Inspiracją do tego wpisu była rozmowa w mediach z archeolożką oraz spacer po małej miejscowości. Domki małe i większe, a wtorek, to wywóz papierów, kartonów, opakowań, gazet itd.
Na spacerze mijam kolejne worki i sterty. Ile z ich zawartości można się dowiedzieć! Co kto je, pije, jakie leki zażywa, czy gotuje sam, czy może zamawia z restauracji na wynos. Ogólnie królują kartony po pizzy.
Czasopism nie zauważyłam, jedynie sklepowe reklamówki i foldery, gazetka lokalna, instrukcje obsługi. Sporo kartonów po meblach i urządzeniach AGD, znaczy ludziom się jednak powodzi.
Rozmowa w mediach z panią archeolog potwierdziła, że dziś trudno odkryć zapomniany zabytek czy spektakularny skarb, dlatego naukowcy grzebią w śmieciach naszych przodków z różnych epok. Ileż to razy widujemy w muzeach posklejane skorupy naczyń, zrekonstruowane posągi, zbutwiałe buty, fragmenty architektoniczne, które ktoś wykopał w śmieciowiskach właśnie.
Ciekawe, co odkryją archeolodzy w śmieciach naszego pokolenia, a raczej co ich zadziwi, bo co przetrwa próbę czasu, to raczej wiadomo.
Ostatni akapit, to wyraz mojego zdumienia na kolejny ruch nowego prezydenta zza oceanu. Nie ma widać ważniejszych problemów do rozwiązania, bo aby uczynić America Great Again, podpisał w błysku fleszy odwołanie zakazu używania plastikowych słomek do napojów. No w końcu drinki z palemką, to ważna rzecz! Słomki uczynią naród amerykański wielkim!
Jeszcze bardziej dziwi argumentacja dla podjętej decyzji:
Co taka słomka może zrobić rekinowi?
Naprawdę? już dzieci w szkole podstawowej wiedzą, a pan prezydent nie wie? On nie musi, on wyznaje zasadę - po nas choćby potop! A to na razie tylko lub aż słomki...
Moja opinia na temat Amerykanów potwierdziła się po wyborach 😃. O nowej ustawie dotyczącej słomek nie słyszałam ale wychodzi na to, że bycie prezydentem jednego z najbardziej potężnych krajów świata to łatwizna i nie trzeba być kimś wybitnym.
OdpowiedzUsuńKiedyś podarowałam ukochanemu portfel ale po wyrzuceniu starego okazało się, że nie opóźnił go do końca i musieliśmy grzebać w kontenerze w poszukiwaniu zguby. Portfel odnaleźliśmy ale co się nagrzebaliśmy i naśmialiśmy to nasze.
Joteczka, bardzo Ci dziękuję za piękną kartkę, sprawiłaś mi wielką niespodziankę. Cieszę się, że mam u siebie cząstkę Twojego talentu i pasji. Pięknego dnia!
Przeczytałam jeszcze raz swój komentarz i:
Usuń1) zamiast opóźnił powinno być opróżnił
2 ) nie wiem czemu to właśnie na przykładzie amerykańskiego prezydenta doszłam do wniosku, że aby piastować ten urząd nie trzeba być kimś wybitnym skoro świetny na to przykład mamy dużo bliżej i to nie pierwszy już raz
Cieszę się, że doszła!
UsuńMój mąż żartuje, że chyba wiaty śmietnikowej zacznie pilnować, jak widzi butelki plastikowe w papierach lub kartony w zmieszanych, tak trudno wrzucić gdzie trzeba?
Pisałam kiedyś na blogu, jak szukaliśmy koperty z kasą, która przez pomyłkę wylądowała w śmieciach, a jaki stres był!
No głupota, ale wyżej postawionym nie przetłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńJuż producenci powinni puknąć się w głowę, ile zbędnych opakowań produkują!
UsuńNie znoszę papierowych słomek, ale nie ma obowiązku picia drinka przez słomki!
