Obiecałam kolejny odcinek, drugi przystanek wiosennej wyprawy - Śmiełów.
Muzeum Adama Mickiewicza w pięknym pałacu, gdzie poeta pomieszkiwał w 1831 roku. Wokół pałacu oczywiście park, a w nim ogród Zosi, jest też wyspa z dębem i obeliskiem wieszcza. Podobno tutaj właśnie powstały sceny i charakterystyki postaci z Pana Tadeusza.
Zwiedzanie trwa długo, bo dwa piętra eksponatów, w gablotach same ciekawostki, piękne meble, obrazy, rzeźby. Gdyby wczytać się w każdy dokument i opisy sal, to prędko stąd nie wyjdziecie.
Muzeum organizuje także lekcje muzealne oraz imprezy kulturalne.
W tym roku szczególnie bogata oferta, bowiem placówka obchodzi 50-lecie istnienia.
Z hallu głównego prowadzi do sal wystawowych urocza półokrągła alejka pełna roślin. Parter, to sale poświęcone upamiętnieniu życia i twórczości Adama Mickiewicza. Piętro, to ekspozycje wnętrz z epoki oraz pomieszczeń zamieszkałych przez kolejnych właścicieli pałacu.
Więcej TUTAJ
Jakie sale zasługują na uwagę? Trudno wybrać, ale jest wszystko, co o twórczości wieszcza wiedzieć należy: sala Pana Tadeusza, ekspozycja ilustracji do jego dzieł, między innymi wykonanych przez Marcina Szancera, sala plakatów do sztuk teatralnych, wystawa pamiątek i medali , sala poświęcona Wielkiej Emigracji...
Jeden z obrazów inspirowany utworem Pani Twardowska.
Zachwyciły mnie meble, a najbardziej szafy biblioteczne, piękne same w sobie, ale i poprzez zawartość oczywiście...
Na piętro pałacu prowadzi piękna klatka schodowa z marmurowymi kolumnami, popiersiem Kościuszki oraz unikalnym ołtarzem masońskim z 1806 roku. Za czasów właścicieli Chełkowskich, ołtarz masoński pełnił rolę ołtarza domowego z popiersiem Marii Panny.
Wnętrza domowe właścicieli odtworzone w każdym szczególe, jakby dopiero co, ktoś odszedł od stołu, biurka, instrumentu...
Dwie Zosie, jedna to maleńka figurka z ekspozycji na parterze, druga to ogrodowa rzeźba w ogrodzie Zosi, gdzie za kilka tygodni będzie na pewno pięknie, na razie ogród śpi.
Drewniany mostek w pałacowym parku prowadzi na wyspę. Tu rósł do 1924 roku dąb posadzony rękami Mickiewicza, teraz stoi ławeczka dumania i obelisk upamiętniający pobyt wieszcza w posiadłości.
Żal opuszczać park i pałac, gdy pogoda zaprasza do spacerowania, ale jeszcze jeden punkt programu wycieczkowego nam został i w brzuchach burczy z głodu...
Ruszamy do Żerkowa!
Zdjęcia przepiękne, ale na Mickiewicza, mam przeogromną alergię. Za szkolnych czasów, czytanie jego dzieł, powodowało u mnie niemal wstrząs anafilaktyczny 😆
OdpowiedzUsuńMickiewicz, Słowacki, Norwid - wiadomo, patetycznie i niełatwo, nie na dzisiejsze czasy.
UsuńNie chodzi o to, że patetycznie i niełatwo, bo to akurat bardzo lubię. Czy nie na dzisiejsze czasy? I tak i nie.
UsuńOt, po prostu chodzi o samą twórczość i całokształt osoby Mickiewicza. Ja po prostu jestem team Słowacki 😆 Gdyby kibole się tłukli o poetów, to wiadomo do której grupy bym się przyłączyła😆 A co do Norwida - fascynację jego twórczością przechodziłam w czwartej klasie szkoły podstawowej. Przedawkowałam i przez to, do tej pory Norwida omijam 😅
Dobrze powiedziane, Mickiewicz kontra Słowacki to znany konflikt, jak dla mnie obaj podobni :-)
Usuńa Ty wiesz jotko, ze dzieciaki już od lat nie chcą oglądać takich muzeów...nudzi ich śmiertelnie. Wolą nowoczesne interaktywne. no to chyba raczej gdy dorosną. Poznałam jedną fanke Adasia na Białorusi :-) która kazała nam zrywać kwiecie w lesie i nieść na grób Wereszczakówny i nieśliśmy. Dziś raczej nikt sie na jej grób na Białorusi nie wybiera...
OdpowiedzUsuńTak wiem, ale nie dziwi mnie to, do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.
UsuńGdy zwiedzaliśmy z wycieczką zamek w Malborku, dzieciaki pytały tylko o sklep z pamiątkami i kafejke z lodami:-)
W drugiej czesci wspomnien z wycieczki robi sie tylko ciekawiej. Sam zespol budowli i parku jest imponujacy. Mickiewicz dodaje zainteresowania. Niestety nigdy tam nie trafilam... tym bardziej czytam i ogladam z zainteresowaniem. Jestem z pokolenia, ktore z wypiekami na policzkach czytalo wieszcza. Wieszczow. Wydawalo mi sie, ze to tak romantyczne. :)
OdpowiedzUsuńDo wielu utworów dojrzewało się z czasem, niekiedy naklejka Lektura Szkolna zniechęcała lub przymus uczenia się fragmentów na pamięć.
UsuńDziś wszystko skrótowo, nawet odpytywanie z recytacji bywa problemem, bo uczeń się stresuje...
Pamietam, ze Pana Tadeusza poznawalo sie czesciami: najpierw male fragmenty na przemian z balladami a za kilka lat wybrane ksiegi. Dopiero w liceum byl czas na calosc utworu i inne utwory, ale to juz byla inna perspektywa. Fragmenty na pamiec? Same wpadaly w pamiec. Pamietam (moze to byla klasa 4-5) i spotkanie z pania, ktora przezyla oboz koncentracyjny. Znala calego Pana T. na pamiec, powtarzala w myslach w trudnych chwilach i dzieki temu przetrwala. Od tamtej chwili lektury szkolne mi nie przeszkadzaly bo i tak czytalam wszystko co wpadlo w reke (rowniez ksiazki polecane jak i zakazane) I tego sie trzymam do dzisiaj. :))) Przykro sluchac o wspolczesnej mlodziezy.
UsuńMama mojego znajomego, łączniczka z Powstania Warszawskiego także znała chyba całego na pamięć, a są podobno osoby, które trylogię Sienkiewicza znają niemal na pamięć, niebywałe!
UsuńJa także czytałam wszystkie, w dodatku nadprogramowo te, które potrzebne były do olimpiad przedmiotowych. Nawet wiersze rosyjskie, do olimpiady j. rosyjskiego.
No i wiersze oraz fragmenty prozy do konkursów recytatorskich, to był fajny czas, wyjazdy do stolicy...
A ja tam lubię Mickiewicza:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym zwiedziła to muzeum
Ja też, z wiekiem coraz bardziej , mój ojciec też uwielbiał.
UsuńA gdzie mój komentarz?
OdpowiedzUsuńZapomniałaś, że włączyłam moderację, póki się troll nie odczepi...
UsuńNo tak
UsuńMickiewicz...co to się w narodzie porobiło ,że na sztandarach Mickiewicz a w ustach rynsztok. Mam na myśli co wybitniejszych polskich artystów...Seweryn Pszoniak, Olbrychski, Janda...Nie wspomnę o politykach. Poziom rozmów, debat -niczym gimnazjalistów sprzeczki na korytarzach. Bywa że tęsknię za niegdysiejszym poziomem i jakimś zasadami, które teraz w odwrocie niestety. W kontekście obrazków...kiedyś na pisaniu dało się coś zarobić.
OdpowiedzUsuńCo to się porobiło, że 90 % społeczeństwa w kościołach, a tyle nienawiści i agresji w narodzie! Nie mówiąc o politykach, którzy klęczą na Jasnej Górze a hejtuja , obrażają, oszukują i kradną...
UsuńŚmiełów to jedno z tych miejsc, które nie tylko przypominają o historii, ale też pozwalają ją poczuć – spacerując alejkami parku, można niemal usłyszeć echa dawnych rozmów, a w pałacowych wnętrzach wyobrazić sobie, jak toczyło się tam życie. To fascynujące, że właśnie tutaj Mickiewicz miał tworzyć sceny do Pana Tadeusza – to dodaje temu miejscu pewnej magii, sprawia, że staje się czymś więcej niż tylko muzeum.
OdpowiedzUsuńNajbardziej intrygujące jest to połączenie – literatura, sztuka, historia splatają się z codziennością dawnych mieszkańców. To niesamowite, że można przechadzać się tymi samymi korytarzami, podziwiać biblioteczne szafy pełne książek, a potem wyjść do ogrodu i usiąść na ławeczce dumania.
Ciekawe, jak wiele takich miejsc mijamy na co dzień, nie zdając sobie sprawy, ile kryją historii. A przecież to właśnie takie podróże pozwalają spojrzeć na literaturę i ludzi, którzy ją tworzyli, z zupełnie innej perspektywy.
Byłam kiedyś na spotkaniu z archiwistą w moim mieście, opowiadał tyle ciekawych historii związanych z budynkami i ulicami, nie mówiąc o znanych postaciach. Każda miejscowość kryje niesamowite historie, wystarczy poszperać i poczytać. Teraz popularne są tzw. gry miejskie, gdzie uczestnicy podążają śladami znanych postaci, budynków lub wydarzeń, zbierając punkty.
UsuńPrzepiekne to wszystko jednak meble mnie urzekają, uwielbiam je oglądać w muzeach .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO tak, a te babskie drobiazgi w sypialniach? cudeńka!
UsuńW czasie wycieczki po Wielkopolsce byłam tam, ale obejrzałam tylko z zewnątrz, bo był remont, konserwacja czy tam coś jeszcze. Dzięki Tobie uzupełniłam wiedzę, ale chciałabym jeszcze osobiście...
OdpowiedzUsuńJa pokazałam tylko ułamek ekspozycji, wiadomo!
UsuńWarto tam wrócić , gdy park rozkwita...
Śmiełów do tej pory znałam głównie z piosenki Jacka Kaczmarskiego. :) A tutaj widzę wycieczka na bogato. :)
OdpowiedzUsuńNa bogato, dobrze że dzień dłuższy!
UsuńTakie zanurzenie się w przeszłości może być fascynujące, szczególnie jeśli postać jest ceniona. To ją dodatkowo przybliża.
OdpowiedzUsuńW następnym odcinku jeszcze więcej śladów Mickiewicza...
UsuńCiekawe miejsce, warte odwiedzenia😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło🌼🤗
A ile podobnych w Polsce, piękny mamy kraj!
UsuńSuper! Piękne zdjęcia i miejsce, które warto zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zdecydowanie tak, a nie każdy o nim wie...
UsuńSuper się z Wami zwiedzało...I na wyżerkę do Żerkowa?
OdpowiedzUsuńNie inaczej, ciału też się coś należy!
UsuńNie znam niestety tego muzeum ale byłam kiedyś w Muzeum Mickiewicza w Nowogródku na Białorusi. A w nim np przerzucona przez krzesło biała sukienka Zosi i kilka innych wzruszających eksponatów...
OdpowiedzUsuńO tak, niektóre eksponaty wywołują wzruszenie, inne podziw, emocji bez liku!
UsuńMieliśmy z mężem już wyruszyć w podróż, ale grypa nas zatrzymała. Piękne muzeum, bardzo zadbane. My zaś najbardziej lubimy muzea przyrodnicze, dotyczące ziemi i jej bogactw. Albo skanseny, zawsze skanseny :)
OdpowiedzUsuńA tak, skanseny - żywe muzea jak najbardziej, ale wszystkie w pobliżu znamy i często bywamy, poza tym sezon zaczynają w maju:-)
Usuń