wtorek, 2 maja 2023

Modus vivendi...



Każdy z nas prowadzi inny tryb życia, jedni intensywny, wręcz na krawędzi ryzyka, inni spokojnie przechodzą przez życie, marząc jedynie o emocjach i działaniach, na które zabrakło możliwości lub odwagi.
Czasami czytam o ludziach, którzy dopiero pod koniec życia odważyli się na skok ze spadochronem, podróż dookoła świata, samotny rejs itp.
Niektórzy mawiają, że doba ma dla nich zbyt mało godzin, by podołać obowiązkom, znaleźć czas na hobby i jeszcze spotkania z przyjaciółmi. 
 Część z nas rezygnuje z założenia rodziny czy osiedlenia się w jednym miejscu i oddaje się swoim pasjom, podróżom, pracy społecznej bez limitu, bo nie uznają ograniczenia dla swoich aktywności.
Czy żałują czasami swoich wyborów? Tego nie wiemy, to sprawa bardzo indywidualna. 

Gdyby zadano Wam pytanie:
żyć krótko i intensywnie, czy długo i spokojnie?
Jaka byłaby Wasza odpowiedź?

Bo odpowiedź jest pozornie prosta i chyba zależna od wieku i stanu rodzinnego, usposobienia i apetytu na życie, własnych doświadczeń i ambicji. Są jednak tacy ludzie, którym udaje się pogodzić podążanie za marzeniami  z posiadaniem rodziny i pracą na etacie. Zawsze jakimś kosztem, ale to ich wybór... 



97 komentarzy:

  1. O żalu będę mogła powiedzieć, jak przyjdzie czas kiedy nie będzie już odwrotu. No limit.

    Moja odpowiedź to żyć długo i intensywnie.

    Moim marzeniem jest nigdy nie zwolnić tempa.
    Rodzina by sprawiła, że na kilka/kilkanaście lat musiałabym się zatrzymać. Nie stać mnie na to, bo wtedy już się tak dobrze nie rozpędzę. Jednak jestem coraz starsza, nie odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy dokonuje jakichś wyborów i nigdy nie wiemy w danym momencie czy słusznych. Jeśli czujesz się spełniona i szczęśliwa, to chyba dokonałaś trafnego wyboru...
      A długo i intensywnie - tego Ci bardzo życzę:-)

      Usuń
    2. Ludzie mi wmawiają, że na starość będę nieszczęśliwa i samotna. Ale znam kobitki, które nie były. Wiesz, że np. Czubaszek samotnie i szczęśliwie dożywała swoich dni? I da się?
      Chodzi o to, że nikt w moich butach życia nie przejdzie, a ja jestem inna od nich, Ty jesteś inna od nich, każdy jest inny. Chodzi o pragnienia jakimi nasiąknięte są nasze serca i ku czemu zwracamy swoje oczy, co jest naszym celem w życiu.
      Abstrahując od tego, dziołchy pochłonięte rodzinami i dziećmi - namawiają mnie na macierzyństwo regularnie - a w gruncie rzeczy są zazdrosne, że mogę zażywać życia, a one mają ograniczenia. Brzmi jak herezja. Ale namawiają dalej.

      Usuń
    3. Znam kobiety, rodziców, którzy wychowali gromadkę, a na starość nie ma chętnych do opieki czy choćby pomocy...

      Usuń
    4. @Jotka & Jael...
      lajk...
      ale...
      M.Czubaszek nie samotnie, tylko samodzielnie, albo po prostu sama... samotność to (przykry, sprzeczny ze szczęśliwością) stan umysłu, a nie stan fizyczny... z tym uzusem językowym warto walczyć, bo przekracza granice głupoty...
      p.jzns :)

      Usuń
    5. Zdecydowanie masz rację :-)

      Usuń
    6. Przywykłam do potoczności używania słów, PK. Jak się chodzi we świecie i z ludźmi rozmawia, zaczynasz gadać jak i oni.
      Odróżniam samotność od samodzielności, ale najczęściej czytelnicy bądź słuchacze nie. W ogóle, wcale.
      Blogosferę traktuję jako świat, nie jako literacki odłam, więc świadomie popełniam takie błędy. Poprawność natomiast, zachowuję w tekstach wydawniczych.

