czwartek, 28 listopada 2019

Cieszą oko...

Wielu z nas lubi spacery, niektórzy mają możliwość pójścia za miasto, by nacieszyć oczy miłymi widokami.
Bo co może być miłego w asfalcie, kominach na dachach, sznurach aut, pojemnikach na śmieci...

Na szczęście gospodarze niektórych miast dbają o odczucia estetyczne swoich mieszkańców i ozdabiają przestrzeń miejską rozmaitymi instalacjami, które czynią spacery ciekawszymi.

W moim mieście pojawiają się co jakiś czas a to rzeźby po jakimś spotkaniu plenerowym, a to ławeczki dedykowane znanym osobom, a to klomby zmieniane wraz z nową porą roku, a to figurki żaczków czy wiewiórek.
Niby drobiazgi, a cieszą, nawet nowoczesne przystanki autobusowe z biletomatami to zawsze jakaś nowinka estetyczna.

Dziś pokazuję takie miejskie drobiazgi, które spotykam w drodze do pracy lub w parku.


Niektóre z tych rzeźb pokryte zbyt grubą warstwą farby, z zatartymi szczegółami, zmieniały miejsce docelowe.
Nie wyczerpałam całego wachlarza rzeźb i figur, niektóre może już pokazywałam, inne jeszcze poczekają...

A jakie drobiazgi, niekoniecznie materialne czynią Wasze spacery milszymi co dnia?

93 komentarze:

  1. Spacer sam w sobie jest ważny. Jak idę oglądam drzewa, krzewy, jak zobaczę jakieś zwierzątko np jeża, wiewiórkę to się cieszę. U mnie na osiedlu jest fontanna i o dziwo czasami plywają w niej kaczki, jest też dużo kwiatów. Zadbana zieleń o dziwo jest najpiękniejszą ozdobą spaceru..... przynajmniej dla mnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kawałek przyrody na osiedlu to balsam dla oczu!

      Usuń
  2. Ważnym jest (dla rzeźb) by nie były motywowane politycznie - to przetrwają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak ! Gdy fronty się zmieniają, to i rzeźby znikają...

      Usuń
  3. Zaczęłam jeździć do Niemiec pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego tysiąclecia. Jak ja im zazdrościłam takich rożnych elementów małej architektury, które tam spotykało się na każdym kroku w publicznej przestrzeni miejskiej, ale także na terenach prywatnych.
    Bardzo fajnie, że do nas także doszła ta moda, bo to jest niezwykle sympatyczne :)
    Mieszkam we Wrocławiu, a chyba już powszechnie wiadomo, że opanowały go krasnoludki. Jest już ich cała masa i ciągle przybywają nowe. Nasze krasnoludki nawiązuję to tych krasnali z Pomarańczowej Alternatywy ze stanu wojennego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam te krasnoludki, u nas są żaczkowie, ale jeszcze ich mało:-)

      Usuń
  4. Prawdę mówiąc tego typu miejskie gadżety w moim mieście mnie wkurzają. Płacimy jako mieszkańcy naprawdę wysokie podatki i chcielibyśmy, żeby były one wykorzystane w sposób ułatwiający nam życie. A jest co poprawiać w tym względzie. Natomiast, jeśli zostanie jakaś nadwyżka, to czemu nie? Możemy zostać "miastem 100 fontann", jak to się dzieje teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale latem fontanny jak znalazł, jest gdzie eis ochłodzić...i ptaki korzystają.

      Usuń
  5. Duże rzeźby prezentyją się wyraziście właśnie na łonie natury.Jakże urozmaicają spacer.Jest nad czym pomyśleć.Dobrze,że sztuka wychodzi naprzeciw!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to cieszy, zwiedzamy sporo i widuję podobne instalacje wszędzie.

      Usuń
  6. Moje oko cieszy wszystko co piękne ... i cieszę się dostrzegając , że wreszcie i w naszym kraju wzrasta poczucie estetyki i dba się nie tylko o elewacje budynków, ale o całość przestrzeni miejskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, bo elewacja to nie wszystko, prawda?

