Dziś kilka lekkich treści, bo od tych bardzo poważnych aż głowa boli, a komórki nerwowe coraz bardziej rozedrgane. Czy to wypady za miasto, czy spacery po znajomym grajdole, wszędzie oko coś wychwyci, a i w domu nie sposób się nudzić.
Cicha zatoczka nad jeziorem, więc już ją bobry zaanektowały i pracują zawzięcie. nad innym zbiornikiem trzy podobne znaleziska i to w styczniu jeszcze. Czyżby to zapowiedź rychłej wiosny?
Wieża ciśnień króluje nad miastem a ściślej nad skwerem obok dużego osiedla. Są w mieście trzy podobne, ta chyba największa i w najlepszym stanie, zimą ładnie oświetlona.
Wieża, która stoi blisko parku miejskiego miała szansę na rewitalizację i jakieś sensowne przeznaczenie, ale w wyścigu o granty przegrała z jakimś pałacykiem, może następnym razem się uda?
W styczniu kwitnąca leszczyna i inne rośliny wyłażące z ziemi. Obawiam się, że lutowe mrozy mogły zniszczyć starania natury. Czy jest cos takiego jak falstart w przyrodzie?
Kawiarenki zimą, to konieczny przystanek w czasie wycieczek i długich spacerów. Konieczny, może oznaczać tez miły, a gdy wita nas takie zabawne hasło, to tylko cieszyć się wypada smakiem i aromatem zamówionych deserów.
Głaz narzutowy z tabliczką Pomnik Przyrody w parku miejskim. Poszukałam, co w Polsce, oprócz drzew może być pomnikiem przyrody. Mówi o tym ustawa z 2017 roku.
Otóż pomnikiem przyrody ożywionej lub nieożywionej mogą być: drzewa, krzewy, jary, głazy i skałki, wodospady, źródła, wywierzyska, jaskinie.
Nie znałam pojęcia wywierzysko - to nazwa źródła, w którym wypływają na powierzchnię wody podziemne na obszarach krasowych.
W czasie ferii, gdy śniegu brak, trzeba wymyślać dzieciom różne zadania. Tak oto bawił się pewien Franek na feriach u babci: stare kartony, trochę taśmy i rakieta gotowa!
Moje ćwiczenia słownikowo-pamięciowe trwają. Niemałym zaskoczeniem było odgadnięcie wyrazu w drugim rzucie, tak po prostu przyszło mi na myśl słowo i ... ta dam!
Zawsze w lutym przesadzam moje domowe rośliny, niektóre wymagają zmiany podłoża lub rozmnożenia, nowe po aklimatyzacji, wsadzam do większych doniczek.
Fajne zajęcie, a rośliny odwdzięczają się na wiosnę.
Wystarczyło podjechać do pobliskiego lasu i okazuje się, że jest śnieg! 30 km różnicy i zupełnie inna zima, ale w paśniku dla zwierząt cos pustawo, może leśniczy zaspał?
Za to mnóstwo tropów, teraz dopiero je widać, śnieg i mróz zachowały ślady saren i dzików, może i innych zwierząt, ale nie jestem tropicielką...
Udanego weekendu, wiosna coraz bliżej!
"wywierzysko"...w tym kontekście przywiodła Pani wspomnienie źródełka, które biło niedaleko domu mojej babci i z którego brano wodę do picia, do gotowania, dla zwierząt. Kiedyś często zdarzały się takie miejsca, nie jakieś ogólnodostępne, nieznane, ciche. Ciekawam takich miejsc dzisiaj.
OdpowiedzUsuńOby pozostały niezmienione, bo dziś strach napić się z jakiegokolwiek źródła...
Usuńi tak cię podziwiam za spokój, mam nadzieje, że nie ładujesz do środka...bo to nie jest zdrowe. dobrego łikendu. my dziś wyruszamy :-) najbardziej się cieszę z totalnego oderwania, jak nigdy.
OdpowiedzUsuńOdrywaj się skutecznie, jak wrócisz, to może już wiosna będzie?
Usuńwieże ciśnień, to takie miejskie latarnie morskie. piękne obiekty. w moim Mieście jedna z wież stała się hostelem i cukierenką.
OdpowiedzUsuńO właśnie, w jednym z programów widziałam wieżę zamieniona na dom mieszkalny. Największy problem, to usunięcie tego wielkiego zbiornika na górze...
