piątek, 9 marca 2018

W ptasim raju :-)

Wybraliśmy się w jeden z ostatnich mroźnych dni na poszukiwanie wiosny. Jeziora wielkopolskie są ogromne i pełne ptactwa, lubimy jeździć na obserwacje przyrodnicze wtedy, kiedy ludzi jak najmniej, a obcowanie z przyrodą daje tyle radości i dobrze robi na psychikę.
Woda w jeziorach zamarznięta, lód dość gruby, ale spękany, na tyle jednak mocny, aby utrzymać dość ciężkie łabędzie...
Co chwila w powietrze wzbijały się jakieś ptaki, ruch jak na ptasiej autostradzie.

Gdy tylko zbliżyliśmy się do pomostu przypłynęła cała łabędzia rodzinka. Jedno z rodziców trzymało sie jednak z daleka, obserwując czy nie dzieje się coś złego. Widać było, ze ptaki obcują z ludźmi, bo podpływały śmiało, nie tylko zresztą łabędzie.
Mieliśmy z sobą dwie bułki na wypadek nagłego głodu, ale jedną zjadły nam ptaki...


Gdy skończyły się okruszki łabędzia rodzinka oddaliła się w równym szyku, po czym podpłynął tata łabędź, dosłownie ułożył skrzydła w serce, jakby chciał podziękować za poczęstunek...
Bywaliśmy na tym brzegu często, łabędzie i kaczki to tutaj swojski widok, ale tym razem ruszyliśmy dróżką wokół jeziora, bo słońce mocno przygrzewało. Dokonaliśmy pewnego odkrycia, mianowicie doszliśmy do urokliwej zatoczki, gdzie nie tylko było ciepło i bezwietrznie, ale to był ten właściwy ptasi raj. Na jeziorze zero lodu, cisza bez oznak jakiejkolwiek cywilizacji, słychać było tylko ptaki, głosy i szelest skrzydeł - kaczki, gęsi, łabędzie, łyski - reszty nie rozpoznałam, nie jestem ornitologiem, więc wybaczcie. Nie mogliśmy nasycić się tym widokiem.
Ruszyliśmy z powrotem dopiero gdy porządnie zmarzliśmy , a żołądki domagały się paliwa.


W drodze powrotnej na innym jeziorze widzieliśmy wędkarzy, łowiących ryby pod lodem. Siedzieli tam kilka godzin, że też im nogi do lodu nie przymarzły. Kawałek dalej dostrzegłam także spacerowiczów z dziećmi, wychodzących na środek jeziora i dwie dziewczyny na łyżwach.
Jak mówiłam, lód był spękany, choć gruby, a tyle się mówi, by nie wchodzić na lód, gdy przygrzewa słońce i mróz słabnie...

98 komentarzy:

  1. Też nie jestem ornitologiem, ale monogamia łabędzi jest podobno prawdziwa. Dla mnie to wzruszające, godne podziwu i szacunku. Ciekawe, czy są łabędzie - single?
    A co do wędkarzy łowiących pod lodem, to zawsze podejrzewałam, że wychodzą tam głównie po to, żeby się rozgrzewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak grzybiarze, szłam kiedyś ich śladem :-)

      Usuń
    2. Zbierałaś butelki?! ;)

      Usuń
    3. No nie, w sumie butelek było mało, raczej puszki po piwie i konserwach i opakowania różnego rodzaju, smutny widok...ale gdybym zbierała puszki...podobno dobrze płacą:-)

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Gdy przeczytałam o tych spacerowiczach z dziećmi, wychodzących na środek jeziora, to dosłownie zamarłam. Co za nieodpowiedzialni ludzi. Wrrr! Cały urok ptasiego raju prysł. Takim idiotom powinno zabierać się prawo do opieki nad dziećmi i dożywotnio zakazać zbliżania się do dzieci.
    Gdybym ja tam była, powiadomiłabym odpowiednie służby.

    Pozdrawim serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była strzeżona marina, ochroniarze pewnie byli...a my w drodze, widziałam to z samochodu.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. To prawda, zdjęcia nie oddają wszystkiego.
      Miło powitać, ale nie wyświetla mi się kontakt z Tobą...nie mogę wpaść z rewizytą.

