Trzy przyjaciółki - Iza, Elwira i Lena razem kończyły studia zaoczne, razem spędzały urlopy, zawsze miały o czym pogadać, choć nie we wszystkim jednomyślne, ale wszystkie singielki.
Kiedyś, po dziewczyny przyjechał po zajęciach nowy chłopak Elwiry. Iza i Lena były w szoku, bo elegancki, szarmancki, nawet na kawę wszystkie zaprosił i zapłacił. Elwira nie uprzedziła, że kogoś poznała i jakby sama była zdziwiona, że X pofatygował się do innego miasta. A i auto miał niczego sobie, taki młody... W każdym razie, zrobił na dziewczynach świetne wrażenie. Elwira nie za wiele o nim później opowiadała, zdradziła tylko, że niedawno się spotykają, więc znajomość jest w fazie rozpoznawczej.
Przyjaciółki kilka razy miały okazję być odwiezione przez nowego znajomego. Po odstawieniu studentek do domów, chłopak jechał do mieszkania Elwiry, bo ta miała samodzielną kawalerkę kupioną przez rodziców.
Pewnej niedzieli odwołano zajęcia dla zaocznych na uczelni, więc Lena postanowiła odwiedzić babcię i spełnić obietnicę zaprowadzenia staruszki do kościoła, bo babcia miała problemy z chodzeniem, a msza w telewizorze, to nie to samo.
Usiadły blisko ołtarza, bo starsza pani słabo słyszała. Mszę sprawował stary proboszcz, nawet Lenie przemknęło przez myśl, że powinien już chyba być na emeryturze. Asystował mu młody wikary i tu zdziwienie odebrało dziewczynie mowę, bo wikarym okazał się znajomy Elwiry!
Lena siedziała jak na rozgrzanych węglach i gdyby nie babcia, wypadłaby z kościoła jak błyskawica. Dotrwała jednak do końca, odprowadziła babcię do domu i wymigała się ze wspólnego obiadu z powodu nagłego bólu głowy. Ledwo wyszła na ulicę, chwyciła za telefon, by zadzwonić do Izy.
Spotkały się w pobliskiej kawiarni i Lena opowiedziała przyjaciółce o swoim odkryciu.
- No i teraz nie wiem, jak powiedzieć o tym Elwirze! Iza, ratuj, wymyśl coś, trzeba ją uprzedzić, żeby nie zabrnęła za daleko! Ale delikatnie, żebyśmy nie miały jej na sumieniu!
- No masz, ja jestem w szoku, a co dopiero ona! Może zapytamy , czy ten chłopak nie jest czasem kościelnym, bo widziałaś jak zbiera na tacę?
- A wiesz, to chyba nieźle, bo przecież nie zapytam wprost?
Jak ustaliły, tak zrobiły. Elwira była w domu, więc poszły za ciosem. Nie bardzo wiedziały jak zacząć rozmowę, ale Elwira sama zagadnęła:
- A wy co, z zakupów, czyżby dziś niedziela handlowa była?
- A nie, z kościoła. I wyobraź sobie kogo widziałyśmy?
- No nie wiem, na pewno nie papieża, cha cha!
- Twojego chłopaka i to w koloratce... omal nie zemdlałam, ale afera!
- Jaka afera? od początku wiem, że X jest księdzem, macie z tym problem ? bo ja nie! Nie mam już 15 lat, a jeśli już, to on powinien mieć problem... Ja męża nie szukam, wierząca nie jestem, a X sam mówi, że ksiądz to zawód, jak każdy inny.
( na podstawie prawdziwej historii )
******************************************************************************
Tu przypomniał mi się film (choć nigdzie nie trafiłam na tytuł, a zapomniałam), w którym młoda kobieta poznaje mężczyznę i spędza z nim noc, potem jedzie na ślub brata i tam odkrywa, że jej kochanek udziela ślubu młodej parze. Typowa komedia pomyłek, bo okazało się, że ksiądz ma brata bliźniaka. Był więc happy end.
No, może nie do końca, bo okazało się że ksiądz jednak jest uzależniony od hazardu. No cóż, ksiądz też człowiek, no nie? Górale w każdym razie mu wybaczyli, mimo że pieniądze z tacy przehulał!
*******************************************************************************
" Znane są liczne przykłady jeszcze z XIII stulecia, jak wyrozumiała była Stolica Apostolska wobec lokalnie zakorzenionych związków księży z kobietami. Biskupi Rzymu pozwalali np. polskim kapłanom otrzymywać beneficja po ojcach, również duchownych. Interesująca jest przy tym argumentacja papieży, którzy twierdzili, że w Polsce od zawsze tolerowane były małżeństwa kapłanów, legaci Stolicy Apostolskiej rzadko przybywali do państwa Piastów, więc nie mogli skutecznie informować o reformach. Mimo więc licznych zakazów soborowych polscy kapłani zawierali legalne małżeństwa, dopuszczali się bigamii sukcesywnej, przejmowali beneficja po swoich ojcach. Kościół polski jeszcze przez kilkaset lat będzie musiał zmagać się z konkubinatem księży."
" Wydaje się, że po ważnych reformach w XI w., a następnie po gorącym czasie kontrreformacji, po raz kolejny staje, tym razem przed współczesnym Kościołem, pytanie: czym jest celibat oraz czy jest on niezbędny do sprawowania godności kapłańskiej?"
źródło: https://www.polityka.pl/pomocnikhistoryczny/1640239,1,skad-sie-wzial-celibat.read