Wiosna bawi się z nami w berka, raz pojawia się i każe ściągać kurtki, innym razem zmyka przed mrozem i trzeba przepraszać czapki. Ale dla głodnego kontaktów z naturą łazika, nie ma złej pogody, ubranie na cebulkę, herbata w termos i ruszamy!
Tu powalone nad jeziorem drzewo, obok kilka podobnych i wyraźnie zaznaczone na brzegu miejsce, gdzie bobry wychodzą z wody na ląd.
Inne stare drzewo ledwo nadgryzione, może pień okazał się za gruby, może ktoś spłoszył zwierzęta...
To już nie pąki, to wyraźnie listki uśmiechają się do słońca!
Co takiego mają w sobie krokusy, że widziane w każdej, a zwłaszcza dużej liczbie wywołują uśmiech na twarzy?
Marina jeszcze śpi, ale gdy w pierwszym dniu wiosny spalą na pomoście marzannę, ruch zacznie się na pewno...
Statek wycieczkowy "Pawełek" czeka cierpliwie na turystów, na razie ptaki zaglądają na mostek kapitański :-)
Dźwig portowy niejeden jacht i żaglówkę przenosił z lądu na taflę jeziora. Pewnie i tego roku będzie miał wiele pracy...
Tu i tam czekają na cieplejsze dni łodzie, jachty i barki, to okazja dla właścicieli, by coś odmalować, wyczyścić, udoskonalić. A nazwy? Maestro, Lilia...
Oprócz krokusów, są i inne oznaki wiosny, nawet przymrozki nie powstrzymają naporu kwiecia i owadów, już fruwają pojedyncze motylki i biedronki.
Moi bliscy poszukiwali wiosny nad morzem, trochę zmokli i nieco ich przewiało, ale wrócili szczęśliwi i dotlenieni, a to najważniejsze.
Znajomi szukali wiosny w górach, ale coś spóźniona bardzo!
Przywitała ich śnieżna zawierucha , ale może to już ostatnie podrygi zimy?
A jak u was, szukacie aktywnie wiosny, czy czekacie na ciepełko?
W Łodzi już kwiaty kwitną, pączki na drzewach, bazie widziałam już na początku lutego.
OdpowiedzUsuńTa fala kwitnienia idzie naprzód, im dalej na północ, tym wolniej...
UsuńNiczego nie szukam oprócz łóżka, jestem ostatnio nie dość, że niewyspana (jak zwykle), to jeszcze tak potwornie zmęczona fizycznie, że duch ochoczy, ale ciało mdłe.
OdpowiedzUsuńA ja budzę się o świcie, bo słońce wcześnie wstaje...
UsuńMnie słońce w spaniu nie przeszkadza. Przeszkadza mi praca...
Usuńhttps://www.facebook.com/reel/9550565091677177
Świetne, tak właśnie jest, wysyłam ogrom mocy!
UsuńTeż fociłam krokusy ostatnio, z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńJa czekam w łóżku aż wiosna przyjdzie;)
No wiem, trzymam kciuki, by szybko odpuściło!
UsuńU nas solidne przymrozki opóźniają wegetację, ale krokusy w ogródku kwitną no i przyleciały czajki, a to znaczy, że już wiosna:)
OdpowiedzUsuńM
Przymrozki jeszcze dają się we znaki, ale już nawet na działkach ludziska ostro wzięli się do pracy.
UsuńO patrz, mlecz zakwitł, czyli... wiosna nieubłaganie będzie 🙃
OdpowiedzUsuńU nas przekwitły ranniki, a wypatrzyłam już podbiał. Jest taki niewybredny, i zakwitnie na każdym ugorze.
Stokrotki tez pięknie kwitną i fiołki, mróz ich nie wystraszył!
UsuńPrzekwitły ranniki, zaczynam widzieć podbiał, który bardzo lubię oglądać, bo jest dla mnie znakiem poważnie nadchodzącej wiosny.
OdpowiedzUsuńMam moderację z powodu trolla, więc niektóre komentarze się powtórzyły...
UsuńPrzepiękny kolaż, Jotko, na przywitanie wiosny.
OdpowiedzUsuńBobry to bardzo pracowite zwierzęta...Podziwiam krokusy i szukam ich zawsze z pierwszym powiewem wiosny.
Lubię takie wodne zatoczki i widok na marinę.
Cały czas zastanawiam gdzie ja widziałam tego "Pawełka", a może tylko mi się zdaje ,że widziałam...?
