piątek, 22 listopada 2019

Listopadowa wycieczka

Nie dać się jesiennej chandrze to nie lada wyzwanie, ale czego się nie robi dla zdrowia?
Tak oto wybraliśmy się w ubiegły weekend na wycieczkę w miejsca znane, ale dawno nie odwiedzane, zwłaszcza Żnin, bo do Lubostronia zaglądamy częściej.
Przez Żnin raczej przejeżdża się przy okazji lub zaczyna wyprawę do Biskupina kolejką wąskotorową.

Wysiadamy więc z auta, a tu wita nas aleja gwiazd sportów motorowodnych z głazem Waldemara Marszałka na czele...ale wcześniej jeszcze wyłania się popiersie Jędrzeja Śniadeckiego, trochę niefortunnie przysłonięte znakiem drogowym. Nawet trudno dobrą fotkę zrobić.
Dlaczego akurat tutaj owo popiersie? Bo słynny naukowiec urodził się w Rydlewie koło Żnina.

Kilka kroków dalej słynna żnińska baszta.
Widoczna z daleka pośrodku rynku jest symbolem miasta. Stanowi zabytek architektury późnogotyckiej, pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Pierwotnie Baszta połączona była z drewnianym budynkiem administracyjnym, który uległ spaleniu podczas najazdu szwedzkiego i nigdy nie został odbudowany. W XVIII wieku na czwartej kondygnacji wmontowano mechanizm zegarowy, herb miasta i dzwon.
Baszta jest pozostałością historycznej siedziby władz miejskich. Dzisiaj mieści się tutaj oddział Muzeum Ziemi Pałuckiej.
Powędrowaliśmy dalej ciasnymi uliczkami do kościoła p.w. Najświętszej Marii Panny Królowej Polski, ale nie wchodziliśmy do środka , bo trwała msza.
Za to na przeciw kościoła znaleźliśmy przytulną cukiernię i tam zamówiliśmy pyszną kawę z ciastkiem, dla rozgrzewki i dla przyjemności, a kilka rogalików z jagodami zabraliśmy do domu.
Ze Żnina droga zawiodła nas do Lubostronia, o którym już kiedyś pisałam.
Rozległy park z pałacem zachęca do spacerów, a w restauracji pałacowej można się posilić.
Z auta na parkingu wysiadła młoda para, zapewne na zdjęcia, ale czy nie przypłacili tego zdrowiem, to nie wiem, ale zimno było...
Na zdjęciu widoczna dawna fosa, teraz pełna liści oraz pawilon, gdzie obecnie organizowane są wystawy sztuki i przechowuje się rośliny w czasie zimy.
Zakątków urokliwych park ma kilka, między innymi kamienną wnękę z figurką Maryi, która depcze węża, staw z rybami, piękne alejki i roślinne labirynty.
Pałac Skórzewskich podziwiać można ze wszystkich stron, a i na huśtawce pobujać się , choć raczej takich zabaw unikam...
Polecam Wam jesienne wycieczki, bo chociaz chłodno, to humor wraca jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki :-)

108 komentarzy:

  1. Listopadowe wycieczki mają jeszcze ten plus że można siępohuśtać w jakimś parku daleko od miejsca zamieszkania i ... żaden przedszkolak nie będzie się dziwił że jakaś znajoma pani to robi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? No i nie spoci się człowiek wcale...

      Usuń
  2. Żnin to rodzinne miasto mojego dziadka.Niestety nigdy w nim nie byłam, choć dziadek rokrocznie tam jeździł, bo mieszkała tam jedna z jego sióstr.Wg mego dziadka Żnin ma bardzo ładne położenie i piękne okolice. Jesienią lepiej się zwiedza niż w upalne lato.
    A huśtawki dla dorosłych zawsze uwielbiałam - korzystałam z takowej namiętnie gdy "wczasowałam się" w Borach Tucholskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Pałuki są bardzo urokliwe, a wokół Żnina jest wiele ciekawych miejsc i jezior:-)

      Usuń
  3. A ja nadal nie mogę podróżować, na dodatek stan zdrowia się pogarsza😔
    Jesień wyjątkowo piękna w tym roku, zatem szkoda jej marnować na siedzenie w 🏠
    Ja spaceruję, jeśli mogę z ulubieńcem moim 🐕
    Nie byłam w stronach, które zwiedzalas, dlatego chętnie obejrzała Twoją foto-relacje 🤗
    Pozdrawiam cieplutko na miły weekend 🍁🌼🧡☕🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie martwi to pogorszenie, ale wkrótce przybędzie do Ciebie niespodzianka, może więc humor się poprawi...