OdpowiedzUsuńMamy tutaj taką fajną sieciówkę owocowo warzywną, nic nie jest zapakowane w plastik, a rzeczy na wagę pakuję się w woreczki biodegradowalne. Produkty nie są ekologiczne ale są bardzo smaczne i ten brak plastiku bardzo mnie przekonuje
No i takich przykładów nam trzeba. Lubimy serek z przyprawami, ale on pakowany jest w folię, ta folia jeszcze w drugie opakowanie i na to etykieta z tektury, trzy opakowania na jeden serek!
UsuńW Australii "recycling" jest na wczesnym etapie - do jednego kosza wrzuca się papiery, szkło, plastic, przedmioty metalowe.
OdpowiedzUsuńCzy oni coś z tego odzyskują??
Może są segregowane w wielkich segregowniach, taka u nas powstała i śmieci lecą na taśmie, a pracownicy wrzucają poszczególne rodzaje do różnych kontenerów.
UsuńLider Świetlistego Szlaku został namierzony dzięki analizie śmieci ;) Tak że jak ktoś się ukrywa albo ukrywa coś o sobie, powinien zwracać na gospodarkę śmieciową baczną uwagę, bo tak, jak piszesz, po śmieciach można się dużo o człowieku dowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńSą większe problemy ekologiczne niż te plastikowe słomki, ale jakieś szkody jednak wyrządzają i zawsze lepiej mniej plastiku niż więcej. Papierowe są uciążliwe - kiedyś kupiłam metalowe i zawsze myślę, żeby je ze sobą zabierać, ale nigdy nie pamiętam. Ale traktowanie takich drobiazgów jak wielkich uciążliwości wiele mówi o kondycji społeczeństwa...
O właśnie, jeśli nie potrafimy zrezygnować ze słomek, to co mówić o innych wyrzeczeniach dla dobra nas wszystkich!
UsuńŚmieciowy temat, to poważna rzecz. Niektóre śmiecie córki muszą przejść u mnie przegląd. Zawsze mam coś z odzysku. I nie jest to pudełko po pizzy...
OdpowiedzUsuńA z zamieszczonym memem mam takie skojarzenie, że polskie rolnictwo ekologiczne mamy ograniczone, by nie rzec ,,uwięzione,, w siatce róznych przepisów i procedur.
Mnie czasem szlag trafia gdy wchodzę do śmietnika....ale głęboki oddech potrafi zrobić swoje...Momentalnie ...odpuszczam.
Ja też odpuszczam, ale ciśnienie mi podnosi, bo nie wiem czy to u ludzi lenistwo czy głupota...
Usuńwiesz co, szlag mnie trafia na taka ekologię i żebyśmy tylko my z tego powodu cierpieli...ale zabijamy w męczarniach całe ekosystemy.
OdpowiedzUsuńco do trumpa, to zapewne producenci plast. słomek dali w łapę.
amerykanie chińczycy, indie...i jeszcze parę innych to truciciele.
Europa ma najwyższe standardy.
jeżdziłam na obozy archeologiczne podczas studiów historycznych, oczywiście zamierzałam być Indianą :-)
i najwięcej eksponatów znajdowaliśmy w śmietnikach.
Dawno temu tez chciałam być archeologiem, ale zrezygnowałam, gdy uświadomiłam sobie, że najważniejsze skarby już odkryto, a może niesłusznie...
UsuńW śmietnikach są cudenka, my teraz mamy już czarne pojemniki na szmaty i zużytą odzież, oprócz tego co 2 tygodnie jeździ Caritas po lepsze ciuchy które wystawiany w workach, jest i bio,pladtik,makulatura,szkło, wystawka mebli ,sporo pojemników mamy pod kluczem,niestety i tak niektórzy się nie chcą nauczyć czytać bo nie wiem jak to określić,patologia ? Obecnego prezydenta USA zawsze się bałam, to szaleniec.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPojemników na tekstylia jeszcze u nas nie ma, ale stare meble są zabierane co najmniej co miesiąc. Z wystawkami słabo, bo kiedyś ludzie wystawili worki i nikt ich nie zabrał...
