wtorek, 16 lutego 2016

Z wizytą u pań Dulskich...i nie tylko

Film nie jest nowy, ale obejrzałam dopiero w sobotę. Trochę obawiałam się, co też jeszcze można zrobić z dramatem Zapolskiej, której twórczość bardzo lubię i wiele adaptacji teatru telewizji widziałam. Pomyślałam, że skoro Zapolska i do tego reżyseruje Bajon, a główną rolę gra Janda to musi być dobrze.
I nie zawiodłam się...
Trzy pokolenia pań Dulskich, przekrój czasowy od epoki Zapolskiej po współczesność, powtarzalność postaci i sytuacji wplecionych w aktualne realia. Każde pokolenie przenosi w genach wirus dulszczyzny na potomnych, a potomkowie wzbogacają wredne geny o dodatkowe "wartości". Ale to co zaskakuje najbardziej, to zakończenie, odmienne niż u Zapolskiej, z dozą sensacji. Można rzec, że bohaterkę dramatu zgubiła hipokryzja. Ale nie powiem więcej, bo może ktoś zechce obejrzeć.

Nienawistna ósemka to bardzo długi film, którego akcja toczy się w jednym pomieszczeniu, ale nie myślcie, że jest nudno. Miedzy bohaterami toczy się skomplikowana gra psychologiczna, zakończenie historii jest krwawe, ekscytujące i właściwie nie jest zakończeniem filmu. Na koniec reżyser pozostawił bowiem sedno czyli początek, zalążek, z którego wykluła się ta niesamowita historia. Jeśli więc lubicie krwawe westerny i grę psychologiczną między bohaterami, nawet nie zauważycie jak miną Wam 3 godziny w kinie...
Marsjanin to dla mnie majstersztyk w temacie kino jednego aktora, bo większa część filmu niesiona jest na barkach głównego bohatera, któremu przyszło przetrwać 4 lata samotnie na odległej planecie. Powie ktoś, co można nakręcić o astronaucie i Marsie?
Tyle filmów o podbojach Kosmosu już powstało. A jednak widz się nie zawiedzie, nie nudziłam się ani chwili, film trzyma w napięciu do końca...

Na koniec wisienka na torcie - Zjawa z Leonardo di Caprio. Dla mnie najlepszy film, jaki widziałam w ostatnim czasie i liczę na kilka Oskarów, zasłużonych. Nie tylko gra Leonarda zachwyca,
( choć za nim nie przepadam ) na nagrody wszelkie zasługują zdjęcia, charakteryzacja, scenariusz, krajobrazy itd.
Mój podziw dla głównego bohatera wzrósł gdy obejrzałam dokument o kręceniu filmu : aktor nie korzystał z usług kaskadera, sam wchodził do lodowatej wody i wykonywał wszelkie ryzykowne manewry.
Niewiele jest filmów, których akcja przykuwa tak do fotela , a wymowa zapada głęboko w duszę. Podobne wrażenie zrobiły na mnie filmy Django i Zielona mila.


55 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu Twoich recenzji, obejrzałam zapowiedzi tych filmów i dwa z nich zamierzam obejrzeć. Panie Dulskie i Zjawa.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjawa jest zjawiskowa, a panie Dulskie pewnie nie każdy polubi.

      Usuń
  2. Ja podobnie jak Katarynka :) Kurcze Joasiu, a ostatnio napisałam Ci że pochłonął mnie Leonardo a Ty za nim nie przepadasz ... :)Ten Marsjanin też ciekawie brzmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Zjawie chyba zmienię zdanie, może dlatego, że długo był chłopcem, a ja lubię facetów. Marsjanin mnie naprawdę zaskoczył, tym bardziej, że widziałam "Ostatni dzień na Marsie", ale to całkowita porażka...

      Usuń
  3. :) No widzisz - jak dobrze, "że Cię mam" :) - zamiast grzebać po kinomaniakach i innych portalach z recenzjami będę wiedzieć co oglądać w pochmurne popołudnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pogrzebiesz w etykietach na dole i znajdziesz Film, to dużo wcześniej też coś tam pisałam :-)

      Usuń
    2. WIEM - czytam każdy wpis :)

      Usuń
    3. Wow, ja Twoje też:-)
      Buziaki :-)

      Usuń
  4. Gdzie oglądałaś film "Zjawa"? Jest nowy i chyba nie ma go jeszcze w kinach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w Krakowie już grają go w kinach, a ja oglądałam Zjawę na stronie cda.pl a tutaj masz linka do filmu http://www.cda.pl/video/540305d1
      miłego oglądania :)
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Dziękuję za link, dzisiaj obejrzę. :)

      Usuń
    3. O jak fajnie, Gabunia mnie wyręczyła, uwielbiam takie rozmowy na blogu, dziewczyny jesteście super!