      Usuń
  4. Jesienne wycieczki dobre dla pasjonatów zwiedzania. Dla mnie krótki spacerek i do...domu. Jestem na to za leniwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami też się zmuszam, bo ciepły fotel ma solidne argumenty...

      Usuń
  5. Jesienne wycieczki są świetne. lepiej się spaceruje w chłodzie. Żeby tylko nie padało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, a rozgrzać się łatwiej, niż ochłodzić:-)

      Usuń
  6. Byłam w Żninie w szkole podstawowej, wiele lat temu. Pamiętam, że zwiedzaliśmy muzeum, o którym wspominasz. Z sentymentem wspominam wycieczkę klasową Szlakiem Piastowskim. Pozdrawiam Asiu.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to ciekawe historycznie i wiele atrakcji:-)

      Usuń
  7. Zapraszamy na portal t3kstura, gdzie można pokazywać swoją twórczość (w tym fotografie, opowiadania, rysunki, muzykę):
    http://t3kstura.eu/

    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj tak zimno ze nie mam ochoty na wycieczki a do tego źle się czuje ale wycieczki mile widziane ;) Jesienne mają urok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja dziś też w kiepskiej formie, niestety...

      Usuń
  9. Bardzo fajna wycieczka i mnóstwo ciekawostek:-) Uważam, że każda pora roku jest dobra na takie wyjazdy. Wystarczy odpowiedni ubiór i pozytywne nastawienie. Wczoraj przegladałam mapę pt. '100 niezwkłych miejsc w Polsce' i był na nie min. Żnin i Lubostroń.
    Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpadają tylko ekstremalne temperatury, chociaz, jak piszesz - dobry strój i nastawienie...

      Usuń
  10. Hahaha...Nie weszłaś do kościoła, tylko do cukierni, bo była msza :) Wiem, wiem, nie chcieliście przeszkadzać, ale zabawnie to zabrzmiało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam raczej w nastroju na swawole, niż pokutę:-)

      Usuń
  11. Witaj, Jotko.

    Lubię klimat przedśniegowych wycieczek:) Krajobraz i wtopione w niego budynki mają wtedy taki horrorystyczny posmaczek:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nieraz uciekaliśmy przed śnieżycą, by nie zakopac się w jakimś grajdole...

      Usuń
  12. Nie znam. Chętnie obejrzałam i poczytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miła wycieczka... bo wycieczki przecież są miłe zawsze ;) a przynajmniej być powinny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niespodzianki się zdarzają, ale rzadko:-)

      Usuń
    2. Niestety... ale może, gdyby były częstsze, to by nam się znudziły?

      Usuń
  14. Dobrze się tak zmotywować do wyjścia z domu :) Przez Żnin chyba kiedyś przejeżdżałam, ale nigdy nie byłam. A mam w sumie blisko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żnin to tylko jedna z ciekawostek na tym szlaku:-)

      Usuń
  15. Lubię takie klimatyczne parki. Nigdy nie byłam w tych rejonach. Na jesień sposób to wyjść z nią na spacer ;) Cukiernia to podstawą! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię takie spacery. Chociaż chłodno to i tak warto :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ładna i klimatyczna wycieczka do Żnina, też lubię spacerować w jesienne dni, jeśli tylko mam czas. Szkoda, że zdjęcia dość malutkie (nawet po powiększeniu), bo bardzo tam ładnie :)
    Niestety na deszczu ciężko się robi ładne zdjęcia, bo i z aparatem człowiek raczej nie waży się wyjść na deszcz.
    serdeczności na weekend!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często zmniejszam zdjęcia, by zajmowały mniej miejsca w blogerze...

