niedziela, 19 lipca 2015

W dzień targowy

Na targu

Pyzate morele,
wiśnie sokiem nabrzmiałe,
delikatne maliny
kuszące krwi czerwienią,
nieśmiałe papierówki obok porzeczek,
co jak klejnoty się mienią.


Przywiędły kalafior
przycupnął w starej skrzyni
pod jeszcze starszym straganem,
dotykam zieleni brokułów
słońcem lipcowym nagrzanych.

Marchew z porem
i bób z sałatą na zmianę
w tan się puściły i pląsy,
sałacie wiatr suknię rozwiewa,
selerom zaś plącze wąsy.

Tyle wokół zapachów,
tyle barw, co oko nęcą -
wystarczy, że na chwilę
kroki swe zatrzymasz,
wystarczy, że sięgniesz ręką...

Witaminowe skarby,
sezam warzywnych rozkoszy,
owoców przecudne klejnoty,
i dla tych, co na diecie
i dla tych, co wolą schabowy...

2 komentarze:

  1. Joasia na targu była i taki cudny wierszyk dla nas ułożyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie odwiedzałam targowiska i zdziwił mnie ten letni przepych owocowo-warzywny:-)

      Usuń