środa, 23 listopada 2016

Dziwak, ekscentryk, odmieniec...

Ileż to razy słyszymy określenia: to stary dziwak; tam mieszka taka nieszkodliwa dziwaczka; nie bądź dziwakiem; on na stare lata zdziwaczał...
Ale co tak naprawdę to określenie znaczy? I czy zawsze ma wydźwięk negatywny?
Według słownika języka polskiego DZIWAK - to człowiek o osobliwych upodobaniach i przyzwyczajeniach, oryginał, cudak, ekscentryk.
Dziwaczny zaś znaczy - zwracający uwagę swoją osobliwością, nietypowością, śmieszny, cudaczny, osobliwy.
Właściwie w dzisiejszych czasach już nic nie powinno nas dziwić, ani to , że ktoś zakłada dwie różne skarpetki, farbuje włosy na niebiesko, nie ma w domu telewizora, jada tylko na surowo, śpi w trumnie, chodzi na bosaka - przykłady kiedyś uznawane za ekstrawagancję już nie szokują.

W drodze do pracy mijam czasami młodego człowieka w krótkich spodniach i T-shircie, z plecakiem płóciennym na plecach. Tak, jesienią, gdy ja w ciepłej kurtce i rękawiczkach i zastanawiam się czy to choroba, czy niezwykła odporność na zimno czy ekstrawagancja za cenę zdrowia...
Ekstrawagancje ubraniowe są chyba najbardziej zauważalne, rzucają się w oczy, inne czasami poznajemy po pewnym czasie lub w bliższych kontaktach z daną osobą. W naszym mieście widuje się panią ubraną zawsze w stroje wyjęte jakby żywcem z teatralnej garderoby i wielkie kapelusze i muszę przyznać, że w galerii handlowej wygląda dziwacznie, ale już w parku na koncercie w muszli koncertowej stanowi urokliwy dodatek do parkowego klimatu.

W jednej z definicji dziwactwa wspomniano o stronieniu od ludzi, akurat to wydaje mi się dyskusyjne, bo wielu z nas woli bardzo wąskie grono znajomych i na co dzień żyje jeśli nie samotnie, to w zaciszu swoich 4 ścian i ulubionego fotela. Więc jeśli nie chadzam na imprezy i nie robię co tydzień przyjęcia to jestem dziwakiem? A jeśli nie znam wszystkich sąsiadów wokół i nie plotkuję z sąsiadkami, to jestem odludkiem?

Wśród wyznawców wysokoprocentowych trunków dziwakiem jest smakosz wina lub nalewek domowych, dla mięsożerców dziwnym jest wystrzeganie się produktów pochodzenia zwierzęcego itd.
Czasami za zachowania dziwaczne odpowiedzialne są tzw. trendy. Jeśli "obowiązkowe" są : depilacja owłosionych części ciała, regulacja brwi, malowanie paznokci, farbowanie siwych włosów itp. to osoby, które robią inaczej uważane są za dziwne.
Nawet w temacie telefony uważamy za ekscentryka kogoś kto ma zwykły klawiszowy aparat, zamiast wypasionego smartfona...
Jako posiadacze auta jesteśmy z mężem uważani za dziwnych, bo wszędzie chodzimy na własnych nogach, a samochód wyciągamy z garażu tylko na dłuższe wyjazdy.
Każde odstępstwo od ogólnie przyjętych standardów budzi zdziwienie, z drugiej strony powiedział ktoś, że dziś bycie uważanym za dziwaka, to zaszczyt, bo w ogólnym parciu do podążania za modami i trendami niełatwo zachować oryginalność stylu życia.
Gdzie więc leży granica między oryginalnością i życiem według własnych zasad i upodobań, a dziwacznością w sensie negatywnym, o ile taki negatywny wydźwięk w ogóle istnieje...

56 komentarzy:

  1. Wg mnie lepszy dobry człowiek mimo, że dziwak niż stary, złośliwy stetryczały ramol, zgorzkniały i wredny człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgorzkniałym i wrednym mówimy stanowczo NIE.

      Usuń
  2. Znam osobiście jednego "dziwaka". Władysław "Gudonis" Komendarek, się nazywa i jest muzykiem, prywatnie bardzo sympatyczny człowiek.

    Z jego wyglądem wiąże się pewne śmieszne zdarzenie:

    Szliśmy z moją jeszcze wtedy dziewczyną wieczorem do pubu, gdzie czasem Władek grywał. Szedł kilka kroków przed nami, Pub był troszkę na uboczu i jak doszliśmy okazało się, że jest zamknięty. Władek trochę zbity z tropu odwraca się, widzi mnie i rozkłada ręce w powitalnym geście... Kotojka mało mi ze strachu na plecy nie wskoczyła...