      Usuń
    2. Wydawało mi się, że blogger jest raczej pojemny, ale może prowadzisz w jednym miejscu bloga dłużej i skoro tak robisz, to na pewno sprawdziłaś, ile już masz zajętego miejsca na koncie google.
      Nie chciałam się czepiać, tylko naprawdę bardzo lubię takie zdjęcia i chciałam się bliżej przyjrzeć. :))

      Usuń
    3. Nie traktuję tego jak czepianie się, faktycznie muszę sprawdzić tę pojemność:-)

      Usuń
  18. GRAŻYNA KOWALIK22 lis 2019, 16:03:00

    Bardzo lubię te Twoje wycieczki. Ja także w listopadzie byłam na kilku , w okolicy Dukli.Oczywiście co jakiś czas odwiedzam nasz ,zabytkowy park,chociaż coraz smutniej wygląda.Ten tydzień raczej obfitował u mnie a to wizytą u lekarza ( 3 godziny oczekiwania ,a 15 minut sama wizyta). Byłam też w niedalekim Krośnie na spotkaniu z koleżankami z mojej dawnej pracy.Tak sobie pomyślałam,że Krosno tuż tuż a ja jeszcze nie byłam tam na takiej wycieczce zwiedzającej a są ciekawe obiekty. Muszę to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, jest wiele miejsc, zwłaszcza blisko, które są ciekawe, ale odkładamy zwiedzanie, bo wydaje nam się , że zawsze zdążymy...
      Spotkania z koleżankami to podobno także dobry sposób na szarą codzienność.

      Usuń
  19. Warto troszkę zmarznąć...O tej parze piszę...my nie mamy zdjęć...dzień po ślubie wyjeżdżaliśmy, a w dniu tak lało...że sama bym pewnie chciała w strugach zdjęcia mieć, ale z pewnością nawet jakbym namówiła męża...to fotografa ...nie :)
    Uwielbiam palace i ich parki ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też nie mamy, wtedy robiło się fotki u fotografa, a zdjęcia z wesela nie wszystkie wyszły...

      Usuń
  20. My żyjąc w tamtych stronach rzadko gdzieś jeździliśmy, mężowi nigdy się nie chciało, przeliczał ile paliwa spalimy bidulek, aż w końcu wyprowadziliśmy się i nawet do Biskupina nie zajrzeliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami najdalej nam do miejsc najbliższych miejscu zamieszkania...

      Usuń
  21. Ooo widzę, fajna wycieczka była. Super. ;)
    Jakby ślub to wyjątkowa okazja, więc pewnie nie patrzeli, że zimno, zdjęcia muszą być! Bo jak bez zdjęć bez ślubu, trzeba udokumentować koniecznie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby panna młoda nie rozchorowała sie, a może zdjęcia robili w pałacu?

      Usuń
  22. Póki pogoda pozwala takie wycieczki to najlepsza metoda oderwania się od brutalnej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet zimą bywają ładne dni, kiedyś pod koniec grudnia odwiedziliśmy Gdańsk.

      Usuń
  23. OOO!... Tobołek! Tobołek jest ze Żnina! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Who is Tobołek, bo nie pamiętam...

      Usuń
    2. Och, dzisiaj widzę absurdalność mojego wpisu :))
      Tobołek to mąż Tobołkowej (i to też brzmi absurdalnie, ale już rozwijam).
      Tobołkowa to moja przyjaciółka o najdłuższym stażu (zaprzyjaźniłyśmy się w wieku 10 lat, zaraz po tym, jak się poznałyśmy - może dlatego, że między nami jest tylko dwa dni różnicy i urodziłyśmy się pod tą samą, stukniętą gwiazdą). Jej pierwszy mąż był gorszy niż zbuk z łońskiego roku, a potem się uwolniła i wyszła za niejakiego Tobołka. Tylko że Tobołek już od dawna jest obywatelem Niemiec i oboje (wraz z jej dziećmi) mieszkają od dobrych kilku lat w Niemczech.

      Usuń
    3. Zachwyciła mnie ta baszta. Coś takiego jest w basztach i wieżach, co mnie pociąga - może ich solidność?

      Usuń
    4. A może marzysz by wspiął się po Ciebie piękny książę?

