sobota, 7 października 2023

Kalejdoskop

 Zdjęcia jak w kalejdoskopie, robione na spacerach, w domu i nadesłane. Znowu każde snuje jakąś opowieść, zachowuje wspomnienie sytuacji lub rozmowy. 

Kosz grzybów od zaprzyjaźnionego grzybiarza i wędkarza, ale bywały pełniejsze, na Śląsku obrodziło , a na Kujawach susza straszliwa. Byliśmy w lesie, znajomi byli, i zero... 
Piękna dekoracja w sklepie ogrodniczym, ale ceny przyprawiały o zawrót głowy. W markecie zapłaciłam za dynię 3 zł, a tutaj po 15 i 18 zł, ktoś chyba stracił poczucie realiów rynku.
Klomb w środku małego miasteczka był tak piękny, że aż żal, iż w ostrym słońcu rozbieliły się mocne kolory, a zdjęcie nie oddaje nawet połowy mojego zachwytu.
Dynia z metra - tak nazwała to warzywo sprzedawczyni i gdy spytałam czy mogę zrobić zdjęcie, przyznała z uśmiechem, że nie jestem pierwsza, a te akurat dynie nie są największe, bywały takie po 14 kg. Wyglądały raczej na podłużne arbuzy, bo skóra myląco podobna do kawonów.
Taka skromna dekoracja pojawiła się w mojej kuchni - dwa symbole jesieni:-)
Placki na winie czyli z tego, co w lodówce, szybki obiadek z pozostałości - jogurt naturalny, jajko, mąka, proszek do pieczenia,  jabłko krojone w kawałki.

Człowiek marzy, by dorównać ptakom, więc po niebie ciągle coś lata, jak nie balony, to szybowce, a i motolotnie się zdarzają...

75 komentarzy:

  1. Z grzybami to jest tajemnicza sprawa. Jedni wychodzą u nas z lasu zadowoleni, z pełnymi koszami a inni ledwo co maja na dnie i narzekają, że nie ma w tym roku grzybów. A to po prostu jest tak, że niektórzy ludzie nie wiedzą, gdzie szukać albo nie widzą grzybów, nawet gdy są pod ich nogami. A inni maja swoje grzybowe miejsca, na które moga zawsze liczyć. My też mamy takie miejsca w naszym lesie, ale niestety odkrylismy niedawno, że to nie tylko nasze miejsca. Ktos inny tam buszuje i zostawia tylko odcięte ogonki.. A my musimy sobie chyba poszukać nowych miejsc, skoro tamte już odkryte i nie nasze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda, my czasami wracaliśmy z pustym koszem, a przy drodze miejscowi sprzedawali grzyby jak malowane!

      Usuń
  2. Na Mazurach pełny urodzaj grzybów. Zebraliśmy na początku września zapas na cały rok.

    Własna dynia się ceni. W marketach jest masówka, gorsza jakość.

    Żałuję, że nie znalazłam w tym roku czasu na fotografowanie klombów, korytek i rabat w Łodzi. W tym roku porządnie okwiecili miasto.

    Z jabłek robię racuszki owsiane, prosty przepis, ale bardziej na oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze robię na oko, intuicyjnie, za każdym razem wychodzi inaczej.
      Moda na kwietniki, łąki i podobne instalacje bardzo mnie cieszy!

      Usuń
    2. W ogóle nasza prezydentowa odbetonowuje Łódź, tym bardziej powinnam się zmobilizować i odwiedzić kilka dawnych beton-placów.
      Ale nie będzie takiego efektu, zaplanuję to sobie na późną wiosnę.
      Teraz jest czas na parki łódzkie i wycieczki po województwie do lasów itp. :)

      Usuń
    3. Tak, lasy przybierają teraz nowe szaty, miasto zakwitnie na wiosnę:-)

      Usuń
  3. W tym roku polecieliśmy w niebo i samolotem i poza nim :) Parasailing to duże emocje, ale chyba bez przymocowania adrenalina większa. Jednak tak ryzykować nie zamierzam, Męża znajomy rozbił się tak o górskie skały i zginął. I już nie będzie podział tych pięknych widoków jesiennych..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przykre, ale niektórzy bez ryzyka nie wyobrażają sobie życia...

