środa, 29 sierpnia 2018

Ratunek dla mieszczucha...

Upały minęły, ale taka naszła mnie refleksja, że mieszkańcy miast w taką pogodę mają przechlapane, zwłaszcza jeśli mieszka się na dużym osiedlu w bloku.

Nie tylko grzeje słońce od góry, ale od dołu asfalt lub beton, z boku ściany budynków, a drzew często jak na lekarstwo.

Nawet przechodząc obok parkingów wyczuwa się gorąco od samochodów, a parkingów coraz więcej.

Mieszkam na moim osiedlu już ponad 25 lat i najpierw było mało zieleni, bo wiadomo, nowe osiedle, drzewa musza urosnąć - teraz znów ubywa zieleni, bo potrzebne są parkingi.

W dodatku niektóre wspólnoty mieszkaniowe wymyśliły sobie rozmaite innowacje florystyczne i jakieś ogródki niby - japońskie, które może i ładnie wyglądają, ale cienia toto nie daje...

Na szczęście blisko naszego domu jest skwer ze stawem , a na nim fontanna. Ostatnio także władze miasta zainwestowały w kilka tysięcy drzewek, które są sadzone w całym mieście i podlewane, co miałam okazję zaobserwować.

Ratunkiem dla nas jest także piękny park, o którym już kiedyś pisałam, a niektórzy z moich czytelników znają z autopsji.
Park ma ponad 140 lat i ciągle się zmienia, co cieszy nie tylko mieszkańców, ale także kuracjuszy i turystów weekendowych.

To tylko fragment ogrodów zapachowych, gdzie rosną nie tylko kwiaty, ale także zioła i kwitnące krzewy.


Rabaty i klomby kwiatowe, które zmieniają się wraz z porami roku.


Ławeczki i fontanny - szum wody dobrze działa na psychikę i sprawia wrażenie ochłody w upalny dzień.



Jest także fauna, wiewiórki jedzą z ręki, konie dzielnie pozują do zdjęć, ale i pojeździć można lub przejechać się bryczką.


W nowej części parku jest także plaża z leżakami i wielka grillownia, z której mieszkańcy licznie korzystają, nie wszyscy mają przecież działkę czy ogród.



Oblegane wręcz są tężnie, udostępniane wszystkim bezpłatnie oraz mostki, rzeźby i inne ciekawe instalacje...

Ku mojemu zadowoleniu obserwuję dbałość o skwery i inne strefy zielone w polskich miastach i miasteczkach.
A jak jest u Was?
Czy macie gdzie wypoczywać w upalne dni, jeśli akurat nie możecie wyjechać w plener?

84 komentarze:

  1. Przepięknie macie.
    Akurat mieszkam w kompleksie, który ma w nazwie "resort". I mimo, że jest w centrum miasta jest całkiem przyjemny. Wypoczywam na basenie, pod kwitnącymi mangowcami. Dalej jechać by mi się nie chciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, przypomniało mi się, że na granicy parku mamy basen i termy...
      A pijasz też drinki z palemką lub parasolką?

      Usuń
  2. Na szczęście Berlin jest bardzo zielonym miastem Mieszkam przy dość ruchliwej ulicy,a na każdej jej stronie rosną dwa rzędy olbrzymich drzew i gdy już są na drzewach liście to nawet nie za bardzo widać co się dzieje "pod spodem". A że wiele z tych drzew to dęby burgundzkie, to liście trwają na nich do wiosny niemal,tyle tylko, że kolor mają inny.Ponieważ Berlin ma dobrze rozwiniętą komunikację a za to dojmujący brak parkingów, są uliczki, na których jest zielono a ruch znikomy.Do najbliższego lasu i psiego raju z kąpieliskami mamy zaledwie 5 km, do cudnego ogrodu botanicznego jeszcze bliżej (3,5 km), więc jest gdzie wypoczywać.Poza tym jest kilka jeziorek w granicach miasta i służą za kąpieliska.
    W dzielnicy, w której mieszkamy widać dbałość mieszkańców o każdy skrawek zieleni, na każdym trawniku mnóstwo ozdobnych krzewów i w związku z tym też mnóstwo ptaków.Prym wiodą wróble obu gatunków i...kosy, które urządzają wiosną i wczesnym latem prawdziwe koncerty. Gołębi skalnych nie widać, na niektórych podwórzowych drzewach widać gołębie leśne, grzywacze.I na ogół jest to zawsze ta sama parka przez kilka lat.Ciekawostka - mieszkam tu już 10 miesięcy i nie widziałam ani na podwórku ani na ulicy nawet pół kota.
    I co do wypoczynku - przez miasto przepływa Sprewa- jej brzegi to miejsce zagospodarowane, tu berlińczycy leżakują, tańczą, bawią się w ogródkach kawiarnianych, wysłuchują koncertów. Do tego dochodzą rejsy stateczkiem i podziwianie Berlina "od jego środka". Świetna rzecz w czasie upałów, na wodzie zawsze chłodniej.
    Jotko- jestem zauroczona Twoim parkiem- naprawdę rzadko się spotyka taki ładny park.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkasz na Zehlendorfie? Pytam, bo Twój opis brzmi znajomo, a Berlin.znam jak własną kieszeń, spędziłam tam 26 lat:)

