piątek, 7 maja 2021

Pozory sukcesu...

 

Majówka minęła, pogodą nie rozpieszczała, ale media licznie donoszą o sukcesie szczepionkowym naszego rządu.

Główne hasło - zaszczep się w majówkę!

Wszystko pięknie, kto zdobył skierowanie, a mieszkał w pobliżu mógł podejść (podjechać) i nadstawić ramię.

Mimo istnienia potężnego ruchu antyszczepionkowego rodacy tłumnie ruszyli do punktów mobilnych, przynosili krzesełka, termosy, stali godzinami na deszczu i chłodzie.

Podziwiałam i dziwiłam się jednocześnie, bo nie lubię marznąć, stać długo w kolejkach i udawać, że wszystko to dla mojego dobra. Dziennikarzy porozsyłano w różne strony kraju, by rejestrowali jak licznie i chętnie Polacy stawiają się na wezwanie ministerstwa zdrowia.

Zaszczepiono bardzo dużo osób, należy się cieszyć, oby tylko część nie wylądowała w łóżkach z zapaleniem płuc. Ale to już czepialstwo.

Chodzi mi raczej o co innego. Rozmawiając z różnymi osobami z różnych zakątków Polski mam wrażenie totalnego bałaganu w temacie szczepień oraz uprzywilejowania prywatnej służby zdrowia.

Zarezerwowano tysiące szczepionek na majówkową akcję, gdy tymczasem w wielu miejscowościach nie ma terminów szczepień na maj i czerwiec, a chętni nadal uprawiają turystykę szczepionkową i to do bardzo odległych miejscowości Czy ktoś więc kontroluje rozdzielnik tych leków?

Uruchomiono setki dodatkowych punktów szczepień , często z funduszy samorządowych, ale brakuje dla nich szczepionek, stoją puste, a jednocześnie nie można doliczyć się 700 tysięcy szczepionek w skali kraju. Starczyłoby dla 10 takich miast, jak moje.

Bulwersuje także przykład, który znam od bliskiej osoby. Próby zapisania się na szczepienie wedle rocznika drogą rządową spełzły na niczym, natomiast dzięki korzystaniu z prywatnej służby zdrowia osoba zainteresowana szczepieniem mogła zarejestrować się bez problemu, wybierając dzień, godzinę, a nawet rodzaj szczepionki.

Zdarzają się także pomyłki w przesuwaniu ozdrowieńców na późniejsze terminy szczepienia, skoro mają przeciwciała, to muszą odczekać co najmniej okres 3 miesięcy. Mąż znajomej dowiadywał się, na kiedy przesunięto mu termin szczepienia i okazało się, że nie figuruje w ogóle w systemie. Musiał interweniować u lekarza rodzinnego, by pogrzebał w systemie i wygenerował nowy termin szczepienia.

Mój brat szczepił się daleko od domu, musiał wziąć dzień urlopu, natomiast pewna starsza pani dostała termin, szczepienie w Bydgoszczy, załatwiła sobie transport, po czym 5 razy zmieniano jej terminy, godziny i w końcu miasto. Bardzo jej to podniosło ciśnienie przy okazji.

Nie wiem więc, czy rząd może ogłosić z czystym sumieniem swój szczepieniowy sukces majówkowy, ja mam duże wątpliwości i orderu nie dam!


101 komentarzy:

