sobota, 26 grudnia 2020

Poświątecznie...


 Święta, święta i po świętach.

Jeszcze niedziela i niektórzy z nas zaczną przygotowania do Sylwestra. Niektórzy, bo nie wszyscy lubią, bo czas nie sprzyja lub problemów więcej, niż radości. 

Takie luźne refleksje mnie naszły w tym dziwnym czasie.

Byliśmy u syna w Poznaniu, droga normalnie ruchliwa, widać obywatele nie posłuchali pana premiera , bo auta z rejestracjami z całego kraju, a i zagranicznych widzieliśmy parę.

Czas miło spędzony, prezenty przyjęte z wdzięcznością, podsumowaliśmy kończący się rok, co się udało, co nie bardzo, nie obyło się bez prognoz, jak to może być za kilka miesięcy i od komentarzy na temat wszystkiego, co się dzieje w kraju i za jego granicami.

Słuchaliśmy kolęd i utworów świątecznych i powiem szczerze, że wolę tradycyjne wykonania znanych kawałków, bo dziwne interpretacje z gubieniem właściwej linii melodycznej nieco rażą moje ucho, a równie dziwne wygibasy niektórych wykonawców nie bardzo pasują do tego typu utworów.  

To chyba dobrze, że na niektóre smakołyki czeka się cały rok, inaczej z delicji świątecznego stołu nic nie byłoby już zaskoczeniem, a jeszcze ciekawiej, gdy spotyka się tradycja starszego pokolenia z nowinkami kulinarnymi młodych członków rodziny.

Nieodłącznym elementem świąt muszą być spacery, by nabrać apetytu na kolejny posiłek, przewietrzyć głowę i płuca i zerknąć, jak do świątecznego czasu przygotowuje się duże miasto.


Na jednej z poznańskich ulic natrafiliśmy na drzewa , znaki drogowe i pompy ubrane w czerwone wstążki i nie mogliśmy także odmówić sobie fotek z lokomotywą, która stoi przed stadionem Lecha.
Niedawno na owym stadionie obejrzeliśmy koncert Andrea Bocellego, a dziś  dekorację czasów pandemii czyli namioty punktu wymazowego do testów na covid-19.

Ostatnia refleksja to niesamowite zmiany pogody, jechaliśmy do Poznania w wiosennej aurze, wracaliśmy gdy padał śnieg z deszczem , a gdy pisze te słowa, zima już na dobre straszy mrozem...to jedynie dobrze dla zapasów zgromadzonych na święta, bo rosną sterty garnków na balkonach sąsiadów, więc lodówkom będzie lżej.

Ten jelonek z bombkami powyżej to dekoracja na naszym, nie poznańskim rynku:-)
A tu inny, wskazujący drogę do teatru...



65 komentarzy:

  1. Miło spędziłaś Święta. Ja też nie lubię tych nowomodnych aranżacji. I prawda, niektórzy (niektóre) wykonawcy , jakby cierpieli na jakieś schorzenia neurologiczne, rzuciło mi się to w oczy przy kolędach z Białegostoku szczególnie.
    A w Poznaniu widzę moje dawne domowe okolice :) Z balkonu mojego bloku wysłuchałam kiedyś koncertu Eltona Johna na stadionie Lecha. A gdy grali mecze zawsze słyszeliśmy ryk kibiców gdy Kolejorz strzelił gola. No i nie mieliśmy gdzie postawić naszego auta, gdy w dniu meczu zbyt późno przyjechaliśmy do domu - wszystkie okoliczne parkingi zajmowali kibice. A dekoracje w Twoim mieście bardzo gustowne :) Ten ostatni jelonek stoi przed hotelem, w którym kiedyś nocowałam, eleganckie miejsce :) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też właśnie w okolicach stadionu pierwszy raz widziałam na żywo takie tłumy i jednocześnie świetną organizację imprezy.
      Wszystkiego dobrego, Haniu:-)

      Usuń
  2. Też lubię tradycyjne wykonanie kolęd. Nie mogę przepatrzeć jak niektórzy wykonawcy biegają po kościele jak po scenie, a niektóre wykonania są rażące, wręcz jak profanacja. Piękne u Was święta, u nas niestety chorobowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to współczuję, ale czasem tak bywa. Mnie tez coś brało, ale chyba odporność niezła, bo domowe leki zadziałały:-)
      Lepszego roku życzę!

