sobota, 20 maja 2017

Niedobrze być bogatym...

Kolejna rozmowa z Krzysiem, którego dawno nie było. Nowym czytelnikom podpowiem, że Krzyś chodzi do 2 klasy, odwiedza mnie w bibliotece i prowadzimy ciekawe dysputy.
Zdaje się, że wśród moich czytelników chłopiec ma swoich wielbicieli, więc jeśli jeszcze nie znudziły Wam się rozmowy z Krzysiem, to dziś kolejna z cyklu.
Tym razem chłopiec przyszedł na prośbę pani ze świetlicy by sprawdzić, jakie dzieci zapisały się na komputery. Dla bezpieczeństwa dzieciaków pilnujemy, by zawsze były pod opieką i nikt nie biegał samopas po korytarzach.

- Oj Krzysiu, dawno cię nie było.
- Bo teraz ciepło i gramy w piłkę.
- A co robiłeś w majówkę? No wiesz, w ten długi weekend...
- Nic specjalnego, nie mogliśmy wyjechać, bo wujek pracował, więc z mamą byliśmy u dziadka na działce.
- Też fajnie, byłeś na świeżym powietrzu, pies pewnie także się cieszył, nie ma to jak święta...
- A mój kolega to nie lubi świąt, żadnych!
- Jak można nie lubić świąt? Nawet majówki?
- On mi powiedział, że w każde święta, nawet na Gwiazdkę jeździ z rodzicami do hotelu Gołębiewski...
- To muszą być bogaci, bo to drogie hotele są?
- Taaak, ale on mówi, że wolałby w święta być w domu. Na przykład na Wielkanoc my malowaliśmy pisanki, poszliśmy ze święconką i zrobiliśmy dziewczynom dyngus, a oni z bratem musieli w tym hotelu chodzić na zajęcia...
- Na zajęcia? w święta?
- No też się zdziwiłem, ale on mówił, że jak przyjeżdżają do hotelu, to rodzice odpoczywają, a dla niego z bratem zamawiają różne atrakcje na cały dzień.
- A oni pewnie woleliby spędzać czas z rodzicami?
- Chyba tak... wie pani, ja myślę, że to wcale nie jest dobrze być takim bogatym...
- Dla twojego kolegi chyba nie...
- Niedługo wakacje, masz już jakieś plany?
- Plany?
- Czy wiesz już, co będziesz robił?
- Nieee, może pojadę do taty? chciałbym...

67 komentarzy:

  1. Asiu a wiesz, że ostatnio tak sobie myślałam, że nie jest dobrze być bogatym tak materialnie. Niektórzy w tym bogactwie tak się zatracają, że chcą więcej i więcej i więcej.
    A wracając do Krzysia, chociaż tak naprawdę od tego powinnam zacząć, ale jakoś tak wyszło, to bardzo się wzruszyłam tą z Tobą z nim rozmową, a szczególnie ostatnim zdaniem. Tego Krzysiowi życzę z całego serca.
    Pozdrawiam Asiu. Miłej soboty. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak obrzydliwie bogata też nie chciałabym być...
      Mam nadzieję, że Krzyś nie ucierpi na decyzjach dorosłych.

      Usuń
  2. Bogatym może nie, ale zamożnym - dlaczego nie? :)) PS. Szkoda mi tego Krzysia. Mam nadzieję, że jego rodzice pójdą po rozum do głowy i jakoś ułożą mu życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieniądze szczęścia nie dają, ale życie umilają :-)
      Ja Krzysia podziwiam za pogodne usposobienie, ale kto wie czy wieczorem nie płacze w poduszkę...

      Usuń
  3. Niektórzy rodzice są gotowi zapłacić każde pieniądze byle swoich dzieci nie widzieć. Mam nadzieję, że tata Krzysia też chce go zobaczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem po co w ogóle niektórzy mają dzieci, przecież to sama radość uczestniczyć w ich rozwoju, obserwować i odnajdywać swoje cechy...

      Usuń
  4. Coś o tym wiem, moi uczniowie pochodzą z zamożnych rodzin i wcale nie sa z teho powody szczesliwsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, niektórzy są wręcz samotni, bo rodzice nie z każdym pozwalają się zadawać...