Jest coś wspaniałego w takich wyprawach bliższych i dalszych. Taki powiew ekscytacji, który bardzo lubię.
Pozdrawiam serdecznie, wiosennie.
"Pawełek" na jeziorze w Ślesinie, ale może więcej jest Pawełków?
UsuńMamy swoje ulubione zakątki, zatoczki także, tak tam cicho i mnóstwo ptaków!
Może masz rację, że "Pawełków" może być więcej, bo ja dawno w Ślesinie nie byłam.
UsuńLubię takie zakątki i zatoczki.
Tylko z nostalgia moge wspominac te wczesnowiosenne uroki przyrody - gdzie teraz mieszkam nie ma takich, zielen i kwiaty caly rok, caly rok jednakowo - do znudzenia.
OdpowiedzUsuńNo fakt, różnorodność w przyrodzie mamy ciągle, ale już nie tak jak dawniej...zacierają się pory roku.
UsuńChyba mi uciekl komentarz wiec sie powtorze -
OdpowiedzUsuńz nostalgia wspominam takie wiosenne widoki bo tu gdzie teraz mieszkam nia ma takich - caly rok zielen i kwiaty, caly rok tak samo az do wielkiego znudzenia :(
Nie uciekł, musiałam włączyć moderację, bo plącze się po blogach pewien troll.
Usuńkrokusy mam w ogrodzie i bujnie wyszły mi te, no te zimowe co w lutym kwitną, śmierdzące i nie tylko...Ciemierniki. uff uwielbiam je. i żółte tez takie malutkie chyba ranniki. poza tym cały zeszły tydzień wiadomo mrozy w nocy w dzień plus dwa. a ja głównie w łóżku...Az tu wczoraj plus piętnaście :-)
OdpowiedzUsuńi słońce.
Ale ja z tych co maja przesilenia wiosenne. Poza tym ludzie umierają...w te przesilenia, wyobraź sobie 4 pogrzeby u znajomych...
Ach Jotko, ja ci zazdroszczę, że masz czas tak sobie niespiesznie spacerować. Ja musze wybierać albo spacer albo praca ;-))
Mój mąż marudzi, bo rano mróz, a wraca z kurtka pod pacha, a po drugie tez mi zazdrości emerytury, ale to tylko do czerwca.
UsuńWiesz, z tym zazdroszczeniem, to jest tak, że ja niestety jestem starsza od ciebie, a młodsza już nie będę...
Fakt, u mnie na wiosnę i jesienią jelita się odzywają, czy nie można żyć bez bólu?
Tulipany na śniegu wyglądają dość niesamowicie, ale sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńA po Polsce można sobie zorganizować wyprawę w poszukiwanie wiosny, zacząć od południowego zachodu i stopniowo przesuwać się na północny wschód, następnie po wschodniej granicy zjechać w góry . W ten sposób można zachwycać się wiosną nawet ze 3 miesiące, no i co roku można by zaplanować sobie inny wariant trasy :)
O, super pomysł, zapodam mężowi, ciekawe, co on na taką trasę?
UsuńChyba pożarło mi komentarz :(
OdpowiedzUsuńJest ! to obrona przed wściekłym trollem!
UsuńU mnie jest już ciepełko ! Można leżaki wyciągać i hamaki ! Raczyć się herbatką na tarasie... Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńOch, gdybym miała taras!
UsuńU mnie już też wiosna do okien zagląda. Forsycja kwitnie!
OdpowiedzUsuńForsycja u nas dopiero się szykuje...
UsuńBóbr nie bierze takiego grubego drzewa na raz. Podciął z jednej strony, jutro podetnie z drugiej... Ma czas.
OdpowiedzUsuńMoże tak być, kiedyś sprawdzę :-)
UsuńNa wiosne najpiekniejsze sa niebieskosci nieba. I cieplejszy wiaterek :) niosacy zapach bzu, ale na to jeszczenie czas, jeszcze duzo wody uplynie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, i tak wcześnie zrobiło się bardzo ciepło, bez dopiero w maju, choć z roku na rok przyroda przyspiesza, najpierw będą magnolie.
UsuńPowoli są wiosenne znaki, z okna widzę jak z daleka zieleni się wierzba, idąc do domu z zakupów zauważyłam sporo stokrotek.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI od razu humor lepszy, prawda?
UsuńBardzo ładne zdjęcia. U mnie robi się coraz cieplej, już jakiś czas temu powychodziły przebiśniegi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Przebiśniegi już w zaniku, teraz to nawet żonkile dają radę, takie miniaturowe...
