piątek, 7 czerwca 2019

Zza biurka na matę

Panią Annę poznałam nie w klubie fitness, a w bibliotece.
Zaproszono mnie z dziećmi na spotkanie w ramach akcji głośnego czytania.
Gość biblioteki przy parku powitał nas promiennym uśmiechem, z zazdrością patrzyłam na nienaganną sylwetkę i wyprostowane plecy.
W trakcie spotkania pani Ania opowiedziała o swojej drodze do bycia trenerką personalną.

Przez 17 lat pracowała za biurkiem, czuła się coraz częściej wypalona, zniechęcona, nie mogła po pracy wykrzesać z siebie sił ani ochoty, by pójść choćby na rower ( skąd ja to znam ? )
Pewnego dnia postanowiła zmienić ten stan rzeczy, tym bardziej, że wychowanie syna wymagało od niej też sporo energii, chciała mu towarzyszyć w wielu aktywnościach, a tu organizm odmawiał posłuszeństwa.
Zainteresowała sie fitnessem, uporządkowała swoje sprawy, zrobiła odpowiednie kursy, wymówiła pracę za biurkiem i znalazła swoje miejsce w studiu fitnessu, gdzie prowadzi zajęcia indywidualne i grupowe dla ludzi w różnym wieku.
Zmieniła całkowicie tryb życia, jest pogodna, pełna energii, zaraża ochotą na ruch i zdrowy styl życia.
Z zainteresowaniem słuchały jej nie tylko dzieci.

Dostałam darmową wejściówkę na wybrane zajęcia, by zapoznać się z ofertą, ale chyba dopiero w wakacje dam radę skorzystać ( piątek 8 rano).
Jak mówi trenerka, powinno się spróbować różnych form, by wybrać najlepszą dla siebie.
Jeśli dotrę i nie padnę na polu walki ( fitnessu), dam znać jak mi poszło...



86 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie postąpila, dużo zmieniła w swoim życiu. Czasami tak trzeba, aby poczuć na nowo sens i potrzebę życia i działania. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę sukcesów w fitness'ie. Ja zajmuję się chińską gimnastyką rekreacyjną tai-chi i dobrze mi ona służy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, kiedyś ćwiczyłam regularnie, teraz lenia mam...

      Usuń
  3. Początki bywają zniechęcające. Jak przekroczysz ten próg to potem już tylko przyjemność. Nie daj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, jeszcze nie zaczęłam, a tu już taki doping!

      Usuń
  4. Warto mieć swój plan na życie i go realizować nawet, jeśli wiąże się to z całkowitą reorganizacją życia zawodowego. Miło, że Pani Ani się udało. Brawo ona. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zadziwia jej kondycja i dobry nastrój...

      Usuń
  5. Super, czekam w wakacje na pierwszą relację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Plan super, jeśli się ma przy tym zabezpieczenie materialne, bo wyżyć to się chyba z tego raczej nie da. Tak myślę. No i jeszcze zdrowie. Zresztą dotyczy to także tancerek. To praca "sezonowa" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczegółów nie znam, na pewno wszystko ustalała wspólnie z rodziną.

      Usuń
  7. I to jest najlepszy trener, taki który żyje tym czego uczy i swoje przeszedł. I wie :-) Korzystaj, nie ma przypadków!

    OdpowiedzUsuń
  8. Fitness.
    Ochota na ruch.
    Piątek 8 rano.

    ----------

    Matuchno, ile tu obcych słów!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie najgorszy jest piątek 8 rano...latem to jeszcze!

      Usuń
    2. Zimą o tej porze jest ciemno!

      Usuń
    3. To bez znaczenia - tak czy siusiak muszę wyjść z wyra, a czy jest jasno, czy ciemno, to wobec tej traumy już ganz egal...

      Usuń
  9. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się wykorzystać wejściówkę :)
    Czasem warto się odważyć i zmienić coś w swoim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trenerką raczej nie zostanę, ale mam ochotę sprawdzić, co to za zajęcia.

      Usuń
  10. O la la. Podziwiam. Ja od dawna nie mogę się zmobilizować do regularnych ćwiczeń. Staram się w swojej pracy jednak nie siedzieć ciągle za biurkiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dasz radę! bo kto, jak nie Ty kochana:)
    Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. już tą Panią Annę lubię...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pogratulować jej odwagi i samozaparcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę wstyd, że takim leniem jestem...