      Usuń
    2. To całkiem fajną dzielnicę Berlina wybraliście, a gdy jeszcze blisko na łono przyrody, to żyć nie umierać.
      Park naprawdę ładny, z roku na rok chyba ładniejszy, nasz azyl o każdej porze roku.
      Sporo też imprez kulturalnych odbywa się w muszli przez całe lato, a kuracjusze tańczą w każdej kawiarni, których jest chyba... 6, o ile dobrze policzyłam.

      Usuń
    3. @Jotka
      To córka wybierała dzielnicę gdy się tu przeprowadzali z Monachium.
      @Greenelka
      To Wilmersdorf.

      Usuń
  3. ładne to Twoje miasto. Wcześniej przeczytałam wpis o trzeźwieniu. Uważam, że izby wytrzeźwień mają sens, pod warunkiem, że sa non stop w swej pracy monitorowane. I dobrze by było, gdyby wypisując klientów zapoznawały ich z ofertę terapii i to w różnych formach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię moje miasto, to nawet takie hasło...
      Tak, ludzi z problemami powinno się kierować do miejsc, gdzie można im pomóc.

      Usuń
  4. Moje miasto jest bardzo zielone. Przyjezdni mówią, że to jest pierwsze, co rzuca im się w oczy. A jednak nie wiem, czy projektanci od zieleni miejskiej to psychopaci, czy zwyczajne złośliwe bydlęta - w tym gąszczu zieleni wszystkie ławki stoją akurat na takich plackach, gdzie nie ma ani grama cienia. Poza tym, mówiąc szczerze, nawet zieleń i cień nie dają rady w lecie. Pozostają... znienawidzone przeze mnie galerie handlowe, bo są klimatyzowane. Lato to jedyna pora roku, w której odwiedzam te przybytki i to nie celem zrobienia zakupów, tylko przetrwania - bodaj na kanapce z książką. A przeważnie idziemy z Letnią na basen, kryty oczywiście i śmiejemy się z frajerów, którzy tłoczą się i ulegają zwęgleniu na odkrytych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ławki pod gołym niebem mają tę zaletę, że nie narobi Ci ptaszysko na głowę...
      Fakt, w upały łaziłam po galerii i lody jadłam, bo dobre mają, taka miejscowa manufaktura, tylko do galerii jeszcze trzeba jakoś dojść.

      Usuń
    2. Z tym nie ma problemu - autobusy u nas są klimatyzowane.

      Usuń
    3. U mnie wszędzie blisko, więc nie korzystam z komunikacji.

      Usuń
    4. No to już zdecydowanie gorzej.

      Usuń
    5. Jakoś daję radę, wolę w sumie na piechotę, niż z zapachami niektórych pasażerów...

      Usuń
  5. Byłam i pooddychałam sobie przy tężni a potem taką jedną Asię tam spotkałam...Szkoda że tak krótko było - prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kiedyś powtórzymy, nie wybierasz się na wycieczkę?
      Latem planowaliśmy Warszawę i Wrocław, ale upały nas wystraszyły...

