piątek, 23 sierpnia 2019

Patent na wnuki...

Pomoc dziadków w opiece nad dziećmi jest nieoceniona, zwłaszcza w wakacje.
Dla seniorów to często nie lada wyzwanie, gdy wnuków kilkoro, w dodatku żywiołowych.

Tym bardziej byłam pod wrażeniem sprytu pewnej babci, która zabrała ruchliwą trójkę w młodszym wieku szkolnym na zakupy w dużym markecie.

Pomyślałam, wchodząc za nimi, że niezły Meksyk będzie, ale o dziwo moje obawy nie sprawdziły się, a to co widziałam postanowiłam opisać.

Babcia wzięła najpierw kosz dla siebie, trójce wnucząt przydzieliła 3 mniejsze koszyki, zaprowadziła do stoiska z artykułami szkolnymi i określiła kwotę do wydania dla każdego dziecka.

Sama robiłam dość spore zakupy, bo po weselu pustki w lodówce (poza zapasami w zamrażarce), więc mijałam towarzystwo i obserwowałam poczynania maluchów.
Najpierw był rwetes, bo tyle dobra w zasięgu wzroku, potem wybieranie wszystkiego, co wpadło w oko i zaglądanie sobie do koszyków, wreszcie próby podliczania, ile kto nabrał towaru.

Gdy zmierzałam do kasy, babcia powróciła do swoich pociech i sprawdziła zawartość koszyków. Przy czytniku kodów sprawdziła pobieżnie czy dzieciaki zmieściły się w limicie kwotowym.
Później wszyscy po kolei podeszli do kasy, każdego kasjerka skasowała osobno, dostał osobną torbę i czekali na babcię grzecznie na ławeczce.

Gdybyście widzieli ich miny - duma i satysfakcja i nikt nie marudził.

Zapamiętam sobie tę historyjkę, może kiedyś skorzystam :-)



93 komentarze:

  1. Pod tym względem nie mogę narzekać. Młody nigdy w sklepie nie przejawiał zachowań roszczeniowych. Co innego w domu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn wolał wracać z przedszkola z tatą, bo tato był bardziej skłonny reagować na zachcianki jedynaka...

      Usuń
  2. Nie nadaję się do wychowywania wnuków. Uświadomiono mi, że od wychowywania są rodzice, zaś babcie mają przyjąć wnuki z całym dobrodziejstwem zalet i wad. Jednak odpowiedzialność za dzieci pozostające pod moją opieką [na zimne dmucham...przestrzegam, strofuję,]jakoś przeszkadza mi w takim postrzeganiu sprawy.
    Stąd to stwierdzenie, że się nie nadaję. Nie mam cierpliwości.:)
    Kiedyś [za moich czasów :) ] dzieci inaczej wychowywano, a teraz inaczej. Za to swatowa dobrze sobie radzi z rozbrykanymi wnukami; pozwala im na wiele, a mnie aż cierpnie skóra, gdy na to patrzę. Za to dzieci wolą tamtą babcię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jaką będę babcią, na razie słucham relacji koleżanek.
      To chyba tak już jest, że jednych dziadków woli się bardziej?

      Usuń
  3. Babcia, no właśnie " musi" zawsze zajmować się wnukami.
    A, co jeśli jest schorowaną, upracowana kobietą? Ech?życie...
    A, co do dzieci, to na zakupach były bardzo grzeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie musi, jedynie może, teraz babcie są długo aktywne zawodowo lub daleko mieszkają...

      Usuń
  4. Ja nie miałam pomocy żadnej z babć przy 3-ce dzieci.
    Poradziłam sobie, ale kosztem pracy zawodowej, miałam wolne nieplatne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troje dzieci to naprawdę wyzwanie. Ja mam jedynaka, więc podziwiam szczerze.

      Usuń
    2. Państwo mnie nie podziwia i nie pomogło!

      Usuń
    3. Umiesz liczyć, liczyć na siebie;-)
      Teraz pomagają młodym , ale o seniorach cisza...

      Usuń
  5. Moja Mama jest Babcią - mała niekiedy nie chce wypyszczać ja dodomu xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy wspominam swoje dzieciństwo, to też jedna z babć była mi bardziej bliska i spędzałam z nią sporo czasu.

