sobota, 20 lutego 2021

Takie tam...

 

Zbieram i zapisuję niektóre drobne i większe detale codzienności.

Ciekawsze są często od spektakularnych wydarzeń światowych i krajowego politykowania.

Wspominałam kiedyś, że syn koleżanki wyjechał do Nowej Zelandii na rok. Przedłużono mu pobyt z powodu pandemii o pół roku. Pracuje teraz w hotelu na wyspie, gdzie goście docierają helikopterem.  Ostatnio próbował wina za 850 dolarów butelka, bo został poczęstowany przez przybyłych klientów. Zapytany jak mu smakowało tak drogie wino, odpowiedział - jak dobre czerwone wino, ale bez wow! Ciekawa jestem, jak smakują wina sprzedawane na aukcjach, gdzie cena jednej butelki sięga kilkuset tysięcy dolarów?

Praca zdalna  niektórym nie przeszkadza w realizowaniu pasji. Muszę czasami skorzystać z porady konsultanta od stron internetowych i gdy dzwonię, to pan jest albo na siłowni, albo na basenie, albo na stoku. Nie wiem jak tam u niego z dochodami, ale zdrowy i sprawny na pewno będzie.

Cyfryzacja życia w wielu dziedzinach zmusza nas do zaprzyjaźnienia się z komputerem i bankowością internetowa. Kolega męża długo nie dawał się namówić na płatności online , bo go na pewno hakerzy okradną. Ostatnio musiał dopłacić Skarbówce 1 zł podatku i poszedł z przelewem na pocztę. Usługa kosztowała go 10 zł i cos mi się wydaje, że jednak zmieni zdanie.

Czytałam o zmianach w emeryturach, w końcu do mojej  mało mi brakuje. Nie we wszystkie propozycje wierzę, bo podobno na stronie ZUS nie zostały potwierdzone, ale mają  być obowiązkowe konta bankowe dla wszystkich emerytów. Gdy wspomnę te wszystkie nasze szkolne emerytki, które przychodziły na opłatkowe spotkania, ledwo chodzące, słabo widzące, z głodowymi emeryturami... marnie widzę ten zabieg. Nie mówiąc o tym, że bank ściągnie z tych mizernych emerytur opłaty za prowadzenie konta i kolejny podatek...


Od czasu do czasu ludzie robią porządki w szafach i wówczas odbieram telefony od okolicznych mieszkańców z zapytaniem, czy nie przyjmę do biblioteki stare książki. Jeśli są to egzemplarze w dobrym stanie i dla dzieci w wieku szkolnym, to chętnie, ale ostatnio dopytywano się o przyjęcie "Świata wiedzy" - encyklopedii w segregatorach. Fakt, było tam sporo ciekawych rzeczy, bogato ilustrowanych, na kredowym papierze. Były to kiedyś popularne wydawnictwa.  Kupowało się za grosze wkładki do segregatorów, włączało poszczególne karty do odpowiednich działów i powstawało domowe kompendium wiedzy ogólnej. Ale przyjęłam już takich sztuk 5, rozdałam do świetlicy, sal lekcyjnych i na więcej nie mam miejsca. Nie i już! 


92 komentarze:

  1. Z tymi winami jest różnie, czasami te tzw w przystępnej cenie są wyśmienite. No cóż jak ze wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie tak, ale po tych drogich można oczekiwać super jakości...

      Usuń
  2. Kiedyś miałam ochotę napisać notkę pt. To nie jest kraj dla starych ludzi. Dogadanie się z jakąś instytucją przez telefon graniczy z cudem- samo połączenie się wymaga nie byle jakiej odporności...;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiąc o włażeniu na kolejne piętra danej instytucji lub pielgrzymki po pokojach, bo w jednym nie załatwisz...

      Usuń
  3. Nie da się ukryć, że co niektórzy w dobie pandemii jak na wojnie ... zarabiają i mają się całkiem nieźle ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, do lekarza prywatnie - bez ograniczeń!

      Usuń
  4. J-K. Niegłowicz20 lut 2021, 11:32:00

    Jotko! Za ten "obrazek" o okradanej emerytce żyj 1 000 lat i trzy dni dłużej! Ale ten czas może Ci i tak nie wystarczyć do skutecznego połączenia z jakimkolwiek numerem dowolnej instytucji państwowej, samorządowej lub "zdrowotnej" ["Jeśli chcesz... naciśnij "1", jeśli chcesz...naciśnij "2"... jeśli chcesz...". Jeśli nie udało ci się uzyskać połączenia - pocałuj nas w ..."]. "I to by bylo na tyle" albowiem "Życie przerosło kabaret'. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysiąc lat? Chyba jako mumia:-)
      Do przychodni wiele osób fatygowało się osobiście, bo nie mogli się dodzwonić i stojąc pod oknem rozmawiali z lekarzem przez telefon...