      Usuń
  3. I tego optymizmu, jakim tchnie Twój post życzę Ci na cały rok - w zdrowiu i bez zmartwień.
    Wielkopolska to chyba najbardziej zaniedbana przeze mnie część Polski, tyle razy obiecywałem sobie to nadrobić i zawsze wybierałem coś innego. Cieszę się, że jesteś zadowolona, my zresztą również mieliśmy miłe święta. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkopolan podziwiam pod wieloma względami, a tyle tu ciekawych rzeczy, że warto przyjechać i zobaczyć na własne oczy:-)

      Usuń
  4. Ja też lubię tylko tradycyjne wykonanie kolęd. Uważam, że słowa i melodia są całością i nie należy tego zmieniać. Marysia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, a jeśli komuś znudziły się tradycyjne wersje, to niech lepiej nie śpiewa ...

      Usuń
  5. Najpiękniej śpiewa kolędy zespół "Mazowsze".
    Pozdrawiam Cię serdecznie poświątecznie Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpiewają ładnie, ale kameralne wykonania tez lubię:-)

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Mnie wprost zaczynają boleć zęby, gdy hymn państwowy lub kolędę słyszę w jakiejś dziwnej interpretacji. Lubię, gdy tradycyjne pieśni są śpiewane tradycyjnie. Nie widzę w nich miejsca na eksperymenty wywołujące efekt "wkładania kija w mrowisko".
    Długie świętowanie w tym roku i mam już dość czerstwego chleba. A zaraz znowu pełno świątecznych dni.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj długie, dziś przyjedzie syn z żoną i na obiad robimy pizzę, wreszcie cos innego...

      Usuń
  7. Dołączę do osób protestujących przeciw uwspółcześnianiu melodycznemu kolęd- też tego nie znoszę.
    A jelonki bardzo sympatyczne. Lokomotywa jak nowa- chyba nie zabytek? Czyściutka aż lśni!:)
    Ja też pospacerowałam. Pozdrowienia poświąteczne!🌲

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lokomotywa zadbana, jak wszystko w Wielkopolsce!
      Spacery to lek na wiele dolegliwości:-)

      Usuń
  8. Nie idę nigdzie na Sylwestra. Pracuję kilka dni pod rząd na 6 rano (łącznie z Sylwestrem). Może wytrzymam, by nie zasnąć do 22, ale do północy to już na pewno nie. ;P Poza tym pierwszego też pracuję.

    Z moimi rodzicami komentowaliśmy współczesne interpretacje kolęd. Z tego nawet śmiać się nie da, to po prostu jest żenujące. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie sylwestrowi, raczej szampana wypijemy na jakimś filmie lub cos w tym stylu...mam nadzieję, że będzie ciszej, niż zwykle:-)

      Usuń
  9. Jak to ze Świętami bywa - szybko się kończą :) Co do Sylwestra to jestem z tych co to im bale w głowie nigdy nie były, więc wybiorę przysłowiowy święty spokój w gronie najbliższej osoby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak u nas, byle w dobrym nastroju i ze smakołykami na stole:-)

      Usuń
  10. Ładny ten jelonek z bombkami. ;)
    Osobiście cieszę się, że już koniec świąt. Dla mnie tyle w tym dobrego, że jest wolne od pracy i ludzie robią się jacyś tacy życzliwsi. Największą radochę to jednak chyba dzieci mają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest oczekiwanie, a dzieci, ma się rozumieć, to głównie dla nich ten cały zamęt!

