sobota, 9 listopada 2019

Co tak pachnie?

Wystarczy katar, jesienna infekcja i nie czujemy zapachu, smak zanika, perfumy ani potrawy nie sprawiają radości.

W któreś święta miałam taki katar, że wszystkie potrawy smakowały jak dykta, ominęły mnie świąteczne aromaty.
Czasami po wypadkach ludzie tracą węch lub smak, taka przypadłość może oznaczać tragedię dla kucharza lub someliera...

Kolejna moja lektura i kolejny ciekawy (moim zdaniem) temat czyli świat zapachów. Niektóre aromaty uwielbiamy, inne nas odrzucają, z wieloma mamy konkretne skojarzenia z przeszłości.

Także podróże sprzyjają zapamiętywaniu zapachów: specyficznie pachnie stary drewniany kościół, każdy rozpozna zapach lasu, znanym zapachem przyciągnie nas smażalnia ryb, wiemy kto na polu rozrzucił obornik...

W książce Katarzyny Skawskiej i Krzysztofa Świdraka "Świat w zasięgu nosa" znajdziecie wspomnienia znanych osób z podróży po świecie, ale wspomnienia zapisane z punktu widzenia zapamiętanych zapachów.

Jeśli sami podróżujecie dużo i często, może znajdziecie tu potwierdzenie swoich obserwacji...


· Skandynawia pachnie lasem i borówkami, ale miasta to zapach kawy. W Finlandii i Szwecji pije się 5-6 kubków dziennie.
Dania pachnie cygarami i dymem z fajki. Lofoty pachną rybami, a najbardziej sztokfiszem czyli solonym suszonym dorszem.
· Włochy pachną jak dolce vita – pięknie ubrani i pachnący Włosi siedzą w ulicznych kafejkach , piją kawę i wino... każda część Włoch pachnie inaczej – od surowej szynki, poprzez oliwki i pomidory, po białe trufle.
· Hiszpania i Portugalia to taki konglomerat zapachów, gdzie jednak owoce morza i wino przebijają się na plan pierwszy.
· Francja pachnie kosmopolitycznie, niektóre rejony pachną lawendą, rozmarynem i szałwią, ale wszędzie wyczuwa się zapach pieniędzy...
· Austria to kawa, cynamon i pieczone jabłka.
· Węgry przywitają was zapachem papryki i smażonej cebuli oraz Tokaju
· Amazonia to zapach kawy, rozgrzanego oleju do frytowania wielu rzeczy, prawdziwego ognia i dymu z drewna. Puszcza amazońska pachnie zwierzętami i wilgocią, a niektóre rejony Ameryki Pd pachną strachem...
· Azja to zapach lotosu i przypraw korzenno-ziołowych, ale też zapach brudu, moczu i strachu...
· Zupełnie inaczej pachną Kaukaz i Mongolia, co ma związek z tym, jak ludzie żyją i co jedzą ( mięso, tłuszcz, mleko, ser, kumys)
· Syberia pachnie drewnem i bimbrem- podróż w tamte strony może poważnie nadwerężyć wątrobę...
· Wody – inaczej pachną morza i oceany, inaczej jeziora i stawy. Na wet wiatr ma swój zapach, po dniu spędzonym na silnym wietrze, czujemy jego zapach w e włosach i w ubraniu.
· Arktyka nie pachnie. Śnieg, lód i wielkie mrozy wykluczają istnienie zapachów. Wędrując po Arktyce zapachy odczuwa się jedynie w porach posiłków. Natomiast oaza zapachów jest namiot wędrowca – poczujesz tam zapach żywności, niemytego ciała i ubrań. Pachną za to wioski Eskimosów – rybami i wielorybim tłuszczem. Po powrocie z Arktyki wszystkie znane dotąd zapachy odczuwa się bardziej intensywnie i przyjaźnie, ale dopiero po kilku dniach...


Do niektórych miejsc można trafić, idąc za nosem. Zawsze lubiłam zapach kawiarni - wymieszane aromaty kawy i ciast, natomiast źle działa na mnie zapach skoszonej trawy, ale nie świeżo skoszonej, tylko gnijącej na stercie...

Bywają także potrawy, które lubimy, ale ich przygotowanie nie zawsze pięknie pachnie, na przykład : kalafior, kapusta, ryby...