      Usuń
    7. @Jael...
      szczerze mówiąc, to nie jestem purystą i czasem nawet umyślnie popełniam różne lapsusy dla funu, dla czystego sportu... ale zdarzają się sytuacje, gdy ucho (lub oko) zaboli od czegoś takiego i nie widzę powodów, żeby wtedy tłumić "au", nie jest to ta chwila, aby strugać bohatera niczym przy palu męczarni i udawać, że nie boli :)

      Usuń
  2. Zdecydowanie długo i spokojnie. Zawsze tego chciałam, ale gra się takimi kartami, jakie życie daje, więc było bardzo intensywnie. Teraz sobie chcę to powetować, ale czy zdążę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba tez zmienia się z czasem, ja kiedyś chciałam intensywnie, teraz spokojnie i po swojemu:-)

      Usuń
  3. Chciałbym żyć dotąd, dopóki będę mógł sobie radzić z bólami, które z wiekiem dopiekają coraz mocniej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, w naszej sytuacji życiowej myślimy tez o zdrowiu i samodzielności, niefajnie być zależnym od kogoś w jakikolwiek sposób...

      Usuń
  4. "żyć krótko i intensywnie, czy długo i spokojnie?"

    Krótkie życie przeżyte nawet i intensywnie
    zawsze będzie jednak krótkie.
    A chciałoby się jednak jeszcze coś przeżyć.
    Krótko się nie chce żyć.

    Długie życie nawet płynące spokojnie,
    ale bez jakiś przeżyć.
    Robi się nudne.
    Człowiek jednak powinien czegoś doświadczać, coś przeżywać ,gdzieś bywać.
    Nieraz nawet zaszaleć.

    I w tym wszystkim trzeba pamiętać, że najważniejsze jest zdrowie.
    Ono najbardziej wpływa na postrzeganie naszego życia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak to wszystko pogodzić, zwłaszcza intensywność wrażeń i zdrowie? Ludzie uzależnieni od adrenaliny często to zdrowie tracą, a nawet i życie...

      Usuń
  5. Ja preferuję życie długie i spokojne. Adrenalinę wytwarzam sobie w marzeniach. Ileż już decydujących goli nastrzelałem, rekordów skoczni pobiłem! Odnalazłem zaginioną arkę, złoty pociąg i bursztynową komnatę. No i, oczywiście, wielokrotnie ratowałem życie Winnetou i Old Shatterhandowi.
    Nie chciało mi się tylko zdobywać Mount Everestu zimą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprytnie, ale cos w tym jest, czasami na blogach zwiedzamy świat wirtualnie, pogłębiamy wiedzę teoretycznie, wymieniamy doświadczenia, nie wychodząc z domu :-)
      Zdobywanie szczytów czy biegunów zimą, to nawet w myślach mnie przeraża...

      Usuń
  6. odpowiedź właśnie realizuję: żyję intensywnie i spokojnie, to się świetnie da pogodzić, gdy się nie myśli o takich głupotach, jak kwestia długości...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może da się pogodzić, zależy jaką intensywność mamy na myśli i jaki spokój.

      Usuń
    2. spokój tylko święty, inny spokój to czarnek(*) nie spokój, a ta intensywność... hm... nie wiem... ale właśnie na tym to polega, żeby tego intensywnie nie wiedzieć..
      ---
      (*) dla informacji (jeśli nie wiedziałaś): "czarnek" to jest największy bluzg, epitet, obelga, koszmarnym krindżem jest mieć takie nazwisko, przyswój i podaj dalej :)

      Usuń
    3. Nie wiedziałam, ale zapamiętam i będę używać, oczywiście podam dalej...