  1. Okropne z różnych przyczyn Jotko. Ale ozdrowieńcy to przecież mogą spokojnie poczekać jednak. Nie przesadzajmy. Przecież mają przeciwciała. I jeszcze jedno, ruch antyszczepionkowy, nie koniecznie jest antyszczepionkowy ogólnie, to generalizowanie i jest niesprawiedliwe.
    Wiele osób, w tym ja, uważa szczepionki za ogólnie dobre i w wielu przypadkach potrzebne. Ale zamieszanie wokół szczepionek na C19, brak informacji, ordynarna cenzura treści, fakt nieprzebadania szczepionek odpowiednio, coraz więcej powikłań, przymus i szantaż, nie tylko już psychiczny, ale sięgający już naszych podstawowych praw, w tym do pracy..to wszystko budzi wielki niepokój. I to nie jest postawa antyszczepionkowa. Ja po prostu czuję, że COŚ Z TYM JEST NIE TAK. I nie chcę na razie się szczepić. Bo nie ufam preparatowi za który NIKT nie bierze odpowiedzialności. Jeśli coś mi się stanie nawet po roku, tylko ja będę ponosić konsekwencje, nikt mi nie pomoże. Wiec jestem bardzo ostrożna, a nie antyszczepionkowa. I jeszcze mam do tego prawo. Jeszcze....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorzucę od siebie. Takie tam spostrzeżenie. Szczepionka -jeżeli już - chroni osobę zaszczepioną, która nawet nieświadomie może przenosić wirusa na osoby niezaszczepione i otoczenie. Warto się w takim wypadku zastanowić z kim i w jakim zakresie można utrzymywać kontakt.
      Wyrażenie zgody na szczepionkę - zwalnia innych od odpowiedzialności za produkt, bo przecież "widziały gały co brały".
      katasta227

      Usuń
    2. Aniu, pewnie że mogą, a nawet powinni poczekać i właśnie o to tu chodziło, że chcieli znajomego zaszczepić natentychmiast, bo go w systemie nie widzieli jako ozdrowieńca.
      Ja wolałabym lek na covid, ale co poradzę, bierze się, co jest.

      Katasto, cały czas mimo szczepień pewnie trzeba uważać, podobnie jest z grypą i innymi zakaźnymi.

      Usuń
    3. katasta227, oczywiście, że tak. Skoro po szczepionce możesz mieć powikłania, możesz zachorować (co już potwierdzono, niektórzy nawet mocno chorują), możesz przenosić, a nawet sam się stać rozsiewaczem nowej mutacji z powodu tzw. odpowiedzi immunologicznej (czyli, że twój organizm stworzy warunki do mutacji c19), to ja się poważnie zastanawiam nad tym co się dzieje. W tej chwili, przy tym chaosie informacyjnym i naukowym bełkocie, ponieważ moje gały nie widzą co biorę, mała czapeczka z foli aluminiowej wydaje mi się dobrym schronieniem :D

      Usuń
    4. Jotko, ja nie wiem, czy to dobrze brać wszystko co DAJĄ...
      Kto daje, po co daje, co daje...jest wiele pytań bez odpowiedzi.
      Dziś widziałam jak moja siostrzeniczka odbywa zdalną lekcję w/f. Siedziała w piżamie i smsowała z koleżankami. A na filmiku w laptopie nauczyciel robił pompki...wyglądało to tak idiotyczne, że ja się pytam: kto tu zgłupiał? Bo raczej nie moja siostrzenica ;)
      Moja mama, kiedy dzwonią do niej i mówią: hurra, wygrała pani odkurzacz! mówi: super, to ja go pani daję, prezent ode mnie ;)

      Usuń
    5. Różni są nauczyciele, różne są lekcje, ja też pracuję jak w wariatkowie, ale nikt z nas tego nie wymyślił...
      Skutki uboczne mają wszelkie leki, gdy przeczytałam kiedyś ulotkę leku przeciw zawrotom głowy, to tylko w łeb młotkiem się puknąć, a gdy mi lekarka zaaplikowała lek przeciw przewianiu, to o mało nie zeszłam...także albo Antoni Kosiba, albo żelazne zdrowie trza mieć.

      Usuń
    6. Siostrzenica ma lekceważące podejście do lekcji w przeciwieństwie do nauczyciela.

      Usuń
    7. No skąd, lekcje w piżamie to przecież norma...