      Usuń
  4. U nas wiosnę zwiastują żurawie i naprawdę już są. Żerują na oziminach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie widziałam żurawi, w ubiegłym roku trafiłam czaple:-)

      Usuń
  5. A w Jarosławiu są tylko takie, czarne krakliwe ptaszydła z wielkimi dziobami. Brrr... Normalnie Hitchock się przypomina, bo mnóstwo ich jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. boja, one są mądre:) No, co za to mogą, że takie brzydkie, no co?

      Usuń
    2. U nas też tego pełno, strach przechodzić pod drzewami...

      Usuń
    3. boja, w Jarosławiu na Podkarpaciu?

      Usuń
    4. Potwierdzę za Boję - w tym :)

      Usuń
    5. Prawdę Frau Be potwierdziła za mnie!

      Usuń
    6. Agnieszko, ja nie twierdzę, że one są głupie. Brzydkie też chyba nie są... Są straszne, bo kiedy leci ich tysiące to mogą zbombardować!

      Usuń
    7. Straszne też są, widziałeś ich dzioby? Nie na próżno pisał Żeromski "Rozdziobią nas kruki, wrony..."

      Usuń
  6. Och, jak pięknie! Dawno nie byłam w tak pięknym miejscu. Ale z 5 km od miejsca w którym mieszkamy też jest taki ptasi raj i mamy w planach tam jezdzic gdy tylko zrobi się ciepło. I koniecznie do psiego raju też podjedziemy.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to fajnie, życzę wielu wrażeń w ptasim raju i ciepełka wreszcie:-)

      Usuń
  7. Nie jestem wielbicielką spacerów i oglądania ptaków, ale fajnie jest obejrzeć zdjęcia w domowym zaciszu, gdy są one przez kogoś zrobione. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także lubię oglądać, gdzie bywali inni:-)

      Usuń
  8. Asiu ten wpis to balsam na moje serce, na moje oczy. Jak Wam tego zazdroszczę. Ptaki uwielbiam.
    Asiu to fantastyczne, że tak razem wychodzicie, aby szukać wiosny. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzimy, wyjeżdżamy autem lub rowerami, by zresetować umysł i myśleć tylko o pięknie przyrody.

      Usuń
  9. nie ma to jak huk startującego do lotu łabędzia o wczesnym poranku, gdy się śpi w namiocie nad jeziorem... za pierwszym razem robi największe wrażenie, bo człowiek nie wie, o chodzi...
    ale w zimie łabędź też potrafi narobić niezłego zgiełku, gdy zamienia się w lodołamacz poszerzając sobie przestrzeń na wodzie...
    można by rzec: ot, hałaśliwe ptaszysko...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiekny spacer mieliście. Widoki cudowne i te ptaki - śliczne.
    U mnie łabędzi brak :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale może wyszukaj jakieś inne okazy zoologiczne i nam pokaż:-)

      Usuń
  11. Ale cudowne miejsce :) sama lubię w takich miejscach przebywać, bo mają taki swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem nie chce się wracać do rzeczywistości:-)

      Usuń
    2. Człowiek czuje się taki beztroski i aż nie chce się tego powrotu do tej rzeczywistości :)

      Usuń
  12. wędkowanie z lodu nie pozwala wódce się zagrzać - lodówka dookoła. a złapane rybki też się nie zepsują, bo lodówka 7/24 i żadna ustawa tego nie zmieni. a ptaszyska jakoś sobie radzą bez względu na ludzką obecność, a czasem nawet pomimo takiej obecności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzą sobie doskonale i wcale nie zamierzaliśmy karmić, ale wyglądało, że przyzwyczajone...

      Usuń
  13. My już w końcu poczuliśmy wiosnę, ptaki zaczynają swoje koncerty a w Ustroniu kaczki i łabędzie zjadły nam wszystko, co mieliśmy w plecaczku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam z Ustronia te kaczki żebraczki, pełno ich było wszędzie, chyba poznały się na kuracjuszach...