      Usuń
  6. Nie zgodzę się z Tobą. Żyjąc w mieście, doskonale wiedziałam jak i gdzie poradzić sobie z nieznośnym żarem. Mieszkając na wsi w dolinie górskiej, z reguły siedzę w zamkniętym domu, bo nie ma gdzie wyjść. W domu jest chłodniej. Nie ma drzew, nie ma znikąd cienia, człowiek jest wystawiony na słońce jak na patelni, kompletnie nie wiem jak sobie mam pomóc.

    1. W moim mieście na wysokie gorączki, na prestiżowej ulicy podarowano ludziom kurtyny wodne. Nie wiem ile razy wjeżdżałam w nie rowerem, ale to było świetne!
    2. Siedzenie nad wodą z nogami zamoczonymi po kolana, czytałam sobie książkę, chłodząc organizm. I główka przestawała boleć. A jest gdzie stopy moczyć, bo w parkach są małe stawy albo kawałek dalej przy lesie, nawet kąpielisko jest, gdzie można zanurzyć się całemu. No i oczywiście basen.
    3. Wiem, że to durne, ale to napiszę. Sklepy i galerie są klimatyzowane. Na zakupach zawsze odczuwałam wytchnienie. Zakupów ogólnie nie lubię, ale latem przyznam, że mam wyjątkowo krok leniwie spacerowy i cieszy mnie to sztuczne chłodzenie.
    4. Jest bardzo dużo parków ze starymi, rozłożystymi drzewami, jest gdzie łazić lub siedzieć, jest dużo przyjemnego cienia i pięknej zieleni. I gęsta, wilgotna trawa, w której lubię leżeć. W Szw. nie uświadczysz czegoś takiego.
    5. Zadaszone kawiarenki. Wczoraj chłodziłam się zimnym Frappe z koleżanką na zadaszonym balkonie drugiego piętra kawiarenki. Był nawet wiaterek.

    Zgadza się, że grzeje zewsząd, że w miastach jest o wiele goręcej, że do tego jeszcze spaliny unoszą się nisko i w ogóle jest niedobrze, ale są możliwości takie właśnie jak wymieniłam, a ich przychodzi mi do głowy cały czas więcej, nie będę się jednak rozpisywać...
    Powiem Ci, że bardzo cieszyłam, iż na czas upałów przyjeżdżamy do Polski do wielkiego miasta, bo wiedziałam, że sobie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, kurtyny wodne, miłe ochłodzenie:-)
      Do galerii chodzimy na lody, a ilu znajomych się spotyka!
      Gdy dokuczył wieczorny upał szliśmy nad staw z fontanną i ptakami, który mamy obok domu, jedyny minus, to mało ławek...

      Usuń
    2. Właśnie – spotykam znajomych. To innego rodzaju plus, ale też plus. W Szw. pod tym kątem posucha. Ale na szczęście jest internet.

      Usuń
  7. Asiu rzeczywiście park ten u Ciebie jest piękny i jak widać zadbany.Nawet w planach mam zamiar odwiedzić nie tylko park lecz już wiem ,że w Inowrocławiu do oglądania,podziwiania jest mnóstwo miejsc. Park dukielski kiedyś był jednym z najpiękniejszych i najlepiej utrzymanych w Polsce. W 2012 roku zespół pałacowo-parkowy odzyskali dawni właściciele-rodzina Tarnowskich.Na dzień dzisiejszy wstęp do parku jest na własną odpowiedzialność (informują o tym tabliczki).Mimo ,że widać tam jakiś "ruch" to trudno mi uwierzyć ,że jak obiecują właściciele będą chcieli aby park odzyskał dawną świetność.Mimo tego wybieram się tam co jakiś czas i odwiedzam szczególnie miejsca,które odwiedzałam z dziećmi.Jest tu wspaniałe "małpie drzewo"-moje lubiane miejsce czytelnicze. W samej Dukli trudno jest znaleźć miejsce do wypoczynku tym bardziej,że biegnie tu droga międzynarodowa,ciągły hałas jadących aut,Tirów.....Najlepiej czasami podjechać kawałek dalej i tam są miejsca ,w których można napawać się odgłosami przyrody i pięknej ciszy.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieje, Grażynko, że park dukielski odzyska świetność, to byłaby dobra alternatywa dla mieszkańców, no i obwodnica dla aut, żeby przez środek miasta nie jechał cały transport...