      Usuń
    8. Siostrzenica jest dzieckiem, ma prawo niezbywalne nim być. Może być nieodpowiedzialna, niesubordynowana, lekceważąca...dopiero się uczy być w społeczeństwie. A nauczyciel, podobno jest mądrzejszy. No cóż, rzeczywistość skrzeczy jednak. Choć widziałam jakiś nauczycieli i ludzi z kuratorium, którzy protestowali, chcieli natychmiastowego powrotu dzieci do szkół, bo dość już szkód wyrządzono. Ale przecież najważniejsze to się dobrze zaszczepić. I siedzieć cichutko. I zwalać winę na INNYCH. To nie do ciebie Jotko, wiem, że leży ci to na wątrobie. To tak ogólnie, bo nie wymagajmy od dzieci, tylko od siebie.
      Nie wszystko podawane przez przymusowe media jest prawdą. Trzeba się rozglądać i szukać. I myśleć.

      Usuń
    9. Wiesz sama, ile w tym wszystkim chaosu, a myśleliśmy, że to ubiegły rok był fatalny...
      Ja już odpycham od siebie rzeczy, na które nie mam wpływu, może to egoistyczne, ale od jakiegoś czasu dbam o siebie i bliskich głównie.

      Usuń
  2. Podziwiam cie i wszystkich tych, którzy jeszcze coś się orientują co się dzieje z tymi (czy z innymi) szczepionkami. Od ciebie dużo się dowiedziałam. 🤪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że chyba nikt dokładnie nie wie,to wszystko relacje od osób, które miały problemy z rejestracją lub szczepieniem.

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Moja sąsiadka była zapisana na Johnson i Johnson z terminem na 4 maja. Planowała po nabraniu odporności wyjazd, żeby pilnować prawnuka. SMS-em ODWOŁANO JEJ SZCZEPIENIE z powodu braku szczepionek. Płakała z żoną wnuka, która ma termin zabiegu operacyjnego. Wszystko miały zgrane w czasie. Też się razem z nimi popłakałam do telefonu.
    Czyli , co? Żeby szczepić majówkowo - widowiskowo - propagandowo, zabrali szczepionki innym? Można sobie wyobrazić, jak czuli się, widząc te propagandowe szczepienia w telewizji.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego nie robi się dla propagandy sukcesu, kiedyś malowano trawniki na zielono...

      Usuń
    2. Niewiele ta propaganda dała, ponieważ 1 maja zaszczepiło się o połowę mniej niż w zwykłą poprzednią sobotę. Wyniki z całej 3-dniowej majówki też nie były spektakularne.
      Nie chcieli szczepić niepełnosprawnych, bo - jak powiedział Dworczyk - zaburzyłoby to harmonogram szczepień. A co zrobiła akcja majówkowa? Nie zaburzyła? Teraz punkty szczepień – zamiast szczepić – zajmują się przekładaniem wizyt.

      Usuń
    3. Panu Dworczykowi i podobnym, to niepełnosprawni zaburzają wizerunek, mało to razy słyszmy, że pewne grupy domagają się przywilejów? Tymczasem owe grupy domagają się jedynie równego traktowania!

      Usuń
  4. Nie rozumiem trochę tego o prywatnej służbie zdrowia, bo z tego, co widzę wokół, ludzie obecnie zapisują się normalnie przez system albo infolinię i jak najbardziej wybierają sobie punkt i preparat, dzwonią też zmieniać terminy. Chociaż czasami komuś termin przesuną. Do niedawna był problem, np. wujek długo nie umiał znaleźć termin mimo kryterium wiekowego, ale potem to wszystko ruszyło. Mój tata dostał skierowanie, jak tylko trzy miesiące minęły, więc zasadniczo to działa, tylko niestety zdarzają się luki i błędy.
    Akcja majówkowa może miałaby sens (dla mnie to kosmos tyle czekać, ale jak ktoś chce mieć szybko za sobą jednodawkową szczepionkę...), szkoda tylko, że teraz przez to punktom brakuje szczepionek... A zaginione to aż szkoda komentować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez infolinie nie ma w wielu miastach terminu na maj i czerwiec, proponują miejscowości odległe, trzeba mieć transport i dzień wolny od pracy...i tego właśnie nie rozumiem, w Wałbrzychu szczepią tych z Gdańska, a w Białymstoku tych z Warszawy - gdzie tu sens i logika?