      Usuń
    2. U nas też ale to było spowodowane sytuacją rodzinną. Czy byłą bliższa? Nie wiem.... Ciężko mi powiedzieć

      Usuń
    3. Babcia Stefania była po prostu moją przyjaciółką, tak czułam...

      Usuń
    4. To piękne co Was łączy;ło <3

      Usuń
  6. Nie miałam żadnej babci do pomocy,nie przysługiwało nam państwowe przedszkole, a prywatne było daleko i tak drogie, że się nijak nie opłacało, więc spokojnie porzuciłam pracę i stałam się kobietą udomowioną.
    Wnuki- są wychowane przez żłobek i przedszkole, które tu naprawdę wychowują a nie tylko przechowują dzieciaki.Obaj są zdyscyplinowani i zajmowanie się nimi nie jest kłopotliwe. Zresztą to już duzi chłopcy 10 i 8 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jedynak to też żłobek i przedszkole, choć czasami, gdy chorował pomagała mi mama, ale nie za dużo, bo sama chorowała i wcześnie zmarła...

      Usuń
  7. Bardzo mądry 'sposób' na wnuki:-) Myślę, że można go dostosować i wykorzystać również w innych sytuacjach.
    Serdeczności na weekend, Jotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, można wykorzystać, grunt to pomysł:-)

      Usuń
  8. to się nazywa "partnerski model pedagogiki", czy jakoś tak w tym stylu...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Jagodzianka w sklepach nie marudzi, że coś chce, nie nakazuje i nie wymaga by coś kupić, mówię jej: zostaw to nie nasze- i odkłada. Natomiast ma słabość do jedzenia lodów i bardzo o to zabiega... W przeciwieństwie do mnie. Ja wolę ciasto domowej roboty. Dzieci są różne jak to ludzie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet rodzeństwo bywa bardzo zróżnicowane, geny wymieszane, to nie dziwota:-)

      Usuń
  10. Według mnie najlepszym sposobem na wnuki jest ich nieposiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To był dobry trening samodzielności. Ja z moją małą córeczką (od małego) chodziłam do sklepów, pozwalałam wszystko oglądać, część rzeczy sobie nawet wziąć do ręki, ale zawsze określałam, po co przyszłyśmy do sklepu i czy tego dnia coś dla niej kupimy, czy dziś nie możemy. I działało. Mogła wszystko obejrzeć, a na wybrane rzeczy czasem musiała poczekać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To uczyłaś ja cierpliwości i mądrych wyborów.

      Usuń
  12. GRAŻYNA KOWALIK23 sie 2019, 13:57:00

    Mądra babcia.Ale szczerze przyznaję u mnie spotykam też takie ,które pozwalają na wszystko co dziecko zechce. Szczerze przyznaję ,że jak obserwuję moje wnuki i co chwila coś innego im się podoba ,a rodzice nieba im chcą przychylić to niekiedy odezwie się we mnie "niedobra babcia". Jednak gdy jestem u wnuków to właśnie wnuczka ma życzenie abym spędzała z nią czas.Trochę zazdrosna jest gdy przenoszę uwagę na młodszego wnuka i jakoś muszę podzielić tę uwagę na dwójkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, serce trzeba mieć wielkie, by wszystkich tą miłością obdzielić:-)

      Usuń
  13. Myśle, że nawet do takich zakupów jest potrzebny autorytet. A. Ten się zdobywa w całym procesie wychowania. W

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorytet i konsekwencja, dzieci potrzebują dyscypliny.

      Usuń
  14. Mój najstarszy wnuk własnie siedzi obok mnie, jutro dojedzie kolejny, a w ogóle jest ich w tej chwili prawie 5, i wiem, że to nie koniec:). Wnuczęta to najwspanialsze istoty na świecie, stworzone do kochania i radości. Owszem, bywają męczące, ale takie ich prawo. A moje prawo ich rozpieszczać, oczywiście szanując decyzje rodziców - zresztą z tym nigdy nie było kłopotów, jakoś się wychowawczo zgadamy. Wszystkim jest nam po drodze z rodzicielstwem bliskości i to bardzo ułatwia sprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No piątka brzmi poważnie, małe przedszkole niemal, ale za to ile radości.

