piątek, 27 marca 2020

Dziwne tytuły...

Poprosiłam Was o wspomnienia związane z książkami.
Bardzo wszystkim dziękuję, także za luźne uwagi i sugestie.
Żal byłoby tych wszystkich propozycji, które się pojawiły i pomyślałam, że warto zrobić z tej zabawy dodatkowy użytek.

Wykorzystałam pomysł, który stosowałam ostatnio na zajęciach z czytelnikami.
Zrobiłam podobny sprawdzian z wyobraźni sobie.

Bądźcie surowymi sędziami, ale i spróbujcie sami ułożyć opowiadanie z wybranych tytułów książek lub filmów, to naprawdę niezła gimnastyka umysłu, a o to w tych dniach chodzi.
Prawie wszystkie dziwne tytuły podane w odpowiedziach udało się wykorzystać, nie uwzględniłam tylko tych, których nie umiałam wpleść w fabułę.
Zbyt mało talentu i wyobraźni.

Następną zabawę przygotowuję, więc bądźcie czujni.
Łatwo nie będzie, ale kto powiedział, że ma być łatwo?

Zapraszam na opowiadanie z tytułów:

Ile można sprzątać…

Chyba zwariowałam, żeby wpaść na pomysł poddania się magii sprzątania i wypędzania z kątów myszy Natalii Moodhaber.
A porządki zapowiadały się rozległe, aż po horyzont niemalże, między bajki robotów można włożyć mit, że jak jest czysto, to sprzątać nie trzeba.
Gdy wymiatasz stare kurze, zdechłe muchy, zasuszone biedronki to tak, jakbyś prowadził swój pług przez kości umarłych.
Do tego wszędzie sierść ( a mówiłam – nie głaskać kota pod włos), okruchy, rozlane płyny, jak u hodowcy świń i nawet nie wpiszesz się do książki skarg i wniosków, bo to twój własny chlew i pretensje najwyżej do siebie…

Wreszcie przegląd półek z książkami, które także wymagają odkurzenia i tu zaczynam wątpić w swój zdrowy rozum, bo czego spodziewałam się po kupnie takich okazów, jak : Nawiedzona wagina, Zastosowanie technik alpinistycznych w żeglarstwie czy Traktat o obieraniu cebuli – czy naprawdę ja to kiedyś kupiłam?

Zaglądam też do kociej kołyski w celu przetrzepania kocyka, a tu na dnie całkiem dojrzała forma owada, nie larwa, nie kokon, a imponujące imago, zaraz więc odleciał, na łąki, do lasu, gdzie rozgrywa się wiosenna siekierezada.

Wyjrzałam
za nim przez okno, na martwy jeszcze sad, po którym przechadzała się kwoka, co się zowie, a kot sąsiadów, w dziwnej pozie, jakby całował ul, by pszczoły z drzemki obudzić.
Kretowisk w sadzie już mnóstwo, co przypomniało mi historyjkę o pewnym małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę, nie było to jedno z tych słynnych opowiadań bizarnych, ale zawsze ciekawa opowieść.…

Chyba nie tylko ja zwariowałam, bo w przerwie na kawę czytam nagłówki w gazecie, a tam , jak byk rozważania na niezwykle istotny temat – o mężczyźnie, który pomylił swoją żonę z kapeluszem czy najnowsze badania – o erotycznym zabarwieniu okrutnego oceanu.

Żeby więc do końca nie zwariować poświęciłam się słabości do ulubionych rzeczy czyli do miłości, szkieletu i spaghetti… co w tym zestawie robi szkielet?
Szkielet to kręgosłup, a o niego muszę dbać szczególnie – koniec sprzątania!
Koniec odkurzania i szorowania, bo inaczej postąpię jak ów stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął.





97 komentarzy:

  1. kot nie całował ula, on tylko ocierał się policzkiem, by zostawić wiadomość dla innych kotów, że teren nieopodal jest jego...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pasowało do opowiadania, że całował...

      Usuń
  2. " Przy obieraniu cebuli " Guntera Grassa to wspaniała książką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, a w opowiadaniu funkcjonuje jako dziwny tytuł...

      Usuń
    2. To była tylko dygresja malutka....
      Tak naprawdę to jestem pełna uznania dla Twojego dzieła!!!