      Usuń
  7. Życie w pośpiechu, intensywne może być satysfakcjonujące, jeśli ktoś lubi ekscytację, wyścig. Nie można takiemu komuś powiedzieć: „Nie rób tego”. Ale można go zapytać "dlaczego i po co tak gnasz"... można przestrzec przed niebezpieczeństwem spłycenia życia. Osobiście wybieram "żyć długo i spokojnie" ... o brak adrenaliny wcale się nie martwię życie potrafi jej dostarczyć aż w nadmiarze. Myślę , że istotnym jest nie ilość a raczej jakość, nie szybkość a świadomość itd. Nadmiar nie jest dobry , może dojść do przebodźcowania . :) Równowaga na co dzień to zawsze najlepsza droga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mnie przekonuje, zwłaszcza że życie w samo w sobie potrafi dać nam do wiwatu tak, że żadna dawka adrenaliny już nie jest nam potrzebna. Chyba właśnie równowaga ma sens, bo docenimy spokój po dniach na wariackich papierach i odwrotnie...

      Usuń
  8. Z każdej strony z każdego głośnika słychać "mędrców" , którzy wiedzą najlepiej jak żyć jednak to nie ma tak wielkiego znaczenia jak coś co jest o wiele ważniejsze. Życie według zasad jest jedyną uniwersalną radą. Relatywiści zaraz zaczną pytać :"ale jakie to zasady"...znają je ale kochają gdy ktoś powie ,że nie powinny obowiązywać.Bogacz i biedak mogą usiąść na jednej ławce i pobyć razem tylko wtedy gdy wyznają te same zasady a nie , gdy będą żyć tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawdzie nie o tym była mowa, ale naprawdę zależy o jakich /czyich zasadach mówimy i od tego, jakie pryncypia ktoś przyjął dla swego żywota na ziemi.
      Natomiast ostatniego zdania nie rozumiem wcale.

      Usuń
  9. Po pierwsze - kto ocenia czy żyjemy intensywnie czy spokojnie?
    Najczęściej my sami.
    Rezultat - znam wiele osób, które uważają, że żyją bardzo intensywnie, natomiast ich otoczenie jest zupełnie innego zdania.
    Po drugie - rodzaj intensywności - jak tu porównywać osobę, która intensywnie lata codziennie kilka godzin po sklepach z osobą, która pracuje na kilku etatach.
    Po trzecie - tryb życia zmienia się wraz z wiekiem. Osoba która żyła bardzo intensywnie przez nn-dziesiąt lat, w kolejnych latach zmienia tryb życia na bardzo spokojny - no i do której szufladki ją włożyć?
    Z innej beczki - każdy chce żyć dłużej - mam bardzo poważne wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poruszyłeś ważną kwestię, czyli punkt widzenia. Masz rację, intensywność dla każdego z nas pewnie znaczy co innego, a pragnienie spokoju zmienia się z wiekiem.
      Co do długości życia - słyszałam, że osoby w podeszłym wieku i z wieloma dolegliwościami, wpływającymi na jakość ich życia mawiały często, że już się "nażyły" i nie boją się śmierci, wręcz przeciwnie...

      Usuń
  10. Wybieram długo i spokojnie. Do tego spokoju musiałabym się jedynie przyzwyczaić bo póki co wolę długo i intensywnie.
    Znam osobę, która ma 60 lat i dopiero od kilku żyje pełnią życia - dużo podróżuje, uczy się surfować, od niedawna ma rower, chodzi na różnego rodzaju kursy szukając nowych zainteresowań. Swoją drogą ten pan w ogóle nie wygląda na swój wiek, spokojnie można mu dać z 10 albo 15 lat mniej na podstawie wyglądu, fajnego stylu ubierania się i podejścia do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo podobno wiek to kwestia psychiki także, niektórzy już rodzą się starzy i zmęczeni, inni zaczynają prawdziwie żyć na emeryturze:-)

      Usuń
  11. Nikt nie wie ile jest mu pisane. Czasem los o nas decyduje, czasem my o nim. Najważniejsze, to próbować żyć z pasją i świadomie.
    Według mnie nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie na zadane pytanie. Gdybyśmy wiedzieli, ile czasu mamy do dyspozycji nasze decyzje byłyby podejrzewam bardzej odważne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, sama Nałkowska mawiała, ze rzeczywistość jest do zniesienia, bo jest nie do końca wiadoma...w wolnym przytoczeniu.
      Nie wiem czy chciałabym wiedzieć, ile czasu mi zostało...