      Usuń
  15. Ja zawdzięczam moim rodzicom wiele. Gdy trzeba to zostaną z wnukami, w miarę możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebywanie z wnukami na pewno ich raduje, niektórzy twierdzą, że nawet odmładza:-)

      Usuń
  16. Też pozwalam. Cała kuchnia w mące. Naleśniki robiłyśmy ;) "Tato, pyssszzzne!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli doczekam wnuczki nauczę ją paru rzeczy, może robótek ręcznych?

      Usuń
  17. Mądra babcia ;D. Wyrosną fajnie radzące sobie dzieciaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, widać było, że bawiły sie dobrze.

      Usuń
  18. Świetna babcia, z której można brać przykład. Widać po zachowaniu dzieci, że jest dla nich autorytetem i liczą się z jej słowami. Raczej rzadki widok. Mnie dużo nauczyła koleżanka z pracy, rocznik mojej mamy, a ja byłam 24-letnią młodą mamą i z podziwem się jej przyglądałam i słuchałam niezwykłej mądrości życiowej. Miałam szczęście, że trafiłam na taką osobę.
    Jotko, Ty na pewno będziesz najlepszą babcią na świecie kiedy na to przyjdzie pora :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też korzystałam z doświadczenia starszych koleżanek.
      Mówią, że jesteśmy lepszymi babciami, niż matkami, zobaczymy...

      Usuń
  19. Bo na dzieci trzeba mieć dobry patent i wtedy nie sprawiają problemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bywa, ze dajemy serce na dłoni, a i tak nie wychodzi jak trzeba...

      Usuń
    2. Tak bywa. Dzieci mają siódmy zmysł, którym wyczuwają na co mogą sobie pozwolić. I zawodowo jako pedagog i w życiu osobistym obserwując ludzi widzę jak to działa :)

      Usuń
    3. No właśnie, dlatego jedni wypowiadają polecenie raz, inni wysyłają mnóstwo zbędnych komunikatów.

      Usuń
  20. Wzorcowe postępowanie z wnukami. Ale co będzie jak dzieci podejrzą zachowanie innych, bardziej hojnych i szczodrych babć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie będą próbowały , na ile im się pozwoli...

      Usuń
  21. Witaj, Jotko.

    Fajny sposób.
    Nie bez powodu mówi się, że na dzieci najwięcej czasu mają dziadkowie:)
    Coś w tym jest i to niezależnie od epoki. Też uwielbiałam zakupy z Babcią, bo nigdzie się nie śpieszyła, w przeciwieństwie do Taty czy Brata:)
    Ale może u mnie dochodził też ten "męski czynnik niecierpliwości zakupowej":)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubiłam zakupy z babcią, zwłaszcza w wakacje...

      Usuń
  22. Koledze Bogdana miał się urodzić drugi wnuk, rok po pierwszym . Okazało się że była to wnuczka razy dwa 😂 Nie pytaj , co słychać w telefonie , jak czasem dzwoni i akurat ma u siebie gromadkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś powoli do przodu się wszystko posuwa. Nie jest idealnie, jednak nie mam co narzekać.

    Ciężko mi powiedzieć, bo się nie znam na tym. Na razie sytuacja u Babci nie zmieniła się specjalnie w żadną stronę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, byś dał radę fizycznie i psychicznie!

      Usuń
  24. Klik dobry:)
    Ta babcia musi być autorytetem dla wnuków. Inaczej by wyglądały zakupy, gdyby nie była.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, bo bardzo się słuchały:-)

      Usuń
  25. Wnuki rosną tak szybko... Cieszę się, kiedy chcą jeszcze ze mną gdzieś wyjść albo do nas przyjechać (a nie maja drugich dziadków). Jakoś nie miałam kłopotów ani z dziećmi, ani z wnukami w sklepach. Bo nie stwarzałam takich sytuacji, żeby chodzić z dziećmi do sklepów, no chyba, że mieliśmy coś kupić właśnie wnukom (zwykle coś konkretnego). Wtedy mogli wybierać, przebierać i to był mój prezent dla nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie ma wyboru i z dzieckiem trzeba iść, wtedy szukamy sposobu, by odbyło się to bezboleśnie:-)

      Usuń
  26. Moje wnuki - to już dorosłe osoby. Mam już gromadkę prawnuków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje, to rodzinka wzorcowo się rozwija:-)

      Usuń
  27. Jako babcia 15-to i 11-to latka - powiem Ci Asiu że różnie bywa.... i że nie ma reguły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na babcię takich starych wnuków jesteś za młoda!