      Usuń
  14. Łabędzie są piękne, w listopadzie byliśmy w Gdańsku i karmiliśmy takie na Motławie, między zacumowanymi statkami :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jotko, piekny spacer i piekne zdjęcia.U nas jeszcze śnieg, ale juz spływa ja strumyki stopionego z gór, a ptaki opuściły moj karmnik w ogrodzie. Wróciły do lasu. Kiedy jestem na spacerze, słyszę jak spiewają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podziwiam śpiew kosów, jakoś ich dużo w tym roku, a wróble wrzeszczą po prostu od świtu...

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Na przyjemny spacer zawsze jest pora:)

    U nas też wszystko jeszcze skute lodem.
    A widok ze środka jeziora tak może zawrócić w głowie, że zapomina się o bezpieczeństwie, niestety.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja strachliwa jestem, więc mnie to szokuje, jezioro wolę podziwiać z łodzi:-)

      Usuń
  17. Ja sobie poczekam na zieleń. Wtedy będę łazić z aparatem i czyhać na bobry, bo czaple i inny drób już mi się znudziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bobry mówisz? To czekam na fotki:-)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy mi się uda je upolować. One najchętniej szlajają się po nocach (kiedyś o północy siedziały na chodniku na zaporze), a ja niekoniecznie :)

      Usuń
    3. Sukces fotografa to nie bułka z masłem:-)

      Usuń
    4. Dlatego gotowa jestem z niego zrezygnować, nie jestem skłonna do poświeceń :)
      Ale będę próbować.

      Usuń
  18. To piękny teren. Przypomniały mi się moje polskie wędrówki. Nie były może jakoś szczególnie spektakularne jak teraz mi się zdarza, ale tamte chwile są jednak niezapomniane i... takie swojskie. Takie własne.
    W całym województwie łódzkim miałam mnóstwo podobnych miejsc, w które często uciekałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze tęsknimy za tym, czego akurat nie mamy:-)

      Usuń
    2. To nie jest tak. Do pewnych miejsc przez lata mogłam wracać ile dusza zapragnęła, a teraz po prostu nie mogę, bo odległość znacznie utrudnia np. weekendowe wypady do Polski.

      Usuń
  19. Nigdy nie zrozumiem wędkarzy, a tych co zimą siedzą wpatrzeni w przerębel, to nawet nie będę się starała. W te duże mrozy, na naszej rzece łabędzie przymarzły do lodu, ale strażakom udało się je uratować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się takie sytuacje, biedne ptaki:-(

      Usuń
  20. Może do tych ludzi należy mówić tak: ,,wchodźcie na lód, będzie fajnie", bo jak widać zakazy i przestrogi mają w nosie. Może jak usłyszą coś takiego to zrezygnują? Bo nie wiem jak inaczej przemówić im do rozsądku.

    Teraz tak myślę, że za zimno jeszcze jest dla wiewiórek. W sumie ciężko powiedzieć czemu tak mało ich było.

    :) Bo na celebrytów naszych w większości szkoda słów.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to może być sposób? Zakazy często powodują odwrotny skutek...albo wprowadzić opłaty za akcje ratunkowe.

      Usuń
  21. U nas jezior jak na lekarstwo ale w środku osiedla jest pewne niewielkie i niemałe :)
    Wchodzi się do "lasku" z jeziorkiem inny świat...zapachy, kolory i ptaki też ;)
    Obcowanie z przyrodą to cudowny sposób na odpoczynek i wyciszenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w środku osiedla jest staw z ptakami, obrośnięty trzciną, prawdziwa enklawa spokoju między blokami, czasami siadamy na ławce by posłuchać kaczek:-)

      Usuń
    2. Nasza enklawa dzika bez ławek ;) ale też z trzciną 😄
      Uwielbiam tam chodzić ☺
      a! Jeszcze konie są ...bo stadnina niedaleko;)

      Usuń
    3. Konie u nas są w parku, bo obok gospodarstwo, gdzie mają też szkółkę jeździecką, a w parku można pojeździć na kucyku:-)

      Usuń
  22. Ja bym się bała wejść na taki lód, cudowną wycieczkę mieliście, tyle ptaków :-) I taki fajny relaks :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo chłodu, naprawdę cudownie było w tej zatoce:-)

      Usuń
  23. Ależ łądne widoczki, aż się wszystko raduje ptasią obecnością.
    Kiedy byłam dzieckiem też jeździliśmy na łyżwach po stawie - tyle tylko, że wtedy zimą było jakieś -20kilka stopni i lód był gruby nie do połamania... bezmyślność mnie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kiedyś to były zimy! Tydzień mrozów to za mało, by bezpiecznie śmigać po lodzie...