    Władek niewiele się zmienił, wygląda jak wyglądał

    http://2014.retrokomp.org/wp-content/uploads/WK04_10.jpg



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No faktycznie, wygląd nieprzeciętny, ale dobrze mu z oczu patrzy i jeszcze ta aureola światła wokół głowy...

      Usuń
    2. To jeszcze grzeczne zdjęcie... w necie są ciekawsze, facet uwielbia maskarady.

      Usuń
  3. To ja jestem odludkiem i wcale nie uważam tego za dziwactwo.
    Asiu wiem, że to ryzykowne o tym pisać......... Kiedyś zaprosiła mnie koleżanka /pochodzimy z jednej wsi/. Różnie mówiono o jej mężu....... . Weszłam do łazienki, a ten zablokował drzwi i chyba około minuty mnie tam trzymał, ona nie reagowała. Bardzo to przeżyłam. Wiele razy mnie zapraszała, ale ta sytuacja mnie skutecznie odstraszyła. Nie chcę wchodzić w głębsze relacje z ludźmi, bo nigdy nic nie wiadomo, co się w człowieku obudzi. Może demonizuję, sama już nie wiem.
    Pozdrawiam Asiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się, bo co to miało być, taki żarcik niby? Dla kogoś, kto ma klaustrofobie lub inne lęki to mogło się skończyć tragicznie...omijaj z daleka, Tereniu.

      Usuń
  4. Uwielbiam ekscentryków i dziwaków, zawsze taka chciałam być, a jestem do bólu typowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to nie wiem, może nie dziwaczka, ale kto wie, co ludzie myślą :-)

      Usuń
  5. Oj to według niektórych pewnie też zaliczam się do dziwaków.Dla koleżanki ,która nie rozumie jak ja mogę być w "nałogu" czytelniczym...dla znajomych ,którzy mają "wypasione" telefony itp inne cudeńka -dziwią się ,że mnie takie rzeczy nie "kręcą".Dla niektórych jestem dziwną osobą -nie lubię chodzić do galerii ,w ogóle sklepów,wtedy chodzę kiedy mam potrzebę zakupu.Przypomniał mi się sąsiad (sprzed ok. 20 lat) którego właśnie traktowałam jako dziwaka a może raczej o tych osobliwych upodobaniach..."prawdziwy mężczyzna zawsze musi mieć skarpetki" bo to jest wyznacznik "prawdziwego" obojętnie co to znaczy...i te skarpetki u niego były na nogach.....jak zrozumiałam nawet do snu,no bo wiadomo wtedy też miał być mężczyzną.Teraz niekiedy z mężem wspominamy tamte czasy i tych naszych "oryginalnych" sąsiadów..bo te skarpetki to tylko mały wstęp...W każdym razie coraz bardziej przekonuję się ,że na miano dziwaka nie tak trudno "zapracować".....zresztą Asiu sama zauważyłaś to...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Grażynko, na miano dziwaka łatwo zapracować, zależnie od tego kto nas ocenia :-)

      Usuń
  6. swoją drogą wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach gdzie tyle się mówi o tolerancji dla inności, o prawie człowieka do życia w/g własnego wzoru / o ile to nie szkodzi innym/ to pojęcie dziwak i ekscentryk nie powinno istnieć :) A niestety istnieje i mało tego wydaje się, że dość często to co było "normalnością" dziś przez wielu odczytywane jest jako dziwactwo lub ekstrawagancja :) Mnie się czasem wydaje , że ludzie już nie bardzo wiedzą co jest co ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może trzeba by definicje w słownikach zweryfikować? Świat się zmienia, a i definicje też chyba się przedawniają...

