poniedziałek, 29 lipca 2019

Różności...

W sielskich okolicznościach przyrody spędziłam dwa dni na łonie natury, wprawdzie nie leżałam pod gruszą, ale za to pod innymi drzewami, z widokiem na pola i baraszkujące w tujach ptaki, nawet wiewiórka i nornice się znalazły, a mrówki wytyczyły trasę w poprzek ogrodu i szły jak po sznurku...
Po sąsiedzku towarzyszyły nam psy sąsiadów, ale na szczęście nie szczekały na wszystkich i na wszystko.
Nad nami krążyły co jakiś czas dwa kruki, które uwiły gniazdo na starych drzewach opodal i dzięki ich obecności gospodarzy nie nękały gołębie, które strasznie brudzą...
Był oczywiście grill i spotkania z ciekawymi ludźmi, rozmowy wspomnieniowe, przejażdżki po okolicy i załatwienie szczegółów związanych z weselem naszego syna.

Podróże i spotkania przynoszą zawsze nowe obserwacje i ciekawostki zasłyszane od innych.
Zauważyłam na przykład, że wieś nie jest tak cicha i sielska, jakby się wydawało. Od rana do późnego wieczora drogą obok ogrodu gospodarzy jeździły maszyny rolnicze, wszak okres zbiorów w pełni. Pierwsze auta i maszyny rolnicze wyruszają ok. 4 nad ranem.

Wszędzie powstają nowe domy i mam wrażenie, że ubywa ziemi uprawnej, która zamieniana jest na działki budowlane. W tak krótkim czasie i na niewielkim terenie zauważyliśmy kilka osiedli domków budowanych przez deweloperów, ale zdarzyły się także piękne stare dwory, którym nowi właściciele przywracają dawne piękno.

Na wycieczkach autem co krok natykaliśmy się na ogłoszenia dla poszukujących pracy, w tym takie: rabota dla inostrancew, polskij jazyk dla inostrancew.... w okolicy bowiem wiele jest zakładów przemysłowych, ubojnie drobiu itp. Podobno ostatnio zatrudnia się nawet pracowników z Kenii, Nepalu oraz innych równie egotycznych państw.

Uciążliwością
dla miejscowych i podróżujących są wieczne przebudowy i remonty dróg, niby trasa szybkiego ruchu, a kilometrami jedzie się w ogonku. Dojazd do pracy w Poznaniu wydłuża się wówczas znacznie...
Sprawy nie ułatwia kiepska widoczność na niestrzeżonych przejazdach kolejowych, mieliśmy okazję przekonać się, jak łatwo o nieuwagę i tragedie na torach.
Na koniec humor prosto z życia:
spotykają się na wsi dwie kuzynki, sześciolatki, jedna z nich przyjechała w odwiedziny z miasta i zachwyca się wszystkim, co widzi
- o jakie piękne kurki, popatrz jakie one śliczne...
- osalałaś, nie widzisz jakie dupska mają wyskubane?

Przywieźliśmy skrzynkę warzyw, ekologicznie uprawianych przez rodziców naszych gospodarzy. Pan Wacław ma 87 lat, a zasadził i hoduje 120 krzaczków pomidorów najlepszych odmian, ogórki, cukinie, dynie, cebulę i wiele innych, a jego żona pielęgnuje swoje ukochane kwiaty.
Włożyłam ogórki na szybkie kiszenie do kamionek i czekam na ich schrupanie za dwa, trzy dni...

Dobrego tygodnia wszystkim :-)



87 komentarzy:

  1. Jakie te kurki urocze... aż się uśmiechnęłam. I jak równo siedzą na grzedzie :D Naprawdę sielsko, błogo i wesoło... przyjemnie... brakuje mi tego <3

    Żart naprawdę udany... xD Ciekawe kto tym kurkom dupska wyskubał. Kogut? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kogut, żeby innym kogutom nie wpadły w oko?

      Usuń
    2. Albo kury były niegrzeczne i zrobił porzadek :D

      Usuń
  2. Ja już niestety spędzam dni w pracy :(
    Ale może sobie co nieco jeszcze poopisuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak w pracy, to współczuję, u mnie na termometrze prawie 34 stopnie w cieniu...

      Usuń
  3. Też odkryłam wieś w weekend. Nie wiedziałam, że jeszcze takie istnieją i to tak blisko. Mam mieszane uczucia. Muszę to sobie poukładać w głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Układaj, dziś świat jest skomplikowany na tyle, że ciągle się dziwimy...

