piątek, 18 lutego 2022

Wyrazy kłopotliwe...


 

Polska języka, trudna języka - jak mawiają obcokrajowcy, ale i dla nas nie wszystko zawsze jest takie oczywiste, zwłaszcza gdy niektórych słów lub sformułowań nie używamy na co dzień.

Skoro możemy uświetnić Dzień Języka Ojczystego, który przypada 21 lutego wybrałam kilka ciekawostek ze Słownika Wyrazów Kłopotliwych .

ALADYN - po arabsku Al ad-Din, więc nie ma uzasadnienia pisownia Alladyn, przyczyną błędu może być skojarzenie z balladą, Balladyną lub Allahem.

BADMINTON - często błędnie używa się nazwy badmigton lub babington, gdy właściwa nazwa pochodzi od rezydencji księcia Beaufortu, gdzie po raz pierwszy grano w te grę w Anglii.

CHURAŁ - nazwa parlamentu w Mongolii, nie mylić z chórem, ani z chorałem.

DWÓCHSETLECIE, rzadziej dwusetlecie, ale nigdy dwustulecie, ani dwieścielecie. Dalej więc : trzechsetlecie, czterechsetlecie itd.

EURAZJA - ale nie Euroazja, gdyż słowo pochodzi od niemieckiego EURASIEN, otworzonego w XIX wieku.

GALL czy GAL? Gall Anonim, od łacińskiego Gallus, a Gal - jako mieszkaniec Galii.

JĘZYCZEK U WAGI - to przenośnie rzecz drobna, ale o decydującym znaczeniu. Błędnie używane jako języczek uwagi, a w wyrażeniu chodzi przecież o ruchoma strzałkę wskazującą wychylenie się wagi towaru.

KAZASKI czy KAZACHSTAŃSKI ? Kazaski dotyczy narodu Kazachów, a kazachstański, Kazachstanu jako państwa.

MANNA - problemy z odmianą łączą się zapewne ze skojarzeniem z innymi rodzajami kasz. Tymczasem manna odmienia się jak panna. Nie kupujemy więc pół kilo kaszy mannej, ale pół kilo kaszy MANNY.

MOL, MÓL, MOLL - mol to termin chemiczny, mól to owad, a moll to termin muzyczny.

NA UMÓR, NA ZABÓJ - mówimy pic na umór, kochać na zabój, ale nigdy odwrotnie :-)

POSIADAĆ, MIEĆ - to często spotykane nadużywanie, gdy stosuje się styl nadmiernie urzędowy.
Posiadamy więc dom, majątek, wiedzę, fortunę, ale mamy brodę, bilet, reumatyzm, autobus ma 30 miejsc.
Podobnie z użyciem określeń mąż, małżonek. Mąż i żona na co dzień.  Małżonek, małżonka np. w dyplomacji - pan prezydent z małżonką.

ZASŁONIĆ firankę - zasłaniamy okno firanką lub zasłaniamy firankę zasłoną. Lepiej użyć zwrotu zasuń firankę lub zasłoń okno.

Zbliżone przykłady można mnożyć, ale nie o to chodzi, by przepisywać słownik...

Podobno najczęstsze problemy naszych rodaków dotyczą słów takich jak:
na razie, na pewno, naprawdę, na co dzień, wziąć, pojedynczy, oryginalny, wyłączać ...


Czy często zdarza Wam się korzystać ze słowników? Ja w razie wątpliwości czasem piszę dwie wersje wyrazu i intuicyjnie wybieram tę, która wydaje mi się prawidłowa, a jeśli nadal mam wątpliwości - wtedy słownik!

101 komentarzy:

  1. kasza Manna = kasza, której technologię wyrobu wynalazł jakiś Mann /może krewny Thomasa lub Wojciecha?/, czyli: "pół kilo kaszy MANNA"...
    co do mema, to sobie zwizualizowałem, jak do tramwaju/autobusu wchodzi pokarm dla ptaków na bazie ziarna mozgi kanaryjskiej, w dwóch wersjach: w opakowaniu lub oem-owo /czyli luzem/...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robię tak samo, jeśli mam wątpliwości - piszę i wiem, że ta wersja, która "lepiej wygląda" jest poprawna. Chociaż ostatnio do słownika zaczynam sięgać coraz częściej...😒

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety także, bo albo pamięć już nie ta, albo inne zjawisko...