      Usuń
  7. Ludzie mają jedną bardzo brzydką cechę- zbyt dużo zajmują się innymi a stanowczo zbyt mało sobą.
    Odkąd zaczęłam dość sporo bywać poza granicami naszego kraju-raju to te cechy coraz bardziej mnie rażą. Jakimś cudem na zachód od Odry nic nikogo nie dziwi- ani 150-kilogramowa panna odziana w mini sukienkę, ani siwiutka starsza pani w szortach i adidasach.I wylakierowane na czarno paznokcie niektórych młodzieńców też nikogo nie dziwią.
    Wracałam kiedyś z Berlina i siedziała w moim przedziale młoda osoba, która wracała z berlińskiego festiwalu Gotyku.Miała na sobie ciuszki oczywiście czarne i oczywiście przyozdobione ćwiekami i kulkami, usteczka niemal czarne, włoski czarne i nieco rozczochrane. Ale była bardzo sympatyczna i właśnie podjęła decyzję, że przeprowadzi się do Niemiec, bo chociaż ma tu dobrą pracę (w Lidlu)to ma dość ciągłej inwigilacji, tego podglądactwa, wściubiania nosa sąsiadów w życie innych, zaglądanie każdemu do łóżka przez KRK.
    Powiedziała wtedy : "bo wie pani, tu każdy uważa innych za dziwaka, jeżeli ten ktoś inaczej się ubiera, ma inne zainteresowania, co innego ogląda, co innego czyta;gdyby mieszkała pani w malutkiej miejscowości wiedziałaby pani z autopsji o czym mówię".
    No tak, mieszkam od urodzenia w stolicy, na wsi mieszkałam sporadycznie, po kilka dni z rzędu a i tak dobrze rozumiałam o co jej szło.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także rozumiem, do dziś nie znam wszystkich sąsiadów, a o tych , których znam wiem niewiele więcej, niż 20 lat temu. Natomiast zadziwia mnie, ile sąsiedzi wiedzą o innych i żeby tę wiedzę mieli chociaż na własny użytek...

      Usuń
  8. Kiedy przyjechałam do WB, to pierwsza rzecz, jaka rzuciła mi się w oczy, to "dziwactwa" na ulicy. Ludzie byli ubrani tak różnie, a niektórzy tak dziwnie, że wzroku nie mogłam oderwać. Jak ochłonęłam, to nagle mnie olśniło, że nikt za nikim się nie ogląda, nie mierzy innych wzrokiem od góry do dołu. Poczułam się wtedy jak Alicja z Krainy Czarów. Znalazłam się w całkiem innym świecie - w świecie Tolerancji. I myślę, że to jest prawidłowość. Każdy ma prawo żyć tak jak lubi i w tym kraju ludzie właśnie tak żyją. W Polsce nie wielu ma odwagę być innym, z obawy na to "co ludzie powiedzą", lepiej się nie wychylać i nie narażać na plotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak znajoma opowiadała mi o swoim pobycie w USA. Była zaskoczona tym, jak odważnie ludzie starsi nawet sie ubierają i rzadko co wzbudza sensację...u nas czasem inny kolor skóry jeszcze powoduje zdziwienie, co najmniej...

      Usuń
    2. powiedziałaś, że w Polsce nie wielu ma odwagę być innym ... a ja bym powiedziała jeszcze inaczej. Nie wielu potrafi być sobą, a nawet nie zadaje sobie trudu poznania i polubienia siebie samego . Jak więc mają być tolerancyjni dla innych, jak mają polubić, zaakceptować drugiego człowieka ? Polska mentalność to piekło dla samych Polaków .

      Usuń
    3. To też prawda, niestety.

      Usuń
  9. No właśnie kiedy widzę dziewczyny wszystkie tak samo ubrane, uczesane i umalowane to nie odnoszę takiego wrażenia, wydaje mi się że mało kto wygląda inaczej, ale moze dopiero znajdą swój styl, a i media robią swoje...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak patrzę na takich ,co o tej porze szorują przez ulicę w krótkiej koszulce lub spodenkach to mi się zimno robi i też nie wiem, co o nich sądzić, czy podziwiać czy uważać, że mają coś z głową. Jako że sama określam siebie dziwną to jakoś te dziwactwa innych mnie nie rażą, chyba, że naprawdę są ponad ponad normę ;D. Cenię oryginalność i indywidualność przede wszystkim, dlatego też pojmuję dziwaczność w taki sposób, a nie w ten negatywny. No i co, że macie auto? To nie znaczy, że wszędzie musicie nim jeździć. Spacerem zdrowiej i przyjemniej, a też ochrania się środowisko. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że w dużym mieście trudno wszędzie chodzić piechotą, ale u nas to żaden problem.