      Usuń
  14. GRAŻYNA KOWALIK7 cze 2019, 18:22:00

    Podziwiam takie osoby.A Tobie Asiu życzę abyś spróbowała,może rzeczywiście wybierzesz coś co Ci będzie pasować.A my oczywiście będziemy czekać na Twoją relację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podziwiam, chyba nie miałabym odwagi...

      Usuń
  15. Według mnie warto spróbować - może coś tam Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, muszę strój jakiś nabyć...

      Usuń
    2. Sama gdybym miała taką możliwość spróbowąłabym aby zobaczyć czy mi się spodoba ;) Ubranie to chyba nie jest duży kłopot ;)

      Usuń
  16. Trenerka faktycznie ładna i zgrabna. Ale ja nawet dla tych cech bym się już nie kusił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet na trening indywidualny?

      Usuń
    2. Dziś już nawet trening indywidualny byłby problematyczny. Niedawno oglądałem film, gdzie facet ciut młodszy ode mnie nie przeżył, mimo że trenowali na jeźdźca ;)

      Usuń
    3. To trening był zbyt intensywny lub partnerka za młoda;-)

      Usuń
  17. Myślę, że warto pierw odnaleźć w sobie jakieś cechy nieznane dotąd, czy predyspozycje, a dopiero potem projektować zmiany trybu życia. Trenerka widziała się w lustrze i dobrze wybrała, Dasz radę jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzji nie podjęła ot tak...rodzina zobowiązuje.

      Usuń
  18. Ja 3 lata przepracowałam w biurze, a potem zostałam nauczycielem przedszkolnym, bo bardzo lubiłam dzieci. Dzieci lubię nadal, pracy w oświacie jednak nie udało mi się polubić.
    Fajnie, że zmiana zawodu daje pani Annie radość :)

    Jotko, skoro zaproszenie samo weszło Ci w ręce, to szkoda go nie wykorzystać, chociażby po to aby po prostu zobaczyć jak będziesz się tam czuła :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ile trzeba odwagi, by tak radykalnie zmienić życie. Zazdroszczę Ci tej wejściówki. Poćwiczyłabym w dobrym towarzystwie:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo odważna babeczka, że zdołała zmienić swoje życie zawodowe.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej. Warto próbować, szukać, kosztować,nasłuchiwać, doświadczać, wąchać i słuchać...aż usłyszy się w sercu znak, że to jest to, co chce się robić... Tak też jest z pasjami. dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nie zauważamy tych znaków lub zbyt szybko rezygnujemy...

      Usuń
  22. Witaj, Jotko.

    Jak widać (i czytać) nigdy nie jest za późno na zmiany. Spełnienie zawodowe jest ważne. By robić to, co się lubi, potrzeba - tylko i aż - odwagi i determinacji.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaimponowała mi pani Ania. Odnalazła pasję, która napędza ją do działania.
    Wiem, jak trudno przegonić swojego lenia :) Jotko, daj się namówić i spróbuj.

    OdpowiedzUsuń
  24. Z każdym dniem będzie ciekawiej:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przed podjęciem ćwiczeń koniecznie odwiedź kardiologa(dobrego) - nie każdemu, wbrew pozorom, fitness służy.
    A i tak najzdrowszą formą ruchu są zwykłe marsze- w odpowiednim obuwiu i na odpowiednim podłożu.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spaceruję sporo i to najbardziej lubię. Do kardiologa zapisali mnie na kwiecień 2020:-)
      Nie planuję się forsować, jeśli pójdę, to bardziej z ciekawości...

      Usuń
  26. Zmiany w życiu z reguły dobrze robią człowiekowi...Marazm i jednostajność nas niszczą...;o) Powodzenia na zajęciach !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  27. Całe zawodowe życie z radością robiłam to, co lubiłam najbardziej - uczyłam. Nie miałam powodu, żeby zmieniać prace, zawód. Byłam spełniona zawodowo. Ja wiem, że ruch, to zdrowie. Ale mnie wysiłek fizyczny typu sportowego nigdy nie dawał zadowolenia. jak sie okazało w dorosłym życiu niewielka wada serca powoduje, ze męczę się przy nieco większym wysiłku, po prostu mam wrażenie, że zaraz padnę. To żadna przyjemność tak sie czuć, żadna tam satysfakcja. Dlatego nie lubię dynamicznego wysiłku, a ruch umiarkowany - rower, pływanie, asany jogi, taniec. Bo o wyrywaniu chwastów na kolanach i sprzątaniu nie ma co mówić, jako o aktywności fizycznej. Nie rozumiem więc tych zachwytów nad fitnessem i sportem ogólnie. Pewnie to ja jestem kosmitką, ale ci wszyscy pocący się z wysiłku "dla przyjemności" są dla mnie kosmitami właśnie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy musi być sportowcem, uważam, że nie należy się przymuszać do czegoś, co nie sprawia nam frajdy. Chodziłam kiedyś na podobne zajęcia prowadzone na sali gimnastycznej przez koleżankę, ale były to spotkania bardziej towarzyskie, niż sportowe:-)