      Usuń
  8. Ja na szczęście mam wokół bardzo dużo drzew, jest też blisko mojego domu park i miejsce na wypoczynek zarówno aktywny jaki siedzący ;) Miejsce dla starszych, odpoczywających w spokoju, ale tez dla dzieci żeby mogły się wyszaleć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra wiadomość, Aniu. Dobrze jest mieszkać w przyjaznej okolicy:-)

      Usuń
  9. W moim mieście, choć zdecydowanie nie uzdrowiskowym :) też są parki, nawet namiastka dzikiego lasu w centrum, ogród botaniczny, ale w takie upały jak ostatnio nawet tam nie bardzo da się odpocząć. Dopiero teraz odżyłam i zaczynam letni wypoczynek na łonie natury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, teraz to nawet chce się iść na długie spacery, szkoda tylko, że wieczory coraz dłuższe...

      Usuń
  10. Niestety miasto latem jest uciążliwe. Żar unosi się z budynków, ulic, chodników. Mieszkamy dość blisko tzw. Stawików, pozostałości po dawnym wyrobisku. Brzmi niezbyt atrakcyjnie, ale to piękna okolica, ocieniona drzewami. Szkoda tylko, że za dużo tam ostatnio atrakcji. Kiedyś była tylko mała plaża i knajpka, ktora przycupnęła na skraju. Teraz ścisk i tłok od knajp i wypożyczalni,a jeziorko poprzecinane trasami dla wielbicieli wodnych sportów. Za głośno tam dla mnie i za ciasno. Na szczęście kawałek dalej są dwa jeziorka, zupełnie niezagospodarowane, pełne dzikiego ptactwa. Bo co za dużo to niezdrowo, wolę za mało ;)
    W Twoim parku na pewno by mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami i w naszym parku bywa głośno, bo turyści go polubili, a muzyka rozbrzmiewa w weekendy ze wszystkich stron, dlatego najczęściej chodzimy tam w tygodniu lub w weekendy o poranku:-)
      Myślę, że spodobałoby Ci się, bo sporo jest urokliwych i cichych zakątków.:-)

      Usuń
  11. Nie będę wredna i nie wspomnę, że mam te piękne lasy wokół domu:) Zamiast tego powiem Ci, że park u Was jest przepiekny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście do lasu mamy blisko:-)
      Po wielkim mieście sąsiedztwo lasu to dla Ciebie jak nagroda:-)

      Usuń
  12. W Olsztynie dużo się dzieje pod tym względem, ale ... jak nie możemy wyjechać w plener, to znaczy, że nie możemy w ogóle wyjść z domu lub z pracy:))) PS. Tego żółwia mogłaś spokojnie utopić. To wredny gatunek inwazyjny, którego niestety przybywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żółwia można utopić? Wydawało mi się, że moze ktoś go tam wpuścił?
      Miałam kiedyś czerwonolice, ale oddałam do sklepu zoologicznego, bo wyrosły z akwarium...
      Na razie widziałam dwa takie żółwie!

      Usuń
  13. Cóż, mogę napisać, ze dziś mieszkam w parku.
    Ale przypomniały mi się Katowice. Ważniejszy był park na granicy Katowic i Chorzowa, z takimi atrakcjami jakie pokazujesz na swoich zdjęciach. Był też park Kościuszki, który bardziej sobie ceniłem ze względu na starodrzew i mniejszy tłok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katowic nie znam, ale wokół Mysłowic są piękne lasy!
      Skoro mieszkasz w parku, to masz jak w raju:-)

      Usuń
  14. Mieszkam na wsi, więc nie muszę wyjeżdżać żeby odetchnąć świeżym powietrzem;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem jeździmy do znajomych na wieś i nie mogę nadziwić się ciszy...

      Usuń
  15. Asiu cudowny park i jak miło mieć blisko coś tak potrzebnego. Bardzo mi się taka grillowania podoba, tu jeszcze na coś takiego nie wpadli, a szkoda, bo kiełbasy grillowej dawno nie jadłam.To co piszesz o mieście w upalny dzień to szczera prawda. W Londynie to masakra, ale...sporo tu różnych parków. Anglicy kochają zieleń więc jest gdzie się ukryć, uściski;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że ta grillownia będzie świeciła pustkami, ale o dziwo wiele osób korzysta i nikt nie dewastuje:-)
      Jeśli są parki to wszystko gra!