UsuńNo niestety zdarzają się przyrodzie falstarty i za wcześnie zakwitłe drzewa tracą w mrozie kwiatki i nie mają owoców
OdpowiedzUsuńMagnolii mi żal, takie już duże pąki miały...
UsuńOjej:((
UsuńOwoców jednak żal bardziej...
UsuńPiekne fotki, lata ostatnie pokazały że namiastka wiosny była zbyt wcześnie, sporo drzew oberwalo, kwiaty drzew owocowych pomarzły, ozdobne krzewy.Mam wrażenie że bobry też teraz szybciej się rozmnażają jak i dziki.U mnie wieża ciśnień przerobiona na zaklad produkujący cukierki i praliny.Milegi weekendu.
OdpowiedzUsuńNo niby jest ich coraz więcej, ale trudno je spotkać, jedynie drzewa zdradzają ich obecność...
UsuńFalstarty w przyrodzie to są chyba rok w rok i dotyczą nie tylko roślin, zwierząt również. Wieże ciśnień są zawsze świetnym punktem orientacyjnym w terenie, a czasem i jego ozdobą. Podobnie jak latarnie morskie w nadmorskich miejscowościach. Masz sporo roślin w domu - ja mam tylko takie, które świetnie znoszą mój antytalent ogrodniczy, czyli sansewierię i scindapsus.
OdpowiedzUsuńTe rośliny na zdjęciu, to tylko część przygotowana do przesadzania, mam ich o wiele więcej...
UsuńJestem pełna podziwu!!!!
UsuńLubię roślinki i lubię patrzeć, jak rosną...
UsuńNa naszym letnisku dwa lata temu posadziłam młodą araukarię chilijską. Na każdą zimę opatulałam ją flizeliną, a w tym roku jeszcze dodatkowo ma pierzynkę ze śniegu. Niemniej drżę, czy mrozy jej nie pokąsały, jest dla mnie ważna, bo to prezent od syna.
OdpowiedzUsuńBobry i efekty ich pracy kocham miłością wielką:) mogłyby zrobić politykom szkolenie z budowania tam:)
Ubiegły rok mocno zaszkodził drzewom, krzewom i krzewinkom, owoców z naszego ogrodu nie mieliśmy wcale. Liczę, że ten rok mimo lutowych mrozów będzie jednak lepszy.
Oby araukaria przetrwała, podobają mi się te rośliny bardzo!
UsuńMrozy lutowe chyba wszystkich zaskoczyły...
też się bawię w słowoku, ale do tej pory nie wsrzeliłąm się za drugim razem, gratuluję
OdpowiedzUsuńprzepraszam za literowkę
UsuńTo było wielkie zaskoczenie!
UsuńZaskoczyła mnie wiadomość, że głazy mogą być pomnikami przyrody. Ile takich dużych kamieni rolnicy wywieźli z pól... Pozdrawiam Asiu cieplutko.
OdpowiedzUsuńA widzisz, a może powinni zgłaszać?
UsuńU mnie słonecznie i w południe z chęcią zdjęłabym kurtkę, bo tak przygrzewało..(..z +10 st. w słońcu)Tyle, że w jednej ręce smycz, ma plerach plecak z zakupami z zoologicznego, i rozkrwawiony palec. Resztki śniegu jak miejscowy łupież rozlokowały się na trawnikach.
OdpowiedzUsuńZ pudeł korzysta kot córki...obecnie ma tunel do czołgania. :-)
Widocznie wszyscy lubią kartony, mój wnuk także:-)
UsuńA już myślałam, że zafundujesz nam własny komiks. Ciekawa rakieta, na którychś półkoloniach dzieciaki robiły podobne auta z kartonów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO nie, moje umiejętności rysowania ograniczają się do kwiatka i domku, no może jeszcze słoneczko dam radę...
Usuńto jest to, dobra rakieta, zatankować astronautów ciachem i czekoladą, a cały Kosmos kuca z wrażenia przed taką załogą...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Prawda? do tego stacja kosmiczna i opanujemy kilka nowych planet w mig!
UsuńNiby w tym roku zimy praktycznie nie było a tak się czeka wiosny!
OdpowiedzUsuńPiękna ta wieża ciśnień.
To samo powiedział mój mąż :-)
UsuńBycie babką niejako wymusza kreatywność . Chyba, że babka woli siedzieć i zrzędzić, jakie to dzieci nieposłuchane.
OdpowiedzUsuńNigdy nie przesadzałam kwiatów w lutym, zawsze wydawało mi się, że jeszcze za wcześnie. W tym roku zabiorę się za roślinki wcześniej.