UsuńNa tego T. szkoda słów. Wyrzucając śmieci zawsze zaglądam do pojemników na papier - zdarza mi się wyciągnąć książki, (zanoszę do sklepu dobroczynnego lub na regał w galerii handlowej); nieużywane (lub b. mało) zeszyty, czasopisma z których wycinam elementy do kolaży, kartoniki itd - Irena, ta od kota na gałęzi :)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę to śmieci najwięcej chyba, po remontach i wiosennych porządkach. Na szczęście książek jeszcze nie trafiłam, ale czasopisma tak, niestety brudne były...
UsuńCiekawy temat; pozwól, że napiszę trochę więcej, w dwóch częściach.
OdpowiedzUsuńW Kanadzie m.in. istnieje sieć tanich sklepów „Dollarama”. Wiele produktów, szczególnie b. małych, jest zapakowanych w ogromne opakowania, zrobione z plastiku i papieru. Dzieje się to podobno dlatego, aby trudniej było je ukraść (a obecnie w Kanadzie kradną bardzo dużo na oczach klientów i personelu, nic im nie robią, w tym kraju nie ma już prawa i policja takimi rzeczami się mało interesuje). W każdym opakowania często zabierają kilka razy więcej miejsca, niż sam produkt. Wyobrażam sobie ilości produkowanych śmieci!
Już od jakiegoś czasu w ogólne sklepy nie dają plastikowych toreb (przez jakiś czas kosztowały 5 centów)—jeżeli się nie przyniesie swojej torby, to można kupić taką „reusable”. To bardzo dobre posunięcie.
W Toronto i okolicach już od lat istnieje „recycling”. Ja posiadam trzy pojemniki: na śmieci, na papiery, plastiki i szkło (zabierają co 2 tygodnie) oraz na odpadki organiczne (co tydzień). Do tego w sezonie można wystawić worki z „yard waste” (gałęzie, suche rośliny—ostatnio zakazali ścinki trawy, mają pozostać na trawie) oraz czasami torby ze starymi bateriami. Z tego, co wiem, jedynie 10% plastiku jest rzeczywiście przerabiane. W każdym razie przez ten system często pojemnika na śmieci nie wynoszę przez nawet i 2 miesiące, bo bardzo mało produkuję śmieci, wszystko automatycznie sortuję.
Istnieją też punkty miejskie, gdzie można zawieźć chemikalia, stare oleje, pestycydy, baterie, lodówki, kuchenki, komputery, stare butle z gazem, itp. Oni też przyjmują książki i mam nadzieję, że ich nie niszczą. Sklepy z przyborami biurowymi „Staples” przyjmują stare baterie, tonery oraz komputery—zazwyczaj corocznie zanosiłem im 30 opakowań zużytych tonerów i nieraz stare baterie „back up” do komputerów. A co kilka lat przyjeżdża do mnie samochód ciężarowy z potężną niszczarką i na moich oczach niszczy po kilkadziesiąt kilogramów poufnych dokumentów (niedługo też zamówię taką wizytę).
Nota bene, na początku lat 80. XX wieku 95% butelek było szklanych i dostawało się bodajże 40 centów przy ich zwrocie. Lobby napojowe przeforsowało jakieś prawa i obecnie 99% butelek jest plastikowych. Na szczęście absolutna większość produktów alkoholowych jest w szklanych butelkach, które można zwracać (otrzymuje się od 10 do 20 centów)—jak też przyjmują puszki po piwie i plastikowe butelki. Zresztą na takie duże, plastikowe butelki od wódki czy whisky zawsze poluję, bo jest to specjalny plastik, nie reagujący z alkoholem i bardzo mi się przydają do różnych celów.
C.D.N.
U nas tez już trzeba płacić zarówno za plastikowe, jak i papierowe torby, ja zawsze noszę własną. Powstały tez komisy odzieżowe, innych nie widziałam, jedynie pchli targ ze starociami.
UsuńRecykling butelek dopiero raczkuje i to tylko w dużych supermarketach.