      Usuń
  5. Asiu ja od początku jestem wielbicielką Krzysia. Pierwsze moje spotkanie z nim to chyba ...."Krzysiu na prezydenta" (tak zapamiętałam). Później gdy pojawiał się Krzyś....bardzo chętnie zagłębiałam się w te "rozmowy".Są chwile ,że rzeczywiście "bogactwo" przesłania to co od niego ważniejsze....A Krzysiowi życzę aby jego marzenie wakacyjne się spełniło..aby spotkał się z tatą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, też mu tego życzę i mam nadzieję, że nadal będzie wpadał na pogaduchy:-)

      Usuń
  6. Być bogatym nie jest zle, ale jest jeden warunek- trzeba umieć wykorzystywać ten fakt w mądry sposób.
    Żal mi Krzysia, jak każdego dziecka z rozbitej rodziny.
    Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo dziecko tęskni za normalnością- a normalność to pójście z obojgiem rodziców na spacer, to wspólne wakacje, to mówienie do mężczyzny będącego u boku mamy "tato" a nie "wujek". Po prostu jestem z rozbitej rodziny i całe dzieciństwo czułam się poszkodowana, chociaż obiektywnie rzecz biorąc dzieciństwo (jak na tamte czasy) miałam naprawdę dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tylko mieć nadzieję, że dorośli nie zrobią mu krzywdy, bo tak jak mówisz, patchworkowe rodziny nie wszystkim służą...

      Usuń
  7. Jestem wielbicielką Krzysia, więc mi się Wasze rozmowy nie znudziły i chętnie będę o nich czytać. To taki uroczy i mądry chłopiec, że po prostu ujmuje niesamowicie. ;) Szkoda go, że nie może się częściej spotykać ze swoim tatą, a widać, że tego potrzebuje. Każde dziecko potrzebuje i matki, i ojca i tęskni. Wiadomo, że nikt inny tak do końca nie zastąpi tej najbliższej osoby. Wydaje mi się, że rodzice kolegi Krzysia są strasznie zadufani w sobie i to wspomniane bogactwo zmieniło im priorytety, jeśli zamiast na urlopie spędzać czas z własnymi dziećmi, oni wysyłają ich na jakieś dodatkowe zajęcia. Pieniądze są przydatne, ba, są potrzebne, dobrze je mieć, ale nie są najważniejsze i nie wszystko można za nie kupić. Życzę im w takim razie, by dzieci w dorosłym życiu nie odwróciły się od nich, skoro dzisiaj to oni odwracają się od swoich dzieci i każą obcym osobom zajmować się nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, może tak być, że bogate dzieci oddadzą ich kiedyś pod opiekę obcych osób, bo będą wolały zapłacić, jak teraz ich rodzice płacą za to, powinni robić sami.

      Usuń
  8. Ten Krzysiu to bardzo fajny chłopiec - taki mądry, bystry, ma swoje przemyślenia. Fajny dzieciak :)
    A co do biedy i bogactwa - źle być bogatym, ale biednym też.
    Najlepiej jak wszystko jest wypośrodkowane - trochę kasy, żeby czasami trzeba było uzbierać na jakąś przyjemność, bo jak się poczeka to i bardziej sie ceni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja też miałam w życiu różne okresy i stanowczo nie chciałabym zostać bez środków do życia, ale gorsze okresy z kolei także uczą nas zaradności i pozwalają doceniać drobiazgi.

      Usuń
  9. To chyba faktycznie w Gołębiewskim musi być nudno. Największa atrakcja to jednak- oglądanie go z zewnątrz - na przykład w Wiśle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, z zewnątrz chyba lepiej wygląda, tym bardziej, że wokół tyle naturalnych atrakcji i świeże powietrze...

      Usuń
  10. Szczęście nie zależy niestety od ilości posiadanych pieniędzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nadmiar wręcz szkodzi na głowę...

      Usuń
  11. Nie każdy bogaty jest emocjonalną amebą i nie każdy biedny jest chodzącą studnią szczęśliwości. Trzeba wypośrodkować. Tu rodzice trącą amebą, szkoda dzieciaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrajności nigdy nie są dobrą opcją na życie, nawet bogactwo trzeba umieć mądrze wykorzystać, a i ubóstwo szczęścia nie daje...

