piątek, 18 listopada 2016

Truciciele...

Zbulwersowała mnie wiadomość najpierw z lokalnego radia, potem doczytałam w Internecie, że w naszym parku znaleziono ponad 500 martwych ptaków, głównie gawronów i kawek. Zamknięto natychmiast tę część parku, gdzie martwych ptaków było najwięcej, a jest to tzw. ptasia sypialnia, bo rosną tam stare, wysokie drzewa.
Na szczęście wykluczono ptasią grypę, której epidemia mogłaby być groźna dla ludzi. Podejrzewa się zatrucie pokarmowe. Zachodzi więc pytanie, z czym ową truciznę ptaki spożyły? Czy była to woda, czy karmę zatrutą ktoś podrzucił, czy próbował utylizować na terenie parku jakieś chemikalia? Każdy sposób jest karygodny, tym bardziej, że mógł byc groźny także dla psów, kotów, być może dla ludzi...
Faktem jest, że gawrony i kawki rozmnożyły się w mieście monstrualnie i bywają ulice czy części parku, gdzie trudno uniknąć upstrzenia przez ptaki siedzące na drzewach, ale żeby masowo truć?

Przy tej okazji przypomniały mi się doniesienia o próbach skrzywdzenia psów wyprowadzanych przez właścicieli. Jacyś okrutni, bezmyślni ludzie rzucają na trawniki kawałki kiełbasy z pinezkami, gwoździami, które połknięte mogą doprowadzić do śmierci czworonoga. Równie okrutne jest przywiązywanie psów do drzew w lesie, topienie kociąt i szczeniaków. Gdy szukałam ilustracji do tego posta i wpisałam w wyszukiwarkę słowa okrucieństwo wobec zwierząt, przeraziły mnie zdjęcia, które zobaczyłam. Dlatego oszczędzę ich moim czytelnikom.

Jakim trzeba byc człowiekiem, aby w ten sposób traktować zwierzęta? Mój mąż rzucił uwagę, że gdy ktoś robi takie rzeczy zwierzakom, niewiele mu brakuje, aby zrobił coś podobnego ludziom. Skąd tyle okrucieństwa ? Nawet zwierzęta nie traktują tak swoich ofiar...

46 komentarzy:

  1. Okropne.
    Bulwersująca, smutna wiadomośc, i niestety ma rację Twój mąż... to okrucieństwo bez sensu, i kto wie, do czego ktoś może być zdolny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że na spacerze nie trafiłam na te ptaki...

      Usuń
  2. Zwierzęta polują dla przetrwania, a człowiek pokazuje w ten sposób swoją złą naturę, okrutną naturę. Smutno mi, kiedy słyszę lub czytam o takich przypadkach. Nazywamy się ludźmi, a czy zachowujemy się tak jak na ludzi przystało? Nie zawsze. Gołębie też przeszkadzają, ale nie zasługują, by je truć, tak jak te kawki. Zwierzęta to też żywe stworzenia i też odczuwają ból. Jest takie powiedzenie ,,nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Nie wiem, czy ktoś chciałby być przywiązany do drzewa i nie mógł się uwolnić, czy ktoś chciałby być kopany, czy karmiony tą kiełbasą z pinezkami... Stawiam na to, że nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię gołębi, szczekających całymi dniami psów, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby robić takie rzeczy...