Część II
OdpowiedzUsuńCoraz więcej powstaje sklepów z używanymi rzeczami (jak również filmami DVD i książkami—stanowią one moje jedyne „księgarnie”, do których chodzę), na jednym skrzyżowaniu niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest ich aż 5. Osobiście zrobiłem bardzo dużo dotacji (książki, płyty DVD, ubrania i wiele innych rzeczy) i w tym roku zamierzam to kontynuować, odgracając moje mieszkanie. Co ciekawe, w tych sklepach znalazłem wiele pamiątek, sprzedawanych na Kubie—o wiele tańsze! To jeszcze jeden powód, że od lat żadnych suwenirów nie nabywam—chyba że trafi mi się coś niezmiernie oryginalnego. Jeszcze o tych sklepach mówiąc—zazwyczaj posiadają ogromne ilości odzieży, czasem kompletnie nowej (dotacje z fabryk—bo np. są lekko uszkodzone) lub nieużywanej. Znam faceta, który w takim sklepie kupił ponad 25 lat temu garnitur renomowanej firmy, wówczas kosztowałby on przynajmniej tysiąc dolarów. W tym garniturze brał ślub (o czym chyba jedynie mi powiedział)!
Będąc na „cottage” w USA, sami musieliśmy wywozić śmieci na wysypisko. Znajdował się tam spory budynek, w którym było b. dużo książek, filmów DVD, mebli, lamp, zabawek, rowerów i tysiące innych przedmiotów, nadających się do powtórnego użycia—można było je brać darmo!
Na Kubie w barach na powietrzu serwują drinki w małych, plastikowych szklaneczkach, z plastikowymi słomkami. Dlatego wszędzie je można zobaczyć, szczególnie na plaży. Większość turystów przywozi ze sobą potężne (do 1.5 litra), izolowane kubki (bubba mug), o stokroć praktyczniejsze. Zresztą kraje Trzeciego Świata (ale nie tylko) słyną z gargantuicznych ilości śmieci i plastiku, tam nie ma na ulicach koszy i kultury wyrzucania czegoś do kosza, po prostu rzuca się byle gdzie.
O archeologii mówiąc, w Kanadzie udało mi się znaleźć dość starą, oryginalną butelkę szklaną oraz zardzewiałą głowicę siekiery. Gdy pływaliśmy na kanu po historycznej rzece French River w Ontario, podczas niezmiernie niskiego poziomu wody, jeden z uczestników znalazł archaiczny łańcuch, w dobrym stanie, którego ogniwa były wykute ręcznie przez kowala. Natomiast farmerzy znajdują bardzo dużo kamiennych grotów strzał indiańskich.
Pozdrawiam!
Gdy panowała u nas letnia susza, to niektóre rzeki odkryły, co mają na dnie, strach pomyśleć, jak zaśmiecamy swoje środowisko.
UsuńW górskich rzekach i strumieniach widywałam opony i lodówki, a przecież to nie turyści je tam wrzucili...
Kiedyś w lesie, to nawet stare nagrobki zrzucone na stertę widzieliśmy!
Czasami jeżdżę zagubionymi wśród dzikich lasów drogami, dookoła piękna przyroda... i nagle widzę na małej polanie wyrzucone stare lodówki, pralki, łódki i diabli wiedzą, co jeszcze! Bo ludzie nie chcą płacić na wysypiskach śmieci! Dlatego postuluje się, aby wszystkie wysypiska śmieci i w ogóle wywóz śmiecie były "bezpłatne", bo inaczej niektórzy i tak znajdą "bezpłatne" metody na ich pozbycie się-które okażą się o wiele bardziej droższe dla reszty społeczeństwa.
Usuńu nas możesz oddać nieodpłatnie duże gabaryty, opony itp. ale to jeszcze trzeba dowieźć, więc i tak niektórzy wywalają gdzieś bliżej, a po grzybiarzach tony butelek i puszek po piwie w lasach.
UsuńNie bardzo rozumiem łączenie metalu z plastikiem w jednym worku, podobnie jak kartonowych opakowań po mleku, ale widocznie to ma jakiś sens, skoro są takie zalecenia.
OdpowiedzUsuńU nas tekturowe pudełka też się pakuje do plastikowych worków, choć można byłoby tylko związać. To jakiś absurd- góry plastiku rosną.
"Nie bardzo rozumiem łączenie metalu z plastikiem w jednym worku."