      Usuń
  16. Ja mam szczęście - moje osiedle jest bardzo zielone, mam "rzut beretem" do Wisły i do niedużego parku wzdłuż walu rzeki. Poza tym mamy mnóstwo drzew, krzewów, jest gdzie się schować przed słońcem, ale tak jak piszesz i tak jest gorąco bo bloki i drogi oddają ciepło. Niemniej jednak cieszę się, że mieszkam daleko od centrum i choć w stolicy to mogę cieszyć się zielenią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tegoroczne upału zniechęciły nas właśnie do zwiedzania dużych miast, a wybieraliśmy się do stolicy, Wrocławia itd.
      Byliśmy jeden dzień w Krakowie, ale ledwo dało się wytrzymać, chociaż to było jeszcze przed słynną falą upałów.

      Usuń
  17. Kochana!
    Ja mieszkam w bloku 26 lat. Mam przybalkonowy swój ogródeczek, którego nie pozwoliłam zniszczyć, podczas remontu bloku!
    Moje malownicze miasteczko jest pełne zieleni, lasów.
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam na balkonie oazę zieleni, ale nie udało się...

      Usuń
  18. W moim mieście jest mnóstwo parków i zeielni. Wszsko zadbane i wypieszczone. Rzadko jednak odiedzam te miejsca, bowiem juzdekadę mieszkam poza miastem pod lasem. I wolę dziką przyrodę, niezagopodarowaną przestrzeń. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę, ale mam co mam i tu szukam miejsc przyjaznych.

      Usuń
  19. Jeśli tylko mogę uciekam z rodziną na weekend na wieś na działkę. Tam nawet w upały jakoś chłodniej.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, bo każdy kto ma działkę gdziekolwiek, całe lato tam siedzi...

      Usuń
  20. Jeszcze przez kilka lat będziemy się męczyli w blokach (blisko pracy), ale potem wracamy do naszego domku nad strumykiem.
    Upały są fatalne, nawet z klimą w domu i samochodzie, jedyne wyjście to szybko się przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już sie przyzwyczajamy, to robi się zimno...
      U mnie w pracy brak klimy i ciężko jest, na szczęście przez większość upałów miałam urlop.

      Usuń
  21. Ostatnio byliśmy, mieliśmy ogromny problem z zaparkowaniem. Pod tężniami full. Wybraliśmy się w niedzielę i to niehandlową, także naiwność z naszej strony ;) Miejsce na grilla fajna sprawa i ta plaża też, fajnie powiewało od stawów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki ten świat mały:-)
      Miejsca do parkowania to istotny problem ze względu na prywatna własność ziemi wokół parku, nie ma gdzie zbudować parkingu z prawdziwego zdarzenia, lepiej zaparkować gdzieś dalej od głównego wejścia i dojść kawałek. My tak robimy np. w Toruniu czy Poznaniu.

      Usuń
  22. Witaj, Jotko.

    Pięknie macie:)
    Przeważnie wybieram okolice mojego Miasteczka, by odpocząć. Po dziesięciu minutach jazdy z centrum zaczynają się lasy:)
    Ale i w mieście mamy zielono. Wcale nie trzeba szukać parku, wystarczy iść sobie ulicą:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze lepiej, dużo drzew w miastach daje sporo cienia i chłodu, zielone płuca w końcu :-)

      Usuń
  23. Piękny i bardzo zadbany jest Wasz park. Zazdroszczę Ci, że możesz w nim odpoczywać i korzystać z tężni. Natomiast współczuję mieszkańcom wielkich osiedli, na których brakuje drzew,w czasie upałów. Ja mieszkam na wsi, więc podczas letniej gorączki siedzę w cieniu pod drzewkiem lub przebywam w domu, którym jest przyjemny chłodek.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak to już jest w blokowiskach. My i tak mamy szczęście, bo mieszkamy także obok stawu, wokół którego urządzono małe skwery i ścieżki rowerowe.Jeszcze tylko czekać, aż zasadzone drzewa podrosną...