      Usuń
  3. U nas co jakiś czas rozchodzą się informacje, że ktoś podtruwa luzem biegające psy. Z tym, że głównie faszerują trucizną dla szczurów a nie pinezkami.Efekt ten sam.
    Może jestem nienormalna, ale jestem zdania, że wszystkie miejskie psy mające swego właściciela powinny chodzi na smyczy a ich właściciele bezwzględnie sprzątać odchody swych ulubieńców.Osobiście robiłam to przez ponad 16 lat i jakoś od tego nie umarłam. Poza tym jeśli któryś pies zżera co tylko trafi mu pod mordkę, to trzeba go wyprowadzać w kagańcu.
    Podejrzewam, że ktoś celowo podrzucił ptakom jakąś trutkę w jedzeniu. Liczebność krukowatych (wron, gawronów) można zmniejszyć obcinając najwyższe gałęzie drzew, na których najchętniej budują gniazda. Na moim osiedlu w ten sposób zredukowano ilość gawronów.Pozostało zaledwie kilka gniazd a i to na obrzeżu osiedla, gdzie nie ma terenów spacerowych.Z gołębiami rozprawiły się głównie sroki, bo wyjadały gołębiom jajka z gniazd, bo gołębie robią często gniazda w mało osłoniętych miejscach. Poza tym są kary dla tych, którzy jak rok długi karmią gołębie na parapetach okien.
    Czasami odwiedza nas pustułka i sokół wędrowny.Sokół reguluje głównie populację gołębi.
    Warszawskie radio podało wiadomość o tych padłych ptakach, ale podano tylko fakt, bez żadnych sugestii co do przyczyny.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, u nas także poprzycinano wysokie drzewa, zakładano odstraszacze dźwiękowe i na jakiś czas pomogło.
      Niektórzy chyba nie rozumieją, że "zabawa"trucizną może skończyć się tragicznie także dla nich samych.

      Usuń
  4. Nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie. - Bolesław Prus ??

    OdpowiedzUsuń
  5. Tacy ludzie mają problem sami z sobą . Nie lubią sami siebie i innych, nienawidzą też i zwierząt... Mamy agresję na każdym kroku, ludziom wszystko przeszkadza ławka w parku, sąsiad, drzewo, kot, pies itd. Skąd to się bierze ? Nie wiem . Z egoizmu , braku wrażliwości , uczuć wyższych, empatii, głupoty... coś jest nie tak .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że ostatnio występuje jakaś eskalacja okrucieństwa i agresji lub więcej się o tym mówi...

      Usuń
    2. JA MYŚLĘ, ŻE Z BRAKU MIŁOŚCI, NIKT ICH NIGDY NIE KOCHAŁ, WIĘC SĄ GORZEJ NIŻ MARTWI. a BRAK UCZUĆ WYŻSZYCH TO W NASZYCH CZASACH ZJAWISKO CORAZ POWSZECHNIEJSZE, NIESTETY.

      Usuń
    3. Zaczyna się od czynów błahych i pobłażania , a to rozzuchwala.

      Usuń
  6. Ah... W temacie okrucieństwa wobec zwierząt nie będę się rozpisywać, bo szkoda słów... W mieście niedaleko mnie też jest "plaga" kawek, akurat koło biblioteki, więc często bywam... Tak, bywają uciążliwe, ale zamontowano odtraszacz - dźwięki drapieżnych ptaków, z głośnika na dachu biblioteki. I jest lepiej... Dobrze, że nikt nie wpadł na trucie...

    Wracam po problemach technicznych, pech chciał, że od razu po rozpoczęciu nowego bloga...

    Ciepełka
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różne pomysły ludzie mają...
      Złośliwość rzeczy martwych i techniki w ogóle bywa denerwująca.
      Nie zrażaj się :-)

      Usuń
  7. Naiwnie chcę wierzyć, że to "tylko" nieodpowiedzialność, a nie celowe działanie. Twój mąż ma rację: wszyscy psychopaci najpierw pastwili się nad zwierzętami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę śledzić informacje, bo śledztwo trwa...

      Usuń
  8. Jak takie coś skomentować? Nóż się w kieszeni otwiera! Zwłaszcza ta kiełbasa podnosi ciśnienie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, bo działanie trucizny trudno sobie wyobrazić, a jak widzę to żelastwo, to mnie samą brzuch boli.

      Usuń
  9. Z ludźmi, którzy są okrutni dla zwierząt, jest coś nie tak, są wynaturzeni, bez uczuć... Mam nadzieję, że sprawca zostanie odnaleziony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję na wyjaśnienie tej sprawy.

      Usuń
  10. O tej kiełbasie też słyszałam, a właściwie czytałam w lokalnych wiadomościach, że były takie przypadki w Trójmieście i strasznie mnie to zbulwersowało i zabolało. Mam nadzieję, że sprawiedliwość dosięgnie tego, co to zrobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mediach mówili, że trudno przyłapać takiego sprawcę, ale może kiedyś wpadnie.