      Usuń
    2. No to jest trochę dziwne.
      W mojej okolicy wybór jest spory, a dojazd między miastami łatwy, czasami do innej dzielnicy jedzie się tyle samo czasu, co do innego miasta, więc też to lepiej wygląda i pewnie dlatego o takich cudach tylko w internecie czytam.

      Usuń
    3. Mnie i męża szczepili w miejskim szpitalu w ramach oświaty, ale wierz mi, ze pozostali znajomi i rodzina - nikt nie został zaszczepiony w Inowrocławiu, może tylko w czasie majówki na hali sportowej mieszkańcy mieli taką możliwość.
      Pozostali do wyboru mieli - Bydgoszcz, Radziejów, Ciechocinek, Aleksandrów, Koło... do wyboru!

      Usuń
    4. U mnie w bliższej rodzinie w zasadzie nikt się nie szczepił tam, gdzie mieszka... Brat i bratowa w miejscu pracy, moi rodzice też gdzieś jeździli. Ale też nie uznałam tego za wielki problem, o ile było w zasięgu. U mnie w dzielnicy są przynajmniej dwa punkty, jeden większy mi otworzyli praktycznie pod domem, a kawałek jechałam, ale wolałam tak niż czekać. U koleżanki w rodzinie z kolei wszyscy dostali terminy w naszym mieście.

      Usuń
    5. Problem jest wtedy, gdy ktoś nie ma transportu lub musi wziąć urlop, a tu w ostatniej chwili zmieniają mu termin, a nie wszędzie dostaniesz urlop z dnia na dzień.
      Poza tym, dlaczego mam jechać do Wałbrzycha, skoro szpital z p.szczepień jest w moim mieście?

      Usuń
  5. Mnie się już nawet nie chce się komentować tego szczepionkowego bajzlu. Pamiętam takie określenie: „Jaka piękna katastrofa” i ono chyba idealnie pasuje do obecnej rzeczywistości szczepieniowej. Na razie czekam ze stoickim spokojem w kolejce na pierwsze szczepienie rocznikiem, który miał być pierwszy zaszczepiony. Ale no niech mi tylko coś w tym terminie namieszają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga żona mojego taty dopiero zdobyła termin, rocznik 1947...

      Usuń
  6. Ale zamieszanie z tym szczepieniem. A ja myślałam że już doszli z tym do ładu. Pierwszy dzień majówki Asiu byłam w Szczawnicy i było pięknie, ciepło, słonecznie, a tu w Krakowie lało od rana. Pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My byliśmy tez na wycieczce, przynajmniej nie padało:-)
      No niestety, bajzel trwa nadal.

      Usuń
  7. Zapewne nie jest idealnie, ale ważne , że tyle ludzi zostało wreszcie zaszczepionych i oby tak dalej ... Jestem już po pierwszej dawce dziś zgodnie z harmonogramem idę po drugą dawkę... spokojnie i bezkolizyjnie. Wszystko zależy od organizacji a więc od ludzi .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, należy doceniać cokolwiek, tak jak teraz doceniamy, gdy deszcz nie pada...

      Usuń
  8. Jeszcze czekam na drugie szczepienie... eee, szkoda gadać! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś dostałam potwierdzenie, że idę w poniedziałek!

      Usuń
  9. Witaj Jotko
    Z tymi szczepionkami naprawdę jest zamieszanie. Jak się nieraz słucha mediów, to można się załamać
    Pozdrawiam żółtymi mniszkami panaszącymi się na trawniku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mniszki mimo chłodu radzą sobie znakomicie!

      Usuń
    2. Dużo osób sie zapisuje

      Usuń
    3. Myślę, że wiele z uwagi na plany wakacyjne:-)

      Usuń
    4. Najlepsze życzenia z okazji Twojego dzisiejszego święta Jotko

      Usuń
    5. Najlepsze życzenia z okazji Twojego dzisiejszego święta Jotko

      Usuń
    6. Dziękuję Ci serdecznie, ciągle zapominam, że to 8 maja:-)

      Usuń
    7. A cos moze wyjsc z tych planów?

