niedziela, 5 lipca 2015

Różne style podróżowania...


Ponieważ jestem w trakcie pakowania się przed wyjazdem naszły mnie refleksje na temat stylów podróżowania i sposobów na wysysanie kasy z podróżujących (czytaj - turystów). Ja zwykle zaczynam od wymyślenia trasy: co chciałabym zobaczyć, co przeżyć, co ciekawego czekać może po drodze itp. Potem przychodzi kolej na noclegi, a jestem już w wieku, kiedy powłoka cielesna domaga się odrobiny luksusu. Jednak nie mam tu na myśli łazienki z hydromasażem i 3- daniowych obiadów, po prostu już nie dla mnie namiot, śpiwór, jedzenie z puszki itp. A można znaleźć fajne noclegi za rozsądną cenę. Cieszę się także z posiadania auta z klimatyzacją, bo jazdę w góry w 40 stopniowym upale już przerabiałam. Na wakacjach trudno zaoszczędzić, bo wakacje mają być dla przyjemności, ale można znaleźć sposoby, aby nie dać się obłupić z pieniędzy, bo turysta to nie dojna krowa. Oczywiście znam osoby, które biorą kredyty na full wypas wczasy i na wyjeździe udają paniska, ale ja wolę inny styl: dużo zobaczyć, jeszcze więcej przeżyć, naładować baterie na łonie przyrody w jak najmniejszym kontakcie z tłumem rodaków. Nie muszę jadać w restauracjach, a zwłaszcza nie kupuję pizzy na Kasprowym lub piwa na Krupówkach za 8zł . Tanio i smacznie jest np. w barach mlecznych. Zakupy staram się robić w Biedronce, a są już prawie wszędzie i na drogę zabieram kanapki. Kiedyś na szlaku obserwowałam grupę "turystów", którzy biesiadowali w każdym napotkanym punkcie gastronomicznym, a przecież wędrując nie spala się aż tylu kalorii, żeby co pół godziny jeść obiad...
Przypomniała mi się scenka rodzajowa przed schroniskiem Ornak W Tatrach. Pełno turystów, na polankę wkracza para dostojna w wyglądzie, ktoś biegnie, aby pani ustąpić miejsca na drewnianej ławie, a pani na to, że bez oparcia nie siada. Gdy zajęli wreszcie miejsca z oparciem, pan dostojnie usiadł i czekał, a pani zaczęła wyjmować z plecaka: serwetki, słoiczki, talerzyki, sztućce... Patrzyłam oniemiała, jak szykuje lunch elegancki i obfity, obsługując najpierw partnera, a potem siebie. Pomijając skrajności w samoobsłudze i przenoszeniu salonowych manier na szlak górski, dziwiłam się, że chciało się jej to wszystko dźwigać. Bo to w JEJ plecaku było...
No cóż, takie smaczki urozmaicają koloryt dnia codziennego.
Czasem nie warto jechać samochodem pod wejście na szlak, jeśli parking jest płatny, bo lokalnym busem wyjdzie taniej. Zwiedzając miasta i małe miejscowości nie trzeba parkować tuż pod zamkiem czy muzeum za dużą kasę, ale np. na bocznej uliczce za darmo i dojść kawałek na nogach. W Internecie warto pomyszkować wcześniej w poszukiwaniu okazji, bo zdarzają się dni, kiedy wejście do muzeum czy skansenu jest za darmo lub można skorzystać z zarezerwowania biletów wcześniej i taniej, bywają także bilety rodzinne, a dogadując się z innymi zwiedzającymi, możemy zrobić zrzutkę na przewodnika.
Tym razem ruszamy do Zawoi, a stamtąd na Słowację, oczywiście zabieramy laptop, więc będę z Wami w kontakcie:-)

16 komentarzy:

  1. Byłam kiedyś w Zawoi, dawno dawno temu. Udanego wypoczynku Joasiu, słoneczka - tak w sam raz...jak znajdziesz jakieś fajne miejsce do mieszkania to daj znać proszę, może kiedyś się też wybierzemy. Kiedyś nawet sprzedawałam kuchenną rogówkę na OLX i przyjechał po nią pan z Zawoi właśnie, bo byli na etapie urządzania pokoi gościnnych. Więc gdybyś nie znalazła noclegu to telefon jeszcze chyba gdzieś mam :) Pewnie już pokoje urządzone. Laptop - koniecznie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że dam znać, nawet fotki zrobię i zamieszczę. Pokój mamy zamówiony, właścicielka przez telefon wydaje się miła. Już siedzę jak na szpilkach...

      Usuń
  2. Zgadzam się ze wszystkim - wakacje to ma być czas przyjemności :) Ale wypasiony hotel raz na sto lat też ma swój klimacik - ale podróż w sezonie nad morze czy w góry w 42 st upale już nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, każdy powinien spróbować, ja w takim hotelu spałam może 2 razy w życiu, ale z drogich atrakcji hotelowych nie miałam czasu skorzystać...

      Usuń
  3. Oj masz racje turysci to faktycznie łatwy łup dla wszystkich i to wszędzie, a tutaj gdy jeszcze nie znają cen i tego gdzie co można kupić i za ile to juz jest tragedia.Mieszkaliśmy kiedys i to dość długo na przeciwko hotelu do którego przyjeżdżali Polacy, a w tym hotelu mieszkał nasz znajomy więc widzieliśmy na własne oczy jakich to niby bogaczy zgrywają i czego to nie opowiadali, a nie zdawali sobie sprawy z tego że ten akurat hotel jest jednym z najtańszych hoteli na południu Teneryfy, a my się tylko uśmiechaliśmy, jednym uchem wpadało, drugim wypadało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to czasami jest, że za granicą ostatnie buraki udają arystokrację, nie zdając sobie sprawy, jak śmiesznie wyglądają. Kasa to nie wszystko...

      Usuń
  4. Widzę, że taktykiem i strategiem jesteś znakomitym!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu doświadczenie i niewielki budżet , a zobaczyć chciałoby się tak wiele...

      Usuń
  5. Ja czekam, aż upały się skończą. w takim ukropie nic nie sprawia mi przyjemności. Życzę przyjemnych wrażeń. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, postaram się podzielić wszystkimi wrażeniami, a upału boję się w podroży.

      Usuń
  6. Jedź i wypoczywaj Kochana.
    Ja urlopuje już za tydzień. Plany urlopowo -wyjazdowe wiszą na włosku z powodu choroby teściowej , ale może uda się wyskoczyć gdzieś choć na tydzień. Przyjemnego urlopowania. Czekam na pięknie fotki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, trzymam kciuki za Twój wyjazd! Fotki postaram się słać, choć na razie mam problem z WiFi:-(

      Usuń
  7. To że nie warto jechać czasem aż pod sam szlak, skojarzyło mi się, jak na okrągłą rocznicę Grunwaldu pojechaliśmy samochodem, rozbiliśmy się niemal pod samym pomnikiem, ciesząc że mamy wszystko w pobliżu i widoki wspaniałe. Następnego dnia zjechały się tłumy i z pola grunwaldzkiego wyjeżdżaliśmy 7 godzin! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to, podobnie bywa na festynach archeo w Biskupinie...Kiedyś parkowali na prowizorycznych parkingach w polu, a gdy spadł deszcz ciągnikami trza było auto wyciągać...

      Usuń
  8. Udanego wypoczynku życzę, a udane wakacje wcale nie muszą kosztować majątek - wystarczy trochę chęci i inwencja twórcza :)

    OdpowiedzUsuń