niedziela, 30 lipca 2023

Byle blisko...

 Powinnam  robić przerwy w relacjach z urlopowego wyjazdu ( tzn, mąż ma urlop, bo ja emerytka), bo nie będę pisać dziennika podróży, a i po powrocie wiele się dzieje. Myślę, że tematycznie potraktuję te moje zasoby fotek z wyjazdu na Dolny Śląsk i w Sudety, a póki co, trochę ciekawostek z krótkich wojaży. 

Ilekroć pogoda sprzyja i planujemy wypad wakacyjny jednodniowy, to pada hasło - byle blisko! Nie zawsze mamy ochotę spędzić kilka godzin w aucie, bo i kręgosłup już się buntuje, i bardziej cenimy ruch na powietrzu, niż oglądanie świata zza szyb samochodu.

Tym razem padło na Biskupin, który znamy bardzo dobrze, podobnie jak Lubostroń, Wenecję...no po prostu Pałuki. Ale są przecież miejsca, gdzie wracać warto. Tak było i tym razem, bo skansen archeologiczny ożywiły stragany z pysznościami, warsztaty zajęciowe, sympatyczna kawiarnia pod chmurką, a i statkiem po jeziorze można było popływać.
Spodobały mi się te figurki bożków z różnych epok, niczym figury szachowe...trochę podobne do figur z Wyspy Wielkanocnej.
Stoisko z cudownym chlebem w kilku rodzajach i sympatyczna Ukrainka za ladą, która zapraszała do degustacji skiby ze smalcem i ogórkiem kiszonym...
Na ruszcie obok stoiska z wędlinami dopiekała się cała noga świńska, z której później odkrawano plastry smakowitej szynki...
Przed tym straganem było najwięcej klientów, my przyjechaliśmy stosunkowo wcześnie, więc zdołałam zrobić fotkę z całej okazałości oferty! Było także stoisko z serami z małej rodzinnej manufaktury oraz lokalne wina z pałuckiej winnicy nad Jeziorem Żnińskim.
Zajęcia warsztatowe : garncarstwo, zielarstwo, pokazy haftu, papieroplastyka, lekcje muzealne dla dzieci.
W przerwie spacerowania po skansenie pyszna kawa i sernik lub jak kto woli, frytki i kiełbasa z grilla.

Muzeum na terenie skansenu prezentuje wystawę stałą na temat dziejów Biskupina i odkryć archeologicznych oraz wystawy czasowe, co sezon inne, ale równie ciekawe. Tym razem eksponaty wypożyczone z UMK w Toruniu, m.in. szkielet konia z XI wieku oraz mnóstwo ozdób i narzędzi z brązu, znalezionych w miejscowościach wokół jezior pałuckich.
Dysk z Nebry - odnaleziony w 1990 roku na terenie Niemiec jest jednym z najstarszych wyobrażeń mapy nieba i do dziś naukowcy sprzeczają się czy był to tylko symbol kultu, czy przyrząd astronomiczny...

Do domu wróciliśmy z pysznymi nabytkami : z chlebem z dodatkiem prażonej cebulki, z serem pałuckim z dodatkiem czarnuszki i pomidorów oraz z długo dojrzewającą kiełbasą z rodzinnej manufaktury w Bożejewiczkach.

Chcącym zwiedzić Biskupin przypomnę, że można tam dojechać kolejką wąskotorową ze Żnina, a przy okazji zwiedzić też muzeum w Wenecji.  
Na parkingach miejsca sporo, jest też restauracja samoobsługowa i lodziarnia, nie ma problemu z toaletami, można zanocować w zajeździe, a i dla dzieci atrakcji nie zabraknie.
No i nie zapomnijcie odwiedzić muzeum rybactwa po drugiej stronie szosy, bo warto, kiedyś o nim pisałam TUTAJ.

71 komentarzy:

  1. festyn dopiero we wrześniu, skoro blisko, to...?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Festyn we wrześniu, ale my byliśmy wczoraj, od maja do października zawsze coś tam się dzieje. Tym razem pod hasłem : PAŁUKI - WARTO!

      Usuń
  2. Zamieściłaś same (przy) smaczki. W sam raz do porannej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chleb jest naprawdę pyszny, żałuję, że nie kupiłam dwóch!