      Usuń
    8. Myślę, że tak, zarezerwowałam pobyt w górach i mam wykupiona Kretę, czekam już drugi rok, więc może teraz?

      Usuń
  10. Faktycznie to zdawaloby sie iz w tak waznej sprawie - doslownie zycia i smierci - instytucje powinny ulatwiac i zachecac. Zwlaszcza iz Polska nie jest ogromnym krajem obszarowo i moznaby zorganizowac szczepienia w dogodniejszy sposob. Ponadto chyba wiedza ze okres pomiedzy szczepionkami jest bardzo wazny do zachowania wiec tym bardziej powinni dbac by to bylo przestrzegane.
    Nie mieszkajac w Polsce sila rzeczy wpisze co u mnie : otoz jak na poczatku akcji szczepien byly niesamowite kolejki, niecierpliwosc zwiazana z czekaniem na nadejscie przypisanej grupy, obecnie kompletnie sie odmienilo : raz iz mamy szczepionek wystarczajaco dla wszystkich wiec odrzucono grupowanie, czyli kazdy powyzej 16tego roku moze. Zaszczepionych bodaj jedna dawka zrobilo sie ok 150 milionow czyli pierwsza potrzeba jest zaspokojona. W czesci spoleczenstwa zrodzilo sie przekonanie iz jedna dawka wystarczy, albo ze skoro tylu zaszczepionych to oznacza ze reszta jest bezpieczna. Zniknely wiec kolejki, zapisy i nawet beda likwidowac te duze, polowe punkty szczepien jako juz niepotrzebne i polegac na klinikach czy aptekach. Dodam ze istnieja miejsca w ktorych sytuacja jest gorsza wiec nadal dawniejszy system musi istniec ale ogolnie jest o wiele lepiej co stworzylo atmosfere poczucia bezpieczenstwa. Tymczasem lekarze i naukowcy wyraznie mowia ze nie osiagnelismy jeszcze procentu szczepien ktory daje stadna odpornosc i zeby nie zaniedbywac srodkow ostroznosci, zaszczepienia sie tez. Miasta ktore byly czesciowo "zamkniete", powracaja do dzialalnosci, tzn restauracje, areny sportowe, osrodki turystyczne.
    Statystyka zachorowan/zgonow tez mowi ze jest o wiele lepiej ale rownoczesnie ostrzegaja iz nadal jestesmy w lesie choc nie w takim glebokim jak dawniej.
    W moim stanie nadal krazymy wokol 1800 chorych co niezle ale boje sie ze wakacje, letnie podrozowanie, moze to latwo zmienic.
    Osobiscie nie widze innego sposobu na covid jak szczepionki wiec nadziwic sie nie moge niedowiarkom i "nawiedzonym".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś sporo postów napisałam w temacie szczepień i ich znaczeniu. Cenię te starsze szczepionki bo były inne czasy i LUDZIE, którzy nad nimi pracowali. Teraz nie wiadomo, czy masz do czynienia z konkretnym odpowiedzialnym za coś człowiekiem czy maszyną do zarabiania pieniędzy (korporacje).
      katasta227

      Usuń
    2. Myślę, że szczepionki to jedno, leki na covid by się przydały, a ostrożność zostanie już chyba z nami na zawsze, bo kolejne odmiany, ogniska, a nie daj boże nowe wirusy!
      Obyśmy więc uniknęli najgorszego:-)

      Usuń
    3. Obyśmy zdrowi byli-zaszczepieni i niezaszczepieni. :)
      katasta227

      Usuń
    4. Jotko, leki są nieopłacalne, więc nie sądzę, by szybko się pokazały. Wystarczy spojrzeć na liczby, ile osób potrzebuje lekarstwa, a ile miliardów ludności się szczepi. Mniemam więc, że firmy farmaceutyczne nie pójdą w leki.

      Usuń
    5. Obawiam się ,że masz rację, nawet o badaniach nad amantadyną cisza...
      Oczywiście zdrowia życzymy wszystkim i oby kolejne mutacje ścigano na czas!