      Usuń
  5. A ja Pań Dulskich nie oglądałam, Zjawa to sama nie wiem - mam wątpliwości czy Leo powinien dostać Oscara akurat za ten film, miał lepsze role, ale co ja tam się znam. Marsjanin to świetna zabawa i dodatkowo lekcja fizyki, chociaż ja akurat czytałam wcześniej książkę, więc jakiegoś specjalnego napięcia w kinie juz nie było - za to bardzo przyjemny, nienachalny efekt 3D, za którym zwykle nie przepadam. a Nienawistna ósemka... wow... tak, mam tu dużo zabawy, bo to takie Tarantino w Tarantino, pewnie żeby wyłapać wszystkie niuanse będę musiała obejrzeć jeszcze ze trzy razy - ale to już niekoniecznie w kinie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to z nagrodami bywa, czasami stawiamy na inne typy.
      Tarantino odgrażał się, że to jego ostatni film, zobaczymy...

      Usuń
  6. Na Dulskich byłam dwa razy. Drugi raz jako osoba towarzysząca koleżance, która wstydzi się sama chodzić do kina. Każdy powinien ten film zobaczyć. Pozostałych filmów nie oglądałam. Marsjanina obejrzę w Internecie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie większość filmów znam z Internetu, a skoro mąż uparł się na telewizor z funkcją 3D, to oglądamy też tak, ale nie lubię okularów...

      Usuń
  7. Zielona mila- klasyk, pamiętam jak oglądałam go jako paroletnie dziewczynka ;) Django mnie zaintrygował, chociaż wiadomo- Tarantino nie bawi się w realistyczne sposoby walk i umierania.Już sobie zapisuję Nienawistą Ósemkę, nawet o nim nie słyszałam, ale brzmi fajnie! Z takich klimatów polecam Circle z zeszłego roku, film o psychologii moralności ludzkiej ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie sprawdziłam, brzmi intrygująco, chyba się skuszę, dzięki za podpowiedź :-)

      Usuń
  8. Panie Dulskie brzmią zachęcająco. Ciekawe czy są w internecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są i na pewno warto obejrzeć :-)

      Usuń
    2. Chyba strasznie tępa jestem, bo znajduję tylko zwiastuny. Ale nie szkodzi- przecież mój szybki internet kazał by mi delektować się każdą minutą filmu co najmniej godzinę.

      Usuń
  9. Zacznę od początku...ja także bardzo lubię twórczość Gabrieli Zapolskiej,mile wspominam teatry telewizji.Przeczytałam także to wszystko co jest w naszej bibliotece. Panie Dulskie-na pewno obejrzę i to niedługo.Zachęciłaś mnie do "Nienawistnej ósemki"-lubię takie klimaty.Marsjanina obejrzałam-cieszę się ,że zwróciłaś mi na ten film uwagę już wcześniej. Zjawę zaczęłam oglądać ,ale czekam na lepszą wersję......w każdym razie dużo o nim mówią,ale chcę sama zobaczyć i później mówić...."Zielona mila"-czytałam dawno temu i film oglądałam....i w dalszym ciągu pamiętam jedno i drugie więc coś w tym jest....wciągającego.Ale jako pierwsze chcę Panie Dulskie....bardzo lubię Krystynę Jandę a nawet kilka lat temu udało mi się być na spektaklu- monodramie z jej udziałem.Wspaniała "uczta".....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, zazdroszczę Ci monodramu z Jandą. A film Tarantino jest nietypowy jak na western, ale tym bardziej ciekawy...
      Miłego oglądania więc :-)

      Usuń
  10. No proszę kolejne recenzje tym razem kinowe :) Moralność pani Dulskiej oglądałam dawno temu jeszcze jako panienka z Magdaleną Seniuk w roli głównej i podobało mi się, więc panie Dulskie chętnie oglądnę.

    hmm... Nienawistna ósemka nie przypadła mi do gustu, nie lubuję się w westernach, zdecydowanie wolę kino akcji i współczesne czasy.
    Natomiast bardzo podobał mi się film Zjawa. Lubię Leonarda i uważam, że tutaj zagrał swoją rolę wyśmienicie udowadniając, że jest na prawdę świetnym aktorem. Nie oglądałam zbyt dokładnie samego początku ze względu na sceny drastyczne, ale potem film wciągnął mnie dogłębnie i nawet nie wiem kiedy przeleciały te 2 i pół godziny :)
    Dla zainteresowanych większość filmów znajdziecie na www.cda.pl dobra jakość "Zjawa" i "Nienawistna ósemka" tam są.

