poniedziałek, 20 lipca 2015

Jak w thrillerze

W całej Polsce znowu burze, dużo strat w Wielkopolsce. Traf chciał, że właśnie wczoraj byliśmy w Poznaniu, żeby odwieźć syna na kwaterę i doświadczyliśmy licznych atrakcji burzy, która po południu rozszalała się w Poznaniu. Zaczęła się, gdy robiliśmy zakupy w Tesco, stojąc w kolejce do kasy mieliśmy wrażenie, że dach marketu pofrunie razem z wiatrem, ze wszystkich szczelin wydostawało się wycie wichury i krople deszczu, aż dziw, ze prądu nie wyłączyli. Musieliśmy czekać, aż przycichnie, żeby dobiec do auta na parkingu. Zawieźliśmy zakupy i moi panowie taszczyli je na górę, a ja postanowiłam poczekać w samochodzie. I to był błąd. Wiem, że samochód jest w czasie burzy w miarę bezpieczny i nie stał pod drzewem, ale wrażenia w środku są niesamowite.Raczej nie chciałabym tego powtórzyć... Wracając do domu oglądaliśmy skutki nawałnicy na ulicach Poznania i doszliśmy do wniosku, że mieliśmy szczęście. Nie trwało jednak długo, bo na wyjeździe z miasta trzepnął nas ktoś w tylny zderzak. Nic się nikomu nie stało i uderzenie nie było silne, ale nerwy były... W sumie sprawca kolizji ucierpiał bardziej, bo auto odwieziono lawetą. Nam przyjdzie czekać na działanie ubezpieczyciela.
Wróciliśmy bardzo późno, a adrenalina nie dawała zasnąć.
Ale był też sympatyczny akcent. Wybraliśmy się na kawę w jakiejś galerii handlowej, a tam wystawa aut filmowych, m.in. z "Powrotu do przyszłości", "Jaskiniowców", "Ghostbusters" itp.




Nie wszystkim pojazdom udało mi się zrobić zdjęcia, bo oblężone były przez rodziców z dziećmi, ale fajną niespodziankę mieli mieszkańcy odwiedzający galerię, też z przyjemnością obejrzałam.

19 komentarzy:

  1. o cholera - aleś se "atrakcje" zafundowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czekałam na burzę, na deszcz i tylko troszkę "pomruczało" , parę kropelek i nic. Oczywiście takiej nawałnicy nie chciałabym przeżyć, ale deszczu to mogłoby być trochę więcej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno w czasie takiej nawałnicy mało się ziemia nawadnia, bo wszystko spływa rzeką, a bywają suche burze, kiedyś u nas taka właśnie przeszła, ani kropli wody, tylko błyskawice i wiatr...

      Usuń
  3. Z przerażeniem oglądam to wszystko co się dzieje. Nie chciałabym za nic w świecie znaleźć się w centrum wydarzeń. Nie zazdroszczę thrillera Joasiu nic, a nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, że coraz częściej zdarzają się takie wichury i pogoda ogólnie jest mało stabilna. Koleżanka ma domek letniskowy w lesie i w każdą burzę umiera ze strachu.

      Usuń
  4. Siły natury nie zrobiły wam szkody, a człowiek dał radę... Chwała ludziom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No masz rację, ciekawe spojrzenie, tym bardziej, że jechaliśmy przez pół Polski z gór i nic się nie wydarzyło, choć tam też były burze, a dopiero w Poznaniu....

      Usuń
  5. Ojejku, nie zazdroszczę sytuacji. Ja na same błyski w oddali panikuję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wyobraź sobie, że siedzisz w aucie i te błyski masz wszędzie koło siebie!

      Usuń
  6. Cała gama "atrakcji" Cię nawiedziła, a z burzami nie ma żartów; ja miałam wątpliwą przyjemność obserwować pewnego lata jak grad wielkości pięści masakruje mi auto, ale co począć - człowiek jest malutki wobec natury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego gradu właśnie się bałam, no i fruwających przedmiotów...

      Usuń
  7. Chłodze ile się da :d Staram się jak mogę, na szczęście już jest lepiej :) mogę założyć koszulkę i spodenki więc jest dobrze! A o mączce kartoflanej nigdy nie słyszałam, moze warto spróbować? :)

    Poznań ładne miasto, byłam raz, trochę pozwiedzałam, całkiem fajne miejsce :) Oj te burze ostatnio robią takie cuda w Polsce że to jest jakąś masakracja! :) Ja uwielbiam burzę, o ile nie jestem na dworze :) no chyba ze błyski są daleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że wpadłaś i cieszę się że już lepiej, a znam takie oparzenia z autopsji i chociaż staram się uważać, ciągle mi się to przytrafia...

      Usuń
  8. Każda, nawet niegroźna stłuczka, to jednak nerwy, nie zazdroszczę. A Poznań zdaje się, że był centrum burzowym w kraju, więc miałaś podczas tej wyprawy przygód pod dostatkiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. O takich dniach mówimy: dobrze, że się skończył...

      Usuń
  9. nas na szczescie najgorsza nawalnice ominela...jednak sztuczki i tych emocji w aucie nie zazdroszcze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dziś nad ranem znowu przeszła burza, ale w domu czuję się bezpiecznie...

      Usuń
  10. Dzień obfity w grozę, dosłownie. Tak to jest, że wszystko wali się jednocześnie, ale przynajmniej nie jest rozłożone w czasie - wszystko w jednym rzucie, krótszy stres :) Tylko samochodów szkoda... :(

    OdpowiedzUsuń