      Usuń
    2. Ja bym chciała, ale pewnie nie będzie mi to dane...

      Usuń
    3. Oby nie, bo taka informacja wiąże się najczęściej z ciężką chorobą...

      Usuń
  12. Dłużej i spokojnie ale mieć zdrowy rozum i sama wokół siebie zrobic.Coż, pomarzyć możemy a życie i tak swoje przyniesie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli stawiasz na jakość życia i słusznie, być zdrowym i sprawnym to bardzo ważne...

      Usuń
  13. Krótko i spokojnie czy długo i intensywnie- raczej to drugie? A na serio- są różne etapy w życiu, spokój miesza się z intensywnością. Życie rodzinne też bywa czasem bardzo absorbujące i pędzące jak rollercoaster. No i na pewno po wydarzeniach ostatnich lat nie chcę żyć "w ciekawych czasach"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, ciekawe czasy zostawmy historii, bo to zawsze oznacza zawirowania w każdej sferze życia.

      Usuń
  14. Długo i spokojnie, bo nie wiem, co znaczy intensywnie (czy to oznacza pracoholizm, poczucie bycia bardzo potrzebnym wszystkim i wszędzie? to wtedy się mi nie podoba ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, każdy sam musi sobie odpowiedzieć, co znaczy intensywnie? dla jednych będzie to dużo pracy i jeszcze więcej kasy, dla innych podróże, sporty ekstremalne lub poznawanie różnych profesji...dla nielicznych całkowite poświęcenie się dla innych.

      Usuń
    2. S.I.Witkiewicz w swoim zbiorze esejów "Narkotyki. Niemyte dusze" wspomina o pewnym emerytowanym oficerze kawalerii, który o godzinie dziesiątej wieczór wyrzucał z łóżka nawet najpiękniejszą kobietę, po czym szedł spać, i jak twierdził, był to kluczowy element stylu życia, które uważał właśnie za intensywne... czyli faktycznie, jest to pojęcie, które można rozumieć na wiele sposobów :)

      Usuń
    3. Jak ja go rozumiem...

      Usuń
  15. BBM: A dałoby się odpowiedzieć- długo i intensywnie?... To znaczy tak, by o każdym kolejnym dniu można było powiedzieć: to był dobrze spędzony dzień!
    Fajne tematy poruszasz, Jotko! Zawsze jest się nad czym zastanowić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że o tym, czy sensownie minął nam dzień decydujemy my sami, dlaczego tak często więc odczuwamy niedosyt, przynajmniej ja tak mam...
      Dziękuję, to tez mój sposób na nadawanie sensu blogowaniu:-)

      Usuń
  16. JoAsiu ♥
    świetny post ! .. jesteśmy tak różni, każdy ma swoje postrzeganie wszystkiego i to jest niezwykłe ;)
    .. 'długo i spokojnie' to coś dla mnie .. myślę, że 'smakowanie życia' powinno się dokonywać w spokoju, ale niektórzy wolą szaleństwa ;)
    ..oczywiście długo pragnę być sprawna, bo wtedy ma to sens :)

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej, moc cudowności każdego dnia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smakowanie życia - to bardzo mi się podoba, czyż na takiej samej zasadzie nie smakujemy poezji?
      Dlatego tak lubię dyskusje blogowe, w każdym komentarzu znajduję dla siebie cos nowego, mądrego i pouczającego:-)

      Usuń
  17. Opcja trzecia: długo i intensywnie...;o) Jestem obarczona syndromem niespokojnych nóg, rąk i głowy...;o)