      Usuń
  3. Niestety do słownika siegam coraz częściej, bo Twój sposób podwójnego pisania już nie daje mi pewności. Z tymi wyrazami, które sprawiają najwiecej kłopotów, to zgadzam się, bo sama je miewam, przynajmniej w odniesieniu do niektórych. Nie miałam pojęcia, że istnieje Dzień Języka Ojczystego, a i Słownik Wyrazów Kłopotliwych, też jest dla mnie nowością, bo do tej chwili się z nim nie zetknęłam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowników rozmaitych jest teraz wiele - słownik odmiany wyrazów trudnych, słownik wulgaryzmów, słownik nazw własnych itp.

      Usuń
  4. Wczoraj tłumaczyłam słowo "spolegliwy", bo jest nagminnie źle używane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też kiedyś sięgałam jak i Wy do wypróbowanego, starego sposobu - wyboru jednej z dwóch wersji /.dotyczyło głównie ortografii / Teraz przy wątpliwościach szukam w słowniku np. "skrawki czy okrawki" - Bardzo subtelna różnica, tekst był wspomnieniowy i do tej pory nie jestem pewna czy dobrze wybrałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dobrze, w końcu sama najlepiej czujesz, o czym piszesz:-)

      Usuń
  6. Prowadzę kilka zajęć z j. polskiego dla obcokrajowców. Czasem przy nich sama głupieję, takie pomysły słowotwórcze mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, na pewno! Mój syn , będąc maluchem kazał się "podsięgnąć", gdy nie mógł czegoś zobaczyć...

      Usuń
  7. Znajoma polonistka mówiła, że po przeglądnięciu kilku zadań domowych, sama ma wątpliwości, czy powinno się pisać biurko, czy biórko 😁 Mam podobnie jak ty, piszę dwie wersje, ale zdarza mi się też sprawdzać w słownikach internetowych. Hm, coraz częściej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale największy kłopot, to przecinki:(

      Usuń
    2. Interpunkcja, to także spory problem, nigdy nie jestem pewna przecinków!
      Kiedyś pracowałam z uczniami w klasach tzw. uzawodowionych i przy sprawdzaniu wypracowań zawsze słownik miałam pod ręką.

      Usuń
  8. Jotko witaj,
    też tak robię. Jak nie jestem pewna to piszę dwa słowa w dwojaki sposób. Dzisiaj pisząc sms-a czy post na bloga czy komentarz - jak jest coś źle to od razu podkreśla. To dobrze i źle. Byków mniej ale czy dzięki takim sposobom jesteśmy w stanie nauczyć się naszego języka? Raczej nie. Dominują też młodzieżowe skróty, które nie zawsze idzie zrozumieć np:
    NMZC - nie ma za co.
    DZ - dziękuję thx - jeszcze od angielskiego.

    I przyznam się do takiej historii, która miała miejsce wiele lat temu, za czasów gdy chciałam zostać zakonnicą.
    W jednym z klasztorów, gdy byłam postulantką była też siostra ze Słowacji. Nie mówiła jeszcze dobrze po polsku, ale sporo rozumiała i starała się uczyć jak najwięcej.
    Kiedy musiałam opuścić furtę i udać się do kaplicy sióstr włączyłam mały telewizorek - kamerę. Mogłam wówczas zobaczyć kto przyszedł pod bramę i wpuścić lub nie.
    Miałam (mam do tej pory) problem jak napisać karteczkę z informacją aby NIE WYŁĄCZAĆ TELEWIZORKA, bo jestem w środku i mój podpis.
    I napisałam w skrócie: proszę nie wył. telewizorka. sm.blablala...
    Siostra ze Słowacji, gdy to przeczytała to za nic w świecie nie umiała zrozumieć o co chodzi. Musiałam jej wszystko tłumaczyć na sali rekreacyjnej hahahaha. Siostra myślała, że jest coś z głosem i że ekran wyje (wył.) hahahahaha.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te skróty i uproszczenia nie bardzo mnie przekonują, chyba za stara na to jestem, choć czasami wymsknie mi się "spoko"...
      W zetknięciu dwóch kultur, dwóch języków to jeszcze trudniejsze. Zawsze myślałam, że polski i słowacki są podobnymi językami, a a na Słowacji okazało się, że nic bardziej mylnego...