      Usuń
  3. Jotko, zrobiłaś mi dzień:-) To jest świetne! Czytając nie mogłam przestać się uśmiechać. Połączyłaś te dziwne tytuły w zgrabne i poprawiające humor opowiadanie. I oczywiście znalazłam tytuł zaproponowany przez siebie:-)
    Spokojnego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się, jakoś od razu te porządki wiosenne mi pasowały...

      Usuń
  4. Błahahahaha, doskonałe. tak, to nie jest łatwe, nawet nie będe próbować - ale Tobi poszło doskonale, czekam na kolejną zabawę.

    OdpowiedzUsuń
  5. I kto tu mówi o braku talentu i wyobraźni? Dbaj o kręgosłup i czekam na kolejną zabawę. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kręgosłup ma się nieźle, ale kondycja od niewychodzenia na tyle ile się przywykło, poszła w las...

      Usuń
  6. Uprzejmie donoszę, że naocznie się wczoraj przekonałam o siekierezadzie na łąkach, polach, w sadach i lasach...Cuda się tam dzieją wiosenne !! Tylko jeszcze bociek się nie zgłosił, ale reszta "działa" aż echo niesie, a pióra fruwają...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bociany widziałam, całe mnóstwo, niedługo i Twój bociek się zgłosi...

      Usuń
  7. Witaj, Jotko.

    Bardzo dowcipnie wyszło:)
    Trudno konkurować, więc na ponownym przeczytaniu poprzestanę:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie Ci to wyszlo... i nawet "waginę" udało Ci się wpleść xD Rewlacja. Brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Klik dobry:)
    Bardzo trudna to zabawa.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jakoś ćwiczyć trzeba, by komórek nie ubyło, tych nerwowych:-)

      Usuń
  10. Ależ cudnie Ci to wyszło :))) Przeczytałam z prawdziwa ciekawością i przyjemnością :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, wpisuję się u Ciebie, ale mnie kasuje...

      Usuń
  11. Bardzo ciekawe. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  12. He he super, bardzo ładnie napisane i nawet "swoje" Imago znalazłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam wyobraźnię. Ja mam dość słabą. Pewnie dlatego trzymam się faktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to robisz to świetnie i orientację w aktualnościach masz zadziwiającą:-)

      Usuń
  14. Pomysły rodzą Ci się Asiu błyskawicznie, a jednak wirus kreatywności szaleje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, gdy nie ma bodźców zakłócających, widocznie pojawia się wena...

      Usuń
  15. Jotko, Ty książki powinnaś pisać, a nie wypożyczać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, kto by to czytał, w księgarniach stosy po sufit;-)

      Usuń
  16. Niezwykła wyobraźnia! A i sam pomysł doskonały, pozwalający wyobraźni zaszaleć! Bardzo fajne opowiadanie! :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne, jak się okazuje, sprzątanie ogarnia wiele dziedzin poczynając od zastosowania technik alpinistycznych w żeglarstwie, ...:)ha,ha

    OdpowiedzUsuń
  18. wow! piknie, panocku! Nie będę dodawała komplementów, bo nic tak jak one nie rozleniwia:)) Fajny kawałek, fajny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, komplementy uderzają do głowy jak woda sodowa!

      Usuń
  19. Lubię takie wyzwania, Jotko. Napisałem opowiadanie używając tych samych tytułów co Ty. Może ktoś się jeszcze skusi i powstanie cała antologia?

    SOBOTNI PORANEK
    Normalny siedział sobie spokojnie, czytał "Szwejka" i popijał przesłodzoną kawę. Nagle do kuchni wpadła Pani Normalna.

    - Dlaczego psy piją wodę z toalety? - Zapytała gromko.

    Normalny westchnął cicho i w duchu wysłał prośbę, by Pan przemienił poczwarę w imago...

    - Wylałem tam wodę po gotowaniu parówek i kiełbasy myśliwskiej...

    - A kot? Dlaczego taki zjeżony. Mówiłam sto razy: nie głaskać kota pod włos!

    - Nie chodzi o głaskanie. Wściekły jest, bo myszy Natalii Mooshaber nabijają się z niego...

    - Nie dziwię się. To ta kocia kołyska, którą mu zrobiłeś... Wygląda w niej jak wystraszony Filemon myślący o małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę. Nawet o kota nie potrafisz zadbać!