    OdpowiedzUsuń
  18. Długo i spokojnie. :) Z intensywniejszymi epizodami dla urozmaicenia, żeby się nie nudzić. :)
    Stale intensywnie nie lubię, za szybko się męczę, nie lubię biec z miejsca w miejsce i potrzebuję też pobyć na spokojnie ze swoimi myślami. Ale raz na jakiś czas musi być jakiś przerywnik. O, na przykład, kiedy jadę na wakacje, oczekuję, że coś się będzie działo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, lubię spokój i swoją rutynę, ale nie bez przerwy, tak by poczuć, że cos się dzieje:-)

      Usuń
  19. Jestem już leciwa, 13.bm. skończyłam 80 lat- w moim odczuciu to już długo żyję. Nie da się wszystkiego w życiu zaplanować- nie żyjemy sami- są z nami najbliżsi i nie zawsze musi im pasować to co nam. Poza tym żyjemy w jakimś określonym miejscu i czasie co też ma wpływ na nasze życie. Patrząc wstecz - może nie wszystko mi wyszło, miałam nadzieję , że będę więcej podróżować po świecie, ale biorąc pod uwagę fakt, że " start" był dawno i akurat pod tą szerokością geograficzną czuję się rozgrzeszona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie wszystko zależy od nas samych, mnie kiedyś nie było stać na podróże, teraz nie zawsze można lub siły już nie te...

      Usuń
  20. Żyć długo i spokojnie (z naciskiem na to drugie), być sprawnym fizycznie i umysłowo, nie potrzebować pomocy innych. Serdeczności Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego chyba wszyscy pragniemy, bo nie zawsze starość jest kolorowa...

      Usuń
  21. Przez jakiś czas żyłam na krawędzi i to bardzo "spala", bo w moim przypadku ważniejsza była pogoń za królikiem, a gdy już dotarłam do celu, czułam rozczarowanie. Ale to był dobry czas bo wszystko jest po coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno tak jest, nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy...

      Usuń
  22. W 1983 r. pojawił się doskonały film (może tylko dlatego, że wystąpili w nim Murphy i Aykroyd), który pośrednio udowodnił, że nasz modus vivendi ewoluuje razem z nami i całym otaczającym na światem. Trudno więc odpowiedzieć na Twoje pytanie nie rozliczając się wcześniej z przeszłością, teraźniejszością i marzeniami o przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest, każdy ma inną perspektywę i sytuację obecną, każda odpowiedź będzie inna lub czasami jej zabraknie...

      Usuń
  23. Ja długo i intensywnie :) Bo ja z tych ludzi, którzy żyją pełną piersią i garścią :) To mówisz, że długo się nie da?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie? nawet medycyna zrobiła postępy, a od nas także wiele zależy:-)

      Usuń
  24. Przez moje 56 lat próbowałam różnych opcji szybkości :)
    Bo wcale nie trzeba skakać ze spadochronem by adrenalina była. Obecnie też różne szybkości działają, zależnie od warunków ciała, umysłu i duszy. Chyba najlepsza opcja: zgodnie ze sobą. Tego musiałam się nauczyć i nadal szlifuję tę umiejętność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, życie w zgodzie ze sobą i w poczuciu komfortu psychicznego to najlepsza opcja, całe życie się tego uczymy, przynajmniej ja tez tak mam.

      Usuń
  25. Witaj, Jotko.

    Myślę, że żyć swoim rytmem. Tyle że ten rytm musi być kompatybilny z rytmami Bliskich, Przyjaciół... Bo bez tego robi się wokół pusto:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, gdy zadbamy tylko o swoje potrzeby bez uwzględniania bliskich nam osób, to możemy obudzić się w kompletnej pustce emocjonalnej...

      Usuń
  26. Żyłam bardzo intensywnie, teraz (70+) cenię sobie święty spokój, choć nie stronię od rozrywek kulturalnych, wyjazdów i spotkań z przyjaciółmi.
    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokój nie musi oznaczać nicnierobienia czy nudy:-)

      Usuń
  27. Limit długości życia już przekroczyłam... a spokój? tak, jak najbardziej, ale nie nudny i monotonny.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak to mawiają starość to sie nie udała... niby na wiele człowiek ma wpływ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy mają szczęście jednak...lub dobre geny.