      Usuń
  12. Biednym też nie jest dobrze być. Przypadkiem wiem, co mówię... A że jak głupi pieniędzy dorwie, to mu i kasa nie pomoże - to całkiem insza inszość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszyscy znamy takie historie. Najgorzej chyba mają ludzie, którzy nigdy biedy nie zaznali i w razie krachu życiowego nie mogą sobie z tym poradzić...

      Usuń
  13. Frau Be z ust mi to wyjęła. Z drugiej strony ludzie czasami tyle pracują na swoje bogactwo, że nie mają przy tym czasu na zwykłe życie. Jak przychodzą święta, to nie chce im się tracić wolnych chwil na przygotowania, idą na łatwiznę - biorą hotel, by chociaż przez te dni mieć święty spokój. Ale żeby od dzieci też mieć spokój... Trochę przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardzo przykre, wiele rzeczy i fajnych sytuacji mogą przegapić....

      Usuń
    2. A dzieci szybko rosną i kiedyś rodzice będą żałować tych straconych chwil :-)

      Usuń
  14. Ciekawe przemyślenia ze strony młodego człowieka, a przy tym bardzo prawdziwe.

    Jak do tej pory najlepiej pamiętam występy Huntera, KoRna i Kultu. Baaardzo zacne.

    A w sumie trochę coś zrobiliśmy, trochę siedzieliśmy na tej działce. Wszystkiego po trochu w sumie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyś jest bardzo rozmowny i spostrzegawczy.
      Ważne, że miło było...

      Usuń
  15. Asiu, wiemy, że dzieciom potrzebny jest kontakt z rodzicami, a nie atrakcje, czy drogie zabawki. Krzyś jest dobrym obserwatorem, więc trafnie ocenił sytuację swego kolegi. Pieniądze to nie wszystko, gdy rodzinnego ciepła brak.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, obserwuje dzieci, których rodzice pracują poza domem i tak naprawdę nie czekają na prezenty tylko na powrót rodzica i wspólnie spędzony czas.

      Usuń
  16. Z rozmów z Krzysiem można by stworzyć książkę, książkę filozoficzną, do przemyśleń dla dorosłych...

    OdpowiedzUsuń
  17. A w tym hotelu? Co rodzice robią, jak już dzieci na zajęcia pójdą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boja, kto ich tam wie, na pewno nie chodzą na rekolekcje...

      Usuń
    2. Na pewno te dzieci chciałyby spędzić czas z rodzicami np. na przejażdżce rowerowej lub spacerem na lody...

      Usuń
    3. Takich dzieci jest więcej, to słychać z rozmów przy różnych okazjach.

      Usuń
  18. No i to jest to co niestety zanika u dzieci i młodzieży. Obserwacje młodszych od nas osób są czasem rozbrajające w swym przekazie i w wyrazie.

    Pewnie, że tak. Miło było, muzyka była, ciepło też w sumie było. Czego można więcej chcieć. :)

    Ale liczyłem jednak na możliwość kontaktu z jedną ważną dla mnie osobą. A tak bez zasięgu się nie udało. Ale w sumie się nic takiego nie stało wielkiego.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak zasięgu utrudnia spotkania last minute :-)

      Usuń
  19. Moja znajoma pracuje w bibliotece i na fb wrzuca często dialogi z jednym "małym biznesmenem". Różne dialogi, o przedsiębiorczości i własnym biznesie na cukierkach sprzedawanych po 10gr, a pani bibliotekarce po znajomości za 5, o przekręconych tytułach książek... ;) ale ostatnio wstawiła notkę "(...)I wreszcie nadszedł ten moment, gdy Mały Przedsiębiorca porzucił handel z braciakami na rzecz nastoletniej powagi. Spieszmy się kochać dzieci - tak szybko przemieniają się w burkliwych nastolatków.(...)" smutne :')
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kiedyś siedmioletni biznesmeni sprzedawali kolegom gazetki z "gołymi babami", wyobrażasz sobie?
      Nastoletnia powaga bywa nudna :-)

      Usuń
  20. Dziecięca logika nieraz zaskakuje. Se wykombinował że nie zbyt ciekawie spędzony czas kolegi to wina nadmiaru kasy :) Szkoda mi samotnych dzieci. Jako dorosły chciałabym być bogata - wcale nie na finansowanie hoteli Gołębiewskiego. Ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym wygrał milion, to bym nie oniemiał, tylko szybko go wydał i znowu nic nie miał :-)
      To cytat :-)

      Usuń
  21. Witaj, Jotko.