    - Ty za to dbasz o niego. Prawdziwa kocia kwoka co się zowie!

    - Jak możesz? Co z ciebie za mężczyzna...

    - Nawet hodowca świń może być prawdziwym mężczyzną! Choć martwy sad jego już...

    - Cha, cha, cha... Prawdziwy mężczyzna... Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem! A twój dziadek? Też niezłe ziółko... Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął!

    - Co mi tu bajki robotów opowiadasz! A zresztą jak chcesz. Oraj dalej. Prowadź swój pług przez kości umarłych... W co ty się ubrałaś?

    - Taka jest prawdziwa moda patriotyczna w Polsce. Od konfederacji barskiej do powstania warszawskiego dopieszczana. Nie znasz się...

    Pani Normalna rozmarzyła się, a i Normalny stracił ochotę na kłótnię. "Po co nam ta siekierezada" - pomyślał.

    - Wiesz co, kochanie? Skończmy ze swarami... Powspominajmy stare dobre czasy...

    - Wprawdzie książka skarg i wniosków jest gruba, ale... Pamiętasz tą godzinę spędzoną w gabinecie biologicznym sam na sam?

    - Jasne! Trzy w jednym: miłość, szkielet i spaghetti!

    - Spaghetti?

    - No tak. Sporo makaronu musiałem nawinąć ci na uszy zanim pozwoliłaś pocałować się...

    - A ja zwariowałam i pozwoliłam. Czasami nadal wariuję... Całować to ty umiesz!

    - Doszedłem do wprawy całując ul od spodu. A noc nad oceanem pamiętasz? Erotyczne zabarwienie okrutnego oceanu lśniło aż po horyzont... I wtedy właśnie mój ptasiek...

    - I wtedy właśnie... Po raz pierwszy została nawiedzona wagina moja przez twojego ptaśka...

    - To były magiczne czasy!

    - Teraz też nie jest źle. Czeka nas sobotnia magia sprzątania. Ja sprzątam pokoje, a ty kuchnię, łazienkę, kibel i przedpokój. Tak stanowi nasz it - inteligentny traktat. O obieraniu cebuli przypomnę ci później...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boja, jesteś wielki, ale to już wiesz, więc dodam, że zawstydziłeś mnie bardzo, bo więcej tytułów udało Ci się wpleść!

      Usuń
    2. Haha i Tutaj udało się wpleść waginę xD

      Usuń
    3. Boja wszystko potrafi:-)

      Usuń
  20. Haha, świetny pomysł! Fajnie Ci to wyszło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jeśli uśmiech na twarzy to już sukces!

      Usuń
  21. Najpierw zaczęłam liczyć tytuły, pomyliłam się, drugi raz wyszło więcej, zaczęłam trzeci raz...
    Świetna zabawa! Wciągnęła mnie bez reszty. Super pomysł, wart Nobla.
    Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest nowy i pewnie Nobla nie dadzą, ale ważne, że zabawa się udała!

      Usuń
  22. Ponad siły moje, tym bardziej gratuluję ci wyobraźni. Jedyną słowną zabawą, w jakie brałem udział było onegdaj, jeszcze w studenckich czasach, pisanie wierszydła na wzór poematu w taki oto sposób, że pierwszy studiujący napoczyna tekst linijką lub dwiema, po czym następował kolejny i tak dalej, a wersy musiały liczyć tę samą liczbę zgłosek, a i rymować się musiały. Harówa to była, nie zabawa, głowa do samej czwartej nad ranem bolała... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbytek skromności, jeśli dałeś radę z poematem, to taka zabawa dla Ciebie to drobiazg...

      Usuń
  23. Ja jestem pod wrażeniem tego, o co postarał się Boja, więc...nawet się nie mierzę, ani z Tobą, ani z nim ;)
    Pięknego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No super pomysł i super tekst Jotko! Przecztałam z uwagą i uśmiechem na ustach :) Tego nam teraz właśnie trzeba... :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna zabawa, ale przy mojej sklerozie odpadam w przedbiegach ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. ja do tego sprzątania - tak, muszę się zabrać!

    OdpowiedzUsuń
  27. Póki co wykonuję polecenia Marii w temacie sprzątania.

