niedziela, 2 listopada 2025

Refleksje pocmentarne

 

Nie wszyscy odwiedzają groby bliskich i znajomych 1 listopada i całe szczęście. Nekropolie i tak ledwo mieszczą wszystkich naraz. Gdy spacerowaliśmy po parku, pusto i cicho było, pewnie wszyscy na cmentarzach...

Nawet kuracjusze odczuwają jakąś atawistyczną potrzebę odwiedzania grobów. Zatrzymała nas mała grupka starszych osób z pytaniem o drogę na najbliższy cmentarz. Nie był to pierwszy raz.

Nieprędko chyba zmieni się zwyczaj zastawiania nagrobków sporą liczbą zniczy, a te coraz okazalsze, niektóre na baterie. Ekologicznie? Nie do końca, bo to większa ilość plastiku i te baterie ktoś musi utylizować, a na żadnym cmentarzu nie widziałam pojemników do segregacji śmieci. Nawet zniknął gdzieś regał na używane znicze...

Nie tylko o mentalność indywidualną  chodzi, przecież wokół święta i ozdabiania grobów wyrósł cały przemysł zniczowo-kwiatowy, zarabiają firmy odnawiające napisy na nagrobkach i opiekujące się grobami, firmy kamieniarskie, itd.

Na jednym z grobów, chyba romskim zauważyłam oryginalną dekorację, zamiast chryzantem i zniczy,  dużo różowego w przezroczystych pudłach, białe pióra, złoto, jakieś niby diamenty - wszystko w stylu glamour. Dziwna wizja, ale kto powiedział, że musi być tradycyjnie?

Na ogarnianiu cmentarzy przez rodziny zmarłych, korzysta też administracja cmentarza, dzięki dniu zmarłych wszystkie liście wyzbierane, alejki posprzątane, jedynie kontenery śmieciowe wywozi się zbyt rzadko, wszędzie rosną góry odpadów, nawet tam, gdzie tablice z napisem : zakaz podrzucania śmieci.

Pogoda iście wiosenna, ale wielu przybywających na cmentarze nie zarejestrowało zmiany w aurze i pocili się w zimowych czapach i puchowych kurtkach.

Pomimo dogodnej komunikacji miejskiej i większej liczbie autobusów w tym dniu, niewielu zmotoryzowanych zrezygnowało z własnego auta, a miejsc parkingowych przy nekropoliach nie przybywa, tłok, klaksony, niepotrzebne nerwy!

Zadziwia różnorodność tablic rejestracyjnych, chyba żaden dzień w roku nie generuje takiego pielgrzymowania rodaków,  przybywają nawet z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji...

To, co łączy wszystkich w te dni, to wspomnienia - o bliskich, znajomych, często żal i smutek...a może także chęć pobycia z tymi, którzy jeszcze są z nami...


czwartek, 30 października 2025

Spacer jesienny

 Miło zacząć dzień z pięknym wschodem słońca. Jeszcze milej, gdy dzień cały jest przyjemny i pogoda sprzyja spacerom. Zapraszam na jesienny spacer po moim mieście. Na zdjęciach jeszcze złoto i kolory października, za chwilę poszarzeje wszystko za sprawą listopada.


Czasem wystarczy jedna noc, by trawniki w parku zamieniły się w złote kobierce, w dodatku znikają ścieżki, alejki - wszystko zasypane , tylko samotna ławeczka wskazuje, że prawdopodobnie obok biegła dróżka...


I kolory na drzewach zmieniają się niesamowicie szybko, to co wczoraj było zielone czy żółte, dziś zachwyca brązami i czerwienią, trudno wypatrzyć kasztany , ukryje się sprytnie wiewiórka.


Solankowa tężnia odpoczywa po trudach lata, teraz pora na rewitalizację...


Wspięliśmy się na nasyp, odgradzający park od torów kolejowych, by popatrzeć z góry na pociągi, to też ciekawe przecież! Z tego nasypu,  dzieciaki zima zjeżdżają na sankach.


Jest i fontanna na stawie głównym, pewnie wkrótce zostanie zamknięta, gdy pojawią się pierwsze mrozy.


Wyszliśmy z parku, by ulicą Solankową dojść do deptaku , na którego początku widać trzy zabytkowe budynki,  czerwony budynek poczty, kamienicę w stylu szachulcowym i reprezentacyjny hotel Bast, w którym wiele znakomitości niegdyś nocowało.


Mijamy odremontowany budynek teatru miejskiego, w którego podziemiach, znalazła schronienie stała wystawa solnictwa, wszak miasto na soli stoi.


Nieco dalej, zamyślona skrzypaczka zaprasza do szkoły muzycznej, a tam wielka sala koncertowa z organami, niejeden koncert i niejedną sławę muzyczną widziała.


Są i piękne kamienice, nie wszystkie jeszcze odrestaurowane, ale co roku przybywa tych odnowionych. Miasto przyznaje także tytuły najpiękniejszego budynku i i najbardziej udanej rewitalizacji, w konkursie Mister Budownictwa.




W miejscu wyburzonej kamienicy znajdujemy nowy park kieszonkowy, to już chyba drugi lub trzeci z kolei. Tym razem nadano mu imię Gusa Edwardsa, nazwisko niby znajome, ale musiałam odświeżyć pamięć w Internecie.
Gus Edward, to znany kompozytor, urodzony w Inowrocławiu, jego piosenki śpiewali Frank Sinatra, Ella Fitzgerald, Judy Garland, Ray Charles...
Całe życie człowiek się uczy!


Długa trasa, wiele doznań estetycznych i na koniec jeszcze piękny zachód słońca!


Wielu pięknych spacerów Wam życzę!

poniedziałek, 27 października 2025

Nowy cykl

 Nowy cykl w moim albumie art żurnalowym, a w zasadzie dwa. Jeden inspirowany tytułami książek, drugi cytatami niemal kultowymi, które zaczęły żyć swoim życiem, poza filmem czy literaturą.

Bez zbędnych słów zapraszam do obejrzenia z przymrużeniem oka. Powiem szczerze, że trudno  udziergać z kawałków wyszukanych ilustracji sensowną treść. Ale to znakomite zajęcie na deszczowe dni!






Drugi cykl z kultowymi cytatami też nie jest najłatwiejszy, ale nie chodzi o to, by było szybko i prosto, ale o to, by głowa i ręce miały zajęcie na jakiś czas.



Z technikaliów zdradzę, że czasami inspiracją bywa cytat, innym razem zdjęcie.

Dobrego tygodnia wszystkim, trzymajcie się z dala od chorób!