Inna znów pani, cała w różowym kolorze, różowe są nawet włosy i ubranko psa także landrynkowe. Ciekawe, gdzie kupiła takie różowe kozaczki, może sama przemalowała? Chociaż razu jednego wystąpiła w złotych!
Idę przez park za panem, który niby ma włosy, ale jakieś takie rozpłaszczone. Gdy stajemy razem przed zebrą dla pieszych, okazuje się, że na łysinie pan ma wytatuowane włosy , a na policzkach wytatuowane bokobrody, niesamowite!
Mija mnie para młodych ludzi, on dzielnie wspiera ramieniem niezwykle chudziutkie dziewczę. Jej patykowate nogi, ledwo dźwigają buty na monstrualnych platformach. Wygląda to, jakby za karę kazano jej chodzić w takich kopytach, ale za co została ukarana?
Byliśmy na niedzielnym obiedzie we włoskiej restauracji. Tam kącik zabaw dla dzieci. Zanim zamówiliśmy nasze dania, obserwowaliśmy zabawę dwóch dziewczynek , zaraz jednak mama odwołała je z kącika zabaw, bo pora była wracać do domu. Mój wnuk zauważył, że dziewczynki nie posprzątały zabawek i zostawiły wszystko na dywanie, a przecież odkurzacz wciągnie zabawki i co wtedy?
Mówi się, że niektórzy mężczyźni dowartościowują się odpowiednio wypasionym autem. A co myśleć o wielkim wytatuowanym kulturyście , który spaceruje z maleńkim pieskiem ubranym w kolorowe ubranko? piesek tak maleńki, że masz wrażenie, iż pan niechcący nadepnie na swego pupila, który przebiera nóżkami i plącze się niesamowicie między wielkimi stopami właściciela.
Zmierzam w stronę centrum miasta, przede mną czarny tłum, który zatrzymuje się przed bramą muzeum miejskiego. Czyżby w muzeum organizowano stypy? Nie, to młodzież szkolna wybrała się na wystawę! Wszyscy na czarno, jedynie opiekunka w nieco weselszej kreacji.
Załatwiałam coś w pewnym urzędzie, gdzie wydaje się numerki dla klientów, każdemu się śpieszy, człowiek na człowieku. Gdy dotarłam do swojego stanowiska, widzę kątem oka, że pani za sąsiednim biurkiem po kryjomu podjada kanapkę. Każdy powinien mieć choć krótką przerwę na zjedzenie śniadania...
Odwiedzam ostatnio przychodnię, robię badania. Tu pobór krwi, tam EKG. Rezonans i USG wszystko pod ręką, nie trzeba wychodzić z budynku. Kolorowe ściany, obrazy, miłe panie w rejestracji, regał do wymiany książek. Dlaczego nie w każdej przychodni podobnie? Jedynie pacjenci chyba wszędzie tacy sami...
Jeszcze obserwacja dotycząca lekarzy. Jeden bagatelizuje twoje spostrzeżenia, mówiąc: naczytała się pani Internetu ( a podobno powinno się zgłaszać lekarzowi niepokojące objawy), inny wręcz przeciwnie, jakby na siłę doszukuje się w nas jakiejś choroby i zdziwiony, gdy na każde pytanie odpowiadamy negatywnie....ale w sumie badania warto zrobić, prawda?