A jaki zapach jest dla Was najbardziej przykry?

99 komentarzy:

  1. No no, to i książki powstają o zapachach. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasze zmysły mają to do siebie, że działają, pobudzają mózgownicę do wydobywania z szufladek wspomnienia.
    Nie tylko zapach ale często i smak bądź słuch nasuwają nam różne skojarzenia.
    Mam uczulenie na zapach lilii [od pogrzebu ojca]; zaraz boli mnie głowa od tego zapachu
    za to uwielbiam zapach lawendy; aromat kawy i ciasta też pobudza
    mnie pozytywnie.
    Bywa, że zmysł węchu jest upośledzony [w różnym stopniu], u palaczy papierosów;
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniały mi się czasy PRL i do Delikatesów w Opolu chodziłyśmy zimową pora aby się ogrzać i nasycić zapachem mielonej kawy, bo na jej zakup nie było nas wówczas stać.

      Usuń
    2. Zapach mielonej kawy też pamiętam, nawet z domu, o dziwo lubiłam go, ale zapachu parzonej kawy nie, nawet dość późno zaczęłam pić... ale palić, na szczęście nie nauczyłam się nigdy.

      Usuń
  3. Ciekawa publikacja :)
    Najbardziej przykry zapach? Hm, jest ich kilka, np. bardzo niemiły zapach w porcie... Często tak kojarzę port w Helu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę ciekawa, tym bardziej, ze o zapachach opowiadają znani podróżnicy.

      Usuń
  4. Lubię kobiety odziane w zapach i do dziś pamiętam zapach mojej mamy: Być może.
    Lubię lasy, łąki, morze. Ich zapach i energię.
    Bardzo lubię zapach cynamonu.

    Nie znoszę zapachu koszonej jesienią trwały, raz nawet zemdlałam w parku.
    Nie lubię zapachu smażonych ryb, jak czuję gofry, robi mi się niedobrze.

    Jednak najgorszym że wszystkich zapachów dla mnie, oprócz niedomytego, spoconego ciała, jest zapach rosołu. Mam taką urazę z dzieciństwa, że po prostu uciekam.

    Pamiętam powieść Suskinda pt. Pachnidło, była tak świetnie napisana, że podczas czytania, czułam wszystkie opisywane zapachy.
    🌺🌹🍁

    OdpowiedzUsuń
  5. Miało być: t r a w y.
    Telefon za mnie poprawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, domyśliłam się:-)
      Oj, z tymi zapachami to faktycznie ambaras, to co jedni lubią, innych drażni, bardzo dziwne...

      Usuń
    2. Każdy ma inaczej wyostrzone zmysły.
      Ja jestem bardzo wyczulona na zapachy,
      zwłaszcza w kobiece dni.
      Choć czasem przeginam z perfumami,
      ale co tam. ;-)

      Usuń
    3. Ja nie znosiłam niektórych zapachów w ciąży, gdy mąż topił kiedyś słoninę na smalec, było mi niedobrze dwa dni...

      Usuń
  6. Jestem uczulona na każdy zapach jeżeli jest on zbyt intensywny. Zapach lilii lubię, ale przez krótki czas. Nie znoszę zapachu cynamonu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intensywność zapachu może przyprawić o ból głowy...

      Usuń
  7. W czasie wycieczki na Maderę mieszkaliśmy w małym miasteczku. I wystarczyło odejść 200m od hotelu, dojść bardziej w rejony "tubylców"- i zaczynał powalać zapach kawy. Takie bistro na 2-3 stoliki przy wąskiej uliczce, w Polsce nawet człowiek nie zwróci uwagi- a zapach kawy po prostu OBŁĘDNY. Nigdzie kawa nie pachniała mi tak, jak tam. A ja kawę nawet nie za bardzo lubię... Tam mogłabym się przestawić ;)
    A najmniej przyjemny zapach? Jak już ktoś wspomniał spocone, niemyte ciało, do tego nieprane ubrania. I ubranie śmierdzące przefermentowanymi petami i alkoholem. Zdarzają się tacy klienci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie straszny jest też zapach psującego się mięsa lub utlenionej cebuli...