    Uściski Asiu przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dulscy to moja ulubiona sztuka Zapolskiej i widziałam kilka różnych spektakli,nawet chyba w ubiegłym roku z Cielecką w roli głównej, a ten film ma naprawdę świetny scenariusz, nie zawiedziesz się.
      Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
  11. Z przytoczonych tu filmów widziałam tylko Panie Dulskie. Jakoś mnie nie zachwycił. Przyznam, że rzadko bywam w kinie, bo drażni mnie wszechobecne mlaskaniem, chrupanie, szelest papierków, tak jakby nie można było najeść się w domu, przed seansem i nie przeszkadzać potem innym. No i te świecące w ciemności ekrany smartfonów, dające po oczach, bo bez tego nawet w kinie niektórzy nie potrafią się obejść. Ech...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może zachwycający nie jest, ale spodobało mi się rozwinięcie tematu,a Jandę mogę zawsze oglądać. A juz kino to moja zmora, albo raczej widzowie...
      Uzależniłam się od Twoich limeryków...

      Usuń
    2. Hi hi hi, to jakiś nowy rodzaj uzależnienia ;)
      Nie narkotyk, tylko limerykotyk, albo limerykoholizm, albo limerykomania. Zresztą nieważne, i tak mi miło :D

      Usuń
  12. Podobnie jak Ty Jotko Zapolską lubię, a zawsze na pierwszy plan jej twórczości wynoszę jej ,,Moralność pani Dulskiej". Czytałam komedię dziesiątki razy i teatr też oglądałam w telewizji. Nic jednak nie jest w stanie przebić widowisko - przedstawienie teatralne, jakie oglądałam, na żywo, w naszym liceum. Do Obornik przyjechali artyści z teatru poznańskiego i grali, na naszych oczach, w sali gimnastycznej. Cała szkoła oglądała.
    Muszę dodać, że raz w miesiącu gościliśmy również Filharmonię Poznańską. Kupowaliśmy karnety na 10 koncertów. Były to lata 1968-72, a jak powszechne było obcowanie z kulturą, nawet w mniejszych miastach. Nie wiem czy dzisiaj, nawet w Poznaniu, licealiści uczestniczą w spektaklach teatralnych i koncertach muzyki poważnej?
    Pozdrawiam Jotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nic nie zastąpi spektaklu na żywo i dlatego ubolewam, że tak rzadko bywam, ale gdy czasem sprawdzam repertuar w okolicznych teatrach, to jestem rozczarowana, a do stolicy daleko...tez mam podobne szkolne wspomnienia, ale my raczej jeździlismy do Poznania, Bydgoszczy, Torunia.

      Usuń
  13. No to wpadłem... z filmami, zwłaszcza najnowszymi jestem daleko za naszymi braćmi o mocno smagłej cerze. Coś tam o "Zjawie" słyszałem, że w Anglii nagrodzona, "Nienawistna ósemka" nie jest mi znana, a na marsie, póki co, życia nie ma, więc w głowę zachodzę skąd pana Marsjanina tam wzięli :-).
    Co do cudownej Zapolskiej... myślę, że takiej Dulskiej jaką Anna Polony odegrała, to w tym życiu zapewne już nie obaczę, a aktorstwo pani Jandy do gustu mi jakoś nie przypada, jakieś takie znerwicowane (wprawdzie nie aż tak jak w "Rodzince" pani Kożuchowskiej, której namiętne wrzaski słyszane są ponoć "na żywo" w Nowej Zelandii), mało (nie wiem, czy Bóg mi wybaczy) kobiece, ale może akurat do odegrania Dulskich właśnie przez to, o czym wspomniałem, pasuje... no, kurczę... czasu nie mam na oglądanie wszystkiego....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jeśli przywołujesz Annę Polony, to tu konkurencji nie ma...ja tez pewnie byłabym daleko w tyle, bo bliżej mi do literatury, ale moi panowie są miłośnikami dziesiątej muzy, więc ja z nimi oglądam...
      Nikt nie ma czasu na wszystko, nic na to nie poradzimy...

      Usuń
  14. Zachęciłaś mnie Asiu do Pań Dulskich i Zjawy.
    Pozdrawiam. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Zjawę u nas tłumy walą, wiem bo pod kinem mieszkam...