      Usuń
  24. Piękny ten inowrocławski park. Z okien widzę zieleń Olszynki(na skwer za duża, na park za mała), ale od czasu jazdy na wózku nie byłam w niej. Robiono zakusy, by zlikwidować ten skrawek zieleni i zabudować blokami, ale póki co ucichło nie wiadomo na jak długo. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy najchętniej pobudowaliby parkingi wszędzie.
      Może trafisz kiedyś sanatorium w naszym mieście?

      Usuń
  25. Piękne miejsce Jotko. Ciekawie zaaranżowane, zadbane i kolorowe, na pewno miło się tam spędza czas nie tylko w letnie upalne dni:)
    Nie wiem...może jestem dziwna ale lubię upał i wcale mi on nie przeszkadza. Nie potrzebuję przed nim uciekać, nie lubię klimatyzacji (a mam ją również w mieszkaniu-Ciccino tak mnie uszczęśliwił) bo boli mnie od niej głowa. Poza tym w klimatyzowanych pomieszczeniach jest mi po prostu zimno.
    Natomiast bardzo mnie męczy miejski hałas i duchota, brak powietrza zdatnego do oddychania, a to zdarza się przy wysokich i niskich temperaturach. Powoli nadchodzi jesień, potem zima i tylko patrzeć jak zaatakuje krakowski smog... A przebywanie na łonie natury po prostu lubię:) Mieszkam blisko Zakrzówka i Skałek Twardowskiego więc codziennie się tam plątam, czasem zaniesie mnie do Parku Bednarskiego, a nawet do Ogrodu Botanicznego:) A jeśli Kraków bardzo da mi w kość wtedy uciekam gdzieś w okolice albo do Słodyszkowa, a tam to już mam raj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klima na dłuższą metę jest zdradliwa, wiele osób choruje na gardło, podobno nawet psy!

      Usuń
  26. Uwielbiam parki i skwery w mieście, bez tego miasto by nie przeżyło, a szczególnie mieszkańcy. W Bremerhaven jest kilka parków i większośc ma zwiedzone i zjeżdżone wzdłuż i wszerz. Uwielbiam tam spacerować, jeździć na rowerze, posiedzieć chwilę na ławeczce. W upały można tu pójść przespacerować się nad morze albo pojechać nad jedno z okolicznych jeziorek, ale to już trochę dalej. W samym centrum natomiast są utrzymywane w dobrym stanie przyjemnie ochładzające fontanny. I to jest to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fontanny i miejsca z wodotryskami dają naprawdę ciut ochłody, znalazłam np. głaz, po którym spływa woda i nawet ptaki chętnie z niego korzystają.

      Usuń
  27. I faktycznie , w bloku musiało być gorąco...
    Ale w domach też, a drzewa są cenne ,
    dopiero to widać w takich sytuacjch :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oszsz napisało mi się wyżej z innego maila :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu, domyśliłam sie, że to Ty, Krysiu:-)

      Usuń
  29. Mamy taką fajną knajpę z klimatyzacją, ale strasznie tam drogo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skoro jest klima, to musi być drogo:-)
      Witaj wreszcie:-)

      Usuń
  30. Witaj jeszcze sierpniowo
    Jak zawsze dziękuję, że znowu do mnie ciepłe słowo przesłałaś. Dobrego słowa nigdy za dużo, zwłaszcza teraz, gdy jak to piszesz mam przechlapane.
    Zazwyczaj o też porze pakowałam walizkę i wyruszałam w wędrówkę po moich ukochanych praskich uliczkach. Niestety w tym roku będzie inaczej. Zostaję w domu. Po długim czasie wyszłam zza zakrętu i nie mogę teraz zrobić przerwy w mojej wędrówce.
    Ciesz się życiem i podążaj ze mną prostą drogą bez zakrętów.
    Pozdrawiam końcówką sierpnia

    PS. Wiesz co z Anną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie w tym roku, to może w następnym, nigdy nie mów nigdy...
      Nie wiem nic, zajrzałam i widzę, że też dopytywałaś. Bardzo to niepokojące.