      Usuń
  8. Dzień dobry. Wspaniały wpis. Oj lubię. Obudziły się wspomnienia dzięki Tobie, tak dużo... Sporo tego co przytoczyłaś potwierdzam. Syberia pachnie dzikością... Nie lubię zapachu odświeżaczy powietrza w autach są dla mnie...goraszące ;) Dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najlepszy jest zapach świeżego powietrza, nie lubię odświeżaczy nigdzie, to tylko maskowanie brzydkich zapachów...

      Usuń
  9. Trudno mi teraz myśleć o zapachach, bo właśnie nabawiłem się bardzo przykrego kataru...
    Za to przypomniał mi się pewien Krakus, który po swojemu nazwał dni tygodnia: pośmierdziałek, fetorek, smroda, czadek, swądek, śmierdziela. Nie pamiętam jak brzmiała sobota...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może sikkota?... tak z japońska jakby trochę :)

      Usuń
    2. Az boję się zgadywać...katar trwa 7 dni lub tydzień:-)

      Usuń
  10. chyba najprzykrzejszy smród czułem (paradoksalnie) w magazynie firmy perfumeryjnej, gdy ktoś otworzył na chwilę pojemnik z ekstraktem jakiegoś składnika... chyba to był jaśmin, ale to jest bez znaczenia, bo wszystkie te ekstrakty w dużym stężeniu tak mają, że wywołują odruch "ratuj tyłek, uciekaj jak najdalej" i żaden katar tu nie pomoże...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. anegdota teatralna:
      scenariusz był taki, że aktor w pośpiechu pali jakąś kartkę, wchodzi drugi i mówi: "co tu tak czuć spalonym papierem?"...
      tego dnia jednak ktoś nie dopilnował i na stole na scenie nie było zapalonej świecy, więc aktor szybko podarł kartkę i wrzucił pod stół, a gdy wszedł ten drugi dyskretnie pokazał mu strzępy pod stołem... padła więc kwestia: "co tu tak czuć PODARTYM papierem?"...

      Usuń
    2. O własnie, przypomniałeś mi, Że nie przepadam za zapachem jaśminu, a zapach lawendy tylko prawdziwej, bo wszelkie dodatki w kosmetykach to już nie to samo...
      Ciekawe, jak pachnie PODARTY PAPIER, bo zapach papieru w ogóle jest fajny, byle nie kredowego...

      Usuń
  11. najgorszy fetor ? Wydziela chyba niemyjący się i nie dbający o swą odzież człowiek ... tego nie da się opisać i nie da się zapomnieć . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kiedyś poczułam w sklepie "zapach" bezdomnego po przejściach, myślałam, że zemdleję...to było silniejsze ode mnie.

      Usuń
  12. Ci co bywali w okolicach morza Kaspijskiego (szczególnie Baku) zapewne pamiętają zapach nafty wydobywanej z dna morza.
    Kilka lat temu odkryto, że zapach jest najbardziej złożonym procesem percepcyjnym, analizującym praktycznie wszystkie zmysły. To dlatego niektóre owady potrafią czuć zapach nawet z odległości kilkunastu kilometrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to są dopiero zmysły, dla nas kilka metrów to jest odległość, a tu kilka kilometrów!

      Usuń
  13. Syntetyczne związki- indol i skatol, w dużych stężeniach śmierdzą jak g... Po prostu niemożliwie. Tylko ten pierwszy ma taką właściwość, że jak się go rozcieńczy odpowiednio- to jest to właśnie syntetyczny zapach jaśminu w perfumach. I stąd smród "ekstraktu jaśminowego". Ten drugi do samego końca "jedzie"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam tego, niesamowite!
      Zapach też decyduje o tym, czy zwracamy uwagę na mężczyznę, zapachy mają moc!

      Usuń
  14. Podałaś kilka krajów i zapachów im przypisanych. A jak pachnie Polska?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy gdzie przebywamy i od pory roku...gdy idę przez osiedle, to przeważnie pachnie śmieciami lub w niedzielne południe wyczuwam rozmaite zapachy obiadowe...w dużych miastach wyczuwam zapach spalin.

      Usuń
    2. A zapach łąki wiosną?...;)

      Usuń
    3. O przypomniałaś mi - gdybym miała podać jak pachnie Polska , powiedziałabym, że kojarzy mi sie z zapachem zaoranej ziemi i zapachem powietrza po deszczu.