      Usuń
  15. Witaj Asiu! Krótkie, ale bardzo dobre merytorycznie recenzje:))) Dulszczyzna...ileż to razy pochylałam się nad tą tematyką;) Też lubię Zapolską. Janda..jedna z najlepszych aktorek ostatnich lat, lubię jej grę. Bardzo cenię sobie Bajona za to, że zechciał zmierzyć się z taką formą, i jak sądzę, udało się:)))
    "Django"....rewelacja!!! A "Zjawa" wciąż przede mną...Leonardo, moja miłość przed wieloma laty;) Za czasów "Titanica" bardzo mi przypominał moją sympatię sprzed lat...ojej... ależ mnie wzięło na wynurzenia;))) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja kiedyś kochałam się w Tomie Selecku, bo w typie mojego męża...
      Jak lubisz kryminały i horrory to napiszę kiedyś o nich także...

      Usuń
    2. O tak, kryminały uwielbiam, moim "odkryciem" jest teraz Remigiusz Mróz, nie mogę się oderwać;))) Ściskam:)

      Usuń
  16. Niestety nie widziałam żadnego z tych filmów, ale czaję się na Zjawę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Marsjanin to świetna reklama ziemniaków :) Ostatnio widziałam zdjęcia z filmu przy skrzynce z tymi warzywami :)) Dzięki za recenzje! Wszystkie oglądałam oprócz Dulskich. Co do Zjawy scena niedźwiedziem meeega!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne skojarzenie z tymi ziemniakami, zaprzeczenie powiedzenia, że z g...a bicza nie ukręcisz... Niedźwiedź idealnie zrobiony, masz rację!
      Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  18. Widzę, że mam sporo do nadrobienia w zakresie filmów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sposób obejrzeć wszystko, a jeszcze kuszą ciągle nowe książki...

      Usuń
  19. Cieszę się z Twoich rad, ponieważ zwykle nie mam czasu na interesowanie się filmami, a Twoje rady są rzeczowe i konkretne, dziękuję. Recenzje piszesz profesjonalne. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy profesjonalne, to nie jestem pewna, staram się zbyt dużo nie zdradzić...
      Dzięki za miłe słowa :-)

      Usuń
  20. uwielbiam Leonardo, i to chyba w każdym wydaniu. A z takim hejtem sie musi mierzyć. Ludzie to jednak nie potrafią docenić prawdziwego talentu. Albo właśnie potrafią, bo hejt to przecież z zazdrości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To racja, nic tak ludzi nie wkurza jak czyjś sukces...takie nasze piekiełko.

      Usuń
  21. Z pewnością będę się starała obejrzeć Panie Dulskie, bo uwielbiam Zapolską w kazdej postaci - nawet tej przerobionej.
    A tak przy okazji to jestem przerażona pączkującą wręcż dulszczyzną w naszym kraju...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona istniała zawsze, czasami tylko uśpiona...

      Usuń
  22. Panie Dulskie, na pewno obejrzę. Ja w ten weekend obejrzałam 'Króla życia' świetny film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Króla życia to z kolei ja nie widziałam, dzięki za podpowiedź:-)

      Usuń
  23. Mam mega ochotę na "Zjawę", a "Marsjanina" wolę w wersji książkowej.

    A więc "nienawistna ósemka"... Trzy godziny w kinie trochę mnie przerastają, ale przecież można na mniejszym ekranie, komputerze czy w telewizorze obejrzeć, z przerwami. Psychologiczna gra, mówisz? Przekonałam się ;) Zobaczę w najbliższym czasie, bo uwielbiam takie wątki. Jeżeli akcja jeszcze toczy się w jednym pomieszczeniu, może być ciekawie, do takiego schematu przekonały mnie książki z serii "Ja. Inkwizytor" Piekary.

    Jeżeli mogę coś polecić od siebie, to chyba tylko "Sherlocka". Seria ma 9 odcinków. Chyba pierwszy raz w życiu powiedziałam, że film był lepszy od książki. Ekranizacja ma dosyć współczesny charakter, ale nieodzowne elementy, jak na przykład czarny płaszcz tytułowego Sherlocka czy po prostu wygląd głównych bohaterów nie pozwalają zapomnieć książkowego pierwowzoru Doyle'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sherlocka uwielbiam w każdym wydaniu, a wersji już kilka widziałam. Dzięki za inspirację, dodaję Twoją propozycję jako planowane do obejrzenia:-)

      Usuń
  24. Zjawy nie ogarnęłam do końca. Nie dałam rady. Za to Nienawistna ósemka to dobre mocne kino.

    OdpowiedzUsuń