      Usuń
  4. Czasami tak to właśnie bywa, że człowiek wybierze się do lasu na grzyby,
    a wróci z pustym koszykiem. Skądś to znam.... Klomb faktycznie pięknie zakwitnął, a zdjęcia nie zawsze oddadzą rzeczywiste piękno natury :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wielu liczą się nie tyle grzyby, co raczej wypad do lasu i często drinki pod świerkiem ;-) Ale własne grzybki, to niezła satysfakcja:-)

      Usuń
  5. Grzybom do rosniecia sa potrzebne odpowiednie warunki - cieplo i wilgotno i tak w sam raz jednego i drugiego.
    Z dyniami jest u mnie podobnie bo sa jakby glowna ozdoba i symbolem jesieni - Halloween - Thanksgiving a wszystkie trzy okazje wypadaja w tym samym czasie. Dodam jeszcze jedno bo tez tego pelno - oprocz wymienionych akcentow wszedzie sa choinki i dekoracje choinkowe.
    Pod domami przewazaja kosciotrupy, nietoperze i inne obrzydliwosci jako ze Halloween nadejdzie najwczesniej.
    Wciaz mi robisz smak na racuchy - Twoje zawsze sa pulchne i wielce zachecajace.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jeszcze choinek nie widziałam, ale ozdoby już tak.
      Za to dekoracji na Halloween jest wszędzie sporo, choć w małych miejscowościach ta okazja słabo się przyjęła, a przy obecnej władzy niemal wyginęła...

      Usuń
  6. Rodzicielka jutro wybiera się do lasu po grzyby.
    Jest ich jakby mniej ,ale zawsze coś przyniesie.
    A ja czekam na opieńki

    Dynia czyli zbliża się Halloween

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zbieramy tylko pewniaki, opieńków nie zrywałabym z obawy przed pomyłką.

      Usuń
  7. Ja do grzybów jestem ślepa, na Śląsku to chyba miejscami są grzyby , syn też chodzi i twierdzi że mało.Śliczne zdjęcia zrobiłaś, akcent jesienny, u mnie tylko bukiet z lawendy i świeżych astrów. Pozdrawiam bardzo wietrznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcent jesienny mojej kuchni niebawem skurczy, gdy zrobię zupę dyniową:-)

      Usuń
  8. Na jednym z placków jakby jakiś neandertalczyk był przedstawiony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na innym jakby błyskawica!

      Usuń
    2. A na trzecim - gospocha z wałkiem do ciasta:)

      Dobry wieczór, Jotko i Bojo:)

      Usuń
    3. O, jak fajnie, mogłam uwiecznić wszystkie placuszki:-)

      Usuń
  9. kiedyś w Paryżu byłem w takim ekskluzywnym warzywniaku, gdzie jedno jabłko kosztowało tyle, ile w zwykłym płaciło się za trzy kilo ich samych, różnica może taka, że opakowanie było wypasione i być może nawet droższe od samego jabłka... to też są realia rynku, tylko towar zupełnie inny... w takim sklepie klient nie kupuje jabłka, tylko usługę polegającą na pompowaniu jego próżności...
    dynia z metra wyciąga ciekawie, tylko jak ja mam z tego zrobić halloweenowy lampion?... do zwykłej dyni wystarczy mi nóż i łyżka, a do takiej to niby czego mam użyć?... co prawda narzędzie potrafię sobie wyobrazić, ale w żadnym sklepie takich (standardowych) narzędzi nigdy nie widziałem, to chyba tylko na specjalne zamówienie trzeba by, bo pan Słodowy(RIP) to ja nie jestem...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. to musi być coś w rodzaju chochelki na długiej rączce, do tego z mocnego materiału, żeby się nie wygło...

      Usuń
    2. O lampionie nie pomyślałam, to raczej wyjdzie wąż halloweenowy, i faktycznie drążyć będzie trudno...

      Usuń
    3. mam!... lampion wcale nie musi być stojący... to może być japa z mocno skośnymi oczami i gębą typu "szparagi w poprzek"... do takiego lampionu wystarczą moje zwykle narzędzia, bo czapeczkę ścinamy wzdłuż, a wtedy wydrążenie jest już banalne... do tego płaskie świeczki do środka i gotowe...

      Usuń
    4. p.s. jedyna wada tego rozwiązania to brak antenki na berecie, ale jakiś zawsze można dorobić, albo nawet dwa, wtedy będą rogi...