      Usuń
  7. Ciekawie prezentuje się ten kontrast; biało-zielono. Przeraża mnie jednak myśl - jak długo biel pozostanie bielą? Wkrótce te rzeźby będą prezentować się jako szaro-brudne. Prawda jest taka, że wymaga to nie tylko nakładów na inwestycję ale trzeba potem bezustannie łożyć na utrzymanie. Nawet o zwykły trawnik trzeba dbać i go pielęgnować.
    Bardzo podoba mi się bukszpan więc obsadziłam nim cały ogród; zachciało mi się pięknego, zielonego ogrodu, bo bukszpan nawet zimą nie traci liści. Atak ćmy bukszpanowej sprawił, że teraz mam ...krzaki i roboty co niemiara aby to wszystko wykopać i zutylizować; robota głupiego; i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ros linami doniczkowymi podobnie, dlaczego co jakiś czas trzeba wymieniać na nowe...

      Usuń
    2. "A jakie drobiazgi, niekoniecznie materialne czynią Wasze spacery milszymi co dnia?"
      U mnie nie ma spacerów co dnia ; cha...cha...zastępuje je spotkanie z ... komputerem :)

      Usuń
    3. Jedno i drugie można pogodzić:-)

      Usuń
  8. Fajna inicjatywa władz w Twoim mieście. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spotkania ze zwierzętami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszędzie.
      U nas złapano i przekazano weterynarzom lisa, który zabłąkał się do marketu budowlanego...

      Usuń
    2. U nas bóbr zabłąkał się na dworzec kolejowy.

      Usuń
    3. A ile widujemy lisów i jeży rozjechanych przez auta...

      Usuń
    4. Oj weź nie mów... w Polsce to co kawałek leży jakieś truchełko. W Szwajcarii przez kilka lat widziałam tylko jedno, to był jeż. Ale jak się przestrzega ograniczeń prędkości, to się nie rozjeżdża ani zwierząt ani ludzi. W Polsce też mogłoby tak być.

      Usuń
    5. To fakt, ale nie tylko prędkość. Mamy zamiar zainstalować kamerkę, by udokumentować, jacy psychole kierują autami...

      Usuń
  10. U nas rzeźb na lekarstwo, choć ostatnio jakieś się pojawiły. Ale mało. A faktycznie takie instalacje cieszą oko i upiększają przestrzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka niespodzianka na spacerze i galeria na powietrzu.

      Usuń
  11. Cóż, moją spacerową radością jest "brykanie" mojej Neli, która już niemal zupełnie zatraciła cechy psa niechcianego, a całą sobą daje do zrozumienia: mam dom, kochają mnie, życie jest piękne. I dla mnie jest, gdy na nią patrzę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wyobrażam sobie, sama radość i co dnia coś nowego:-)

      Usuń
  12. Mam lekko mieszane uczucia do zbyt dużej ilości pomników w mieście, a już tym bardziej w parkach. Za to podobają mi się takie np. ławeczki na których siedzi rzeźba jakieś znanej w tym mieście osoby. Można się przysiąść, a jak się jest na dobrym rauszu i... i pogadać ;)
    W Bytomiu jest kilka takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są pomniki i pomniki...ale masz rację, ławeczki są sympatyczne i praktyczne zarazem.

      Usuń
  13. Lubię rzeźby w plenerze, choć czasami trzeba się dobrze "nagłówkować" co przedstawiają. Tu chodzę wiecznie zerkając na stare kamienice, bo nie dość, że każda inna to i rzeźbami bywają ozdobione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też coraz więcej odnawiają, co mnie cieszy:-)

      Usuń
  14. Klik dobry:)
    U nas kiedyś były jakieś instalacje na skwerach. Znikły jednak po zmianie władzy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co władza to inne pomysły, nie zawsze lepsze...

      Usuń
  15. To świadczy dobrze o władzach miasta. Ja teraz to mam głównie przyrodę i też codzienne można coś nowego zobaczyć. Pamiętam jeden z ostatnich spacerów, kiedy znaleźliśmy żeremie bobrów. Pierwszy raz na żywo, ale bobry nie wyszły. Pamiętam też swój zachwyt, kiedy pierwszy raz udało mi się zobaczyć wilgę - jaka ona jest śliczna, weź sobie wygooglaj, proszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam bobra na żywo, za to na ścieżce w górach lisa i stado saren z bliska:-)

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    We dnie w najlepszy nastrój wprawiają mnie mijane drzewa:) Jest ich sporo w moim Miasteczku.
    Ale wolę spacery po zmroku. Wtedy lubię przyglądać się miejskim latarniom. Powszechnie już panująca cisza i ich światło sprawiają, że czuję się, jakbym zawędrowała na chwilę w inną epokę:) Szczególnie, gdy wszędzie unosi się delikatna mgiełka.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, latarnie mają swój urok, zwłaszcza w mglisty wieczór i do tego jeśli zabytkowe...