      Usuń
  4. Hej. Domy powstają wszędzie i szybko patrzę na to i nie wierzę. Dom na domu i domem pogania. Nie ma kryzysu ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki kryzys? W lokalach pełno, w zamkach tłumy, w galeriach handlowych pół miasta...

      Usuń
  5. Przypomniałam sobie, jak na samym początku podstawówki spędzałam dwa razy wakacje na wsi Sielsko było :)
    Zazdroszczę Ci tych ekologicznych warzyw i podziwiam Pana Wacława i jego żonę. podejrzewam, że mają więcej siły i energii niż młodsze pokolenia.
    Mam nadzieje, że wypoczęłaś i zrelaksowałaś się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypoczęłam fizycznie, udzielałam sie intensywnie towarzysko:-)
      Pana Wacława też podziwiam, nie mam połowy nawet jego energii...

      Usuń
  6. Klik dobry:)
    Po weekendach spędzanych na wsi stwierdziłam, że w mieście często jest ciszej i spokojniej w takie dni. Niestety, jeśli istnieje niebezpieczeństwo utraty plonów, nie ma innego wyjścia, jak kombajnować w sobotę i niedzielę.
    Ale najbardziej, to przeszkadzają mi psy, które - tam, gdzie ja bywam - szczekają bez przerwy. Dzień i noc! Może dlatego, że obcy do wsi zjechali.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy byliśmy w gospodarstwie agroturystycznym w jakieś wakacje, to myślałam, ze zwariuję przez psy i jednego krewkiego koguta, masakra!

      Usuń
  7. My z żoną dla odmiany przywozimy z działki swoje plony. Takie smakują najbardziej, chociaż taniej by było kupić od kogoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupić zawsze można, ale jaka satysfakcja wyhodować samemu!

      Usuń
  8. Kurki- urocze;)
    U nas już 2 lata minęły w lipcu od ślubu i wesela Córki. Młodzi wszystko organizowali sobie sami. Wypadło pięknie:)
    Co do wsi, to dawno nie byłam u Rodziców, ale tęsknię. Chorobowe nadal nie pozwala.
    Na szczęście okolice są zielone, spokojne, bez większego szumu, ruchu drogowego. Obok lasy.
    Psy, koty się szwendają pod moim blokiem, rozbebeszają myszy, szczury. Sąsiadka idzie do pracy i zostawia je w samopas. Ten koszmar trwa latami, nie pomaga nic!
    Upały u nas na powrót, deszczu brak, choć wczoraj mocne błyski na niebie.
    Piorę, co się da(koce, narzuty, grubsze rzeczy), zajmuję czas, żeby nie zwariować. Nadal rzadko wychodzę.
    I tak mija dzień za dniem z bólem, chorobą w roli głównej.
    Przepraszam za smęcenie.
    Życzę spokojnego, udanego całego tygodnia:)





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też młodzi ogarniają wszystko, ale pewne szczegóły zawsze dogadać trzeba, przez telefon to nie to samo.
      O smęceniu nie ma mowy, każdy z nas miewa gorsze dni. I tak radzisz sobie świetnie w tej sytuacji:-)

      Usuń
  9. Bardzo sympatyczny post i taki urozmaicony. Nie wiedziałam, że tyle pracy jest w Polsce. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero rozmawiałam z sąsiadką, której zięć ma firmę budowlana, zamówień na rok z góry, a ludzi do roboty brak...

      Usuń
    2. Czyżby w tej chwili wchodzili na teren polityki zadając pytanie:gdzie ci ludzie do pracy. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

      Usuń
    3. Nie wiem czy to polityka, raczej gospodarka, a na jednym i drugim znam się marnie...

      Usuń
  10. Ostatnio też miałam okazję być na wsi. To już nie ta sama wieś. Bardziej zadbana, ale i bardziej wybetonowana czy wykostkowana. Może z jednej strony lepiej, ale znika gdzieś natura- jakby jest jej mniej... ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, trudno spotkać typowe gospodarstwa starego typu, teraz albo wąska specjalizacja albo ludzie z miasta mieszkający na wsi...