      Usuń
  15. Naprawdę pytałaś o te najbardziej przykre? ;)
    1. Kiedyś w naszej piwnicy zdechł kot, a ja akurat zeszłam tam po choinkę kilka dni po jego zgonie. Rzygałam na wspomnienie tego zapachu jak kot do Wigilii :(
    2. Zapach potu w autobusie.
    3. Popcorn w Multikinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa, ze czyjś pot ma bardzo ostry i trwały zapach. Mój mąż podwoził kiedyś kolegę, którego zapachu nie mogliśmy z auta dłuuugo wywietrzyć.
      Chętnie przeczytam, jakie zapachy lubisz lub wspominasz...

      Usuń
    2. Kobako (używam na co dzień) i Chance Chanel (znacznie lepszy od 5-tki). Poza tym konwalie i bez.

      Usuń
    3. W czasach Pewexu lubiłam Masumi i Opium, teraz ten drugi ma tyle odmian, że nie przypomina pewexowskiej wersji...

      Usuń
  16. Najbardziej przykry zapach, to był tan u dentysty - ale z czasów szkoły podstawowej 😀 Teraz już u dentysty pachnie inaczej. A co do pachnących Włochów hmmm. Pamietam taki tekst usłyszany kiedyś w autokarze, gdy panie pracujące we Włoszech narzekały , że Włosi się nie myją tylko wylewają na siebie mnóstwo pachnideł Hahaha - No i cis w tym chyba jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam też dawny zapach szpitala i basenu, a raczej chloru....
      Nie znam żadnego Włocha:-)

      Usuń
  17. Skoro już padło to pytanie, to odpowiem: ekskrementy i padlina. Książka dodana do listy do przeczytania, a co do kataru, to miałam w ubiegłym roku tak silny, że nie potrafiłam doprawić zupy, którą uparłam się ugotować. Po prostu nie czułam żadnego smaku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Amazonia to zapach kawy, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapachy nie są dla mnie przykre, bo są ładne. Przykre są smrody. Jeden jest najgorszy: odór stęchlizny. Tragedia! Napisałaś tu m.in. o "specyficznie pachnącym starym drewnianym kościele", a moje doświadczenia mówią, że może one pachną (drewnem), gdy są nowe, ale w starych panuje fetor stęchlizny, od czego chce mi się wymiotować. Tak jest np. w Zakopanem na Pęksowym Brzyzku, o którym niedawno pisała Stokrotka. Z tą samą straszną wonią zderzyłam się w Iwoniczu Zdroju, w rozmaitych cerkwiach, drewnianych kościołach, ale i w niektórych budowlach murowanych. Koszmarny odór! Resztę zniosę.
    Na drugim biegunie są zapachy, z których:
    - uwielbiam perfumy "Light Blue" Dolce & Gabbana (niestety, nigdy ich nie kupię, bo ta firma testuje kosmetyki na zwierzętach),
    - kocham zapach żywicy, igliwia i grzybów - słowem: lasu,
    - z upodobaniem wącham schnący w łazience strój kąpielowy po basenie,
    - niektóre, ledwo dobiegną mojego nosa, już wyciskają z oczu łzy (są szybsze niż wspomnienia, które generują),
    - wanilią może pachnieć wszystko, od kupy przez zupę aż po słońce i księżyc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wanilią mam tak samo, nawet wody toaletowe takie mam, ale przestali produkować mój ulubiony zapach Vanilla Fields:-(

      Usuń
    2. O masz ci los! A dlaczego ja nic nie wiem o tej wodzie?!

      Usuń
    3. Dostałam od męża, ale nie wiem czy testowana na zwierzakach...

      Usuń
    4. Nigdy nie widziałam takiej nigdzie...

      Usuń
    5. Naszukałam się kiedyś w necie, ale były do nabycia tylko próbki.
      Dziś znalazłam: https://www.perfum-klik.pl/Perfumy/Coty/Vanilla-Musk/
      a od męża dostałam te:
      https://www.douglas.pl/Perfumy-Perfumy%20damskie-Perfumy-Michael-Kors-Perfumy-damskie-Midnight-Shimmer-Midnight-Shimmer_product_941353.html

      Usuń
  20. Trzy lata temu straciłam węch...To paskudne doznanie...Stoisz w ogrodzie i nie czujesz nic...Mąż podpowiadał co pachnie najbardziej, a ja korzystałam z pamięci...;o)
    Rok temu coś drgnęło i zaczynam czuć zapachy, póki co, tylko takie blisko nosa...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, to masz problem! jak tu nie wąchać kwiatów, a potrawy? jeść się odechciewa...