      Usuń
  11. jestem po pierwszej działce Pfizera i tego dnia organizację postrzegałem jako wzorową, ale wiadomo jak to jest: stolica, Stadion Narodowy etc, punkt na cenzurowanym w porównaniu z resztą kraju... datę drugiej działki mam za jakieś dwa tygodnie i na razie nic mi nie odwołują, nie przesuwają... ale jak wspomniałem mój casus nie jest reprezentatywny i nie mnie oceniać na bazie własnych doświadczeń jakość średniej krajowej...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo szczepienie, gdy się dotrze na miejsce, (ja do szpitala) to nie mam uwag, ale niektórzy mają problem z rejestracją właśnie.

      Usuń
    2. ja się rejestrowałem dość dziwnie, bo na link ze strony rządowej Firefox reagował komunikatem ostrzegawczym, że coś jest nie tak... w końcu zadzwoniłem na infolinię, połączyło od ręki i miałem szybki termin...
      ale to już historia, sytuacja zmienia się co tydzień, nawet częściej, więc nic mnie nie zdziwi...

      Usuń
    3. Mój syn próbował na 3 sposoby, dopiero za trzecim razem przez klinikę prywatną się udało...

      Usuń
  12. Bałagan jest niezły, ale mam wrażenie, że co innego jest w mediach, co innego w rzeczywistości; kiedy się rejestrowałam online, mogłam sobie - wbrew oficjalnym komunikatom - wybrać rodzaj szczepionki, a potem dzień i godzinę, na końcu miejsce, ale za każdą zmianą wyskakiwały mi inne propozycje, głównie jednak szpitale. Po czym okazało się, kiedy zadzwoniłam do swojej, małej przychodni, że spokojnie 'na gębę' pani mnie zarejestruje na kiedy chcę i, oczywiście, na pfizera, mimo że teoretycznie kwalifikowałam się do astry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie ta dezinformacja oraz inne zasady w każdym rejonie kraju to jest ten bajzel...

      Usuń
  13. Propaganda za czasów komunizmu, to był mały Pikuś w porównaniu z tym, co obecna władza wyczynia. Cóż, historia wszystko osądzi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem z Rzeszowa, z TEGO Rzeszowa więc mam już szczepienie za sobą. Mamy prywatną sieć przychodni która jest solą w oku całej Polski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sieć przychodni jest solą w oku, ale dziwna dystrybucja szczepionek. To nie jest chyba normalne, że w Rzeszowie szczepią wszystkich, a gdzie indziej ich brak, czyżby tylko kierownictwo tamtejszej sieci potrafiło zamówić szczepionki?
      A może miało to cokolwiek wspólnego z wyborami w Rzeszowie?

      Usuń
    2. Też szczepiłam się w Rzeszowie, bo tam dostaliśmy z mężem termin na drugi dzień po zgłoszeniu; choć dzieli nas spora odległość, skorzystaliśmy natychmiast. Czy ja wiem, czy cała akcja ma podtekst polityczny? chcieliśmy jak najwcześniej, właśnie z uwagi na plany wakacyjne. Czekamy na druga dawkę, może uda się gdzieś latem wyjechać:-)

      Usuń
    3. Ja wszystko rozumiem, ale wytłumacz mi, skąd w Rzeszowie tyle szczepionek, a gdzie indziej nie ma wcale?

      Usuń
  15. To całe zamieszanie przypomina wybory Dudy...nikt nic nie wiedział, będą czy nie będą. Ale na tym chyba właśnie polega sukces tego rzadu...nikt nic nie wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czeski film po prostu, w końcu do Czech przez miedzę:-)

      Usuń
  16. Co tu dużo mówić Asiu - my też myśleliśmy, ze otwarcie hoteli = wczasy. Nic bardziej mylnego, bo jeszcze trochę ustaw do ustaw, i rozporządzeń do rozporządzeń , o których my jako zwykli ludzie już nie wiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie z restauracjami i teatrami, wyjdzie na to, że nie otworzą, bo jakichś norm nie spełnią...