UsuńSporo osób zwróciło na to uwagę. Może władze doszły do wniosku, że ludzie nie sortowaliby sami takich rzeczy, toteż istnieją bodajże sortownie. Zresztą sporo mieszkańców kompletnie olewa "recycling"; chociaż istnieje "policja śmieciowa", sporadycznie sprawdzająca wystawione na ulicę pojemniki, to przypuszczam, że jeżeli nawet są kary, to niewystarczające. U mnie swego czasu mieszkali lokatorzy i wytłumaczenie im konceptu sortowania było poza ich współczynnikiem IQ.
Kartony po mleku i sokach powinny być w zmieszanych, bo są z różnych materiałów, a plastik i metal łatwo sortować.
UsuńNiektórzy olewają sortowanie, a my wszyscy potem płacimy więcej za wywóz śmieci niesortowanych.
po prostu wiele opakowań to połączenie metalu z plastikiem, raczej mało kto by się bawił w rozdzielanie jednego od drugiego, stąd też taki akurat koncept, aby to szło do jednego pojemnika...
UsuńCudownym jest przepis w którym promuje się brudasów , którzy nie korzystają z wody by mniej płacić za śmieci. Ja go uwielbiam . Szkoda ,że nie promuje się oszczędzania hasłem " brudas oszczędza więcej " . NKloszard.
OdpowiedzUsuńNie widzę powiązania brudas - mniej śmieci, chyba że mniej butelek po kosmetykach i proszkach do prania...
UsuńZa dawniejszych czasów nie było tyle plastyku w odpadach, były natomiast butelki (po napojach, piwie, mleku, itp.). Te butelki lądowały następnie w punktach skupu; podobnie rzecz się miała z makulaturą. Przeciętny Kowalski mógł sobie zarobić... jeden kupował za to książkę, inny piwo lub owocowe wino. Dzisiaj przeciętny Kowalski płaci za segregację odpadów, czyli nie dość, że ponosi koszty, ale też praktycznie nie ma możliwości pozbycia się szklanych, plastykowych lub papierowych odpadów za pieniądze... a wmawia się nam, że gospodarka socjalistyczna był BE.
OdpowiedzUsuńNo fakt, sama kiedyś biegałam do skupu butelek, choć makulatura była najmniej opłacalna...czasami dawali papier toaletowy.
Usuńarcheologia śmieciowa praktyczna odbyła się kiedyś taka, że do mojego brata przyszedł nakaz płatniczy, mandat na dość grubą sumę za wywożenie śmieci do lasu... czemu tak?... ano temu, że w tych śmieciach w lesie był jakiś kwit, czy koperta po jakimś kwicie z nazwiskiem i adresem... jakiś suski, czy inny czarnek ze służby ochrony lasu, czy czegoś tam wymyślił na tej podstawie, że to brat te wszystkie śmieci osobiście tam zawiózł, nie przyszło do durnego łba to, że tym się zajmują firmy opróżniające pojemniki na osiedlach i to one odpowiadają za to, gdzie ich zawartość ląduje...
OdpowiedzUsuńbrat napisał odwołanie wyjaśniające sprawę, trafiło do kogoś używającego mózgu i sprawa się skończyła, ale co się powkurzał i pośmiał jednocześnie to jego, LOL...
p.jzns :)
Do śmiechu to mu pewnie nie było, bo ja byłabym wkurzona.
UsuńCiekawe, kto wyrzucił stare nagrobki do lasu, całą stertę, którą znalazłam, gdy zagłębiłam się w kniei na siusiu...wszystkie miały nazwiska i daty!
W czasie strajku śmieciarzy w Toronto była afera, bo znaleziono wyrzucone worki ze śmieciami w parku, szybko zidentyfikowane na podstawie rachunków, że pochodzą z pewnej restauracji. Właściciel tłumaczył się, że przyjechał facet większym samochodem i za opłatą zaproponował wywiezienie jego śmieci, na co on przystał. Niestety, nie zanotował nawet jego numerów rejestracyjnych.
UsuńAle to jeszcze nic. Inny spryciarz wynajął ogromny magazyn, niby na jakiś biznes. Odkupował od biznesów różne niebezpieczne chemikalia i inne śmieci i tam je gromadził. Gdy skład się zapełnił po sufit, gość się ulotnił, zostawiając problem właścicielowi.