      Usuń
    2. Jotko, tak samo jak z językiem czeskim. Mieszkam na pograniczu tych państw. O ile tu przy samym Cieszynie, Wiśle, Istebnej idzie się dogadać o tyle jadąc w głąb - już nie koniecznie.

      Usuń
    3. Też tak słyszałam:-)

      Usuń
    4. Skromnie napiszę, że znam to z życia :) Uściski.

      Usuń
    5. No jasne, po sąsiedzku:-)

      Usuń
  9. Przy jakichkolwiek wątpliwościach- sprawdzam. Ale to nie znaczy, że zawsze udaje się uniknąć błędu. Polska języka- trudna języka! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, trudna i to zarówno w mowie, jak i w piśmie...

      Usuń
  10. och - kochać na umór... to dopiero przypadek. rzadki, ekskluzywny niemal. aż się prosi żeby dotrwać do szczęśliwego końca. piękna rzecz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz gdy to napisałeś, to wcale nie takie bez sensu:-)

      Usuń
  11. Mnie najbardziej ubawił Jacek Rostowski, który chciał startować w wyborach z Bydgoszczu. Taktownie poprawiany przez prowadzącego rozmowę, nie załapał błędu. I o ile pamiętam, nie przeszedł w wyborach. Dobrze jest wiedzieć, jaką ma płeć miejsce, z którego się startuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, dla mnie już przegrał wtedy wybory!

      Usuń
  12. Od czasu do czasu warto przypomnieć sobie prawidłową pisownię niektórych słów. Tak często widzę w książkach, artykułach i na blogach na przykład pisownię "napewno", a sama złapałam się na tym, że nieprawidłowo znałam zapis "badminton", u mnie w środku wpisane byłoby to nieszczęsne "g" :)
    Drażnią mnie błędy tego rodzaju, i czasem przestaję czytać niektórych np. autorów blogów, kiedy tego typu błędy się u nich często powtarzają. Bo literówki zdarzają się każdemu, mój telefon w nich przoduje. Ale stałe stosowanie takiej pisowni, nie sprawdzanie siebie, uważam za arogancję wobec czytelnika lub zwykłą niedbałość, niefrasobliwość, czy też po prostu niedouczenie.
    Dlatego w takich przypadkach też sprawdzam. Po to mam te słowniki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wydawnictwach oszczędzają najczęściej na korekcie tekstu lub grafice. Literówki też mi się zdarzają, zwłaszcza te z użyciem klawisza Alt, nie mam na to usprawiedliwienia, chyba ręka nie nadąża za myślą!

      Usuń
    2. Powinno być: niesprawdzanie.

      Usuń
    3. W tym kontekście forma dozwolona.

      Usuń
    4. W twoim zdaniu nie ma przecież żadnego osobliwego kontekstu. NIESPRAWDZANIE jest zaprzeczonym rzeczownikiem odczasownikowym i pisze się to słowo łącznie.
      Polecam dobry słownik i poradnię na stronie PWN. Link do wyjaśnienia problemu z rzeczownikami odczasownikowym poniżej.

      https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nie-z-rzeczownikami;10250.html

      obłomówna

      Usuń
    5. To nie była moja wypowiedź, a w wypowiedzi Iwony wcale mi nie przeszkadza. Jednak dziękuję za uwagi.

      Usuń
    6. Ewidentny błąd ortograficzny powinien przeszkadzać. Szczególnie na stronie z poprawnościowymi ambicjami. Na każdej innej zignorowałabym taki kwiatek.

