środa, 9 kwietnia 2025

Bajka dla dorosłych...

Trzy przyjaciółki - Iza, Elwira i Lena razem kończyły studia zaoczne, razem spędzały urlopy, zawsze miały o czym pogadać, choć nie we wszystkim jednomyślne, ale wszystkie singielki. 

Kiedyś,  po dziewczyny przyjechał po zajęciach nowy chłopak Elwiry. Iza i Lena były w szoku, bo elegancki, szarmancki, nawet na kawę wszystkie zaprosił i zapłacił. Elwira nie uprzedziła, że kogoś poznała i jakby sama była zdziwiona, że X pofatygował się do innego miasta. A i auto miał niczego sobie, taki młody... W każdym razie, zrobił na dziewczynach świetne wrażenie. Elwira nie za wiele o nim później opowiadała, zdradziła tylko, że niedawno się spotykają, więc znajomość jest w fazie rozpoznawczej.

Przyjaciółki kilka razy miały okazję być odwiezione przez nowego znajomego. Po odstawieniu studentek do domów, chłopak jechał do mieszkania Elwiry, bo ta miała samodzielną kawalerkę kupioną przez rodziców.

Pewnej niedzieli odwołano zajęcia dla zaocznych na uczelni, więc Lena postanowiła odwiedzić babcię i spełnić obietnicę zaprowadzenia staruszki do kościoła, bo babcia miała problemy z chodzeniem, a msza w telewizorze, to nie to samo.

Usiadły blisko ołtarza, bo starsza pani słabo słyszała. Mszę sprawował stary proboszcz, nawet Lenie przemknęło przez myśl, że powinien już chyba być na emeryturze. Asystował mu młody wikary i tu zdziwienie odebrało dziewczynie mowę, bo wikarym okazał się znajomy Elwiry!

Lena siedziała jak na rozgrzanych węglach i gdyby nie babcia, wypadłaby z kościoła jak błyskawica. Dotrwała jednak do końca, odprowadziła babcię do domu i wymigała się ze wspólnego obiadu z powodu nagłego bólu głowy. Ledwo wyszła na ulicę, chwyciła za telefon, by zadzwonić do Izy.

Spotkały się w pobliskiej kawiarni i Lena opowiedziała przyjaciółce o swoim odkryciu.

- No i teraz nie wiem, jak powiedzieć o tym Elwirze! Iza, ratuj, wymyśl coś, trzeba ją uprzedzić, żeby nie zabrnęła za daleko! Ale delikatnie, żebyśmy nie miały jej na sumieniu!

- No masz, ja jestem w szoku, a co dopiero ona! Może zapytamy , czy ten chłopak nie jest czasem kościelnym, bo widziałaś jak zbiera na tacę?

- A wiesz, to chyba nieźle, bo przecież nie zapytam wprost?

Jak ustaliły, tak zrobiły. Elwira była w domu, więc poszły za ciosem. Nie bardzo wiedziały jak zacząć rozmowę, ale Elwira sama zagadnęła:

- A wy co, z zakupów, czyżby dziś niedziela handlowa była?

- A nie, z kościoła. I wyobraź sobie kogo widziałyśmy?

- No nie wiem, na pewno nie papieża, cha cha!

- Twojego chłopaka i to w koloratce... omal nie zemdlałam, ale afera!

-  Jaka afera? od początku wiem, że X jest księdzem, macie z tym problem ? bo ja nie! Nie mam już 15 lat, a jeśli już, to on powinien mieć problem... Ja męża nie szukam, wierząca nie jestem, a X sam mówi, że ksiądz to zawód, jak każdy inny.

( na podstawie prawdziwej historii )

******************************************************************************

Tu przypomniał mi się film  (choć nigdzie nie trafiłam na tytuł, a zapomniałam), w którym młoda kobieta poznaje mężczyznę i spędza z nim noc, potem jedzie na ślub brata i tam odkrywa, że jej kochanek udziela ślubu młodej parze. Typowa komedia pomyłek, bo okazało się, że ksiądz ma brata bliźniaka. Był więc happy end. 

No, może nie do końca, bo okazało się że ksiądz jednak jest uzależniony od hazardu. No cóż, ksiądz też człowiek, no nie? Górale w każdym razie mu wybaczyli, mimo że pieniądze z tacy przehulał!