      Usuń
    5. Widzę, że główka pracuje! Niby zwykły lampion, a pomysłów Ci nie braknie:-)

      Usuń
    6. nie mam tylko pomysłu, skąd wziąć taką dynię, szkopuł w tym, że na Halloween wyjeżdżam do Wawy, grafik będzie dość napięty i zero czasu na szukanie jakiejś szczególnej wybranej... ale niby dlaczego zaraz dynia?... łatwiej o dużego, w miarę równego kabaczka... jakby nie było, dynia też jest pomysłem zastępczym, bo kiedyś używano rzodkwi... ale jak oni wtedy technologicznie ogarniali taką rzodkiew, to już nie chce mi się myśleć :)

      Usuń
    7. Rzodkwi to sobie nie wyobrażam, choć czarna wielka rzodkiew by się nadała chyba?

      Usuń
    8. legenda o Jacku z latarnią mówi o rzodkwi, rzepie, czy też brukwi, różne są wersje, a i polskie tłumaczenia też rozmaite...

      Usuń
  10. Piękna dekoracja :)))

    Może i na Śląsku obrodziły, ale na rynku ich nie ma :( Rozglądałam się tydzień temu. Tylko kurki. A ja zawsze o tej porze kupuję już na wigilię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam trochę od zeszłego roku i obiecał mi znajomy podesłać w razie czego, to mogę się podzielić z Tobą:-)

      Usuń
    2. Dziękuję Dobra Kobieto, ale u nas pada, potem ma być Babie Lato, więc jest nadzieja :)

      Usuń
    3. Tu tez popadało, więc może i grzyby się pokażą, zobaczymy...

      Usuń
  11. Dynie, dyńki, dynieczki u nas jutro w ogrodzie botanicznym XX Festiwal Dyni, zaczęłam na niego chodzić chyba od czwartej edycji, wtedy dynie ozdobne można było kupić za symboliczne kwoty i to przez szereg lat. W 2015 pierwszy raz byłam na tym festiwalu jako wystawca ze swoimi Dyniakami, ponieważ transport samochodowy miałam, to nakupiłam sobie dyń wszelakich ze 30 sztuk, małe były po złotówce za takie o średnicy plus minus 20 cm płaciło się 3 zł.
    A w tym roku za dynię o średnicy kilkunastu centymetrów zapłaciłam w sklepie 9 zł. Jeśli chodzi o ceny dyń to nie tylko inflacja, ale też moda na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje dyniaki na pewno robią furorę, szczególnie na festiwalu dyni.
      My kupowaliśmy dynie na festynie w skansenie, ale od czasu pandemii mało sprzedawców...

      Usuń
  12. Witaj, Jotko.

    Tak. Jesień widać przede wszystkim na straganach:)
    Dekoracja super. I praktyczna, w razie szalonej ochoty na słodycze można zrobić dynię w lukrze i kandyzowane kwiaty wrzosu ;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, o tym nie pomyślałam, ale raczej dynia skończy jako zupa krem z imbirem:-)

      Usuń
  13. Lubię takie placki z niczego, w ogóle lubię tworzyć własne przepisy. :) A jesień??? Trzeba ją przetrwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Placki, sałatki, ciasta - też lubię kombinowanie:-)

      Usuń
    2. Sałatki teraz najpyszniejsze, z pomidorków, ogórków. Dynia mnie nie przekonuje. Ale będę próbować. :)

      Usuń
    3. Zupa krem to cudo smakowe, a jadłam tez kopytka dyniowe i ciasto, pycha!

      Usuń
  14. U nas grzybów zbierać nie wolno, z wyjątkiem kilku wyznaczonych miejsc gdzieś w Ardenach i to nie więcej niż ileś tam kilo w jakimś tam momencie. Mieszkając w PL nie wyobrażałam sobie lata ani jesieni bez grzybów, ale o dziwo teraz mi wcale tego nie brakuje ani mnie do grzybobrania nie ciągnie. Lubię natomiast fotografować grzyby i nigdy mi się to nie nudzi.
    Narobiłaś mi smaka na placuszki z jabłkami bo daaaawno już nie było u nas. Nawet racuchów nie było już chyba ze 3 miesiące. Skadal! Trzeba coś z tym zrobić, panie.
    Dynie lubię oglądać, a dyniowe pole uwielbiam fotografować. Teraz jednak mało jeżdżę po okolicy i nie wiem, gdzie są dyniowe pola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racuchy i placki drożdżowe są nawet dobre dla pracy jelit, więc warto robić często:-)

      Usuń
  15. Oj pięknie jesiennie u Ciebie. Grzybów bym uszczknęła chę!tnie :)
    Dynię już kupiłam, ale zupę zrobię dopiero jak zabiorę z domu mikser do warzyw, inaczej to nie będzie smakowała.
    Nie przepadam za chlapą jesienną, ale kolory, zapachy i smaki bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słota jesienna nie jest przyjemna, ale spacerować trzeba przy każdej pogodzie, dla odporności:-)
      Smacznej zupki, ja też zamierzam ugotować.