      Usuń
  17. Ciekawe obserwacje. Ostatnio bywam ostrożny w prognozach i w pewnych przewidywaniach, bo dość niestabilnie wszędzie. Niepewność jutra i trudność w oszacowaniu strat i zysków na przyszłość, to bolączka wielu przedsiębiorców, ale nie tylko. Zasada ekonomi rozgrywa się również na poziomie podstawowej komórki życia jaką jest rodzina. Szczepienie to iluzja. Pamiętajmy o tym przy podejmowaniu życiowych decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym sensie nasze zdrowie to w obecnej sytuacji iluzja...
      Trudne bywają decyzje, gdy nie jest się specjalistą w jakiejś dziedzinie.

      Usuń
  18. Tak to bywa jak do rządzenia 38 milionowym państwem zabierają się nieudacznicy nie potrafiący rządzić nawet własnym drążkiem pod kołdrą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to, oni się znają na wszystkim, a na rządzeniu najbardziej!

      Usuń
  19. Jak wiesz, mój Kraciasty zaszczepiony pierwszą dawką ma drugie szczepienie za tydzień. Ale on celebryta szpitalny, a ja nadal jestem za młoda. Jest kalkulator online, który pokazuje, kiedy mogę się spodziewać szczepienia. Piszą mi, że w czerwcu, ale znowu nasze ministerstwo zdrowia się odzywa, żeby priorytetowo traktować starszych, więc już przestępuję z nogi na nogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zachęcają coraz młodszych, nawet finansowo chcą nagradzać, tymczasem wielu seniorów jeszcze nie zaszczepiono...

      Usuń
  20. Mieliśmy propozycję pojechania na szczepienie z Warszawy do Białegostoku, potem do dwóch niewielkich miejscowościach na Podlasiu, potem w Szczecinie i na końcu w Bochni. Prawda, że fajnie? W końcu zaproponowano nam Stadion Narodowy. 14-go maja druga szczepionka też na Stadionie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powstała nowa dziedzina gospodarki - turystyka szczepionkowa, można wycieczki organizować, przoduje Wałbrzych i Rzeszów.

      Usuń
  21. Z osobistego szczepieniowego doświadczenia nie mam specjalnych uwag, ale co do tej majówkowej akcji propagandowej to bym jednak miała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, bo gdybym nie załapała się na szczepienie branżowe, to nie wiem jak by to było!

      Usuń
  22. Witaj, Jotko.

    Wciąż czekam na termin i to chyba starczy za cały komentarz...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chaos faktycznie jest spory. Podobno przez profil zaufany można spokojnie się rejestrować do swoich przychodni, wybrać dzień a nawet szczepionkę. Znajomi tak robili... Sporo z moich znajomych było szczepionych "z łapanki", bo zostały otwarte szczepionki i trzeba było je wykorzystać. Przypadków przeróżnych jest wiele. Czasem absurdalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na przykład nie rozumiem dlaczego zapisuje się bardzo młodych już teraz, skoro jeszcze seniorzy czekają...a tyle było krzyku, że celebryci poza kolejką.

      Usuń
  24. Cokolwiek rząd wyczynia kończyć się musi sukcesem. A jak sukcesu brak? Są przecież przyczyny obiektywne... Nieśmiertelność propagandy sukcesu potwierdza, jako żywo, "szczepienna majówka". Był to sukces za wszelką cenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza za cenę zdrowia ludzi, którzy czekali na zimnie i deszczu wiele godzin. Można powiedzieć, że za pogodę rząd nie odpowiada, ale za organizację i rozdział szczepionek już tak.

      Usuń
  25. Wszystko się dzieje na przysłowiowy żywioł, ale dobrze, że w ogóle się coś dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet dużo się dzieje, nawet nie o wszystkim wiemy ;-)

      Usuń
  26. Ja póki co zapisałam się na listę w mojej przychodni i cierpliwie czekam. Moja mama też zapisała się na szczepienie w naszej przychodni i po 3 tygodniach była już szczepiona. Bez jeżdżenia i stania w kolejkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że gdzieś to wszystko działa, jak należy:-)

      Usuń
  27. Taka szczepionka wystana w chłodzie i deszczu na pewno jest skuteczniejsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno, podobnie jak zagraniczne leki są lepsze od polskich, bo zagraniczne i droższe:-)

      Usuń
  28. Widziałam w Gdyni kolejkę.
    Było zimno okrutnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, a widać było determinację czekających...