      Usuń
  28. Podziwiam i życzę sukcesów w ćwiczeniach. To już nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie ćwiczyłam i nie zamierzam się forsować:-)

      Usuń
  29. Nie lubię zbiorowej aktywności fizycznej.
    Lubię być sama lub z bliskimi: dużo chodzić,
    biegać, pływać, tańczyć.

    Ale życzę Ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja, ale brak mi konsekwencji, a czasem, gdy człek się zapisze, to chodzi, zobaczymy...

      Usuń
  30. Mnie jakoś ćwiczenia nie wychodziły /łącznie z tai-chi, też próbowałam.../. Doszłam do wniosku, że do trzech razy sztuka- i dałam sobie spokój. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tai-chi i callanetics to dla mnie zbyt monotonne, aerobik lub zumba to już bardziej.

      Usuń
  31. Aż jestem ciekawa wrażeń 😊 kondycję masz świetną, więc do boju 😘

    OdpowiedzUsuń
  32. Stara prawda mówi, że jak pracuje się umysłowo, to należy odpoczywać aktywnie, fizycznie. Rzeczywiście u mnie to działa, dlatego staram się zawsze wygospodarować jakieś pół godzinki na ruch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo powinno się robić w czasie wolnym zupełnie co innego, niż w pracy:-)

      Usuń
  33. Aktywność fizyczna jest wskazana ... formę aktywności trzeba dopasować indywidualnie do swoich preferencji i możliwości. Bo tylko wtedy gdy ta aktywność sprawia radość i frajdę ma to sens i przynosi pożytek. Jeśli się do czegoś zmuszamy to istnieje duże prawdopodobieństwo , że przy lada okazji zarzucimy wszystko i szybko wrócimy do starego stylu życia. Skorzystaj Jotko z darmowej wejściówki a nóż widelec połkniesz fitnessowego bakcyla :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś tam już kiedyś ćwiczyłam, ale to było sto lat temu...

      Usuń
  34. Wszelkiego rodzaju fitnessy raczej nie dla mnie.Preferuje raczej spacery i to w samotności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam sie, że teraz to już też nie dla mnie...

      Usuń
  35. No to do dzieła, Jotko! Ale, mam nadzieję, blogu nie przeprofilujesz na blog o fitnessie?

    OdpowiedzUsuń
  36. A że czas bardzo szybko leci, więc lada chwila będziesz na ten fitness chodzić :-))

    OdpowiedzUsuń
  37. Czuję, że i ja powinnam coś zmienić... Na razie niestety nie mam pomysłu, co mogłabym robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo same chęci nie wystarczą, znaleźć dla siebie pomysł na życie to połowa sukcesu...może wymyślisz coś przypadkiem?

      Usuń
  38. Ruch jest bardzo ważny. Podziwiam tą Panią. Dobrze, że się oderwała od pracy biurowej. Też bym wolała mieć pracę przy ktorej jest się w ruchu. Ja teraz chodzę z córkami na boisko wrzucać do kosza, bo obie trenują koszykówkę. W tym roku zajęły 3 miejsce jako grupa z podstawówki w lidze Wisła Can Pack. Walczyły o to 3 miejsce od początku roku. Mogly mieć drugie, ale bardzo ciężko było pokonać druzynę z Myslenic. Ale i tak jestesmy z jich dumni, my rodzice i pani trenerka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że duma rozpiera rodziców, macie okazje uczestniczyć w sukcesach dzieciaków, to dodaje skrzydeł!

      Usuń
  39. Brawo :) tylko brać przykład z takiej osoby ze nie zrezygnowala z życia mimo rutyny tylko ruszyła dalej i to jak aktywnie :) to jest inspiracja :)

    OdpowiedzUsuń