      Usuń
  5. Taką zbieraną kartka po kartce encyklopedię gdzieś w domu mam. Dzisiaj wystarczy dostęp do wikipedii :) Jak piszesz o emerytkach szkolnych z głodowymi emeryturami to ... nie wiem co będzie z moim pokoleniem, bo emerytury z pokolenia moich rodziców są jeszcze całkiem do rzeczy, jeśli człowiek faktycznie pracował i odprowadzał składki, można z tego opłacić jakieśtam rachunki. Moje pokolenie będzie miało masakrę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie będę zwlekać ani godziny, bo podobno ma być coraz gorzej, chyba że ktoś ubezpieczył się prywatnie, ale za co?

      Usuń
  6. Rzeczywiscie Twe powstawiane memy sa czesto niesamowite - tego z globusem w ksztalcie tylka do dzis nie moge zapomniec.
    Nie pije wina wiec nie wiem ale wydaje mi sie ze w tym wiecej snobizmu niz uzasadnionych zachwytow. W zyciu bym nie placila zan wielkich sum.
    Wszystko place albo mi odbijaja elektronicznie - tyle ze wole to robic na laptopie niz telefonie bo na jego malym ekranie latwo zrobic pomylke - to jedyne czego sie boje. Ale mam w nim aplikacje wiodace do moich pieniedzy w razie czego - np gdy bedac w podrozy, z dala od komputera, daje mi to dostep do forsy.
    Moje niepotrzebne ksiazki przekazuje albo bibliotece albo sklepowi rzeczy uzywanych - gdzie czesto je wczesniej kupuje.
    Chce dodac ze pomimo tak powszechnej komputeryzacji sa ludzie ktorzy nie posiadaja komputerow albo nie umieja sie nimi poslugiwac. Wlasnie tacy podniesli duzy protest systemowi rejestracji szczepieniowej wylacznie elektronicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmuszanie kogoś do korzystania z udogodnień, które stresują starszego człowieka, to istna tortura psychiczna...

      Usuń
    2. Myślę, że nasze państwo jest gotowe na takie tortury.

      Usuń
    3. Państwo na pewno, obywatele chyba nie...

      Usuń
  7. Koneserzy z niezwykle wysublimowanym smakiem są w stanie należycie docenić niebotycznie drogie trunki, dla nich one są, a przy okazji załapują się snobi których na to stać ;)
    Emeryturę przynosi mi listonosz. Wolę obracać gotówką, bo ona namacalna jest, widzę jak topnieje i na ile muszę się ograniczać. Cyferki na koncie tak do mnie nie przemawiają. A teraz za prowadzenie konta każą zapłacić, ale jak ci na nim zostanie trochę grosza to zdaje się że procentu od tego ci nie naliczają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz procenty są ujemne, nam dopisali ostatnio 3 grosze, a zabrali kilkanaście złotych.

      Usuń
  8. Polska emerytura.. podobnie jest z rentami socjalnymi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, a do tego koszt leków lub rehabilitacji...

      Usuń
    2. A rauchnki? Z czego żyć?

      Usuń
  9. Konta dla emerytów nie wypalą, tak mi się wydaje. Za jedno czy dwa pokolenia to na pewno, ale nie teraz.
    Też mam Świat Wiedzy. Miałam to wyrzucić, bo przecież nikomu się nie przyda, dziś wszystko jest w internecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pani od plastyki wykorzystała ilustracje do tworzenia kolaży:-)

      Usuń
    2. Wypalą, wypalą, ogólnie jest światowa tendencja do zaniku obrotu gotówką.
      Całe szczęście, że to będzie dotyczyć tylko nowych emerytur. Moi rodzice nigdy konta w banku nie mieli, w typie ROR. Listonosz dostawał działkę, gdy przynosił emeryturę i szafa gra. I tak to taniej wypadało. A ci, co chcieli zaoszczędzić, to w okolicach emerytury udawali, że ich nie ma w domu i odbierali sobie z awiza na poczcie :)
      Tymczasem teraz będzie tak, że nie dość, że głodowe emerytury, to jeszcze opłata za konto plus - podejrzewam - opłata za wypłatę w banku gotówki. Bo nie każdy będzie chciał się kartą posługiwać. Zresztą od czasu do czasu gotówka i tak jest potrzebna. Jak zapłacisz hydraulikowi? Jak babci pod sklepem za pietruszkę? Jak wnukowi dasz na lody?