      Usuń
  28. Pomysł jak widać skuteczny, kiedyś też spróbuję z niego skorzystać :) Choć gorzej gdyby dzieci i tak zaczęły dokazywać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Czy jestem/byłam dobrą babcią? Nie wiem. Nie opiekowałam się regularnie wnukami /dwaj już dorośli!/, sporadycznie- od czasu do czasu, ale przyjeżdżają, traktują z dużą serdecznością, więc chyba nie jest tak źle...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie chodzi o regularność czy wspólne zamieszkiwanie, najważniejsze są więzi i dobry kontakt:-)

      Usuń
  30. Babcia, to babcia! :) uwielbiam wielopokoleniowe rodziny, tak marginesem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką:-)

      Usuń
  31. Bo dzieciaki lubią, gdy dawać im szanse na samodzielność. Wtedy czują się takie dorosłe. Mój junior lat 6 mówi często "Mamo, sam sobie zrobię kanapkę, bo chcę być samodzielny" :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dzieci lubią być samodzielne i pozwalanie im na to lepiej przygotowuje je do dorosłego życia, nawet jeśli popełniają łatwe do przewidzenia błędy (to też forma nauki).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, najlepiej uczymy sie przez doświadczenie własne:-)

      Usuń
  33. Dzieci lubią czuć się ważne:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Brawo dla babci, poradziła sobie doskonale z tròjką wnucząt. Babcie są niezastąpione, ale czasami młodzi nadmiernie je wykorzystują, często odrzucając swoje pociechy.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często tak bywa, widzę to u moich sąsiadek, niestety...

      Usuń
  35. Fajny sposób, ale jak jest mały wnuczek np. roczny to trudno puścić go miedzy półki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z rocznym, a nawet z dwulatkiem to raczej niemożliwe...

      Usuń
  36. Na razie szukam i czekam na odpowiedzi z tych firm. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Sprytna pani :) od razu przypomina mi się rozwydrzony bachor z mamusią :) którego spotkałam jakiś czas temu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, też takie spotykam...mam ochotę od razu wyjść ze sklepu.

      Usuń
  38. Ach, gdyby wszystkie babcie pamiętały, że rozpieszczając wnuki nie powinno się zapominać o rozsądnych granicach, to byłoby mniej wyrzutów sumienia i nieporozumień ze swoimi dziećmi/rodzicami (!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słuszna uwaga, często obserwuje sie konflikty w rodzinach na tym tle...

      Usuń
  39. Gdyby tak więcej osób (rodziców, dziadków) umiało się zająć dziećmi w podobny sposób. Trzeba tylko odrobinę chcieć sprawić, że dzieci się czymś zainteresują, a nie tylko mieć pretensje do dziecka, że źle się zachowuje.
    (Wymądrzyła się ta, co to ani dzieci, ani wnuków nie ma ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale sie wymądrzasz, własne zdanie każdy moze mieć:-)
      Dzieciom potrzebna jest uważność i miłość, a nie drogie prezenty...

      Usuń
  40. Taki patent to ciekawa sprawa i jak będę mieć dzieci to będę też tak robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto naśladować, ja wypróbuję z wnukami:-)

      Usuń
  41. Jestem pełen podziwu dla tej babci :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. U nas zakupy to nie problem. Na szczęście, a postawa babci super. Oby jak najwięcej takich rezolutnych kobiet :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Zakupy to się najlepiej robi samemu bez dzieci 😀😀😀 Czasem wysyłam moje do warzywnego to nieraz zamiast pietruszki kupią chrzan. Pozdrowionka dla Ciebie i rodzinki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko bez dzieci, babskie także bez męża :-)

      Usuń