      Usuń
    7. Skoro mamy być dokładne, to proszę:
      Wszystkie rzeczowniki – także pochodzące od czasowników – piszemy łącznie ze słowem nie. Wyjątkiem są wyraźne przeciwstawienia, typu nie wyciąganie, ale wykopywanie. Gdy nie dołączamy do słowa pisanego wielką literą, trzeba je poprzedzić łącznikiem, np. nie-Polak. Zob. Nowy słownik ortograficzny PWN, par. [166].
      Czyli obie mamy rację, ale życzę równej bezkompromisowości we wszystkim, choć życia to nie ułatwia zapewne.

      Usuń
    8. Tu nie było przeciwstawienia. Dołączyłam w linku stosowne i profesjonalne wyjaśnienie, Cu tu bezkompromisowość ma do rzeczy? Błąd to błąd. Reguły ustala Rada Języka Polskiego, a nie wynikają one z "widzi mi się" mojego czy twojego. Intencje masz dobre, podejmując temat poprawności, ale zasady szanuj. Chyba przeczytałaś ze zrozumieniem?No i nie wprowadzaj swoich rozmówców w błąd. Po prostu popraw.
      Obrażać się i złościć z powodu uwagi wyrażonej bez złośliwości i na temat, to przesada.
      Na marginesie: nie-Polak jest rzeczownikiem odczasownikowym - dodaję, bo jeszcze ktoś pomyśli...

      Dla dociekliwszych jeszcze raz link.

      https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/nie-z-rzeczownikami;10250.html

      Usuń
    9. Uważam, ze przeciwstawienie zachodzi, wystarczy przestawić człony zdania ale krytyka przyjęta.
      Skąd wniosek, że się obrażam, wcale mnie nie znasz, ani ja ciebie.

      Usuń
    10. Można odwrócić kota ogonem, ale to wciąż będzie kot - nie pies.
      Miłej zabawy.

      Usuń
    11. Obłomówka
      Za linka dziękuję, faktycznie zdarzył mi się błąd.
      Gdybym pisała wpis, a nie komentarz, pewnie bym bardziej uważała. Z drugiej strony zwracanie uwagi Jotce, skoro to mój komentarz, a nie jej tekst, jest troszkę nie na miejscu.

      Nie uważam się za znawcę języka polskiego, piszę w mojej ocenie "w miarę poprawnie", staram się unikać błędów, pisząc własne wpisy na blogu, przy komentarzach lub w luźnej wymianie zdań częściej mniej na to zwracam uwagę.
      Jednak faszyzm językowy, jak wszelkie przegięcia uważam za szkodliwy i nie wnoszący niczego dobrego do komunikacji międzyludzkiej. Mąci, drażni, jątrzy i prowadzi (w moim przypadku) tylko do tego, że unikam jak ognia kontaktów z taką osobą. Także życzę wszystkiego najlepszego na dalszej drodze życia. Niekoniecznie byłoby nam po drodze. :)
      I miłego dnia, a raczej wielu dni

      Co do mnie - raczej nikogo nie punktuję, szczególnie na jego blogu, raczej staram się akceptować drobniejsze potknięcia.
      Gdyby to była książka, która by przeszła przez redakcję, też wina byłaby bardziej po stronie redakcji, Autor ma prawo nie być nieomylny.

      Usuń
    12. Iwonko, mnie zadziwia pewność siebie anonimowej osoby, przecież nawet językoznawcy miewają wątpliwości, o czym świadczą obejrzane przeze mnie liczne programy.
      Punktowanie innych w taki akurat sposób, na nie swoim blogu jest jak krytykowanie gości gospodarza, gdy samemu jest się gościem.

      Usuń
  13. Dwóchsetlecie mnie zaskoczyło. A pamiętam, że kiedyś na Trójce była taka audycja językowa i z niej się na przykład dowiedziałam, jakiej formy liczebnika używa się, kiedy mówimy o rzeczownikach, które występują w liczbie mnogiej, jak np. drzwi - wiedziałam, że mówi się "dwoje drzwi", ale że to taka ogólna reguła to już nie.
    Ze słowników korzystam rzadko, ale czasami upewniam się, czy jakieś słowo na pewno znaczy to, co myślę, albo czy coś powinno się napisać razem czy osobno. Niby obecnie są pod ręką, ale żeby sprawdzić, trzeba mieć wątpliwość, czy się dobrze napisało... A błędy widuje się nawet w książkach, które przecież powinny przechodzić korektę.
    Lubię obserwować, jak dzieci uczą się mówić i tworzą sobie reguły tak na logikę, na podstawie doświadczenia - czasami ciekawe twory wychodzą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecięce słowotwórstwo bywa bardzo ciekawe, zapisywałam nawet kiedyś twory mojego syna, niektóre bardzo logiczne, nie powiem:-)