A z tymi nagrobkami to ciekawe... może one nie były nigdy postawione na grobach, wadliwe? A może cmentarz zlikwidowano i zamiast ich przenieść, po prostu je wyrzucono? Warto było zrobić zdjęcia i poszukać na Google albo nawet zawiadomić gazety, na pewno byłby odzew od rodzin.
Oj, takich składowisk z niebezpiecznymi substancjami wiele, także u nas, w każdej gminie. Oszust się ulatnia, a gminy nie stać na utylizacje, to chyba powszechny problem, ale zawsze ktoś zarabia...
Usuńsprawa o śmieci w lesie była z góry wygrana /tak się wydawało/, ale faktycznie, nieco gorzej by było, gdyby jakiś pawłowicz odrzucił odwołanie i wtedy mogłyby się zacząć schody sądowe...
Usuńnatomiast smutną puentą było to, że jak zwykle po dupie dostał las...
Często bywamy w lesie i ilość śmieci nas przeraża, zresztą to samo jest na osiedlowych trawnikach i skwerach, jakby niektórzy lubili śmietniki i slumsy.
UsuńKiedy odkładam stare rzeczy do oddania, zawsze sprawdzam kieszenie i zawsze znajduję banknoty:-)
OdpowiedzUsuńKoleżanka znalazła w marynarce męża wygraną w pokera!
UsuńNasza cywilizacja to cywilizacja śmieci a szczególniej - zalewającego nas zewsząd plastiku. Tylko kto jest temu winien? Czy my, odbiorcy i użytkownicy, czy raczej producenci? A to na nas składa się odpowiedzialnosć za tę straszną ilosc śmieci i plastiku. To my mamy sortować, choc zasady tego sortowania są coraz trudniejsze, coraz mniej logiczne. Uważam, że producenci opakowan powinni albo wrócić do szkła i papieru albo pilnie zlecić naukowcom wynalezienie materiału biodegradowalnego. Inaczej utoniemy w śmieciach. Po prostu. A słomki są tylko maleńkim promilem ogółu. wszystkich śmieci, szczególnie tych plastikowych. Dlaczego nie walczy sie w opakowaniami z McDonaldsa i tym podobnych, dlaczego prawie wszystko, co kupuje sie w sklepach zapakowane jest w plastik i zrobione z plastiku? Kubki, pojemniki, woreczki, pudełka, zabawki, ogrom! A uparli sie akurat na słomki...Troche to absurdalne!
OdpowiedzUsuńMyślę, że słomki są takim symbolem, nie tylko plastikowych śmieci, ale i naszego podejścia do problemu, bo jeśli słomki są nam niezbędne, to co mówić o innych ważniejszych rzeczach.
UsuńProducenci powinni ponosić koszty utylizacji, może wtedy ograniczaliby ilość plastiku. Pisałam wyżej o serku, który zapakowano w 3 różne opakowania i po co?
Ale nie tylko oni, także sklepy internetowe itd.
Restauracje i kawiarnie już dawno ograniczyły ilość plastikowych opakowań, wszędzie spotykam papierowe lub tekturowe, bywają tez jadalne.
@Olga: Nic dodać, nic ująć.
UsuńNie lubię generalnie podatków i tym podobnych opłat, ale czasem nałożenie ich - i to stosunkowo wysokich - popieram. To szybko doprowadziłoby albo do powrotu do opakowań szklanych i papierowych, albo do odkrycia czegoś biodegradowalnego. Rzadko chodzę do McDonalda, ale faktycznie jest szokująca ilość śmieci po nawet małym posiłku.
Jest u nas sieć sklepów "Bulk Barn" (https://www.bulkbarn.ca/home-en/index_deals.html), sprzedających produkty bez opakowań-albo można używać bezpłatnych plastikowych przezroczystych torebek, albo przynieść swoje opakowania (słoiki, pojemniki) wielokrotnego użytku. Co ciekawe, właśnie dowiedziałem się, że od 24 lutego 2025 roku wszystkie sklepy Bulk Barn w Kanadzie nie będą już dawały plastikowych torebek, jedynie używały opakowań wielokrotnego użytku. Jestem bardzo ciekawy, jak to im pójdzie, bo z pewnością wiele kupujących nie będzie posiadało przy sobie takich pojemników-a mało kto będzie chciał je kupować u nich po parę dolarów za każdy. Mam nadzieję, że szybko się ludzie do tego przystosują i podobnie, jak już od lat wożą ze sobą w samochodach po kilka mocnych reklamówek, teraz będą też wozili szklane lub plastikowe pojemniki.