*******************************************************************************

 " Znane są liczne przykłady jeszcze z XIII stulecia, jak wyrozumiała była Stolica Apostolska wobec lokalnie zakorzenionych związków księży z kobietami. Biskupi Rzymu pozwalali np. polskim kapłanom otrzymywać beneficja po ojcach, również duchownych. Interesująca jest przy tym argumentacja papieży, którzy twierdzili, że w Polsce od zawsze tolerowane były małżeństwa kapłanów, legaci Stolicy Apostolskiej rzadko przybywali do państwa Piastów, więc nie mogli skutecznie informować o reformach. Mimo więc licznych zakazów soborowych polscy kapłani zawierali legalne małżeństwa, dopuszczali się bigamii sukcesywnej, przejmowali beneficja po swoich ojcach. Kościół polski jeszcze przez kilkaset lat będzie musiał zmagać się z konkubinatem księży."

" Wydaje się, że po ważnych reformach w XI w., a następnie po gorącym czasie kontrreformacji, po raz kolejny staje, tym razem przed współczesnym Kościołem, pytanie: czym jest celibat oraz czy jest on niezbędny do sprawowania godności kapłańskiej?" 

źródło: https://www.polityka.pl/pomocnikhistoryczny/1640239,1,skad-sie-wzial-celibat.read

niedziela, 6 kwietnia 2025

Podziękowania i Art Journal cd. :-)

 Wychodzę sobie w piątek na spacer,  a tu w skrzynce awizo. Pomyślałam, że coś z ZUSu i ze po drodze odbiorę. A tu niespodzianka! Paczka od Magdy z bloga Zacisze Lenki. Czego tam nie było! Mnóstwo przydasi do tworzenia kartek, nawet magnes i kawa:-)

Nawet nie wiem, jak znaleźć słowa podziękowania za tak niecodzienny gest. Madziu, jesteś Wielka!


Karton spory, przytargałam do domu i oglądając te wszystkie skarby, zapomniałam o spacerze :-)


Ale nie tylko Madzi należą się słowa podziękowania. Mnóstwo przydasi i gotowe kartki dostałam od czytelniczki z Finlandii. To właśnie ONA od początku motywuje mnie do robienia postępów w pracach plastycznych, sama tworzy kartki w pięknym stylu, a co ważniejsze, sama też tworzy większość materiałów od zera! Macham do Ciebie z daleka!


Dostałam także 3 teczki papierów białych i ozdobnych od koleżanki, bo jej mąż udzielał się społecznie, robił dyplomy i zaproszenia, teraz przekazała je mnie...
Musiałam dokupić koszyki , by utrzymać w tych skarbach porządek.




Jak widać, z tej radości zrobiłam trzy karty w art żurnalu, zrobiłam tez zakładki na górze bloga, by tam wrzucać gotowe prace, dla pamięci i dla zainteresowanych..


Ostatnia kartka urodzinowa dla synowej, będzie imprezka!

Specjalne podziękowania dla wszystkich czytających i komentujących, bo bez was, to pisanie byłoby jak gadanie do ściany!


czwartek, 3 kwietnia 2025

Zapiski codzienności cz.14

 Zaglądam czasami w różne programy telewizji regionów, zwłaszcza przy okazji prac w kuchni i mam wrażenie, ze tam właśnie toczy się prawdziwe życie, nie to, co w mediach ogólnopolskich, gdzie tylko wojny, rozgrywki mafijne i kłótnie polityków. 

Taka ciekawostka - czy wiecie skąd pochodzi nazwa pepegi? ja nie wiedziałam, znałam tylko znaczenie, bo tak mówiło się kiedyś na tenisówki, a nazwa pepegi, to od skrótu PPG czyli Polski Przemysł Gumowy...


A ten jeżyk nie z gumy, ale najprawdziwszy, spotkany na spacerze. Widok ucieszył tym bardziej, że zwykle widujemy te zwierzątka rozjechane na drogach.


Założyłam Art żurnal, rozrywka tego typu sprawia mi frajdę, więc zamierzam kontynuować , no i kolejne książki zamówione, ostatnio wciągnęły mnie kryminały...


Specjalnie dla FrauBe, pierwsza karta z art żurnala :-)


Dla pamięci i satysfakcji - zrzut ekranu z podsumowania krokomierza za marzec, kolejny rekord, lepiej było tylko w wakacje...


No i dzięki temu pozwalam sobie na różne przysmaki, jak choćby na przepyszną babkę pomarańczową u koleżanki. Dawno nie jadłam tak wilgotnego i aromatycznego ciasta!


Odwiedziliśmy też nasz ulubiony zakątek, czyli zamek w Goluchowie. Wyremontowany, prezentuje się świetnie, bo przed remontem tynk odpadał płatami...


Odświeżyliśmy pamięć w Muzeum Leśnictwa - jest tam wiele atrakcji dla dużych i małych.


Wydeptaliśmy ścieżki w parku gołuchowskim, który uważam za piękniejszy i ciekawszy od kórnickiego arboretum.


Aktualna pogoda - trzymajmy się!