      Usuń
    2. ale myślę że genowe szczęście to dużo ale i tak warto być aktywnym by zarówno głowa jak i ciało były w jak najlepszej kondycji
      czerwona filiżanka

      Usuń
    3. Oczywiście, cokolwiek dziedziczymy, sami możemy wiele !

      Usuń
  29. Kurcze... sama nie wiem. Chyba to drugie. Lepiej by było długo i intensywnie ale "jak się nie ma co się lubi to się lubi to co się ma" jak mawiają. Pozdrawiam serdecznie Asiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, trudny wybór, a będzie jak los da:-)

      Usuń
  30. Ten komentarz u góry był mój Kochana 😃

    Kasia Dudziak :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zważywszy na świat, który stał się nader intensywny jak dla mnie, wolę żyć spokojnie i na tyle długo, aby zobaczyć klęskę rządzących...

    OdpowiedzUsuń
  32. Ciężko znaleźć złoty środek w tym temacie...

    OdpowiedzUsuń
  33. Na pewno spokojnie...Czy długo? Tu już mam wątpliwosci. Bo nie długośc, ale jakość jest ważna. Przynajmniej teraz tak myslę. Jak będzie kiedyś tam? Czy w ogóle będzie to jakies odległe kiedyś? Czas pokaże.Bo to czas nas zmienia i wszystko wokół nas też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kolejne medyczne wynalazki zapewnią nam także dobrą jakość życia?

      Usuń
  34. Kiedyś zadałam takie pytanie licealistom: Czy chcą żyć dlugo i spokojnie, czy młodo umrzeć, ale być sławnym. Wybrali sławę i krótkie życie. Im człowiek starszy, tym apetyt na życie mocniejszy. Opowiadał lekarz o człowieku leżącym, nieuleczalnie chorym, gdzie ciało prawie odpadało na plecach, piętach, a jednak chciał żyć w tym bólu i widzeniu sufitu.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie z tym bywa, są tez tacy, którzy proszą o eutanazję...
      Ale to prawda, apetyt z wiekiem rośnie, gdy uświadamiamy sobie, jak mało nam zostało!

      Usuń
  35. Nie o długość i intensywność chodzi. Żyć zgodnie z wyznawanymi zasadami i wartościami. Nie musieć wybierać między rodzinnym koszmarem, a niechcianym domem opieki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasady każdy może mieć inne, ważne, by sobie wzajemnie nie uprzykrzać życia...

      Usuń
  36. mam wrazenie,ze czas przecieka mi przez palce,codzienna rutyna i cale zycie sama pomimo,ze ladna,inteligentna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama, ale czy samotna? ktoś obok też nie gwarantuje poczucia szczęścia...

      Usuń
  37. Nie ważne, czy długo czy krótko, byle intensywnie (co zresztą chyba mi się udaje). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Żyć długo, intensywnie i z przerwami na spokojne złapanie oddechu.. przed kolejnymi atrakcjami :))

    OdpowiedzUsuń
  39. Kiedyś myślałem, że właściwa odpowiedz to krótko i intensywnie. Teraz definitywnie moje preferencje się zmieniły i wolę długo i spokojnie. Adrenalina już mnie nie kręci.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja mam zmienne nastawienie do tego problemu. Nie wiem od czeuzalezy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że od stanu psychiki, zdrowia, wiele spraw ma na to wpływ...

      Usuń
  41. Szczerze mówiąc, nie umiem odpowiedzieć na zadane pytanie. Na pewno nie chcę być stara, ale wiadomo - to nieuniknione. Spokój jest ważny w moim życiu, ale lubię też jak się dzieje coś fajnego, coś po czym mam miłe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, czasami trudno cos oceniać na starcie...

      Usuń