      Usuń
    5. Chi, chi... Nie chciałam tego pisać tak wprost :))

      Usuń
    6. Każda z nas ma takie skryte marzenia...

      Usuń
    7. W takim razie, skoro już zostałam zdemaskowana, to... Baszta w Żninie byłaby dość stosowna, bo bliżej stamtąd do księcia niż ode mnie.

      Usuń
    8. Takich baszt wszędzie pełno...

      Usuń
    9. No tak, ale ta jest najbliżej księcia :)

      Usuń
  24. Byłam kiedyś w Żninie - jeszcze w młodości - na wycieczce szkolnej. Jeśli dobrze pamiętam to tam chyba mieściło się muzeum kolei.
    Pobujać się na huśtawce zawieszonej na wielkim drzewie - to już coś !!! Pozdrawiam ciepło :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzeum kolei wąskotorowej jest obok, w Wenecji:-)

      Usuń
  25. Jak dobrze się tak czasem wyrwać z domu! Zimno, ponuro, nie chce się, a jednak jak człowiek już zrobi ten krok za próg, to rzadko kiedy żałuje. ;)
    Żnin, Biskupin i Wenecja - to był klasyk wycieczek u mnie w podstawówce.

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety nie znam tego miejsca ale spacerować można wszędzie jak tylko mamy całkiem dobra pogode. Ja miałam taki plan na tą właśnie jesień... pochodzić po górach, odkryć kilka nowych miejsc ale niestety z pogodą się nie wygra... leje od września, każdy weekend zlany, a w górach pierwszy śnieg spad już na początku października i to nie mało. U nas na polodniu leje dalej a w górach sypie i sypie... Z jednej strony dobrze, będzie prąd tańszy ale czy ja to wytrzymam to nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie, pogoda Was nie rozpieszcza, ale z wodą problemów nie będzie...

      Usuń
  27. Bardzo fajna wycieszka. Nie znam zupełnie okolic, po których podróżujesz, więc zawsze z ogromną przyjemnością czytam i glądam Twoje relacje. Jesień na zdjęciach piękna. A co do pogody, to podobno złej nie ma, mamy tylko nieodpowiednie ubranie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak jest, rzadko się zdarza, by nie można było wyjść z domu, choć bywa...

      Usuń
  28. Żnin to bardzo charakterystyczna nazwa i łatwa do zapamiętania. I widzę, że naprawdę warto. Podobałoby mi się tam i chętnie bym stworzyła o niej własną fotorelację. Dużo przyjemności by mnie czekało. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, tym bardziej, że okolice równie ciekawe, w jeden dzień nie obskoczysz...

      Usuń
  29. Świetna wycieczka w miejsca zupełnie mi nieznane ...dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozumiem wycieczki krajoznawcze, ale na Boga nie w listopadzie! ;) Kino, teatr, opera czy nawet knajpa jeszcze ujdzie. Normalne Cię podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziś pogoda gorsza, ale tydzień temu było super:-)

      Usuń
  31. Fajnie, mąż też mnie gdzieś ciągnie ale ja póki co delektuję się ciszą w domu która nie potrwa długo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za świętym spokojem też tęsknię ostatnio...

      Usuń
  32. Mam świeżo Żnin w pamięci, bo byłam tam latem zeszłego roku. Specjalnie pojechaliśmy zobaczyć miasto (byliśmy w Chomiąży).I też miło wspominam kawiarenkę (wtedy pod ulicznym parasolem). W Lubostroniu nie byłam, kto wie, może jeszcze tam dotrę o zieleńszej porze :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wycieczkowanie to super sposob na jesienną chandrę Jotko więc dobrze że czynnie spędzacie czas nie siedzicie w domu. Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się, dziś tylko spacer, bo wiatr zimny jak na biegunie...

      Usuń
  34. Strony dla mnie nieznane - kolejny punkt na liście miejsc do zobaczenia.
    Oj, nie ma nic lepszego, niż wyjechać na kilka dni. Reset całkowity. Tego mi brakuje, ale chwilowo nie ma na to szans. Byle do Świąt - wtedy będzie większy oddech i więcej czasu dla siebie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dawno nie huśtałam się na huśtawce, jako nastolatka mogłam godzinami z niej nie schodzić.
    Świetna sprawa pokonać listopadowy bezwład, zmobilizować się wyjść z domu aby poruszać się i coś ciekawego zobaczyć.
    W niedzielę byłam na giełdzie minerałów, a przy okazji i na giełdzie staroci.