      Usuń
  14. Dzięki za ten wpis, dla kogoś mieszkającego za granicą i coraz gorzej piszącego po polsku, akurat jak znalazł!

    Mnie razi nagminny błąd odnośnie dat. Mówimy w roku dwutysięcznym tylko w przypadku 2000, potem już jest "dwa tysiące" - np. w dwa tysiące trzecim, itp. Ciekawe, że błąd dotyczy tylko lat 2000, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś powiedział niepoprawnie odnośnie 1000, np. w roku tysięcznym trzysta drugim.

    Poza tym mnóstwo ludzi pisze "także", gdy powinno być "tak że" (w znaczeniu więc, zatem). Jestem chora, tak że nigdzie nie wychodzę.

    pozdrawiam,
    matali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym ostatnim zdaniu postawiłabym inaczej przecinek:
      Jestem chora tak, że nie wychodzę z domu.
      A jeszcze lepiej:
      Jestem tak chora, że nie wychodzę z domu.
      W ogóle, to przecinki zmieniają często sens zdania.
      Dzięki za odwiedziny i komentarz:-)

      Usuń
    2. Właśnie zmieniłaś sens zdania:

      Jestem chora, tak że nigdzie nie wychodzę. (sens: jestem chora, więc nie wychodzę z domu).
      Jestem chora tak, że nigdzie nie wychodzę.(sens: jestem chora tak bardzo, że nie wychodzę z domu)

      Usuń
    3. Sprawdziłam, faktycznie tak podaje strona polszczyzna.pl, ale jakoś mi to zgrzyta...

      Usuń
  15. Mnie drażni coraz bardziej nagminna błędna końcówka -ą w celowniku liczby mnogiej. Przyglądam się dziewczynkOM i chłopcOM a nie dziewczynką i chłopcą. I najczęstsze błędy w książkach, gdzie śnieg prószy przez "u" a strużka (np. krwi) spływa przez "ó"
    A ze słowników - jak większość- korzystam sporadycznie. Też piszę dwie wersje i wybieram lepszą ;) Bardzo dziękuję też matali z powyższego wpisu za łopatologiczne wytłumaczenie odmiany dat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daty i ich odmiana to częsty problem, nawet sprawdziłam, bo sama często mam podobnie:
      Do Rady Języka Polskiego nadeszło pytanie o to, jak czytać datę: rok 2002. Wyjaśniła to sekretarz Rady:

      […] jedynie forma W roku dwa tysiące drugim jest poprawna. W liczebnikach oznaczających daty człony odnoszące się do tysięcy i setek nie odmieniają się. Tak więc mówimy tylko: Chrobry był koronowany w roku tysiąc dwudziestym piątym, To się wydarzyło w tysiąc siedemset dwudziestym drugim – nie odmieniając dwóch pierwszych członów. Analogicznie – Urodził się w roku dwa tysiące pierwszym, Wynajął dom na cały rok dwa tysiące trzeci, Mieszkał tam od dwa tysiące drugiego.

      Usuń
  16. No, proszę... witam zatem w gronie tych, dla których język nie jest tylko częścią ciała w jamie gębowej :-) Ale nigdy w to nie wątpiłem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek uczy się przez całe życie i ciągle ma wątpliwości...

      Usuń
  17. Mnie pisownia „nie” wyjątkowo stresuje. Razem czy osobno? Czasami ten sam wyraz pisze się i tak, i tak w zależności od części mowy. Mogę śmiało powiedzieć, że nienawidzę „nie” tego w pisowni i jako odmowa. 😀😀😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko, także w zależności od kontekstu w zdaniu:-)

      Usuń
  18. często nie dowierzam sobie i sprawdzam, by się upewnić.A ponadpółhektarowy? I komputer podkreśla ci wyraz na czerwono?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komputer wiele słów podkreśla, zwłaszcza nazwisk czy nazw własnych.