      Usuń
    3. Banki niczego nie podarują, już wzrosły opłaty bankowe i wszelkie inne, a gotówka często potrzebna...

      Usuń
  10. Dobrze, że jesteś, dzięki temu pandemiczne życie jest ciekawsze i weselsze.
    Spróbuj się dodzwonić do przychodni, a z emeryturą coraz trudniej trafić do prywatnego lekarza.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam, wykonałam 150 połączeń, raz mnie wywaliło z kolejki, bateria mi siadła itd.
      Zdrówka!

      Usuń
  11. Obowiązkowe konta internetowe to nonsens. Ludzie starzejąc się tracą sprawność w obrębie wszystkich narządów, także wzroku i mózgu. Jak niedowidząca lub osoba ze słabą pamięcią ma obsłużyć komputer, nawet jeśli wcześniej to umiała? Gdyby ten idiotyzm przeszedł, to byłby to prawdziwy dramat i odarcie seniorów z godności - musieliby być zależni od rodziny i jej uczciwości. A jeśli ktoś rodziny nie ma?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jak korzystać, gdy ktoś laptopa nawet nie ma, nie mówiąc o umiejętnościach...

      Usuń
    2. Ale nie chodzi o internetowe konta bankowe, tylko konto w ogóle. Laptop do tego niepotrzebny :)

      Usuń
    3. Ale wiele powiadomień z banku przychodzi na e-pocztę i niektóre instytucje tylko takie operacje stosują, marny los emeryta bez technologii...

      Usuń
  12. Jeśli chodzi o emerytury to ja na oewno wypisuję się z PPK. ZUS powinien przejść gruntowną modernizację, bo to co się tam dzieje to jest czasem nie do pomyślenia. Też oddaję książki do swojej biblioteki. Zawsze chętnie przyjmują, bo organizują kiermasze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ZUS to państwo w państwie, brak słów po prostu...

      Usuń
  13. Z tymi porządkami to wiem jak to jest. Segregatory mi na strychu zalegają, akurat nie ze Światem Wiedzy ale jest sporo innych światów do zredukowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsz jakieś światy bliższe i dalsze się znajdą...

      Usuń
  14. Na winach kompletnie się nie znam. Mocną dziwią mni, że są aż tak duże różnice w jakości, powodujące aż tak wysoką cenę. Smakosze widać swoje wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ani smakoszem, ani znawcą nie jestem, ani kasy nie mam takie rarytasy...

      Usuń
    2. Nie sądzę, żeby je kupowali smakosze. To raczej lokata, do piwniczki i stoi (a raczej leży).

      Usuń
    3. Podobnie jest z whiskey czy innymi trunkami, wysadzane diamentami butelki, autorskie opakowania itp. a na aukcjach bajońskie sumy.

      Usuń
  15. Z tych wszystkich ciekawostek, o których napisałaś, załapałam najpełniej "Nowa Zelandia" i "wino". I już pognały dzikie konie mojej wyobraźni... hihihi. Przytulaski. A na winach to się akurat znam, nawet na tych drogich ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z takich różnych drobiazgów składa się jednak życie nasze i każdego z nas.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mieszkając na wsi dostęp do internetu oraz do bankowości elektronicznej jest super. Najczęściej banki są czynne krócej niż nasz czas pracy.
    Oczywiście do wielu rzeczy należy się przekonać. Zwróćcie uwagę jak duża liczba osób starszych korzysta z telefonów komórkowych.
    Na winach nie znam się, ale jedna lampka czerwonego półsłodkiego wychodzi na zdrowie.
    A najważniejsze jest to, że od 1 stycznia 2021 r. jestem stypendystką ZUS. Tobie Jotko życzę doczekania w zdrowiu i z siłami do pracy Twojej emerytury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja za 1,5 roku i gdy czytam o nowych pomysłach w oświacie, to nie mogę się doczekać.
      Dziękuję:-)

      Usuń
  18. Gdyby faktycznie zostały wprowadzone obowiązkowe konta bankowe dla wszystkich emerytów to bardzo możliwe, że bank mógłby ściągać opłaty za prowadzenie konta... :/ Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko możliwe, ale tak będzie na pewno, banki za friko nie pracują:-(

      Usuń
  19. Dawniej rentę przynosił mi listonosz. Potem założyłam konto w banku.Za prowadzenie konta coś tam pobierają, ale wypłaty z bankomatów miałam za darmo. Od czasu pandemii każda wypłata gotówki kosztuje mnie 5 zł. Wszystko ma swoje dobre i złe strony niestety.
    Wino!
    Im dłużej leżakuje,
    tym więcej kosztuje,
    choć nie wiem czy lepiej smakuje,
    bo w nim nie gustuję.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu nie ma nic za darmo, o czym wielokrotnie się przekonałam.
      Wina pijam rzadko, w obawie o ewentualny ból głowy:-(

      Usuń
  20. Sprawdziłam kiedyś, że z tequilą to tak działa, że im droższa, tym lepsza, ale nie doszłam bardzo wysoko z kwotami (chociaż na tyle wysoko, że na tę najlepszą było mi szkoda kasy :P). W winach koneserzy pewnie czują różnicę, ale czy ona jest warta aż takie kosmiczne kwoty to nie jestem przekonana.
    Mojej babci wujek zakładał i prowadził konto. Bezpłatne też istnieją, ja za żadne swoje nie płacę, nie płacę też za wypłaty w bankomatach ani przelewy - w jednym jest warunek, żeby zapłacić kartą za 200 zł, w drugim nie ma żadnych. Czy obowiązek kont dla emerytów przejdzie to nie wiem, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby np. do moich rodziców przychodził listonosz z gotówką. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż sprawdzał kiedyś ceny whiskey, zawału można dostać!
      Konta sa wygodniejsze, ale nie wszyscy staruszkowie to zaakceptują chyba...

      Usuń
    2. Jeśli ktoś się niepewnie czuje, a nie ma nikogo bliskiego, kto mu pomoże, to może być ciężko...

      Usuń
    3. A kto się o to martwi, podobnie było z rejestracją na szczepienia.

      Usuń
  21. Świat wiedzy... pamiętam te czasy...Ale to były czasy. Teraz jest wszystko. Wszystko i nadal nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. 1. W życiu liczą się właśnie te "detale"...;o)
    2. Próbowałam kiedyś francuskiego wina (butelka kosztowała połowę mojej wypłaty - sporej) i było paskudne, a w ustach pozostawał "aromat" starych trampek...;o)
    3. Nie martw się o dochody Informatyka...Są zapewne wyższe niż Twoje...;o)
    4.Konta dla Emerytów będą pewnie wole od opłat, szczególnie w jednym ze "słusznych banków"...;o)
    5. Mam taki segregator, ale nie oddam...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierze w bezinteresowność bankierów!
      Ja miałam segregatory, ale za dużo miejsca zajmują, a kurzą się na potęgę...

      Usuń
    2. Jeśli konto dla emeryta będzie wolne od opłaty za prowadzenie, to niewątpliwie będzie słona opłata za wypłatę w kasie. A jeśli ktoś woli posługiwać się kartą, to jeszcze słońsza opłata za kartę. I gra i bucy! Nie kijem go, to pałką!

      Usuń
    3. Dokładnie tak, procent nikły, a opłaty coraz wyższe.

      Usuń
  23. Pamiętam też zbieraliśmy "Świat wiedzy". mam jeszcze chyba gdzieś na półce z napisem "do wyrzeucenia"

    pozdrawiam i do mnie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy rynek wydawniczy był ubogi, to zbieranie kart było fajnym urozmaiceniem, ale skąd miejsce na kolejne segregatory?

      Usuń
  24. Nie mam parcia na drogie wina, ekskluzywne rzeczy.
    Nie kupuję w lumpexach, bo mam uczulenie na te środki,
    którymi spryskuje się ubrania, nie umiem też grzebać,
    ale ubieram się na wyprzedażach, głównie w Reserved.
    Bluzki i spodnie kupuję po 30 - 50 zł.

    Banki - tutaj chyba się nie wypowiem, bo z jednej strony duże
    udogodnienie, a z drugiej - róznie bywa.

    Pamiętam te encyklopedie, te kolekcje tanich książek.
    Mam ważne tytuły z Gazety Wyborczej, nie wszystkie,
    bo ja jestem maniaczką czytania i dużo miałam wcześniej.
    Teraz naprawdę brakuje mi w domu miejsca, mam 5 pokoi
    i nawet w sypialni jest dużo książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS

      W erze Wodnika - w najbliższych latach,
      możemy się spodziewać wielu epokowych
      wynalazków, zresztą - Mars już niemal zdobyty. ;-)

      Usuń
    2. Kupowałam kiedyś edycje kieszonkowe, bo poręczne, ale nie przetrwały próby czasu, teraz wolę porządnie szyte i pięknie wydane.
      Niektóre wynalazki przyprawiają o ból głowy!

      Usuń
  25. Witaj, Jotko.

    Kiedyś już pisałam, że nie lubię rozstawać się z książkami, więc się ich nie pozbywam:)
    Problem z internetowymi udogodnieniami nie dotyczy wyłącznie starszych osób. W publicznych placówkach zdarzają się melepety w wieku produkcyjnym, które nie radzą sobie z najprostszymi rzeczami:(
    A wino... Próbowałam różnych, bo je lubię, ale i tak zawsze nad trunki przedkładam towarzystwo - jeśli ono jest do bani, to żaden alkohol tego nie zrekompensuje:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda, czasem niektórzy seniorzy prześcigają młodszych w aktywności internetowej, ale to chyba mniejszość jednak.
      W dobrym towarzystwie to i chleb z pasztetową lepiej smakuje.

      Usuń
  26. Pomyślałam o teściowej, która utraciła już umiejętność korzystania z telefonu, z każdym miesiącem traci coś z siebie. Gdyby nie miała nas jak poradziłaby sobie z kontem internetowym. Ba, ja nie używam przez internet, MS załatwia takie sprawy. Ja wolę do banku iść, do żywego człowieka w okienku. Boję się, bo komputer się zawiesi, bo kliknę nie tu gdzie trzeba, bo to, bo tamto, ale ja głąb internetowy jestem, to co mówić o osobie starszej o pokolenie...
    Serdeczności Jotko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam obawy, ale mąż mnie przeszkolił, nie taki diabeł straszny, tym bardziej, że czasem nie ma innej opcji...

      Usuń
  27. "wiat wiedzy" to dzieło kultowe 😁 Pamiętam jak prawie wszyscy to zbierali, a teraz zagraca półki w domach i nie wiadomo co z tym począć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie tylko to, wiele wydawnictw tak sprzedawano, to kolekcjonowanie to była jakaś nowość i wiele osób się w to bawiło.

      Usuń
  28. Lubię te Twoje wstawki z życia codziennego, świetnie się je czyta i nie raz się człowiek uśmiechnie :). Ciekawe jak się czuje człowiek, który kupił wino za parę tysięcy, a ono mu kompletnie nie smakuje :P. Ostatnio też robiłam porządek w szafkach i zastanawiałam się, które książki już nie są mi potrzebne i nie zgadniesz co mam :D ale spokojnie, zostawię sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciekawa jestem, co tam znalazłaś , może napisz coś?

      Usuń
  29. Jeśli chodzi o wina, to oczywiście jestem laikiem i nie posiadam tak wrażliwego smaku, aby określić prawdziwą wartość wina. Z tych, które piłem najbardziej smakowało mi Coteaux-de-Saumur z winnic środkowo-zachodniej Loary (przepiękny region, przepiękne miasto Saumur). Jeśli chodzi o wina musujące (u nas mówi się o nich szampany posmakowałem taniego włoskiego wina (nie pamiętam nazwy)sprzedawanego we włoskich Lidlach.
    Bezwzględnie emerytury nie powinny być opodatkowane, przynajmniej do emerytur nie przekraczających najniższej krajowej pensji.
    Ja z kolei mam nowego, dwutomowego "Szekspira", który jest do oddania do biblioteki na wypadek, gdybym miał zapłacić za spóźnienie z oddaniem książek, a wcześniej wiele razy oddawałem swoje książki do biblioteki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz chyba nie powinno być kar, bo wiele osób nie ma możliwości wymiany z różnych powodów.
      Piłam kiedyś wino, które mi bardzo smakowało, ciemnoczerwone, niemal gęste, żałuję, że nie zapisałam nazwy..

      Usuń
    2. w mojej sieci bibliotek system nalicza kary /groszowe zresztą/ za spóźnienie z oddaniem, ale są umarzane od razu, nie są w ogóle egzekwowane, aczkolwiek nie wiem, jak to jest w przypadku, gdy ktoś naprawdę przegnie z przetrzymaniem...
      poza tym system nie przewidział pandemii i trzydniowej kwarantanny na oddawane książki, a takie drobiazgi jak parę dni poślizgu lub chwilowe przekroczenie limitu wypożyczeń nie stanowią problemu...

      Usuń
    3. I tak trzymać , szkoda by było zniechęcać czytelników:-)

      Usuń
  30. Bardzo mi się spodobało wspólne ze złodziejem szukanie pieniędzy we własnym domu :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie znaleźlibyśmy jakieś zaskórniaki?

      Usuń
    2. Ale wtedy złodziej by nam je zabrał :-))

      Usuń
    3. Albo my złodziejowi:-)

      Usuń
  31. z tymi drogimi winami to jest ponoć jak z lalkami kolekcjonerskimi: zabawa polega na tym, żeby ich nie rozpakowywać, a gdy się tylko naruszy opakowanie cena leci na łeb na szyję...
    ...
    ale za to kiedyś miałem przygodę z drogim szampanem /a dokładniej: winem musującym/... to było jeszcze za czasów poprzedniego PRL-u, robiłem z kolegą zakupy sylwestrowe na domówkę i nigdzie nie można było dostać żadnego wina musującego, takie czasy to były, a nasze panie zarządziły, żebyśmy się bez tego wina w ogóle nie pokazywali... poszliśmy więc do PEWEX-u, a tam też prawie wszystko wykupione, został tylko jeden rodzaj, taki najdroższy z najwyższej półki... nie pamiętam dokładnie ceny /w twardej walucie!/, ale drogie było jak jasna cholera... mnie nie było stać, jednak kolega był "przy kasie" i postanowił się postawić, w końcu Sylwester jest tylko raz w roku...
    zabawa trwała w najlepsze, wreszcie nadeszła wielkopomna chwila, czyli godzina dwunasta... szampan /znaczy wino musujące/ został otwarty i rozlany do kieliszków...
    nawet sobie nie wyobrażasz, jaki to był SYF!!!...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie, mój mąż kupił czy dostał kiedyś piwo w dziwnej butelce czy puszce, mówił, że gorszego w życiu nie pił, a jak na piwo drogie było...

      Usuń
  32. A propos tego strasznie drogiego wina z Nowej Zelandii, to sądzę, iż większośc tych drogich rzeczy nie smakuje jakoś nadzwyczajnie. Tu płaci się za markę, za wiek, za sławę, no i za możliwośc bycia snobem, którego stać na kupno takich rzeczy.W ogóle te wszystkie wyrafinowane produkty spożywcze, zazwyczaj nie umywają się do tych najprostszych a przeważnie i najtańszych, domowych smakołyków.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dobrego tygodnia!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, a dla nowobogackich w Rosji podobno nawet opakowania zdobi się złotem i diamentami i po co?

      Usuń
  33. Humor o złodzieju i emerytce szukających wspólnie pieniędzy ...przedni . Rozbawiłaś mnie -dzięki. :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pani informatyk jak widac nie traci czasu... basen silownia ale moze w koncu by pomogl. Swiat wiedzy w segregatorach jeszcze posiadam i czesto zagladam. Duzo tam ciekawych rzeczy. Pozdrawiam Cie serdecznie Asiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych wydawnictwach piękne zdjęcia też są, na kredowym papierze:-)

      Usuń
  35. Przed przeprowadzką usiłowałam oddać ksiązki do bibliotek- nikt nie chciał, nawet gdyby to były "białe kruki", bo jak powiedziała jedna z pań "To straszny kłopot". W końcu znalazłam kogoś, kto po prostu przyjechał, zabrał kilkanaście składanych kontenerków - podobno miał zamiar te książki wywieźć na Litwę.Ciekawa jestem czy tak zrobił.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, jaki kłopot?
      My cieszymy się z darów, o ile są w dobrym stanie i nadające się dla uczniów.

      Usuń
  36. Witaj Jotko
    Tak, to nie jest kraj dla starszych ludzi. Patrzę na moich rodziców i zastana im się, jakby dawali sobie w nim radę, gdyby mnie celiakię brata nie było blisko.
    Pozdrawiam ciepło wiosenną końcówką lutego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pisałaś z telefonu, bo nie wszystko jest zrozumiałe...

      Usuń