kiedyś chodziło się do sklepu z kanką na mleko, ze słoikiem na kapustę kiszoną , większość produktów była na wagę, pakowano w papier lub pergamin. Gdy robi się zakupy po pracy, to trudno nosić pojemniki na wszystko, zobaczymy co z tego wyjdzie...można zaplanować wszystko, ale samoobsługa się wówczas nie sprawdzi.
UsuńA mnie trafia nie tylko z okazji jednego czosneczku czy sałatki owiniętej folią tak, że trudno się jej pozbyć. Kupuję krem: folia, karton, folia i dopiero słoiczek z kremem, a w środku jeszcze plastikowe wieczko, bo sam słoiczek to za mało? I też gdzieś czytałam, że my segregujemy, a oni i tak wszystko sypią razem, wszystkie te posegregowane śmieci.
OdpowiedzUsuńSzkoda słów...
Nie sypią razem , obserwowałam z góry taki samochód, z dołu wydaje się, że wszystko leci razem, a auto ma podzielone strefy, osobno na szkło, osobno na papier.
UsuńOpakowania kosmetyków to masakra, podobnie z przesyłkami kurierskimi.
A ja ze zdziwieniem przeczytałam, że segregacja odpadów w Polsce wygląda lepiej niż w takiej Szwecji, wydawałoby się bardzo proekologicznej ? najlepiej i najwięcej segregują w Europie Niemcy. No cóż "Ordnung muss sein" ;)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze bardziej restrykcyjnie jest w Szwajcarii i jakoś nikt nie protestuje, a pracujący tam Polacy musza się stosować. Nawet regulaminy mieszkańców są surowe, a weź Polakowi zabroń czegoś, to na pewno złamie zasady...bo wolność osobista.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJa powiedziałabym, że po nas głównie plastik właśnie. Meble, naczynia, odzież...
Pozdrawiam:)
Zatem plastikowa powódź, ocean plastiku...
UsuńCiekawa jestem, co z tego całego zielonego ładu będzie, jeśli wojna z terenów Ukrainy rozleje się na całą Europę? Zjednoczona Europa chce się najwyraźniej z Putinem zmierzyć. Czy To jest ekologiczne?
OdpowiedzUsuńNapisałaś Jotko, że martwią Cię plastikowe słomki. Na stronie Białego Domu jest na ten temat oświadczenie. Proszę bardzo można przeczytać i się nad nim zastanowić.
https://www.whitehouse.gov/fact-sheets/2025/02/fact-sheet-president-donald-j-trump-ends-the-procurement-and-forced-use-of-paper-straws/
Bez obrażania kogokolwiek.
Poza tym, spójrzmy prawdzie w oczy, papierowe słomki są do niczego. Według mnie, najlepiej jest nie używać ich w ogóle tylko pić z normalnych kubków, bidonów lub szklanek.
Pozdrawiam 🤗
Zrezygnować ze słomek? jak najbardziej, ja nie używam.
Usuńnie martwią mnie plastikowe słomki, ale sposób myślenia o ekologii.
Obrażanie? w jaki sposób? krytyka działań polityka jest obrażaniem?
Poświęcić Ukrainę dla widzimisię putina? a kto następny, Polska?
Wybacz, ale mieszkasz z dala od kraju, my mamy szaleńca za rogiem, a może i Ty uważasz, że to Ukraina zaczęła wojnę?
Słomek nie używam, ale widziałem w sklepach słomki z plastiku, "reusable", jak też metalowe, mogące służyć lata.
UsuńSą nawet bakterie które podobno rozkładają plastik.
UsuńTak sobie myślę, że segregacja śmieci urasta do problemu międzynarodowego. A raczej już urosła.
OdpowiedzUsuńWidocznie ludzkość nie lubi spokoju i stabilizacji...
Usuń