To prawda, dzieci uczą kreatywności i o kondycję dbać trzeba!
UsuńMiłe zdjęcia ze spacerów.
OdpowiedzUsuńMnie upały trzymają w domu, ale mamy punkt wspólny - Słowoku - angielska odmiana = Wordle, gram regularnie ponad 2 lata. Dobre ćwiczenie.
O, ja znacznie krócej, ale zabawa przednia...choć czasami słowa mnie zaskakują.
UsuńW zeszłym roku zdarzył sie przyrodzie taki falstart . Mój biały bez obudził sie za wcześnie i potem pomroziło mu pączki. Ale leszczyna i inne tego typu dzikie rośliny dadzą sobie radę. Są uodpornione na zmiany temperatury. Ciekawam, cyz to ocieplenie, które przyjdzie zostanie juz z nami, czy znowu jakiś mróz je przegoni. Oby nie.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli, Jotko!:-)
Miejmy nadzieję, że wszystko wróci do normy, choć teraz i ptaki wiosenne już w styczniu przyleciały...
UsuńPrzypomniałaś - muszę kupić ziemię do kwiatów; też mnie cieszą takie hasełka na "potykaczach"; nie wiedziałam, że istnieje "słowoku" :); pozdrawiam - Irena
OdpowiedzUsuńFajna zabawa, trening za darmo i wciąga :-)
UsuńOo Słowoku to coś dla mnie:) Od zawsze lubiłam słowo pisane. Wiosna niech nadchodzi jak najszybciej, już się stęskniłam za ciepłem słońca!
OdpowiedzUsuńNiech nadchodzi, a nawet nadlatuje...
UsuńRośliny też przesadzam w lutym, ostatnio kupiłam nakrapiany skrzydłokwiat do klasy, bo w domu nie mam już miejsca (w klasie już też), bo skrzydłokwiaty rosną mi jak szalone po odżywce z owocu khaki - normalnie pędzą jak nawiedzone (zmiksowałam khaki z ciepłą wodą i podlałam skrzydłokwiaty).
OdpowiedzUsuńU mnie były duże mrozy i sporo śniegu, ale niech już to idzie do czorta, fiołki chyba pomarzły. :(
Cudnego tygodnia, mnie ciężko wstawać przed trzynastą rano po feriach, ale daję radę. :D
W bibliotece tez miałam sporo roślin, gdy byłam na zwolnieniu, koleżanka narzekała, że tyle musi podlewać...
UsuńTrzymaj się:-)
No właśnie, dobrze powiedziene z tym falstartem w przyrodzie.
OdpowiedzUsuńNiektóre roślinki już kiełkują, by zaraz zamarznąć :(
Pozdrawiam serdecznie
Słońce mocno grzeje, wczoraj widziałam już listki na krzewach!
UsuńPowinnam się zabrać za przesadzanie, ale ja się jednak nie lubię grzebać w ziemi, potem do tego zawsze jest co sprzątać... Miałam sobie kupić matę do przesadzania, żeby sobie ułatwić, ale jak matę, to od razu mogłabym zamówić higrometr, może sekator, i się trzeba nad tym zastanowić, do tego nie wiem, czy mam doniczki, i zbiera się za dużo czynności, a to nie sprzyja motywacji... W sumie dobro roślin powinno byc wystarczającą. :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, mata! Nie pomyślałam, a tak strasznie nabrudzę zawsze...
UsuńSekator niekoniecznie, zwykłe nożyce wystarczą, domowe roślinki są delikatne...
Zawsze używam nożyczek albo nożyka, ale taki mały sekator może jest ostrzejszy i mniej je będzie szarpał?
UsuńNa bardziej zdrewniałe gałązki na pewno lepszy sekator.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńChociaż prawdziwie zimowej zimy nie było i nie ma, z utęsknieniem czekam na wiosnę, a konkretnie na maj.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiosna jest cudowna, choć czasami wiosną i jesienią niektóre dolegliwości nasilają się, ale maj to MAJ!
UsuńChyba lepiej jak zima jest zimą, a wiosna wiosną. Też już czekam,bo nie lubię takiej bliżej nieokreślonej pogody, ani to zima, ani jesień, wiosna też nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dziś u nas wyjątkowo zgniła i mglista pogoda, niczym w listopadzie.