      Usuń
  21. GRAŻYNA KOWALIK9 lis 2019, 16:37:00

    Zapachy są w porządku i takie lubię,oczywiście te miłe dla mnie.Nie lubię smrodu pleśni,stęchlizny.Jako dziecko nie cierpiałam smaku ale i zapachu szpinaku. Obecnie bardzo lubię. Lubię też wszelkie zapachy leśne,kwiatów polnych i nie tylko. Tak jak się zastanawiam to więcej lubię niż nie lubię.Właściwie nie wszystkie zapachy i fetory są mi znane.Mietek kiedyś gotował flaczki -nawet ładnie pachniały w końcowej fazie ,ale flaczków nie jadam ,nie lubię.Może sama nazwa już ma z tym jakiś wpływ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flaczki lubię, ale kupujemy gotowe, bo gdy czułam kiedyś zapach gotowanego żołądka, to masakra, lepiej nie wiedzieć...

      Usuń
  22. Zapach szarlotki i drożdżówki kocham. Nie muszę jeść, mogę tylko wąchać. I zapach kadzidełek, ale takich naturalnych mieszanek. Za to moja koleżanka w pracy lubi sztuczne zapachy ambipury, brise itp. To bardzo indywidualne. Książkę mam w bibliotece, wyciągnę i znów zacznę polecać, niech się przewietrzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarlotka i drożdżówka to kwintesencja domu i bezpieczeństwa, jutro mąż zrobi placek:-)

      Usuń
  23. kalafior kapusta ryby mi osobiście nie wadzą:) ale flaki:) już raczej tak :) chociaż dobre zjeść lubię, a pozatym już raczej takich wstępnie nie wygotowanych też nie dostaniemy łatwo :)
    Brakuje mi zapachu sklepu w sklepie ...mięsa w mięsnym chleba w piekarni i nabiału w sklepach z nim właśnie:) chociaż o taki sklep nawet ciężko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam zapach mleczarni, teraz takich się nie spotyka, a w mięsnych prawie nie pachnie. Z piekarnią nieco lepiej, zwłaszcza gdy w sklepie wypiekają coś na miejscu.

      Usuń
  24. Bardzo lubię zapach lawendu i bzu. Lubię również zapach siana i ogniska . I zapach rześkiego wieczora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach ogniska i pieczonych kiełbasek, taka z grilla to już nie to...

      Usuń
    2. Zgadza się Jotko. Tylko ognisko

      Usuń
  25. Do gotowania kalafiora i kapusty warto dorzucić 2 listki laurowe i kilka ziaren ziela angielskiego. Zapach będzie mniej dokuczliwy.Moim ulubionym zapachem jest zapach drzewa sandałowego. Zdecydowanie nie odpowiada mi zapach dymu papierosowego, owoców morza, niektórych serów. Z potraw - nie ma to jak zapach dobrej, wysokokakowej czekolady.
    Nie wiem czy zauważyłaś, że teraz nie rozpoznasz po zapachu surowego mięsa z jakiego to zwierzaka- wszystkie mają taki sam zapach, czyli są traktowane konserwantami zaraz po uboju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, podobnie nie pachną kwiaty ze szklarni i niektóre jabłka...uwielbiam zapach świeżo zerwanych jabłek.

      Usuń
  26. Pachnie pieniędzmi lub strachem, ciekawie ujęte. Kawa jest chyba wszędzie, samej kawy nie piję, ale zapach kawy lubię, jak najbardziej. Najbardziej nie znoszę zapachu papierosów. Jest dla mnie nie do zniesienia. Ciekawe jest to o Antarktydzie, w sumie można się domyślić, że skoro tam tak zimno to zapachy są bardzo nietrwałe, wręcz jak napisałaś nie ma ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mróz jednak pachnie, nie potrafię powiedzieć jak, ale gdy wracamy do domu, to ubrania pachną mrozem, nie uważasz?