    Mnie uderza co innego - tęsknota Krzysia za towarzystwem nieobecnego taty i analogiczna tęsknota kolegów niby mających oboje rodziców.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dorośli tak potrafią namieszać w życiu dzieci, że głowa mała by to wszystko pojąć...

      Usuń
  22. I to jest pokrzepiające :) Dla dzieci nie musimy być bogaci, najważniejszy jest wspólnie spędzony czas:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślę podobnie jak Lena Sadowska. Szkoda, że rodzice nie zawsze potrafią postrzegać rzeczy tak jak dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przecież wystarczy przypomnieć sobie, co sie myślało i jakie uczucia były ważne gdy było sie dzieckiem, mi przynajmniej to pomaga...

      Usuń
  24. Pewnie Krzyś byłby "najbogatszy" gdyby spotkał się z tatą....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, tym bardziej, że w domu ma obcego wujka...

      Usuń
  25. Krzys jak zawsze ciekawy, a co do bogactwa... a co to jest? Mówią że pieniądze szczęścia nie dają, ale mowią też, że pozwalają pozbyć się kłopotów. Dla dzieci nie powinny miec żadnego znaczenia, a mają. szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, dzieci nie powinny zaprzątać sobie głowy finansami, a na pewno nie w tym kontekście.

      Usuń
  26. Mówi się, że bogatemu diabeł dziecko kołysze. Teraz wiem skąd w naszym kraju tyle tego diabelskiego nasienia. ;)

    Andrzej Rawicz (Anzai)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie wszyscy forsiaci mają źle w głowach...

      Usuń
  27. Asiu, ileż mądrości w tym młodym człowieku, ile prawdy. Jakie to smutne i jak mocno odbije się na tych dzieciach potem. Coraz bardziej jestem przekonana, że przyczyną większości upadków czy niepowodzeń w życiu jest brak miłości w domu rodzinnym. Nie da się tego zapełnić.
    Myślę, że chłopiec ma fajną mamę i życzę mu, by udało mu się spotkać z tatą:) Pozdrawiam:) Fajnie do ciebie zajrzeć po dłuższym czasie, zawsze znajdę coś ciekawego i mądrego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Moniko. Mam nadzieję, że mama Krzysia nie straci z nim dobrego kontaktu, bo w rodzinach patchworkowych różnie bywa.

      Usuń
  28. Właśnie obejrzałam notkę w sieci, że na I Komunię jakieś dziecko zostało przywiezione limuzyną o długości 17,5 metra. Kierowca miał trudności z manewrowaniem pod kościołem. Nic dodać...
    Tylko dzieci żal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja słyszałam, że jako prezenty modne są operacje plastyczne! W tym wieku!

      Usuń
  29. Krzysiu jest świetny... można wręcz powiedzieć, że wymiata.. ;) Szkoda kolegi Krzysia... takie postępowanie rodziców odbije się na jego dorosłym życiu... czasami "zwyczajność" jest najlepsza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla takich dzieci atrakcją bywa jazda pociągiem lub domowy obiad w licznej rodzinie...

      Usuń
  30. Oj tak Krzysiu, wcale nie jest dobrze być tak bogatym. Bo o czym marzyć, czego chcieć? Tylko towarzystwa rodziców...
    Świetny chłopak z tego Krzysia, dobrze, że ma ciebie, że ma z kimś dorosłym porozmawiać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba więcej korzystam na rozmowach z nim :-)

      Usuń
  31. Właśnie i to jest w jakimś stopniu smutne. Jednak niektórzy z nas nie potrafią uczyć się na błędach, nie mówiąc już o jakichś historiach bez happy endu. Bo co roku ileś tam osób tonie po alkoholu, ginie w wypadkach na drogach itp. itd.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy błędami, ale tyle się mówi co roku np. o skokach do wody i co roku przybywa sparaliżowanych...

      Usuń
  32. Rodzice kolegi Krzysia być może są zadowoleni, ale ciekawa jestem czy kiedykolwiek zadali pytanie swoim synom, jak chcieliby spędzić czas. Bo nawet w takim hotelu są atrakcje dla rodzin. Ale trzeba ruszyć głową , a nie myśleć tylko o swoich przyjemnościach. Szkoda dzieci, które niestety są skazane na siebie.

    OdpowiedzUsuń