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miłą niespodziankę i kolorową karteczkę🌷😊🧡
Pozdrawiam serdecznie 🤗
Cieszę się, że doszła:-)
UsuńW stosunku do moich roślin jestem intuicyjna, przesadzam je kiedy mi się chce 🙂. Od jakiegoś już czasu obserwuję prognozy pogody i chociaż nie do końca im wierzę to niektóre z roślin planuję już wystawić na balkon. Moja najbliższa sąsiadka też jest rośliniarką i u niej na balkonie już zielono. Też tak chcę. Może już najwyższa pora przygotować balkon na wiosnę?
OdpowiedzUsuńOj, nie wiem czy to nie za wcześnie, najwyżej bratki, one znoszą nawet śnieg.
UsuńW Zabrzu obecnie ostały się chyba dwie? ostatnie wieże ciśnień. Jedna została zrewitalizowana i jest tam jakieś muzeum oraz lokale, ale druga, dużo mniejsza i mniej widowiskowa, stoi i niszczeje...
OdpowiedzUsuńTeż liczę na rychłą wiosnę, mimo wszystko. :) Już mnie mierzi ta szarzyzna i wilgoć - ale to nie znaczy, że czekam na upały...
Co do głazów, zaraz mi się przypomina słynny gliwicki Kamień w Kałuży, do którego ostatecznie nie daliśmy rady dotrzeć, bo znajduje się na terenie poligonu.
Dla mnie ta gra jest za trudna... :(
W Łodzi też było sporo śniegu, ale tak ze trzy dni temu i tam przyszła odwilż.
Dziś słowoku mnie pokonało, to chyba ta mgła na dworze spowodowała mgłę mózgową, zostaje zawsze mahjong :-)
UsuńKwiatki i przesadzanie... ale trzeba miec jeszcze rękę do kwiatów. Ja mam ale ne mam zbyt duzo kwiatkow. Wole im robic zdjecia.
OdpowiedzUsuńRakieta super!
Karton daje wiele możliwości, sama się z wnukiem bawiłam kartonami.
UsuńNiestety, leszczyna w styczniu zakwitła, a w lutym przemarzła i już po niej. A szkoda, to pierwszy pożytek dla pszczół i nad tym boleje mój domowy pszczelarz. Bobry pożyteczne, pracują nad naturalną retencją potoków i strumieni, co człowiek napsuł, one naprawiają, a przy okazji zalewają pola i łąki rolników, więc ci się denerwują. Ale tam, gdzie nikomu nie przeszkadzają, niech sobie żyją. Przy okazji, bobry to artyści-rzeźbiarze, czasami ogromny pień ogryziony do małego kikutka, i stoi, i trzyma się. Co by tu nie mówić, natura jest fascynująca; pozdrawiam Maria z PP.
OdpowiedzUsuńA jakie musza mieć mocne zęby, że drzewom dają radę!
UsuńOby nie zmarzło wszystko, bo biada nam!
Potrafisz tak pięknie zaciekawić tyloma historiami w jednym poście. Super sprawa! Może i ja kiedyś tak zacznę pisać? Ale już wiem, że nie dorównam, niestety.
OdpowiedzUsuńKwiatów też nie przesadziłam, w lesie nie byłam, kwitnącej leszczyny nie widziałam, takie życie.
Zasyłam serdeczności
Ultro, dzięki za miłe słowa, ale nie zmieniaj swego pisania, Twoje felietony nie mają sobie równych, a wirtualna wymiana doświadczeń zadowala nas wszystkich:-)
UsuńA my z wnukiem robiliśmy z pudełek po butach "garaże", Mały sam wycinał "bramy", była świetna zabawa :) Twoja rakieta wymagała sporo kartonów , świetnie sobie poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńU nas tez ślady bobrów, chociaż mieszkamy wśród pół. Byłam zdumiona. Ale nieopodal sa rowy odwadniające i sąsiad mówił, że wieczorem widziała żywego bobra na rowem, wieczorem??
Moja leszczyna w zeszłym roku pierwszy raz pięknie obrodziła. W tym roku pewnie nic nie będzie, mróz był zbyt silny, chyba nie przetrwały "kwiaty'.
kwiatów jeszcze nie ruszyłam. Tylko amarylisy przesadziłam na początku grudnia. Teraz kwitną. Teraz!! kiedy mnie tam nie ma ...:( Trudno, syn ma mi zrobić zdjęcia ;)
Haniu, my tez z wnukiem garaże, ta rakieta, to u koleżanki, ja taka zdolna nie jestem :-)
UsuńKupię chyba jakieś tulipany, bo byłam u wnuka, to nie kupowałam, ale teraz mam ochotę.