      Usuń
  24. To piękne widoki były Waszym udziałem.Tyle łabędzi w jednym miejscu. Ja czasami chodzę do naszego parku.Tu spotkać można jedynie kaczki-przeważnie są bardzo wygłodzone .Dokarmiam je ,ale to "kropla w morzu". A co do wiosny to dzisiaj w Dukli było naprawdę wiosennie,słoneczko piękne tylko jak bardzo często towarzyszył ten nasz słynny wiatr dukielski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że gdzieś służby dokarmiają ptaki specjalną karmą.
      Zapowiadano spore ciepełko, ale na razie front chłodny, pogrzać sie trudno.U Was wiatr dukielski, u mnie wiatr rąbiński, w takiej dzielnicy mieszkam, że u nas zawsze wieje...

      Usuń
  25. Ludzie czasami naprawdę nie mają wyobraźni. Dobrze, że nie załamał się pod nimi lód, bo o tragedię nietrudno. A łabędzie to czasem nie powinny odlecieć do ciepłych krajów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łabędzie są z nami cały rok, tylko czasami przymarzają do lodu...

      Usuń
  26. Taka sama sytuacja jest w górach, ludzie w klapkach idą na Giewont, a potem telefon do służb, żeby ich helikopter ściągnął. Opłaty i kary do tego, może wtedy ludzie zaczną myśleć w takich sytuacjach.

    Jak są skoki to staram się śledzić, choć też przyznam, że nie jestem jakimś fanatycznym kibicem. Z lekkiej atletyki ostatnio były mistrzostwa świata w hali, ciekawe, choć przyznaje, że te na wolnym powietrzu ciekawsze są.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kary za głupotę powinny być, jestem za:-)
      W tych mistrzostwach zdobyliśmy kilka medali, fajnie się oglądało.

      Usuń
  27. Ptaki chyba już czują wiosnę. Wchodzenie na lód to zwykła głupota, zwłaszcza u dorosłych. Dlatego nie żal mi ofiar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co roku ostrzeżenia w mediach biją po oczach...

      Usuń
  28. Ludzka beztroska czasami mnie przeraża. Cieszę się z nadchodzącej wiosny - w naszym ogrodzie też słychać już śpiew ptaków, widać siedzące na krzewach małe ptaszyny i przebiśniegi, których pąki bielą się na wysypanych korą rabatach. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam takie miejsca,
    jednak nie lubię zimy
    i cieszę się, że te mroziska wreszcie
    się skończyły.

    Dziś biegałam z psem po lesie i było cudownie ciepło
    i oby ta wiosna rozgościła się już na dobre...
    i na złe również. ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj mój termometr pokazywał 15 stopni na plusie oczywiście, ale czy tak długo? Jeszcze marzec moze byc zimny...

      Usuń
  30. Najważniejsze, że wycieczka się udała i trochę ruchu było. Niestety, po 20 znów nawrót śniegu z deszczem. W naszym klimacie dopiero w połowie kwietnia ciepłem powieje.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mnie właśnie martwi, nie lubię takich skoków temperatury i zmian pogody...

      Usuń
  31. Uwielbiam patrzeć na pływające łabędzie, bo widok chodzących jest nieciekawy.
    Wędkarze i ludzie chodzący po lodzie zawsze mnie przerażają, a właściwie to przeraża mnie ich głupota.
    Czy oni nie oglądają telewizji, nie widzą utonięć pod lodem?
    Ech, na głupotę nie ma lekarstwa.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zauroczyły ich skrzydła, składają je na kształt serca, pięknie to wygląda:-)

      Usuń
  32. Mam takie "nie otwierane" okno w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie na parapecie od kilku lat zakładają sobie gniazda różne ptaki. Ostatnio ten teren zajęły krogulce, a w tym roku szykują się sokoły ... będzie co podglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie jak ukryta kamera, podglądaj i pisz co porabiają:-)

      Usuń
  33. Miło mi się oglądało Twoją wycieczkę plenerową. U mnie niestety z przyczyn niezależnych ode mnie pleneru jak na lekarstwo. Zdjęć też jakoś nie mam okazji robić. Ale powoli wiosna chyba się zbliża, to i w plener może będzie bardziej po drodze. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dwoje babka wróżyła, bo zapowiadają krótki powrót zimy, oby nie!