Usuńoznaki nachodzenia Wiosny nie zawsze są miłe, u nas na przykład jeden z kotów zaczął przynosić pierwsze kleszcze, do niego akurat tacy pasażerowie na gapę lgną najchętniej, bo jest wielki i kudłaty, więc zmiata z krzaczorów takie towarzystwo, a dla mnie to oznacza nowe wydatki na odpowiednie zbrojenia...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Kleszcze teraz podobno aktywne są cały rok, bo zima zbyt ciepła...ale faktycznie futrzaki zbierają je jak Shrek pajęczyny.
UsuńNasza psica na tabletkach na kleszcze już od początku marca.
Usuńteż słyszałem i to od dawna o tej całorocznej aktywności, ale ta aktywność jednak zależy od temperatury... wystarczyło teraz kilka nocnych przymrozków ostatnio i nasz Shrek chwilowo nic nie przynosi...
Usuńale jest jeszcze gorsza wiadomość... kleszcze, a także pchły mutują i na przykład w naszym regionie popularne środki /Fiprex, Fipryst/ nie działają jak trzeba i trzeba sięgać po grubszy kaliber specyfików...
To nie jest dobra wiadomość, także dla ludzi, wczoraj na ubraniu tez przyniosłam kleszcza, na szczęście nie zdążył się wgryźć w skórę.
UsuńJak zwykle ciekawe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńU mnie kwitną przebiśniegi, krokusy i żarnowiec.
Serdeczności
O, musze sprawdzić ten żarnowiec, bo nazwa nieznana...
UsuńTeż dzisiaj szukaliśmy wiosny. :) Niewiele jej wprawdzie znaleźliśmy, ale było ciepło i fajnie, także jeśli taka pogoda się utrzyma to niebawem będzie zielono. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, na niektórych krzewach już spore pąki!
Usuńczytając pierwsze zdania o ciuciubabce z wiosną nuciłem "pojawiam się i znikam i znikam i znikam..."
OdpowiedzUsuńDokładnie, co kilka dni inny front nadciąga...
UsuńTu, gdzie jestem mam prawdziwą wiosnę, kupuję i sadzę kwiatki, wygrzewam się w ciepełku. Nie muszę za bardzo wiosny szukać:)
OdpowiedzUsuńU nas dopiero od dwóch dni cieplej, nawet forsycje jeszcze nie kwitną...
UsuńJotko, moderujesz komentarze?
OdpowiedzUsuńMuszę, bo na kilku blogach pewien troll nie daje żyć.
UsuńTu wiosna zawsze wcześniej niż w Polsce, przy drogach kwitną tysiące żonkili (kto je sadzi przy rowach - nie wiem), a krokusów są wielkie pola, nigdy czegoś takiego wcześniej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńTe bobry i jachty to niedaleko ciebie mieszkają? Zazdroszczę!
Przytulaski
Nie tak daleko, akurat na sobotni wypad za miasto:-)
UsuńU nas wiosna na Dolnym Śląsku wcześniej zawsze się pojawia, choć pokazywano w mediach krokusowe pola w Szczecinie...
Uściski:-)
Bierzemy to, co jest i cieszymy się słońcem :)) Miłego weekendu i wiosennych spacerów!
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie!
UsuńWiosna! moja ulubiona pora roku :)
OdpowiedzUsuńMoja chyba także:-)
UsuńMieszkam w mieście zawsze najcieplejszym ale wiosna tu też się trochę zagapiła i kaloryfery nas docieplają. Tydzień temu w naszym największym parku dotknęła palcem tylko miejsc. Irena
OdpowiedzUsuńTe nocne mrozy chyba wszystko opóźniły, my mamy mieszkanie od południa, słonce dogrzewa...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńIm lepiej widzę, tym więcej dostrzegam wiosennych śladów:) I to nie tylko na Twoich zdjęciach;)
Pozdrawiam:)
Wiosny już nic nie zatrzyma, nośmy tez wiosnę w sercu!
UsuńJa jak patrzę za okno to widzę sporo słonecznych ładnych dni, co do temperatury to nie wiem na ile z czapkami trzeba się przepraszać. Może nieśmiała ta wiosna, jak to mówią: w marcu jak w garncu,a kwiecień plecień.
OdpowiedzUsuńCzapkę już schowałam, trzeba się trochę hartować, wolę nieco zmarznąć, niż się pocić.
Usuń