      Usuń
  19. Polski łatwy nie jest, ale ja to żadnego obcego języka nie potrafię. A swój to swój, mówi się nim na co dzień i chyba tylko językoznawcy lub poloniści wyrażają się poprawną polszczyzną. Czasem nie da się z kimś dogadać w żadnym języku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dodatku funkcjonują naleciałości gwarowe, środowiskowe, często nie zrozumiesz, co mówi Ślązak, Kaszub itd.

      Usuń
  20. Cóż, ja również coraz częściej sprawdzam. Najgorsze jest to, że jestem przekonana, że napisałam dobrze, a po sprawdzeniu wzdycham: błąd.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myli się ten, kto nic nie pisze albo gdy korzystamy ze słownikowych podpowiedzi komputera....

      Usuń
  21. Jeszcze do niedawna mówiłam babington. Asiu robię podobnie, jak mam wątpliwości, piszę dwie wersje i czasami od razu widać, gdzie błąd. To takie sprawdzanie na wygląd. 😉😂.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie się to sprawdzało, ale do słownika zerkam, niestety...

      Usuń
  22. A mnie od kilku lat (bo to niedawno się pojawiło) zadziwia forma wypowiedzi: "Słuchać się Mamy" (np.)
    Dość często słyszę w wypowiedziach osób publicznych.
    I przyznaję, nie akceptuję. No bo jak to mam rozumieć? Ktoś słucha siebie, czy Mamy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, mnie to też drażni, podobnie jak: cofnął się do tyłu...

      Usuń
    2. Lepiej sprawdzać w wiarygodnym źródle. Nie ma co dywagować.
      Polecam znów:
      https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Slucham-mamy-ale-sie-jej-nie-slucham;17937.html

      Usuń
    3. Tam właśnie sprawdzam.

      Usuń
  23. Wkurza mnie nagminne w mówieniu o pogodzie- 13 stopni na plusie, 2 stopnie na minusie. A już zwrot "pochylił się " nad czymś jest dla mnie nie do przyjęcia np."rząd pochylił się nad ustawą" " on pochylił się nad problemem" i temu podobne pochylenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niechaj pochylają się jak najniżej, może wreszcie upadną...

      Usuń
    2. Pochylanie takie jest poprawne, ale mocno napuszone. Może być używane rzadko, w sytuacjach szczególnych. Jego nadużywanie jest rzeczywiście irytujące.

      Usuń
  24. Nie jestem z językiem na bakier - tak uważam, ale czegoś się nauczyłam z Twojego posta :) Nauki jednak nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam i lubię studiować takie ciekawostki:-)

      Usuń
  25. Pięknie uświetniłaś Dzień Języka Ojczystego...Posty piszę "na kolanie", więc do słownika nie zaglądam, ale przy poważnej korespondencji i wątpliwościach, musi być w zasięgu ręki...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważam u Ciebie błędów, więc chyba pisanie na kolanie się sprawdza...

      Usuń
  26. język nasz piękny jest :) bo trudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Korzystam ze słownika przy pisaniu plac zaliczeniowych itp. Posty na blogu piszę intuicyjnie, co może być błędem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najczęściej skupiam się na treści, nie recenzuję ortografii na blogach.

      Usuń
  28. Polski rzeczywiście sprawia czasem problemy ❤

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie będę ukrywać, że też mam kilka słów z którymi mam wieczny problem ale robię tak jak Ty - piszę dwie wersje i wybieram tę, która na oko lepiej pasuje 😊. Aha, i bardzo mnie drażni pytanie "kogo to jest" zamiast czyje, albo smaczki typy włanczać, przełanczać ale polska język trudny język zatem staram się być wyrozumiała ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zaimkami wiele osób ma problemy, może zbyt mało w szkole było gramatyki?