      Usuń
  16. Każde zdjęcie tworzy historię...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  17. Z dyni lubię tylko pestki, choć pamiętam jak mama robiła dynię w occie jako sałatkę do drugiego dania. Jesień nadchodzi i czuć ją w nostalgii, która nas dopada. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak robiła także moja babcia, ale nie lubię dyni w occie, wolę zupę dyniową lub dodatek dyni do różnych dań.

      Usuń
  18. My po pierwszym zachwycie grzybami teraz z lasu wracamy z niczym :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezupełnie z niczym:-) Wracacie dotlenieni i pełni leśnych wrażeń:-)

      Usuń
    2. To fakt, ale bez grzybów, a poprzednie zapasy już powoli nam się kończą...

      Usuń
    3. jak będę miała na zbyciu, to znam znać:-)

      Usuń
  19. BBM: U nas nie było grzybów. Czekam na nie z utęsknieniem . Ostatnio bylo trochę wilgoci… Może się pojawią?…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli i ciepło dopisze, to czemu nie? jest nadzieja!

      Usuń
  20. Prawdziwa jesień u ciebie. Jako stary grzybiarz potwierdzam, że można chodzić po lesie parę godzin i nic nie znaleźć. Ja mam swoje stałe miejsca, które nie zawodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My pojechaliśmy w znane rejony, ale nie było...

      Usuń
  21. JoAsiu ♥
    nie pamiętam kiedy byłam na grzybach, pewnie z kilkanaście lat temu ;)
    ..nawet gdybym miała z kim się wybrać poza Warszawę, raczej bym nie pojechała, bo chodzenie po lesie po operacji serca jest męczące, byłoby mi za ciężko.. świetne zdjęcia, wspaniałe wspomnienia ♥

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej, moc cudowności ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się, kochana, nawet te ciągłe zmiany pogody nie są dobre dla serca.
      Słoneczka Ci życzę i dobrego nastroju:-)

      Usuń
  22. Witaj, widzę, że u Ciebie też jesień. Życzę pięknej pogody i udanych zbiorów. 😉

    OdpowiedzUsuń
  23. Kalejdoskop jesienny raczej. :) Ale mi się podoba. Zwłaszcza dynie robią wrażenie.

    OK. Szanuję za szczerość jeśli chodzi o książkę z recenzji mojej. Dla mnie okładka jest niezła. Ale oczywiście to kwestia naszego gustu i wielu czynników.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Każdy lubi co innego i dobrze mieć wybór!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dynie mam...Wrzosy mam...Wyczerpany akumulator mam...Tylko truskawki ciągle owocują...Jesień to, czy nie jesień ?? ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poziomki u syna tez ciągle owocują:-)
      Nieuchronnie jesień, moja głowa to czuje!

      Usuń
  26. Wszystko urocze... dary jesieni zachwycające...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dary jesieni bywają piękniejsze od uroków lata:-)

      Usuń
  27. Prawdziwy kalejdoskop, z którego placki na winie do mnie przemawiają najbardziej…😂
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  28. Asiu opisy z każdego z nich tworzą fascynujący kalejdoskop wrażeń i sytuacji. Zdjęcia grzybów, dyni, kolorowego klombu oraz dyni "z metra" wprowadzają czytelnika w różnorodne fragmenty twojego życia i przygód.

    Opis dyni "z metra" i jej podobieństwo do podłużnych arbuzy jest niezwykle ciekawy, a zdjęcia dodają temu opisowi wyjątkowego smaku :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, te dynie zdziwiły mnie niezmiernie!
      Dziękuje Ci za miłe słowa:-)

      Usuń
  29. Jesień tworzy niepowtarzalne zestawy owoców tej pory roku. Są kolorowe, są piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, prawdziwy skarbiec kolorów i smaków!

      Usuń
  30. Uwielbiam grzyby. Kiedyś w Gorcach sami nazbieraliśmy, a jeden pan co się znał na.nich powiedział że dobrze nam poszło. Same rydze i podgrzybki.

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń