poniedziałek, 19 stycznia 2015

Zapachy i zapaszki

Aromaty towarzyszą nam przez całe życie, czasami jakiś zapach przenosi nas w czasy dzieciństwa lub przypomina miłe chwile, sytuacje lub osoby. Do dziś pamiętam zapach pasty do podłogi i placka w sobotnie przedpołudnia w domu rodziców lub zapach niedzielnego rosołu. Pamiętam perfumy mojej polonistki ze szkoły, która używała marki Pani Walewska. Bywały też zapachy mniej przyjemne, ale tych staram się nie pamiętać. Ostatnio miałam kilka niemiłych wrażeń w kwestii zmysł powonienia. Zdarzyło mi się wyjść z kolejki po ser w markecie, ale nie z powodu zapachu sera, a z powodu stojącej przede mną pani w sztucznym futrze(przy plus 6 na termometrze), którego zapach przyprawiał o mdłości... Cieszę się ,że nie korzystam od wielu lat z komunikacji miejskiej(chodzę pieszo), bo w okresie ciepłych miesięcy zapach w autobusach bywał nie do zniesienia i nie był to zapach paliwa. Nie zawsze też przyjemnością jest korzystanie z przymierzalni w sklepach, zwłaszcza jeśli wchodzi się po kimś, kto rzadko się myje lub mocno poci.
Zmuszona byłam dziś do wizyty w przychodni, gdyż moje gardło odmówiło współpracy i już za progiem lecznicy przeżyłam szok. Zawsze przychodnie i szpitale pachniały środkami dezynfekcyjnymi, a dziś czuje się zapach(żeby nie rzec smród)niemytych ciał. Dobrze, że byłam krótko... A kiedyś chorzy ubierali się do lekarza jak do kościoła. Wolę nie wyobrażać sobie, jak pachnie w szatniach przy salach sportowych lub podobnych miejscach.

2 komentarze:

  1. Zapaszki mnie też czasami prześladują, zwłaszcza latem. Nie znoszę takich mdłych i jeszcze pot, obrzydlistwo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą rozsiewać nieprzyjemny zapach...bądź wcale ich to nie obchodzi. Wielka szkoda, że kwestia higieny nie jest dla niejednych rzeczą ważną. Nie wspominając o tzw. żulach, gdzie gdy ten jedzie tramwajem to i tramwaj jedzie żulem. :P

    OdpowiedzUsuń