      Usuń
  30. JoAsiu uwielbiam język polski i jego słówka.. kiedy mam wątpliwości, to robię tak jak Ty, a swoją drogą lubię zajrzeć do słownika, czy dobrze wybrałam ;)
    ..nasz język jest jednym z najtrudniejszych do nauki i wiemy doskonale, że nawet Polacy mają problemy z wysławianiem się i gramatyką ;)

    - pozdrawiam cieplutko Kochana, moc cudowności każdego dnia 💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że gdy czytam czasami prace uczniów, to jestem przerażona!!!

      Usuń
  31. Mnie doprowadzają do rozpaczy "przywiązywać uwagę", "zaopiekowany" i "Ubogacać'. Zagryzałabym wszystkich, którzy wydalają z paszczy takie nowotwory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś zabił mnie pan premier słowem - urównoległowiony- nie wiem gdzie on znalazł takie coś!

      Usuń
  32. Ach, to jeszcze mój ulubieniec, którego nijak nie umiem przeforsować u ludzi. To mylenie Bynajmniej z przynajmniej. Tyle co się natlumacze,wyjaśnie na przykładach. Nic. Dalej słyszę- bynajmniej ja tak uważam. A moje uszy krwawią;) już o włanczaniu nie wspomnę, to jest nagminne, wręcz już jak plaga. Niestety błędów jest mnóstwo. I cholera, ja lubię kiedy ktoś mnie uświadomi, jak popełnię błąd - wiadomo, nie ma ludzi nieomylnych. Jednak gdy słyszę, ze ktoś mimo poznania znaczenia danego słowa, dalej go używa w nieodpowiedniej formie, wtedy już krew zalewa;) ale cóż poradzić..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zwracanie komuś uwagi bywa różne, czasami odrobina delikatności nie zawadzi. Na pewno warto samemu dociekać, jak powinno być.
      Mnie najbardziej drażnią wszędobylskie wulgaryzmy, bez uzasadnienia.

      Usuń
  33. Studiując kiedyś tam germanistykę, miałam przedmiot o nazwie: "Kultura języka polskiego". Był świetnie prowadzony przez panią doktor polonistkę z UŁ, do dziś pamiętam te zajęcia i uświadomione sobie błędy językowe u siebie.
    A teraz - sprawdzam w necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam przedmiot "Kultura literacka", a w ogóle zajęcia mieliśmy z wykładowcami o wysokiej kulturze ;-)

      Usuń
  34. Niektóre nasze wyrazy przyprawiają obcokrajowców o zawał ozora chyba :) ale trudno im się dziwić. Nieraz nawet słyszę jak dziennikarze w telewizji popełniają najprostsze kardynalne błędy odmieniając niektóre wyrazy przez przypadki :) Pozdrawiam Asienko, ciekawy post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kasiu. Kiedyś od dziennikarzy można było się uczyć kultury języka, dziś niestety ilość błędów "rzuca się" na uszy bardzo...

      Usuń
  35. To prawda, że słowo badminton jest często błędnie wymawiane :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Do końca życia nie zapomnę błędu jaki zrobiłam na maturze z polskiego.
    Napisałam "ODRAZU"!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mózg potrafi płatać różne niespodzianki:-)

      Usuń
    2. No właśnie - kliknęłam opublikuj i zaraz wątpliwość, czy płata się tylko figle czy niespodzianki tez można?
      Wedle słownika nie, bo płata się rzeczy niespodziewane, czyli to dwa grzyby w barszczu.

      Usuń
  37. Nasz pan Radny, podczas wizyty w regionalnej tv użył słowa "wyspokojony" i nietrudno się domyślić, że to do niego przylgnęło. Taki "wyspokojony", że chodnika jak nie było - tak nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, co go tak wyspokoiło? Może medytacja?

      Usuń
  38. Często korzystam ze słownika, choćby dla upewnienia się, że coś poprawnie napisałam. Lubię też zaglądać na kanał Pauliny Mikuły ("Mówiąc Inaczej").
    Pozdrawiam Serdecznie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poradniki tez bywają przydatne, wyjaśniają zawiłości konstrukcji zdania, interpunkcji itd.

      Usuń