      Usuń
  11. Niedawno stwierdziłam, że już na wsi coraz mniej wsi... Jeździmy do rodziny męża - niby na wieś. Kiedyś pięć domów na krzyż, pola uprawne, sady, ogrody. Teraz i droga wylana asfaltem, domów mnóstwo, sadu już nie ma, a pól uprawnych za chwilę też już nie będzie. Ale póki co, wciąż można się tam całkowicie zresetować. Cisza i zieleń działają tak kojąco, że przyjeżdżamy do domu wypoczęci, jak po turnusie rehabilitacyjnym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dom z ogrodem ma takie działanie, zwłaszcza jeśli jeden od drugiego kawał pola dzieli:-)

      Usuń
  12. Kruki? O rany, nigdy nie widziałam dzikiego kruka w naturze. Miałaś fajna okazję.
    Zdjęcie kurek świetne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W górach zdarzało nam się słyszeć kruki, ale tu widziałam jak latają, założyły gniazda na starych wysokich drzewach w miejscu, gdzie dawniej był park przy dworze.
      Takie kruki robią wrażenie!

      Usuń
  13. Czasy się zmieniają. Kiedyś ciągnęło nas do miasta. Teraz szukamy odpoczynku na wsi. Wcale się ńie dziwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powstają całe osiedla na terenach podmiejskich, tzw. sypialnie wielkich metropolii, ludzie pracują w mieście, a wracają na wieś wieczorem.

      Usuń
  14. Taki wypoczynek w wakacje najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej weekendowo, gdy nie mamy okazji na urlop czy wyjazd...

      Usuń
  15. Witaj, Jotko.

    Czyli "wsi spokojna, wsi wesoła..." można między bajki włożyć:)

    U nas kamionki nazywa się kamiennymi garnkami i ja robię w nich małosolne:)

    Smakowitego Wam życzę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojna już chyba dawno nie jest, wesoła bywa, nie powiem:-)
      Przy tej pogodzie upalnej ogórki już ruszyły z fermentacją:-)

      Usuń
  16. "dupska wyskubane" rozwaliły system :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma to jak odpocząć od codziennego zgiełku :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też obserwuje halasliwosc wsi :) że wszystkich miejsc w których przebywamy jest w Krakowie w naszym mieszkaniu:)
    U teściów...×Wieś...przy głównej drodze...trochę bardzo dramat :)
    Jest też takie miejsce gdzie bywamy...wies najprawdIwasza ...zwierzęta nie śpią w ogóle chyba :) A maszyny pracują jak piszesz :) chyba Jeszce przed wschodem słońca:)
    Ta druga wies lubię...słyszę życie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie ma takiej wsi, jaka została w pamięci z dzieciństwa. Chyba tylko w skansenie... Dobrze, że udało się odpocząć i naładować akumulatory.Nie ma to jak zieleń wokół, od razu inaczej się oddycha.
    Kurki cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Coraz trudniej znaleźć "prawdziwą" wieś. Znam taką jedną, chociaż po raz ostatni byłam tam pięć lat temu i nie wiem czy przetrwała. Jagłowo nad Biebrzą. Wieś niezwykle malownicza, można powiedzieć "żywy skansen". Większość domostw opuszczonych, nadszarpniętych czasem. Wtedy już było widać, że nie przetrwa bez konserwacji. A szkoda, bo to naprawdę bardzo klimatyczne miejsce.
    Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami widać wyraźnie granice między starą rolniczą wsią, a nowymi osiedlami dla miastowych...

      Usuń
  21. Tęsknię za życiem na wsi, lecz nie wiem czy w nowych warunkach bym tam się odnalazła. W rodzinnej wsi już nikt nie uprawia roli; pola zarosły krzakami; nie ma ani jednej krowy, a kiedyś w niej była zlewnia mleka;
    jedne domy popadają w ruinę ale tyle samo powstaje nowych; podwórka "wykostkowane" ; kur nie ma; no bo gdzie miałyby załatwiać swoje potrzeby? albo gdzie grzebać pazurkami w poszukiwaniu robaczka?
    Wczoraj stanęłam przed domem śp. Rodziców; popatrzyłam na plac
    i ...rozpłakałam się. Gospodarstwo popadło w ruinę. Nie ma śladu po moim dzieciństwie, lepiej nie wracać wspomnieniami, bo smutno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jeśli bywają to pojedyncze gospodarstwa, gdzie starzy już ludzie trzymają parę kurek i uprawiają ogródek, bo ziemie oddali państwu lub przekazali dzieciom...