      Usuń
  29. Ja jestem po pierwszym zaszczepieniu. Wszystko poszło bezproblemowo, tak jak trzeba. Mam wyznaczony termin na drugie szczepienie zgodnie z planem.
    A więc u mnie wszystko w porządku.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oby tak zostało, bo cieszy, gdy wszystko idzie dobrze, przynajmniej u niektórych:-)

      Usuń
  30. Też słyszę o tych samych historiach od znajomych. Mój rocznik miał się zapisywać 3 maja. Od razu miałam termin na 4go i też mogłam wybierać w szczepionkach oraz miejsach ale na razie jestem po 3 dawce tężca i muszę odczekać.
    Znajomym odwołują i przesuwają szczepienia czy godziny. Koleżankom z pracy też i są złe, bo specjalnie biorą wolne gdy mają godziny w pobliżu zakończenia czy rozpoczęcia zmiany a potem zonk bo termin za 2 tygodnie.
    Tematem będę się szerzej interesować dopiero na początku czerwca.

    Zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak widać, co rejon lub rocznik to inna strategia, ja jestem ciekawa właśnie od czego to zależy ...

      Usuń
  31. W piątek wieczorem znajomi usłyszeli w jednej ze stacji telewizyjnych informację o masowych szczepieniach w sobotę i w niedzielę przed siedzibą Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Szybka decyzja, 170 km samochodem z Warszawy do Kielc. W kolejce stanęli o godz. 11 05, o godz. 12 15 już byli po szczepieniu i poszli zwiedzać miasto. Gdy wychodzili po szczepieniu, kolejka liczyła kilkanaście osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli turystyka szczepieniowa, lepiej jechać do Kielc , niż stać tyle godzin na chłodzie i deszczu.

      Usuń
  32. Ciekawam bardzo, co koncerny wymyślą by szczepienie powtórzyć wszak takiego szczęścia księgowi tych firm nie mieli nigdy wcześniej. Ja bez problemu zaszczepiona poza kolejnością , nie wnikam czy dostałam placebo jak to Niemcy stosowali , czy wyrafinowaną genetycznie płynną miksturę której niewiadome i warunkowe dopuszczenie do stosowania na rok nie budzi moich najmniejszych wątpliwości. Nie takie rzeczy się samej wstrzykiwało więc nie ma sie co bać a niepłodność, już kiedyś przez szczepionki przetestowana, wcale mnie nie martwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczepienia przeciw grypie są powtarzalne co roku, więc nie muszą nic wymyślać. Może będą szczepionki w drinkach lub w czekoladzie, będzie więcej chętnych.

      Usuń
  33. Ciekawa jestem reakcji Twojej po drugiej dawce, słyszałam już różne. Jedni znoszą lepiej niż pierwszą, drudzy odwrotnie. Dziwne, że panowie najczęściej nie mają żadnych, ale wiadomo, ze oni są z innej planety ;))) My mamy termin w połowie czerwca.
    Uściski Jotuś kochana!

    OdpowiedzUsuń
  34. Moja przyjaciółka właśnie dzisiaj się dowiedziała, że ma przesunięty termin szczepienia ... A jeszcze musi jechać aż pod Kołobrzeg. Cóż, jest, jak jest. Służba zdrowia i w ogóle wiele instytucji czy firm może działać lepiej, ale potrzeba do tego chęci i dobrej organizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a teraz przecież jest podobno więcej szczepionek, niż pacjentów, więc jak to rozumieć?

      Usuń
    2. Jak jakieś niepotrzebne kombinacje?

      Usuń
    3. Nie wiem sama, o co chodzi...

      Usuń