      Usuń
  11. No ładnie, nie powiem. Premier apeluje, prosi, żąda, a Wy po świecie się szlajacie! ;)))

    Dokładnie taką samą abisynkę miałem na podwórku na wsi, choć bardziej jako atrapę niż do użytku. Chyba, że odcięli prąd, hydrofor nie działał, więc się z niej korzystało, o ile nie zamarzła.

    Pamiętam te czasy, gdy balkon służył za lodówko-zamrażarkę. Bażanty i zające nawet wisiały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lubiłam pod prąd, a przynajmniej po swojemu:-)
      Balkon i mróz ratowały nas całe lata , byle na czas wyjąc ciasta, bo potem kulą zalegały na żołądku ...

      Usuń
  12. Święta, święta i już po.... Znam wiele rodzin, które się nie spotkały przy stole. Posłuchali i byli samotni.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli strach silniejszy od zaufania lub tęsknoty, to trudno...

      Usuń
  13. Mialas bardzo dobre Swieta, w dodatku takie wszystkiego po troche.
    Bardzo mi sie podoba jelonek bo zgrabny, wdzieczny, figlarny i sympatyczny.
    U nas zawsze lampy uliczne, fasady, wejscia, okna wystawowe, drzewa sa oswietlone i obwieszone, jest tego tysiace w miescie. I wiele domow prywatnych. Pewnie ladnie to wyglada z lotu ptaka.
    W USA swieto to tylko jeden dzien, nie ma dwoch, wczoraj wiec kto mial pracowac to pracowal a sklep spozywczy byl pelen kupujacych tak jakby przez jedno swieto wyjedli wszystko co wczesniej kupili. Bylam i ja - po swiezy chleb, pomidory, wode.
    Ciesze sie ze juz po wszystkim - a wkrotce bedziemy rozbierac choinki bo w USA taki zwyczaj ze jesli nie pierwszy dzien po swietach to napewno drugiego stycznia.
    Zycze rownie udanych "resztek" swiat, milego spotkania ze synem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas co najmniej do trzech króli, a znam takich, co cały styczeń przy choince siedzą, każdemu to, co lubi:-)
      I dla Was miłego czasu do Sylwestra!

      Usuń
  14. Mnie też nie podobają się unowocześnione, udziwnione wersje kolęd. Ale rzadko słyszę, bo świadomie w domu żadnych nie włączam, słucham tego, co przez resztę roku...
    Jeśli chodzi o wizyty, to bardzo mnie cieszy, że byliśmy wszyscy zdrowi i mogliśmy się spotkać tak, jak było zaplanowane.
    Doceniam również, że niektóre potrawy robi się tylko na święta. Taki czysty barszcz z uszkami na przykład - jest pyszny, ale jedzony częściej by nam spowszedniał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makowiec czy pierniki to tez typowo świąteczne słodycze, przez resztę roku nie jadam, nie ciągnie mnie.

      Usuń
  15. A myślałam, że tylko mnie rażą te wygibasy i nowe interpretacje... Kolędy to kolędy i wolę je w tradycyjnym wykonaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kamień z serca, myślałam, że tylko ja staromodna jestem!

      Usuń
  16. Najważniejsze, że czas miło spędzony :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeogromnie się wczoraj uśmiałam- wychodzę od córki i słyszę od niej- o Boże, znów jutro dzień wolny, straszne. No straszne bo nie ma zupełnie co zrobić z małolatami, które w domu pomału dostają małpiego rozumu. A co do jedzenia- dla mnie święta nie są jakąś okazją kulinarną- mam na tyle świra, że jak mnie najdzie chęć na zjedzenie czegoś makowego to sobie to upiekę nawet w lipcu. I to dotyczy każdego jedzenia.Tu w tym lockdownie pusto na ulicach kompletnie.Przez trzy kolejne dni gdy wędrowałam do córki około godz.17,00 to w sumie widziałam po drodze 5 osób. W ciągu dnia też mało kto chodzi bo zimno i deszczowo. Poza tym to mieszkam w dzielnicy, której mieszkańcy są jednak bardzo zdyscyplinowani. Wyczytałam dziś, że mają w Polsce znieść na Sylwestra godzinę policyjną. U nas jej nie będzie, tylko jest zapowiedź większej ilości patroli policyjnych i zakaz fajerwerków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby znieśli, ale jednak nie, sami sobie zaprzeczają...
      U nas ludzi sporo w parku, mimo zimnego wiatru, ile można siedzieć w domu, dzieciaki wypróbowują nowe hulajnogi i rolki, a i psy musza się wybiegać:-)