      Usuń
  22. Mój tato też uprawiał warzywa( ale nie w aż takich ilościach!) i dożył dzięki tej pracy w ogrodzie 94 lat w dobrej kondycji, także psychicznej. Jejku, te pomidory to chyba ten pan sprzedaje? Toż to już się robią ilości przemysłowe! A ja stwierdziłam, że przecierów robić nie warto, za 1.90 mam słoik na co najmniej dwie zupy (i nie coś przecieropodobne z jabłkami i kwaskiem cytrynowym) z wielkopolskiej wytwórni z tradycjami. A ogórki też kiszę, na bieżąco, co wyrośnie. I mam taką zasadę, że tego co mi rośnie i póki mi owocuje, nie kupuję. Zapasów (prawie) nie robię, ale lubię latem mieć swoje warzywa i owoce. I zrobić jarski obiad nie ruszając się z domu :)Przyjemnego chrupania ogórasków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogóraski dochodzą, już mi ślinka cieknie:-)
      Pan Wacław jak na razie rozdaje i cieszy się plonami:-)

      Usuń
  23. Wiesz Asiu za co Cię lubię - prawda????
    Za to że.... lubimy to samo...:-))
    Wiem, że to dziwny komentarz. Ale prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie dziwny, pokrewieństwo dusz to super sprawa!

      Usuń
  24. Te kurki na płotku rewelacyjne. Ja najbardziej lubię ogórki z kamionki na drugi dzień :) Jeszcze nie takie kwaśne.
    Taki relaks to ja rozumiem. Wieś jest fajna i niefajna. Zależy od punktu siedzenia. Teraz, w żniwa, to rolnicy jak zombie jeżdżą. Na drogach niebezpiecznie jest u nas. I płoną rżyska, czasem też kombajny, zwłaszcza te starsze. A w bibliotece czytelnictwo w tym czasie upada okrutnie, bo wszystkie ręce na pokład w gospodarstwach. No nic, urlop od 5 sierpnia :)
    Miłego dnia Jotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szkole spada już od maja, więc w czerwcu najczęściej robię wyrywkową inwentaryzację i mam kupę roboty z podręcznikami.
      Do urlopu masz niedaleko, wiec życzę by pogoda nie za bardzo Wam dopiekła:-)

      Usuń
  25. Kiedyś byłam chwilkę we wsi mojego dzieciństwa. Gdyby nie to, że zgadzała się nazwa, to bym jej nie poznała. Nie miałam odwagi, aby poprosić o pozwolenie zobaczenia mieszań, w których mieszkałam z rodziną. Może to i dobrze. Pewno też wszystko się zmieniło. Nie było podwórka przed budynkiem, ani studni, ani łączki, na której pasła się nasza krowa. Po wyjeździe byłam rozczarowana i zamyślona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze wspomnienia często nijak mają sie do zmian wszędzie, niektórym się to podoba, inni uronią łezkę nad mijającym czasem, jak to w życiu...

      Usuń
  26. Niestety, ale wsi którą pamiętam z mojego dzieciństwa już nie ma.
    Nie ma kur, krów, koni itd., ale są za to piękne, zadbane ogrody:)
    Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem lub dorastającą nastolatką na mieszkańców wsi mówiło się "wieśniaki" i w zasadzie nie stanowiło to powodu do dumy.
    Teraz jest zupełnie odwrotnie. Nie każdy może pozwolić sobie na wybudowanie domku na wsi. Niestety firmy deweloperskie wkraczają na każdy skrawek wolnej przestrzeni, a wieś powoli zaczyna przypominać miasto.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre miejscowości stają sie sypialniami dla ludzi pracujących w mieście, a jeśli nie stać kogoś na dom z ogrodem, kupuje domek w szeregu - ale to już nie ta sama wieś...

      Usuń
  27. To prawda. Wieś w ostatnich latach zmieniła się bardzo. Nie wszystko zmieniło się jednak na gorsze. Po prostu ludzie na wsi też chcą wygodniejszego życia, bo praca na roli to ciężki, a często nieopłacalny kawałek chleba. Myślę, że głównie stąd te zmiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, ja im się nie dziwę, każdy chce mieć lżej, lepiej, a że nasze wyobrażenia są inne, to już nasz problem...dlatego tak chętnie korzystamy z powrotu do natury...często za wielkie pieniądze.

      Usuń
  28. Szczerze? nie lubię prawdziwej wsi- byłam dwa razy i wystarczy. Nic dziwnego, że coraz więcej terenów się "odrolnicza"- i tak jest nadprodukcja żywności w Europie. Część świata głoduje a część ma nadprodukcję żywności i tak jest od lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile żywności się marnuje, to głowa mała!

      Usuń
  29. W takich okolicznościach przyrody to ja bym mogła chyba długo wypoczywać. Nawet w towarzystwie kur z wyskubanymi dupkami, ha, ha. mam nadzieję, że koguty nad ranem nadal pieją?