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziwny jest ten teraźniejszy świat lecz pamiętać warto. "Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Ważnych jest tych kilka chwil na które czekamy"... "W życiu piękne są tylko chwile" - zapamiętaj. A skoro tak, to w obecnej sytuacji człowieku "Sam sobie narysuj świat! Coś nie podoba ci się to sobie to zdrap". Mimo wszystko "Wierz mi, wierz, ta wyspa jest ". Dopłyniemy do niej - obiecuję. "Bliskim mów, gdyby pytali, że chwilowo zmieniałam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości." "Dwadzieścia cztery smutki to zwykła nasza doba." , ale tak żyjąc udusić się można . "Musisz uwierzyć mi, że jest taka wyspa pod skrzydłami ptaków, gdzie dziecko bez trwogi spogląda w gęstwinę białych chmur, bo wie, że z nich tylko deszcz." Zobaczysz... "Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas". A teraz "Choć pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko . Niech na niebie stanie tęcza malowana twoją kredką ". "Jeszcze będzie przepięknie .
    Jeszcze będzie normalnie..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie, bardzo rozśpiewany tekst i bardzo udana całość:-)

      Usuń
  29. Bardzo ciekawa historia, a sam pomysł skąd jej elementy brać też niczego sobie. :)

    Staramy się jak się da uważać. Chociaż jak się patrzy na sytuację u nas i wokół nas to trochę strach jest.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla was szczególnie to trudna sytuacja, trzymam kciuki!

      Usuń
  30. To opowiadanie jest fantastyczne. Powinno być gdzieś wydrukowane. Brawo Joasiu!

    OdpowiedzUsuń
  31. Tytuły książek zaiste przedziwne bywają, fajne opowiadania Wam wyszły z tego materiału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siedząc w domu dobrze poćwiczyć szare komórki:-)

      Usuń
  32. Świetny pomysł z tą zabawą z tytułami książek :).

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdolniacha z Ciebie, nie marnujesz czasu, wspaniałe opowiadanka Ci wyszły.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy trochę pogłówkować:-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  34. Jotko, ależ jesteś uzdolniona! No i sam pomysł doskonały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy takie zdolności może z siebie wykrzesać, nie zawsze mamy do tego głowę lub czas...

      Usuń
  35. Bardzo fajne opowiadanie Jotko. Podoba mi się. Brawo. Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  36. Świetna i kreatywna zabawa! Brawo! :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Świetny pomysł z ta zabawa i fajnie wyszło

    OdpowiedzUsuń
  38. Jotko widzę że wyobraźnia na wysokim poziomie, co i nam odpowiada bo można się oderwać i uśmiech może zagościć na twarzy. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uśmiech zagościł, to bardzo się cieszę:-)

      Usuń
  39. Widać, że przymusowa izolacja wyzwoliła u Ciebie jeszcze większe pokłady wyobraźni :-) Nawet "Hodowcę świń" w tekście znalazłam. A książka to była zaiste odjechana, do dzisiaj pamiętam te emocje.

    OdpowiedzUsuń
  40. No i wyszło bardzo fajnie :D Gratuluję kreatywności, przede wszystkim tej związanej z wymyślaniem zabaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Areszt domowy na coś się przydaje...

      Usuń
    2. Gdyby wszyscy potrafili go tak dobrze wykorzystać :)

      Usuń
  41. No moje okna szepcza umyj mnie ale spokojnie jak beda krzyczeć to je obejrze nie gwarantując ze umyje.

    Wczoraj znowu pieklam chlebek i znowu mi wyszedl i jeszcze piękniejszy i smaczniejszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja znajoma mawia: kurz jest po to, by leżał, a teraz zapowiadają opady, więc spoko!

      Usuń
  42. Lubię takie kreatywne opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Świetna zabawa. Bardzo mi się podobały opowiadania. Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
  44. Jesteś niesamowitą kobietą :) dobrze się bawiłam przy tym tekście oj dobrze. Podziwiam za pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Do "Erotyczne Zabarwienie Okrutnego Oceanu". Nie znasz prawdziwego życia. Narękawki i litr wypitej kawy to jeszcze nie znajomość życia!!!! Czekaj na drugą część !!! Przeczytaj i napisz, że jest to historia wymyślona a tytuły...... Pewnie wdam się w dyskusję i wyłożę ci kilka prawd, właśnie o życiu ludzi zamkniętych w stalowych pudełkach !!!!!

    OdpowiedzUsuń