      Usuń
  18. Ech, widzę że nie tylko mnie drażnią wszelkie unowocześnienia w tym, co tradycyjne.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolęda to kolęda, a nie festiwal dziwnych aranżacji i choreografii...

      Usuń
  19. Najpiękniejsze jest to, że jest do kogo pojechać i spędzić z nim ten czas oddechu od codzienności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt i żadna odległość tu nie gra roli:-)

      Usuń
  20. Refleksje :)
    W wigilię około 14 na śląskich(do moich rodziców jechaliśmy) drogach puściutko...pogoda jesień:/
    W niedzielę pogoda zima lekka bez śniegu, bo śnieg spadł i był tylko w sobotę:)
    W niedzielę na śląskich drogach dzikie tłumy:) rano jechali w góry i zakorkowali całe rodzicowe uzdrowisko (znaczy covidowisko ;) bo taką rolę przejęło sanatorium), wieczorem wracali
    ...A my razem z nimi żeśmy w korkach stali:)
    ...Ale w sumie to nic nadzwyczajnego, bo tu tak jest całą zimę od lat :)

    Kolędy też zdecydowanie bardziej wolę w wersji tradycyjnej ...A nawet gorzej, bo wszelkie próby ingerencji działają mi na nerwy :)
    Ale z kolędami mam jeszcze jedną obserwację...W różnych regionach Polski ta sama kolędę śpiewa się inaczej:)
    W rejonach mojego męża śpiewa się wiele kolęd wolniej, niż, w tych, w których ja się wychowywalam i żyje:)
    Dobrego poświatecznego czasu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzikich tłumów to nie widziałam, ale ruch normalny był.
      My dziś z dzieciakami na cmentarz udaliśmy się i później refleksja, może złamaliśmy prawo?
      W takim razie psy mają większe prawa od ludzi...

      Usuń
  21. Witaj, Jotko.

    O! jak miło:)
    Najważniejsze, to świętować tak, jak się lubi.

    Mnie zaskoczyły nieco wizyty świąteczne, bo nie spodziewałam się, że ktoś zdecyduje się podróżować mimo obostrzeń. Ale mój dom jest zawsze otwarty dla Rodziny i Przyjaciół, więc bardzo się ucieszyliśmy z odwiedzin:)
    Ogólnie - było mniej samotnie, niż się spodziewaliśmy, więc bardzo fajnie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obostrzenia czasami są absurdalne, najlepszy zdrowy rozsądek!
      Idąc na spacer chyba mniej ryzykuje, niż na zakupach w Biedronce...
      Jeśli biesiadnicy, tak jak my i nasi młodzi pracują zdalnie i tylko czasem do sklepu chodzimy, to jakie jest ryzyko? A żyć jakoś trzeba...

      Usuń
  22. Z tymi spaceremi to prawda... My wędrowaliśmy do lasu, na pola, nad jeziora i każdy miał w ręku patyk - i lepiej wszystko smakowało po powrocie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo głowę przewietrzyć trzeba, jeszcze chyba lasów i parków nie zamknęli...na razie. Tylko mi dzieciaków żal, co to za ferie bez świeżego powietrza?