      Usuń
  27. To prawda zapachy potrafią tworzyć wspomnienia, zarowno te przyjemne jak i nie. Ja uwielbiam zapach deszczu po burzy, zapach w piwnicy w bloku, bardzo kojarzy mi się z dzieciństwem, gdzie często bawiliśmy się w chowanego, lubię zapach skoszonej trawy (choć niestety mam alergie i nie mogę się długo nim zachwycać ,a z takich nietypowych zapachów lubię zapach benzyny na stacji :)

    Nie znosze zapachu papierosów i zapachu leczonego zęba u dentysty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach brudnej popielniczki to moje przykre wspomnienie z dzieciństwa, wtedy wszyscy palili, może dlatego ja nie palę...

      Usuń
  28. Mnie odrzuca zapach spalin, papierosów i odchodów.
    I oczywiście nie przepadam za zapachami tego, co mnie uczula. Ale to się chyba nie liczy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś Cię uczula, to siłą rzeczy źle się kojarzy.
      Bywa, ze niektóre zapachy pojedynczo są znośne, ale mieszanka kilku jest trudna do wytrzymania.

      Usuń
  29. Jak pachnie strach? Psy to wyczuwają ale człowiek? To pewnie tylko taka figura retoryczna (wiem, to zapach potu , ale bez przesady, aż takich wrażliwych nosów nie mamy). Pamiętam z dzieciństwa jedyny w swoim rodzaju zapach górskiej wsi, zapach palonego drewna świerkowego i ziół rosnących nad rzeka Kamienicą. Zapach mojego dzieciństwa :) I po latach, już jako dorosła mężatka spędziłam tam wakacje i powitał mnie tamten znajomy zapach. Mój syn miał bardzo czuły węch w dzieciństwie. Pamiętam, że przytulał mój szalik i mówił "pachnie mamusią". Ja też jestem dość wrażliwa na zapachy, więc używam bardzo oszczędnie różnych wód zapachowych i co jakiś czas mam nowego "faworyta". Lubię zapach prawdziwej kawiarni czyli kawy i ciastek, a drażnią mnie zapachy obiadowe w miejscach nazwanych "kawiarnią", lubię wszystkie zapachy przyrody (teraz zapach mokrych opadłych liści). Mój tato, specjalista od nawożenia naturalnego, twierdził, ze zapach dobrze przerobionego obornika jest swoisty, ale nie jest to smród. Czyli nawet tak zwany "gnój" (tylko nie świeży)też może być znośny;)(inaczej chyba bym nie mogła mieszkać na wsi). A prawdą jest, że wydzieliny ludzkiego ciała, chorego i zaniedbanego są dla mnie jednymi z najobrzydliwszych zapachów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, wolę zapach obornika na polu, niż smród z oczyszczalni ścieków.
      Wyjątkowo pachnie też dla mnie roślinność nad górskimi rzekami,nigdzie indziej nie czuję tego zapachu i lubię zapach jeziora.

      Usuń
  30. Mam wrażliwy nos, zapachy bardzo się dla mnie liczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak pachnie Szwajcaria?

      Usuń
    2. Zależy gdzie. W dolinie wszystkim, co kumuluje się nad cywilizacją, bo dolina zamyka w sobie cały smog, a ja mieszkam przy autostradzie.
      Ale wyżej w górach powietrze jest świeże, ostre, bardzo przyjemne.

      Usuń
    3. Czyli podobnie jak u nas...

      Usuń
  31. Kocham zapach Słodyszkowa-to zapach rodzinnego domu:-) Lubię aromat kawy i świeżego jabłecznika hojnie potraktowanego cynamonem, zapach fiołków, konwalii, poziomek... Kwiatów pomarańczy, świeżych fig..
    Nie lubię mirry. A nawet się jej boję- jestem na nią uczulona.
    Nie znoszę smrodu miasta, w którym odór spalin miesza się z wyziewami kanałów... Najbardziej przykry 'zapach'? Jest taki grzyb-sromotnik bezwstydny. Brzydki jest i wydziela ohydną 'woń' padliny. Jeden egzemplarz potrafi zasmrodzić pół lasu.Fuj!!!
    Książkę dopisuję do listy. Przeczytam na emeryturze:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rodzinnego domu pamiętam zapach pasty do podłogi i pieczonego w soboty ciasta:-)

      Usuń
  32. Zapachy: kawy, kwiatów, owoców, korzenne, drzewa sandałowego- zawsze miłe:)
    Drażni mnie za to woń: smażenia ryb,frytek,placków ziemniaczanych( 2 ostatnich nie jem, nie lubię!)
    W bloku zapachy przenoszą się błyskawicznie, na parter- gdzie mieszkam przez kratki wentylacyjne- koszmar!
    Mój najstarszy Syn zawsze wącha potrawy, owoce, kiedy przyjeżdża do domku:)
    Miałam raz sukulenta, który śmierdział zgniłym mięsem,ale kwiaty miał cudne. To Stapelia pstra.
    Pozdrowionka zostawiam miłe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś miałam roślinę, której kwiaty pachniały jak stare przepocone skarpety, ale liście miała piękne, fioletowe i włochate...

      Usuń
  33. Najprzykrzejszym dla mojego nosa jest zapach... perfum, zwłaszcza ten intensywny, ciągnący się za jego właścicielką, fuj �� wiem, jestem po prostu na tym punkcie przeczulona, co tu gadać, w ogóle żle odbieram wszelkie mocne zapachy. Miałam w zyciu taki okres, kiedy niemal straciłam węch, po leczeniu kataru i był to wspaniały czas - nic nie drazniło mojego zmysłu powonienia :) Trochę żartuję, bo to wcale nie jest takie fajne, no ale było mi łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotykam czasami panią, która pachnie intensywnie perfumami, których ja nie znoszę. Musiałam zmienić trasę powrotu z pracy, bo szła przede mną...koszmar!

      Usuń
  34. Mdli mnie od zapachu krwi w kaszance. Kiedyś wiejska rodzina robiła swojską kaszankę i zamiast do flaka wkładali do słoika, potem się to odgrzewało na patelni. Omijałam to dużym łukiem, aby zapach do mnie nie doleciał. Nie wyobrażam sobie jak można jeść czerninę.
    Z rozrzewnieniem zaś wspominam zapach rozgrzanych pól tuż przed żniwami i dochodzące z nich odgłosy cykania świerszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czernina ma swoich smakoszy, dla mnie babcia zawsze odlewała trochę rosołu...

      Usuń
  35. Mam wielw ulubionych zapachów, ale nienawidzę zapachu niemytych, brudnych ludzi, niewietrzonych, zatęchłych pomieszczeń oraz surowego mięsa ( odkąd go nie jem).
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  36. Klik dobry:)
    Turcy mawiają, że najpiękniejszy zapach na świecie, to zapach dziecka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ten zapach uzależnia:-)

      Usuń
    2. Jako mama malucha potwierdzam☺ Ale miło jest też czuć w domu zapach domowego chleba albo ciasta☺

      Usuń
    3. O tak, taki zapach decyduje o tym, że dom staje się przytulny i rodzinny:-)

      Usuń
  37. Cóż, najohydniej na świecie śmierdzi kwitnący rzepak. Mam jakiś uraz chyba. Zaraz potem to, co można poczuć w okolicach wytwórni margaryny. A najpiękniej wspomniane już malusie dzidzie, te większe zresztą też. I pomidor, świeżo zerwany z krzaczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy ja urodziłam syna i odwiedziła mnie koleżanka, to zapach dziecka tak poruszył w niej uczucia macierzyńskie, że wkrótce też była w ciąży, a miała już dziecko i nie planowała drugiego...

      Usuń
  38. Dopiero jak mamy katar, to doceniamy piękno zapachów. Nie lubię zapachu siarki i niektórych odczynników chemicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, katar bywa uciążliwy, a to niby nie choroba...

      Usuń
  39. Włochy... pachną pięknie. Jak marzenie, jak wyśniona przyszłość. Kocham Włochy... ale najbardziej kocham zapach Tatr... lasów i gór... czyli w sumie, to zapach Polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach wsi, lasu, ziemi...to chyba najbardziej swojski zapach:-)

      Usuń
  40. Jak mówi się o zapachach, to natychmiast kojarzy mi się zapach śniegu, podczas ostrej, mroźnej zimy w górach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię zapach ubrań gdy wraca się z mroźnego powietrza lub koca wietrzonego na mrozie...

      Usuń