      Usuń
  17. GRAŻYNA KOWALIK28 lis 2019, 15:20:00

    Od paru lat na naszym rynku dukielskim pojawiły się rzeźby z drewna,a to pierwszego właściciela Dukli (Jordana),a to zbójnika,muzyka i jeszcze sporo innych. Uważam ,że to uatrakcyjnia miasteczko. A bardzo mnie cieszy bo w planie jest zwiększenie miejsc zieleni.Sama za tym głosowałam wśród innych inicjatyw obywatelskich.Marzy mi się aby oprócz pojawiających się ławeczek znalazło się kilka z jakimiś postaciami ot np. związanymi z Duklą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, o dukielskich rzeźbach też jeszcze wspomnę przy kolejnej okazji, bo mam w archiwum i czekają:-)

      Usuń
    2. GRAŻYNA KOWALIK29 lis 2019, 12:48:00

      Fajnie Asiu ,że dzięki Tobie i Twojemu wspaniałemu blogowi inni dowiedzą się również o tym co w Dukli "piszczy"

      Usuń
    3. Magia Internetu, Grażynko:-)

      Usuń
  18. Kiedy chodzę po mieście, czy to na spacery czy w jakimś innym celu, podziwiam przyrodę (drzewa, krzewy, kwiaty, ptaki, niebo) i budynki. Zadziwia mnie niezmiennie, że o tej porze roku na drzewach rosną różne cytrusy i kaki (persimony). Albo, że obok całkiem nowoczesnego budynku stoi taki prawie rozlatujący się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kontrasty architektoniczne też są ciekawe, zwłaszcza w dużych miastach:-)
      Czasami trafiam także na kaczki wędrujące trawnikiem...

      Usuń
  19. Dobry gospodarz miasta w tych czasach to majątek. Wyglada na to, że takiego ma Twoje miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie narzekam, choć malkontentów nie brakuje...

      Usuń
  20. No i fajnie, zawsze to jakiś element otoczenia, na który można spojrzeć, jakiś punkt odniesienia, gdyby się zabłądziło np. chociaż w sumie to już trochę naciągane, ale po pomnikach też wiadomo jakie to miejsce. U mnie to pola, i las, czasem jakiś słup pozostały z dawnych czasów albo oznaczenie w lesie. Jak studiowałam, mijałam wiele pomników, rzeźb i faktycznie się im przyglądałam. Albo tablice pamiątkowe też były.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na polach pojawiają się sarny, zające, koty...też ciekawie. W lesie niespodzianek bez liku, nie mówię oczywiście o śmieciach, które ludzie zostawiają...

      Usuń
  21. Niektóre bryły, rzeźby miejskie są koszmarne!
    Moje spacery ostatnio,było te na zabiegi i z powrotem.
    Wracam zmęczona, obolała, zatem nic ciekawego po drodze nie mam.
    Ale...moje ulubione spacery, to te z ulubieńcem 🐕 i do lasu🍁🌳🌲
    Cisza, spokój, drzewa, to zawsze ukojenie ciała i duszy💚
    Dziękuję za karteczkę z życzeniami, za pamięć z serca💜🤗
    Pozdrawiam milutko 🏵️🧡😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałam wcześniej razem z pracami uczniów, mam nadzieję, że doszły także...

      Usuń
    2. Tylko karteczka dziś przyszła🌼💜

      Usuń
    3. Otrzymałam dziś, płakałam z radości, jak małe dziecko🤗💙
      Pięknie po 100- kroć dziękuję za cudną niespodziankę kochana😀💝

      Usuń
    4. Tak sobie pomyślałam, że to dobre na smuteczki...cieszę sie, że doszło:-)

      Usuń
  22. Jeśli idę do pracy pieszo, to wybieram trasę nad rzeką naszą. Urokliwie tam :) mimo,że miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często zmieniam trasę, by jak najwięcej zaobserwować:-)

      Usuń
  23. Mhm... Ja to się na ten temat spisałam ostatnio :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli opisałam moją drogę do pracy, a w każdym razie jej lwią część, zwracając uwagę na mijane obiekty, zwłaszcza na zjawy. To lepsze od pomników! :))

      Usuń
    2. Zjawy z pewnością podnoszą adrenalinę...

