otwiera mi się...

      Usuń
  30. Świetne są takie wycieczki. Chętnie bym się na taką wybrała i zobaczyła te wszystkie miejsca. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. W Golubiu-Dobrzyniu byłem, a że dawno temu, przeto dziękuję za słowne i graficzne przypomnienie; Szafarnię natomiast ominąłem, a szkoda; natomiast zaintrygowało mnie zdjęcie pamiątkowej tablicy, na której widnieje "Polska Ludowa" odmieniona w dopełniaczu... czyżby dekomunizacja tu nie dotarła? Co za zaniedbanie!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie wszędzie są kwadratowe głowy...ale nigdy nie wiadomo.

      Usuń
  32. Witaj ponownie
    Dziś przeczytałam Twoje ciepłe słowo na moich szumiących stronach. Cieszę się, że mogę zawsze liczyć na Twoją wizytę.
    A tak nawiasem pisząc mąż to byk czy baran? Co prawda tak czy inak i ta, jak ja należy do rogacizny:)))
    A dzisiaj dziękuję za ciekawą wycieczkę do miejsca, w którym nie byłam, a którego nazwa zawsze mi się podobała.
    Z okazji rozkwitającej Wiosny życzę Ci słońca, uśmiechu na twarzy, zielonych traw i kolorowych kwiatów

    OdpowiedzUsuń