    OdpowiedzUsuń
  36. pospacerowałam z Wami. Rogaliki z jagodami zrobię sama:)) Dziękuję za wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też robiłam i paszteciki, ale te wołały by je kupić.

      Usuń
  37. Ja jestem zmarzluch. Siedzę w domu i staram się wychodzić z domu tylko w razie konieczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię mój fotel, ale muszę wychodzić swoje...

      Usuń
  38. Witaj jeszcze ciepłym, kolorowym dniem
    Nie chce się zatem wierzyć, że grudzień za chwilę zapuka do naszych drzwi.
    A Twój wpis, jak przystało na listopad przywiał wspomnienia. Żnin, to wszak niedaleko od mojego miasteczka, za którym tęsknie.
    Pozdrawiam końcówką listopada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj poczułam nadchodzącą zimę, zmarzłam nieźle...

      Usuń
  39. Pięknie! Nie miałam okazji nigdy być w tych rejonach, ale nic straconego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno być wszędzie, może będzie okazja...

      Usuń
  40. W Żninie jeszcze nigdy nie byłam. Za to za tydzień jadę do Wrocławia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Ciekawa wycieczka. Widzę ile jeszcze mam miejsc do odwiedzenia w naszym kraju. :)

    Pewnie w ciągu paru dni dowiem się co i jak w sprawie pracy.

    Kamerka w samochodzie to nie jest taki zły pomysł.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  42. Klik dobry:)
    Mnie listopad z domu nie rusza. Ledwo zmobilizowałam się po zakupy, bo już nie miałam co jeść.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takie dni, jak wczorajszy też nie mam ochoty na wycieczki. Wiało, padało, najlepszy fotel i ciekawa książka:-)

      Usuń
  43. Ze Żninem mam niemal identycznie. Tylko przejazdem w drodze do Poznania.
    Lubostroń częściej odwiedzam, choć właśnie sobie uświadomiłam, że już chyba trzy miesiące w Lubostroniu nie byłam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie, ze pozyskali fundusze na odbudowę parku po zniszczeniach:-)

      Usuń
  44. To są dla mnie tak mało znane tereny. W Żninie byłem tylko raz, ale krótko, a w Lubostroniu nigdy. Zawsze w takich wypadkach mam poczucie, że za mało jeżdżę, za dużo czasu spędzam w domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, ale gdy się pracuje, to czasu brak, a na emeryturze zabraknie sił lub funduszy...

      Usuń
  45. Jotko kochana, ja hurtem. Rany koguta jak mi brak czasu i spokoju, żeby delektować się Twoimi wpisami. Wciąż mam nadzieję, że taki czas przyjdzie.
    W rybnym - strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o przykłady reakcji i rozumowania naszych rodaków codziennych. A Ty jak ten rycerz niosący na kopii przed sobą słowa prawdy. Czasem trafią :)
    Filmów grozy itp. klimatów nie trawię od dawna, jestem zbyt przerażona rzeczywistością, więc nie patrzę nawet w ich stronę bez względu jak ważne przesłanie niosą. A wycieczka super, piękne miejsca wybierasz i pokazujesz na zdjęciach. Nie znam Żnina, ani Lubostronia, nigdy tam nie byłam, więc z tym większą przyjemnością popatrzyłam. Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i ja dziękuję hurtem za tyle miłych słów i wypada zbroję kupić:-)

      Usuń
    2. I to dobrej jakości :-)

      Usuń
  46. Cały czas patrzę na dziewczynkę huśtającą się na huśtawce. A ona myśli o czasie wolnym na emeryturze? Emeryci to staruszkowie, a nie młodzież...
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Ultro:-) starość to wprawdzie stan umysłu, ale ciało bywa innego zdania...
      Dziękuję i oko puszczam:-)

      Usuń
  47. Piękna okolica, nigdy nie byłam w tych stronach. Ale urocza pani na tej hustawce:)

    OdpowiedzUsuń