      Usuń
  23. Dobrze, że miałaś udane święta. Niechby i Sylwester Ci się udał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwestra z mężem spędzę na maratonie filmowym:-)
      Miło Cię czytać, bo już się martwiłam...

      Usuń
  24. Dziękuję za słowa uznania :-)
    Też nie przepadam za takimi udziwnionymi wykonaniami kolęd... To potem brzmi trochę jak fałszywy dźwięk w znajomej piosence.

    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze chwalę, gdy coś mnie porusza pozytywnie:-)

      Usuń
  25. Ja wybrałam się na dłuższy spacer,ale dzień po świętach bo przez Swieta u mnie tak deszczowo było, że odwiedzało się rodzinkę i przyjaciół w domach.
    Cudowne zdjęcia i jaki uroczy renifer. Ja w tym roku w Sylwestra w dzień odwiedzę mamę,a w nocy planuje maraton czytelniczy bo mam wolne aż do 5 stycznia więc mogę szaleć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie teraz leje, dobrze że wczoraj spacer zaliczony, choć na poły nielegalnie, ale dla mnie to potrzebne jak tlen...

      Usuń
  26. Grunt , że jesteś zadowolona... :) Pozostaje życzyć udanego Sylwestra ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwester będzie taki, jak lubimy czyli we dwoje:-)

      Usuń
  27. Rajski zapowiedział, że ma zamiar w Sylwestra potańczyć. Nie wiem, co na to sąsiedzi mieszkający piętro niżej, ale jak przeżyli nasz remont, to może i tańce nam odpuszczą ;)
    Przez tę pandemię nawet nie wiem jak Grajdołek wygląda dalej niż kilometr od mojego bloku. Nie chodzę w stronę rynku, bo nie mam po co - a podobno nawet choinka stoi. Spacery uskuteczniamy w pobliżu domu i tylko szkoda, że pobliski las nie zachęca do spacerów. Ostatnio odkryłam piękny mural niedaleko mnie. I chyba nie byłam jedyna, która nie wiedziała o jego istnieniu, a podobno jest już od wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy mieszkanie super nowe po liftingu, to nic bardziej nie cieszy:-)
      Potańczyć można, wszak to ruch dla zdrowia, przecież nie musicie tańczyć w drewniakach ;-)

      Usuń
  28. Poznań hmmm muszę tam kiedyś pojechać kolejny raz ot tak by pozwiedzać
    mieszkałam tam rok ale w murach klasztornych wiec nie bardzo znam Poznań


    a jeśli chodzi o zęba i to jest najgorsze ze taki mały taki niby niewinny a tak daje popalić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto pozwiedzać, ma fajny klimat, lubię tam być, nie tylko z powodu syna:-)

      Usuń
  29. Co do świątecznych smaków, to dla mnie najpiękniejszy aromat świąt zamyka się w kawałeczkach pomarańczy na talerzyku - przegryzanej orzeszkami. To chyba jeszcze z czasów, gdy pomarańcze jadało się tylko w Święta. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie, orzechy, czekolada i cytrusy to smak dzieciństwa i nic tego nie przebije:-)

      Usuń
  30. Cudowne święta mieliście. Też wolę tradycyjne kolędy Poznań uwielbiam. Jelonek jest uroczy.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  31. Szczęścia i odporności w Nowym Roku życzę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Moje święta smutne bo bez mamy. Przed świętami poszłam na grób zapalić znicza. Reszta roku też taka szara bez polotu. W drugi dzień świąt poszliśmy szopki oglądać, ale szybko wróciliśmy bo zmarzliśmy trochę.

    Ściskam mocno Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy u syna, ale tez było inaczej, niż zwykle, właśnie bardziej szaro...
      Buziaki, kochana:-)

      Usuń
  33. Dobrze, że w tym niewesołym czasie dostrzegasz te różne fajne drobiazgi i jest pogoda aby pójść na spacer i pozachwycać się miastem :-)

    OdpowiedzUsuń