    OdpowiedzUsuń
  30. GRAŻYNA KOWALIK30 lip 2019, 11:18:00

    Teraz tylko próbuję coś napisać bo wczoraj 2 razy się opisałam i nic się nie pojawiło. Błąd jakiś albo mnie tu nie chcą (oczywiście taki żarcik)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, blogger robi takie rzeczy, u mnie nie aktualizują sie wpisy w zakładkach, nigdy nie wiem, co niektórzy nowego napisali...

      Usuń
  31. Jestem dziewczyną ze wsi i miałam i mam nadal możliwość obserwować jak wieś się zmienia. Ta dzisiejsza, która zatraciła swój wiejski charakter ma się nijak do wsi zapamiętanej z dzieciństwa i wcale mi się nie podoba.
    'Wyskubane dupska' wymiatają:-D
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humor sytuacyjny, różnica między dziewczynką ze wsi i tą z miasta...

      Usuń
  32. To prawda Asiu, że wieś, to już nie ta co kiedyś. Dzisiaj to niektóre niewiele różnią się od miasta. Ale super spędziliście czas. Ogóreczki na pewno będą wyśmienicie smakowały.

    OdpowiedzUsuń
  33. smacznego.
    własne smakują zdecydowanie inaczej niż te sklepowe.

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Jotko

    Ubawiłaś mnie tym żartem o kurkach we wsi 😂😂😂 ja najbardziej uwielbiam koguta budzacego pianiem o świcie. Lepszego budzika nie ma doprawdy.

    Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Terroryzował mnie kiedyś kogut w Bodzentynie, żałowałam, że nie mam strzelby ;-)

      Usuń
  35. Cieszę się, że i ten wypad się udał :)

    OdpowiedzUsuń
  36. spisałaś niemal kronikę:)) prawdziwy Wincenty:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz na myśli Kadłubka? Nie śmiałabym marzyć...

      Usuń
  37. Tak, masz rację, podróże kształcą. A roboty nie tylko w Polsce, w Niemczech to już chyba z rok robią autostradę, zwężenia, ograniczenia nawet do 40-60 na autostradzie...Męczące strasznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męczące i niebezpieczne, bo niektórzy tracą cierpliwość i jadą na wariata...

      Usuń
  38. Z Pakistanu też się zatrudnia :-)
    Dobrze jest tak wyjechać, przejechać się, zrelaksować.
    Inne miejsce, inne problemy i spojrzenia.
    Lubię takie wyjazdy .
    Takie oderwanie się od dnia codziennego :-)
    krystynabozenna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wyjechać poza swój grajdoł, by poznać inny punkt widzenia na wiele spraw...

      Usuń
  39. Uwielbiam ten okres kiedy na wsiach "sie dzieje". Lubię wtedy pojechać na wycieczkę rowerową i po prostu obserwować ludzi. Bardzo mnie to uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa. Wszystko chodzi jak w zegarku.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwacje i rozmowy dają wiele do myślenia, bo książki to jednak nie całe życie...

      Usuń
  40. Podróże są cudowne, można dzięki temu poznać innych ludzi, odpocząć i cieszyć się nowymi krajobrazami.
    To będą pyszne ogóreczki.

    OdpowiedzUsuń
  41. Teraz okres na wsi, to czas wytężonej pracy. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona z pobytu, mimo piejących kogutów i gdakajacych kur. Warzyw ekologicznych zazdroszczę bo w mojej wsi ludzie głównie mają swoje działki, a pola obsiane są zbożami, więc o kupie warzyw nie ma co marzyć.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo było miło, ale się skończyło, teraz zjadam warzywa i wspominam...

      Usuń
  42. Witaj już w sierpniu
    Nie chce mi się wierzyć, że lipiec już zamknął drzwi za sobą. Teraz to już tylko będzie z górki. A ja jeszcze przed urlopem, dlatego zazdroszczę Ci wakacyjnych wędrówek.
    Jednak z drugiej strony lubię w moim ogrodzie sierpniowe poranki:
    Skoro świt
    Jutrzenki blask
    Duszkiem pić
    Nim w górze tam
    Skowronek zacznie tryl
    Nie wiem, czy jak ja także lubisz te letnie poranki. Ale pamiętaj:
    Jak dobrze wcześnie wstać
    Dla tych chwil
    Gdy nie ma wad
    Wspaniały, piękny świat
    Jak dobrze wcześnie rano wstać
    Pozdrawiam jak zawsze przesyłając uśmiech

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, lato szybko mija, aż wierzyć się nie chce, dlatego wykorzystujemy każdą chwilę:-)

      Usuń