      Usuń
  11. Po przeczytaniu Twojego tekstu właściwie nasuwają mi się dwa stwierdzenia: Człowiek człowiekowi wilkiem oraz to, że nasz stosunek do zwierząt określa jakim jesteśmy człowiekiem. Choć może nie jest aż tak źle, bo obserwuję ludzi z dużą dozą empatii wobec zwierząt przechodzących na wegetarianizm.
    Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście są i tacy i ratują honor ludzkości...

      Usuń
  12. Okrucieństwo, brak słów.
    Pozdrawiam Asiu. :) .

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znoszę np. gołębi. Przez nie na skwerku nie można ani usiąść a i spacerowanie jest problematyczne. Ale truć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy czują się panami tego świata... i życia. Zamiast myśleć o innym rozwiązaniu, wybierają właśnie takie...

      Usuń
  14. Asiu czasami mam podobne myśli ,że "ludzie",którzy potrafią być okrutni dla zwierząt ....niedaleko im aby byli tacy dla ludzi.Nie będę się rozpisywać na ten temat,bo po prostu brak słów na określenie tego "procederu".Ale za to przypomniało mi się coś....2 lata temu byłam z przyjaciółką w Busku Zdroju i po południu spacerując po ślicznym parku spotkałyśmy chmarę wron...te ich "wrzaski" od razu przypomniały mi.."Ptaki"...film, aż się samo nasuwało .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasem mam takie wrażenie gdy wracam z pracy i krążą nade mną hałaśliwe gromady...

      Usuń
  15. Nawet naziści zanim zabili robili selekcję. Nie ma wyjścia, trzeba surowo karać zboczeńców, bez żadnych "zawiasów", grzywien, itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz częściej odpowiednie służby się tym zajmują, kiedyś była to mała szkodliwość czynu, a zwierzakami nikt się nie przejmował.

      Usuń
  16. Brak słów na tak okrutne postępowanie ludzi...Tylko czy te OSOBY można nazwać jeszcze ludźmi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni sami pewnie uważają, że wzięli sprawy w swoje ręce...

      Usuń
  17. Brak mi słów, zresztą u siebie też o ludzkim okrucieństwie pisałam. Cytat G. B. Showa: im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta - staje się coraz bardziej aktualny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam Iwonko, masz rację, chyba coraz bardziej aktualny...

      Usuń
  18. Wiesz Asiu -że to co dajesz - wraca podwójnie. Może się zdarzyć że kiedy "truciciele" będą już starzy i będą komuś przeszkadzali, to ktoś potraktuje ich tak samo - jak oni potraktowali ptaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to powiedzenie, tylko czasami mam wrażenie, że tych złych to omija...ale może do czasu.

      Usuń
  19. Witaj, Jotko.

    Temat szkła i gwoździ w jedzeniu - niestety - znam. To podłość i zwyrodnialstwo w najczystszej postaci.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając skutki takiego postępowania robią to jakby z premedytacją lub nie mają wyobraźni...albo mają chorą wyobraźnię.

      Usuń
  20. I dobrze Twój mąż mówi! Ja też jakoś słabiej ufam ludziom, którzy źle traktują swoje zwierzęta, a już bardzo wyraźnie widać to na wsi, gdzie mam zamiar się przeprowadzić. Właśnie w traktowaniu zwierząt przejawia się empatia lub jej brak. Tu już rzeczywiście krótka droga do przeniesienia takiego traktowania na ludzi, którzy akurat weszli w drogę, zdenerwowali czy coś w tym rodzaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może surowość życia na wsi tak nauczyła ludzi traktować zwierzęta, dla nich to naturalne i czasami dziwią się, że ktoś upomina się o poprawę warunków życia psów, kotów itd.

      Usuń
  21. Trucicieli chronią. W Poznaniu zatruto Wartę i dziesiątki ton ryb, które w niej żyły. Było to 2 lata temu, a służby do dzisiaj nikogo nie ukarały, ba chronią truciciela, nawet nazwy firmy nie podadzą, nie napiętnują, bo to nie zgodne z prawem. Nie rozumiem prawa, które ochrania przestępców.
    Pozdrawiam serdecznie Jotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pisałaś o tym. Jestem ciekawa, jaki będzie u nas finał i czy ogłoszą kto jest sprawcą i dlaczego...
      Dobrego tygodnia, Elu :-)

      Usuń