      Usuń
  3. BBM: Masz rację- są miejsca ukochane, takie do wielokrotnego odwiedzenia. Tym bardziej, że wszędzie są zmiany i nawet w tych miejscach znanych od podszewki można jakąś nowość odkryć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakby wracać do domu, nawet się tęskni, no i ciekawych ludzi można spotkać.:-)

      Usuń
  4. Muzeum Rybactwa mnie zaciekawiło. Mężowi by się spodobało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam bardzo się podobało, wiele można się nauczyć i pobawić, ciekawe dla każdego wieku!

      Usuń
  5. Biskupin zwiedziłam w ubiegłym roku i trochę mnie rozczarował. Przez całe życie o nim marzyłam, a teraz doszłam do wniosku, że chyba nasza Karpacka Troja jest fajniejsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję, że w czasie festynów jest ciekawiej.
      Muszę w takim razie zwiedzić waszą Troję:-)

      Usuń
  6. Fajne te figurki bożków z różnych epok :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele kamiennych figur i tablic można tam znaleźć...

      Usuń
  7. Ciekawe miejsce, jeszcze tam nie dotarłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dysk z Nebry -muszę sobie doczytać.

    "chleb z dodatkiem prażonej cebulki, z serem pałuckim z dodatkiem czarnuszki i pomidorów"
    Ojej ,pewnie smaczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepyszny, już połowa zjedzona, smakuje nawet suchy!

      Usuń
  9. Wspaniały wyjazd, wszystko warte obejrzenia, mnie zawsze interesuje wszelakie warsztaty ,jedzonko pyszniutkie przywiozłaś.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez lubię się przyglądać, czasami sama spróbuję, nawet kiedyś pracy cepem próbowałam, ciężka robota!

      Usuń
  10. Bardzo sobie cenię Twoje wpisy i podziwiam, że tyle miejsc odwiedzacie w każdym macie energię żeby odwiedzić i opisać tak wiele atrakcji.
    Wydaje mi się, że powinnaś to udostępnić na jakiejś platformie bardziej dostępnej dla zainteresowanych niż blog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Myślę, że kto chce, znajdzie. Sama trafiam na opisy miejsc na różnych blogach. Moje opisy są bardzo subiektywne, musiałabym dodać wiele konkretnych informacji.

      Usuń
  11. Kolejna wspaniała, pełna atrakcji wycieczka. Dziś bardzo kulinarnie i naprawdę smakowicie :)) Pyszne są takie naturalne, tradycyjne wyroby.
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszne, choć nie zawsze świeże, a tu trafiliśmy na wyroby świeżutkie i żałuję, że nie kupiłam więcej.

      Usuń
  12. No i znowu narobiłaś mi apetytu na Skanseny itp. Zastanawiałam się, czy po zwiedzeniu kolejnych skansenów, powiedzmy w różnych miejscach Polski, nie stwierdzę, że już to widziałam. Chodzi mi o podobieństwo eksponatów, bo przecież od pewnego momentu w dziejach, ludzie zaczęli się posługiwać bardzo podobnymi narzędziami. Na przykład sita do przesiewania mąki- takie same widziałam w Polsce jak i w skansenie na Morawach,albo drewniane brony i uprzęże dla koni, gliniane miski i dzbany, drewniane łyżki...Mnie się nie znudzi, ale powtarzalność może się zdarzyć. Cale szczęście, że w tych skansenach robi się różne imprezy, wystawy czasowe, jarmarki itp.
    Taki ser niedawno jadłam, bo mamy klientkę, która je wyrabia- różne smakowe- jednak przyszła mi teraz ochota na gryza:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobieństwa i powtarzalność zdarzają się, ale nawet w Polsce widywaliśmy różne chaty czy eksponaty, poza tym rodzaje ekspozycji i ukształtowania terenu bywają rozmaite, o czym sama pisałaś.
      Wczoraj na filmie ktoś jadł naleśniki , takie grube, o których pisałam i naszła mnie ochota, ale o 21 nie będę smażyć...

      Usuń
    2. Taaakie grube naleśniki:):):) A mnie z kolei filmik pokazał kapuśniak- lata już nie jadłam kapuśniaku, ech....