      Usuń
  11. Do Warszawy przyjechałam na studia i miałam wtedy takie wrażenie jak Maria - ludzie tu chodzą ubrani jak chcą, zachowują się jak chcą i nikogo to nie dziwi. Ale co się dziwić (nomen omen) skoro przyjechałam z niedużego miasta, gdzie każde odstępstwo od tzw. normy było uważane za dziwactwo. Dzisiaj sama czasem (dyskretnie) przyglądam się różnym indywiduom, których mijam na ulicy, bo jakoś ich sporo jest i ciągle przybywa. Skąd się biorą? Pewnie to efekt naszych podróży po świecie, obserwacji innych kultur, dostępu do wielu źródeł informacji. Poza tym, świat bez "dziwaków" byłby smutniejszy a już na pewno mniej malowniczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, gdybyśmy wszyscy byli równi, to świat byłby mało ciekawy:-) Podróże kształcą i uczą odwagi, także w ubiorze :-)

      Usuń
  12. Mam wrażenie, że "dziwny" dla wielu ludzi oznacza "inny niż ja" :-) Zresztą, ludzie chyba lubią utożsamiać się z jakąś wybraną grupą: podobnie zachowywać się, ubierać sie w określonym stylu, wyznawać takie same zasady. Biedny ten, który idzie rzadko uczęszczaną ścieżką - takich uznają za dziwaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawe spostrzeżenie, każdą inność oceniamy według własnych upodobań. Gdy byłam w liceum jedna z koleżanek jadała truskawki z majonezem i wszyscy pukali się na to w czoło...

      Usuń
  13. Myślę, że każdy w jakimś stopniu może okazać się "dziwakiem" dla innej osoby. My ludzie, mamy tendencję do oceniania innych według siebie. Jak on/ona może słuchać takiej muzyki/ tak się ubierać/ latać wszędzie z aparatem ;)/ interesować się tym, czy tamtym .. etc etc.. Większość ludzi nie akceptuje czegoś u innych, bo tego nie rozumie, bo oni by tego nigdy nie robili. ...W sumie bycie dziwakiem to fajna rzecz jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, z jednaj strony się dziwimy, z drugiej podziwiamy za odwagę, z trzeciej może trochę zazdrościmy?

      Usuń
  14. Witaj, Jotko.

    Są różne rodzaje dziwactw. Niektóre są nieszkodliwe (ubiór, makijaż, fryzura, upodobania muzyczne itd.) i wtedy jest w porządku, ponieważ zależą od indywidualnych preferencji i nikomu nie robią krzywdy.
    Ale bywają też dziwactwa, na które trzeba zwracać uwagę, ponieważ mogą być początkiem choroby - na przykład nagła, niczym niewytłumaczona niechęć do mycia, lęk przed przedmiotami, przesadny wstręt do potraw itp.
    Nie namawiam, by czyhać na wszystko, co wydaje się nam odstępstwem, ale w pewnych sytuacjach zauważenie pozwala na szybsze zdiagnozowanie, a co za tym idzie - udzielenie pomocy, a nawet zatrzymanie/opóźnienie postępu choroby.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie trzeba czyhać, takie zmiany chyba dają się zauważyć, zwłaszcza gdy obcujemy z kimś codziennie, a może właśnie niekoniecznie i ktoś z boku prędzej zauważy?

      Usuń
  15. Trzeba być odważnym, żeby chcieć się wyróżniać. Albo trzeba mieć wszystko i wszystkich "w głębokim poważaniu". Jednak słowo "dziwak", a jeszcze bardziej - dziwadło,cudak mają wydźwięk pejoratywny. "Oryginał" czy ekscentryk brzmi lepiej. Są ludzie, którzy świadomie prowokują i szokują otoczenie i tacy, których dziwaczność wynika z zaburzeń, z nieprzystosowania. Na widok pierwszych często się uśmiecham, drugich mi żal. Choć wszyscy dziwacy, to ludzie nieskrepowani konwenansami i normami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak - to wszystko prawda. Czasami postępujemy celowo na przekór wszystkim, bo chcemy zachować indywidualność, a nie wszyscy to rozumieją ...

      Usuń
  16. Jeżeli czytanie w kiblu jest dziwactwem, to ja też jestem dziwakiem...

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba jestem dziwaczką - ale taką nieszkodliwą i nie wymagającą leczenie.
    Przynajmniej na razie.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli nie robisz tego, co większość, to podpadasz. I nie wiem, skąd się bierze ta niechęć ludzi do odwagi bycia sobą i życia zgodnie ze swoimi potrzebami? Tak jakby nietypowy to znaczyło - zagrażający.
    Czasem wystarczyłoby tylko dopytać, wyjaśnić, zrozumieć dlaczego się coś dzieje, zamiast potępiać. Nie wiem skąd w ludziach się bierze ta nieznośna lekkość osądu, bo wszelkie "dziwactwa" na pewno będą zinterpretowane na niekorzyść "dziwaka", to pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to wywodzi się z czasów, gdy wszyscy mieli być równi, to samo myśleć itd.
      Pamiętasz film WIOSNA PANIE SIERŻANCIE? Aresztowano faceta , bo miał wąskie spodnie i inne skarpetki, niż wszyscy...