      Usuń
  34. Mam nadzieję, że kiedyś kary za takie nieuzasadnione akcje w górach wejdą w życie.

    W lekkiej atletyce ostatnio jest fala wznosząca, dużo medali, rekordów, oby jak najdłużej.

    Też nad tym myślę, jednak jak na razie nie widać ratunku dla innych zawodów, które są powiązane z weekendem także.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy kary nauczą ludzi rozumu, zobaczymy.

      Usuń
  35. Toż to skandal!!!!
    Dlaczego drugiej bułki nie daliście ptakom tylko sami zjedliście???
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, egoiści z nas straszliwi, poprawimy się!

      Usuń
  36. Super!
    Uwielbiam podziwiać łabędzie. Ptaki pełne wdzięku.

    OdpowiedzUsuń
  37. Byłoby jeszcze piękniej, gdyby było cieplej...wiem, marudzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też trochę marudzę, bo mi na wycieczki pilno...

      Usuń
  38. O jak fajnie, aż Ci zazdroszczę Asiu tych miejsc do spacerów. U nas teraz zrobiło się ciepło, śnieg w zasadzie stopniał. Łabędzie to piękne i mądre ptaki.
    Pamiętam jak dość dawno temu, gdy syn był jeszcze mały, pojechaliśmy na wakacje nad morze i tam nieopodal było jezioro, po którym pływała mam z małymi łabądkami. Powiem Ci, że weszłam wtedy na kładkę i zaczęłam przyzywać je by podpłynęły i w pewnym momencie przypłynęła mama łabędzica, wskoczyła na kładkę i zaczęła po niej bić dziobem idąc w moją stronę, nie namyślając się długo zaczęłam uciekać, na szczęście łabędzicy nie chciało się mnie gonić, wróciła po chwili do swoich dzieci. Mąż się długo potem śmiał ze mnie, że łabędź mnie pogonił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, to wcale nie śmieszne, jeśli łabędzie nie są oswojone, to lepiej sie nie zbliżać do młodych, bo naprawdę mogą zaatakować!

      Usuń
    2. Od tamtej pory jestem ostrożna, ale wcześniej tyle się nasłuchałam o tych pięknych ptakach, które są ostoją spokoju i błogości i dałam się ponieść zachwytowi by móc je podziwiać z bliskiej odległości :)

      Usuń
  39. Jakie piękne ptasie królestwo, oj chciałabym tam być:) Z lodem trzeba uważać, sporo dzieci zginęło, a tyle pogadanek się robi na te tematy. Ryzykować można, ale rozsądnie i nie walcząc z przyrodą, bo łatwo przegrać. U mnie :) byłam w zimie, poleciałam do lata w odwiedziny, wróciłam w niewiadomo co, trudne do zidentyfikowania, po dacie...wiosna będzie, bo tu żonkile kwitną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po podróży do ciepełka to miałaś szok temperaturowy!

      Usuń
  40. Ojeej, ale cudowne widoki, ile łabędzi i kaczek! <3 Chyba nie miałam jeszcze okazji zobaczyć tyle ptactwa w jednym miejscu... Cóż za urokliwe miejsce. Ja też byłam ostatnio nad pobliskim jeziorem, ale niestety prawie całe zamarznięte i ptaków brak :(

    OdpowiedzUsuń
  41. Aż się chce ruszać w teren. Na szczęście już prawie po przeprowadzce, więc jutro do lasu!! PS. Jotko! Nie dokarmia się ptaków pieczywem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, ale nic innego nie mieliśmy...a one chyba zwyczajne.
      Co tydzień inna pogoda, trzy niedziele i trzy pory roku...

      Usuń