      Usuń
    3. Kapuśniak lubię, ale do krupniku dodaję surową kapustę kiszoną już na talerzu:-)

      Usuń
  13. Figury bożków też mi się bardzo podobają.
    Ten szkielet konia mnie zainteresował szczególnie, czy on jest wielkości przeciętnego współczesnego konia, czy mniejszy? A pytam dlatego, że wrocławianie strasznie wybrzydzają na pomnik Bolesława Chrobrego, który znajduje się w naszym mieście, szczególnie nie podoba im się jego koń. Nie podoba im się to, że ma on bardziej proporcje kuca niż rączego wysmukłego rumaka. A ja znalazłam w Internecie informacje, że dawne konie bojowe, były małe i krępe, właśnie takie jak ten nasz pomnikowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ten ze skansenu tez wygląda raczej na niskiego i krępego, chyba inny nie utrzymałby rycerza w zbroi...

      Usuń
  14. Na jednodniowe też lubię blisko, tylko większość już zwiedzone i już po kilka razy wracamy w te same miejsca.. Biskupin chętnie bym jeszcze odwiedziła, byłam z wycieczką szkolną w podstawówce, po niej chciałam zostać archeologiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, czasem trzeba byłoby choć jeden nocleg zaliczyć, by wszystkie atrakcje zobaczyć.

      Usuń
  15. Czy te figurki pochodzą z Boskupina? Wiadomo jakich bożków przedstawiają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na skwerze przed muzeum zgromadzono wiele takich figur, o ile wiem, pochodzą z różnych tematycznych festynów archeologicznych: o Celtach, starożytnej Grecji, Słowianach itd.
      Są to kopie bożków, m.in. wojny, religii pogańskich itp.

      Usuń
    2. Wyglądają super! Na prawde dobrze. ;)

      Usuń
    3. Dają wyobrażenie dawnej sztuki:-)

      Usuń
  16. Nie będę ukrywał, że smaków z polski trochę mi brakuje,,,jak to mówią „ coś za coś”.
    Marek z E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, podobno nie można mieć wszystkiego!

      Usuń
  17. Byłam w Biskupinie prawie trzydzieści lat temu. Było to niedługo po ekranizacji "Starej baśni" i pod kątem tego filmu właśnie oglądałam skansen, wczuwajac sie w nastrój i ciesząc sie wraz z moją kilkuletnią córką tą wspaniałą wycieczką w dawne czasy. Mam z tamtego okresu sporo czarno białych jeszcze zdjęć. Ach, kiedy to było!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele miejsc poznaliśmy na wycieczkach szkolnych, podobnie teraz, niektóre dzieci jedynie z klasą gdzieś wyjeżdżają...

      Usuń
  18. Taki chleb zjadłabym sam, bez niczego 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez niczego tez jest wspaniały, ta cebulka robi robotę!

      Usuń
  19. Oj, jak dawno w Biskupinie nie byliśmy...
    Pałuki bardzo lubimy. Możemy się po nich włóczyć i włóczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A my ciągle jeszcze do Biskupina nie dotarliśmy - chyba i na nas czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Festyn o Słowianach będzie trwał od 16 września, może traficie?

      Usuń
  21. Twoje wycieczki i wpisy sa zawsze ciekawe i smaczne - oj, chetnie bym zjadla taka swieza, pachnaca szynke prosto z uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my rozkoszujemy się pysznym chlebem:-)
      Dziękuję:-)

      Usuń
  22. Witaj, Jotko.

    Dziś u Ciebie atrakcje głównie smakowe:)
    Chlebek wygląda niezwykle kusząco, a i to, co do niego - również.
    Muszę powiedzieć, że ten nagły przeskok od sielskiej kawki z serniczkiem do końskiego szkieletu zrobił mi dzień:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że dopiero zauważyłam :-) ale cóż , jak to w życiu...

      Usuń
  23. Bardzo udana wycieczka widzę. Też lubię od czasu do czasu taki jednodniowy wypad z mężem sobie zrobić. Cola ląduje piętro niżej u rodziców a my w drogę.

