wtorek, 7 lipca 2015

Babia Góra zdobyta

Tutaj zamieszkaliśmy, nowy pensjonat o nazwie Jelonek, bardzo miła gospodyni obiektu, pokój duży, z Tv i lodówką, łazienka tez duża, wszystko O.K. Ceny umiarkowane. Najważniejsze, że blisko do szlaków, wejście do Parku Narodowego ok 10 minut od naszej kwatery. Trochę dalej do centrum, a raczej do sklepów i innych obiektów, ale to dla nas nie problem. Zawoja to w zasadzie jedna ulica z numerami, za to są tzw.przysiółki i szukając kwatery trzeba znać namiary na rejon (górna, dolna, baranica itd.) oraz nazwę przysiółka i numer. Pierwszego dnia po przyjeździe odpoczywaliśmy po podróży (no cóż, lata lecą) i zrobiliśmy rekonesans po miejscowości, zaliczając pizzę na kolację. Pizzeria jest blisko, a w oczekiwaniu można wychylić zimne piwko...
Dziś natomiast od razu ruszyliśmy na Babią Górę. Szlak przepiękny, dojście żółtym trochę trudne, ale głównie pod koniec, po drodze schronisko na Markowych Szczawinach, na wysokości ponad 1100 m.

Pięliśmy się dzielnie do góry, najpierw przez las, potem po skałkach, trzymając się łańcuchów, aż doszliśmy na szczyt, gdzie oprócz drogowskazu jest miejsce upamiętniające ostatni pobyt tutaj Jana Pawła II



Ciąg dalszy nastąpi, gdyż kończy mi się bateria w laptopie, a na tarasie, gdzie mam zasięg nie ma gniazda z prądem....

20 komentarzy:

  1. Ciekawe widoki. Byłam w górach kilka razy z ciekawości, ale nie przepadam za chodzeniem po nich, chociaż jestem wysportowana. Lubię odpoczywać nie męcząc się fizycznie, dlatego spędzam upalne dni na plaży w Sopocie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabyś słyszeć moich myśli, jak włażę ostatkiem sił na szczyt!!!

      Usuń
  2. Wspaniale, gratuluję i.. zazdroszczę! Ja urlop mam dopiero w sierpniu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może pogoda będzie lepsza, bo tu bardzo w kratkę i burzowo.

      Usuń
  3. No żadna siła by mnie nie zmusiła włazić na te górę w te cholerne upały (u nas prawie 40 st)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na górze nie czuje się upału, czego dowodem moje spalone części ciała...

      Usuń
  4. No to macie pięknie, super fotki i życzę miłego wypoczynku!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a zagubionego komentarza nie ma, sprawdziłam nawet w spamach....

      Usuń
  5. Uwielbiam te rejony; na studiach spędziłam sporo czasu buszując w roślinności na Babiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już po mnie.
    Pękłam z zazdrości !!! ;)
    Baw się miło na tych szlakach !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sobie się dziwię, że daje radę czyli chodzenie na piechotę do pracy daje efekty!

      Usuń
  7. Ja góry bardzo lubię... podziwiać z doliny :) Pięknie Joasiu wyglądasz. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu, do niczego nie można się zmuszać, ja gdyby nie mąż, to tez nie byłabym pewnie taka góralka...

      Usuń
  8. To się nazywa czynny wypoczynek. Super się prezentujesz! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa, jak tylko jest pogoda staramy sie czas wykorzystać maksymalnie.

      Usuń
  9. Lubię taki aktywny wypoczynek, dawno z mężem stwierdziliśmy, ze leżenie na plaży nie dla nas...trochę tak, ale potem się nudzi. teraz przekazujemy pasje dzieciom. narazie się udaje, garną się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ważne, żeby dzieciaki zarażać pasją turystyczną, my tez staraliśmy się zarazić naszego syna.

      Usuń
  10. Moje na Babiej jeszcze nie były ale zdobyły Gorc, Strzebel, Żar na Spiszu, Czantorie Wielką. Byliśmy z nimi też na Hali Gąsienicowej. A i zapomniałam o Bereśniku w Beskidzie Sądeckim. Ogólnie chodzimy z nimi tam gdzie się da.

    OdpowiedzUsuń