      Usuń
  24. Szum trzcin nad rzeką, łabędzie podpływające do brzegu, fale kołyszące łodziami...aż chce się wędrować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełna zgoda, lubię to na wyjazdach, choć koło domu tez jest staw z ptakami:-)

      Usuń
  25. Warto podczas spaceru rozejrzeć się dookoła i zobaczyć co cieszy oko w naszym otoczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Każdego cieszy coś innego.
    Ja wprawdzie rzadko spaceruję (taki mamy klimat, hehe), ale staram się dostrzec coś ładnego nawet wśród wieżowców, pędzących samochodów czy koszy na śmieci. Te ostatnie nie są powszechne, ale jak już są to dowodzą niezwykłej inwencji twórców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się , widuję kosze w różnych kształtach i kolorach - zwierzęta, pnie drzew, muchomory...

      Usuń
  27. Takie drobiazgi cieszą też moje oko. Lubię rzeźby i inne podobne rzeczy spotykane na co dzień. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. TAK zdecydowanie lubię takie "drobiazgi".

    OdpowiedzUsuń
  29. Całkiem ciekawe rzeźby, zawsze można przystanąć i sobie podumać o nich.

    Może chodzi o to, że zapisała mnie pani z kadr? Może mają jakieś układy lepsze od pacjenta w przychodni. Najdłużej czekałem na okulistę do medycyny pracy, bo się spóźnił. Reszta to już formalność była.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w medycynie pracy czeka się godzinami i biega po gabinetach...koszmar.

      Usuń
  30. U nas powstają nowe domy w takim tempie, że w ciągu tygodnia ulice zmieniają się nie do poznania 😊 Sama jestem nieraz w szoku, jakIe teraz jest tempo budowy . Czasem zastanawiamy się , na jaką długość funkcjonowania te domy są przeznaczone . Ale to już zmartwienie właścicieli lub deweloperów , którzy działają tak szybko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno stawiają w 3 miesiące...rosną jak grzyby po deszczu:-)

      Usuń
  31. Ja to sobie łażę do lasu, a tam
    codziennie coś nowego. Pory roku,
    odgłosy przyrody i te sprawy.
    Miasto też lubię: miasto słynące
    z ceramiki, więc w Rynku nowe, ceramiczne
    ławeczki, a niebawem choinka i filiżanki -
    czy ozdoby świąteczne stylizowane na nasze
    ceramiczne wyroby, wygląda to naprawdę efektownie.

    Mnie zachwyca wiele rzeczy, dużo drobiazgów
    dostrzegam, nie zabiłam jeszcze w sobie dziecka...
    albo szpiega, jak zwał. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziecko też ma coś ze szpiega, wszystko widzi i wszystko słyszy:-)

      Usuń
  32. Seria telefonem, pomysł na blog:-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Takie drobiazgi, a jednak wyróżniają miejsce, w którym się znajdują :) Dla mnie to też świetne punkty orientacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Bardzo lubię spacery po miastach, czasami naprawdę jest co podziwiać. Piękna architektura, ciekawe rzeźby, dekoracje przy wejściach do restauracji, czy niektórych sklepów, kwieciste balkony... Zachwyca mnie też to, że od dłuższego już czasu widzę, że w miastach jest naprawdę dużo zieleni, pięknie zaaranżowane klomby, tam gdzie nie ma na nie miejsca, stawiane są ogromne donice z trawami, kwiatami, czy piętrowe konstrukcje wypełnione kwieciem, cudnie to wygląda, naprawdę cieszy i umila wędrówki :D
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te klomby, skwery, oczka wodne to niezbędny dodatek by spacer był milszy, zwłaszcza w upały...

      Usuń
  35. A ja - jak się domyślasz - mam takie rodzinne "zboczenie" że wszędzie rzeżb szukam...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię sie, w moje oko zawsze wpadają biblioteki i księgarnie...

      Usuń
  36. Mój blog stał się blogiem zamkniętym dlatego jeśli nie wysłałam Ci jeszcze zaproszenia, a chciałabyś nadal mieć do mnie dostęp odezwij się na maila anka.m1985@gmail.com . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  37. Trzeba przyznać że ładne te rzeźby. U nas ostatnio muejscowe lumpy dbają o nieporzadek. Dobrali się do kontenerów na segregacje śmieci i powywalali wszystko. Kto to potem posprząta?

    OdpowiedzUsuń