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniała wycieczka. Wspominam z czasów szkoły podstawowej jako najlepszą wycieczkę klasową - szlak piastowski. Za każdym razem z przyjemnością czytam Twoją relację Asiu. Pozdrawiam milutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Szlaku Piastowskim jest wiele ciekawych miejsc i zabytków:-)

      Usuń
  25. Fajna wycieczka ! Po powrocie - nic nie robić tylko usiąść i zajadać się pysznościami !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie:-) we wrześniu może pojedziemy na festyn w innym skansenie, a tam znowu smakołyki:-)

      Usuń
  26. Ciekawe miejsce. Widać po zdjęciach, że wycieczka absolutnie udała się. Sama narobiłam sobie ochoty na te pyszności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udane wypady zależą od nastawienia także, a my nastawiamy się optymistycznie i jesteśmy otwarci na zmiany:-)

      Usuń
  27. W Biskupinie byłem wieki temu. Wenecja też robi wrażenie, chociaż byłem tylko w tej we Włoszech.

    Najgorsze jest to, że ludzie oglądają takie rzeczy w Sieci i nakręcają kolejnych ,,mądrych".

    Pamiątki do jedzenia najlepsze. :) Bardzo popieram.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po każdym festynie obiecuję sobie piec chleb, ale na razie na obietnicach się kończy...

      Usuń
  28. Byłam tam... W liceum i na studiach. :) Ale dobrze, że mam Ciebie i mogę sobie poczytać ciekawe rzeczy, pooglądać bardzo dobre zdjęcia.
    Pozdrawiam najcieplej, bo za oknem dość kiepski koniec lipca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że wolę przeplotkę, niż skrajne upały...a ostatnio cieszy mnie każdy dzień, niezależnie od pogody:-)

      Usuń
  29. Asiu To brzmi jak wspaniały wakacyjny wypad pełen ciekawych miejsc i doznań! Biskupin to miejsce pełne historii i archeologicznych skarbów, a jego ożywienie dzięki straganom, warsztatom i statkowi na jeziorze dodaje mu dodatkowego uroku. Bylam tam wieki temu i z chęcią bymnsie tam wybrala jeszcze raz :) Podróże po Polsce często skrywają niespodzianki, jak te figurki bożków czy cudowny chleb na stoiskach, które można odkryć na swojej drodze. To świetnie, że dzielisz się tymi fascynującymi doświadczeniami :) Niech te wakacyjne przygody wciąż cieszą Was i pozostawiają piękne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Aniu :-)
      Staramy się ruszać, wykorzystywać czas, póki siły są i chęci.
      Wszędzie znaleźć można ciekawe miejsca i ludzi!

      Usuń
  30. Spodobały mi się kamienne figury, prosta, wręcz toporna obróbka kamienia. Patrząc na pyszne chlebki zatęskniłam za swoim... a piec chlebowy nierozpalany od kilku lat, o zgrozo! Obiecuję sobie, że już w następnym tygodniu, czas mija i znowu nic. A można by pizzę prawdziwą, albo kartoflaki, albo bochen wielki... to pewnie lenistwo 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powyżej to ja Maria z PP, serdeczności.

      Usuń
    2. Och, piec chlebowy...rozmarzyłam się.
      Jesteście tak pracowici, że rozgrzeszam was z tego chleba, ale zjadłabym taki , sama myślę o własnym, choć takiego pieca nie mam:-(

      Usuń
  31. Nie byłam w Biskupinie, ale podoba mi się Twoja relacja. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam wiele razy, ale jakoś mi się nie znudziło:-)

      Usuń
  32. W Biskupinie wprawdzie nie byłam, ale znam ser z czarnuszką, z tym że u mnie nazywa się on koryciński. Bardzo ciekawa wycieczka :)
    Miło wam potowarzyszyć w waszych eskapadach. Wam raczej nie grozi nuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, staramy się wykorzystać pogodowe okna, tym bardziej, że mąż jeszcze nie na emeryturze...

      Usuń
  33. Przyznać muszę, że ta akurat relacja z podróży szczególnie mi odpowiada. Widzę , że w Biskupinie zawsze jest coś ciekawego do zobaczenia (i nie tylko). Zazdroszczę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego czasem wracamy w dobrze znane miejsca, by wypatrzyć nowe ciekawostki...

      Usuń