      Usuń
  31. Popatrz, Asiu a ja czekam na odpowiedź, a tu znów komentarz " zjedzony" :) Tak sobie myślę, że wiosną widziałam - jesienią również , tylko latem nie ma okazji ;) Chyba, że ZUS nas do sanatorium skieruje letnią porą w Waszym kierunku :) Kto to wie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed nami:-)
      Komentarze czasami znikają i nikt nie wie dlaczego, ale w spamach nie ma, nie rozumiem...

      Usuń
  32. Znam park zdrojowy i zawsze z radością tam wracam. Może we wrześniu znów tam wyskoczę, bo wiem, że czeka mnie pełen relaks (ta terma,spa, tężnie i kawiarenki) :) A latem w mieście byłam nad Wartą - były kurtyny wodne i bary z zimnymi napojami, no i lekki wiaterek od rzeki. Pamiętam, że dawniej w upał można było wejść do kościoła i w dużym mieście to nadal jest pewna opcja. W małych miastach kościoły są zamknięte, w kruchcie chłodu mało. od galerii handlowych wole małe kawiarenki, teraz już wszystkie klimatyzowane. A na wsi, gdy upał wciskał sie nawet za opuszczone żaluzje, wychodziłam do ogrodu i robiłam sobie prysznic z węża ogrodowego. Pomagało na trochę. jeśli zdecyduję się na wypad do I. dam Ci znać. Może tym razem uda nam się spotkać :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, zapraszam na kawę:-)
      Ze Stokrotką udało nam się spotkać, gdy była z wycieczką:-)

      Usuń
  33. Ale przyjemne dla oka zdjęcia :) Pozdrawiamy ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze przyjemniej w realu, a pokazałam tylko małą część parku...

      Usuń
  34. Niestety, ale taka rzeczywistość miast...
    Mam to szczęście, że mieszkam na obrzeżach więc w upał zawsze pozostaje mi opcja las bądź pojechać rowerkiem nad jezioro w sąsiedniej wiosce ;)
    Pozdrawiam
    Prince Of Pain
    www.dreaminthedarkness.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie masz, rower to też dobra alternatywa, wiatr we włosach itd.

      Usuń
  35. Witaj Asiu :)

    Zauroczyła mnie ta sceneria Twojego miasteczka, powiem Ci, że raczej rzadko się spotykam z tak gustownym zagospodarowanym i czystym terenem. U nas w Krakowie też są parki i fontanny, ale my z nich nie korzystamy, bo mieszkamy na peryferiach miasta w domku, gdzie otacza nas nieduży lasek, przydałoby nam się jeszcze jakieś jeziorko dla ochłody, ale i tak cieszymy się tym co mamy, bo tak jak piszesz w bloku potrafi być na prawdę gorąco :)

    Ściskam Cię ciepło Asiu i przepraszam, że tak rzadko bywam tu u Ciebie, ale życie i moje problemy zdrowotne pochłonęły mnie na maksa. Jednak pamiętam o Tobie i staram się od czasu do czasu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, nie ma problemu, ważne, że dajesz radę:-)
      Buziaki :-)

      Usuń
  36. Chętnie bym się przespacerowała po tym pięknym parku. Może kiedyś zawitam do Twojego miasta. Cieszę się że i w moim miescie jest dużo zieleni i miejsc dających wytchnienie oraz możliwość relaksu na łonie natury. Nie będę się powtarzać i agitować 😉 a kto zechce może podzielić mój zachwyt nad Tychami zaglądając u mnie na blogu do stosownej zakładki. Pozdrawiam już niestety nie wakacyjnie 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś zawitasz w moje strony?
      Wakacji kres, ale na szczęście są weekendy!

      Usuń
  37. Ja to niestety mieszkam w blogu i wiem jakie to jest uciążliwe jak z każdej strony grzeje i nie da się wytrzymać w mieszkaniu :)
    Ale macie piękny park i z chęcią bym się wybrała do niego, bo wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Park podoba się zwiedzającym, a i wokół miasta też jest co zwiedzać:-)

      Usuń
    2. Jeśli mogłabym zapytać skąd Pani jest, bo kiedyś na pewno muszę pojechać w to miejsce i chciałabym sprawdzić jak tam ślicznie jest :)

      Usuń
    3. Inowrocław, blisko Torunia, a w pobliżu także Kruszwica:-)

      Usuń