czwartek, 16 lipca 2015

Powroty do domu

Lubię wracać do domu, spać we własnym łóżku, pić z ulubionego kubka, zanurzyć się w wygodnym fotelu. Nie wszystkie aspekty powrotu do blokowiska są niestety miłe.
Po wejściu na klatkę schodową rzucił mi się na oczy znajomy bałagan ulotkowy, pełna skrzynka śmieci, wśród których znalazła się pognieciona do granic możliwości korespondencja, nie wyrzucona o mały włos do kosza. Krok dalej ukradziona lampa oświetlająca wejście na schody. Rozpakowuję torby podróżne, marząc o pysznej herbacie, a nad głową znajomy dźwięk młotka i wiertarki.
W ubikacji wita nas popsuta spłuczka, którą mąż musiał naprawić po powrocie z garażu. Tu i ówdzie ślady imprezowego bytowania naszego syna. Mąż twierdzi, że posprzątali, ale moje sokole oko dojrzało to i owo, zwłaszcza, że przed wyjazdem sprzątałam dokładnie, bo nie lubię wracać do brudnego domu. Z lodówki musiałam wyrzucić zawartość 3 pojemników, bo syn nie dojadł resztek i do naszego przyjazdu już zaczęły wędrować same do kosza. Fuj!
Nie wspomnę o telefonie z pracy jeszcze w drodze powrotnej, bo okazało się, że muszę pojawić się nazajutrz, aby załatwić sprawę, którą nawet dziecku można powierzyć. No cóż... Jeszcze wczoraj, w górach miałam za oknem piękny widok, ptaki i szmer strumyka (płynął pod naszym oknem) a dziś już typowe odgłosy blokowiska i bzdury w telewizji...Za to pralka ma co robić, pierze, pierze, pierze. Na szczęście ja tylko wrzucam i wieszam.
Oczywiście potem ktoś (czyli ja) będzie musiał to wszystko wyprasować. Swoją drogą uwielbiam wieszać pranie (taki chybzik) i bardzo podobała mi się reklama jakiegoś proszku do prania, na której pani wiesza pranie na łące, słoneczko świeci, a ona wiesza.... kilometrami:-)
Dziś jeszcze fajna okazja , imieniny męża (spóźnione), przyjedzie syn, zjemy torcik owocowy i obejrzymy zdjęcia z gór.
Home sweet home! Dobrze wracać do domu, mimo wszystko!

12 komentarzy:

  1. Do domu zawsze chętnie się wraca, bo jesteśmy u siebie. To co zobaczyłaś w górach będzie miłym wspomnieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie ładujemy baterie na następny rok:-)

      Usuń
  2. Z wieszania prania Joasiu uśmiałam się serdecznie. Pierwszy raz słyszę, że ktoś to może uwielbiać. Ja zawsze robię to ekspresowo i nierówno. Byle wisiało. Następnym razem przypomnę sobie Twoje słowa.
    Ja lubię wracać do domu, chociaż kiedyś wróciliśmy i piwnica była tak zalana, że trzeba było wzywać straż pożarną do pompowania ( to uroki domu) Miłych imienin w takim razie i serdeczności dla męża. A dla Ciebie wygrzebałam z archiwum coś o praniu :-)))
    http://dojrzalosc-gabi.blogspot.com/2015/04/zapach-wiosny.html
    PS.Syn tez kiedyś robił imprezę pod naszą nieobecność. Miesiąc szukaliśmy narzuty z tapczanu, którą ktoś się przykrywał - znalazła się w najmniej spodziewanym miejscu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak mam, wieszam długo i dokładnie:-) Nie znoszę natomiast prasować :-(
      Przykro mi Gabrysiu z powodu tego zalania, tak było chyba w wielu miejscach w Polsce...

      Usuń
  3. Tak, warto wracać do domu, bo jak to mówią - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
    I coś w tym jest.

    Miłego Dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak w tym porzekadle lub w innym: wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...

      Usuń
  4. Lubię wracać do domu, ale nie lubię rozpakowywać bagażu.Swoje łóżeczko, kąpiel w wannie, herbatka, sama rozkosz, to mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpakowywanie to moja zmora i dziwię się osobom, które z powodów zawodowych żyją na walizkach.

      Usuń
  5. Ulotki rozsypane pod skrzynką. Jak mnie to wkurza. Ale jak to mówią... wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mąż wyrzuca hurtem, ale jak poprosiłam, żeby się wstrzymał i zobaczymy czy ktoś inny wyrzuci, to chodziliśmy tydzień po dywanie z ulotek...

      Usuń
  6. Nie ma jak w domu , bo wszędzie dobrze ale ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...w domu najlepiej, ale dobrze jest wyjechać, aby to docenić:-)

      Usuń