      Usuń
    2. Widziałam jak kibole obiły chłopaka (czekał na dziewczynę), bo miał różową bluzę. Pedał znaczy. I to nie była komedia, ale czysty real.

      Usuń
    3. Podobnie dokuczają sobie dzieci w szkole i to niestety przynoszą z domu...wystarczy posłuchać jak i co mówią.

      Usuń
  19. Coś mi się wydaje, że więcej jest przyznających się do bycia dziwakami ludzi, niż takich, którzy uważają, że nimi nie są ;)
    Ja też pewnie dla wielu jestem dziwna - domatorka, czytająca książki, nie lubiąca chodzić po sklepach.
    Szczerze mówiąc kiedyś mnie to martwiło, że można mnie postrzegać jako "inną". Z biegiem lat człowiek nie zwraca na to uwagi. Takim się jest i tyle ;)

    Miłego wieczoru. Jotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nigdy nie przejmowałam się opiniami innych, wolałam być pod prąd niż z prądem, czasem przez przekorę...

      Usuń
  20. Mieliśmy sąsiada, który chcąc być oryginalny wysadził się w powietrze - bo już mu nie wystarczało że ludzie podziwiali jego bardzo oryginalnie urządzone podwórko. Zawsze chciał się wyróżniać z tłumu do tego stopnia, że do pieca c.o. włożył coś co spowodowało naprawdę mocne uderzenie. O mały włos jeszcze przechodzień z tego uderzenia by nie "skorzystał". tak że Asiu dziwactwa jak widać bywają różne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie dziwactwo to już niebezpieczne jest, miej potem takiego sąsiada...dobrze, że daleko od Was mieszkał.

      Usuń
  21. Ile osób, tyle charakterów. Tak naprawdę każdy z nas na swój styl jest "dziwakiem". Na przykład ja jestem milcząca w towarzystwie;) Pasuję idealnie do określenia: gburowata i mało sympatyczna;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie wrażenie robi mój mąż, gdy ktoś go nie zna bliżej, więc nie przejmuj się :-)

      Usuń
  22. Nie wiem, gdzie leży ta granica między oryginalnością a dziwacznością. To chyba zależy od tego, jak sami to pojmujemy. Ja jestem raczej tolerancyjna - no właśnie: "raczej". Oznacza to, że sama nie wiem, co mnie osobiście zdziwi czy też na co wytrzeszczę oczy. Czasem zwracam uwagę na osoby inaczej ubrane - inaczej niż wszyscy, ale tylko czasem i nie uważam tego za dziwactwo, bo przeważnie podoba mi się, gdy ktoś jest oryginalny.
    Dziwactwem nazwałabym ... ach, nie ! Nie będę próbowała tego określić. To chyba jest w głowie każdego z nas - coś, czego nie tolerujemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze, chyba faktycznie każdy z nas ma w głowie taką granicę i każdego z nas co innego drażni lub śmieszy.

      Usuń
  23. Ja od określenia "dziwak" wolę określenie "indywidualista". I w świecie goniącym za modą i masową wyobraźnią jest to chyba jednak komplement. Najważniejsze jednak, aby żyć tak, jak sami chcemy, czy się komuś podoba czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bo to nasze życie, skrojone na naszą miarę...

      Usuń
  24. Chłopak ma pewnie niską aktywność receptorów odbierających czucie temperatury. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że jest coś takiego także jeśli chodzi o ból...i może być groźne dla zainteresowanego.

      Usuń
  25. Niektórym po prostu ciepło. Mój Narzeczony ma podobnie, ja marznę w bluzie i lecę włączyć ogrzewanie a on siedzi obok w koszulce i marudzi, ze za ciepło będzie. Mimo wszystko chodzenie w spodenkach i koszulce o tej porze roku jest dość nietypowe. :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno wszyscy z grupą krwi 0 mają większość odporność na zimno...

      Usuń
  26. "Dziwak" jakoś źle się kojarzy, a przecież dobrze wyróżniać się z tłumu. A najgorzej to uważać się za osobę poważną, której nie przystoją nawet drobne dziwactwa. Znam takich ludzi, którym wiecznie nie wypada i widzę, jak ich to ogranicza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ludzie, którzy uważają , że im nie wypada są o wiele doznań ubożsi.

      Usuń